Droga biblijna

Via Crucis



Na początku:

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Chryste

I święte Zmartwychwstanie Twoje sławimy


Na zakończenie:

Prosimy Jezu o Twoje przebaczenie i miłosierdzie,

Przez zasługi Twoich świętych Ran


Stacja I Pan Jezus w Ogrodzie Oliwnym


Stacja II Jezus zdradzony przez Judasz


Stacja III Jezus skazany przez Sanhedryn


Stacja IV Piotr wypiera się Jezusa


Stacja V Jezus sądzony przez Piłata


Stacja VI Jezus biczowany i ukoronowany cierniem


Stacja VII Jezus bierze krzyż


Stacja VIII Szymon z Cyreny pomaga Jezusowi nieść krzyż


Stacja IX Pan Jezus spotyka kobiety Jerozolimskie


Stacja X Jezus ukrzyżowany


Stacja XI Jezus obiecuje królestwo Dobremu Łotrowi


Stacja XII Jezus na krzyżu, uczeń i Matka


Stacja XIII Jezus umiera na krzyżu

Stacja XIV Jezus złożony do grobu


VIA CRUCIS

Rozważania i modlitwy ofiarowane przez patriarchę Bartłomieja I papieżowi Janowi Pawłowi II na celebrację Wielkopiątkowej Drogi Krzyżowej w Koloseum (1994r.)



ROWAŻANIE POCZĄTKOWE


W Kościele, przez łaskę Ducha, jesteśmy współcześni Jezusowi.
Jego męka, Jego śmierć, Jego złożenie do grobu, Jego zwycięskie zstąpienie do otchłani są przed nami, w nas się dokonują.

A grób wydrążony w skale nie jest czymś innym niż ten świat przypieczętowany śmiercią.


Wielki Post kulminuje w drodze krzyżowej, w tej drodze nadziei,
która prowadzi ku najjaśniejszej nocy Paschy. Rozważając najbardziej znaczące teksty Ewangelii idziemy towarzyszyć Jezusowi, jak towarzyszyła Mu Jego Matka - mając miecz wbity w serce.

Jednakże łagodny głos Chrystusa szepcze: Nie płacz, moja Matko, trzeciego dnia powstanę jako zwycięzca.


Cała historia świata zamyka się i znajduje swój sens w tych trzech dniach, kiedy Bóg-Człowiek szedł nas szukać już nie na Górze Przemienienia, lecz w otchłani i w ciemności.

On, nigdy nie oddzielony od Ojca. którego sam byt jest komunią.

kieruje nas wszystkich w stronę Ojca i pozostaje na zawsze wśród nas.


MODLITWA


Módlmy się.

Panie, spraw, aby nasze serca kamienne przełamały się widząc Twoje cierpienia i stały się sercami współczującymi. Niech moc Twego krzyża rozproszy nasze uprzedzenia. Przez wizję Twojej rozdzierającej serce walki ze śmiercią usuń naszą obojętność i nasz bunt.

Panie, spraw, abyśmy więcej już nie ciągnęli losów, jak żołnierze u stóp krzyża, o Twoją szatę. Spraw, abyśmy więcej nie żyli przypadkami wynikającymi ze ślepej i głupiej historii, ryzykując znowu rozdarcie całotkanej szaty Twego Kościoła.

Niech Bogurodzica wprowadzi nas w Twoje tajemnice, w misterium miłości Świętej Trójcy, gdyż Ojciec jest w Tobie, gdy cierpisz i Duch czuwa z Tobą, gdy umierasz.

Tobie, Ojcze, przez Chrystusa w Duchu, wszelka cześć i wszelka chwała na wieki wieków. Amen.


STACJA PIERWSZA

Jezus w Ogrodzie Oliwnym

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco,

i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy.


A kiedy przyszli do ogrodu zwanego Getsemani, Jezus wziął Piotra, Jakuba i Jana ze sobą. I rzekł do nich: "Smutna jest moja dusza aż do śmierci. Zostańcie tu i czuwajcie. " I odszedłszy nieco dalej, upadł na ziemię i się modlił. "Abba, Ojcze! Dla Ciebie wszystko jest możliwe! Zabierz ode Mnie ten kielich! Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty..."

(Por. Mk 14,32-36)

ROZWAŻANIE


Ogród tysiącletnich drzew oliwnych. Trzeba wyciskać oliwki, aby oliwa ognia, Duch Święty, rozlała się na ranach świata. Męka Chrystusa, samotność, najbliżsi przyjaciele zasnęli. Panie, wyrwij nas z tego snu, gdyż męka Chrystusa kontynuuje się w męce ludzi. Męka Jezusa, milczenie Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy, jedna wola, jedna miłość,

lecz ludzka wola Jezusa krzyczy z trwogi, tak jak Jego najgłębszy Bosko-ludzki byt boleje. Ludzka wola Jezusa solidarna jest z samotnością nas wszystkich, z naszymi smutkami i naszymi buntami,

z naszym wygnaniem daleko od Ogrodu.

W Chrystusie Bóg bada na ludzki sposób wszystkie nasze cierpienia, bezmierną agonię historii, niezmierzony krzyk Hioba o naszym losie, krwawy pot. Jednakże zaufanie przychodzi poprzez ciemności, głos drżący, pełen wahania: "Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty..." Zgoda. W Jezusie ludzkość zgadza się z wolą Ojca.

O dajmy miejsce tej woli, my, zatapiani przez ciemności, oliwki są już bowiem wytłoczone. Na każdym drzewie budzi się zwycięski Krzyż, powraca pierwotny Ogród rajski: Dziś jeszcze będziesz ze mną w Raju.


MODLITWA


Oblicze zbroczone krwią, a przecież Oblicze Ojca, to samo Oblicze, które w cieniu ocieka krwią, a które my ignorujemy. O Ty, nieskończenie bliski, zamień w naszych sercach trwogę na wdzięczność. Niech cierpienie ludzi w Tobie stanie się zmartwychwstaniem.

Chwała i uwielbienie Tobie, o Chryste, który czynisz nas samych bardziej sobą, niż sami jesteśmy. O, napełnij sobą, Twoją miłością, wszystkie ludzkie cierpienia, każdą naszą śmierć.


STACJA DRUGA

Jezus zdradzony przez Judasza

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco,

i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy.


I zaraz zjawił się Judasz, jeden z Dwunastu, a z nim zgraja z mieczami i kijami, wysłana przez arcykapłanów, uczonych w Piśmie i starszych, Judasz przyszedł, przystąpił do Jezusa i rzekł: "Rabbi!" I pocałował Go.

Tamci zaś rzucili się na Niego i pochwycili Go.

(Mk 14,43-44.45-46)


ROZWAŻANIE


Jedni zasypiają, ale ten, który czuwa, zdradza. Odrętwienie, zdrada,
czy taka będzie cała nasza historia? Pocałunek, który oznacza miłość,
stał się znakiem nienawiści. Cała męka Jezusa to już teraz miłość zdradzona, miłość zamieniona w nienawiść. Miecze błyszczą w cieniu, lecz Bóg się nie broni. Oddaje się w ręce morderców w swym nieskończonym szacunku do człowieka. Oddaje się w ręce morderców tak samo, jak pozwoli się zabić, aby ofiarować im przez śmierć swoje własne życie.
Ci, którzy wierzyli, że mają Boga, arcykapłani, uczeni w Piśmie i starsi, woleli dalekiego, surowego władcę. A kiedy przyszedł do nich Bóg, który stał się człowiekiem, cichy i pokorny sercem, wrzucili Go do więzienia.


MODLITWA

Panie, nie dam Ci pocałunku jak Judasz, lecz jak łotr wyznaję Ciebie:

Pamiętaj o mnie, gdy przyjdziesz do Twego królestwa.

O Judaszu nic nie wiemy, poza jego rozpaczą. Miłosierdzie Boga jest bez granic. Przeto wyrwij z nas, Panie, Judasza, którego każdy nosi w sobie, gdy pożądanie pieniędzy lub władzy owładnie nami. Przypomnij nam, Panie, że miecze przebijające i pałki miażdżące mogą zabić, ale nie mogą zwyciężyć śmierci. Zbyt często nasze Kościoły prześladowały swoich wrogów. Daj teraz chrześcijanom moc pokornej miłości.


STACJA TRZECIA

Jezus skazany przez Sanhedryn

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco,

i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy.


Arcykapłani i cała Wysoka Rada szukali świadectwa przeciw Jezusowi, aby Go zgładzić, lecz nie znaleźli. Najwyższy kapłan wystąpił na środek i zapytał Jezusa: "Czy Ty jesteś Mesjasz, Syn Błogosławionego?" Jezus odpowiedział: "Ja jestem!" Oni zaś wszyscy wydali wyrok, że winien jest śmierci

(Mk 14.55.60-62.64)


ROZWAŻANIE


Od tak dawna uczeni i możni Go skazują. On nie istniał - mówią jedni. Być może istniał, ale nic o Nim nie wiemy - mówią inni. Lub też: To wielki natchniony, wielki prorok, lecz człowiek, nikt inny, tylko człowiek. A my jak mało o Nim wiemy, żyjemy tak, jakby On nie istniał. Jednakże pewnego dnia zapłonie w nas pytanie: Czy to Ty jesteś Mesjasz, w którym Bóg Błogosławiony oddał siebie za nas? Przeto z dźwiękiem dzwonów kościelnych, z pięknem ikon, w głębi naszego serca Jezus wychodzi ze swego milczenia i mówi: To Ja jestem, i mówi: Ja Jestem, co znaczy: Ja jestem Bogiem. Nie pozostanie nam nic innego, jak Go zabić lub rzucić się na kolana, powtarzając to, co On powiedział: "Błogosławię Ciebie, Ojcze, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Takie jest upodobanie Twojej miłości"



MODLITWA

Jezu niewinny, przychodzący z daleka, my tak bardzo pragniemy niewinności, my, którzy codziennie zabijamy miłość. Daj nam wspólnotę niewinnych, szalonych w Chrystusie, tych, którzy nikogo nie znają - nikogo, oprócz Ciebie - gdy są wrzucani do komór gazowych lub do piekła mrozu, gdy są wrzucani do izby tortur, do tej izby tortur, którą często jest życie. Gdyż Ty nie przyszedłeś potępiać, ale zbawiać. Ty nie przyszedłeś więzić, lecz wyzwalać. Rzuć Twoją niewinność w naszą walkę, wielką walkę ducha, aby nie było w niej przemocy i nienawiści, rzuć Twoją niewinność w naszą miłość, w nasze rodziny. Daj Twoją niewinność naszym spojrzeniom, abyśmy kontemplowali w Tobie oblicze Ojca, abyśmy odkryli w Tobie ogień rzeczy, ikonę oblicz.


STACJA CZWARTA

Piotr wypiera się Jezusa

Krzyżowi Twojemu kłaniamy się, Władco,

i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy.


Kogut powtórnie zapiał. Wspomniał Piotr na słowa, które mu powiedział Jezus: "Pierwej, nim kogut dwa razy zapieje, trzy razy Mnie się wyprzesz". I wybuchnął płaczem.


ROZWAŻANIE


Pianie koguta zwiastuje dzień, nie zachodzący dzień królestwa. Jednakże wtedy Piotra ogarnął lęk, gdyż królestwo nie przyszło z zastępami aniołów ani ludzi uzbrojonych w miecze i bomby, ale przez śmierć,
a najpierw przez śmierć Mistrza.

Nie, to nigdy nie przyjdzie na Ciebie - powiedział Piotr do Jezusa, gdy Pan ogłosił swoją mękę. Ale oto właśnie przyszło. Jezus przewidział ukrytą słabość najmocniejszego, przedwczesny żar, który nagle wystygnie: Pierwej nim kogut dwa razy zapieje, trzy razy Mnie się wyprzesz.

Judasz idzie się powiesić, straciwszy w dniu powszechnego zbawienia nadzieję na zbawienie. Jednakże Piotr wybucha płaczem. Łzy Piotra,
w których niknie jego pycha. Łzy Piotra - on będzie pierwszym jako pierwszy rozgrzeszony grzesznik, aby przewodził nie w chwale, ale w miłości.


MODLITWA

Panie, daj nam łzy Piotra, gdy nie chcemy uznać, że męka jest ceną Paschy, że Ty zwyciężyłeś śmierć, ale przez śmierć. Gdy nie chcemy uznać, że krzyż jest jedynym drzewem życia. My, pyszniący się naszą wiarą, chcący upoić się na jej progu i nagle bezsilnie padający, gdy nadejdzie koszmar, daj nam łzy Piotra, to znaczy Twoje niezmierzone miłosierdzie.





STACJA PIĄTA

Jezus sądzony przez Piłata

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco,

i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy.


Tłum jeszcze głośniej krzyczał: "Ukrzyżuj Go!" Wtedy Piłat, chcąc zadowolić tłum, uwolnił im Barabasza, Jezusa zaś kazał ubiczować
i wydal na ukrzyżowanie


ROZWAŻANIE

Gdy Jezus wchodził do Jerozolimy, oklaskiwał Go tłum. Teraz ten sam tłum krzyczy: Na śmierć! To nie są już osoby, one stały się kolektywnym dzikim zwierzem, spragnionym tortur i krwi. Ileż zła jest w człowieku, jakaż władza ciemności, aby ten rytuał okrucieństwa wziął za swój cel Bezgrzesznego? Jezus jest Królem. Wszedł do Jerozolimy jako Król,
ale oto jest teraz Królem bez miasta. Taki jest nasz Bóg, że wykluczony przez nas z Jego stworzenia, w nie wcielony, wziął na siebie wszelkie wykluczenie.

Okrutna historia, hipnoza zniszczenia, zabić, aby zapomnieć, że umrzemy. Okrutna historia i jakaż ironiczna, gdyż imię Barabasz znaczy "syn Ojca".

A człowiek mający władzę, Piłat, nie znający innej prawdy niż jego władza, pochlebia tłumowi, by opanować jego szaleństwo i zachować porządek Cezara. Straszna mądrość rządzących, która rzuca masom kozła ofiarnego. Ale wszystko może się obrócić, gdyż sługa cierpiący "wyda swe życie na ofiarę za grzechy, ujrzy światłość i nią się nasyci". Przez Niego wszyscy odrzuceni, wszyscy "bez oblicza" (w ten sposób nazywano niewolników) ujrzą światłość i nią się nasycą.


MODLITWA

Panie Jezu, Królu bez królestwa, otwórz bramę naszych serc, aby Twoja najsłodsza światłość, tak przecież silna jak życie bez śmierci, zajaśniała w świecie Barabaszów i Piłatów. Panie Jezu, którego biczują nasze grzechy, w którym nie ma nawet idei zła, który przyjmujesz w milczeniu policzkowanie - wyrwij z nas cząstkę ciemności, zawrót niebytu, abyśmy już nie potrzebowali więcej kozła ofiarnego i abyśmy rozpoznali w każdym człowieku "bar-abbas", syna Ojca, zabójcę przedziwnie uwolnionego.


STACJA SZÓSTA

Jezus biczowany i ukoronowany cierniem

Krzyżowi Twemu kłaniamy się. Władco,

i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy.


Żołnierze ubrali Go w purpurę i uplótłszy wieniec z ciernia włożyli Mu na głowę. I zaczęli Go pozdrawiać: "Witą;, Królu Żydowski!" Przy tym bili Go trzciną po głowie i pluli na Niego. Jezus więc wyszedł na zewnątrz: w koronie cierniowej i płaszczu purpurowym. Piłat rzekł do nich: "Oto Człowiek".


ROZWAŻANIE

Gdy pierwotny ogród rajski zamknął się, Bóg powiedział, że ziemia będzie rodzić ciernie, ziemia przeklęta, człowiek zaś będzie pochwycony przez śmierć!. Cierniami naszych cierpień i naszej nienawiści kaci koronują Ciebie. Ojciec "obarczył Ciebie winami nas wszystkich, dręczono Ciebie, a Ty nie otworzyłeś ust, jak baranek prowadzony na rzeź". Wszystkie członki Twego świętego ciała wzięły za nas pohańbienie, Twa głowa ciernie, Twoje oblicze oplucie i policzkowanie, Twoje plecy biczowanie i Twoja ręka trzcinę. Przecież Ty jesteś Królem, Ty jesteś Królem Życia. Kaci koronują Ciebie, ubierają Cię w królewską purpurę Twojej krwi. W Twojej ręce berło szyderstwa, ale przecież berło: tego nie wiedząc, prorokowali. Przecież Ty jesteś Kapłanem: ze spokojnym majestatem niesiesz ból świata, aby spalić go w ogniu Twojej miłości. Ty byłeś na weselu w Kanie, oto Ty na weselu krwi.


MODLITWA

Oto Człowiek... Okaż nam siebie w obliczu każdego torturowanego człowieka. Oto Człowiek... Okaż nam siebie w obliczu każdego głodującego, spragnionego chleba lub sensu człowieka. Oto Człowiek... Okaż nam swoje oblicze w grubiańskości obżarstwa prowadzącego ku śmierci, okaż nam w człowieku obraz Boga.


STACJA SIÓDMA

Jezus bierze krzyż


Krzyżowi 'Twemu kłaniamy się, Władco,

i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy.


A gdy Go wyszydzili, zdjęli z Niego purpurę i włożyli na Niego własne Jego szaty. Następnie wyprowadzili Go na zewnątrz. aby Go ukrzyżować.


ROZWAŻANIE


Po szacie purpurowej odziali Go w szatę białą. po królu kapłan i oto ołtarz ofiarny: Krzyż. Wyprowadzili Go na zewnątrz, poza święte miasto, poza dobrze strzeżoną świętość, która wyklucza to, co świeckie. Ponieważ to On odtąd jest źródłem świętości i nic już więcej nie jest "na zewnątrz": nie ma nic, co nie może być poświęcone. Wyprowadzili Go na zewnątrz, daleko od świątyni. gdzie zabijano baranki: to On jest Barankiem, który niesie grzech świata; nie ma już innej świątyni niż Jego ciało: Eucharystia, nasza ucieczka. Wyprowadzili Go na zewnątrz, daleko od ludzi i od Boga, od tego Boga, którego jakoby znali, bowiem" wiszący na drzewie przeklęty jest przez Boga". Ale w Nim objawił się prawdziwy Bóg. Wyprowadzili Go na zewnątrz z krzyżem.


MODLITWA

O Jezu, wyrzucony na zewnątrz, obyś nigdy już nie był poza mną. Ulecz moje rozdarte serce, aby stało się Twoim mieszkaniem. O Jezu, wyrzucony na zewnątrz, obyś nie był poza naszymi Kościołami, gdy Ciebie wypędzamy, wzajemnie je sobie przeciwstawiając. O Jezu, wyrzucony na zewnątrz po to, aby nikt już nie był na zewnątrz, aby żadna osoba nie została wyrzucona z uczty, którą Ty nam ofiarujesz
z wieku na wiek. O Jezu, poza tym światem, oto Ty teraz będziesz oświecał świat.


STACJA ÓSMA

Szymon z Cyreny pomaga Jezusowi nieść krzyż

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco

i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy.


I przymusili niejakiego Szymona z Cyreny. który właśnie wracał z pola, żeby niósł krzyż Jego.


ROZWAŻANIE

Szymon to imię żydowskie, ale Cyrena jest miastem greckim, gdzieś w Afryce. Po powrocie na ziemię ojców, on ją uprawiał. Krzepki wieśniak, poplamiony błotem żyznej, karmiącej ziemi, uradowany, ponieważ na drzewach, być może, zakwitły kwiaty. Przechodził koło bramy miejskiej, nic nie wiedząc o tym, co się dzieje. Oficer wojsk okupacyjnych widząc silnego i biednego mężczyznę, zażądał, aby przez jakiś czas niósł krzyż Jezusa. On nie był uczniem, nie był przyjacielem, apostołowie się rozbiegli. Jednakże on nie krył się i niósł krzyż, który nie jemu był przeznaczony. Tylu jest ludzi, których życie zmusza do niesienia krzyża bez świadomości, że to jest krzyż Chrystusa. Niosą go za każdym razem, gdy pokonują samych siebie, aby wyżywić, ubrać, przyjąć nieznajomego. My nie znamy Ciebie, powiedzą Chrystusowi, a On odpowie: "Wszystko to Mnieście uczynili. Szymon miał jeszcze w oczach drzewo w kwiatach, ale pod krwią zakrzepłą być może dostrzegł Oblicze światłości, być może odgadł, że niesie nie suche drzewo, lecz nowe drzewo życia.


MODLITWA

Panie, los przymusza nas do niesienia krzyża. Objaw nam, że to jest Twój krzyż, że w rzeczywistości to Ty niesiesz nasze krzyże. Panie, niesiemy nasze namiętności jak krzyże, nie są one bez miłości, nie są bez kłamstwa, przez Twoją mękę wybaw nas z iluzji i przemień nasze namiętności - przecież jest w nich miłość - we współczucie. Panie, niesiemy krzyż naszej śmierci, śmierci tych, których kochamy. Objaw nam, że w niebezpiecznym wąwozie Ty nas oczekujesz. Ty, który czynisz z mego krzyża Twój krzyż zmartwychwstania.


STACJA DZIEWIĄTA

Jezus spotyka kobiety jerozolimskie

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco,

i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy.


A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które biły się w piersi i płakały nad Nim. Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: "Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!...Bo jeśli z zielonym drzewem to czynią, cóż stanie się z suchym?"

(Por. Łk 23.27-28.31)


ROZWAŻANIE

Mężczyźni skazali Jezusa, ale kobiety szły za Nim płacząc. Nie było kobiet wśród wrogów Jezusa. Na znak wyszydzonego Macierzyństwa biły się w piersi. Lecz Jezus powiedział im: Nie płaczcie. Nie płacz, moja Matko, trzeciego dnia Ja powstanę. Nie trzeba płakać nad kapłanem, który celebruje ofiarę powszechnej świętości. Trzeba płakać nad ludzkim losem, gdyż to człowiek wyznaczył swój los. Łazarz umarł, już cuchnie, już wrogowie oblegają miasto, moce niebytu oblegają człowieka i ciągną w stronę pustej otchłani. Jezus wziął ten los, aby go zwyciężyć. Wskrzesił Łazarza i przygotował siebie do stawienia czoła temu, który dzieli, a który nie ma w Nim żadnej cząstki. Przeto pewnego dnia będzie mógł nam powiedzieć: Otrę wszelką łzę z waszych oczu; śmierci, krzyku i kary więcej już nie będzie, ponieważ stary świat przeminął.


MODLITWA

Wieża w Siloam ciągle pada, armie wciąż podpalają miasta. To nie Ty nas karzesz, to dlatego, że staliśmy się suchym drzewem. Ty, drzewo zielone, daj nam Twoją moc, abyśmy mogli otrzeć łzy kobiet jerozolimskich. Uczyń z każdego z nas Weronikę. która ociera pot z Twego Oblicza, aby Twoje Oblicze na naszych ikonach - a przecież każdy człowiek jest Twoją ikoną - stało się dla nas bramą wieczności.


STACJA DZIESIĄTA

Jezus ukrzyżowany

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco,

i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy.


Ukrzyżowali Go i rozdzielili między siebie Jego szaty. rzucając
o nie losy, co który miał zabrać.


ROZWAŻANIE

W tym dniu powiesili na szubienicy Pana, który w nieskończoności zawiesił światy. Przybity jest gwoździami Oblubieniec Kościoła. Włócznią przebity jest Syn Dziewicy. Czcimy Twoje cierpienia, o Chryste, niechaj nadejdzie Twoje zmartwychwstanie. W tym dniu Jezus poznał zarazem mękę ciała rozciągniętego na krzyżu, rozpacz duszy
i pogardę ludzi. Od tej chwili jest bratem torturowanych, zrozpaczonych, pogardzanych. W tym dniu Jedyny Żyjący - Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem - który bez bólu urodził się z Dziewicy, poznał ból przewyższający wszelką ludzką miarę. Bóg niedostępny
i ten Człowiek pokryty krwią to jest jednakże ten sam, ten sam. Bóg ukrzyżowany, skandal dla tych, którzy czczą Prawo, szaleństwo dla tych, którzy czczą mądrość, a dla nas moc Boża i mądrość Boża. O Jezu z ramionami na zawsze otwartymi, z Twego przebitego boku tryskają wody chrztu i krew Eucharystii. Nieliczne krople krwi odnawiają cały świat, jutrzenka Ducha podnosi się z torturowanego ciała. Potrzebowaliśmy wcielenia i śmierci Boga. abyśmy mieli moc odrodzenia się. Drzewo hańby stało się Drzewem Życia, osią świata, która gromadzi wszystkie nasze bóle, by oddać je ogniowi Ducha.
To drzewo wznosi się z ziemi do nieba. Drabina Jakuba, droga aniołów, jego owoc kryje w sobie całe życie, my go spożywamy, a spożywając nie umrzemy.


MODLITWA

O krzyżu Chrystusa, Ty jeden możesz sądzić sądem, który nas potępia. Ty jeden objawiasz nam szaloną miłość Boga. O krzyżu Chrystusa, jedyna odpowiedzi dana Hiobowi, niezliczonym Hiobom historii, że Twoje spojrzenie wysusza w nas wszelki bunt i czyni śmieszną wszelką nienawiść. O krzyżu Chrystusa, pozwól nam w najgorszych chwilach
nie popaść w rozpacz, ale paść do twych stóp, aby Ten, który został podniesiony na tobie, pociągnął nas wszystkich do siebie w swojej paradoksalnej chwale.


STACJA JEDENASTA

Jezus obiecuje swoje królestwo Dobremu Łotrowi

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco,

i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy.


Jeden ze złoczyńców, których powieszono, urągał Mu: "Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas." Lecz drugi karcąc go rzekł: "Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę! samą karę ponosisz? My przecież sprawiedliwie ponosimy słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił." I dodał: "Jezu, wspomnij. na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa. " Jezus mu odpowiedział: "Zaprawdę. powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju."


ROZWAŻANIE

Cały nasz los zamyka się w losie tych dwóch złoczyńców. Oni nie są nam obcy, oni są nami, nie mamy innego wyboru, jak między tym po prawicy i tym po lewicy. Złoczyńca po prawicy przedłożył Jezusowi ostatnią pokusę: Jeżeli Ty jesteś Chrystusem, to zbaw sam siebie. Już kapłani i żołnierze mówili Mu: "Niech zbawi sam siebie, a uwierzymy w Niego". Ale w czasie gdy Jezus milczał, drugi złoczyńca odezwał się do pierwszego i rzekł: My zabijaliśmy ludzi i jesteśmy zabijani, śmierć zapisana jest w głębi nas. Ale w Jezusie, w którym nie ma żadnego zła, nie ma też fatalizmu śmierci, jedynie śmierć z miłości.

Złoczyńca, którego paraliżowały gwoździe, chronił ostateczną wolność, wolność wiary, i wołał: "Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa". Czy przeczuwał, że królestwo nie przyjdzie w przyszłości, bo jest już tutaj, że jest to Jezus w swej ofierze miłości? Jest tutaj - to Jezus jako tchnienie z Ojcem. W Nim ziemia bólu staje się Rajem. Przeto zwracając oczy ku łotrowi, rzekł: "Dziś jeszcze będziesz ze Mną w Raju".


MODLITWA


Jezu, każdy z nas jest zarazem złoczyńcą, który bluźni, i tym, który wierzy. Ja wierzę, Panie, pośpiesz na pomoc mojemu niedowiarstwu. Ja jestem przygwożdżony do śmierci, nic mi innego nie pozostaje, jak krzyczeć: "Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa". Jezu, ja nic nie wiem, nic nie rozumiem w tym świecie okropności. Ale Ty, Ty przyjdź do mnie, z ramionami otwartymi, sercem otwartym, bo tylko Twoja obecność jest moim rajem. Ach, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa. Chwała i uwielbienie Tobie, Tobie, który przyjąłeś nie tych, co się dobrze mają, ale chorych, Tobie, którego nieoczekiwanym przyjacielem jest złoczyńca odrzucony przez ludzką sprawiedliwość. Ty już zstępujesz do otchłani i uwalniasz tych, którzy sądzili, że są potępieni, i do Ciebie wołają: "Wspomnij na nas, Panie, gdy przyjdziesz do swego królestwa".


STACJA DWUNASTA

Jezus na krzyżu, Matka i uczeń

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco,

i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy.


W tej godzinie Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, i rzekł do Matki: "Kobieto, oto syn Twój". Następnie rzekł do ucznia: "Oto Matka twoja". I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.


ROZWAŻANIE

U stóp krzyża Maryja i Jan, Matka i uczeń umiłowany. Maryja, Matka Boga: Ona powiedziała aniołowi: ..Tak"!, władczo rozwiązując tragedię naszej wolności. Ona zrodziła Dziecię w spokojnej przejrzystości swego ciała. Teraz miecz przebija Jej serce, Jan, jedyny uczeń, wiemy aż do końca. Podczas Ostatniej Wieczerzy jego głowa spoczywała na sercu Mistrza, na sercu świata. To on zapamiętał ostatnie słowa, jedność Jezusa z Ojcem, obietnicę Ducha Świętego. „Kobieto", powiedział Jezus. Kobieto, w Niej cała kobiecość, cała czułość, całe piękno. Kobieta mocna i godna, która chowała wszystkie te rzeczy w swoim sercu. Twój Syn zmartwychwstanie i zniknie z ludzkich oczu, ale oto syn w Twoim Synu. Opiekunka adopcji, Matka wszystkich ludzi, Witaj, łaski pełna, Pan jest z Tobą. I Jan przyjął Ją do swego domu, w swojej miłości, obecność odtąd milcząca wielkiego milczenia adoracji. Niech Ona będzie przeto w naszych domach, Matka wszelkiej wierności, wszelkiej czułości. Niech Ona będzie przeto w domu świata, ziemi nieskończonego urodzaju. Oto więc pierwszy Kościół zrodzony z drzewa krzyża. To jest pierwsza Pięćdziesiątnica, gdy Jezus, skłaniając głowę, oddał Ducha.


MODLITWA

Jezu, Synu nieba przez Twego Ojca, Synu ziemi przez Twoją Matkę, uczyń nas synami ziemi i nieba, przez modlitwy Bogurodzicy. Jezu, włócznia przebiła Twój bok, być może Twoje serce. A Tobie, Maryjo, miecz miażdży Twe serce. Panie, pozwól nam wejść w tę budzącą bojaźń tajemnicę, przez modlitwy Bogurodzicy. Jezu, Synu Dziewicy, uczyń nas, jak ucznia umiłowanego, świadkami światłości i życia, światłości życia, przez modlitwy Bogurodzicy.


STACJA TRZYNASTA

Jezus umiera na krzyżu

Krzyżowi Twemu kłaniamy się. Władco

i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy.


O godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: "Eloi, Eloi, lama sabachthani", to znaczy: "Boże mój. Boże mój, czemuś Mnie opuścił?" Ktoś podbiegł i napełniwszy gąbkę octem, włożył na trzcinę i dal Mu pić. Lecz Jezus zawołał donośnym głosem i oddal ducha.


ROZWAŻANIE

Jezus, Słowo Wcielone, oddalił się najdalej, jak może oddalić się upadła ludzkość: ”Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?" - Odległość nieskończona, rozdarcie ostateczne, cud miłości. Między Bogiem i Bogiem, między Ojcem i Jego Synem Wcielonym, umieszcza się nasza rozpacz, z którą Jezus aż do końca chce być solidarny. Nieobecność Boga stwarza prawdziwe piekło. "Pragnę", rzekł Jezus, echo psalmu: - "Moje gardło jest suche jak skorupa, język mój przywiera do podniebienia, kładziesz mnie w prochu śmierci." Bóg pragnie człowieka, a człowiek Go unika stawiając mur podziału. Jezus, przygwożdżony na tym murze, mówi: "Pragnę" i przyjmuje ocet. Wieczny uścisk Ojca i Syna stał się odległością między niebem i otchłanią. ,.Eloi, Eloi, lama sabachthani?" Tak, Bóg ukrzyżowany przez chwilę czuje się ateistą.
A więc wszystko się odwraca, w Jezusie ludzka wola, jak w Getsemani, zgadza się z Ojcem. "Ojcze, w ręce Twoje oddaję mego ducha". Otchłań rozpaczy ulatnia się, jak śmieszna kropla nienawiści w nieskończonej otchłani miłości. Odległość między Ojcem i Synem nie jest już więcej miejscem piekła, lecz Ducha.


MODLITWA

Jezu, Ty, który się uniżyłeś, przyjmując postać sługi aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej'. Naucz nas mówić w dniu rozpaczy lub agonii: "Ojcze, w ręce Twoje oddaję mego ducha.” Dzisiaj niebo, ziemia i piekło pełne są światłości. Nic nie może oddzielać nas od Ciebie. Gdzie się oddalę przed Twoim duchem? Jesteś przy mnie, gdy położę się w otchłani. O Pasterzu zabity na ofiarę, weź nas na Twe ramiona, aby nas przyprowadzić do Twego Ojca. Oby w Tobie najbardziej zbolały ateista znalazł w końcu odpowiedź. Chwała Tobie, Jezu, nasz Boże, gdyż z krzyża rozpaczy uczyniłeś krzyż paschalny.


STACJA CZTERNASTA

Jezus złożony do grobu

Krzyżowi Twemu kłaniamy się, Władco

i święte zmartwychwstanie Twoje sławimy

Dostojny Józef zdjął z drzewa przeczyste Twoje ciało, całunem nowym owinął i wonnościami namaściwszy w nowym złożył grobie. i zatoczył kamień.



ROZWAŻANIE


Jeden Józef strzegł Ciebie, gdy byłeś małym dzieckiem, a drugi Józef delikatnie zdejmuje Ciebie z krzyża. W jego rękach jesteś bardziej opuszczony niż wtedy, gdy byłeś niemowlęciem na rękach swej Matki. Józef złożył na łonie skały relikwie Twego nieskalanego ciała. Kamień został zatoczony, wszystko jest milczeniem. To jest tajemnicza sobota. Wszystko się wycisza, stworzenie wstrzymuje oddech. W totalną pustkę miłości zstępuje Chrystus. Zstępuje w zwycięstwie. Chrystus promienieje ogniem Ducha. W tym ogniu spalają się ludzkie więzy. O Życie, jakże Ty możesz umierać? Umieram, aby zniszczyć moc śmierci i wskrzesić martwych z otchłani. Wszystko się wycisza. Wielka walka jest skończona. Twórca podziału został pokonany. Pod ziemią, w głębi naszych dusz, zapłonęła iskra ognia. Wigilia Paschy. Wszystko się wycisza, ale w nadziei. Ostatni Adam podaje rękę pierwszemu Adamowi. Bogurodzica ociera łzy Ewy. Wokół skały śmierci zakwita ogród. O mój Wyzwolicielu, daleko od Ciebie uciekłem w śmiercionośną skałę grzechów. Ale Ty rozbijasz wszystkie bariery. Ty wyprowadzasz wszystkich więźniów, więźniów siebie samych i diabła. Ty ich prowadzisz ku jutrzence Paschy. ponieważ miłość mocna jest jak śmierć.


MODLITWA

Chronię moją duszę w pokoju i w milczeniu, jak niemowlę, które przypadło do piersi matki. Ja wiem. że Ty mnie odnajdziesz. Jezu. Królu, zajaśnij w ciemnościach pochodnią życia. Niech milczenie wibruje Twoją obecnością, niech świat nie będzie już tylko pustym grobem! Dwóch Adamów identyfikuje się w światłości i nie ma już więcej umarłych w grobach. Chrystus powstał z martwych, śmiercią podeptał śmierć, i będącym w grobach życie dał.


OD TŁUMACZA

Mamy do czynienia z niezwykłym wydarzeniem i to zarówno ekumenicznym, jak i duchowym. Jak mówił Mikołaj Bierdiajew, prawdziwe rewolucje są zawsze rewolucjami ducha. Po raz pierwszy od tysiąca lat prawosławny patriarcha ofiarował Kościołowi rzymskiemu tekst liturgiczny. Ofiarował nabożeństwo, które nie ma w prawosławiu swego adekwatnego odpowiednika. Równocześnie nawiązał do pierwszych wieków chrześcijaństwa, gdy wymiana modlitw i doświadczenia duchowego różnych Kościołów była zjawiskiem powszechnym. W prawosławiu raz w roku. podczas jutrzni Wielkiego Piątku. czyta się dwanaście fragmentów Ewangelii. mówiących o męce i śmierci Chrystusa. Czytaniom towarzyszą liturgiczne rozważania i modlitwy (niestety. te wspaniałe tek­sty nie są wydane w języku polskim). Autor Via Crucis wzorował się na tym właśnie nabożeństwie. dobierając czytania biblijne i teksty rozważań. Jednakże bardzo oszczędnie cytował własną liturgię. Ta droga krzyżowa jest właściwie odbiciem najbardziej intymnych przeżyć jej autora. I to właśnie nadaje jej niepowtarzalne piętno autentyzmu.

Droga krzyżowa przeżywa w Kościele zachodnim pewien kryzys. Wynika on po części z mechanicznego klękania i wstawania. po części z odmawiania modlitw dość daleko będących od teologii i pogrążonych w akcentowaniu albo tortur, albo też dość powierzchownych odniesień do naszej rzeczywistości. Nowa forma nadała drodze krzyżowej inny wymiar - medytacji teologicznej. wznoszącej się do poziomu hymnu chwały trynitamej, nawiązując tym samym do najlepszych wzorów greckiej poezji religijnej. Męka Chrystusa z opisu cierpienia stała się chwałą Boga zbawiającego. Boga kochającego swoje stworzenie. Z tragedii śmierci Chrystus uczynił przecież tryumf zmartwychwstania. Dlatego droga krzyżowa kończy się śpiewem paschalnym. W zmartwychwstaniu jest bowiem cel, krzyż jest ceną zwycięstwa:


..Zmartwychwstanie Twoje. Chryste. Zbawco. Aniołowie śpiewają na niebiosach.

i nas na ziemi uczyń godnymi.

czystym sercem Ciebie sławić".



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Droga Krzyżow Biblijna
Biblijna droga krzyżowa, formacja, drogi krzyżowe
Droga Krzyżowa (dla dzieci) - tekst biblijny - narracja, Łk 22:1-71
stosowanie lekow droga wziewna
Choroby przenoszone droga płciową
Edukacja prawna droga do przyjaznej i bezpiecznej szkoly[1]
Erhard trzecia droga
Choroby przenoszone droga plciawa
Wielki Post droga krzyzowa
ABC mądrego rodzica droga do sukcesu
Czwarta droga Ulepszony system finansow osobistych
13spr droga pozioma
Prz 3 w 27 DROGA GOŚCINNOŚCI
ABC madrego rodzica Droga do sukcesu