114. CIEMNOŚCI NAD ŚWIATEM
29.11.1977 r.
Jezus: Pisz, synu, to Ja, Jezus. Chcę byś zdawał sobie sprawę, jak wielką jest głupota ludzi, którzy nie chcą słuchać Boga, kochającego Ojca, który wzywa z naleganiem, by znów weszli na właściwą drogę. Ludzie nie słuchają Boga, który zmuszony ich głuchotą, musi uciec się do surowości, by obudzić ich ze snu śmierci. Dlatego są liczne wylewy wód, trzęsienia ziemi i tyle innych nieszczęść. Są to owoce głupoty ludzkiej, która na nic nie zwraca uwagi.
Zwróć jeszcze uwagę na ogromne prześladowania, jakie diabeł wzbudza przeciw tym, którzy są wierni Bogu. Możesz więc jeszcze raz przekonać się o aktywnej mocy nieprzyjaciela Mego, waszego i całego Kościoła.
Synu, pomyśl i rozważ nieświadomość ludzi i tylu wybranych do głoszenia prawdy. Zamiast być światłem zapalonym, by oświecić ciemności, sami stali się mrokiem. Mają oni oczy, a nie widzą. Mają uszy, a nie słyszą o wielu złych rzeczach, o których mówi się i dokonuje. Wytłumaczyć to można tylko osobistym działaniem szatana i jego niegodziwych towarzyszy.
Diabeł jest twórcą wszystkich zdrad i spisków, które ciągle wzrastają pod jego piekielnym wpływem. Dzisiejsi ślepi nie widzą, otoczeni ciemnościami, tego co rani Kościół, a z nim ludy ziemi. Dzika tyrania szatana dochodzi już do maksymalnych granic, których przekroczyć nie może.
Mówiłem to zawsze, że Ja nie chcę zła, bo jestem Bogiem, jestem Miłością! Bóg jest nieskończoną doskonałością, a zło jest zawsze niedoskonałością. Dopuszczam zło, bo ono jest zaczynem dobra.