Teatr PARAGRAF(-2)
Facet to świnia
Występują: Manuela, Jadźka, Zocha, Genowefa, Krycha, Nikodem.
( w biurze przy stoliku przez telefon trwa rozmowa. Nad biurem widnieje duży napis ,,Dom uciech'')
Manuela: Cześć słuchaj widziałaś może wczoraj 154 odcinek wenezuelskiej telenoweli,,Tylko miłość'' tak tak uważam, że Lusesita zachowała się okropnie w stosunku do Alvara no tak nie powinien był się wiązać z Palomą, ale to nie była jego wina, wkońcu przecież nie wiedział, że to jego siostra...
( do biura wchodzi facet...)
Manuela: Słuchaj muszę kończyć coś przyszło...
(Facet jest zdenerwowany i nieśmiały)
Nikodem: Dzień dobry ja chciałem, no wie pani...
Manuela: Nie nie wiem bo wie pan każdy ma inne potrzeby, jedni wolą kobiety inni znowu mężczyzn czy też zwierzęta. Mamy foki, jelenie, psy, nawet strusia.
Nikodem: Nie proszę pani ja bym wolał coś normalnego coś co przeszyje mnie niczym strzała.
Manuela: Znaczy się blondynkę?
Nikodem: Może być.
Manuela: Więc pokaże panu zdjęcia naszych dziw...nie pięknych dziewczyn.
(facet przegląda zdjęcia)
Nikodem: Ta jest za gruba, ta za chuda a ta ma krzywe zęby a ta ich wcale nie ma. Uuu o ta mi pasuje i ta długa piękna suknia wspaniale podkreśla jaj wdzięki.
Manuela: Niech pan pokaże a Ewelinka ładna, ładna tylko szkoda, że ma protezę.
Nikodem: Co ma?
Manuela: No ma plastikową nogę.
Nikodem: Yyy to w takim razie odpada a nie macie czegoś na miejscu?
Manuela: Genowefa!
(Do biura wchodzi facet przebrany za kobietę)
Genowefa: Witaj kociaczku jestem spełnieniem twoich najskrytszych snów...
Nikodem: Chyba koszmarów, nie dzięki.
Manuela: No to może ta ci się spodoba? Jadźka!
(Genowefa schodzi ze sceny a wchodzi Jadźka)
Jadźka: Hej malutki dam ci raju kawałek mój słodziutki, tak mnie zapragniesz, że na kolana przede mną padniesz.
Nikodem: Nic z tego moja kochana nie dostaniesz mojego banana. Wyglądasz jak straszydło...widziałaś kiedyś mydło?
Manuela: Ale pan wybrzydza dobra Jadzia nic z tego idź sobie. Zocha!!
(Zocha odpowiada-Krzyczy zza sceny)
Zocha: He!
Manuela: No choć tutaj jak cię wołam nie!
Zocha: A po co ? nie chce mi się!
Manuela: Masz potencjalnego klienta!
Zocha: A ładny chociaż jest?
(Manuela patrzy na klienta)
Manuela: Wiesz no za ładny nie jest, ale ujdzie!
Zocha: Dobra idę
(Zocha wchodzi na scenę żuje gumę i wymachuje torebką)
Nikodem: Ty ja cię chyba znam ?
Zocha: Tak? Możliwe wszystkich nie pamiętam.
Nikodem: Tydzień temu byłaś w barze Walentynka z twoim mężem Stefanem.
Zocha: A możliwe pijana byłam, ciemno było nic nie pamiętam.
Nikodem: Stefan wspominał, że prowadzisz jakąś działalność usługową. Ale nie myślałem, że ma na myśli to miejsce, i on ci na to pozwala?
Zocha: A co on ma do gadania przecież jestem ciężko pracująca biznes women czy jakoś tak, niech się cieszy, że ma codziennie piwo na stole
Nikodem: Nie myślisz, że to trochę dziwne ?
Zocha: Sam chciał ,jemu taki układ pasuje ja mam swobodę a on piwo i świetnie się dogadujemy. To co decydujesz się?
Nikodem: Nie dzięki
Zocha: Nie to nie.
Manuela: Ale pan jest wybredny nawet znajomej pan nie chciał, no dobra w takim razie została tylko Krycha
(zniechęcony)
Nikodem: No dobra niech będzie.
Manuela: Krycha!
(na scene wchodzi żona Nikodema)
Krycha: Co ty tutaj robisz?
Nikodem: Raczej co ty tutaj robisz ty, ty wredna...żono!!
(odpowiada z dumą)
Krycha: Ja tutaj pracuję
Nikodem: Ale Krysiu no jak mogłaś mi to zrobić!, dlaczego nic mi nie mówiłaś, przecież powiedziałbym kumplom, że tu pracujesz i zarabiasz duże pieniądze.
Krycha: Ale ja to robię charytatywnie, to dla mnie czysta przyjemność.
Nikodem: I co ja teraz powiem znajomym jak się spytają gdzie pracujesz?
Krycha: Jak to gdzie w domu opieki społecznej
( Manuela odwraca tablice informacyjną z napisem dom pogodnej starości)
Widzisz ty wywłoko złapałam cię teraz już wiem, że chciałeś mnie zdradzić!.
(Na scenę wchodzą koleżanki Krysi i patrzą się na niego ze wstrętem)
Zocha: Miałaś racje, mężczyźni to świnie.
Jadźka: dalej bierzemy go!
(wszystkie kobiety szarpią męża i wyciągają go za scenę)
Nikodem: Ratunku ja nie chciałem naprawdę!
Kurtyna
Autor: Grzegorz Śmiałek