65. PRAWDZIWI CHARYZMATYCY
Jezus: Zesłałem Ducha Mego, który jest Miłością. Jest On Ogniem, który pali, przemienia, oświeca i ogrzewa, oczyszcza i ożywia. Tchnie On na wiele dusz, które nazywacie charyzmatycznymi.
Wzbudzałem je w całym Kościele, ale nawet pomiędzy nich wcisnął się szatan, siejąc ambicje, rywalizacje i podziały. Dusze te powinny trwać duchowo złączone i składać dary otrzymane na użytek wspólnoty kościelnej. Prawdziwi charyzmatycy są wybrani przez Ducha Świętego w Kościele i dla Kościoła, ale sami nie są Kościołem, bo Kościół, założony przeze Mnie jest hierarchiczny.
Charyzmatyk jest narzędziem Ducha Świętego i jako taki, powinien być uległy i oddany dla realizacji planu, którego on sam nie zna dokładnie, lecz zna go Opatrzność Boska, bo sama go przygotowała.
Charyzmatyk otrzymuje skarb dla dobra wszystkich. Nie może on przywłaszczyć dla siebie ani chwilki: biada mu, jeśli pozwoli się odwrócić od tego celu! Kto ma
pod opieką skarb, musi czuwać, by odsunąć wszelką próbę wroga odebrania mu go.
Ile już mieliście na ziemi znaków i wezwań, i cudów ze strony Mej Matki i Moich świętych, ile? Lecz ciemność pychy zaślepiła wiernych, kapłanów i nawet niektórych pasterzy. Odrzucono światło, odrzucono silne wezwania wewnętrzne i zewnętrzne, tak że coraz bardziej oddalaliście się od Boga.
Don Ottavio: Cóż więc się stanie, Panie? Co się stanie, mój Jezu?
Jezus: Wiesz sam, co się stanie... Miłosierdzie i Sprawiedliwość Boska nie mogą dłużej znosić, by w dalszym ciągu, z tak okropną niewdzięcznością, zapełniano piekło. Bóg nie może dłużej tolerować, by ustalony porządek (moralny, społeczny, międzynarodowy, światowy) był tak zuchwale obalany przez nieprzyjaciela. Nie może pozwalać, by zbuntowany i jego zastępy, mogli jeszcze rządzić ludzkością odkupioną przeze Mnie.
Powtarzam ci to, i niech biskupi, i kapłani wezmą to sobie dobrze do głowy, że jeśli nieprzyjaciel człowieka wszedł do winnicy to dlatego, że ci którym była ona polecona, nie czuwali, nie ogrodzili jej i nie bronili sposobami im dostępnymi. Niech uczynią tu surowy rachunek sumienia.
Nie wolno rozbrajać się wobec nieprzyjaciela uzbrojonego i zawsze czuwającego! Słabość, nieświadomość i ambicje to były drzwi otwarte wrogowi.
Rozluźnienie zakonników i zakonnic, w ogóle poświęconych Bogu osób, które powoli dostosowywały się do przebiegłości wroga, przy pomocy neopogaństwa, były barierami obalonymi. Rozszerzenie szkodliwych teorii niektórych teologów, zajętych bardziej sobą, niż prawdą, zwiększyło chaos w Moim Kościele. Rozum ludzki nie może zliczyć szkód uczynionych duszom. Ja Sam, Sędzia Przedwieczny, widzę wielkość tego, oceniam zasięg i znam odpowiedzialność i następstwa.
Tacy teologowie zdeptali Boga, przebili Moje Ciało Mistyczne, znieważyli Moją Krew, sprowadzili wiele dusz na drogę zguby. Słudzy i współpracownicy diabła, podnieśli swą pyszną głowę przeciw Memu Wikaremu, powtarzając okrzyk diabelski: "Nie będę służył!"
Jeśli ci mężowie nie nawrócą się, zginą wśród płomieni piekła, tego piekła, w którego istnienie nie chcą wierzyć. Ja, Sędzia nieskończonego Miłosierdzia, jestem zarazem Sędzią straszliwej Sprawiedliwości.