Mali Polacy nauczą się seksu w przedszkolu?
Standardy WHO określają szczegółowo, co w dziedzinie seksu powinny umieć dzieci w kolejnych przedziałach wiekowych, a "lekcje seksu" powinny się rozpocząć już przed czwartym rokiem życia. O kontrowersyjnej konferencji naukowej i płynących z niej wnioskach informowała "Rzeczpospolita". "Gazeta Polska Codziennie" wyliczyła dzisiaj aktywności, którym musiałby stawić czoło polski przedszkolak. Rodzice są oburzeni.
Według zaleceń WHO już czterolatki powinny się zetknąć z tematem seksu /Sonderegger Christof/Prisma /East News
Będziemy powielać niemiecki model wychowania seksualnego?
"Standardy edukacji seksualnej w Europie”, przedstawione na konferencji współorganizowanej przez resorty zdrowia i edukacji, zostały opracowane przez WHO i niemieckie Federalne Biuro ds. Edukacji Zdrowotnej. Niemcy w kwestii wychowania seksualnego mają swoje doświadczenia, które jednak wzbudzają... czytaj więcej
W ostatnich dniach zostały zorganizowane dwie konferencje, poruszające temat edukacji seksualnej Polaków.
Jedna z nich odbyła się w siedzibie Polskiej Akademii Nauk. Współorganizowały ją dwa ministerstwa - edukacji i zdrowia - oraz Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i agenda ONZ ds. Rozwoju.
Reklama
Jej tematem przewodnim były "standardy edukacji seksualnej w Europie", opracowane przez WHO i niemieckie Federalne Biuro ds. Edukacji Zdrowotnej.
Rzecznik prasowy PAN Mieczysław Grabianowski podkreślił w rozmowie z INTERIA.PL, że PAN nie była współorganizatorem konferencji. Takie informacje podała wcześniej "GPC". - Konferencja odbywała się jedynie w pomieszczeniach PAN, które są wynajmowane podmiotom komercyjnym działającym na rynku - dodał rzecznik.
Druga konferencja została zorganizowana przez Centrum Edukacji Obywatelskiej (CEO) dzięki wsparciu finansowemu niemieckiej Fundacji im. Róży Luksemburg, zajmującej się edukacją obywatelską, która ideowo jest związana ze skrajnie lewicową niemiecką partią Die Linke.
"Odpowiedzialne i przyjemne doświadczenia seksualne" najmłodszych
Walka z homofobią, lekcje seksu dla czterolatka, nakłanianie chłopców do zabawy lalkami - to zaledwie kilka przykładów z programów, których celem jest "nowoczesna edukacja". Tylko w ostatnich dniach odbyły się dwie konferencje na ten temat: jedną zorganizowało Centrum Edukacji Obywatelskiej, a... czytaj więcej
Zaprezentowane na konferencji ministerstw oraz WHO i ONZ standardy określają dokładnie, co w dziedzinie seksu powinny umieć dzieci w kolejnych przedziałach wiekowych.
Ponieważ jednak "rozwój seksualności rozpoczyna się w momencie urodzenia", edukację powinno się rozpocząć przed czwartym rokiem życia.
Co powinny umieć dzieci? Na przykład "wyrażać swoje potrzeby w kontekście zabawy w lekarza", "skutecznie stosować prezerwatywy i brać odpowiedzialność za bezpieczne i przyjemne doświadczenia seksualne" (między 9. a 12. rokiem życia), a także zaopatrywać się w antykoncepcję.
Dzieciom powyżej 15. roku życia powinno się natomiast wpoić "krytyczne podejście do norm kulturowych i religijnych w odniesieniu do ciąży i rodzicielstwa".
"To skandal"
"To skandal. Część rewolucji kulturowej jest realizowana rękami urzędników Ministerstwa Edukacji Narodowej. Ten urząd nie ma żadnej strategii rozwoju polskiej szkoły i polskiego systemu wychowania, tylko spełnia życzenia takich mocno ulokowanych w systemie unijnych organizacji" - komentuje dla "Gazety Polskiej Codziennej" prof. Andrzej Waśko.
Piotr Lisiewicz w komentarzu "Tęczowe przedszkole" odwołuje się do wprowadzonego w 86 przedszkolach projektu "Równościowe przedszkole", który ujawniła "Gazeta Polska". Scenariusz zajęć w ramach projektu przewiduje m.in. przebieranie chłopców w spódniczki oraz peruki z długimi włosami.
Feministki, które są autorkami projektu, zalecają też przedszkolankom zmienianie płci bohaterów bajek.
UE na program, którego częścią jest "Równościowe przedszkole" przeznaczyła 1 mln 400 tys. zł.
"To nie rodzice mają ostatecznie decydować, czy chcą w przedszkolu podobnych eksperymentów, gdyż "często nie posiadają oni fachowej wiedzy na ten temat i sami również kierują się stereotypami" - pisze Lisiewicz.
"To była jedynie rozmowa o mniejszościach"
"Słyszymy to samo , a rozumiemy to inaczej" - skomentowała dla INTERIA.PL artykuł "Gazety Polskiej Codziennie" Anna Mirska-Czerwińska z CEO.
- Podczas konferencji rozmawialiśmy jedynie o tym, jak mówić w szkole o mniejszościach - między innymi o homoseksualizmie, ale także np. o mniejszości żydowskiej lub czeczeńskiej - i przybliżaliśmy nauczycielom sposoby radzenia sobie z problem dyskryminacji i sposoby pracy z uczniami, jeśli chodzi o ten temat".
"Jedna z nauczycielek przytoczyła na konferencji fakt ze swojej działalności na rzecz przeciwdziałaniom homofobii. Opowiadała, że zaprosiła do szkoły na spotkanie przedstawiciela mniejszości. Osoba ta mówiła o swoim życiu, o problemach z jakim spotyka się na co dzień" - tłumaczyła Mirska-Czerwińska.
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/tylko-u-nas/news-mali-polacy-naucza-sie-seksu-w-przedszkolu,nId,959355?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=other