32 a Pięć sposobów odprawiania godziny świętej

Pięć sposobów odprawiania

Godziny świętej


Godzina święta jest to godzina modlitwy, myślnej lub ustnej, której przedmiotem winno być konanie Pana Jezusa w ogrójcu, celem zaś uśmierzenie gniewu Bożego i uproszenie jego miłosierdzia dla grzeszników oraz wynagrodze­nie wyrządzonych Zbawicielowi zniewag. Polecił to nabożeństwo sam Pan Jezus św. Małgorzacie Alacoque (czytaj Alakok), wyraża­jąc życzenie, żeby je odprawiała co czwartek przed północą. Święta spełniała zlecenie Pańskie wiernie aż do śmierci, a za jej przykładem po­szli inni. Zawiązało. się też w Paray-le-Monial (we Francji) Arcybractwo Godziny Świętej, ob­darzone przez Stolicę Apostolską bogato odpu­stami. Kto by chciał do niego należeć, może się zwrócić po szczegółowe przepisy brackie do Dyrekcji Arcybractwa Straży Honorowej w Krakowie, (przy ulicy Krowoderskiej 1. 16). Nie potrzeba jednak należeć do bractwa, że­by "godzinę św." odprawiać. A byłoby nader po­rządanem, aby ją odprawiały jak najliczniejsze Jednostki i całe rodziny, zwłaszcza te, które się poświęciły najświętszemu Sercu Jezusowemu. W innych krajach, jak np. we Francji zaprowadziły się te nocne adoracje już w bardzo licznych domach ku wielkiej radości Ojca św., który m. i. dnia 4 kwietnia 1929 r. udzielił szczególnego błogosławieństwa tym wszystkim, którzy je odprawiają. U nas nie mają one jeszcze dużo zwolenni­ków. Chyba dlatego, że mało się o nich mówi i pisze. Boć przecież w naszej katolickiej Polsce nie brak osób ni rodzin, umiejących się zdobyć na miłość pokutniczą i wynagradzają­cą. A mamy aż nadto dużo powodu do spra­szania miłosierdzia Bożego i do wynagradzania Zbawicielowi za wyrządzone mu zniewagi, choćby tylko w naszej kochanej Polsce. Zresztą na każdego z nas przyjdzie rychlej czy później ciężka trwoga śmiertelna i groza konania. Ście­rajmy za życia łzy i pot konającego w ogrójcu Jezusa, a przyjdzie do nas w gadzinę śmierci naszej; pocieszy, pokrzepi i przytuli da Siebie. On umie być wdzięcznym. Nie żąda i nie oczekuje od nas nocnych ado­racji co tydzień. Niech mu każdy okazuje. współczującej miłości, na ile go stać. Doprasza się atoli "godziny świętej'" przede wszystkim każdorazowa rocznica konania Jezusa w ogrój­cu, a więc godziny wieczorne Wielkiego Czwar­tku. Następnie polecałoby się poświęcić godzin­kę ofiarnej miłości Sercu Jezusowemu w wigilię każdego pierwszego piątku w miesiącu.


Niech ta nikła ofiara snu nikogo nie przera­ża. Umiemy odmówić sobie więcej nocnega spoczynku, kiedy chodzi a własną przyjemność lub korzyść doczesną, a także przez uprzejmość dla innych; a nie mielibyśmy móc czuwać raz w miesiącu jednej godziny z Jezusem, za nas w ogrójcu konającym? Zresztą nie potrzeba koniecznie odprawiać tego nabożeństwa przed samą północą; wolna je urządzać z wieczora, latem już ad gadziny 16, a zimą nawet od 14. Niema też kłopotu, jak i czem tę godzinę wypełnić. Znajdują się tu rozmyślania i modlit­wy w pięciorakiej odmianie, których starczy najzupełniej na pięcioro "gadzin świętych". Należy je bowiem odmawiać powali i z roz­wagą, wnikając sercem w to, co słowa wypo­wiadają. Nadto poleca się te rozmyślania prze­platać śpiewem i innymi modlitwami.

Nadają się tu szczególnie akty podane w "Dodatku". Pieśni zaś dostarczy śpiewnik, a mianowicie zalecają się na te nabożeństwa: Bo­że, w dobroci nigdy nieprzebrany. - Straszli­wego majestatu Panie. - Do Ciebie, Panie, pokornie wołamy. - Gorzkie żale przybywajcie (pieśń wstępna). - Ach ja matka tak żałosna (rozmowa duszy z Matką Boską Bolesną z 1-szej części). - Ach mój Jezu, jak Ty klęczysz (pierwsza zwrotka i 2 ostatnie). - Jużem dość pracował (pierwsze 4 zwrotki). - Ogrodzie o­liwny, widok w tobie dziwny (pierwsze 3 zwrot­ki).- Ojcze Boże wszechmogący (pierwsze 9 zwrotek). - O Jezu Nazareński (pierwsze 2 zwrotki). Na zakończenie można śpiewać: Do­branoc, głowo święta, Jezusa mojego.


Pierwsza Godzina Święta, z mszału i brewiarza rzymskiego.

Modlitwa Pana Jezusa w ogrójcu.

Pobudka.

Przodownik: Pójdźmy, oddajmy pokłon Jezusowi Chrystusowi, modlącemu się w ogrójcu.

Wszyscy: Pójdźmy, oddajmy pokłon Jezusowi Chrystusowi, / modlącemu się w ogrójcu.

P. Pójdźcie, radujmy się w Panu, śpiewaj­my Bogu Zbawicielowi naszemu! Idźmy przed oblicze jego ze śpiewaniem i w psalmach go wysławiajmy!

W. Pójdźmy, oddajmy pokłon Jezusowi Chrystusowi, / modlącemu się w ogrójcu.

P. Albowiem Bóg to pan wielki król wielki nade wszystkie bogi! Bo w ręku Je­go są wszystkie kraje ziemi i jego są gór wysokości.

W. Pójdźmy; oddajmy pokłon Jezusowi Chrystusowi / modlącemu się W ogrójcu.

P. Bo jego jest morze i on je uczynił, a ręce jego lądy utworzyły. Pójdźcie, pokłoń­my się i upadajmy i płaczmy przed Panem, który nas stworzył! Bo on jest Panem, Bo­giem naszym, a my lud jego i owce jego pastwiska!

W. Pójdźmy, oddajmy pokłon Jezusowi Chrystusowi, modlącemu się w ogrójcu.

P. ,,Dziś, jeśli głos mój usłyszycie, nie zatwardzajcie serc waszych."

W. Pójdźmy, oddajmy pokłon Jezusowi Chrystusowi, / modlącemu się w ogrójcu.

P. Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świę­temu, jak była na początku i teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen.

W. Pójdźmy, oddajmy pokłon Jezusowi Chrystusowi, / modlącemu się w ogrójcu.


Hymn

P. Bacz, jako Słowo Ojca z niebios wyżyn

Zmierza, łaskawe, płonące miłością,

Zbawić straceńców, obarczone winą

Plemię Adama.

W. Żaląc się świata opłakanej doli

I chcąc naprawić nasze przewinienia,

Modli się, / Mistrz nasz przebaczenia żebrze

Dla nas na klęczkach.

P. Wzdryga się, widząc przed sobą swą mękę.

Błaga więc: Ojcze, ten kielich goryczy

Odejm ode mnie; lecz, nie moja wola,

A Twoja stań się.

W. Smutek śmiertelny i lęk serce ściska.

Z sił Pan opada; / z ciała mu się sączy

Potu krwawego rosa / i kroplami ciecze,

Ziemię zwilżając.

P. Lecz w tem się zjawia posłaniec niebieski;

Posila Pana, co leży zemdlały.

Wracają ciału siły; i skrzepiony

Znowu powstaje.

W. Chwała Ci, Ojcze, i Twemu Synowi,

Coś mu dał imię nad wszystkie imiona;

Także Duchowi cześć i moc niech będzie

Po wszystkie wieki. Amen.


Psalmy

Antyfona. P. Ucisk i utrapienie ogarnęły mnie; nakazy Twoje są rozmyślaniem mojem.

Psalm 3

P. Panie, przeczże się rozmnożyli trapiący mnie? / ­Wielu ich przeciwko mnie powstaje,

W. Wielu ich mówi duszy mojej: / "Nie ma ten zbawienia w Bogu swoim!"

P. Ano Ty, o Panie, jesteś obrońca mój, / chwała moja i padniesienie mej głowy!

W. Głosem moim wołałem do Pana, / i wysłuchał mnie z góry świętej swojej.

P. Jam spał i twardo zasnął, / i wstałem, bo Pan obronił mnie.

W: Nie boję się tysięcy ludu, koło mnie leżącego. / Powstań, o Panie, wybaw mnie, Boże mój!

P. Boś Ty pobił wszystkich sprzeciwiają­cych mi się bez przyczyny, / Tyś pokruszył zęby grzeszników.

W. W Panu jest wybawienie; / i nad lu­dem Twym błogosławieństwo Twoje!

P. Chwała Ojcu i Synowi / i Duchowi Świętemu,

W. Jak była na początku i teraz i zawsze / i na wieki wieków. Amen.


Antyfona. P. Czekałem, kto by się społem smęcił, a nie było; i kto by pocieszył, a nie znalazłem!


Psalm 12

P. Dokąd że, Panie, zapominasz o mnie do końca? / Dokąd że odwracasz oblicze Swe ode mnie?

W. Dokąd że będę nosił niepewność w du­szy mojej, / frasunek w sercu mojem we dnie?

P. Dokąd że ma się wynosić nade mną nieprzyjaciel?

W. Wejrzyj i wysłuchaj mnie, / Panie, Boże mój! /Oświeć oczy moje, / bym: nie zasnął na śmierć,

P. By nie rzekł mój nieprzyjaciel: "zmo­głem go, / by nie radowali się moi trapiciele, żem się zachwiał,

W. Ale ja ufam w miłosierdziu Twojem,/ serce me raduje się w Twojem zbawieniu! / Będę śpiewał Panu, który mi dał dobra, / i będę grał imieniu Pana najwyższego.

P. Chwała Ojcu...

W. Jak była na początku...

Antyfona P. Przylgnęła do ziemi dusza moja; ożyw mię według słowa Twego!

Z psalmu 87

P. Panie, Boże zbawienia mego, / we dnie i w nocy wołałem przed Tobą.

W. Niechaj przyjdzie modlitwa moja przed Twe oblicze, / nakłoń ucha Twojego ku prośbie mojej!

P. Bo dusza moja napełniana jest złem, / a życie moje do piekła się zbliżyło.

W. Poczytanym między zstępującymi do grobu, / jestem jak człowiek bez pomocy;

P. Jak wolny wśród umarłych, / jak pobici,. którzy śpią w grobach.

W. Wsadzili mnie w dół najgłębszy, / do ciemności i w cień śmierci.

P. Wzmocnił się gniew Twój nade mną, ! i przywiodłeś na mnie wszystkie Twe nawałności.

W. Oddaliłeś ode mnie znajomych moich, / uczynili mnie sobie obrzydzeniem.

P. Oczy moje omdlały z nędzy. / Woła­łem k' Tobie dzień cały, / wyciągałem do Ciebie me ręce!

W. Iżali dla umarłych cuda czynić bę­dziesz, / lub czyż cienie powstaną i wyzna­wać cię będą?

P. Iżali opowie ktoś w grobie miłosier­dzie twoje, i prawdę twoją w zginieniu?

W. Iżali znane są w ciemnościach cuda twoje, / i sprawiedliwość twoja w ziemi za­pomnienia?

P. A ja, Panie; wołam do Ciebie, / i mo­dlitwa ma uprzedza Cię rano.

W: Przeczże, o Panie, odrzucasz moją mo­dlitwę, / odwracasz ode mnie oblicze Swoje?

P. Jamci jest ubogi i w pracach od młodości mojej / a będąc na wysokości, zostałem poniżony i zatrwożony.

W. Na mnie spadł gniew Twój, / i strachy Twoje zatrwożyły mnie,

P. Cały dzień ogarniały mnie jak woda, / obtoczyły mnie społem.

W. Oddaliłeś ode mnie przyjaciela i blis­kiego, / i znajomych moich z powodu nędzy!

P. Chwała Ojcu...

W. Jak była na początku...

P. Czuwajcie i, módlcie się, abyście nie weszli w pokuszenie,

W. Duch wprawdzie jest ochotny, / ale ciało mdłe.


Nauka

Czytanie z Ewangelii podług św. Łukasza

P. Onego czasu wyszedłszy Jezus, szedł według zwyczaju na górę Oliwną, a za nim też szli i uczniowie. A gdy przyszedł na miejsce, rzekł im: "Módlcie się, abyście nie weszli w pokuszenie", A on oddalił się od nich, jakoby mógł zacisnąć kamieniem; a klęknąwszy, na kolana, modlił się mówiąc: "Ojcze, jeśli chcesz, przenieś ode mnie ten kielich. A wszakże nie moja, wola, ale Two­ja niechaj się stanie". I ukazał mu się Anioł z nieba, posilając go. A będąc w ciężkości, dłużej się modlił. I stał się pot jego jako krople krwi zbiegającej na ziemię. A gdy wstał od modlitwy i przyszedł do uczniów swych, znalazł ich śpiących od smutku. I rzekł im:” Czemu śpicie? Wstańcie, módlcie się, byście nie weszli w pokuszenie”.

W. Oto nadeszła godzina, / a Syn człowieczy będzie wydan w ręce grzeszników.

P. Serce moje zatrwożyło się we mnie, i przypadł na mnie strach śmiertelny.

W. Bojaźń i drżenie przyszły na mnie / i okryły mnie ciemności.


Homilia św. Ambrożego

P. Modli się Zbawiciel: "Odejm ode mnie ten kielich". Jako człowiek wzdryga się przed śmiercią; jako Bóg nie odmienia swego po­stanowienia. Kiedy zaś dodaje: "Nie moja, ale Twoja wola niech się stanie", to przez swoją rozumie ludzką wolę, a przez wolę Ojca rozumie wolę boską. Wola ludzka bo­wiem trwa do czasu; wola boska zaś jest wiecznie trwała. Nie masz, różnicy między wolą Ojca, a wolą Syna. Jedna bowiem wo­la, gdzie jedno bóstwo. Ucz się atoli z tej modlitwy uległości względem Boga, abyś nie szedł za tem, czego ty chcesz, lecz za tem, coś poznał jako wolę Bożą. Smutna była dusza jego. Nie powiedział: Smutny jestem ja; żalił się, że smutna jego dusza. Dusza ludzka bowiem podlegała cierpieniom, nie podlegało im bóstwo. Nie smuciła się boska mądrość, nie smuciła się natura boska w Chrystusie, tylko dusza. Przyjął bowiem Syn Boży duszę ludzką i wziął na się ciało człowiecze. Smutna była jego dusza w ogrójcu mniej z powodu cze­kającej go śmierci, jak raczej z powodu na­szych upadków. A i to bez wątpienia przyczyniało mu smutku, że bolał nad swymi prześladowcami, wiedząc; że ich nie minie kara za straszliwe świętokradztwo, jakiego się mieli dopuścić na jego osobie. Dlatego prosił: "Odejm ode mnie ten kielich". Nie jakoby Bóg, Syn Boży, lękał się śmierci, lecz nie chciał, aby nawet złoczyńcy mieli z jego przyczyny pójść na zatracenie.

W. Przetoż czuwajcie, modląc się na każ­dy czas, / abyście byli godni ujść wszystkie­go złego / i stanąć przed Synem człowie­czym. / A módlcie się za prześladujących i spotwarzających was, / abyście byli synami Ojca waszego, / który jest w niebiesiech ­mówi Pan.

P. Wysłuchaj mnie, Panie, bo łaskawe jest miłosierdzie Twoje.

W. I nie odwracaj oblicza Swego od sługi Swego. / Gdym jest w utrapieniu, prędko mnie wysłuchaj.

P. Módlmy się.

W. Spraw prosimy Cię Panie, / byśmy oddawali się modlitwie z takim skutkiem, / iżby nas Syn Twój Jezus Chrystus / znalazł w godzinę naszego zgonu czuwających i wolnych od winy: / który z Tobą i Duchem Świętym żyje i króluje na wieki wieków. Amen.


Hymn

P. Przyszedł nam Zbawca z nieba wysokiego, Zapowiadany z dawna od proroków. Przestań żałoby, łez gorzkich już niechaj, Córko Syjońska!

W. Śmierć był nam wydał ogrodziec pierwotny,

Gdzie się grzech zrodził; / żywot ludziom daje

Nowy ogrójec, / kędy Jezus w nocy

Kornie się modli.

P. Ot przebłagiwa zagniewanie Ojca, Wstrzymuje gromy swą władną prawicą; Idzie na grzechów przebłaganie Jezus,

Miłością wiedzion.

W. Zetrze już twarde okowy piekielne; Długo zawartą odemknie świetlicę, Gdzie nas czekają pokój i wesele

W wiecznym królestwie.

P. Chwała Ci, Ojcze, i Twemu Synowi,

Coś mu dał imię nad wszystkie imiona;

Także Duchowi cześć i moc niech będzie Po wszystkie. wieki. Amen.


Psalmy

Antyfona. P. Przed modlitwą przygotuj duszę swoją; a nie bądź jako człowiek, kóry Boga kusi.


Psalm 42

P. Osądź mnie, Boże, i rozeznaj sprawę moją wobec ludu nielitościwego, / a od czło­wieka niesprawiedliwego i zdradliwego wy­baw mnie.

W. Boś Ty Bóg, moc moja; czemuż mnie odrzucasz? / Czemu smutny chodzę, gdy mię trapi nieprzyjaciel?

P. Wyślij światłość Swoją i prawdę Swo­ją! / One mnie poprowadzą, i przyprowadzą na górę świętą Twoją do przybytku Twego.

W. I pójdę do ołtarza Bożego, / do Boga, który uwesela młodość moją, / i będę Ci śpiewał na cytrze: / "Boże, Boże mój!"

P. Czemuś smutna duszo moja, i czemu się trwożysz? / Miej nadzieję w Bogu, bo jeszcze wyznawać go będę: / zbawienie obli­cza mego i Bóg mój!"

W. Chwała Ojcu...


Antyfona. P. Nie zatrudniaj się tak, abyś się zawsze modlić nie miał; i nie wstydź się aż do śmierci usprawiedliwiać się.

Psalm 63

P. Wysłuchaj, Boże, prośby mej, gdy się modlę, / od strachu przed nieprzyjacielem wybaw duszę moją!

W. Osłoń mnie przed zborem złośników, / przed mnóstwem działających nieprawość,

P. Którzy zaostrzyli jako miecz języki swoje" / nagotowali łuk na gorzkie słowo,

W. Aby w skrytości strzelać na niepoka­lanego!

P. Z prędka nań strzelają, a nie boją się, / utwierdzają się w mowie złośliwej; / umówili się, by zakryć sidła, / mówią: "Któż je obaczy?"

W. Obmyślili swe zbrodnie bardzo przemyślnie: / "Przystąpi człowiek, dostanie się w dół!"

P. A Bóg strzela na nich strzałą; /nagle zostali ugodzeni,

W. I języki ich do upadku ich przywiodły. / Strwożyli się wszyscy, którzy ich wi­dzieli,

P. I bał się wszelki człowiek, i opowiada­ją sprawy Boże, / a uczynki Jego rozważają!

A sprawiedliwy weselić się będzie w Pa­nu, / i będzie w nim miał nadzieję. / Niechże się chlubią wszyscy serca prawego!

W. Chwała Ojcu...

Antyfona. P. Wszystko, o co byście pro­sili w modlitwie, weźmiecie.

Z psalmu 141

P. Na głos wołam do Pana, I na głos modlę się do Pana!

W. Przed jego obliczem wylewam proś­bę moją / i utrapienie moje przed nim wy­powiadam.

P. Gdy we mnie-duch mój ustawał, Tyś zasię znał drogi moje! / Na drodze, na której chodziłem, skrycie my zastawiali sidło.

W. Oglądałem się na prawo i baczyłem, i nie było, ktoby mnie poznał; I strącona była dla mnie ucieczka, / a nie pytał się nikt o duszę moją.

P. Wołałem k' Tobie, Panie, rzekłem: / "Tyś nadzieja moja, cząstka ma w ziemi żyjących!

W. Wysłuchaj prośbę moją bornci bardzo uniżony! / Wybaw mnie od mych prześladowców.

P. Wywiedź duszę mą z ciemnicy, bym mógł wzywać imię Twoje! / Na mnie się oglądają sprawiedliwi, dopóki mi nie wy­nagrodzisz !"

W. Chwała Ojcu...

P. Chrystus za dni ciała swego modlitwy i pokorne prośby temu, który go mógł wy­bawić od śmierci, z wołaniem potężnem i łzami ofiarował. ­

W. I był wysłuchany dla swej uczciwości.

Nauka

Słowa św. Cypriana, biskupa i męczennika

P. Nie tylko słowami, lecz także czynem nauczał nas Pan modlić się. Modlił się czę­sto, żarliwie, wskazując nam swym przykła­dem, cośmy winni czynić. Czytamy bowiem o nim, że usuwał się na pustynię, żeby się modlić. I znów na innem miejscu: Poszedł na górę modlić się i spędził noc na modli­twie. Jeżeli przeto się modlił on, który był bez grzechu, o ile więcej winni się modlić grzesznicy! I jeżeli on całą noc czuwał na ustawicznej modlitwie, to tem bardziej nam by przystały nocne czuwania dla modlitwy.

A modlił się Pan nie za siebie; boć o co miałby, on niewinny, prosić dla siebie? Bła­gał za nami grzesznymi. Wyznaje to sam mówiąc do Piotra, że prosił za nim, żeby jego wiara nie ustała. Wstawiał się też do Ojca za wszystkiemi w te słowa: "Nie za samymi tylko uczniami swymi proszę, ale także za tymi. wszystkimi, którzy na ich słowo we mnie uwierzą, aby wszyscy byli jedno, jako Ty, Ojcze, we mnie, a ja w To­bie - aby i oni byli tak w nas jedno."

W. Rzekł Pan: "Szymonie, Szymonie, oto szatan pożądał was przesiać jako pszenicę;

P. Alem ja prosił za tobą, aby nie ustała wiara twoja;

W. A ty kiedyś utwierdzaj braci twoich."

Słowa św. Anzelma, biskupa

P. Jako prawdziwy biskup zanosił Chrystus modły. W ewangeliach czytamy często, że się modlił, a zwłaszcza u św. Łukasza, który uwydatnia jego urząd kapłański. Atoli i to wszystko, co wycierpiał w ciele, było błagal­ną modlitwą za ludzi. Całym życiem swoim prosił Ojca o zmartwychwstanie własne i o nasze zbawienie; a gdy już nadszedł czas jego męki, zanosił pokorne i usilne modły z wielką żarliwością, kiedy to "będąc w cięż­kości, dłużej się modlił i pot jego stał się jako krople krwi zbiegającej na ziemię". Błagalne modły swoje zanosił do Ojca. Zanosił je do tego, który, go mógł wyzwolić od śmierci, tj. wskrzesić z martwych; o którym wiedział, że był mocen go zbawić, tj. uczynić go nieśmiertelnym i niecierpięt­liwym, wyrywając go z śmierci, iżby ani dusza jego nie pozostała w piekłach, ani ciało nie uległo rozkładowi grobowemu. Zanosił te swoje modły z wielkiem woła­niem, to znaczy, z usilną żarliwością, a przeto skuteczną. Został wysłuchany; o co prosił, otrzymał w zmartwychwstaniu; owszem, do­konawszy swego znojnego i przebolesnego zadania, został wyniesiony ponad wszelkie stworzenie. Także krew, wylana podczas tej modlitwy, może być poczytana jako po­tężne wołanie, które zostało wysłuchane dla jego czci i godności. A czcigodność jego w tem polega, że cierpiał niewinny, bez grze­chu, z czystej miłości.

W. Bracia, módlcie się jedni za drugimi, / abyście byli zbawieni, / albowiem wiele mo­że ustawiczna prośba sprawiedliwego.

P. Jeśliby kto z was zbłądził od prawdy, a nawrócił go kto, ma wiedzieć, iż zbawi duszę jego od śmierci i zakryje mnóstwo grzechów.

W. A gdy staniecie na modlitwę, puśćcie, jeśli co przeciw komu macie, aby i Ojciec wasz, który jest w niebiesiech, od­puścił wam grzechy wasze.

P. Módlmy się.

W. Panie, Jezu Chryste, / który nas w ogrójcu słowem i przykładem uczyłeś mo­dlić się / dla pokonania grożących nam po­kus, / daj nam łaskawie, / byśmy zawsze serdecznie się modląc, / zasłużyli na bogaty plon naszych modłów. / Który żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.














Druga Godzina Święta. z modlitewnika Tow. Słowa Bożego.


Słowa Pana Jezusa w ogrójcu.

Przygotowanie

Przewodnik: Najmiłościwszy Odku­picielu! Daj mi tę świętą gadzinę spędzić w zjednoczeniu z Twym bolejącym sercem. Daj mi brać żywy udział w swych niewy­mownych cierpieniach i w głębokiej współ boleści, wypełniającej duszę Twej najświętszej Matki podczas onych długich godzin Twej gorzkiej męki.

Wszyscy: A iżem ja sam ubogi i nie udolny, ofiaruję Ci wszystkie uczucia Twej najświętszej Matki, I św. Małgarzaty Marii, oraz onych dusz pobożnych, które Ci spra­wiały i jeszcze sprawiają pociechę przez nabożne rozpamiętywanie Twych boleści i Twej miłości. Amen.


Pierwszy kwadrans

"Smutna jest dusza moja, aż do śmierci."

P. Patrzmy oczyma duszy na wielkiego pokutnika miłości, Jezusa Chrystusa, baran­ka bez skazy, jak stanął przed oblicznością Ojca, obarczony grzechami i zbrodniami ca­łego świata. "Stał się za nas grzechem", po­wiada św. Paweł. Został z własnej woli na­szym zastępcą; musi spłacić nasze długi aż do ostatniego grosza. Wziął na siebie bezeceństwa, nikczemności, zdrady, występki, zbrodnie, plugastwa, obrzydliwości, okropności i ohydy, którymi się ludzie kiedykolwiek kalali i jeszcze ka­lać będą; wziął je wszystkie na siebie on: najświętszy, on: świętość niepojęta. Okryły go jako trąd obrzydliwy. Obleczon tym­ ohydnym płaszczem pada na kalana przed trybunałem Boskiej sprawiedliwości i spo­wiada się z grzechów ludzkich; wyznaje je szczegółowo, każdy z osobna... a każdy z nich sprawia mu niewymowny wstyd i nie­wymowny ból.. I z tej otchłani upokorzenia i bólu serdecznego błaga o przebaczenie. Szkarada grzechów powoduje u Syna Bożego okrutną trwogę śmiertelną, że pada twarzą na ziemię i woła: "Smutna jest du­sza moja aż do śmierci!" Naśladujmy Boskiego pokutnika! Ileż to grzechów już było w naszym własnym ży­ciu! Zastanówmy się nad sobą... Skupmy się i módlmy się!

W. Spowiadam się Bogu wszechmogące­mu, / błogosławionej Marii, zawsze Dziewi­cy, / błogosławionemu Michałowi, archanio­łowi, / błogosławionemu Janowi Chrzcicie­lowi, / św. apostołom Piotrowi i Pawłowi, / wszystkim świętym, / żem zgrzeszył bardzo myślą, / mową i uczynkiem. / Moja wina, / moja wina, / moja bardzo wielka wina. / Przeto błagam błogosławioną Maryję, zawsze Dziewicę, / błogosławionego Michała arch­anioła, / błogosławionego Jana Chrzciciela, / św. apostołów Piotra i Pawła / i wszyst­kich świętych / o modlitwę do Pana Boga naszego.

Teraz można odmówić lub odśpiewać „Przed oczy Twoje", poczym niech nastąpi modlitwa:

P. Módlmy się.

W. Panie Jezu, / z naszej to winy przy­szła na Ciebie w ogrójcu ta sroga trwoga śmiertelna. / Użycz nam skruchy za wszy­stkie grzechy całego życia naszego / i daj, byśmy sobie mocno postanowili / Ciebie w przyszłości nie obrażać. / Przebacz, Panie, nam; / przebacz wszystkim biednym grzesz­nikom.


Przerwa lub śpiew aż do upływu pierwszego kwadransu,


Drugi kwadrans

"Ojcze, jeśli to możliwa rzecz, niechaj odejdzie ode mnie ten kielich".

P. Nie dosyć na tem, że Pan Jezus wziął nasze winy na się i wyznał je przed Boskim majestatem. On musi za nie odpokutować: w ogrójcu - w sercu, a na krzyżu - na całem ciele.

Karząca sprawiedliwość Boga Ojca każe pokutować najprzód najświętszemu sercu Swego umiłowanego Syna. Przedstawmy so­bie, o ile to w naszych siłach, trwogę, jaka przejmuje Jezusa, naszego Baranka, na wi­dok zagniewanego oblicza Ojca niebieskiego. Lęk, wahanie się i smutek ogarnęły jego duszę. ,,I począł się smucić", smutkiem przy­gniatającym gwoli niezliczonych. grzechów, któremi był obciążon... "i strachać się"... mając przed oczyma straszliwe cierpienia, które go czekały... „ i wahać się", świadom niewdzięczności ludzkiej i bezowocności swej gorzkiej męki dla tak wielu. Otóż święta dusza Odkupiciela błaga drżąca i smętna o zlitowanie: "Ojcze, jeśli to możliwa rzecz, niechaj odejdzie ode mnie ten kielich"!

Duch jego przeraża się; jego święte cia­ło truchleje i wydaje krwawy pot, spada­jący kroplami na ziemię. Żadne stworzenie nie zdoła pojąć ogromu katuszy, jakie Pan wtedy wycierpiał. Był to ten sam ból, jakiego doznaje grzeszna dusza, kiedy stanie przed trybunałem Bo­skiej świętości, a ta się na nią zwali, zgnie­cie ją i stoczy w bezdnie swego gniewu.

Tu można odmówić lub śpiewać pieśń „Straszliwego majestatu Panie”

W. Jezu, w ogrójcu mdlejący! / I nam kiedyś przyjdzie stanąć przed trybunałem świętości Bożej, / żeby doświadczyć na sobie w całej pełni jej straszliwego majestatu. Otóż będziemy wyrozumiali i miłosierni dla na­szych braci; / nie będziemy ich sądzili, abyśmy i my nie byli sądzeni; / gdyż jaką miarą mierzyć będziemy, taką będzie nam odmierzono.



Teraz przerwa lub śpiew do upływu drugiego kwadransu.


Trzeci kwadrans

"Nie mogliście to jednej godziny czuwać ze mną? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie weszli w pokusę."

P. Baranek Boży, cały krwią zroszony, dźwiga się z ziemi i szuka pocieszyciela. Atoli wielki pokutnik getsemański miał sam jeden tłoczyć prasę... Najbliżsi i najzau­fańsi jego, Piotr, Jakób i Jan, spali o kilka kroków opodal. .. Nie była mu oszczędzo­na i ta żałość, że został zupełnie osamotnio­ny . . : w takiej chwili. . . na tem miejscu. . . Aleć miłościwe jego serce chciało przebo­leć samo wszystkie boleści, a z nami obejść się jak najoględniej. "Nie mogliście to je­dnej godziny czuwać ze mną?" - Jak łago­dne to wypomnienie! A jak miłościwe na­stępujące potem upomnienie: "Czuwajcie a módlcie się, abyście nie weszli w pokusę".

W. Boski nasz Mistrzu, pełen dobroci i litości nawet podczas Swej trwogi śmiertel­nej, / nie dopuść, aby Twoi wybrani mieli na świętych posterunkach miłości, / na które ich w Swej dobroci powołałeś, J popaść kie­dy w leniwą senność.

P. Jak ongiś w ogrójcu, podobnie i w tabernakulum czyha na Ciebie zdrada; a niewdzięczność ludzka zadaje Ci ustawicznie zniewagi; Ty zaś czynisz zadość za nasze niegodziwości i spowiadasz się z nich we dnie i w nocy Ojcu Swemu niebieskiemu.

W. Pragniesz, Panie Jezu, / byśmy Cię w Twem osamotnieniu odwiedzali. / Rozbudź w nas tedy czujność, męstwo i wielkodusz­ność, / iż byśmy byli całkowicie oddani spra­wom Twego najświętszego serca. / Ucz nas czuwać i modlić się, / byśmy nie ulegli po­kusom, / lecz uszli bezpiecznie wszelkich niebezpieczeństw tego złego czasu niniejsze­go. / Pomnij, o Jezu, / na osamotnienie Swe­go Serca w ogrójcu, / ulituj się nad wszy­stkimi, co pędzą dni mroczne, / przygnębieni i opuszczeni; / pociesz ich, / pokrzep i u­święć ich w ich utrapieniu! / Zlituj się też nad konającymi, / a także nad nami, gdy przyjdzie godzina, / kiedy będziemy musieli stanąć przed Tobą, / aby usłyszeć wyrok, rozstrzygający o naszych losach w wiecz­ności.


Tu można wsunąć pieśń "Do Ciebie, Panie"


P. Módlmy się.

W. Spraw, prosimy Cię, Panie, / byśmy oddawali się modlitwie z takim skutkiem, / iżby nas Syn Twój Jezus Chrystus / znalazł w godzinę naszego zgonu czuwających i wolnych od winy; / który z Tobą i Duchem Świętym żyje i króluje na wieki wieków. Amen.


Przerwa do upływu trzeciego kwadransu.


Ostatni kwadrans.

"Syn człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników. - Wstańcie, pójdźmy!"

P. Po trzykroć modlił się Pan Jezus: "Oj­cze, jeśli to możliwa rzecz, niechaj odejdzie ode mnie ten kielich", dodając za każdym razem: "Wszelako nie moja, ale Twoja wola niech się stanie". Wolą Ojca było jednak, żeby Baranek Boży był wydali na zabicie, albowiem "zapłatą grzechową jest śmierć". - "Wstańcie, powiada do apostołów, pójdź­my!" Dokąd, mój dobry Zbawicielu? Po zdradziecki pocałunek Judasza, na dzie­dziniec sądowy, do słupa biczowania, na Gol­gotę, na szubienicę krzyżową! - Zetknąw­szy się ze zgrają, mającą go pojmać, zwraca się do niej z zapytaniem: "Kogo szukacie?" - "Jezusa z Nazaretu". - Jam jest".

W. Wielki hetmanie miłości, / wspaniały wojowniku, / zapraszasz nas, byśmy szli za Tobą. / Oto jesteśmy; / Twoja wierna straż honorowa gotowa Ci towarzyszyć. / Chce­my wejść z Tobą na Górę boleści, I bo tam jest szczyt miłości. I Pod Twoją chorągwią, nieśmiertelny Królu dusz, I chcemy się po­tykać dobrem potykaniem, I chcemy zawo­jować księcia ciemności, I chcemy przezwy­ciężyć świat i sobie obumrzeć, I żeby żyć jedynie Tobie. I "Pójdźmy, abyśmy z nim pomarli."

P. Udajmy się w duchu na górę Kalwa­ryjską. Oddajmy cześć Konającemu na krzy­żu, bo to Miłość umiera z miłości. - Czyż­byśmy nie mieli odtąd żyć jedynie dla jego miłości? - Nuże, poświęćmy się naszemu Jezusowi, zdajmy się mu zupełnie, a przez niego, z nim i w nim jego najświęt­szej woli! Złączmy tę swoją nikłą ofiarę z jego nieustającymi ofiarami na naszych oł­tarzach! Odwzajemnijmy się przebodzonemu sercu Jezusowemu poświęceniem za poświę­cenie, miłością za miłość! Wtulmy się z naj­świętszą Panną Maryją, z św. Janem i św. Magdaleną w jego czcigodną słodką ranę, żeby w niej zamieszkać na zawsze!

Tu wsunąć akt przebłagania ze strony


Zakończenie.

P. Ojcze, wieczny Boże! Umiłowałeś świat tak bardzo, żeś wydał zań Syna Swego je­dnorodzonego. Wielbimy Cię za to niepoję­te miłosierdzie Twoje. A że nie jesteśmy zdolni podziękować Ci godnie sami z sie­bie, czynimy to przez Serce naszego Pana i Zbawiciela. Poświęciwszy się za nas na okup, chce ten święty Baranek Boży być też naszą ofiarą dziękczynną.

W. Ty zaś, Zbawicielu świata, I bądź na wieki chwalony, uwielbiany i błogosławio­ny, I że się poświęciłeś dla zbawienia Twych biednych stworzeń.

Przez serce Marii, I przeszyte mieczem boleści u stóp krzyża, I przez jej łzy wymo­wne, I dziękujemy Ci, Jezu, i przyrzekamy Ci, I że będziemy się wystrzegali grzechu, I swoje złe skłonności zwalczali, I że będzie­my pokonywali swą ociężałość w sprawo­waniu dobrych uczynków I i tłumili w so­bie przywiązanie do świata i jego złudnych przyjemności. I Zapewniamy Cię z Twą wierną służebnicą Małgorzatą Marią: I "Mi­łość Boża zwyciężyła mię; I ona jedyna ma serce moje posiadać". Amen.


Trzecia Godzina Święta. z modlitewnika Tow. Słowa Bożego.


Oblubieniec krwi

Przygotowanie

P. W księgach Starego testamentu zapisa­no następującą przepowiednię proroka Iza­jasza o męce Pańskiej: "Prawdziwie choroby nasze On nosił, a boleści nasze On odcierpiał. Zranion jest za nieprawości nasze, start jest za złości nasze. Wszyscy my jako owce pobłądziliśmy, każdy na swą drogę ustąpił; a Pan włożył nań nieprawości wszystkich nas. Ofiarowan jest, iż sam chciał, a nie otworzył ust swoich; jako owca na zabicie wiedzion będzie, a jako baranek przed strzy­gącym go zamilknie. Umiejętnością swoją usprawiedliwi on sprawiedliwy sługa wielu, a nieprawości ich on poniesie."

W. "Pożądaliśmy go, / wzgardzonego najpodlejszego z mężów, / męża boleści."

P. Co prorok w duchu przewidział, już, się spełniło. Ten, którego. pożądali ojcowie starozakonni, już się zjawił i poniósł nie­prawości nasze i usprawiedliwił wielu.

W. Chrystus ucierpiał za nas, I wstawia­jąc nam przykład, / abyśmy naśladowali tropów jego, I który sam na ciele grzechy nasze nosił, I abyśmy umarłszy grzechom, I żyli w sprawiedliwości.

P. Przystąpmyż tedy w duchu do Zbawi­ciela naszego, w ogrójcu konającego, żeby mu okazać serdeczne współczucie, a w zamian wziąć od niego naukę i błogosławieństwo.

"Gorzkie żale"


l. Mąż boleści

P. Dobry Jezu! W ogrójcu przygnębiła Cię na myśl o naszej nędzy grzechowej i oczekującej Cię męce tak straszliwa trwoga i udręka serdeczna, że Twa święta. krew, dobywała się wszystkiemi porami ciała i są­czyła się zbawczemi, strumyczkami na ska­laną grzechami ziemię.

W. Stałeś się dla nas Mężem boleści, I przemógłszy w tem Swojem krwawem ko­naniu lęk przed męką I i odrazę do oczeku­jących Cię katuszy, I których byłeś świa­dom jako Bóg wszystkowiedzący.

P. Widziałeś już tam w ogrójcu, że srogie ­biczowanie pokryje Twe ciało szkarłatem krwi z niego wysieczonej; że podczas okrut­nego koronowania będzie krew spływała do Twych łaskawych oczu i po Twem słodkiem obliczu; że po haniebnym wyroku Piłato­wym będzie krew z bolesnych ran znaczyła Twą drogę krzyżową po ulicach i uliczkach Jerozolimy aż na Golgotę; wiadome Ci by­ły wszystkie okrucieństwa i szyderstwa i blu­źniercze naigrawania, jakie na Cię przyjść mia­ły. I nie cofnąłeś się przed tem morzem boleści.

W. Mając przed sobą wesele, podjąłeś krzyż, nie wzgardziwszy sromotą. Za to teraz zasiadasz na tronie chwały po prawi­cy Ojca wszechmogącego.

P. Baczmy na tego, który takie srogości od grzeszników podejmował przeciw sobie, a nie będziemy ustawali, ani słabli na du­szach swoich. Jeszcześmy się aż do krwi nie zastawili w walce, przeciw grzechowi.

W. Nie zapominajmy pociechy, która nam jako synom mówi: "Synu mój, nie wzgardzaj karania Pańskiego; ani trać otuchy, gdy od Niego bywasz strofowany. Albowiem kogo Pan miłuje, tego karze, / a ćwiczy każdego syna, który mu jest drogi."

Litania do Najświętszego Serca Jezusowego.


2. Sługa Boży.

P. Drogi nasz Zbawicielu, Odkupicielu rodzaju ludzkiego! W wielkiej miłości i cięż­kich boleściach uwolniłeś nas przez krew Swoją od winy i kary. Dziękujemy Ci za to, krwią zbroczony Mężu boleści. Posłu­szny Swemu Ojcu, podjąłeś się ochoczo mąk i hańby i bólów serdecznych. Tyś wierny i uległy sługa Boży.

W. Stałeś się posłusznym aż do śmierci, / a śmierci krzyżowej. I Wziąłeś na się zada­nie ciężkie i upokarzające. I Spełniłeś je rze­telnie, iż mogłeś oświadczyć: "Wykonało się".! I Nie uchyliłeś się od męczeństwa, I choć przewidziałeś niewdzięczność tylu sy­nów ludzkich, I ich oziębłość, obojętność i pogardę.

P. Poddałeś się we wszystkiem woli Ojca z pokorą i zupełną uległością. W woli Ojca znajdował Twój duch światło, serce Twoje czerpało z niej pociechę, a wola siłę. Wola Ojca była Twoim pokarmem, słodyczą i rozkoszą Twoją.

W. Udziel nam, Jezu, I tego Swojego po­kornego i ochoczego posłuszeństwa! I Niech rozum nasz pojmuje w lot, I czego po nas oczekujesz / i czego Twoi zastępcy się od nas domagają; / i niech serce nasze to umi­łuje, / a wola niech święcie wykona. Gdyby zaś miała nas opadać gnuśna ociężałość lub trwożliwa małoduszność, I przywiedź nam na pamięć Swoją znojną robotę / i pokrzep nas mocą Swej krwi serdecznej, dla nas przelanej.


Pieśń.


3. Robotnik w tłoczni.

P. Zadaniem męczeńskiem, jakie Bóg To­bie, słudze swemu, nałożył, była krwawa ro­bota w tłoczni winnej. Przyszło Ci ją wy­konać samemu; i nie było nikogo ku pomo­cy ani pocieszyciela żadnego ze wszego na­rodu.

W. Prorok starozakonny widział Cię w duchu, / odzianego w szatę krwawo-czerwo­ną, / jako tłoczącego wino w prasie; / wi­dział Cię, żalącego się na ciężki trud / i na rozpaczliwe osamotnienie w zupełnem opu­szczeniu. / Byłeś w tem dziele pokutniczem zastępcą i przedstawicielem "'wszystkich lu­dzi. / Ciało Twoje i serce najświętsze były one słodkiem winogronem, / z którego był wyciśnion krwawy sok na zgładzenie naszych win, / iż byśmy byli wolnymi i szczęśliwymi.

P. Dziękujemy Ci, Panie, za Twe brzemię robocze, za Twe trudy i udręki i boleści, za Twe krwawe zmaganie się i konanie.

W. Dobry Jezu, / daj, by na nas okazały się błogosławione skutki Twej męki w całej pełni: / byśmy Ci służyli wiernie w czystości i miłości; / byśmy swoje krzyżyki i drobne bóle znosili odważnie, / czyniąc Tobie i Ojcu zadość za swoje własne grzechy / i za grze­chy całego świata.

Akt wynagrodzenia. ułożony przez Piusa Xl


4. Król Odkupiciel.

P. Panie Jezu Chryste, przedwieczny Synu Boży! Dusza moja widzi Cię w szacie czer­wonej Odkupiciela, jak Ciebie widział kie­dyś Prorok. Jako wspaniały płaszcz królew­ski spływa na Tobie, Oblubieńcze krwi, szkarłat potu krwawego.

W. Jaśniejesz niby słońce w swej gorejącej chwale, / jako oblubieniec w pełnej kra­się swego stroju ślubnego.

P. Tak oto bije od Ciebie wspaniały blask wśród ponurej nocy Twej krwawej męki. A przecież biada Prorok, litujący się na wiodok Twego zupełnego wyniszczenia: "Nie­ma w nim krasy ani piękności, a nie było na co spojrzeć."

W. Jezu, starty za grzechy nasze, / użycz mi łaski szczerej skruchy, / abym gorzko opłakiwał przeszłe swoje grzechy / i nigdy już nie gasił żadnym grzechem Boskiego blasku, / jaki duszy mojej przez krew Swoją nadałeś.

Pieśń "Boże, w dobroci nigdy nieprzebrany".


5. Baranek Boży.

P. Wieczna Boska mądrości! Stałaś się jakoby głupiem jagnięciem, które daje się bez oporu prowadzić na zabicie. Wiedziony miłością całopalną i świętą żądzą zadość uczynienia, idziesz za nas na śmierć cichy, łagodny, cierpliwy; i dajesz krew Swoją na przebłaganie za grzechy nasze.

W. Dziękujemy Ci za to Twoje dobro­tliwe wyręczenie. / Dziękujemy Ci za łaskę i wyzwolenie. / Ale dziękujemy także Ojcu niebieskiemu, / że Ciebie w nagrodę za Twą jagnięcą cierpliwość wywyższył, / że Cię za Twą przebłagalną mękę wyniósł do czci i chwały; że Ci dał imię, które jest nad wsze­lakie imię. / Przeto żeś dokonał wyzwolenia ludzi z grzechów, / siedzisz na wysokościach po prawicy Majestatu.

P. O Baranku Boży! Byłeś zabity i odku­piłeś nas Bogu przez krew, Swoją ze wsze­lakiego pokolenia i języka i ludu i narodu.

W. Godzien jest Baranek, który jest zabi­ty, / wziąć moc i bóstwo i mądrość i siłę I i cześć i chwałę i błogosławieństwo,

P. "Ci, którzy są obleczeni w szaty białe, któż są i skąd przyszli?" - pyta się zdu­miony Jan św., przed którym się w obja­wieniu rozwarły niebieskie podwoje.

W. "Ci są, którzy przyszli z ucisku wiel­kiego I i omyli szaty swoje i wybielili je we krwi Baranka. I Dlatego są przed stolicą Boga; I a Baranek, który jest w pośrodku stolicy, I będzie ich rządził i poprowadzi ich do źródeł wód żywota; I i otrze Bóg wszelką łzę z oczu ich".

Miły Baranku Boży, I przyjmij i nas do grona Swoich dworzan! I Omyłeś szatę na­szą na chrzcie św. we krwi Swojej. I Daj, byśmy ją donieśli czystą i nieskalaną aż do Twego tronu.

P. Tyś naszym odkupicielem. Tyś nam znów otworzył niebo. Ty pojednałeś przez Swą świętą krew niebo z ziemią i Boga z ludźmi. Zjednoczyłeś oboje w pokoju i mi­łości. We krwi Swojej stałeś się sprawcą i, pośrednikiem nowego przymierza między Bogiem i ludźmi.

W. Tyś nas umiłował i omyłeś nas z grzechów naszych we krwi Swojej. / Ty jesteś

ubłaganiem za grzechy nasze i wszystkiego świata. / Wziąłeś na się ciało i krew, / abyś przez krwawą śmierć ubezwładnił tego, / który miał władzę śmierci, to jest diabła.! Zmazałeś krwią Swoją cyrograf dekretu, który był przeciw nam / i zniosłeś go, przy­biwszy go do krzyża. / Mamy tedy niezłom­ną nadzieję, / że we krwi Twojej wejdzie­my do świątnicy niebieskiej, / dokąd nam wskazałeś drogę.

P. Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,

W. Zmiłuj się nad nami.

P. Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata,

W. Użycz nam pokoju.

P. Baranku Boży, zgładź nasze grzechy.

W. Daj nam pokutującym znaleźć łaskę. Daj nam postępować nieustannie Twoją drogą, wiernie, ufnie, niezachwianie / i zapro­wadź nas do żywota wiecznego. Amen.


Czwarta Godzina Święta z modlitewnika Towarzystwa Słowa Bożego.


Owoce Krwi Jezusowej

Przygotowanie

P. Onego czasu zebrali najwyżsi kapła­ni i faryzeuszowie radę i mówili: "Cóż uczy­nimy z Jezusem z Nazaretu? A1bowiem ten człowiek wiele cudów czyni, jeżeli go tak zaniechamy, wszyscy weń uwierzą i przyjdą Rzymianie, a wezmą nasze miejsce i naród." A jeden z nich, Kajfasz, będąc najwyższym kapłanem onego roku, rzekł im: "Wy nic nie wiecie, ani myślicie, iż wam jest pożyteczniej, by jeden człowiek umarł za lud, a nie wszystek naród zginął." A tego nie mówił sam z siebie, ale będąc najwyższym kapłanem roku Onego, prorokował, iż Jezus miał umrzeć za naród. A nie tylko za naród, ale żeby synów Bożych, którzy byli rozproszeni, zgromadził w jedno.

W. Jeden ofiarował się za nas wszystkich, / abyśmy nie zginęli. / A ten jest Chrystus, nasz Pan. / Jemu chwała na wieki.

P. Po ostatniej wieczerzy wyszedł Pan Jezus z swymi uczniami za miasto do ogrój­ca, gdzie miała się rozpocząć jego krwawa ofiara. Twarz Zbawiciela blednie, ręce jego drżą, nogi się chwieją, pada na ziemię i spogląda błagalnie ku niebu. Trwoga śmier­telna i śmiertelny smutek owładają sercem Jezusowem, tak iż wyciskają z najświętszego ciała pot, nie zwyczajny, lecz krwawy, spadający kropliście na ziemię.

W. Słyszę w duchu jak się modli: / "Ojcze, jeśli to możliwa rzecz, / niechaj ten kie­lich odejdzie ode mnie; / wszelako nie mo­ja, / ale Twoja wola niech się stanie."

P. Wolą Ojca jednak było, żeby Syn jego Jednorodzony wychylił kielich boleści do ostatniej kropli; i było wolą Syna dokonać ofiary przebłagalnej, odkupicielskiej. Krwa­wy pot, wylany w ogrójcu, był zapowiedzią, że oddaje krew swoją, wszystką aż do ostat­niej kropelki, za nas, aby nas wykupił od wszelakiej nieprawości, ażeby oczyścił sobie lud przyjemny.

W. Wiemy, iż nie skazitelnem złotem albo srebrem jesteśmy odkupieni, / ale drogą krwią jako baranka niezmazanego / i niepokalane­go Chrystusa. / I on jest głową ciała Kościoła.


Pieśń

1. Krew jezusowa a Kościół święty.

P. Przedwieczne Słowo Boże! Wierzymy i wyznajemy, iż stałoś się człowiekiem, nie tylko żeby dla zbawienia ludzkiego umrzeć; chciałoś nadto, żeby z Twej krwi serdecznej wyszedł Kościół św., nasza matka a Twoja oblubienica.

W. Najdroższy Odkupicielu! Ta Twoja oblubienica a nasza matka, / Kościół nasz święty, / wzięła od Ciebie, Oblubieńca krwi, / w ślubnym upominku bezmiar boleści i mi­łości, / przelewających się w Twem sercu; ofiarnem. / Wieńcem ślubnym, złożonym przez Ciebie w dzień zaślubin na jej skro­nie, / była Twoja skrwawiona korona cier­niowa. / Jej strojem ślubnym była Twa wła­sna skrwawiona szata, / w którąś był oble­czon jako robotnik w tłoczni winnej.

P. Z tej to krwi Bożej, co w Twej Oblu­bienicy tajemniczo płynie i działa, wykwitły za Twą sprawą, o Jezu, wszystkie one jaś­niejące lilie dziewiczości; zapłonęły wszyst­kie róże miłości; zrodziły się palmy męczeń­stwa; wyłoniły się fiołki zaparcia się siebie i pokuty, na które świat patrzy z podzi­wem i zachwytem, a których barwy i woni pełno jest w bezbrzeżnych przybytkach nie­bieskich, że się niemi rozkoszuje Twe Bos­kie Serce.

W. Była ta Twoja oblubienica, Baranku Boży, / jako i Ty, prześladowana, nienawi­dzona i wyszydzana.. / Miała być Ciebie godną. / Wszak powiedziałeś: / "jeśli mnie prześladowali, i was prześladować będą." / A Twój apostoł zapowiada: / "Wszyscy,

którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie, / prześladowanie będą cierpieć." / Żadne prze­śladowania jednak nie zdołały Twej oblu­bienicy zgnębić. / Ze wszystkich walk i u­cisków wychodziła jeszcze silniejszą i uro­dziwszą. / Ta niesłabnąca moc zwycięska i niewyczerpana zdolność odradzania się / dopływa jej z krwi Twojej, / z której czer­pie żywotność i moc, / uzdolnienie do zwy­cięstw i płodności.

P. Będzie ona w swym krwią zabarwionym stroju ślubnym, z krzyżem i ciernio­wą koroną przeżywała jeszcze czasy mroź­ne i ponure, iż dokona swej drogi ofiarnej i zdobędzie z triumfem chwałę niebieską.

W. Dobry Jezu, ,/ użycz nam serdecznej, czułej miłości dla Twej chwalebnej oblubienicy, / Kościoła świętego, / byśmy się żywo przejmowali jego triumfami, / a niemniej żywo odczuwali jego bóle i prześladowania. / Użycz nam łaski i mocy, / byśmy dla Cie­bie, Kościoła i dusz gotowi byli do wszel­kich ofiar, / jak Ty nie żałowałeś dla Kościoła i dusz najdroższej krwi Swojej.

P. Miłościwy Jezu, Ty jeden jesteś na­szym zbawieniem, żywotem naszym i naszym zmartwychwstaniem.

W. Błagamy Cię tedy,/ nie opuszczaj nas w naszych utrapieniach i trwogach, / ale dla trwogi śmiertelnej Swego najświętszego Serca / i dla boleści Twej Matki najświę­tszej, / wspomagaj sługi Swoje, które Prze­najdroższą krwią Swoją odkupiłeś. Amen.

Pieśń ,.Ach ja matka tak żałosna" (z I części Gorzkich żalów.)


2. Krew Jezusowa a sakramenta Kościoła wojującego.

P. O Jezu, Królu i Zbawicielu dusz! Twa święta krew spływa do nas w świętych sakramentach. One są przewodami Twych zbawczych strumieni i łaski odkupienia.

W. W świętych sakramentach łączysz du­szę naszą z Sobą / przez Swoją krew, przez którą nam udzielasz żywota. / Kiedyś by­liśmy daleko, / ale w Tobie, o słodki Jezu, / przez krew Twoją, zostaliśmy dopuszczeni do obcowania z Bogiem. / Wiążą nas z Tobą, Boże Człowieku, Chryste Jezu, ścisłe węzły krwi; / staliśmy się członkami Twego Ciała, / zespoleni z Tobą w jedną wspaniałą całość, / ponieważ przez Twoją krew ożywia nas Twoje Boskie serce.

P. Na chrzcie świętym pokropiłeś duszę naszą krwią Swoją po raz pierwszy; tem samem udzieliłeś nam pełnego prawa do wszystkich łask błogosławieństw, do wszel­kich bogactw i skarbów Twego królestwa niebieskiego.

W. Duch Święty, / skarbnik i szafarz Twej krwi odkupicielskiej, / napełnił duszę naszą w sakramencie bierzmowania, / żeby dopełnić tego wielkiego, dzieła, / które się zaczęło na chrzcie świętym. / Z nieudolnych dzieci staliśmy się dojrzałymi chrześcijana­mi, / żołnierzami Chrystusowymi, / dziel­nymi wojownikami, / uzbrojonymi przebogato - do zwycięskiego wywalczania sobie ojczyzny niebieskiej.

P. O niepojęta miłości Syna Bożego ku nam, przez Ciebie odkupionym! U ołtarza dajesz nam, słodki Jezu, co tylko może być najcenniejszego na ziemi i w niebie. Dusza moja i ciało moje weseli się w Bogu ży­wym. Zaiste, na Twoim stole podaje się szczerą miłość. Twa Krew, o dobrotliwy Pelikanie, jest najsłodszym napojem miłości, pokarmem duszy, żywotem żywota.

W. Krwią Swoją omywasz nas, najłaskaw­szy Panie, / także w sakramencie pokuty. / Jej to wiecznie uzdrawiającą mocą leczysz tu chorych, / wskrzeszasz umarłych, / spro­wadzasz zbłąkanych łagodnie na drogę łaski i zbawienia. / O dobroci, / o niewypowiedziana dobroci Twego najświętszego serca! / Tak oto spada ustawicznie deszcz łask na dusze krwią Twoją odkupione, / dla ich zbawienia i bezpieczności.

P. W sakramencie ostatniego namaszcze­nia otrzymujemy ponownie oczyszczającą moc Twej krwi przenajświętszej, żeby duszę naszą uwolniła doszczętnie od win i kar wszelakich, żeby ją uleczyła zupełnie, żeby ją udoskonaliła w świętości i triumfalnie wprowadziła do Twej chwały.

W. Tym zaś, którzy wszystkie te łaski nam przekazują, / Swoim kapłańskim współpracownikom, sprawcom i szafarzom Swo­ich tajemnic, / udzielasz przez Swą krew najdroższą godności, / święcenia i posłannictwa. / W krwawiącym sercu Twoim czer­pią moc i siłę, / do zwycięskiej walki przeciw Twoim wrogom / i wszelakim zwodzi­cielom dusz.

P. Twa święta krew, Boski nasz Zbawi­cielu, uświęca także węzły rodzinne, związek dozgonny męża z żoną w sakramencie małżeństwa. "Sakrament to wielki jest" po­wiada św. Paweł "w Chrystusie i Kościele." Spływa w nim krew Twoja obfitymi stru­mieniami łask na rodziny, aby były rozsad­nikami dla nieba.

W. Wejrzyj, Panie, Ojcze Święty, z świątnicy Swej / i z wysokiego niebios mieszka­nia na ofiarę, / którą Najwyższy kapłan i Pan nasz, / a umiłowany Syn Twój Jezus Chrystus, we krwi swojej za grzechy braci swoich Tobie złożył i nieustannie składa.; / a daj się przebłagać za wielkie nasze złości i mnogie nasze grzechy. / Oto głos jego krwi woła do Ciebie z ogrójca: / "Wysłuchaj Pa­nie! Daj się ubłagać Panie! Obacz a uczyń; / nie omieszkiwaj gwoli Siebie samego, Boże mój, / bo imienia Twego wzywano nad tem zgromadzeniem / i nad ludem Twoim. / Postąp z nami według mnogich litości Swoich". Amen.

Pieśń "Boże w dobroci nigdy nieprzebrany".


3. Krew Jezusowa a Kościół cierpiący.

P. Ojcze i Boże łaskawy! Dla drogiej krwi Jezusowej, błagamy Cię, wyzwól dusze cier­piące z ognia czyśćcowego. " We krwi przy­mierza Swego wyprowadzisz więźniów Swo­ich z otchłani." . .

W. Cierpią za grzechy, których jeszcze nie zgładziły. / Ofiarujemy Ci za nie drogą krew Syna Twego, / która jest okupem za wszystkie grzechy. / Cierpią dla odpokutowania kar doczesnych jeszcze nie zmaza­nych; / wspomnij Ojcze łaskawy, / że Syn Twój, a ich brat, / wziął na się wszystkie choroby i zmył je we krwi swojej. / Muszą jeszcze znosić tęsknotę i katusze rozłąki z Tobą;, / przeto że nie oderwały serca swego w porę od rzeczy ziemskich / i nie poddały się całkowicie Twojej miłości; / policz im, Ojcze, / bezmiar miłości Twego Syna umiłowanego / oraz krwawą ofiarę, / jaką Ci w dowód Swojej miłości i za nie złożył.

P. Przejęci głęboką litością nad biednymi duszami czyśćcowymi, uciekamy się, dobry Jezu, do krwi Twego przymierza, pragnąc gorąco więźniów z otchłani oswobodzić, wy­zwolić ich z mąk i przyspieszyć ich szczę­śliwość niebieską; wywieść ich z krainy ciem­ności i cienia do wiekuistej światłości; zaspokoić ich łaknienie i pragnienie najwyż­szego dobra i tęsknotę do ojczyzny nieza­mąconego nigdy pokoju.

W. Dobry Jezu, a nasz Panie, / daj im wieczne spoczywanie! / Niech najdroższa krew Twoja spłynie obficie na dusze w czyśćcu. / Wszak przelałeś ją na przebłaga­nie i okup za wszystkich. / Ucierpiałeś i dla ich pokoju. / Niech zażywają czem rychlej owoców Twej męki, / Twej krwi i śmierci Twojej.

P. Duchu Święty, Boże! Ty byłeś Jezu­sowi pokrzepieniem i podporą w jego kona­niu ofiarnym. W Twojej mocy i miłości ofia­rował się Ojcu jako baranek bez skazy na zabicie. Ty sprawujesz także, iż krew jego w duszach owocuje. Tyś to sprawił, że one dusze cierpiące stały się dziećmi Bożymi, że zeszły z tego świata w łasce uświęcającej, że przyswoiły sobie tyle z zasług krwi i męki Chrystusowej.

W. Wejrzyj na nie z Swą Boską litością i miłością! / Zgładź wszystkie ich winy i kary! / Niech doznają w całej pełni Twej uzdrawiającej i uświęcającej mocy, / iżby w niebieskiej szczęśliwości wysławiały dobroć Ojca / i dziękowały Jezusowi za jego bolesne, krwawe odkupienie / i żeby Ciebie uwielbiały po wszystkie wieki za to, / żeś im tak skutecznie a łagodnie przyswajał za­sługi i krew naszego drogiego Zbawiciela.

P. Nam zaś dopomagaj, Boże święty, w Trójcy jedyny iż byśmy ustrzegli się grzechu, a zasłużone kary w krwi Jezusowej przez pokutę zgładzili; iż byśmy, odczepiwszy się od spraw i rzeczy doczesnych, mieli w wysokiej cenie i czci krew Jezusową, której kosztem dokonało się nasze odkupienie. Dopomóż nam, byśmy mogli kiedyś w Kościele triumfującym błogosławić Baranka, wyśpie­wując mu: "Odkupiłeś nas krwią Swoją, Boże prawdy"

W. Przeto prosimy Cię, Panie,./ racz po­ratować sługi Swoje, / któreś drogą krwią Swoją odkupił. / Wieczny odpoczynek racz im dać Panie, / a światłość wiekuista niechaj im świeci. / Niech odpoczywają w pokoju wiecznym. Amen.

Pieśń "Jezu w ogrójcu mdlejący",



4. Krew jezusowa a niebo

P. "Panie, pomnij na mnie, gdy przyjdziesz do królestwa Swego.\ Tak modlił się do Ciebie, drogi Jezu, łotr grzeszny w mękach śmiertelnych na krzyżu. Widział Twą nad­ludzką dobroć i spokój, miłość Twoją i cier­pliwość; to go przywiodło do skruchy i do pokornego a ufnego polecenia się Twemu miłosierdziu. I nie zawiódł się.

W. "Dziś ze mną będziesz w raju", I odpowiedziałeś mu w Swej dobroci, I obie­cując miłościwie skruszonemu przebaczenie I i zupełny skutek przelania Twojej krwi najświętszej. I Dobry Jezu, użycz i nam ża­lu doskonałego z miłości ku Tobie, I który gładzi we krwi Twojej wszelkie winy i wszelkie kary, I a uprawnia nas do zaży­wania niebieskiej szczęśliwości.

P. Zamknięta była księga i zapieczętowa­na siedmioma pieczęciami, których nikt nie mógł otworzyć. Na ten bolesny widok, nasz dobry Mistrzu, zapłakał Twój umiłowany uczeń żałośnie; ale jeden ze starszych po­cieszył go: "Nie płacz, oto zwyciężył lew z pokolenia Judy, potomek Dawidowy, aby otworzył księgę i rozwiązał jej siedem pie­częci" .

W. I ujrzał Cię Jan, Baranka zabitego, I jak wziąłeś księgę z prawicy Ojca i otwo­rzyłeś ją. I A wtedy upadła przed Tobą wszelka starszyzna niebieska, I śpiewając hymn dziękczynienia i miłości: I "Godzien jesteś, Panie, wziąć księgę i otworzyć jej pieczęci, I iżeś jest zabity i odkupiłeś nas Bogu przez krew Swoją." I Najdobrotliwszy Panie Jezu! Jesteś także naszym odkupicie­lem i żywota naszego królem. I Spraw tedy, by nasze imiona były zapisane krwią Twoją nie zatarcie w Twej księdze żywota. I Daj nam i wszystkim naszym przyjaciołom po­siąść żywot wieczny. I Wspomagaj nas, abyśmy przez swoje trudy i cierpienia, prace i ofiary I doszli w mocy krwi Twojej do żywota chwalebnego w niebiesiech.

P. Baranku Zwycięzco! Uczeń Twój wi­dział w objawieniu rzeszę wielką ze wszyst­kich narodów, której nie mógł nikt prze­liczyć, w niebieskiej chwale i szczęśliwości. Stali przed stolicą Ojca i przed Tobą przy­obleczeni w szaty białe, a w ręku ich palmy zwycięstwa i pokoju. I wołali głosem wiel­kim: "Zbawienie Bogu naszemu, który sie­dzi na stolicy i Barankowi."

W. A wszyscy Aniołowie stali około sto­licy i starszych i czworga zwierząt; I i pa­dli przed stolicą na swe oblicza I i pokłon czynili Bogu, mówiąc: I "Amen. I Błogo­sławienie i chwała i mądrość i dziękowanie, I cześć i moc i siła Bogu naszemu na wieki wieków. Amen."


Piąta Godzina Święta

z Pisma św. oraz modlitw i pieśni kościelnych.


Konanie Jezusa w ogrójcu, a nasza dusza

1. Pokłon

P. Pójdźmy, oddajmy pokłon Jezusowi Chrystusowi, wiecznemu Synowi Bożemu, konającemu za nas w ogrójcu.

W. Oddajmy pokłon Jezusowi Chrystu­sowi, / wiecznemu Synowi Bożemu, / kona­jącemu za nas w ogrójcu.

P. Po ostatniej wieczerzy i ustanowieniu. najświętszego Sakramentu wyszedł Jezus wraz z uczniami swoimi z wieczernika i szedł według zwyczaju na górę Oliwną. A ucznio­wie jego także mu towarzyszyli. I przeszedł z uczniami na drugą stronę doliny Cedronu, do folwarku, zwanego Getsemani, gdzie był ogród, do którego wszedł Jezus i uczniowie Jego.

W. Oddajmy pokłon Jezusowi Chrystu­sowi, / wiecznemu Synowi Bożemu, / kona­jącemu za nas w ogrójcu.

P. A gdy Jezus stanął na miejscu, rzekł do uczniów swoich: "Zostańcie tutaj; ja tym­czasem odejdę tam i będę się modlił. I wy módlcie się, aby nie ulec pokusie." Wziął zaś ze sobą Piotra i dwóch synów Zebedeuszo­wych, t. j. Jakuba i Jana, i zaczął się smu­cić, lękać i wstręt odczuwać. Wtedy rzekł do nich: "Bardzo smutna, aż do śmierci smu­tna, jest dusza moja! Zostańcie tutaj i czu­wajcie ze mną."

W. Oddajmy pokłon Jezusowi Chrystusowi, / wiecznemu Synowi Bożemu, / kona­jącemu za nas w ogrójcu.

P. Sam Pan postąpił nieco naprzód i od­dalił się od nich, jakby na rzut kamienia. A uklęknąwszy padł twarzą na ziemię i mo­dlił się i mówił: "Abba! Ojcze mój, jeśli chcesz, jeśli możliwem jest, oddal ode mnie ten kielich! Lecz nie moja, ale Twoja wola niech się stanie! I ukazał się mu Anioł z nieba, i krzepił go. A gdy się zmagał ze sobą, najgoręcej się modlił; pot zaś jego wystąpił jako wielkie krople krwi, które spływały na ziemię.

W. Oddajmy pokłon Jezusowi Chrystu­sowi, / wiecznemu Synowi Bożemu, / kona­jącemu za nas w ogrójcu.

P. Podniósłszy się od modlitwy, przyszedł do uczniów, ale znalazł ich śpiących ze smutku. Rzekł przeto do Piotra: "Szymonie śpisz? Tak więc nie mogłeś jednej godziny czuwać ze inną?" A do innych rzekł: "Czemu śpicie. Wstańcie! Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie. Duch wasz wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe."

W. Oddajmy pokłon Jezusowi Chrystu­sowi, / wiecznemu Synowi Bożemu, / kona­jącemu za nas w ogrójcu.

P. Po raz drugi oddalił się i tak samo się modlił, mówiąc: "Ojcze mój, jeżeli ten kie­lich nie może mnie minąć, abym go nie pił, stań się wola Twoja!" A ponownie przyszedł­szy do uczniów, znalazł ich śpiącymi, ­albowiem oczy ich były bardzo obciążone. Oni zaś nie wiedzieli, jaką mu dać odpowiedź.

W. Oddajmy pokłon Jezusowi Chrystu­sowi, / wiecznemu Synowi Bożemu, / kona­jącemu za nas w ogrójcu.

P. Opuściwszy ich, znowu oddalił się i mo­dlił się po raz trzeci, mówiąc znowu tę samą modlitwę. Potem wrócił po raz trzeci do uczniów i rzekł im: .,Śpicie więc i odpoczy­wacie? - Dosyć tego! Oto wybiła godzina, a Syn-człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników. Wstańcie! chodźmy! oto zbli­ża się mój zdrajca!

W. Oddajmy pokłon Jezusowi Chrystu­sowi, / wiecznemu Synowi Bożemu, / kona­jącemu za nas w ogrójcu.

Tu poleca się wsunąć pierwszą tajemnicę bolesną różańca,


2. Współczucie

P. Dobry Jezu! "Przyszedłszy na świat, Pan wiecznej chwały, użyłeś wiele nędzy niemałej:" w stajence Betlejemskiej, na tu­łaczym pobycie w Egipcie, przy ubogim war­sztacie w Swym rodzinnym Nazarecie i podczas Swej znojnej a niewdzięcznej dzia­łalności publicznej. "Dałeś się potem z wielkiej miłości na męki srogie, bez Twej litości." Srogie, aż nad­ludzkie były cierpienia cielesne, na które się w Twej ponurej, nocnej samotni ogrójcowej ofiarowałeś; jeszcze sroższe były bóle ser­deczne, co przygniotły Twą duszę śmiertel­nym smutkiem, a z ciała wycisnęły szkar­łat krwawego potu. Wszak co Psalmista starozakonny wypłakał lamentów, to jako­by z Twej zbolałej w ogrójcu duszy płynęło:

W. Ustało w boleści me życie i lata moje we wzdychaniu; / zemdlała w ubóstwie siła moja, a kości moje strwożyły się. / U wszystkich mych nieprzyjaciół jestem w po­gardzie, / strachem dla mych znajomych: / którzy mnie widzieli przecz ode mnie ucie­kali. / Jestem zapomniany, w niepamięci jak umarły; / stałem się jako naczynie strza­skane. / Bo słyszałem łajanie wielu, / wtedy gdy się schodzili społem przeciw mnie, / gdy się zmawiali, by odjąć duszę moją. / Serce moje zatrwożyło się we mnie / i przy­padł na mnie strach śmiertelny; / bojaźń i drżenie przyszły na mnie i pokryły mnie ciemności. / Ogarnęły mnie boleści śmierci / i stru­mienie nieprawości strwożyły mnie; / boleści piekielne mnie otoczyły, / opadły mnie sidła śmierci. /

Urągania i nędzy doczekało się serce moje; / i czekałem, kto by się społem smucił, a nie było, / i kto by pocieszył, a nie znalazłem:

P. Nie znalazłeś, Panie, wtedy w gronku swych najbliższych, kto by z Tobą w tym Twojem bolesnem konaniu czuwał. Ale dziś masz nas już wielu, w wszystkich krajach i narodach świata, co je rozpamiętywamy z głęboką czcią i czułą miłością.

W. Rozewrzej, drogi nasz Zbawicielu, przed nami Swe zbolałe serce, / abyśmy w niem wyczytali, co wtedy z miłości ku nam ucierpiało. / Daj nam głębokie zrozumienie / i żywe współczucie dla tych Twoich mąk serdecznych, / które były o wiele boleśniej­sze / niż katusze, zadane Twemu najświętszemu ciału, / byśmy nie zapomnieli nigdy ani na chwilę, że nasze grzechy Ciebie aż tak drogo kosztowały.'

"Ach, mój Jezu, jak Ty klęczysz", lub inna pieśń.


3. W dzięczność

P. Panie Jezu, królewski Twój prorok Dawid wyśpiewał w duchu proroczym psalm wielce żałosny, jakoby z serca Twojego, ko­nającego za nas w przedśmiertnej trwodze. A Ty odmawiałeś tę modlitwę podczas Swe­go zmagania się ze śmiercią, jak świadczy Twój Ewangelista. Pozwól, że my go dziś odmówimy z Tobą, żeby się przenieść jak najżywiej w Twą udrękę serdeczną i żeby się pobudzić do serdecznej wdzięczności dla Ciebie, najszczytniejszego wzoru pielgrzy­mów życia niniejszego.

W. Boże mój, Boże mój... czemuś mnie opuścił? Boże mój, wołam we dnie, / a nie wysłuchujesz / i w nocy, / a nie masz dla mnie milczenia. / W Tobie nadzieję mieli ojcowie nasi, i wybawiłeś ich; / do Ciebie wołali, i są zbawieni; / w Tobie pokładali ufność, i nie są zawstydzeni. / A jam jest robak, a nie czło­wiek, / pośmiewisko ludzkie i wzgarda po­spólstwa. / Wszyscy, którzy mnie widzieli, / śmieją się ze mnie, i kiwają głową, mówiąc: / "Miał nadzieję w Panu, niech go wyrwie, / niech go zbawi, ponieważ go miłuje. Nie odstępuj ode mnie, bo utrapienie jest bliskie, / bo nie masz, kto by ratował. Wylanym jest jak woda, i rozsypały się wszystkie kości moje; / stało się serce moje jak wosk, topniejący w pośrodku żywota mego. / Wyschła jak skorupa siła moja, / a język mój przysechł do podniebienia mego, / i obróciłeś mnie w proch śmierci. / Przebodli ręce moje i nogi moje, / policzyli wszystkie kości moje; / rozdzielili sobie szaty moje, / a o suknię moją los miotali.

Ale Ty, Panie, nie oddalaj ode mnie wspo­możenia swego, / wejrzyj ku obronie mojej. / Wyrwij od śmierci, Boże, duszę moją, / a będę wysławiał imię Twe braci mojej, / w zgromadzeniu ludu będę Cię chwalił. Wy, co się Pana boicie, chwalcie go, / że nie wzgardził i nie odrzucił prośby ubo­giego / i nie odwrócił oblicza swego ode mnie / i gdym wołał do niego, wysłuchał mnie. Ślubowanie swoje wypełnię przed oczyma bojących się Boga. / Jeść będą ubodzy i na­jedzą się; / i będą chwalić Pana ci, którzy go szukają; / żyć będą serca ich na wieki wieków.

P. Panie, Ojcze niebieski, przyjmij łaska­wie nasze ślubowanie: Dla miłości i boleści Twego umiłowanego Syna Jezusa za nas ko­nającego, będziemy wedle sił swoich dobrze czynili nieszczęśliwym braciom naszym i je­go, w których on jeszcze wciąż cierpi mię­dzy nami. Wszak powiedział: "Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich naj­mniejszych mnieście uczynili.

W. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.

P. Zmiękcz, Ojcze litości, twarde, nieuży­te serca nasze, a pobudź je do szczerego, czynnego litowania się nad wszelaką biedą ludzką. ­

W. Daj nam wielkoduszne zrozumienie i szlachetne współczucie / dla dolegliwości wynikających z niedostatku, kalectwa, ułom­ności i przewlekłych chorób, / dla bólu z powodu gromów zawistnego losu, / dla sro­mu z powodu jakowych przewinień osobi­stych, rodzinnych lub stanowych; I dla wszy­stkich uciśnionych, poniewieranych i prześladowanych. I Spraw, byśmy dla nich mieli chę­tną pomoc; I a jeśli czynem i mieniem służyć nie możemy, I byśmy mieli dla nich dobrą radę i ciepłe słowo, I życzliwy uśmiech, I serdeczny uścisk ręki I i gorącą modlitwę.

P. W temeśmy poznali miłość Bożą, iż on duszę swą za nas położył, a my powin­niśmy kłaść duszę za bracią.

W. Za Twą niepojętą miłość, dobry Jezu, jakąś nam okazał w ogrójcu, I chcemy Ci się odwdzięczyć miłością bliźniego, I nie tyl­ko w słowach, lecz także czynem. I Chcemy więc spełniać uczynki miłosierne, i te co do duszy, a więc: I nieumiejętnych pouczać, I wątpliwym dobrze radzić, I zasmuconych pocieszać, I krzywdy cierpliwie znosić, I urazy chętnie odpuszczać, I grzesznych upo­minać, I za żywych i umarłych się modlić. Tak nam dopomóż Bóg!

Akt poświęcenia całego rodu ludzkiego Najświętszemu Sercu Jezusa


4. Wynagrodzenie zniewag

P. Przyszedłeś, Panie, do Swoich, a Twoi Cię nie przyjęli. Dla tego widzimy Cię tak ubogiego i zbolałego w ogrójcu. Mówili bo­wiem, rozmyślając niedobrze u siebie:

W. Zasadźmy się tedy na sprawiedliwego, gdyż nam jest niepożyteczny i przeciwny jest sprawom naszym / i wypomina nam grzechy, przeciw prawu I i zniesławia nas z powodu grzechów życia naszego. Chwali się, iż ma znajomość Boga I i na­zywa się synem Bożym; I stał się dla nas publicznym oskarżycielem myśli naszych, / Ciężko nam patrzeć nań, I gdyż różny jest żywot jego od innych i odmienne są drogi jego. I Za odrzuconych uchodzimy w oczach jego; I i strzeże się dróg naszych jako plu­gastwa; / i woli koniec sprawiedliwych I i chlubi się, iż Boga ma za ojca. Potwarzą i mękami wybadajmy go, I abyśmy poznali skromność jego I i doświad­czyli cierpliwości jego. I Skarzmy go na śmierć najsromotniejszą.

P. Tak myśleli, lecz pobłądzili; zaślepiła ich bowiem złość ich. To zaślepienie Twe­go niewdzięcznego narodu było jednym z bó­lów, które Ciebie w ogrójcu tak okrutnie przygnębiły. Ale i zaślepienie potomnych. Boć i dziś jest ich wielu, co tak rozumują jak tamci, I współcześni wyciskają Ci bolesną skargę:

W. Mówią przeciw mnie językiem zdra­dliwym; I i ogarniają mnie nienawistnymi mowami; / i zwalczają mnie bez przyczyny. / Miasto miłować mnie, uwłaczają mi / a jam na modlitwie. / I oddają mi złem za do­bre / i nienawiścią za, miłość.

Akt przebłagania najświętszego Serca Jezusowego


5. Prośby

P. Zmiłuj się nad nami, Boże, dla wiel­kiego miłosierdzia Twego. Nie błagamy dziś Twego miłosierdzia małego, które usuwa od nas utrapienia i darzy pomyślnością do­czesną. Żebrzemy o Twe miłosierdzie wielkie, co nam nie szczędzi krzyżyków i krzyżów, ale daje nam moc współcierpieć je z Chry­stusem, abyśmy z Chrystusem byli uwielbieni.

W. Wyznajemy z łotrem pokutującym na krzyżu: / "Myć sprawiedliwie cierpimy, bo godną zapłatę za uczynki odnosimy; / lecz ten nic złego nie uczynił." / I mamy z Apostołem za to, iż utrapienia tego czasu niniejszego nie są godne przyszłej chwały, która się w nas objawi.

P. Oddalaj od nas Panie kielich cierpień i boleści; wszelako nie nasza, ale Twoja wo­la niech się stanie, boś Ty mądry i łaskawy.

W. A Ty, Matko Bolesna, / ucz nas ko­chać choć w cierpieniu; / ucz nas cierpieć, lecz w milczeniu.

P. Jezu w ogrójcu mdlejący, krwawy pot wylewający, bądź mi ochłodą i osłodą w znojach i bojach tej mojej doczesnej wędrówki, a zwłaszcza w ostatnich jej godzinach, w chwili mego zgonu.

W. Najłaskawszy Jezu, miłośniku dusz, / błagamy Cię przez konanie najświętszego Serca Twego / i przez boleści Twej niepo­kalanej Matki, / obmyj we krwi Swojej grzeszników całego świata, / co teraz są w konaniu i dziś jeszcze umrzeć mają.

P, A ci, którzy już dni swoje skończyli i ten straszliwy termin odprawili, niech mają pokój, pokój pożądany, Jezu mój kochany.

W. Dobry Jezu, a nasz Panie, / daj im wieczne spoczywanie.

"Dobra noc, Głowo święta".


Dodatek

Akt poświęcenia całego rodu ludzkiego Najświętszemu Sercu Jezusowemu

Jezu najsłodszy, / Odkupicielu rodzaju ludzkiego, / wejrzyj na nas korzących się ,u

stóp ołtarza Twego. / Twoją jesteśmy własnością i do Ciebie należeć chcemy; / oto "dzisiaj każdy z nas / oddaje się dobrowolnie najświętszemu Sercu Twemu, ( aby jeszcze ściślej zjednoczyć się z Tobą. / Wielu nie zna Ciebie wcale, / wielu odwróciło się od Ciebie, / wzgardziwszy przykazaniami Twymi. / Zlituj się nad jednymi i drugimi, / o Jezu najłaskawszy, / i pociągnij wszystkich do świętego Serca Twego. / Królem bądź nam, o Panie, / nie tylko wiernym, którzy nigdy nie odstąpili od Ciebie, / ale i synom mar­notrawnym, / którzy Cię opuścili.

P. Spraw, / aby do domu ojcowskiego wrócili co prę­dzej / i nie zginęli z nędzy i głodu. I Króluj tym, których albo błędne mniemania uwiodły / albo niezgoda, oddziela, / przywiedź ich do, przystani prawdy i jedności wiary, aby rychło nastała jedna owczarnia i jeden pasterz. / Królem bądź tych wszy­stkich; / którzy jeszcze błąkają się w ciem­nościach pogaństwa: lub islamizmu, / i racz ich przywieść,. do światła i królestwa Boże­go. / Wejrzyj wreszcie okiem miłosierdzia Swego na synów tego narodu, /który był niegdyś narodem szczególnie umiłowanym. / Niechaj spłynie i na nich; / jako zdrój od­kupienia i życia, / ta krew, / którą oni nie­gdyś wzywali na siebie. / Zachowaj Kościół Swój, o Panie, / i użycz mu bezpiecznej wol­ności. / Użycz wszystkim narodom spokoju i ładu. / Spraw, aby ze wszystkiej ziemi, / od końca do końca, / jeden brzmiał głos: / Chwałą bądź Bożemu Sercu, / przez które nam stało się zbawienie. / Jemu cześć i chwa­ła na wieki. Amen.



Akt, wynagrodzenia Najsłodszemu Sercu Jezusowemu

Ułożony przez Ojca św. Piusa XI.

P. O Jezu najsłodszy , któremu za miłość bez granic ludzie w niewdzięczny spos6b od­płacają tak wielkiem zapomnieniem, opuszczeniem i wzgardą, oto my rzucając się do stóp Twoich ołtarzy, szczególnym hołdem czci pragniemy wynagrodzić tę grzeszną oziębłość i krzywdy, jakie ze wszech stron ranią najmiłościwsze Twoje Serce.

W. Pomni wszelako, / że i my sami nie zawsze byliśmy wolni od tych niegodziwo­ści / i dlatego żalem najgłębszym przejęci, / błagamy najpierw, o miłosierdzie dla siebie, / gotowi dobrowolnem zadośćuczynieniem wy­nagrodzić nie tylko za grzechy, / któryche­śmy się sami dopuścili, / ale i za występki tych także, / co błąkając się z dala od dro­gi zbawienia, / bądź to zatwardziali w nie­wierze, / nie chcą iść za Tobą, pasterzem i wodzem, / bądź zdeptawszy obietnice chrztu św., / zrzucili z siebie najsłodsze jarzmo Twojego prawa.

P. Za te wszystkie opłakania godne wy­stępki razem wzięte chcemy wynagrodzić i każdy z nich z osobna pragniemy naprawić, a więc: brak skromności i wszelki bez­wstyd w życiu i strojach, liczne owe sidła, zastawione na niewinne dusze, pogwałcenie dni świętych, ohydne bluźnierstwa, miotane przeciwko Tobie i Twoim świętym, obelgi, rzucane na Twego namiestnika i na stan kapłański, zbeszczeszczenie nawet samego Sakramentu boskiej miłości przez zaniedbanie przez okropne świętokradztwa, publi­czne wreszcie wykroczenia narodów, wyła­mujących się z pod praw i kierownictwa, ustanowionego przez Ciebie Kościoła.

W. Obyśmy krwią własną mogli zmyć te wszystkie zbrodnie! / Tymczasem, by na­prawić zniewagę czci Bożej, / składamy Ci zadośćuczynienie, / jakie Ty sam Ojcu na krzyżu ofiarowałeś / i które co dzień na oł­tarzach ponawiasz, / w połączeniu z zadość­uczynieniem Bogarodzicy Dziewicy, / wszy­stkich świętych i pobożnych dusz wiernych, / przyrzekając z głębi serca wynagrodzić / ­ile za łaską Twoją będzie W naszej mocy / za przeszłe grzechy własne i za obojętność na tak wielką miłość Twoją: / przez wiarę stateczną, / czyste życie, / dokładne zacho­wanie ewangelicznego prawa, zwłaszcza pra­wa miłości; / tudzież postanawiamy nie do­puścić wedle sił do nowych zniewag i jak najwięcej dusz pociągnąć do wstępowania w Twoje ślady.

Módlmy się

P. Przyjmij, błagamy, najłaskawszy Jezu, za przyczyną najświętszej Marii Panny wy­nagrodzicielki ten akt dobrowolnego za­dośćuczynienia i racz nas aż do śmierci zachować w wierności obowiązkom Twej św. służby przez ów dar wielki wytrwania; przez który daj nam wszystkim w końcu dojść do tej ojczyzny, gdzie Ty z Ojcem i Duchem\ Świętym żyjesz i królujesz na wieki wieków. Amen.

Akt przebłagania najświętszego Serca Jezusowego

P. Najświętsze Serce Jezusa! Z pokorą upadamy przed Tobą, żeby odnowić swej ofiarowanie i umocnić postanowienia swoje, że chcemy coraz pełniejszą miłością wynagradzać zniewagi, wyrządzone Ci przez ludzi.

W. Przyrzekamy to święcie.

P. Im więcej ludzie wyszydzają Twe święte tajemnice wiary,

W. Tem mocniej my będziemy w nie wierzyli, Serce Jezusa, uświęcenie serc naszych. "

P. Im więcej się wytęża niewiara, żeby nas pozbawić nadziei,

W. Tem mocniej my będziemy pokładali swą nadzieję w Tobie, Serce Jezusa, je­dyna nadziejo nas śmiertelników.

P. Im więcej się opierają serca ludzkie Twej boskiej miłości,

W. Tem więcej my będziemy Ciebie miłowali, Serce Jezusa, miłości najgod­niejsze.

P. Im więcej nastają na Twe bóstwo,

W. Tem żarliwiej my będziemy je czcili, Boskie Serce Jezusa.

P. Im, więcej gwałcą i lekceważą Twe przykazania,

W. Tem gorliwiej my je będziemy wypełniali, ! Najświętsze Serce Jezusa.

P. Im więcej zaniedbania i wzgardy do­znają Twe św. sakramenta,

W. Tem skwapliwiej my je będziemy przyjmowali z czcią i miłością, najszczodrobliwsze Serce Jezusa.

P. Im więcej niedoceniane bywają Twe czcigodne cnoty,

W. Tem usilniej my będziemy się w nich ćwiczyli, Serce Jezusa, cnót wszelkich wzorze.

P. Im więcej piekło pracuje nad zgubą dusz,

W. Tem bardziej ma w pragnienie ich zbawienia, źródło życia i świętości.

P: Im więcej zmysłowość i pycha godzą w ducha umartwienia i obowiązkowości,

W. Tem ochoczej będziemy przezwyciężali siebie my, / rządząc się duchem ofiarnego zaparcia się siebie, / Serce Jezusa zel­żywościami nasycone.

P. Im więcej gardzą Twym św. Kościołem,

W. Tem staranniej my będziemy dbali o to, / żebyśmy byli mu synami wiernymi i przykładnymi, / Boskie Serce Jezusa.

P. Im więcej zaczepiają Twego namiest­nika Ojca św.,

W. Tem mocniej my będziemy przy nim stali i będziemy się za niego modlili, / Serce Jezusa, włócznią przebodzone.

P. Serce Boga naszego, użycz nam łaski, byśmy się stali Twymi apostołami wpośród świata, a koroną Twoją w szczęśliwej wieczności

W. Amen.


Akt przebłagania najświętszego Serca Jezusowego

P. Boskie Serce Jezusa, niewyczerpany zdroju miłości i dobroci, niepojętą Swą mi­łość ku ludziom ujawniłeś szczególnie przez gorzką mękę i śmierć Swoją oraz przez ustanowienie Najświętszego Sakramentu.

W. Za to powinni Cię ludzie czcić, / uwielbiać i kochać z taką miłością, / na jaką tylko mogą się zdobyć.

P. Tymczasem odwzajemniają się oni To­bie w przeważnej części, a niestety i ja także, oziębłością i niewdzięcznością ku ciężkiej boleści Twego Serca, najdobrotliwszy Jezu, a ku wielkiemu zawstydzeniu i gorzkiej bo­leści serca mojego.

W. Żałuję przeto z głębi duszy za swą niewdzięczność, oziębłość i obojętność. / Prze­bacz mi, przełaskawe Serce, /ciche i miłosierne, / przebacz mnie biednemu moje przewinienia.

P. Serce mojego Boga, przepraszam Cię też pokornie za grzechy wszystkich ludzi, pragnąc Ci oddać uroczyście zadośćuczynie­nie za ich uchybienia czci Twojej. Błagam Cię o miłosierdzie dla biednych grzeszników, dla innowierców, niedowiarków i pogan, dla całego świata. Pomnij, że gdybyś ich miał karać za ich niegodziwości, jak zasłu­żyli, bezcenny okup krwi Twojej byłby co do nich zmarnowany.

W. Na wynagrodzenie onych wszystkich krzywd, zniewag, bluźnierstw i zbrodni, / jakich się ludzie kiedykolwiek przeciw To­bie, / a szczególnie przeciw tajemnicy Twej miłości dopuścili, / ofiaruję Ci niekończone zasługi Twej gorzkiej męki i śmierci, / jako ­też wszystką chwałę i cześć, / jaką Ci Twa błogosławiona Matka, / wszystkie chóry anielskie, oraz wszyscy Twoi święci i wybra­ni / oddają teraz i po wszystkie wieki. Amen.


Poświęcenie się Sercu Jezusowemu. Ułożone przez św. Małgorzatę Marię.

Ja N... / oddaję i poświęcam Najświęt­szemu Sercu Jezusowemu całego siebie: / ży­cie swoje, / uczynki, / trudy i cierpienia / i pragnę jedynie odtąd / każdą częścią mej istoty czcić Je, / miłować i wielbić.

Nieodwołalnie postanawiam / do Niego zupełnie należeć / i wszystko czynić dla- Jego miłości, / a wyrzec się tego, / co by się Mu mogło nie podobać.

Biorę Cię więc, / Najświętsze Serce Jezu­sowe, / za jedyny przedmiot mej miłości, / za opiekuna mego życia, / zapewnienie me­go zbawienia., / wsparcie mej słabości i nie­stałości, / naprawę wszystkich błędów mego życia / i za bezpieczne schronienie w chwili śmierci. Bądź więc, / o Serce pełne dobroci, / usprawiedliwieniem majem przed Bogiem Ojcem / i odwróć ode mnie strzały Jego słusz­nego gniewu. / O Serce miłości pełne! / całą mą ufność w Tobie pokładam, / gdyż lękam się mej złości i słabości, / a spodziewam się wszystkiego po Twej dobroci! Wyniszcz więc we mnie wszystko, / co by Ci się nie podobać mogło / lub opór Ci sta­wiało! / niech miłość Twoja czysta / tak się wyryje w mem sercu, / abym Cię nigdy za­pomnieć nie mógł, / ani się odłączyć od Cie­bie / i zaklinam Cię na całą dobroć Twoją, / niech imię moje będzie zapisane w Tobie, / gdyż całem majem szczęściem / i całą moją chwałą jest / żyć i umierać jako Twój niewolnik.

(300 dni odpustu, kt6ry można ofiarować za dusze czyśćcowe. Leon XIII, 1 czerwca 1897.)



Przed oczy Twoje, Panie

Przed oczy Twoje, Panie, winy nasze skła­damy. A karanie, które za nie odnosim, przy­równywamy.

Jeżeli uważamy na złości, - któreśmy po­pełnili, mniej daleko cierpimy, - niżeliśmy zasłużyli.

Cięższe to jest, do czego się znamy być winnymi, * a lżejsze to, co ponosimy.

Karę za grzechy dobrze czujemy, a przecie grzeszyć poprzestać nie chcemy.

W pośród plag Twoich niedołężność nasza wielce truchleje, wszakże w nieprawości żadna się odmiana nie dzieje.

Umysł utrapieniem srodze ściśniony, a upór w złem trwa nic nie poruszony.

Życie w uciskach prawie ustaje, złych je­dnak nałogów swoich nie poprzestaje. Jeżeli nawrócenia łaskawie czekasz; my się nie poprawujemy: * jeżeli, się sprawiedliwie mścisz, - wytrwać nie możemy.

Wyznawamy z płaczem w karaniu, - cze­gośmy się dopuszczali, * a po nawiedzeniu za­pominamy, - czegośmy dopiero płakali.

Gdy miecz Twój na nas podniesiony trzy­masz, - siłać obiecujemy, a skoro go spuś­cisz, - obietnic wykonać nie chcemy.

Kiedy nas karzesz, prosimy, - abyś się zmi­łował, a gdy przestaniesz, pobudzamy Cię znowu, - abyś nam nie folgował.

Oto nas masz korzących się Tobie, wszech; mogący Boże; wiemy, iż jeżeli miłosierdzie nie odpuści, - sprawiedliwość słusznie nas za­gubić może. Racz nam tedy dać, o co żebrzemy, lubośmy nie zasłużyli, któryś nas z niczego stworzył, - abyśmy Cię prosili.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Pięć sposobów na konfli kt, organizacja reklamy
Pigwa na pięć sposobów
Jak odprawić Godzinę Łaski
Pięć sposobów na dobry oddech w grze 2
Pięć sposobów na miłość
Pięć sposobów na lepsze zdjęcia deszczu
Pięć sposobów na przetrwanie końca świata po literackiej porażce
H Michael Sweeney Dwadzieścia pięć sposobów na zwalczanie prawdy
Jak odprawić Godzinę Łaski 8 grudnia od 12 do 13 godz
Pięć sposobów na lepsze zdjęcia deszczu
61 Ks Nunzio Galantino, Pięć ran Kościoła Świętego – historia, utopia, proroctwo
32 Portret Świętego Mikołaja
32 ?R CHRZTU ŚWIĘTEGO
Nowenna do Ducha Świętego, Z Bogiem, zmień sposób na lepsze; ZAPRASZAM!, katolik. czyli, chomiki w k
Pięć prostych sposobów na wzmocnienie odporności