Dwóch policjantów stoi z psem. Podchodzi do nich pijany facet, kładzie się na ziemi pod psa i ogląda go od dołu.
- Panie, co pan robisz, pyta się jeden z policjantów.
- Bo mnie kumpel powiedział, że tu stoi pies z dwoma chu..mi!
Rozmawiają 2 rosyjskie koleżanki.
Temat rozmowy: jaki lubisz najbardziej sex
- pierwsza mówi, ja to lubię tak po bożemu pod kołderką,
- druga mówi,....... a ja to lubię na rodeo!!!
- pierwsza - taka zaciekawiona, więc pyta się drugiej jak się to robi na rodeo ,
- to druga mówi - normalnie ...... siadam na konia, jadę z pół minuty, potem mówię,
że mam AIDS i próbuję się jeszcze chociaż z 15 sekund utrzymać
Przychodzi facet do pracy pobity i podrapany. Kumpel pyta:
- Kto to zrobił?
- Żona...
- Żona? Za co?
- Powiedziałem do niej - "TY"
- I za to Cię pobiła? A jak dokładnie powiedziałeś?
- Ona mówi do mnie "chyba już z miesiąc się nie kochaliśmy... "
A ja do niej "chyba Ty..."
Przychodzi mama po jasia do przedszkola jasiu siedzi sam w tym przedszkolu
na nocniku. Mama się go pyta: czemu ty tak sam tutaj siedzisz. Jasiu na to: bo pani przedszkolanka powiedziała kto zrobi kupke ten wyjdzie na dwór. A ty czemu nie zrobiłeś Jasi zrobiłem, ale Grześ mi ukradł.
Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi do drugiego:
- Słuchaj stary, nie wiem co mam zrobić, mój kot załatwia mi się na dywan.
- Jak to?
- No, załatwia się na dywan, potem jeździ tyłkiem po podłodze i rozsmarowuje to wszędzie, nie wiem już co mam robić. Może ty byś coś poradził?
- Wiesz co, zwiń dywan i oklej podłogę papierem ściernym.
Spotykają się ponownie po dwóch tygodniach.
- No i jak? - pyta pomysłodawca.
- O człowieku, rewelacja! Jak kocisko rozpędziło się w przedpokoju, to do lodówki już tylko oczy dojechały
* Jeśli powiesz kłamstwo bez chwili zastanowienia dam Ci dychę.
- Jak to dychę? Przecież obiecałeś dwie!
Henryk ma 95 lat i mieszka w domu starców.
Każdego wieczoru, po kolacji Henryk wychodził do ogrodu, siadał na swoim ulubionym fotelu i wspominał swoje życie.
Pewnego wieczoru, 87-letnia Stefania spotkała go w ogrodzie.
Przysiadła się i zaczęli rozmawiać. Po krótkiej konwersacji Henryk zwraca się do Stefanii z pytaniem:
- Wiesz o czym już całkiem zapomniałem?
- O czym?
- O seksie.
- Ty stary pierniku! Nie stanąłby ci nawet gdybyś miał przyłożony pistolet do głowy!
- Wiem ale byłoby miło gdyby ktoś potrzymał go chociaż w ręce.
I Stefania zgodziła się.
Rozpięła Henrykowi rozporek i wzięła jego pomarszczonego fi**ka do ręki.
Od tego czas co wieczór spotykali się w ogrodzie.
Jednak pewnego dnia Stefania nie zastała Henryka w umówionym miejscu.
Zaniepokojona (wszak w tym wieku o wypadek łatwo) poczęła go szukać.
Znalazła Henryka w najdalszym kacie ogrodu a jego fi**ka trzymała w ręku 89-letnia Zofia.
Stefania nie wytrzymała i krzyknęła ze łzami w oczach:
- Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam?!
- Parkinsona...
- Czemu kobieta ma o jedną szarą komórkę więcej od konia?
- Żeby, jak zmywa podłogę, nie piła wody z wiadra.
- kochanie, chodź mi zrobisz lodzika.
- nie, jestem zmęczona.
- proszę, raz.
- no dobra, ale się nie spuścisz mi w usta.
*po lodziku*
- obiecałeś, że się mi nie spuścisz w usta...
- oj tam, oj tam
Nowy ksiądz byl spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafi, więc prosił koscielnego żeby mógł do swiętej wody dołożyć kilka kropelek wódki, aby się rozluźnic.I tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czuł się tak dobrze (a nawet lepiej) jak na pierwszej mszy, ale gdy wrócił do pokoju znalazł list
DROGI BRACIE
-Następnym razem dolóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki
-Na początku mówi się "Niech bedzie pochwalony", a nie "ku*** mac"
-Po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie,
-Po trzecie Kain nie ciągnal kabla, tylko zabił Abla,
-Po czwarte po zakończeniu kazania schodzi sie z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy.
-A na koniec mówi sie Bóg zapłać a nie Ciao
-Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to "duze t"
-Nie wolno na Judasz mówic "ten ku***"
-Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara
-Jest 10 przekazań a nie 12
-Jest 12 apostołów a nie 10
-Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pi...u
-Inicjatywa aby ludze klaskali była imponujaca ale tańczyć makarene i robić "pociąg" to przesada
-Opłatki są dla wiernych a nie na deser do wina
-Pamiętaj że msza trwa godzinę, a nie dwie polówki po 45 minut
-Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie ku***
-Jezusa ukrzyżowli, a nie zaj***
-Ten obok w "czerwonej sukni" to nie byl transwestyta, to byłem ja,
Biskup.
-I w końcu Jezus byl pasterzem a nie pier*** domokrążcą
akcja dzieje sie w stanie Teksas.
na przejsciu dla pieszych zostal potracony murzyn przez bialego kierowce.niefortunnie murzyn wpadl przez przednia szybe przelecial przez caly samochod i wylecial na ulice tynia szyba.doznal przy tym wypadku wielu obrazen.
za jakis czas rozprawa sadowa dotyczaca wypadku.
sedzia wydaje wyrok i mowi:
trzy lata wiezienia dla murzyna za wlamanie i probe ucieczki!!!!
Nowa nauczycielka geografii przychodzi do klasy na lekcje i mówi:
- Dzisiaj porozmawiamy o tym, co to jest globus.
Klasa na to chórem:
- Spier***, ty stara dzi***!
Nauczycielka rozplakala sie, wybiegla z klasy i poszla do
dyrektora.
- Kolezanko - mówi dyrektor. - Ja pani pokaze, jak nalezy z nimi
postepowac.
Po chwili dyrektor wchodzi do klasy i zaczyna:
- Czesc, male sku***!
- Czolem, lysy ch***!
- Dzisiaj bedzie o tym, jak sie zaklada kondoma na globus.
- Na globus? - dziwi sie klasa. - A co to jest globus?
- Od tego wlasnie zaczniemy
Facet postanowił wybrać się z żółwiem do kina. Trzyma zwierzątko pod pachą, podchodzi do kasjerki i prosi o bilet.
- Poproszę jeden normalny i jeden ulgowy, dla żółwia.
- Przykro mi, ale to nie jest zoo, nie może pan wejść z żółwiem!
- Ależ to mały żółw, zachowuje się cichutko, przecież nikomu nie będzie przeszkadzał.
- To porządne kino, proszę nie blokować kolejki!
- Ależ proszę pani, kupię dwa normalne...
- Nie i już. Następny!
Facet odszedł jak niepyszny, za zakrętem wsadził sobie żółwia w spodnie i po chwili wrócił do kasy - pod pachą nie miał już
tylko pudełko z popcornem, w ręce kolę. Tym razem dostał normalny bilet bez większych problemów.
W środku seansu postanowił pozwolić biednemu zwierzęciu pooddychać trochę świeżym powietrzem - rozpiął więc rozporek,
aby żółw mógł w końcu wychylić szyję...
Rozmowa w tym samym rzędzie - kilka siedzeń dalej:
- Stary - widziałeś?
- Co?
- Ten facet tam - ma fi...a na wierzchu!
- No i co z tego? To erotyczny film - ty też prawie masz.
- No... ale mój nie wpi....a popcornu!
Idzie nurek przez pustynia i nagle spotyka Araba i pyta :
Nurek- panie daleko do morza question.gif
Arab- a z 500 kilometrór
Nurek- Ale se plaze odpie...iliscie
Co mają wspólnego jaja u faceta podczas stosunku i polskie drużyny ubiegające sie o start w Lidze Mistrzów?
Zawsze biorą udział ale nigdy nie wchodzą
Powiem wam teraz zagadkę i kto odpowie na nią prawidłowo będzie miał jutro wolny dzień - powiedziała pani do dzieci w klasie.
- Zagadka brzmi następująco: Kto powiedział, "Jeżeli chcecie aby Ameryka zrobiła coś dla was, musicie zrobić coś dla Ameryki"?
- John F. Kennedy - odpowiedział jeden z chłopców.
- Bardzo dobrze - pochwaliła nauczycielka - Możesz jutro nie przyjść do szkoły.
- Ale proszę pani ja jestem Żydem i moi rodzice na pewno nie pochwaliliby tego pomysłu.
- W takim razie dam szansę innemu dziecku i zadam jeszcze jedną zagadkę - powiedziała pani - kto powiedział: " Miałem marzenie..."?
- To był Martin Luther King - odpowiedział drugi chłopiec
- Brawo! Masz jutro wolny dzień.
- Ale proszę pani ja również jestem Żydem i moi rodzice także nie pochwalą tego.
Jasiu nie mógł juz dłużej wytrzymać i krzyknął: - Pierdoleni Żydzi!
- Kto to powiedzial?! - zawołała pani
- Adolf Hitler, do zobaczenia pojutrze! - odkrzyknął Jasiu.
W Łodzi do spacerującego studenta podbija 3 kolesi:
- Za kim jesteś question.gif!question.gif!question.gif! Widziew czy Łks question.gif!question.gif!question.gif!
- ależ Panowie spokojnie ja jestem z Warszawy
Płyną dwaj kolesie(jeden niewidomy a drugi bez ręki) łodzią przez morze. Nagle rozszalał się sztorm i fala wyrwała wiosło z ręki jednorękiego. Ten się zdenerwował i krzyknął "No to ***wa żeśmy dopłynęli!" A na to niewidomy wstał i wyskoczył z łódki
Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda miała ciągle kłopoty z jednym z uczniów.
Spytała więc: "Jasiu, o co ci chodzi?"
Jasiu odpowiedział:
- "Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie, a ja jestem mądrzejszy od niej ! Myślę, że tez powinienem być w trzeciej klasie!"
Pani Magda miała dosyć. Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora .
Kiedy Jasiu czekał w sekretariacie, nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi cala sytuację.
DYREKTOR powiedział pani Magdzie, że chciałby zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na żadne pytanie będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej kłopotów. Nauczycielka się zgodziła .
Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu .
- Dyrektor: "Ile jest 3 x 3?"
- Jasiu: "9" .
- Dyro: "Ile jest 6 x 6?"
- Jasiu: "36" .
I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor uważając, że trzecioklasista powinien znać odpowiedzi .
Dyrektor spojrzał na panią Magdę i powiedział:- Myślę, że Jasio może
iść do trzeciej klasy.
Pani Magda spytała, czy może zadać Jasiowi kilka pytań. Zarówno
dyrektor, jak i Jasio zgodzili się (i wtedy się zaczęło).
Pani Magda spytała:
- Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
Nogi - po chwili odpowiedział Jasiu.
- Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam?
- Kieszenie.
- Co zaczyna się na "K" kończy na "S", jest owłosione, zaokrąglone,
smakowite i zawiera białawy płyn?
- Kokos.
- Co wchodzi twarde i różowe, a wychodzi miękkie I klejące?
Oczy dyrektora otworzyły się naprawdę szeroko, ale zanim zdążył
powstrzymać odpowiedź Jasia, ten powiedział:
- Guma do żucia.
Pani Magda kontynuowała:
- Co robi mężczyzna - stojąc, kobieta - siedząc, a pies na trzech
nogach?
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy, ale zanim zdążył się
odezwać...
Jaś odpowiedział:
- Podaje dłoń.
Jako że Jasio radził sobie nadzwyczaj dobrze, pani Magda postanowiła
zadać mu kilka pytań z serii "kim jestem".
- Wkładasz we mnie drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie.
- Namiot.
- Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Drużba
zawsze ma mnie pierwszy.
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty, ale Jasio
odpowiedział bez wahania:
- Obrączka ślubna.
- Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie
dmuchasz, czujesz się dobrze.
- Nos.
- Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem.
- Strzała - odpowiedział Jasio, a dyrektor odetchnął z ulgą i rzekł:
- Wyślijcie Jasia od razu na studia. Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem
Na lekcji polskiego pani kazała napisać wypracowanie z wykorzystaniem słów:miłość, monarchia, religia, tajemica. Po 5 inutach jasiu oddaje pracę. Pani się pyta go: tak szybko? przeczytaj jasiu co napisałeś!
* Ktos zerżnął królową mój boże kto to
Jedzie kierowca ciężarówki i widzi zielonego ludzika. Pyta się ludzika:
- czemu stoisz na ulicy?
- jestem bardzo głodny i jestem pedałem
Dał mu kanapkę i pojechał dalej. Spotyka czerwonego ludzika. Pyta się ludzika:
- czemu stoisz na ulicy? - chce mi się pić i jestem pedałem
Dał mu picie i pojechał dalej.
Widzi niebieskiego ludzika. Wkurzony wysiada i pyta:
- a ty pedale czego chcesz?
- prawo jazdy i dowód rejestracyjny
Siedzi dwóch kolesi w kinie, a przed nimi taki wielki, łysy dres(grube karczycho, złoty kajdan na szyi) z dziewczyną. Jeden z tych kolesi do drugiego :
- Stary, założę się z tobą o 50 zeta, że nie klepniesz łysego w glacę.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi i klepie łysego w glacę.
Łysy się odwraca, a koleś :
- Krzychu, to Ty?question.gifquestion.gif Oj... nie... to przepraszam...
Łysy :
- Żaden Krzychu ***wa, dotknij mnie jeszcze raz to Ci tak zajebie, że ci się oranżadą z komunii odbije!!! - i się odwraca.
Na to ten pierwszy koleżka do drugiego:
- Stary, świetnie to rozegrałeś, ale idę z tobą o 200 zeta, że go drugi raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli sobie ten drugi i jeb łysego w glace.
Łysy zjeżony się odwraca, a koleś:
- Krzychu... no do chuja wafla, 8 lat w podstawówce, 7 lat w jednej ławce przesiedzieliśmy, Krzychu, no nie pamiętasz mnie?
Łysy:
- ***wa!!!, nie byłem w żadnej podstawówce, zaraz ci tak przypierdolę, że się ***wa nie pozbierasz!!!
Zaczyna się podnosić, żeby zajebać kolesiowi, ale dziewczyna łapie go za rękaw i mówi :
- No daj spokój, Józek, film jest, a Ty będziesz jakiegoś ciecia bił, chodź do pierwszego rzędu i ogladajmy dalej...
Łysy niezadowolony, ale idzie z dziewczyną do pierwszego rzędu... siadają. Pierwszy
koleś znowu do drugiego :
- Stary, naprawdę jestem pod wrażeniem, nieźle to wymyśliłeś, ale idę o 1000, że go trzeci raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi.
Idą do drugiego rzędu, siadają za łysym i koleś jeb łysego w łeb. Łysy się odwraca, na maksa napięty, a koleś:
- Strzałka Krzysiu... ja tam na górze jakiegoś łysego cwela w glace napierdalam, a Ty tu w pierwszym rzędzie siedzisz...!
Przychodzi koleś do sklepu z zabawkami i mówi dosprzedawczyni:
-Dzień. Dobry, chciałbym żeby Pani poleciła mi jakieśwypasione puzzle,
ale żeby było trudne, bo strasznie dobry jestem wte klocki. Sprzedawczyni przyniosła mu 1000 elementów - obraz przedstawia dupę zebry - same czarne i białe elementy. Koleś na to patrzy i mówi:
-A czy można cos trudniejszego, bo nie chwaląc się takie klocki to układam jak się śpieszę na tramwaj. Klientka popatrzyła na niego i przyniosła mu zestaw wymiatacza puzzli: 10000 elementów, obraz przedstawia zamgloną drogę podczas śnieżycy -wszystkie szare. Koleś patrzy i mówi:
-Chyba se Pani jaja robi ze mnie Takie klocuszki to moje dzieci pykają na śniadanie. Babka już złapała ciśnienie i poszła na zapleczeszukać
czegoś trudniejszego. Nie ma jej, nie ma w końcu przychodzi i dźwiga jakieś
ogromne pudlo. Zawartooć: 50 000 puzzli, 25 m2, obraz przedstawia zaćmienie
słońca w jaskini - hardcore dla zwykłego wymiatacza puzzli. Ale koleś na to patrzy i mówi: - No nie Serio Pani myśli, ze taki słaby jestem?! Ona wpadła w szał i krzyczy do kolesia:
-PANIE WYPI*LAJ PAN ZE SKLEPU, PRZEJDŹ PAN PRZEZ JEZDNIE, WEJDŹ PAN DO SKLEPU NA PRZECIWKO, TAM POPROŚ PAN KILOGRAM BUŁKI TARTEJ I SE PAN KU* ROGALA ULÓŻ!
Do księdza dzwoni telefon, nagły wyjazd do chorego. Ksiądz siada i myśli a że miał papugę pyta się:
- papugo co mam zrobić muszę wyjechać do chorego a trzeba drogę krzyżową odprawić
Papuga na to:
- jedz ja odprawie
Ksiądz:
- a napewno poradzisz sobie?
P: tak jedz
Ksiądz wraca, godzina 22.00 patrzy a w kościele światła się świecą, ludzie śpiewają, myśli o co chodzi? jeszcze droga krzyżowa? ile to trwa?
Wchodzi do kościoła i nagle słychać głos papugi:
"Stacja 123, Jezus idzie do wojska, śpiewamy : 'Przyjedz mamo na przysięgę...
Młody i mało doświadczony ksiądz spowiada. Podchodzi młoda dziewczyna:
-Proszę księdza, zgrzeszyłam.
-co się stało?
-ciągnęłam druta.
Księdza, aż zatkało
-zaczekaj chwilę
Ponieważ nie wiedział jaką pokutę zadać poszedł do biskupa po radę. Zastał tylko ministrantów, więc ich zapytał.
-co biskup daje za ciągnięcie druta?
Na to ministrant:
-nam daje po snickersie.
W seminarium, młodego adepta oprowadza biskup i zapoznaje go z budynkiem:
-tutaj masz stołówkę. Możesz z niej korzystać codziennie i o każdej porze, tylko nie w czwartek.
-dlaczego w czwartek nie?
-zaraz się dowiesz. Tutaj masz bibliotekę. Możesz z niej korzystać w każdy dzień i o każdej porze, tylko nie w czwartek.
-dlaczego...question.gif
-tutaj masz siłownię i saunę. Możesz...... tylko nie w czwartek.
Tak przeszli niemal cały budynek, aż doszli do tajemniczej szafy.
-tutaj masz taką szafę, tutaj możesz r**hać do woli, wszyscy tutaj to robią; o każdej porze i w każdy dzień, tylko nie w czwartek.
Już mocno zaintrygowany kleryk:
-no ale co z tym czwartkiem, co ja będę robił w czwartek?question.gif
-No właśnie, w czwartek jest twój dyżur w szafie.
Siedzi babcia na ławce w parku. Idzie pijany facet i krzyczy:
-precz ze złodziejami, precz z gwałcicielami, precz z esbekami...
Na to babka:
-co żeś się tak tych księży przyczepił?question.gif
W zakonie siostra przełożona zwołała wszystkie zakonnice do auli:
-siostry, dzisiaj rano w ogrodzie znalazłam prezerwatywę
-YYYYYYYYYYY
Na to jedna z nich:
- HI HI HI
-siostry, ta prezerwatywa była zużyta.
-YYYYYYYYYYY
Na to jedna
-HI HI HI
-siostry, ta prezerwatywa była porwana.
-YYYYYYYYYYY
Na to wszystkie
-HI HI HI
Leżą trzy zakonnice w nocy na trawniku i patrzą w gwiazdy.
Jedna mówi:
-Zobaczcie, one świecą i my też świecą.
Zakonnice w stołówce.
Wychodzi siostra kucharka i mówi:
-siostry, dzisiaj na obiad będzie marchewka
Wszystkie zgodnie:
-Huuraaaaaaaa, nareszcie...yes yes yes
-siostry. Ale krojona.
Zakonnice przed spowiedzią. Siedzą przed konfesjonałem, w którym siedział ksiądz, który strasznie głośno jak na spowiedź, mówił.
Podeszła pierwsza z sióstr:
-zgrzeszyłam
-co takiego zrobiłaś?
-dotknęłam męskiego członka palcem.
-ojoj. To ciężki grzech. Dlatego musisz włożyć ten palec do święconej wody, a będzie ci wybaczone.
Podeszła druga:
-ojcze, zgrzeszyłam. Trzymałam członka w ręku.
-o rety. Musisz włożyć tę rękę do święconej wody – to jedyny sposób.
Podeszła kolejna i w tym samym czwarta z nich odwraca się do tyłu i mówi:
-jak ona zamoczy w tej wodzie swoją dupę to ja jej się na pewno nie napiję.
12 letni Jaś pyta ojca
-tato co to jest bur*el?
-hmm, synku. Bur*el to takie miejsce gdzie się dostaje przyjemność.
Na drugi dzień po szkole Jaś poszedł do bur*elu. Tam mówi do pani.
-chciałbym dostać trochę przyjemności
Na to pani, widząc że chłopak jest b, młody, uszykowała mu kanapki z miodem.
-proszę chłopczyku.
Wieczorem Jaś mówi do ojca
-tato dzisiaj byłem w bur*elu po przyjemność.
-TAK, i co tam było?question.gif
-hmm, z dwiema sobie poradziłem. Trzecią tylko wylizałem.
Dziadek w bardzo podeszłym wieku w bur*elu:
-poproszę trzy dziewczyny
-dziadku, po co ci aż trzy? Ale masz. Są w pokoju nr, 2
Dziadek ledwie tam doszedł, ale faktycznie są trzy dziewczyny. Ucieszony wskazuje palcem:
-Ty, i Ty. Wsadźcie mnie na Nią.
Pewien facet usłyszał od kolegi, że w bur*elu można schudnąć. Poszedł, więc i mówi do alfonsa:
-chciałem schudnąć.
-hmm, tak? O ile?
-jakieś 5 kg.
-pokój nr 12!
Facet otwiera drzwi a tam siedzi ładna, szczuplutka dziewczyna i mówi:
-jak mnie złapiesz to mnie wyr**hasz.
Po krótkiej gonitwie ją dopadł i wyr**hał. W domu patrzy
- faktycznie 5kg mniej.
Po kliku dniach znów poszedł i mówi:
-chciałem schudnąć. Ale tym razem powiedzmy o 10 kg
-oki, w takim razie pokój nr 19
Facet zagląda a tam super wysportowana laska:
-jak mnie złapiesz to mnie wyr**hasz.
Złapał, wyr**hał. Za kilka dni znów.
-Chciałem schudnąć. Tylko tym razem to gdzieś ok 20kg. Macie taką;) question.gifquestion.gif
-Myślę że tak. Pokój nr 21
Facet zagląda, zapala światło, patrzy. A tam taki obleśny, owłosiony ale widać, że wysportowany murzyn, który mówi:
-Jak Cię złapię to cię wyr**ham.
Dwie świnie wcinają z jednego koryta. Nagle jedna zwymiotowała prosto do żarcia. Na to druga:
-kurde, przestań dolewać, bo nigdy tego nie zjemy.
Ojciec rzeźnik-wędliniarz, już prawie emeryt postanowił przekazać synowi całą wiedzę o swoim zawodzie. Zabrał syna do masarni i mu pokazuje, i tłumaczy:
-tutaj masz taką maszynę. Zobacz. Wrzucasz barana a tutaj wychodzi parówka. Zrozumiałeś?
Syn widać, że mało zainteresowany nie zdecydowanie kiwa głową. Ojciec jeszcze raz:
-jest maszyna. Zobacz. Wrzucasz barana a tutaj wychodzi parówka. Zrozumiałeś?
-tato.question.gif A jest taka maszyna co wkładasz parówkę a wychodzi baran?question.gif
-Tak synu, jest – Twoja matka.
Zając poszedł do monopolowego:
-poproszę „żytnią”.
Kupił żytnią i w parku wypił całą. Zasnął pod drzewem.
Szedł wilk, zobaczył nieprzytomnego zajączka. Wyr**hał go. Ale szkoda mu się go zrobiło, więc zostawił mu dychę i poszedł.
Zając się obudził – dupa boli, ale patrzy, dycha. Wziął i poszedł znów do sklepu:
-Poproszę „żytnią”.
To samo. Zasnął.
Szedł niedźwiedź. Zobaczył zajączka. Wyr**hał i zostawił dychę – bo szkoda zajączka.
Zając obudził się i ponownie wziął dychę i poszedł do sklepu:
-poproszę wódkę „z czerwoną kartką”
-Jak to, zajączku przecież ty zawsze pijesz „żytnią”
-wiem, tylko po niej ostatnio zaczęła mnie dupa boleć.
W afryce, pewnego dnia król lew ogłosił dzień wolności seksualnej:
-zwierzęta, dzisiaj organizuję dla was dzień, w którym każdy z was może się „kochać” z każdym, do woli i bez konsekwencji. Jest tylko jeden warunek: bez zabezpieczeń – żadnych gum itp.
Zgonił więc wszystkie zwierzęta do wielkiej Sali, zgasił światło i poszedł.
Za kilka godzin wrócił skontrolować jak sprawy idą. Zapala z niespodziewanie światło i krzyczy:
-słoniu! co to ma być? Mówiłem tylko bez zabezpieczeń
-ale królu, to tylko wąż mi loda robi.
Mały wielbłąd pyta się starszego:
-powiedz mi po co nam te garby?
-wiesz, tam mamy wodę. Jak idziemy przez pustynię to się nam nie chce pić.
-a po co nam ją takie szerokie kopyta?
-po to, żeby nam się nie zapadały w piasek na pustyni.
-no, a po co nam taka gruba skóra i gęsta sierść?
-wiesz, na pustyni w dzień jest gorąco, a w nocy zimno. Musimy to jakoś wytrzymywać.
-Wiesz co. A po cho**re nam to wszystko, skoro i tak siedzimy cały życie w klatce.
Młody kot chciał żeby stary kocur nauczył go bzykać kotki.
-kocurze byś mnie nauczył jak się bzyka kotki. Jestem już duży.
-nie ma sprawy. Tam na dachu w bloku obok są takie ładne kotki. Chodź nauczę cie.
Koty wzięli rozbieg i skoczyli. Było trochę daleko, więc dolecieli tylko do rynny, za którą i tak z biedą się złapali.
Wiszą tak, a ponieważ stary był słaby to mówi:
-wiesz co kocie, ja to się spuszczam.
-jak chcesz, ja to jeszcze trochę por**ham.
Dwa konie przed zawodami w jeździectwie rozmawiają w boksach.
-przecież ty jesteś prawie ślepy, będziesz skakał?question.gif
-jasne. Nie widzę przeszkód.
Pewnego dnia hrabia postanowił zrobić to z hrabiną jak za dawnych lat, gdy był jeszcze młody i czaił się po stodołach. Zabrał hrabinę do komnaty i mówi do sługi:
-ja będę kochał się z żoną, a ty trzymaj świecę, żeby był nastrój.
Sługa trzyma świecę, a hrabia wskoczył na żonę i działa. W taki, taki i jeszcze inny sposób - aż się spocił. A hrabina nawet nie jęknęła. Wkurzony szybko zdmuchnął świecę i mówi do sługi:
-słuchaj, w takim razie ty wskakuj na nią a ja potrzymam tą świecę. Może nie zauważy.
Sługa wskoczył na hrabinę i już po minucie, orgazm za orgazmem i kupa krzyku.
Po wszystkim hrabia zdenerwowany mówi do sługi:
-widzisz janie, tak się trzyma świecę!
Małżonkowie w łóżku się kochają. Nagle pukanie do drzwi. I w jednej chwili mąż pobiegł do szafy, a żona wskoczyła pod łóżko.
Po minucie jednak wychodzą i żona mówi:
-widzisz kochanie, oboje mamy zszargane nerwy.
Żona kocha się z jakimś facetem, nagle słyszy klucz w zamku – wraca mąż.
Kochanek wszedł na krzesełko, żona posypała go mąką, i udaje posąg.
Mąż patrzy i pyta żoną:
-co to za posąg?
-a to taka rzeźba, nic takiego.
Wieczorem. Żona w wannie. Mąż przynosi dla nowej rzeźby kanapki i mówi:
-masz, jedz. Ja jak stałem tak u sąsiadki dwa dni to nikt mi nawet wody nie dał się napić.
Na łożu śmierci ojciec, widzi że cała rodzina się nad nim zebrała. Postanowił coś powiedzieć do dzieci.
-jak byłem młody i szalony to nie chciałem się ożenić, związać. Ale mój przyjaciel mnie namówił „posłuchaj narobisz dzieci, to jak będziesz umierał, to przynajmniej będzie miał kto ci podać szklankę wody...” Miał rację. Teraz jak tutaj leżę, wy jesteście przy mnie – tak jak mówił; Tylko, że mi qrwa nie chce się pić.
Jaś mówi do małgosi:
-widzisz tą drabinę? Jak na nią wejdziesz to ci dam 10 złotych.
Małgosia weszła i w domu chwali się do mamy:
-mamo dzisiaj jaś dał mi 10 złotych za to że weszłam na drabinę.
-córciu, on chciał zobaczyć tylko twoje majteczki.
Następnego dnia to samo”
-dam ci dychę, jak wejdziesz na drabinę.
Małgosia weszła i znów dostała 10 zł. I chwali się mamie:
-mamo, dzisiaj jaś znów mi dał 10 złotych za to, że weszłam na drabinę.
-córeczko, on chciał zobaczyć twoje majteczki.
-mamo, ale nie... ja je rano zdjęłam.
Na lekcji, pani pisała coś na tablicy. Jaś wyjął i strzelił z torby po cukrze, aż pani się zesrała.
Wielki wstyd dla pani. Mówi do jasia:
-słuchaj gówniarzu! Na jutro masz przyjść z ojcem!
Przyszedł ojciec jasie do pani i ta mówi:
-pana syn jest bezczelny. Wczoraj jak strzelił z torby po cukrze to tak się przestraszyłam, że aż się zesrałam. Musi coś pan z tym zrobić.
-wie pani co. To, to piana; to nic. Ja raz posuwałem w ogrodzie kozę. Jak jas strzelił z worka po cemencie, to mi tylko rogi w rękach zostały.
Polak, ruski i niemiecJ brali udział w zawodach wbijania gwoździ głową. Oto wyniki”
-pierwsze miejsce ruski. Trzy uderzenia
-drugie miejsce niemiec. Pięć uderzeń
-polak został zdyskwalifikowany. Jedno uderzenie, ale wbił gróźdz nie tą stroną.
Ruski astronom rozmawia z amerykańskim. Trochę napici, ruski zaczął się przechwalać:
-wiesz co, wy to jesteście dużo z tyłu, bo wiesz my niedługo lecimy na słońce.
-co ty mówisz? Wiesz jakie słońce jest gorące, spalicie się.
-ahhhaa, mylisz się bo wcale tak nie będzie - polecimy nocą.
W domu mąż pokłócił się z teściową i mówi:
-słuchaj babo! Nie odzywam się więcej do ciebie. I ty do mnie też się nie odzywaj.
Pewnego razu mąż wrócił do domu zmęczony, ale miał wielką ochotę na seks. Zobaczył, że spod kołdry w jego łóżku wystają nogi, więc niewiele myśląc wskoczył do żony.
Po stosunku jednak widzi, że to nie żona, tylko teściowa była:
-aaaaa, o jasna chol**ra! Czemu mi nic nie powiedziałaś?
-no przecież się do siebie nie odzywamy.
Kiedy żona powinna wychodzić z kuchni?question.gif
Jedynie wtedy gdy podłoga schnie.
Jakie 71 rzeczy powinna umieć robić prawdziwa żona?question.gif
-gotować
-sprzątać
-i 69
Dwa małżeństwa spotkały się w klubie i wpadli na pomysł:
-co wy na to jak byśmy się zamienili partnerami na jakiś czas?
Tak też zrobili. Po 2 tygodniach mężowie rozmawiają:
-i jak oceniasz to co się stało, podobało ci się?
-rewelacja, tego mi było trzeba po tylu latach wierności.
-ja tak samo. Ciekawe tylko, czy nasze żony przypadły sobie do gustu?
Dwóch kolegów, małżonków od krótkiego czasu, rozmawiają:
-wiesz co, a próbowałeś już ze swoją żoną kochać się, tak w tą drugą dziurkę?
-ty chyba oszalałeś. Żeby w ciążę zaszła.question.gif
Spotkały się stare koleżanki, matki, w restauracji przy kawie.
Zaczęły chwalić się jak to ich dzieci są ważne:
Pierwsza z nich:
-mój syn jest księdzem. Za każdym razem gdy ludzie go widzą to wołają do niego „wasza wielebność”.
Druga na to:
-mój syn jest biskupem. Za każdym razem gdy ludzie go widzą to wołają do niego „wasza ekscelencjo”
Trzecia sączy kawę i tak z lekką pogardą:
-nie chcę was martwić, ale mój jest kardynałem. Za każdym razem gdy ludzie go widzą to wołają do niego „wasza eminencjo”.
Na to ostatnia:
-co prawda, mój święty nie jest, bo jest striptizerem. Jest wspaniale zbudowany, umięśniony i opalony. Za każdym razem gdy ludzie go widzą to wołają do niego „o mój boże”.
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...
żona leży na łożu smierci. Maż przychodzi i pyta:
- Kochanie, co mogę jeszcze dla Ciebie uczynić?
- Chciałabym abys mnie jeszcze raz ostro przeleciał -
mówi żona ostatkiem sił.
Ależ kochana, przecież Ty tego nie wytrzymasz!
- Nie martw się jakos sobie poradzimy.
Kochali się dlugo i ostro a potem poszli spać. Rano maż
zatroskany, czy żona jeszcze żyje idzie do jej pokoju,
żony nie ma... Idzie do kuchni, a żonka krzata się cała w
skowronkach, ani sladu choroby!
- No... ale jak to się stało?
- Kochanie, seks z Toba mnie uzdrowił mnie, czuję się
wspaniale!
Maż poszedł do siebie do pokoju i gorzko zapłakał. żona
podchodzi i pyta:
- No co Ty kochanie, smucisz się, że wyzdrowiałam?
Na to maż łkajac:
- Nie, to nie to. Pomyslałem sobie tylko ilu ludzi mogłem
uratować:
babcia, wujek Heniek ..............
Kowalski poszedł z żoną na imprezę, a tam okazało się że
jest to seks grupowy.
Zgasło światło ..... mija 10 ... 15.... 20 minut. W końcu
Kowalski zapala światło i mówi:
- Stop, kurwa, stop! Trzeba ustalić, jakieś zasady, trzeci raz pod rząd robię loda !! !
Jasiu sie pyta taty:
• Tato co to oznacza w teorii i w praktyce?
• Jasiu zaraz wytłumacze Ci to. Spytaj sie mamy czy
dałaby murzynowi za 2000$.
Jasiu podchodzi do mamy i pyta sie:
• Mamo dałabys murzynowi za 2000$question.gif
• No wiesz synku. Meble by sie przydały, a pensja mała.
Dałabym ten jeden raz.
Jasiu idzie do taty mówi, że mama by dała.
• Jasiu teraz idz do siostry i spytaj sie o to samo.
Jasiu podchodzi do siostry i pyta sie.
• Siostra dałabys murzynowi za 2000$question.gif
• Pewnie że tak. Miałabym na kosmetyki, imprezy i ciuchy.
Jasiu idze do taty i mówi, że siostra dałaby.
• Teraz Jasiu idz do dziadka i spytaj sie o to samo.
Jasio idzie i pyta sie.
• Dziadku dałbys murzynowi za 2000$question.gif
• Dałbym, bo wiesz emerytura mała, a na starość coś bym
sobie kupił.
Jasio poszedł i powiedział, że dziadek by dał.
Tata mówi:
• Widzisz synku w teorii mamy 6000$ w kieszeni.
A w praktyce dwie kurwy i pedała w rodzinie
Syn pyta ojca:
-Tato, co to jest POLITYKA?
Ojciec odpowiada:
-Zobacz, ja przynoszę do domu pieniądze, więc jestem KAPITALISTÂĄ, twoja mama nimi zarządza, więc jest RZÂĄDEM, twoj dziadek pilnuje, żeby wszystko było na swoim miejscu, więc jest ZWIÂĄZKIEM ZAWODOWYM, nasza pokojówka KLASÂĄ ROBOTNICZÂĄ, a wszyscy mamy jeden cel, żeby tobie się lepiej wiodło. Ty jesteś LUDEM, a twój młodszy brat, który jeszcze leży w pieluszkach, jest PRZYSZłOÂŚCIÂĄ. Zrozumiałeś synku?question.gifquestion.gif
Chlopiec zastanawia się i mówi, że musi się z tym wszystkim przespać. W nocy budzi malca płacz młodszego brata, który narobił w pieluchy i drze się w niebogłosy. A że chłopak nie wiedział, co zrobić, to poszedł do pokoju rodziców. W pokoju była tylko mama, ale spała tak mocno, że nie mógl jej obudzić, więc poszedł do pokoju pokojówki, gdzie akurat zabawiał się z nią ojciec, a dziadek podglądał ich przez okno. Wszyscy byli tak zajęci sobą, że nikt go nie zauważył. Malec postanowił więc, że pójdzie spać i o wszystkim zapomni. Rano ojciec pyta go:
- Synku, możesz mi wytlumaczyć teraz własnymi słowami, co to jest POLITYKA?question.gifquestion.gif
-Tak. KAPITALIZM wykorzystuje KLASĂ ROBOTNICZÂĄ, ZWIÂĄZKI ZAWODOWE się temu przygladają, podczas gdy RZÂĄD śpi. LUD jest całkiem ignorowany, a PRZYSZłOÂŚĂ leży w g....e. To jest POLITYKA.
Idzie turysta nocą przez góry, patrzy, a tu samotna chatka - bacówka. Wchodzi do chaty i rozgląda się zdziwiony. Baca i żona bacy leżą nieruchomo w łóżku z otwartymi oczami, światla pozapalane, w domu cisza grobowa. Facet się troche wystraszył, ale zaraz pomyślał, że skoro bacowie nie żyją, można coś ukraść z domku. No więc zwinął magnetowid i ruszył z nim na szlak. Po chwili przypomnial sobie, że widzial też fajny telewizor i wrócil po tenże. Bacowie dalej leżeli bez reakcji. Uciekając pomyślał, ze ta bacowa to całkiem spoko babka i można by ją jeszcze... Wrócił więc do domku, zrobił swoje i poszedł w długą.
Po chwili bacowa odzywa się do bacy: - Te, Józiek, to ze łon ukrod wideo to nic, to ze ukrod telewizor to nic, ale ze mie wyobracoł, a ty nic, to juz są szczyty!
A baca na to: - Ha ha, pirwszo sie łodezwała, ta co światło Gasi!
Przychodzi facet do lekarza, kładzie swą męskość na stole i milczy. Zdziwiony lekarz pyta:
- Boli pana?
- Nie boli.
- To może za duży?
- Nie, wcale nie.
- A co, za mały?
- Nie. Nie jest za mały.
- To co w końcu?!
- Fajny, nie?!
Blokowisko, niedzielne popołudnie. Mąż do żony posłał znaczące spojrzenie, żona wzruszając ramionami wskazała małego Jasia.
-Jasiu, dziecko kochane posłuchaj tatusia i idź do kuchni, powyglądaj sobie przez okno.
Jasiu posłuchał, ale po chwili krzyczy z kuchni.
- Tato, tato!
- Co, syneczku?
- U Kowalskich też się bzykają, bo Arek w oknie stoi!
Dwóch facetów łowi ryby. Jednemu z nich biorą co chwilę, a drugi tylko moczy kije w wodzie. Ten pechowy wreszcie nie wytrzymał:
- Proszę mi powiedzieć, na jaką przynętę pan łowi?
- łapię na pastylki na syfilis - zadrwił ten drugi.
Pechowy zostawia sprzęt na brzegu i pędzi do apteki.
- Poproszę 4 opakowania pastylek na syfilis.
- A co, złapał pan? - zainteresował się życzliwie aptekarz.
- Jeszcze nie, ale znam super miejsce!
Przychodzi facet do szpitala i mówi:
- Chciałbym, żeby mnie wykastrowano.
- Wyakstrowano? Jest pan pewny?
- Tak, jestem pewny.
Na drugi dzień odbył się zabieg, wszystko poszło dobrze. Lekarz będąc ciekawy przyczyny, z jakiej pacjent chciał się wykastrować, pyta:
- Dlaczego chciał się pan wykastrować?
- Wie pan, moja narzeczona jest ortodoksyjną żydówką i powiedziała, że jak tego nie zrobię, to nie wyjdzie za mnie.
- To może pan się chciał obrzezać?
- A co ja powiedziałem?
Ksiądz na lekcji religi pyta dzieci :
-Drogie dzieci, pamiętacie kuszenie Chrystusa question.gif 40 dni nasz zbawiciel spędził na pustyni i był kuszony przez diabła. A gdy Jezus odczuł głód, diabeł rzekł: "Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, żeby się stał chlebem", to co mu Jezus odpowiedział? No.. Dzieci question.gif
Z głębi sali słychać odpowiedź:
-Not enough mana
Kobieta zwierza się koleżance, że mąż nie zwraca na nią w ogóle uwagi.
- W pierwszy dzień podeszłam do niego w bieliźnie - on nic. Na drugi dzień podchodzę do niego naga - nawet nie podniósł wzroku znad gazety. W końcu ubrałam maskę przeciwgazową, podchodzę, on patrzy się na mnie i mówi: Co kochanie, zgoliłaś brwi?
Spotykają się dwie koleżanki, jedna opowiada drugiej:
- Wiesz, wczoraj przyszedł do nas kolega męża i posiedzieliśmy sobie trochę, była wódeczka, ogólnie wesoło.
- I co dalej? - pyta koleżanka.
- No cóż, wiesz jakie mamy małe mieszkanie, a kolega męża nie miał jak wrócić do domu, więc położyliśmy się razem.
- Razem! I co było dalej?
- No cóż, nic... Tylko w nocy zadzwonił telefon, że jest jakiś straszny pożar, a jak wiesz mój mąż jest strażakiem. Pojechał więc do pożaru.
- A co na to kolega?
- Obudził się oczywiście i jak tylko wyszedł mąż zaczął: "Czy mogę?"
- A ty co na to? - dopytuje koleżanka.
- Oczywiście mówię: nie!!! Jednak prosił i prosił, ciągle: "Proszę, pozwól mi! Czy mogę?" I w końcu się zgodziłam!
- Jak to! I jak było?question.gif
- No właśnie, wiesz co świnia zrobił?
- Co takiego?
- Wstał i wyżarł resztę sałatki!
Ojciec z synkiem podczas spaceru mijaja dom publiczny.
Synek zaintrygowany charakterystycznym wygladem budynku pyta:
- Tata, a co tu jest?
Ojciec nie chcac sklamac, ale i nie chcac powiedziec prawdy mówi:
- Widzisz synku ... to jest taki dom w którym za pieniadze mozna zaznac rozkoszy. Maly zapamietal sobie slowa ojca i po obiedzie wyciagnawszy od niego dyche na kino, naturalnie polecial do burdelu. Wpada do sodka, buch ta dyche na lade i mówi:
- "Plose pani, chcialbym zaznac roskosy".
Burdelmama spojrzala na niego, ukroila trzy pajdy chleba, posmarowala maslem i miodem i wreczyla to maluchowi. Maly po powrocie do domu mówi do ojca:
- Tata, zgadnij gdzie bylem!
- No ... w kinie ...
- Nie tata, w tym domu co zesmy mijali ...
- question.gif! No i co!question.gif
- Dwom dalem rade, ale trzecia juz moglem tylko wylizac ...
Gazdę aresztowano za pędzenie bimbru. Na sali rozpraw pada pytanie:
- Czy przyznajecie się do pędzenia bimbru?
- Ni.
- Ale aparaturę macie.
- Ano mom.
- Szkoda czasu, wymierzam karę 1 rok więzienia.
- To proszę mi jesce dodać pinć lat, wysoki sądzie, za gwałt.
- A czy kogoś zgwałciliście?
- Ni, ale aparaturę mom.
-Co robi dziewczynka na huśtawce w Sarajewie?
-Drażni snajpera!
- Jak się nazywa ulubiony żydowski piosenkarz?
- Gazik('Spalam się').
Zyd wbity w drzwi?
JUDASZ!
żydzi prosza hansa zeby wybudowal im basen. hans wybudowal basen i wlal do niego kwasu siarkowego.
Zydzi weszli do basenu i mowia:
- Hans, ty nas rozpuszczasz!
Jak nazywa się studenckie święto żydów?
-Judenalia
Jak się nazywa żydowski zespół DeathMetall'owy?
-Kremator.
Pewna para była świeżo po ślubie-dwa tygodnie temu było wesele.
Mąż jakkolwiek wielce w małżonce zakochany, nabrał ochoty by spotkać się ze starymi kumplami i poimprezować w ich ulubionym barze.
Zaczął więc się ubierać i mowi do żony:
-Kochanie wychodzę, ale wrocę niedługo.
-A dokąd idziesz Misiaczku? - zapytała żona
-Idę do baru ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko.
-Chcesz piwo mój ukochany? - żona podeszła do lodowki otworzyła drzwi i zaprezentowała mu 25 rożnych rodzajow piwa z 12 rożnych krajow: Niemiec, Holandii, Anglii i innych.
Mąż stanął zaskoczony i jedynie co zdołał wydusić z siebie to:
-Tak, tak cukiereczku… ale w barze… no wiesz… te schłodzone kufle……
Nie zdążył skończyć, gdy żona mu przerwała:
-Chcesz do piwa schłodzony kufel? Nie ma problemu - I wyjęła z zamrażarki wielki oszroniony kufel.
Ale mąż, choć nieco już blady z wrażenia, nie dawał za wygraną.
-No tak skarbie, ale w barach mają naprawdę świetne i pyszne przystawki… nie będę długo, wrocę naprawde szybko, obiecuje.
-Masz ochotę na przystawki niedźwiadku? - żona otworzyła drzwi szafki, a tam: słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakołykow.
-Ale kochanie… w barze....no wiesz… te męskie gadki, przeklinanie, niewyszukany język
-Chcesz przekleństw moje ciasteczko? Więc pij te kurewskie piwo z jebanego zmrożonego kufla i żryj te pierdolone przystawki! Jesteś teraz do chuja ciężkiego żonaty i nigdzie kurwa nie wyjdziesz! Pojąłeś skurwysynu?!
Spotykają się dwie blondynki, Jedna mówi:
- Jaka jest twoja ulubiona pozycja?
- Na pieska!-Odpowiada druga.- A twoja?
- Na rodeo
- A co to za pozycja?
- Jadę faceta, nagle mówię mu mu że mam AIDS i liczę ile się utrzymam!
Dlaczego każdy facet ma dwa jaja question.gif
Bo z trzeciego wykluł się ptaszek...
Po imprezie trzy laski wracały do domu, lecz po drodze zachciało im się siku. Z braku lepszego miejsca udały się na cmentarz i tam załatwiły. Następnego dnia w ich mężowie w pracy:
- Ty Jacek jak tam twoja żona wróciła po imprezie?question.gif
- Daj spokój była tak pijana, że musiałem ją przynieść z trawnika do domu.
- Moja nie dość że była pijana to jeszcze wróciła bez majtek. Zdzisiek a twoja?question.gif
- Panowie szkoda gadać. Nie dość że była pijana i bez majtek, to jeszcze w dupie miała wstążkę z napisem "My chłopcy z Sosnowa nigdy cię nie zapomnimy".
Ksiądz przygotowuje dzieci do pierwszej komuni św. Na pierwszej spowiedzi każdy chłopak powiedział swoje grzechy. Wszyscy mieli 1 wspólny i ten sam: "waliłem konia". Ksiądz wkurzony wchodzi do zachrystii i mówi:
- strasznie mnie te dzieciaki zdenerwowały. Wszystkich wyspowiadałem i wszyscy ten sam grzech: "waliłem konia". Co to właściwie znaczy?"
Na to inny ksiądz odpowiada:
- No wiesz... masturbują się, fiutka se trzepią.
- Aha.
Na drugi dzień w trakcie mszy św. ksiądz powiedział:
- Wszyscy, którzy walą konia - na prawo!
Z lewej strony został tylko mały, chudy, rudy, piegowaty i anemiczny Jasiu. Ksiądz pyta go:
- Ty Jasiu nie walisz konia?
No to Jasiu sepleniąc:
- Nie, prose księdza. Ja juz dupce.
Spotykają się dwa plemniki i jeden nie wie jak wygląda jajeczko, ten drugi mówi:
- będziesz leciał takim długim tunelem, prosto, prosto i spotkasz cos okrągłego powiesz "dzień dobry jestem plemnik" a to coś okrągłego odpowie "dzień dobry jestem jajeczko”.
Plemnik zrobił jak mu kazał tamten, leci tunelem i spotkał coś okrągłego, mówi do niego:
- dzień dobry, jestem plemnik
A to coś odpowiada:
- dzień dobry, jestem migdałek
Idą dwa chuje przez ulicę i widzą wibrator. Jeden mówi do drugiego:
- Teee... patrz, CYBORG!!!
Biegnie sobie wiewiórka z kaseta porno, patarzy a tu idzie zajaczek.
- zajaczku, chodź do mojej dziupli ogladniemy sobie porniola
Nagle pojawił sie koń i pyta:
- a ja moge iść z wami?
Wiewiórka mówi, że nie zmiesci sie do jej dziupli, ale koń postanowil za wszelką cene iść z nimi i oglądnąć film. Gdy zajaczek i wiewiór ogladali film koń wspiął sie na drzewo i widzial wszystko.
Po filmie zajaczek pyta towarzysza:
- ej, wiewiór zwalimy konia?
Nagle zza dziupli odzywa się koń:
- nie nie to ja juz sam zejdę
Wraca gazdzina pociagiem z jarmarku i pyta siedzacego z nia w przedziale
pasazera:
- Prosze pana, czy w Zimnej Wodzie staje?
- Mnie nie!
Goral stanal przed sadem oskarzony o pobicie.
- Oskarzony twierdzi, ze uderzyl poszkodowanego jeden raz zwinieta gazeta?
- Ano tak - zgadza sie goral.
- I od tego ciosu gazeta poszkodowany doznal wstrzasu mozgu?
- Skoro tak dochtor powiedzial...
- W takim razie co bylo w gazecie?
- Nie wiem, nie czytalem.
Podczas wizyty prezydent USA zwiedza z Gierkiem Zakopane. Nagle
slysza krzyk i placz kobiety. Patrza - a gazda za chalupa grzmoci
zone. Prezydent pyta go dlaczego tak sie zneca nad kobieta. Gazda
mowi:
- Chciala miec fiata - kupilem. Chciala mercedesa - kupilem. Ale
teraz jej sie helikopterem zachcialo latac. Nie kupie, bo tu gory i
jeszcze mi sie baba zabije!
Prezydent pokiwal ze zrozumieniem, ale Gierek wzial gazde na strone i pyta:
- Gazdo, a tak naprawde o co poszlo?
- Przeca nie powiem obcemu, ze mi bzdziagwa bony na cukier zgubila.
Idzie turysta po szlaku i nagle syszy:
- Lo Jezuuuu!!! Jezu, Jezu, Jezu, Jezusicku!!!!
Biegnie, patrzy a tu baca siedzi na pienku, obok wbita siekiera i:
- Lo Jezu, Jezu, Jezu!
Turysta: Baco! Baco co wam sie stalo?!
Baca: Mnie? Nic. Lo Jezuuuu!!! Jezu, Jezu, Jezu!!!
T: A moze komus w waszej rodzinie?
B: Mojej? Ni. Lo Jezu, Jezu, Jezu, Jezusicku!!!
T: No to co tak lamentujecie?
B: Lo Jezu, jak mi sie robic nie chce!
Turysta spal u bacy. Rano bydzi sie i drapie. Widzac to baca pyta:
- Coz to panocku, wsiura wos ugryzla?
- Nie, w plecy.
Siedza dwie Goralki na plocie i plotkuja, plotkuja po czym jedna mowi do
drogiej :
- Oj Maryna cza mi Cie bedzie pozegnac, widze idzie Franek z kwiatami
trza mu bedzie dupy dac !
- A co to u was flakona ni ma question.gif
Wieczorem przychodzi baca do I sekretarza gminnej POP i mowi, ze chce
koniecznie zapisac sie do partii. Sekretarz, ze trzeba pol roku proby.
Na to baca:
- Albo mnie tyrozki zopisecie, albo nie chce w ogole.
- Alez baco, powiedzcie, chociaz dlaczego.
- Jok mnie zopisecie to powim.
- Ale baco, nie moge was zapisac, skoro nie znam nawet motywacji.
Po godzinnej konwersacji w tym stylu sekretarz skapitulowal i zapisal bace
do partii.
- No to powiedzcie baco teraz, dlaczego tak nagle zachcialo wam sie do partii?
- No, tera powim. Psychodza jo do cholupy i wchodza do swojego pokoju a tam
widza, moja zona w moim lozku z kochankiem. No to posedl jo do kuchni,
golnal se kielicha i posedl do drugiego pokoju, a tam widza corka w lozku
z gachem. No to wrocil jo do kuchni, golnal se drugiego kielicha i se
powidziol: JO WAM KURWY WSTYDU NAROBIE!
Wywiad z baca:
- Baco, jak wyglada wasz dzien pracy?
- Rano wyprowadzam owce, wyciagam flaszke i pije...
- Baco, ten wywiad beda czytac dzieci. Zamiast flaszka mowcie ksiazka.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciagam ksiazke i czytam. W poludnie
przychodzi Jedrek ze swoja ksiazka i razem czytamy jego ksiazke. W poludnie
idziemy do ksiegarni i kupujemy dwie ksiazki, ktore czytamy do wieczora.
Wieczorem idziemy do Franka i czytamy jego rekopisy
Siedzi misio na kanapie i ogląda swój palec, a potem wącha z zaciekawieniem:
- Wosk? - niucha dalej...
- Raczej gówno... - ale wącha ponownie...
- Eeee.... wosk, na pewno wosk... - wącha znowu...
- Kurcze, chyba jednak gówno...
- Nie, wosk, na sto procent wosk...
- Tak, to wosk!
Po chwili sie głęboko zamyśla:
- Ale skąd w dupie wosk?question.gifquestion.gif
Polak, Rusek i Niemiec dostali od diabła zadanie: wytresować psa. Każdy dostał worek
kiełbasy, psa i dwa tygodnie na tresurę. Po tym czasie odbywa się sprawdzian. Wchodzi
Niemiec, chudy jak patyk, wymęczony, niewyspany, pies nażarty jak bania. Niemiec
podaje komendy: siad, łapa, proś, leżeć... Pies wykonuje pięknie każde polecenie. Diabeł
chwali Niemca. Po chwili wchodzi Rusek w podobnym do Niemca stanie - wychudzony,
wycieńczony. Pies gruby jak świnia, posłusznie wykonuje wszystkie polecenia: siad, łapa,
proś, leżeć... Diabeł chwali Ruska. Wreszcie wchodzi Polak. Nażarty, wypasiony,
wyluzowany. A pies - szkoda gadać: skóra i kości. Diabeł z pyskiem na Polaka:
- Ty durniu, zeżarłeś całą kiełbasę!!! No i czego nauczyłeś psa?
A Polak tylko wycelował palcem w psa i mówi: - Proś!
A pies: - Prooooooszeeeee......
Baca wlecze do lasu ścierwo psa. Sąsiad zagaduje:
- A cóz to sie stało, kumie?
- Aaaa... musiołek go zastrzelić!
- To pewnie był wściekły, co?question.gifquestion.gif
- No, zachwycony to nie był!!!
W pewnej rodzince był taki zwyczaj, ze rodzice co dwa, trzy dni wyjeżdżali do znajomych na noc, wiec jedyny syn miął całą chatę wolną przez cały wieczór i noc. Więc skwapliwie z tego korzystał sprowadzając sobie swoją dziewczynę i razem "figlowali" korzystając z nieobecności starszych. Aż pewnego pięknego dnia znajomych nie było w domu i rodzice z kwitkiem wrócili z powrotem i przyłapali młodych (jak ktoś to ładnie ujął) "In figlanti".
Chłopak przyłapany na "gorącym" uczynku pomyślał sobie :
- O, cholera, mam za niedługo maturę, miałem dostać samochód, uważali mnie za takiego porządnego, a tu co question.gif No trudno.
Dziewczyna sobie myśli :
- Oj, miało być fajnie, miał mnie przedstawić rodzicom, miało być miło, kolacja itp., a tu mnie jak ostatnią kurwę poznali.
Ojciec sobie myśli :
- Moja krew ! Dobrze synku, dobrze, całkiem niezła dupa!
A serce matki :
- Jak ta kurwa nogi trzyma ! Przecież mu niewygodnie !
Nad siedzącą w autobusie dziewczyną stoi młody chłopak i uporczywie wpatruje się w jej dekolt. W końcu ona nie wytrzymuje:
- Chcesz w gębę?question.gif
- Oj tak, a drugiego do ręki.
Jada dwie dziewczyny w autobusie, jest straszny tłok. Jedna mówi:
- Wiesz, chyba zajdę w ciążę.
- Tak! A z kim?
- Nie wiem, nie mogę się odwrócić
Pociąg gwałtownie zahamowal i młoda dziewczyna z rozpędem wpada na księdza.
- Przepraszam , tak szybko stanął ....
- Ależ skąd moje dziecko , to jest klucz od plebani .
Na którymś wykładzie na środku sali , w sposób tajemniczy i niewyjaśniony , znalazł się pet. Do sali wchodzi pan major , zauważa pet i się pyta:
"Czyj to pet question.gif"
Odpowiada mu grobowa cisza , wiec pyta się znowu :
"Czyj to pet?"
Znowu odpowiada mu grobowa cisza , pan major nie daje za wygrana i pyta się po raz trzeci :
"Po raz ostatni pytam się , czyj to pet?"
Tym razem otrzymuje odpowiedz :
"Niczyj , można wziąć !"
Czy można mięć stosunek płciowy z ptakiem?
- Tak. Na przykład można wyjebać orła na schodach...
Zagadnęła Małgosia Jasia:
- Jasiu wyruchaj mnie!
- No nieeeee....
- Jasiu, wyruchaj mnie pliiiiis!
- Nnnnoo.. Nie!
- Jasiu, kurwa, wyruchaj mnie!!
- Noooo, ok.
Jaś spuścił łachy w dół, stanął na środku pokoju i mówi do Małgosi: - A tera skocz na mnie!
Małgosia wzięła solidny rozbieg, a Jaś w ostatniej chwili odskoczył w bok i Małgosia przypierdzielila w ścianę. Jaś na to:
- Ale cię wyruchałem!
Stoi mały Jasio na przystanku i czeka na tramwaj. Obok stoi elegancka paniusia. Nagle zawiał wiatr i poderwał jej spódnicę do góry. Złapała, szybko opuściła na dół i mówi do Jasia:
- Mam refleks, chłopczyku, prawda?
- Nie wiem jak pani, ale my na to mówimy cipa.
Pani pyta dzieci, na czym śpią ich rodziny w domu. Dzieci odpowiadają rożnie; jedni na wersalkach, inni na tapczanach, itd..
- A u was w domu Jasiu question.gif - Pyta pani. Jasiu:
- No, ja to prosę pani śpię na materacu, ale moi rodzice to chyba na sznurku...
- Jak to na sznurku question.gifquestion.gif question.gif - Dziwi się pani.
- Dokładnie nie wiem - mówi Jasio - ale słysałem rano jak mamusia mówiła do tatusia: 'stary, spuszczaj się szybciej, bo nie zdążysz do roboty...'
Pani na lekcji polskiego prosi dzieci, aby ułożyły zdanie, w którym będzie nazwa ptaka. Zgłasza się Jaś:
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak.
- No, może być. Ale zdania z dwoma ptakami już nie ułożysz.
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak i wyrżnął orła - przyjmuje wyzwanie Jaś.
- A z trzema ptakami question.gif
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła i puścił pawia.
- A z czterema ptakami, cwaniaczku question.gif
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa.
- A z pięcioma ptakami question.gif
- Tata przyszedl do domu nawalony jak szpak, wyrżnął orła, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł dalej pić na sępa.
Dialog Goralek:
- Wiesz Maryna dupcylam się z inteligentem !
- No i jak było question.gif
- Ty wiesz, On miął PENISA !
- Ooo !, a co to takiego question.gif
- Taki chuj, ino giętki !
Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze, sikam alkoholem.
- Dziwne - mówi lekarz biorąc do ręki szklaneczkę. - Proszę tu nasikać.
Po chwili lekarz wącha napełnioną szklaneczkę i stwierdziwszy, ze pachnie alkoholem wypija jej zawartość.
- Nieprawdopodobne! Prawdziwy alkohol! Spróbujmy jeszcze raz!
Po raz drugi szklaneczka napełnia się, a lekarz wypija jej zawartość.
- Wie pan co? No to na trzecia nóżkę!
Facet :
- O, nie! Tym razem, to już z gwinta!
- Jak wygląda ubikacja na Syberii?question.gifquestion.gif
- Składa się z dwóch kijków. Jeden jest krótszy, a drugi dłuższy.
Krótszym się podpiera, a dłuższym odgania się wilki.
Dali niewidomemu papier ścierny.
A on go maca, maca, maca i mówi:
- Ni chuja - za małe literki!
Dzwoni facet do agencji towarzyskiej.
- chciałbym kobietę 180 cm wzrostu i 40 kg wagi
- to będzie dużo kosztować
- mam pieniądze
Następnego dnia do domu faceta przychodzi wysoka, chuda dziewczyna.
- niech pani wejdzie do pokoju, rozbierze się i przyjmie taką pozycję na czworaka
Panienka tak zrobiła, a facet woła do swojego wilczura:
- Bobik patrz! Tak będziesz wyglądał jak nie będziesz żarł
Kobieta zamówiła nową szafę. Przyjechała ekipa. Zamontowała wszystko i odjechała. Po pewnej chwili na dole na ulicy przejechał tramwaj, a tu nagle się szafa otwiera. I tak kilka razy. Kobieta zamyka szafę, jedzie tramwaj a szafa się otwiera. Zdesperowana idzie po sąsiada. Opowiada mu wszystko. Zamykają razem szafę, jedzie tramwaj a szafa się otwiera i tak kilka razy pod rząd. W końcu sąsiad proponuje:
- Wie Pani co question.gif Ja wejdę do środka szafy, jak będzie jechał tramwaj i szafa się znowu otworzy to wtedy zobaczę to od wewnątrz i będę wiedział co się dzieje.
Tak jak zaproponował, tak i zrobił.
Tramwaj nie jechał, a w między czasie przyszedł mąż z pracy. ÂŚciąga płaszcz. Myśli sobie: - O nowa szafa ! Pewnie żona chciała mi zrobić prezent. Otwiera szafę i wryty ze zdziwienia mówi:
- A Pan co tutaj robi?
- I tak Pan nie uwierzy - Czekam na tramwaj !
Polaka Ruska i Niemca zlapal Diabel i mowi:
- Mam dla was trzy zadania :
1) Przejsc przez most pod obszczalem
2) Przywitac sie z niedzwiedziem podajac mu reke (uscisnac lape)
3) I zgwalcic bardzo stara i sprytna Indianke
Popatrzeli po sobie zdziwieni i postanowili podolac tym zadaniom.
Pierwszy poszedl Rusek, lecz udalo mu sie dojsc tylko do polowy mostu.
Drugi poszedl Niemiec, przeszedl most lecz gdy wszedl do klatki nedzwiedzia on
go wystraszyl.
Nastepnie poszedl Polak, przelecial przez most wpada do klatki, a tam jak nie
zacznie sie kotlowac(poprostu w powietrze wzbila sie kupa kurzu). Ale po
jakiejs godzinie z klatki wychodzi z ziajany, zdyszany i podrapany Polak i
pyta :
- Ty diabel to gdzie jest ta Indianka ktorej mam podac lape question.gif
Dziewczyna skarży się koleżance:
- Zostałam wczoraj strasznie oszukana.
- Co się stało?
- Chłopak zaprosił mnie wieczorem na szachy.
- No i co question.gif
- Graliśmy do rana.
Idzie sobie ulicą dziewczyna z lodem. Podchodzi do niej chłopak:
- Nie chciałbym Cię urazić, ani nie chciałbym, żebyś mnie źle
zrozumiała, ale chciałbym, żebyś mi dala polizać.
- ... question.gifquestion.gif question.gif!!! - ale wyciąga w kierunku chłopaka rękę z lodem.
- Wiedziałem, że mnie źle zrozumiesz.
Do ginekologa (w USA) przychodzi dziewczyna. Jak to zwykle bywa, ginekolog
prosi ja żeby się rozebrała. Dziewczyna rozbiera się, a na jej klatce
piersiowej widnieje duża litera Y.
Zaciekawiony doktor pyta skąd ta litera na jej ciele?
- "Mam chłopaka w Yale, który jest bardzo dumny ze swojej uczelni i cały
czas nosi jej koszulkę, nawet wtedy gdy się kochamy".
Po pewnym czasie do tego samego ginekologa znowu przychodzi, tym razem inna,
dziewczyna, rozbiera się, a na jej ciele, widnieje duża litera H.
- "Co to za litera?" - pyta doktor.
- "Mam chłopaka na Harwardzie, jest tak dumny ze swojej uczelni, ze cały
czas nosi jej koszulkę, nawet wtedy gdy się kochamy".
Po pewnym czasie, do tegoż ginekologa przychodzi następna dziewczyna, z
dużą litera W na swej klatce piersiowej.
- "Co, masz chłopaka w Wiskonsin?" - pyta doktor
- "Nie, ale mam dziewczynę w Minnesocie. A dlaczego pytasz?"
Do hotelu w Związku Radzieckim późną porą przybył podróżny:
- Poproszę o pokój na jedną noc.
- Niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju pięcioosobowym.
- Może być, w końcu to tylko jedna noc - odpowiedział podróżny i pomaszerował do wskazanego pokoju. Ułożył się wygodnie i zamierzał zasnąć, ale współtowarzysze grali w brydża, opowiadali sobie kawały i co chwila wybuchali głośnym śmiechem. Podróżny ubrał się i zszedł do recepcji:
- Poproszę 5 herbat na górę za jakieś 10 minut.
Wrócił do pokoju i mówi:
- Panowie tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przecież tutaj może być założony podsłuch!
- Co pan! w hotelu?
- Możemy to łatwo sprawdzić - panie kapitanie! poproszę 5 herbat pod 14-stkę.
Rzeczywiście, w tym momencie przynoszą herbatę. Współtowarzysze z lekką obawą kładą się spać. Rano podróżny wstaje i widzi że prócz niego w pokoju nie ma nikogo. Schodzi do recepcji:
- Co się stało z moimi współlokatorami?
- Rano zabrała ich milicja.
- A mnie dlaczego nie zabrali?
- Bo kapitanowi spodobał się ten dowcip z herbatą.
Siedzi facet w barze i chleje wóde. Po jakimś czasie usiłuje wstać.
-...UUUUuuuuuuUUUUAAAAAA BARMAAAAAN !! !! kawę, bo nie mogę wstać.
Barman przynosi, facet wypił , odczekał chwile i znów usiłuje wstać:
-...UUUUuuuuUUUUUUUAAAAA BAAAAARMAAAAAN!!! dwie kawy
Barman przynosi, facet wypija, czeka chwilkę, potrzšsa głowš i
usiłuje
wstać
-...UUUUuuuuAAAAAAAAAAAAAA BAAAAAAAAAAARMAAAN... cztery kawy !! !
Barman przynosi, facet wypija, czeka chwilkę i znów usiłuje wstać...
-..uuuUUUUAAAAAAAA... nie udało się BAAAAAARMAAAAN osiem kaw..
Barman przynosi, facet wypija i...
-...UUUuuuUUUUUAAAA UDALO SIEEEEEE ,... zapłacił i poszedł do domu.
W domu facet śpi ... dzwoni telefon:
- halo tu barman mówi, kiedy pan przyjdzie do baru question.gif
-nie wiem, a co question.gif
-nie wiem co zrobić z wózkiem inwalidzkim...
Mlody hipis wsiada do autobusu i zauwaza mloda i bardzo ladna
zakonnice.
Siada wiec kolo niej i pyta czy nie chciala by z nim uprawiac seksu.
* Nie - odpowiada zakonnica. Jestem poslubiona Bogu.
Wstaje i zmieszana wysiada na nastepnym przystanku. Kierowca
autobusu
ktory slyszal cale zajecie odwraca sie i mowi:
* Jesli naprawde chcesz sie z nia przespac to moge ci powiedziec
jak?
* Nawijaj - odpowiada hipis.
* Ona codziennie chodzi o polnocy na cmentarz na nocne modlitwy.
Wystarczy ze ubierzesz sie w biala szate z kapturem, obsypiesz brode
swiecacym (fluorescencyjnym) proszkiem, wyskoczysz znienacka i
powiesz
ze jestes Bogiem.
Tak tez hipis zrobil. Przebral sie, wyskoczyl zza na nagrobka i
powiedzial ze jest Bogiem i chce sie przespac z zakonnice. Zakonnica
zgodzila sie bez gadania ale poprosila zeby byl to stosunek analny
bo
musi pozostac dziewica. Hipis zgodzil sie a gdy skonczyl zrzucil
kaptur
i krzyknal:
* Ha, ha, jestem hipisem!
* Ha ha, krzyknela zakonnica. Jestem kierowca autobusu!
Bush otrzymał zaszyfrowaną depeszę o treści: 370HSSV- 0773H i przekazał ją do rozszyfrowania CIA. CIA też nie wiedziała o co chodzi, wobec czego depeszę wysłano do Clintona. Ten, po zapoznaniu się z depeszą, powiedział:
- Wystarczy przeczytać ją do góry nogami.
- Czego uczą francuskich żołnierzy podczas pierwszego szkolenia?
- Jak poddawać się, w dziesięciu językach.
Niektórzy członkowie Partii Demokratycznej zaapelowali, aby 70 miliadrów dolarów przeznaczonych na pomoc dla Iraku, lepiej spożytkować. Prezydent Bush zgodził się z nimi i poprosił US Army o przygotowanie planów nalotów na Teksas.
- Na jakie trzy strefy okupacyjne zostanie podzielony Irak po wojnie?
- E 98, E 95 i Diesel.
Relacja telewizyjna z przedmieść Basry. Amerykańscy żołnierze próbują wybić drzwi do jednego z domów. Na podwórku szczeka na nich czarny pies i co chwila gryzie żołnierzy w łydki. Komentarz spoza kadru:
- Przez dziesiątki lat reżim Saddama Husajna prał mózgi mieszkańcom Iraku.
Wykoleił się pociąg wiozący polskich posłów. Na miejsce pędzą ekipy ratownicze, karetki i śmigłowce. Gdy przybyli okazało się, że nie ma żadnych ciał. Szef ratowników pyta okolicznych mieszkańców:
- Gdzie się podziali wszyscy z tego pociągu?
- Pochowalim.
- Wszyscy zginęli, co do jednego?
- No niektórzy mówili, że jeszcze żyją, ale kto by tam, panie, politykom wierzył...
W górskiej chacie pod Gubałówką wielką uroczystość - Jan Gąsienica kończy sto lat. Zjechali się reporterzy, naczelnik miasta, wręczono medal i dyplom. Wszyscy, trzęsącego się ze starości pomarszczonego Gąsienicę, pytają jak dożył tak sędziwego wieku.
- Zwyczajnie, nie piłech, nie paliłech, za dziewkami nie goniłech...
W tym momencie przerywa mu straszny hałas.
- Nie przejmujta się - mówi Gąsienica - to tylko mój starszy brat, całą noc pił gorzałe, to mu się chce teraz za dupami ganiać.
Na drodze z Kościeliska do Zakopanego stoi góral i łapie okazję.
Zatrzymuje się jakieś auto, baca wyciąga ciupagę, i rzecze do kierowcy:
- łonanizuj się pan!
Osłupiały kierowca posłusznie acz niechętnie posłuchał rozkazu bacy, gdy skonczył usłyszał znów tą samą komendę:
- łonanizuj się pan!
Cóż... wyboru wielkiego nie miał. Nie miał też wyboru gdy usłyszał kolejną komendę:
- łonanizuj się pan!
Gdy skonczył, baca znów to samo:
- łonanizuj się pan!
Próbował tedy biedny turysta po raz kolejny ale nic z tego nie wychodziło, głos bacy naglił jednak nieubłaganie: - łonanizuj się pan!
- łonanizuj się pan!
- łonanizuj się pan!
I kiedy baca już widział, że kierowca nie da już na prawdę rady spokojnym głosem rzekł do stojącej obok gaździny:
- Siadaj Maryna, pan Cię do Zakopanego zawiezie!
Turysta do bacy:
- Ile kosztuje ten pies?question.gif
- Sto milionów.
- Przecież nikt go nie kupi.
Po pewnym czasie turysta do bacy:
- Sprzedaliście psa?question.gif
- Tak. Za dwa koty po 50 milionów...
Dziadkowi zachciało sie amorów i mówi do babki:
- Chodź babka do łóżka pokochamy się.
Babka na to że nie ma ochoty.
Dziadek zaczął głowić się jak tu babkę zaciągnąć do łóżka i wymyślił:
- Chodź babka do łóżka to dam ci stówę
Babka myśli stówa piechotą nie chodzi, zgodziła się, poszła do łóżka, pokochali się, dziadek dał stówę.
Wtenczas babka zapala światło i mówi:
- Te dziadek ale to jest stara stówa jeszcze z Waryńskim.
A dziadek na to:
- Stara dupa - stara stówa!
Rozmawia dwóch dziadków:
- Ja to już seksu nie uprawiam
- A ja to jeszcze raz w tygodniu mogę....
- Jak to możliwe?! Przecież jesteś ode mnie dwa lata starszy?!
- No wiesz, jem cały czas ciemne pieczywo i to pomaga
- Nic o tym nie wiedziałem! Nikt mi nie powiedział!
Tego samego dnia poszedł dziadek do sklepu i poprosił ekspedientkę o ciemne pieczywo
- Krojone czy w całości?
- A jaka to różnica?
- No wie pan, krojone to szybciej twardnieje....
- Kurwa, wszyscy wiedzieli...
Idzie sobie mała, biedna myszka aż dochodzi do rzeki. Ponieważ to była duża rzeka z bardzo mocnym prądem to myszka się wystraszyła, że nie przepłynie i mówi do ptaka stojącego obok:- Ja taka mała biedna myszka a Ty taki wielki i silny, prosze złap mnie i przewiez na druga stronę...
- Nie.
- No proszę...
- Nie!
- No ale blagam...
- NIE!
Ptak odleciał... Myszka sie wkurzyła, zebrała wszystkie siły, wskoczyła do wody i ostatkiem sił przeplynela na drugi brzeg. Wychodzi cala mokra, zupełnie przemoczona.
- Jaki z tego morał?
- Jak "ptak" jest twardy to "myszka" musi być mokra!
Wchodzi facet do domu i widzi, jak pakuje się jego dziewczyna.
- Co robisz kochanie?
- Odchodzę od ciebie.
- Ale dlaczego?question.gifquestion.gifquestion.gifquestion.gif
- Bo jesteś pedofilem!!!!
- Mocne słowa jak na ośmiolatkę.
Facet jebie facetkę w dupę i mówi:
-Ale ty masz małe cycki!
-Tato! Ale ja mam dopiero czternaście lat!
Wpada facet do burdelu. Włos zmierzwiony, wzrok cichy. Od progu wrzeszczy:
- Ej, ja chcę tak jak jeszcze nikt nie chciał.
Dziewczyny spłoszone chowają się po kątach. Szefowa przybytku myśli:
- Kurcze, dziewczyny się boją, wiadomo jaki to facet? Honor ratować muszę... Chodź, pan ze mną na górę.
Pozostałe panienki podsłuchują pod drzwiami. Nagle słychać:
- Nie chcę tak, zboczeńcu, nigdy przenigdy, won mi stąd chamie... Nie chcę ! Nie chcę !
Dziewczyny przerażone, przecież mamuśka taka doświadczona, co on jej chce robić question.gif Za chwilę wypada facet przez drzwi. Panienki wchodzą do pokoju, na łóżku roztrzęsiona szefowa.
- Szefowo, no jak on chciał, no jak?
- Pieprzony, na kredyt chciał...
Wiszą na drzewie trzy leniwce i kłócą się który jest bardziej leniwy.
Pierwszy mówi:
- Wiecie chłopaki, idę sobie ulicą, patrzę sobie, a tu worek złota na ulicy leży, ale nie chciało mi się go podnieść.
Na to drugi:
- No widzicie, a ja idę sobie plażą i patrzę jak Claudia Schiffer leży sobie naga i chce żeby ją przelecieć. No ale nie chciało mi się.
Trzeci:
- A wiecie chłopaki, ja ostatnio byłem w kinie, na strasznie śmiesznej komedii, ale przez cały film płakałem.
- No co ty na komedii i płakałeś?
- Bo siadłem sobie na jajka i nie chciało mi się wstać poprawić ...
Przyjechała z Ameryki kobitka do Francji i postanowiła zabawić się na całego. Wsiada do taxi i pyta gościa, gdzie jest najbardziej rozrywkowy lokal. Facet mówi, że chętnie ją do takiego zabierze. Kobitka pyta, czy na pewno lokal jest najlepszy. Taksiarz odpowiada że wszystkie paryżanki tam jeżdżą. W lokalu nic ciekawego bar, scena parę koślawych stolików, ale w cholerę kobiet. Wszystkie siedzą sączą drinki i na coś czekają. Po paru godzinach kobitka znudzona jak diabli stwierdza że wychodzi; ale w tym momencie wychodzi na scenę prezenter i zapowiada numer który wykona Pepee. Wszystkie babki w klubie zrywają się na równe nogi i lecą pod scenę. Zaciekawiona kobitka też tam podchodzi; na scenę wychodzi facio chudy, z podkrążonymi oczami z krzesełkiem w ręku; rozlegają się oklaski i w ogóle jest głośno. Kobitka patrzy ponuro. Facio stawia krzesełko, wyciąga z kieszeni orzech włoski i kładzie go na krześle, następnie wyciąga ze spodni fiuta; przymierza się nim do orzecha i wali w niego cisem karate. Orzech rozpryskuje się na drobne kawałki kobita jest zafascynowana. Wraca do domu i opowiada o tym wszystkim znajomym.
Po 30 latach postanawia jeszcze raz ujrzeć tego typu numer. Jedzie do Francji, do klubu i czeka. Wychodzi prezenter i zapowiada Pepee. Kobitka zdziwiona, jak to, przecież to chyba nie ten sam facio, byłby już strasznie stary. Czeka i widzi tego samego gościa to samo krzesło, tylko w drugim ręku orzech kokosowy. Kobitka w szoku. Pepee robi ten sam numer z kokosem i idzie za kulisy. Kobitka nie wytrzymuje, kupuje kwiaty, flachę i leci za kulisy. Spotyka się z Pepee i pyta:
- Jak pan to zrobił, 30 lat temu byłam i pan rozbijał orzechy włoskie, a teraz kokos?!! Ile to lat pan trenował i jak pan to robi?!!! Pytań nie było końca.
Na to Pepee odpowiada:
- Kochana, to już nie te oczy...
Siedzą w celi: nekrofil, sadysta, pedofil, zoofil i masochista. Nagle zoofil mówi
- Ale bym se wyruchał kotka
- Ale takiego małego - dodał pedofil
- A potem wyrwalibyśmy mu nóżki- dodał sadysta
- A jak by się wykrwawił na śmierć to ja go jeszcze raz - powiedział nekrofil
- Miau - mruknął masochista
Kto stworzył kobiety?
- Trzech facetów: stolarz hydraulik i architekt ale i tak spieprzyli robotę. Stolarz: bo zrobił nogi które ciągle się rozkładają na boki hydraulik: bo cieknie co miesiąc a architekt... bo zbudował szambo koło placu zabaw!
Siedmioletni chłopczyk spaceruje sobie chodnikiem w drodze do szkoły.
Podjeżdża samochód. Kierowca odsuwa szybkę i mówi:
Wsiadaj do środka to dam Ci 10 złotych i lizaka!
Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za nim. Znowu się zatrzymuje przy krawężniku...
- No wsiadaj! Dam Ci 20 złotych, lizaka i chipsy!
Chłopczyk ponownie kręci głową i przyspiesza kroku...
Samochód nadal powoli jedzie za nim. Znowu się zatrzymuje...
- No nie bądź taki ... wsiadaj! Moja ostatnia oferta - 50 złotych, chipsy, cola i pudełko chupa-chups!
- Oj odczep się Tato! Kupiłeś Siene to musisz z tym żyć...
Na Uniwersytecie Jagiellońskim bylo czterech bardzo dobrych studentów, radzili sobie świetnie na wszystkich egzaminach i testach. Zbliżał się egzamin z chemii, miał być w poniedziałek o 8.00, wszystkim z ocen wychodziła 5. Byli tak pewni siebiezż przed egzaminem zdecydowali poimprezować u kolegów z uniwersytetu w Poznaniu. Było super, ale
zapili ryja w weekend i jak zasneli w niedziele po południu, obudzili sie w poniedziałek koło 12.00. Na egzamin oczywiście nie zdażyli postanowili zabajerować profesora. Tłumaczyli się, że w weekend pojechali do kolegów na uniwersytet do Poznania, aby pogłębić wiedze i wymienić doświadczenia. Niestety w drodze powrotnej gdzies w lasach
złapali gumę, nie mieli koła zapasowego i długo nie mogli znaleźć nikogo do pomocy. Dlatego niestety przyjechali dopiero koło południa.
Profesor przemyślał to i mówi:
- OK możecie przystąpić do egzaminu jutro rano.
Studenci zadowoleni, że się udało go zbajerować, pouczyli się jeszcze trochę w nocy i na drugi dzień przyszli jak zwykle pewni siebie.
Profesor posadził ich w czterech osobnych pokojach, zamknął drzwi, a asystenci rozdali pytania. Cały test był za 100 punktów. Na pierwszej stronie było zadanie za 5 punktów, które wszyscy rozwiązali bez wysiłku. Na drugiej stronie było tylko jedno pytanie za 95 punktów:
- Które koło?
W jednym z pokoi akademika studenci wciąż wznoszą toast.
- Za Janka, żeby zdał ! Za Janka, żeby zdał !
W pewnym momencie do pokoju wchodzi Janek. Koledzy krzyczą:
- I co Janek zdałeś question.gif
- Zdałem, zdałem. Tylko jednej nie przyjęli, bo szyjkę miała wyszczerbioną.
Podczas egzaminu wykładowca mocno już zdenerwowany niewiedzą zdającego, otwiera drzwi i krzyczy do pozostałych studentów:
- Przynieście tu siano dla osła!
- A dla mnie herbatkę! - dodaje student.
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
-Panie doktorze siedziałam wczoraj na dzałce i coś mnie dzisiaj dupa boli.
Lekarz na to:
-Oj, niedobrze napewno dostała pani wilka.Przepiszę pani czopki.
Baba wraca do domu,a ze była już stara i niedołeżna,poprosiła wnuczka,aby wsadził jej ten czopek.
Wypina się do wnuczka,a on nagle krzyczy:
-Babciu!Pysk rozwarty,język wyparty,a smród....on chyba zdechł!
Przychodzi baba do lekarza z piłą w plecach.
- Oj panie doktorze proszę mi pomoc. Głowa mnie boli, a jak mnie suszy i jeść nic nie mogę....
- To po co Pani piła question.gifquestion.gif
Nowy Jork, Central Park. Małą dziewczynkę atakuje pitbull. Podbiega młody mężczyzna i unieszkodliwia psa. Obserwujący całe zajście policjant podchodzi i mówi:
- Jest pan bohaterem. W jutrzejszych gazetach napiszą: Nowojorczyk uratował życie dziecku!
- Ale ja nie jestem z Nowego Jorku...
- Nie szkodzi, będzie: Bohaterski Amerykanin uratował dziecko!
- Ale ja nie jestem z Ameryki...
- To skąd pan jest?!
- Z Palestyny.
Nazajutrz w gazetach napisano: Islamski terrorysta zamordował amerykanskiego psa.
Hrabia i Hrabina spędzają noc poślubną. Nad ranem zniesmaczony Hrabia zacina się w palec i skrapia prześcieradło ze słowy:
- Niech chociaż pozory będą...
Hrabina równie zniesmaczona wysmarkała się w prześcieradło i powiedziała:
- Masz rację Hrabio.
Andropow, jeszcze jako szef KGB, zwierzał się najbliższym:
- Kiedy zostanę gensekiem, zmienię te idiotyczne strefy czasowe. Ileż to kłopotów!
Dzwonię do Pekinu z gratulacjami z okazji wyboru Deng Xiaopinga, a tam mówią:
"To było wczoraj!". Dzwonię do Watykanu z kondolencjami po zamachu na papieża, a tam pytają: "Jaki zamach?!"
Po czym się poznaje, że polityk kłamie?
- Po tym, że porusza ustami...
Spotyka się dwóch Ukraińców i jeden mówi do drugiego:
- Stary tam w Polsce to jest prawdziwe życie nie to co u nas. Wstajesz rano i podają ci pyszne śniadanko do łóżka potem sex do południa. Po południu wykwintny obiad szampańskie desery i sex do kolacji. Kolacja - palce lizać, a po kolacji do późnej nocy sex ile tylko pragniesz.
- No no brzmi nieźle. A skąd ty to wszystko wiesz byłeś w Polsce?
- Ja nie ale moja siostra była.
Po całonocnej libacji budzi się rosyjski generał, otwiera oczy i widzi jak adiutant czysci jego mundur z wymiocin. żeby się jakos wytłumaczyć generał tako rzecze do niego:
- Bo młodzież dzisiejsza w ogóle nie umie pić. Wczoraj jakis porucznik całego mnie zarzygał!
Na to adiutant:
- Rzeczywiście panie generale! Całkiem go popierdoliło! Nawet w spodnie panu nasrał!
- Poruczniku, zdarzyła się wam kiedyś katastrofa kolejowa?
- Owszem....
- Opowiedzcie
- No, jadę sobie w jednym przedziale z generałem i jego córką, pociąg wjeżdża w tunel.... no i zamiast córki wyruchałem generała....
Rozmawiają dwaj żołnierze:
- Chodź porobimy sobie jaja z generała.
- Spierdalaj! cięto ripostuje drugi.
- Oj chodź, bedzie fajnie.
- NIE!!! Protestuje drugi.
- No dawaj zobaczysz jak będzie fajnie!
- Spierdalaj! ostatnio namówiłeś mnie na robienie sobie jaj z dziekana...
W pociągu, w jednym przedziale siedzą żołnierz-szeregowy, generał, matka i jej 18-letnia córka. W pewnej chwili pociąg wjechał do tunelu, zrobiło się zupełnie ciemno. Słychać głośne plaśnięcie, jakby uderzenie w policzek. Pociąg wyjeżdża z tunelu.
Co sobie myślą te cztery osoby?
Matka:
"Oho, któryś z panów próbował dobierać się do mojej córeczki, a ona wymierzyła mu w policzek."
Córka:
"Oho, mamusia ma jeszcze powodzenie.
Generał:
"No tak, żołnierz skorzystał, a ja dostałem."
żołnierz:
"Jak jeszcze raz wjedziemy do tunelu, to znowu klasnę i dam generałowi po MORDZIE."
Z pamiętnika żołnierza:
- Poniedziałek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy dziewczynę, to ją w krzaki! To był dobry dzień...
- Wtorek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy chłopaka, to go w krzaki! To był dobry dzień...
- ÂŚroda. Dostałem przepustkę, idę na piwo. Spotkali mnie żołnierze idący na ćwiczenia. To był zły dzień...
Jak odróżnić gatunki niedźwiedzia?
Podchodzimy do niedźwiedzia i kopiemy go w jaja, i jeśli:
a). uciekamy, a niedźwiedź nas nie goni - jest to miś pluszowy
cool.gif. uciekamy na drzewo a niedźwiedż za nami - jest to niedźwiedź brunatny
c). uciekamy na drzewo, zaś niedźwiedź zaczyna nim trząść tak abyśmy spadli - jest to grizzly
d). uciekamy na drzewo, niedźwiedż za nami wsuwając liście - jest to miś koala
e). uciekamy, ale nigdzie nie ma drzew - jest to niedźwiedź polarny
F). nie uciekamy, a niedźwiedź zaczyna płakać - JEST TO MIÂŚ KOLARGOL - NAJWIĂ KSZA CIPA WÂŚRĂ D NIEDÂŹWIEDZI.
Przychodzi zajaczek do nowo otwartego sklepu misia i mówi:
- Misiu, poprosze pól kilo soli.
- Wiesz zajaczku, nie mam jeszcze wagi, nasypie ci na oko.
- Do dupy se nasyp debilu!
Jedzą sobie świnie jedzonko w chlewie. Nagle jedna zaczęła rzygać. A inne na to:
- Nie dolewaj, bo nie zjemy!
Przyleciało dwóch kosmitów na łąkę i patrzą zwierze w łaty, spoglądają do atlasu: Krowa pije wodę daje mleko. Wzięli ją nad strumień, jeden wsadził jej łeb do wody, a drugi nadstawia miskę od tyłu. Po chwili ten z miską mówi:
- Podnieś jej łeb wyżej bo się mułu zassała.
- Coś taki smutny, Józek?
- Właśnie wróciłem z Afryki. Wyobraź sobie, że współżyłem tam z małpą.
- Nie martw się, nikomu o tym nie powiem. Ona też nikomu nie powie.
- No właśnie! Nie powie, nie napisze, nie zadzwoni...
- Kiedy odbyło się pierwsze na Ziemi referendum według unijnego wzorca?
- W raju, gdy Pan Bóg stworzył kobietę, przyprowadził ja do Adama i powiedział: "Wybierz sobie żonę".
Mała dziewczynka spaceruje sobie z psem po parku...
Podchodzi do niej ksiądz i pyta:
- Jak się nazywasz, dziewczynko?
- Mam na imię Płatek.
Ksiądz zrobił wielkie oczy i pyta:
- Ooo, a skąd się wzięło tak egzotyczne imię?
- Widzi ksiądz to drzewo? Sześć lat temu moi rodzice wyznali sobie pod nim miłość... Potem pod tym drzewem gorąco się kochali... Kochali się tak mocno, że z drzewa zaczęły się sypać płatki kwiatów, okrywając ich nagie ciała...
Ksiądz zrobił jeszcze większe oczy, pogładził małą po główce mówiąc:
- Piękna historia z tym twoim imieniem. A jak się wabi twój piesek?
Dziewczyka:
- Pigi.
Ksiądz jest zdziwiony, gdyż czekał na równie zadziwiającą historię jak poprzednia, więc pyta:
- A dlaczego ma tak na imię?
- Bo rucha świnie!
Wojna ÂŚwiatowa, ulicami okupowanego Krakowa idzie Karol Wojtyła. Nagle zza rogu wyskakuje na niego SSman z pistoletem i krzyczy:
- Halt! Dokumenty!
- Nie mam.
- Dokumenty, polnische schweine, bo rozstrzelam!
- Jak Boga kocham nie mam przy sobie!
- Nie drwij sobie polaczku, dokumenty ale już!
- Naprawde zapomniałem!
SSman wkurwiony odbezpiecza już broń, nagle z niebios zstępuje promyk światłości, pojawia się Anioł Pański i mówi do SSmana:
- Oszczędź tego dobrego człowieka, on będzie w przyszłości wielkim człowiekiem i papieżem, zrobi wiele dobrego na świecie i zostanie obwołany świętym.
SSman się zastanawia, po czym mówi do Anioła:
- No dobra, oszczędzę go, ale pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- że ja będę papieżem zaraz po nim.
Pewnego dnia Jezus zwołał w niebie swoich apostołów, i powiedział:
- Na ziemi źle się dzieje. Słyszałem o rozprzestrzeniającej się tam pladze narkomanii, musimy coś z tym zrobić, lecz problem w tym, że niezbyt wiele o tym zjawisku tak naprawdę tutaj wiemy. W związku z tym wysyłam was wszystkich z misją na ziemię: idźcie i zdobądźcie próbki różnych narkotyków. Kiedy to się wam uda, wróćcie tutaj do mnie i razem przyjrzymy się z czym mamy do czynienia.
Jak postanowił, tak się też stało. Apostołowie udali się na ziemię i po jakimś czasie zaczęli powracać ze zdobytymi narkotykami.
Puk, puk! - rozległo się u drzwi Jezusa.
- Kto tam?
- ÂŚwięty Piotr.
- Co przytargałeś?
- Marihuanę z Kolumbii.
- Ok. Wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam?
- ÂŚwięty Marek.
- Co przytargałeś?
- Haszysz z Amsterdamu.
- Ok. Wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam?
- ÂŚwięty Paweł.
- Co przytargałeś?
- Konopie z Indii.
- Ok. Wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam?
- ÂŚwięty łukasz.
- Co przytargałeś?
- Opium z Indonezji.
- Ok. Wchodź.
Puk, puk!
- Kto tam
- ÂŚwięty Krzysztof.
- Co przytargałeś?
- LSD i trochę trawki z jakichś akademików w Europie.
- Ok. Wchodź.
I tak po pewnym czasie zebrał się już prawie cały komplet.
Puk, puk! Rozległo się raz jeszcze.
- Kto tam?
- Judasz.
- Co przytargałeś?
- FBI!!! łapska w górę, gębami do ściany i nie ruszać się!!!!
Normalna katolicka rodzina.
Pewnego dnia ciszę przy obiedzie przerywa 10 letnia córka, oświadczając poważnie:
- Nie jestem juz dziewicą.
Po tych słowach zapada całkowita cisza. Pozbierawszy się ojciec mówi do matki:
- Ty tu jesteś winna! Jesteś dziwką! Ubierasz sie tak frywolnie, że faceci oglądają się za tobą i gwizdają!
Do starszej 20-letniej córki krzyczy:
- I ty też tu jesteś winna! Też jesteś dziwką! Bzykasz się z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie, kiedy tylko wyjdziemy z domu i to na oczach siostry!!
Na to wściekła matka wrzeszczy na ojca:
- Zamknij się ! To właśnie ty powinieneś uważać na to co mówisz. Wydajesz pół wyplaty na kurwy! A odkąd mamy kablowkę cały czas oglądasz pornole! że już nie wspomnę o twojej szmatławej sekretarce!!!
Aż wreszcie pełna zwatpienia matka zwraca sie do córeczki:
- Ale jak to się stało skarbie? Zostałaś zgwałcona czy wydmuchał cię kolega z klasy?question.gif
Mała patrzy dużymi oczami na matkę i mówi:
- Ale mamo, pani zmieniła mi rolę w jasełkach, nie jestem juz dziewicą tylko pastereczką!!!
Młoda zakonnica przyjechała do Nowego Jorku. Przerażona ruchem ulicznym stanęła niepewnie przy przejściu dla pieszych. Nagle podbiega do niej dwóch skinów. Porywają ją na ręce i bezpiecznie przenoszą na drugą stronę ulicy.
- Dziękuje, panowie - wyszeptała zaskoczona zakonnica.
- No problem! - mówi jeden skin. - Przyjaciele Batmana są naszymi przyjaciółmi!
Dlaczego św.Mikołaj nie ma dzieci?
- Bo spuszcza się przez komin.
Facet przychodzi do gazety zamówić ogłoszenie:
"Zaginął ukochany kotek mojej żony - czarny, białe skarpetki, wesołe ślepka, figlarne usposobienie. Dla znalazcy nagroda 5000 złotych!"
- Czy to aby nie za dużo? - zdziwił się redaktor.
- Nie ma obawy, sam skurwiela utopiłem.
Dwa małżeństwa spotkały się na małym przyjęciu w domku letniskowym. Po udanej kolacji jeden z facetów zaproponował drugiemu, by zamienili się na noc żonami. Drugi pomyślał: ,,A co tam, moja i tak ma okres'' - i zgodził się. Mężczyźni uzgodnili jeszcze, że przy śniadaniu, pukając w słoik z dżemem, dadzą sobie tajemne znaki, ile razy każdy z nich miał żonę kolegi. Nazajutrz rano pierwszy z uśmiechniętą twarzą stuknął łyżeczką w słoik z dżemem dwa razy. Drugi stuknął raz w słoik z dżemem, a po chwili wahania jeszcze dwa razy w słoik z nutellą.
Do sklepu wbiega facet i pyta sprzedawcy:
- Jest cukier w kostkach?question.gifquestion.gif
- Nie ma! - Odpowiada sprzedawca
- A jakaś inna, tania bombonierka dla teściowej?
Spotyka sie dwoch kumpli na zajebistym kacu.
- Co tam słychać po weekendzie?
- A nic, wiesz stara bida, chyba czas samochód zmienic, mam juz ta
BeeMKe ponad rok, czas wymienic trupa na cos nowszego.
- W sumie to racja moj mercedes tez juz stary, prawie 2 lata go mam, ty stary a jak tam dupeczki?
- Lipa, caly czas dmucham te same, juz mi sie znudzilo, chyba czas na jakies wakacje wyjechac, moze Seszele, albo do Brazyli na karnawal sie wybiore, jakis egzotyczny towarek przeleciec
- Nic nie mow, bylem w Grecji w zeszlym miesiacu, kurewsko goraco było, nic tylko sie najebac i lezec caly dzien
- A co nowego w sprawie twojego basenu, mowiles, ze ma byc jakis wielki, kryty ze zjezdzalnia i sauna, robisz juz cos?
- Chcialem, ale byli jacys ludzie, zbadali grunt i powiedzieli ze na plebani nie da rady bo teren podmokly...
Dwaj kolesie, Roman i Gwidon, nagrzali się, jak wory. Pochlali i usnęli. Roman budzi się rano.
- Hehehe, jak usnąłeś, to cie dymn*łem. 1:0 dla mnie - mówi Gwidon.
Zasmucił się Romek. I z nerwów zaczął pić. Razem z Gwidonem. Znów pochalali i usnęli. Gwidon budzi się rano.
- Hehehehe, ja usnąłeś i ja cię dymn*łem. Remis, 1:1 - śmieje się Romek.
- Kuźwa, ja wtedy żartowałem! płacze Gwidon.
- Cóż, no to wygrywam...
Mamusiu... A co pająk robi?
- Je biedronkę.
A co to jest dronka?
Matematykowi zepsuł się kaloryfer. Wezwał hydraulika, ten postukał jakimś kluczem, pokręcił i woda przestała cieknąć. Radość matematyka szybko się skończyła, gdy fachowiec podał cenę usługi.
- Panie, ale to połowa tego, co zarabiam.
- A gdzie pan pracuje?
- Na uniwersytecie.
- No to przenieś się pan do naszej spółdzielni, pochodzisz pan, popukasz i zarobisz pan cztery razy tyle, co na tym całym uniwersytecie. Musisz tylko pan pójść do biura, złożyć podanie i już. Tylko podaj pan, że masz pan siedem klas, bo wyższe wykształcenie u nas nie popłaca.
Matematyk zrobił tak, jak poinstruował go fachowiec. Od tej pory jego dola wyraźnie się poprawiła. Ale pewnego dnia przyszło zarządzenie o podnoszeniu kwalifikacji załogi i skierowano wszystkich, którzy mieli siedem klas do wieczorowej klasy ósmej. Pierwsza lekcja - matematyka. Nauczycielka wita wszystkich:
- Dzień dobry, będziemy się uczyć matematyki, na pewno wszyscy dostaną świadectwo ukończenia ósmej klasy. A na razie przypomnimy sobie, co pamiętamy jeszcze ze szkoły. Może napisze pan wzór na pole koła? - wskazała na matematyka.
Ten wstał, podszedł do tablicy i zaczął wyprowadzać, bo akurat zapomniał wzoru. Wyprowadza, wyprowadza, zapisał już całą tablicę i w końcu otrzymał wynik "minus pi er kwadrat". Ten minus mu się nie podoba, więc liczy od nowa. Zmazał tablicę, znowu zapisuje wzorami i znowu wynik z minusem.
Zrezygnowany patrzy na klasę oczekując podpowiedzi, a wszyscy szepczą:
- Zmień granicę całkowania...
Zaraz po narodzinach lekarz wychodzi z zawiniętym bobasem w rękach do szczęśliwego ojca. Już ma mu przekazać bobaska, gdy nagle puszcza niemowlaka na na podłogę. Podnosząc zawadza jego główką o parapet, a następnie miażdży nóżki miedzy dzwiami. Ojciec dostaje szoku i mdleje. Cucąc go lekarz woła:
- Proszę Pana ja żartowałem. Dziecko zmarło przy porodzie!
Nauczycielka przedstawia nowego ucznia w Amerykańskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historia. Kto mi powie czyje to słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"?
W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Patrick henry, 1775 w Filadelfii.
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni ginąc"?
Znowu Suzuki:
- Abraham Lincoln, 1863 w Waszyngtonie.
Nauczycielka patrzy na uczniów z wyrzutem:
- Wstydźcie się. Suzuki jest Japończykiem zna amerykańska historie lepiej niż wy!
Nagle słychać czyjś głośny szept:
- Pocałuj mnie w dupę, pieprzony Japończyku.
- Kto to powiedział!question.gif - Krzyknęła nauczycielka.
Na to Suzuki podnosi rękę i recytuje:
- Generał mac Artur, 1942 w Guadalcanal, oraz Li Lacocca, 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze.
- Suzuki to kupa gówna! - słychać głośny krzyk sali.
Na co Suzuki:
- Valenino Rossi w Riona Grand Prix Brazili, 2002 roku.
Klasa szaleje nauczycielka mdleje. Nagle otwierają się drzwi i wchodzi dyrektor:
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem.
Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.
Chłopak odprowadza swoją dziewczyne do domu po imprezie. Kiedy dochodzą do klatki, facet czuje się na wygranej pozycji, podpiera się dłonią o ścianę i mówi do dziewczyny:
- Kochanie, a gdybyś mi tak zrobiła laseczkę...
- Tutaj?! Jesteś nienormalny.
- Noooo, tak szybciutko, nic się nie stanie...
- Nie! A jak wyjdzie ktoś z rodziny wyrzucić śmieci, albo jakiś sąsiad i mnie rozpozna...
- Ale to tylko "laska", nic wiecej... kobieto...
- Nie, a jak ktoś będzie wychodził...
- No dawaj nie bądź taka...
- Powiedziałam Ci że nie i koniec!
- No weź, tu się schylisz i nikt Cię nie zobaczy, głupia.
- Nie!
W tym momencie pojawia się siostra dziewczyny w koszuli nocnej, rozczochrana i mówi:
- Tata mówi że już wyrzuciliśmy śmieci i masz mu zrobić tą laskę do cholery, a jak nie to ja mu zrobię. A jak nie, to tata mówi, że zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie rękę z tego domofonu bo jest kurwa 3 rano!
-----------------------------------------------------------------------------
Facet domyślił się, że żona go zdradza. Pewnego wieczoru zaczekał, aż wyjdzie z domu, po czym wskoczył do taksówki nakazał kierowcy ją śledzić. Chwilę później wszystko było jasne - żona pracowała w agencji towarzyskiej! Zszokowany facet mówi do taksówkarza:
- Chcesz pan zarobić stówę?
- Jasne! Co mam robić?
- Wejść do agencji, zabrać moją żonę, wsadzić ją do taksówki i zawieźć nas oboje do domu.
Taksówkarz zabrał się do pracy. Kilka minut później drzwi agencji otworzyły się z hukiem i pojawił się taksówkarz trzymający za włosy wijącą się kobietę. Otworzył drzwi samochodu, wrzucił ją do środka i powiedział:
- Trzymaj pan ją!
A facet krzyknął do taksówkarza:
- To nie jest moja żona!
- Wiem, ku**a, to moja! Teraz idę po pańską
-----------------------------------------------------------------------------
W samolocie lecą dwie blondynki, murzynka i reszta pasażerów. Nagle pilot samolotu oznajmia, że samolot nie wyląduje i że prawdopodobnie wszyscy zginą. W samolocie zaczyna się panika, ale jedna z blondynek zaczyna zakładać na siebie biżuterię, blondynka siedząca obok niej pyta się:
- Czemu zakładasz na siebie tą drogocenna biżuterię?
- Bo gdy zginiemy najpierw będą szukać tych bogatych.
Słysząc to, druga blondynka zaczyna się malować i robić manikure i pedicure. Widząc to ta pierwsza blondynka pyta się:
- Dlaczego się malujesz?
- Bo gdy zginiemy sadzę że najpierw będą szukać tych najpiękniejszych.
Murzynka słysząc to zdjęła majtki, oparła się o fotel znajdujący się przed nią i bardzo mocno się wypięła. Obydwie blondynki widząc to pytają się murzynki:
- Dlaczego siedzisz nago i tak bardzo się wypinasz?
Murzynka na to:
- Moim zdaniem jak zginiemy to najpierw będą szukać czarnej skrzynki!
-----------------------------------------------------------------------------
Przłazi synalek do ojca
- Daj tatko 30 zeta
- A poco Ci tyle szmalu?
- No przypiliło mnie i chciałbym na panienkę
- Jezu co jamam z tym smarkaczem - mówi ojciec sięgając do portfela.
Synci łapie szmal i zbiega po schodach.
Przylukała go siora i pyta:
- A Ty gdzie tak gonisz?
- A tatko dał mi 3 dyszki i lece sobie pociupciać.
Siora wywala gały i mówi:
- Głupi jesteś? Za 3 dychy kupimy jabole a pociupciać to ja Ci dam i winko będziemy mieli!
Po głębokim namyśle delikwent się zgadza.
Wypili po winiuchu i biorą się za ciupcianie. W trakcie siora mówi:
- Wiesz brachol Ty lepszy od starego w te klocki jesteś.
- Wiem siostra, matka mi mówiła.
-----------------------------------------------------------------------------
Mąż blondynce kupił nwiutką BMWICĘ
Blondina wskakuje za kółko:
Odpala rusza z piskiem opon wyskakuje na Autostradę E-12 i grzeje 200 Km/h
W pewnym momencie zachciała posłuchać radio.
Włącza Radio i słyszy:
-Uwaga komunikat AUTOSTRADĄ E-12 PEDZI JAKIŚ WARAT !!POD PRĄD!!.
Blondynka otwiera okno wygląda i mówi z krzywym uśmiechem:
-OO I to nie jeden...
-----------------------------------------------------------------------------
Idzie drugi koleś ulicą zatrzymuje go drugi policjant.
-Te koleś słyszałem, że jesteś Satanistą...
-Jestem.
-Na pewno jesteś satanistą?
-Na pewno jestem.
-Ale czy tak na pewno na sto procent?
-Tak na pewno na 100 %.
-Ale tak na pewno na pewno.
Koleś nie wyrobił i wrzeszczy.
-Kur*a m** Jak Boga kocham jestem Satanistą...
-----------------------------------------------------------------------------
Idzie koleś ulicą zatrzymuje go policjant.
-dowdzik proszę.
-Nie mam.
-jakąś legitymację ze zdjęciem.
-Nie mam.
-Dobra to spiszemy ustnie a potem sprawdzimy.
-nazwisko?
-Mikrut
-Imię?
-Jan.
-Adresik?
-AA dresik nowiutki ADIDAS...
-----------------------------------------------------------------------------
Student zdaje ustny egzamin. Nie wie co odpowiedzieć na zadane pytanie, więc profesor chce go oblać. Student prosi o drugą szansę.
- No dobra - mój profesor. - Jeśli odpowie pan na jedno moje pytanie, zaliczę egzamin. Proszę powiedzieć: kto to jest student?
- Student to młoda osoba, która dąży do zdobycia wiedzy.
- Otóż nie - mówi profesor. - Student, to takie małe g...o pływające po wielkim szambie, które z trudnością próbuje dopłynąć do wyspy zwanej Magister.
Student wkurzony, widzi że profesor szykuje się wpisać do indeksu pałę, mówi:
- To niech mi pan profesor powie kto to jest profesor!
- Profesor to osoba bardzo inteligentna, oczytana, elokwentna...
- Otóż nie - przerywa mu student. - Profesor to było kiedyś takie małe g...o pływające po wielkim szambie, które z trudem dopłynęło do wyspy Magister, posiedziało tam trochę, znudziło mu się, następnie z trudem dopłynęło do wyspy zwanej Profesor. I teraz siedzi tam i robi wielkie fale, żeby inne g...a nie dopłynęły do swoich wysp!
-----------------------------------------------------------------------------
Córka nowego ruskiego biznesmena przychodzi do ojca i oświadcza, że wychodzi za mąż.
- Za kogo?
- Za popa.
- Zwariowałaś?
- Miłość, tato... Serce, nie sługa.
- No dobrze, przyprowadź go jutro.
Córka przyprowadza młodego diakona. Jedzą, piją. Ojciec mówi:
- Wiesz, że moja córka co miesiąc musi mieć inną kreację za 10.000 dolców? Jak wy będziecie żyć? Jak ty ją utrzymasz?
- Bóg pomoże...
- A jeszcze ona przyzwyczajona co tydzień latać do fryzjera do Paryża. I co?
- Bóg pomoże...
- Ona jeździ tylko Ferrari i Porshe, i musi mieć zawsze najnowszy model. Jak ty sobie wyobrażasz życie z nią?
- Bóg pomoże...
Gdy narzeczony poszedł, córka pyta biznesmena:
- I jak, tato, spodobał ci się?
- Burak, to prawda, ale podobało mi się, jak mnie nazywał Bogiem
-----------------------------------------------------------------------------
Papież wyjechał na przejażdżkę samochodową, oczywiście prowadził szofer. Jednak że papież bardzo nudził się "z tyłu" limuzyny nacisnął guzik interkomu i mówi do kierowcy:
- Chciałbym teraz poprowadzić.
Kierowca miał dylemat, bo nie wolno mu było się zamieniać, ale papież to papież.
- Zgoda - powiedział i przesiedli się.
Gdy tylko za kierowcą zamknęły się drzwi papież ruszył z piskiem opon. Na prostych osiągał prędkość do 240 km/h, zakręty robił na dwóch kołach, słowem prosił się o interwencje bożą. Dzięki niebiosom zatrzymał ich policjant.
Stróż prawa podszedł do okna kierowcy (szyby były przyciemniane) i puka.
- Zrobiłem coś nie tak? - pyta papież gdy uchyliło się okno.
- Eee, proszę chwilę poczekać - powiedział speszony policjant i poszedł do samochodu zawiadomić centrale przez radio.
- Halo centrala? Dajcie komisarza!
- Tu komisarz, o co chodzi?
- Zatrzymałem osobistość... co robić?
- Zatrzymałeś premiera? - pyta spokojnym tonem przełożony.
- Nie..
- Prezydenta?! - tym razem dało się słyszeć w jego głosie panikę.
- Nie...
- Boże jedyny! To kogo zatrzymałeś?! - komisarz już prawie płakał z bezsilnej złości.
- Nie wiem, ale papież jest jego szoferem...
4 Zmarłe zakonnice chcą iść do nieba, więc udają się do św. Piotra, ten się pyta pierwszej:
- dotykałaś męskiego członka?
- tak, palcem... - odpowiada skruszona zakonnica
- idź więc wsadź tego palca do wody święconej a grzech będzie ci odpuszczony
Jak kazał tak zrobiła i wszystko było ok. Podchodzi druga i słysząc to samo pytanie odpowiada:
- tak, ręką...
- idź więc wsadź rękę do wody święconej a grzech będzie ci odpuszczony - odpowiada święty
Już do św. Piotra ma podchodzić trzecia zakonnica, gdy nagle słyszy jak z tyłu krzyczy czwarta:
- jak ona wsadzi tam dupę, to ja tego nie wypiję!!!
Dlaczego teletubisie się nie myją?
Bo boją się schylic po mydło.
Facet kocha się z dziewczyną, pewnym momencie mówi:
-Wiesz fajna jesteś, tylko masz za małe cycki...
-Ale tato ja mam dopiero 11 lat
Kolega dzwoni do kolegi:
- Wpadaj do mnie, są dwie znajome, zabawimy się!
- Ładne?
- Wypijemy, będzie ok...
Facet żył na bezludnej wyspie. Miał tam wszystko. Jedzenie, picie, dach
nad głową, brakowało mu jednak kobiety.
50 metrów od jego wyspy była druga wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych kobiet. Codzień wieczorem obserwował je gdy wyczyniały harce rodem z Lesbos.
A one przywoływały go, a on nie mógł płynąć, gdyż akurat w tym miejscu zawsze
roiło się od rekinów... A życie było mu milsze niż sex...
Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu, obserwując kobiety z drugiej wyspy, podeszła do niego złota żabka.
- Cześć, mówi. Jestem złota żabka.
Moge spełnic Twe jedno życzenie. Jedno i tylko jedno. Zastanów sie dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią.
Gość sie popatrzył i mówi: - Jebnij mi tu proszę mostek!
Na to żabka stajac na tylnich łapkach, wyginając się do tyłu:
- Toś qrrwwwa wymyslił....
Kobieta idzie do psychiatry
- panie doktorze, cały czas boję się , że moje dziecko wypadnie w nocy z
łóżeczka a ja nie usłyszę
- pani dywan zwinie...
Do sklepu wchodzą dwie zakonnice.
Pierwsza mówi:
-poproszę dwie parówki
druga:
-weź trzy to jedną zjemy
Sopot..
Mandaryna właśnie zakończyła śpiewanie..
publika szaleje:-jeszcze raz, jeszcze raz ,jeszcze raz!...
no dobra to zaśpiewała
Skończyła
publika...jeszcze raz ..
No i tak trzeci , czwarty piąty ...dziewiąty raz...
W końcu już zrezygnowana do publiczności.
- kochani ale ja już nie mam siły śpiewać...
A publiczność...k***a śpiewaj aż się nauczysz!
Jasiu uczy sie jeździć na rowerze. Wreszcie, gdy sie nauczył, jedzie i krzyczy do mamy "mamo mamo jade na rowerze"
Dzień poźniej jedzie na rowerze i krzyczy "mamo mamo jade bez jednej ręki"
Dwa dni poźniej jedzie i krzyczy "mamo mamo jade bez dwóch rąk"
Na trzeci dzień jedzie i krzyczy "mamo mamo jade bez zębów"
Co ma wspólnego Pedał i Papuga w Klatce?
-
-Osrany Kij ....
Facet wchodzi do baru i mówi do barmana.
'' Proponuję ci zakład.
Stawiam $300, że naszczam do tamtej szklanki i nie uronię kropli.
Barman patrzy na szklankę która stoi 3 metry dalej.
Mówi, ''Stawiasz $300, że naszczasz...
stąd do szklanki i nie uronisz ani kropli?''
A klient na to '' Pewnie'' .
Barman mówi: ''Zakład stoi'' .
A facet: '' Dobra, jedziemy'' .
Wyciąga faję.
l myśli o szklance.
Myśli o szklance i swojej Fujarze.
fujara, szklanka. fujara, szklanka.
l puszcza strumień.
Obszczywa cały lokal.
Szczy na bar.
Na krzesła, na podłogę, na telefon.
Na barmana!
Naszczał wszędzie, tylko nie do szklanki.
Barman się śmieje. Trafił 300 dolców.
Na twarzy ma siki.
Mówi: ''odwaliło ci!
Nalałeś wszędzie, tylko nie do szklanki.
Wisisz mi 300 dolców'' .
A facet na to: ''Zaczekaj chwilę'' .
ldzie za bar.
Tam kilku facetów gra w bilard.
Podchodzi do nich.
l wraca do baru.
Mówi: '' Masz tu swoje $300'' .
Barman na to...
'' Co się cieszysz?, Straciłeś 300 dolców!''
A facet: ''Widzisz tych typków?
Każdy założył się o $500...
że nie naleję ci na bar...
na podłogę, telefon i na ciebie.
l nie tylko nie wściekniesz się na mnie...
ale będziesz się śmiał
Czym sie rozni przejechany kot od przejechanego zyda question.gif
Przed przejechanym kotem sa slady chamowania xd
albo mąz uczy zona grac w golfa i mowi :
uwazaj nie wybij tamtego okna
i zona przkyklada kij do pileczki i udeza ...niestety trafia w szybe
stlukla ja i do tego jeszcze rozbila waze
idzie mąz puka otwiera jakis facet
maz mowi : przpraszamy no widzi pan uczylem zone grac w golfa
koles z domu odpowiada: a nic sie nie satalo ja wlasniwie jestem dżinem
ktory byl w tej wazie spelnie wasze 3 zyczenia ale jak sie zgodzicie to dam wam po jednym i sobie zostawie ostatnie
malzonkowie siezgadzaja , maz mowi ja bym chcial miec mase pieniedzy dzin na to dobrze bedzie pan mial konto bankowe i na nim nieskaczona ilosc kasy , a pani?
ja bym chciala wille dzina na to dobrze sprawie abys miala wille w kazdym kraju
i dzin mowi: to kolej na mnie no wiecie ja siedzialem 600 lat w tej wazie chcial bym sie kochac z twoja zona
mazonkowie sie zgadaja i tak kochaja sie 2 godziny 3 , 4 po 5 skonczyli dźin siada na lozko zapala papierosa i mowi
ile wy macie wlasciwie lat :
zona na to no ja mam 33 mąz 35
a dżin l: i wy w tym wieku wiezycie w dzina?
75-latek przyszedł do lekarza na badanie nasienia.
Lekarz dał mu słoiczek i powiedział:
-Proszę wziąć ten słoiczek do domu i przynieść na jutro dawkę spermy.
Następnego dnia dziadek przychodzi i stawia słoiczek czysty i pusty tak , jak poprzedniego dnia.
-Doktorze, to było tak:
Najpierw próbowałem prawą ręką, i nic.
No to spróbowałem lewą ręką, i też nic.
Więc poprosiłem o pomoc żonę. I ona próbowała prawą ręką, potem lewą ręką, i ciągle nic. Próbowała nawet ustami najpierw ze sztuczną szczęką, potem bez sztucznej szczęki, ale wciąż nic.
Zawołaliśmy nawet panią Helenę, naszą sąsiadkę.
I ona też próbowała - najpierw obiema rękami, potem pod pachą, nawet próbowała go ściskać kolanami. No i nic!
-Zawołaliście państwo sąsiadkę?! - pyta zszokowany lekarz.
-Tak. Ale niezależnie, jak bardzo się staraliśmy, nie udało nam się otworzyć tego cholernego słoika.
*
Idźie ślepy koło sklepu rybnego w pewnym momencie się odwraca w jego strone i mówi:
-Cześć dziewczyny!
*
Na skrzyżowaniu na światłach stał konny policjant. Za nim zatrzymał się dzieciak, na nowiutkim, błyszczacym rowerku.
- Ładny rower! - mówi policjant - dostałeś go od Mikołaja?
- Taaaakk
- To w przyszłym roku powiedz Mikołajowi, żeby Ci przyniósł lampkę - powiedział policjant i wypisał dzieciakowi mandat za brak świateł. Dzieciak wziął mandat, popatrzył i mówi:
- Ładny koń, dostał go Pan od Mikołaja?
- Hehe, tak, tak - odpowiedział rozbawiony policjant.
- To w przyszłym roku niech pan powie Mikołajowi, żeby dał mu ch**a między nogami, a nie na plecach!
*
-Babciu widzialas moje tablketki z napisem " LSD "? - pyta wnuczek Babci ...
-Pie r dol tabletki... widziales smoka w kuchni question.gif question.gif
*
Przychodzi matka z dzieckiem do sklepu, dziecko szarpie matke za rekaw i mówi:
- Mamo, mamo chce mi się jeść i pić.
Obok stoi facet i doradza:
- Niech mu pani kupi arbuza to zje i się napije Na to matka:
- Zwal se pan konia nogami, to se pan poruchasz i potańczysz
Międzynarodowa wycieczka zwiedza piękny wodospad. Słychać głosy pełne zachwytu:
- Oh, my God! That`s wonderful!
- O mein Gott!Das ist wunderbar!
- Gospodin!Eta priekrasna!
- O kuuu...a! Ja pie..ooolę!
Amerykanin pyta bacę:
- Excuse me, do you speak English?
- Łot?
- Do you speak English?
- Łotpie..ol się, bo ciupagą zajadę!
Siedzą dwie sowy wieczoram na gałęzi. nagle jedna sowa:
- Huuu huuuu
Na to druga :
- Weź ty mnie ku..a nie strasz!!!
- Ahoj, baco! Co tam robicie?
- A hoj was to obchodzi...
Co mówią jądra przy stosunku?
- Szef zapier..la, a my się obijamy...
Napis na grobie grabarza: "Kto pod kim dołki kopie, sam w nie wpada."
Stoi pijak w parku na trawniku i leje. Podchodzi do niego policjant i pyta groźnie:
- Panie! Wolno tu lać?!
- A lej pan!
Ceper pyta bacy:
- A za co się przebierzecie na sylwestra?
- Eeee ja to sie psebiore za oscypka.
- Jak to za oscypka?
- Bede se stał w kącie i śmierdzioł...
Przyjeżdża do bacy turysta czarnym mercedesem i się pyta:
- Popilnuje mi pan samochodu?
Baca na to:
- No jasne.
- A ma pan dzieci?
- Ni mom!!
Po dwóch godzinach turysta wraca po mercedesa patrzy a tam: lakier porysowany, tapicerka urwana, koła poprzebijane,
a w samochodzie siedzi pięciorga dzieci i sie bawią kołem zapasowym.
Turysta to widząc mówi do bacy:
- Mówił pan, że nie ma dzieci!!
A baca na to:
- Bo to nie są dzieci tylko diobły pierońskie.
Idze turysta i spotyka bacę:
- Dobry panie baco, co pan tam robi?
- A jo nic. Jo se tu mieszom gówno z pioskiem.
- A co z tego będzie? - pyta zaciekawiony turysta.
- Z tego bydzie turysta - pada odpowiedź.
Turysta oburzony biegnie na komisariat i wszystko opowiedział policji.
No i idzie policjant i mówi:
- Dobry baco.
- Dobry, dobry.
- A co pan tak tam miesza?
- A jo se tu mieszom gówno z pioskiem.
- No i co? Może z tego będzie jeszcze policjant co??!
- Ni panie policjańcie, bo mom za mało gówna.
Wychodzi baca przed chałupę, przeciąga się i wola:
- Jaki piękny dzionek!
A echo z przyzwyczajenia:
- Mać, mać, mać...
W Morskim Oku, w przerębli kąpie się baca.
- Baco, nie zimno wam?! - pytają się turyści.
- Ni.
- Ciepło?
- Ni.
- A jak wam jest?
- Jędrzej.
Dwóch juhasów znalazło jeża i kłócą się o nazwę tego zwierzaka:
- To je iglok!
- To je spilok!
Przechodził tamtędy stary baca i usłyszał sprzeczkę. Podszedł i zawyrokował:
- To nie je ani iglok, ani spilok. To je kolcok!
Turysta pyta się górala:
- Baco czemu ciągniecie ten łańcuch?
- A co, mam go pchać?!
- Wojtek, wyście taki mądrala, wsytko prawie wiycie, to powiydzcie wiela jest prowd?
Gazda na to:
- Jo znom jino trzy. Piyrso to świynto prowda, drugo tyż prowda, i trzecio gó.no prowda.
Na ostry dyżur przywożą górala ciężko pobitego, a ten na noszach zwija się ze śmiechu. Lekarz pyta:
- I z czego się pan tak śmieje? Szczęka złamana, cztery żebra też, oko wybite?
Góral na to:
- Ja to nic, ale Jontek ma dzisiaj noc poślubną, a ja mam jego jaja w kieszeni!
- Baco, czy można tu gdzieś kupić części zamienne do samochodu?
- Zaraz za wioską jest ostry zakręt nad urwiskiem, a części leżą na dole...
Baca słyszy krzyki z podwórka:
- Czego tam?
- Bacoooo! Potrzebujecie drewna?
- Nieeee!
Rano baca budzi się, wychodzi na podwórko, patrzy:
- O kur..! Gdzie moje drewno?!
Misio i zajączek szykują wspólna imprezę. Zajaczek mówi:
- Misiu mam prośbę, nie bij mnie tak jak ostatnim razem bo to nie moja wina, że mam słaba głowę.
Niedźwiedz na to:
- O.K.
Następnego dnia zajączek budzi się z fifą pod okiem:
- Ej no miałeś mnie nie bić...
- Wyzwałeś moją rodzinę przy wszystkich od najgorszych... Wybaczylem... Zrzygałęś się na środku pokoju...
Wybaczyłem... Ale kiedy zrobiłeś klocka na środku pokoju i włożyłeś w niego kredki i powiedziałeś:
- Jeżyk dzisiaj nocuje u nas... Tego to już wytrzymać nie mogłem!
Późny wieczór. Facet odprowadza kobietę do domu i pod klatką opiera się wygodnie jak macho i mówi:
- Zrób mi na koniec laskę.
Kobieta:
- No co ty, daj spokój!
- No zrób mi proszę!
- Ale przestań - tak tutaj - bez sensu!
- No dalej, zrób!
I tak przekomarzają się dobre dwadzieścia minut. Nagle z klatki wychodzi zaspany ojciec z młodszą siostrą tej
kobiety i mówi:
- Ty! Zrób mu tą laskę... albo siostra zrobi panu laskę.. albo ja zrobię ci laskę gościu... tylko weź tą rękę z
domofonu!
Kowalska prosi męża żeby zabrał ja na balety, ale on odradza i mówi:
- Kochanie to głupi pomysł!
Jako, że żonka Kowalskiego była upierdliwa, w końcu dał się namówić. Wchodzą na sale a szatniarz mówi:
- Dzień dobry panie Kowalski!
Żona zmieszana, ale przemilczała. Siedzą przy stoliku podchodzi kelner i mówi:
- Dla pana to co zawsze panie Kowalski?
W końcu wychodzi striptizerka i pyta się:
- Kto mi pomoże zdjąć ostatni element bielizny?
Cała sala w jednym okrzyku:
- Kowalski! Kowalski! Kowalski!
Żona nie wytrzymała i wybiega z sali i wsiada do taksówki. Całą drogę go opierdala w końcu kierowca nie wytrzymał,
odwraca się i mówi:
- Co Kowalski, takiej pyskatej kurwy tośmy jeszcze nie wieźli?
Zagadka:
-Czym różni się Węgiel Kamienny od Kamienia Węglowego?
-Tym samym co: Picie w Szczawnicy i Szczanie w Piwnicy.
Amerykańskie sondy potwierdziły istnienie prymitywnej cywilizacji na Marsie, więc jankesi postanowili wysłać
ekspedycję powitalną. Zabrali ze sobą cukierki, batony, gumy do żucia, czekoladę i broń z demobilu. Gdy rakieta
wylądowała pośród tłumu nieufnie spoglądających zielonych tubylców, z megafonu popłynęły słowa prezydenta USA
skierowane do bratniej ludności Czerwonej Planety obiecujące przyjaźń, współpracę, profity i sojusz wojskowy. Po
przemówieniu załoga stanęła przed drzwiami gotowa otworzyć je i wpaść w ramiona Marsjan. Okazało się jednak, że
delegacja zielonych zaspawała im właz. Kosmici rozeszli się, zostawiając rakietę na pastwę losu.
Na trzeci dzień przechodzący Marsjanin zastukał w rakietę:
- Jest tam kto?
- Taaaaak! - zakrzyknęli gromko astronauci.
- Czemu tam siedzicie?
- Przecież nas zaspawaliście, a my mamy dla was prezenty. Każdy z was coś dostanie, wypuść nas - błagał kapitan
wyprawy.
- He, he, to spawanie to taki nasz zwyczaj. Ale jak byli tu Polacy, to poradzili sobie z włazem w pięć minut.
- Co? Polacy już tu byli?
- Byli i tak jak wy mieli dla nas prezenty.
- Co takiego oni mogli wam dać?
- Nie wiem dokładnie, co to było, bo akurat byłem w pracy, ale nazywało się to "wpi