Mieczysław B,B, Biskuoski
nazwany sierżant „Alphabet" Czeidrowski w Mr. Winkle Goes to War. To nie narodowości, to pomyłki. Żadne z tych nazwisk nic nie znaczy w żadnym języku Europy Wschodniej; to po prostu bezsensowne słowa. Nie można traktować poważnie postaci, której nazwisko jest żartem34. Wytwórnie wydawały poważne sumy na zbieranie zdjęć i informacji o drobnych szczegółach scenografii czy mundurów, a mimo to dawały bohaterom niedorzeczne nazwiska, czego można było uniknąć dzięki zwykłemu listowi, telefonowi czy nawet notatce skierowanej do jednego z licznie zatrudnianych doradców technicznych. Tego rodzaju ignorowanie nazwisk nie oznacza niedbałości; to objaw lekceważenia, a może i pogardy35.
Analiza statystyczna filmów hollywoodzkich z lat 1939-1945 dostarcza pewnych fascynujących wniosków. Zawężając przedmiot badania do filmów pokazujących Amerykanów (pomijając te, których akcja dzieje się za granicą), policzyłem przedstawienia Irlandczyków, Włochów, Żydów i Polaków w Stanach
BMP, które było zbulwersowane komiczną postacią Amerykanina rosyjskiego pochodzenia, nic miało obiekcji wobec przedstawienia Amerykanina polskiego pochodzenia, którego nazwisko jest żartem. Sierżant „Czeide-skrowski - znów inny zapis - był „szczerą" postacią. Sierżanta o niemożliwym nazwisku zagrał Kichard Lanc, który wystąpił w bard'/.o wielu filmach, zawsze w rolach drugoplanowych, a później zdobył sławę, komentując z werwą wyścigi na wrotkach i zapasy w lokalnej telewizji w I .os Angeles.
Mark Winokur przekonuje, że Hollywood charakteryzowały „brak dialektu, zrównoważone przedstawienie imigranta jako złożonej postaci i głównego bohatera oraz rezygnacja ze stereotypów etnicznych", co uznaje za paradoksalne, biorąc pod uwagę, że „medium to w znacznym stopniu zdominowali imigranci i dzieci imigrantów". Jego spostrzeżenia są słuszne, ale pomijają fala, ze niektóre grupy imigrantów (Irlandczycy) był dobrze reprezentowane, inne (Żydzi i włosi) gorzej, Polaków zaś prawie nie widać.Innymi słowy, występują gigantyczne różnice w „zrównoważonym przedstawieniu". Możemy zastanowić się nad argumentem Lestera D. Friedmana, że Hollywood celowo starało się „pozbyć cudzoziemskos'ci", w tym nazwisk. Ełki Shohat również zauważa, że bohaterom brakuje nawet najbardziej podstawowego znacznika tożsamos'ci - nazwiska. Irlandzkie, żydowskie i włoskie postacie były jednak dużo bardziej rozpoznawalne w filmach niż polskie.
Zjednoczonych36. Na podstawie około 400 filmów ustaliłem, co następuje: jest około 20 domniemanych przedstawień Polaków, 35 Włochów, 40 Żydów i 330 Irlandczyków. Nawet te dane o nieproporcjonalnej reprezentacji składu etnicznego ludności kraju są mylące. Postacie Żydów, Włochów czy Polaków mają prawie zawsze drugorzędne znaczenie, podczas gdy postać Irlandczyka to nierzadko jeden z głównych bohaterów filmu. Istnieje tylko kilka wyjątków. Amerykanin włoskiego pochodzenia jest głównym bohaterem wczesnej Action in the North Atlantic (Humphrey Bogart jako Joe Rossi) oraz A Bell for Adano Qohn Hodiak jako major Joppolo), którego premiera miała miejsce już po zakończeniu wojny. Postacie Polaków i Żydów rzadko, jeśli w ogóle, pełnią ważną rolę. Jedyni Polacy wśród głównych bohaterów to niekompetentny Boleslavski (Destroyer) i oferma Koraski (Abroad with Two Yanks}. Żaden z nich nie jest przedstawiony pochlebnie. Dla porównania w wielu filmach nie tylko główny bohater, ale też kilka postaci pierwszoplanowych to Irlandczycy. W Guadalcanal Diary, Marinę Raiders i Secret Com-mand, na przykład, wszystkie trzy postacie pierwszoplanowe są Irlandczykami, tak jak główni bohaterowie Destination Tokyo, Figbting Seabees, The Sullwans, Blood on tbe Sun., Back to Bataan, Bombardier, Sailors Lady, Mystery Sect Raider, Escape to Glory,
Aby uniknąć problemu uprzedzeń przy selekcji, użyłem istniejącej już próbki - około 400 filmów z Hollywood at War Jonesa i McClurc'a. Ż listy postaci wybrałem takie, których nazwiska w oczywisty sposób charakterystyczne są dla kilku grup etnicznych. Następnie starałem się znaleźć jak najwięcej filmów i scenariuszy, aby poszukać dodatkowych wskazówek co do zamierzonej narodowości. Metoda ta jest wystarczająco dokładna, choć, rzecz jasna, ma swoje wady. Ponieważ założyłem przed rozpoczęciem badań, że polskie nazwiska będą rzadkością, przyjąłem następującą procedurę: wszelkie nazwiska w zamierzeniu polskie uznawałem za polskie nawet bez dodatkowych dowodów. Postacie nazwane, miedzy innymi, Koz-zarowsld, Sinkewicz, Savitski i Madame Lugovska uznałem zatem za polskie, Byłem bardziej wymagający przy klasyfikowaniu postaci jako Irlandczyków, założywszy, że będzie to dużo większa grupa.
310
311