87. PO OWOCACH POZNACIE ICH
6.5.1977 r.
Ojciec Pio: Pisz synu. Jestem Ojciec Pio. Wiedziałeś, że mnie usłyszysz. Powiedziałem ci, że mnie nawet zobaczysz i tak będzie, ale jeszcze nie teraz.
Myślałeś właśnie, by ze mną podzielić się swymi wątpliwościami, obawami i niepewnością. Obawiasz się, że nie jesteś w prawdzie, że mylisz się i zwodzisz innych. Wątpisz nadal mimo otrzymanych znaków, mimo wyraźnej wskazówki ewangelicznej: drzewo poznaje się po owocach!
Czy nie wystarczają orędzia dane tylu duszom? Czy nic nie znaczą dla ciebie cierpienia, przykrości i wrogość ze strony złych duchów, których teraz widzisz nawet fizycznie?
Czego jeszcze chcesz, synu, by oddać się bez obawy Miłosiernemu Sercu Jezusa? Strzeż się, by nie wpaść w chytre zasadzki wroga, który chce zgasić w tobie światło zapalone przez Ducha Świętego, by pogrążyć ciebie i inne niezliczone dusze w ciemności, w której zabłąkacie się. Nieprzyjaciele twej duszy są chytrzy i złośliwi, trzeba ich zwalczać pewną bronią: cierpliwości, pokory, posłuszeństwa i ubóstwa. Kiedy utrapienie i cierpienie zaostrzą się, strzeż się przygnębienia, bo jest to piekielna broń, by zniszczyć każdą twą czynność wewnętrzną. Umacniaj się zawsze w cierpieniu, przyjmując życie, jako doświadczenie.