Nic nie dzieje się bez przyczyny, czyli dlaczego jesteśmy agresywni
Zjawisko agresji jest powszechnie znane. Chyba nie ma człowieka, który- przynajmniej od czasu do czasu- nie był ofiarą lub agresorem. Narzekamy, osądzamy a nawet boimy się wychodzić z domu, ale na tym kończy się nasza rola. Ilu z nas zastanawiało się nad przyczyną takiego, a nie innego, zachowania dziecka, kolegi, sąsiadki? Ilu z nas zastanawia się nad swoim zachowaniem? Przecież nic nie dzieje się bez przyczyny...
Powodów zachowań agresywnych jest wiele. Niewątpliwie do podstawowych należą niezaspokojone potrzeby człowieka. Maslow dzieli je na fizjologiczne( pożywienia, oddychania, odpoczynku) i psychiczne( poczucia bezpieczeństwa, przynależności, poczucia własnej wartości, poznawcze oraz piękna i harmonii). Trudno jest być miłym, uczynnym, empatycznym, gdy jest się głodnym, samotnym, poniżanym czy tez wówczas, gdy nie ma się poczucia bezpieczeństwa, które determinuje szereg naszych zachowań, działań i postaw.
Brak pracy- czy też minimalne za nią wynagrodzenie- jest głównym powodem zachwianego poczucia bezpieczeństwa. Rodzi ono strach o przyszłość naszą i naszych najbliższych. Formą- w jakiej przejawia się ów strach- może być złośliwość, uszczypliwość, kłótliwość, używanie wulgaryzmów, bicie czy też depresja, sięganie po używki, samookaleczenia( zarówno wśród rodziców jak i dzieci, bo problem dotyczy całej rodziny) czyli zachowania powszechnie znane jako agresywne i autoagresywne.
Warto bowiem pamiętać, że agresywny to nie zawsze znaczy atakujący. W zależności od naszej konstrukcji psychicznej, wychowania, statusu społecznego i innych uwarunkowań, agresja może przyjąć formę autodestrukcji, dlatego też powinniśmy bacznie obserwować naszych najbliższych i w sytuacjach odbiegających od dotychczasowej normy, postarać się znaleźć przyczynę zmiany. Dziecko, które stało się małomówne, wycofane czy też sięgnęło po narkotyki, może sygnalizować nam, że któraś z jego potrzeb nie jest zaspokojona.
Jeżeli jesteśmy szczęściarzami i mamy pracę, to aby ją utrzymać, pracujemy ponad normę. Efekt jest taki, że zaspakajamy potrzeby fizjologiczne naszej rodziny, ale brakuje nam czasu na realizację potrzeb psychicznych. Nie mamy kiedy porozmawiać, okazać miłości, wyjść do kina czy na spacer. Po jakimś czasie mamy wrażenie, że nasza rodzina rozpada się. Każdy żyje swoim życiem. Niedzielny obiad spożywamy w niemal sakralnej ciszy, którą zakłóca jedynie włączony telewizor, bo my niewiele mamy sobie do powiedzenia. Dzieci mają nowych przyjaciół, których nie znamy i o których nic nie wiemy, ale to właśnie oni zaspokoili ich potrzeby( przyjaźni, akceptacji i przynależności), dlatego też to oni, a nie my, decydować będą o tym, jaką drogą pójdzie nasze dziecko, bo to właśnie środowisko- obok rodziny i szkoły- jest determinantem rozwoju osobowości młodego człowieka.
Niestety na ogół dzieje się tak, że obraz środowiska, które wybrało sobie dziecko w trudnym dla siebie momencie, znacznie odbiega od naszych marzeń.
Zaczynają się problemy w szkole: słabe oceny, które zaniżają poczucie własnej wartości, konflikty z kolegami i nauczycielami. Najprostszym wyjściem z kłopotów wydaje się być unik czyli wagary, które- jak się okazuje- dopiero rozpoczynają prawdziwy dramat, bo to wtedy nasze dzieci, najczęściej po raz pierwszy, sięgają po alkohol czy też narkotyki. Dlaczego? Brak kontaktu, bliskości i wsparcia z naszej strony spowodował, że poczuły się odrzucone i niepotrzebne. Kto z nas lubi tak się czuć? To, czego nie daliśmy im my, odnaleźli w gronie rówieśników. A jeśli pamiętać będziemy, że w okresie dorastania potrzeba akceptacji i przynależności do grupy jest bardzo silna, łatwiej nam będzie wyobrazić sobie skutki nieodpowiednich znajomości...
Innym źródłem agresji, poza niezaspokojonymi potrzebami, wg A. Adlera- twórcy psychologii indywidualnej- jest, wspomniany już, kompleks niższości.
Wynika on najczęściej z porażek doświadczanych w realizacji zadań przekraczających nasze możliwości, z niewłaściwych postaw rodzicielskich( rozpieszczenia, które Adler uważa za największą krzywdę, jaką można wyrządzić dziecku lub odrzucenia), a także z choroby dziecka lub jego niepełnosprawności. Zaniżone poczucie własnej wartości powoduje, że czujemy się nieszczęśliwi. Jeżeli byliśmy dziećmi rozpieszczanymi, to teraz nie potrafimy stworzyć i utrzymać dobrych stosunków z innymi ludźmi, co w efekcie prowadzi do kształtowania się skłonności despotycznych- narzucanie wszystkim swej woli, nieliczenie się z nikim i z niczym, tyranizowanie otoczenia. Jeśli jako dzieci czuliśmy się odrzuceni, to teraz uważamy, że mamy mniejsze możliwości niż inni, dlatego też nie podejmujemy się wielu zadań lub osiągamy mniejsze efekty niż jest to możliwe. Jesteśmy w stosunku do siebie bardzo krytyczni, przez co czujemy się gorsi i często wobec innych przyjmujemy postawę służebną. To z kolei powoduje, że tracimy do siebie szacunek jak również szacunek innych.
Inną konsekwencją zaniżonej samooceny jest ciągłe poczucie winy lub krzywdy.
Tak negatywne nastawienie do samego siebie( zwane też samoodtrąceniem) powoduje, że próbujemy wywalczyć sobie pozytywny odbiór przez otoczenie- właśnie za pomocą agresji. Mówiąc o źródłach zachowań agresywnych nie można pominąć roli wzorca, jakim niewątpliwie dla dziecka jesteśmy my- dorośli: rodzice, nauczyciele, sąsiedzi. Jeżeli dziecko widzi, że problemy rozwiązujemy za pomocą kłótni- podczas której nie przebieramy w słowach- czy też tzw. rękoczynów, że stosujemy nieprzemyślane, nieadekwatne i często wyrafinowane kary, np. nie odzywamy się czyli stosujemy przemoc psychiczną, to na efekty w ten sposób rozładowywanej agresji nie będziemy długo czekać. Agresja rodzi agresję. Nasze ofiary wkrótce staną się agresorami. Po pierwsze, dlatego że muszą wyładować gdzieś negatywne emocje, które wywołaliśmy. A po drugie, ponieważ tak właśnie nauczyliśmy je zachowywać się w trudnych sytuacjach.
Dorośli ,obcujący z dzieckiem na codzień, niewątpliwie najbardziej wpływają na formę jego zachowań, ale nie należy również lekceważyć wpływu innych wzorców, a w szczególności telewizji i gier komputerowych.
Ukazywane na ekranach obrazy epatują przemocą. Siła, bezwzględność i brutalność charakteryzują zwycięzców. Są oni nie tylko piękni i bogaci, ale też podziwiani przez wszystkich, a poza tym bez bólu i cierpienia odnoszą tzw. sukces.
Dlatego też nie powinien dziwić fakt, że szczególnie młodzież- która jest na początku swej drogi- traktuje to, co widzi, jako receptę na życie.
Jeżeli postaramy się pamiętać o źródłach agresji- niezaspokojonych potrzebach, wpływie środowiska, niskim poczuciu własnej wartości, wzorcach rodzinnych i medialnych- jak również o tym, że dorastanie to okres najintensywniejszego uaktywniania się tychże źródeł( gdyż zachowania patologiczne tłumią poczucie bezradności w świecie, do którego dopiero wkraczają, a agresja ma być sposobem na poczucie doskonałości), to- prawdopodobnie- łatwiej nam będzie zrozumieć niepokojące nas zachowania, a stąd już tylko krok do działania.