gut

Badanie: Ryn

Data wywiadu: bezrobotna




P.: Porozmawiamy sobie miła pani na temat warunków życia w miejscowości Ryn. Będziemy rozmawiać na różne tematy. Muszę pani powiedzieć, że nie ma odpowiedzi ani dobrych ani złych, wszystkie odpowiedzi są znakomite. Proszę o przedstawienie się, jak ma pani na imię?

O.: Emila, mieszkanka Rynu.

P.: Jaki jest pani zawód?

O.: Technik administracji oraz astronom.

P.: Wykształcenie?

O.: Średnie zawodowe.

P.: Teraz tak, czy ma pani dzieci?

O.: Nie.

P.: Nie. Rodzina pani składa się?

O.: Z trzech osób.

P.: Dobrze, czy ma pani jakieś hobby?

O.: Tak.

P.: Jakie, proszę powiedzieć?

O.: Psychologia, nauki społeczne ogólnie.

P.: Rozumiem. Teraz tak, proszę powiedzieć co by pani powiedziała o miejscowości, w której pani mieszka i okolicach komuś przyjezdnemu, kto tu nie mieszka?

O.: No na pewno mazury słynął z tego, że okolica jest piękna, miejscami może troszkę zaniedbana, ale na prawdę warto. warto przyjechać i zobaczyć walory turystyczne przede wszystkim.

P.: No, a konkretnie o Rynie jakby pani komuś, kto tu pierwszy raz przyjeżdża poleciła tu Ryn, okolice co tu jest godnego uwagi, zobaczenia, obejrzenia?

O.: No przede wszystkim zamek ryński po Krzyżacki, piękne jeziora.

P.: Co jeszcze?

O.: Duże zaplecze turystyczno - hotelarskie, w tej chwili pięciogwiazdkowy hotel zrobiony właśnie z po Krzyżackiego zamku warty obejrzenia.

P.: Dobrze, a proszę powiedzieć jak się żyje ludziom w tej miejscowości?

O.: No przede wszystkim Ryn jest małym miasteczkiem z dużą skalą bezrobocia, bardzo dużą, w tej chwili mówi się, że bezrobocie spada, ale to w większości są to wyjazdy zagraniczne więc wskaźnik spada, ale czy ludziom lepiej to trudno powiedzieć, no żyje się ciężko, po prostu ciężko.

P.: A proszę powiedzieć jacy ludzie tu mieszkają w Rynie?

O.: No Ryn to jest ogólnie miasto inwalidów, osób niewidomych bo kiedyś tu istniały dwie spółdzielnie pracy dla osób niepełnosprawnych, niewidomych, no w tej chwili działa jedna i to kiepsko. Młodzi ludzie stąd najczęściej wyjeżdżają na studia, nie wracają albo za granicę także głównie emeryci i renciści.

P.: Czy jeszcze jacyś?

O.: No jeżeli ktoś młody został to najczęściej już to są patologie w tej chwili po prostu.

P.: Jak tym ludziom się powodzi tym, którzy w tej chwili tu mieszkają?

O.: No jeżeli ktoś ma emeryturę, rentę to są tu często po rolnicze, po Pegeerach nie za wysokie dochody, często babcia emerytka ma na wychowaniu jeszcze swoją córkę i na przykład pięcioro wnuków z jednej emerytury żyje, ewentualnie zasiłki z zapomogi, a jak ktoś pracuje, no to też jedna osoba w rodzinie bardzo często i też jest ciężko z dochodami.

P.: A proszę powiedzieć jakie ci ludzie mają sukcesy, jakie porażki?

O.: O sukcesach trudno powiedzieć, po prostu każdy indywidualnie, zależy co kto uważa za sukces prawda. Dla jednego sukcesem jest, nie wiem, dobra rodzina, dla drugiego mercedes, zależy po prostu co kto uważa za sukces.

P.: A jakie są porażki ludzi tu mieszkających?

O.: Porażki, no tutaj dużo ludzi po prostu wpadło w alkoholizm, narkomanię, po prostu taka beznadzieja życiowa ludzi dopada. Wiadomo niskie dochody więc szuka sie towarzystwa, jak się szuka towarzystwa to wiadomo, że się je znajdzie, no i leci się w dół po prostu.

P.: Jakie są ich największe problemy?

O.: Głównie to brak pracy, przede wszystkim brak pracy bo jeżeli by była praca i dochód z tej pracy, no to wiadomo, że ludziom żyło by się lepiej.

P.: A z czego biorą się te problemy?

O.: No jest różnie, po prostu dużo ludzi samo nawet wykształcenie też i to jest takie, można powiedzieć, patologia z pokolenia na pokolenie się przenosi. Po prostu zaczyna się gdzieś od dziadków po wnuki, po prostu bieda ciągnie biedę, w ten sposób.

P.: Dobrze, a proszę mi powiedzieć, czy pani sama jest zadowolona, czy nie z tego, że tu mieszka?

O.: Jeżeli chodzi o samą miejscowość to tak, ale jeżeli chodzi o życie w tej miejscowości, no to po prostu brak perspektyw, nie ma zakładów pracy, no bo niby nastawiamy sie na ekologię tylko, żeby do tego cos jeszcze dochodziło, prawda, żeby z ta ekologia wiązała się praca, a tu dbamy o tereny, ale niestety jak nie ma zakładów pracy, no to niestety trudno mówić o jakiejkolwiek ekologii itd.

P.: Dobrze, a proszę powiedzieć, czy członkowie pani rodziny są zadowoleni, że tu mieszkają?

O.: No w tej chwili rodzice to juz można powiedzieć, że tak bo są oboje emerytami, rencistami więc dla nich takie małe miasteczko jak Ryn jest w zupełności wystarczające. Wszędzie blisko, czy zakupy zrobić, ludzie się znają, jeden drugiemu pomoże na tej zasadzie, nie tak jak w dużych miastach gdzie człowiek jest prawie bezosobowy.

P.: A proszę powiedzieć więcej o dzieciach, czy tutaj są szczęśliwe?

O.: Dzieci, wiadomo, szkoła jest nie za duża jak w każdej mniejszej miejscowości, no nie każdego stać na to, no na przykład na zaplecze edukacyjne dla dzieci, dobre zaplecze edukacyjne typu internet jak w tej chwili bez internetu, no już ciężko poruszać się po świecie. Jak dzieci z wiosek, małych miejscowości po prostu nie mają takich perspektyw jak na przykład dziecko w większym mieście. Władze się starają, ale wiadomo budżet gminy jest taki, a nie inny tez dużo się z tego nie da zrobić.

P.: Czy można powiedzieć, że Ryn to dobre miejsce do zakładania rodziny i wychowywania dzieci?

O.: Jeżeli chodzi o zakładanie rodziny, wychowywanie dzieci, no, nie za bardzo.

P.: Dlaczego?

O.: Po prostu jeżeli nie ma pracy to trudno mówić o zakładaniu rodziny. Trudno mówić o zakładaniu rodziny jeżeli jest brak perspektyw na pracę.

P.: Dobrze, a, czy pani rodzina ma powody do zadowolenia?

O.: I tak i nie. Tata jest osobą chorą, no, a powody do zadowolenia typu, no, że, no nie biedujemy, po prostu jakoś, jakoś udaje nam się wiązać koniec z końcem i takie powody typu powiększa się rodzina, czy, nie wiem, w tej chwili ktoś się dobrze czuje, po prostu takie podstawowe.

P.: A co uważa pani za sukces rodziny?

O.: No to, że w naszej rodzinie ogólnie nie ma patologii. Jest rodzina spokojna, wspierająca się to jest nasz sukces, że po prostu trzymamy sie razem.

P.: No dobrze, a jakie ma pani rodzina powody do niezadowolenia?

O.: No nawet na swoim przykładzie powiem, że jestem w tej chwili w trudnej sytuacji życiowej czeka mnie los samotnej matki po prostu, no i wiadomo człowiek się cieszy, że będzie nowe życie, ale wiadomo, że będą się z tym wiązały kłopoty jako samotna matka na przykład.

P.: A, czy są jeszcze jakieś powody inne, z których rodzina ma powody do niezadowolenia?

O.: No tato jest na przykład osobą chorą przewlekle, z chorobą umysłową, no więc za bardzo się z tego powodu cieszyć też nie można, a człowiek się cieszy każdym dniem kiedy on jest po prostu w pełni można powiedzieć, że świadomy, wie co się z nim dzieje, ale nie zawsze tak jest.

P.: No dobrze, a co uważa pani za porażkę rodziny?

O.: No uważam, że takiej całkowitej porażki to nie ponieśliśmy. Jesteśmy ludźmi szanowanymi w Rynie, mamy dobrą opinię więc podejrzewam, że bo tutaj trudno mówić o takiej typowej porażce rodziny.

P.: No dobrze. Teraz porozmawiamy sobie o problemach i sposobach radzenia sobie z nimi. Jak na co dzień radzi sobie pani w swojej rodzinie z różnymi ważnymi sprawami życiowymi, co jest największym problemem w życiu rodzinnym?

O.: No problemem to jest właśnie bezrobocie, no i choroby, a jak sobie radzimy? No po prostu wspieramy się nawzajem, nie poddajemy się, po prostu walczymy na wszystkie możliwe sposoby. Mamy duże wsparcie również w dalszej rodzinie gdzie są ciocie, wujkowie, którzy nam po prostu pomogą, możemy się zwrócić nawzajem do siebie, do sąsiadów o pomoc, poradzić się.

P.: Czy jeszcze ma pani jakieś problemy?

O.: Nie, myślę, że to by było takie główne.

P.: Czy często zdarza się, że pani lub członkowie pani rodziny muszą z czegoś zrezygnować?

O.: No tak po prostu odmawiamy sobie niektórych przyjemności na konto jakiegoś większego wydatku typu, no lekarstwa, jakiś wyjazd do lekarza, czy, czy prywatna wizyta lekarska wtedy wiadomo, odmawia się sobie takich, no przyjemności można powiedzieć z dużo rzeczy się rezygnuje.

P.: A jak sobie pani z tymi problemami radzi?

O.: Po prostu nie poddaje się, walczę.

P.: A jak jeszcze?

O.: To zależy jaki to jest po prostu problem, jeżeli to jest, nawet byłam na rozmowie u psychologa parę razy, po prostu żeby się nie poddać, nie załamać.

P.: A jak ocenia pani swoje warunki mieszkaniowe, czy są dobre?

O.: No najgorsze nie są bo mieszkamy z rodzicami w mieszkaniu dwu pokojowym we trójkę więc mam swój pokój. No w tej chwili rodzina się powiększy u mnie więc wiadomo będzie ciaśniej, no, ale ludzie mają gorzej czasami rodzina sześcioosobowa żyje na dwudziestu metrach więc nie mogę narzekać, że jest naprawdę źle.

P.: A co chciałaby pani zmienić?

O.: No przede wszystkim odchować dziecko i znaleźć pracę. Znaleźć kogoś w kim będę miała oparcie tak na prawdę na co dzień, dobrego człowiek, który zaopiekuje się mną i dzieckiem.

P.: No dobrze, a co zmieniłaby pani w swoim mieszkaniu gdyby okazało się nagle, że są na to niespodziewane pieniądze?

O: No to by była na przykład wymiana okien, jakiś gruntowniejszy remont łazienki.

P.: Jeszcze coś?

O.: Może jeżeli by to były, nie wiadomo o jakiej kwocie mówimy, że niespodziewane pieniądze bo może byłoby to osobne mieszkanie po prostu dla mnie, żebym ja mogła mieszkać osobno, a nie z rodzicami. Stanąć na własne nogi w ten sposób.

P.: Dobrze, teraz porozmawiajmy o wyposażeniu mieszkania, co pani ma, a czego jej najbardziej brakuje.

O.: No ogólnie wyposażenie jest dobre, no podstawowe sprzęty takie jak pralki, lodówki, telewizor jest, a najbardziej potrzebowałabym wymiany okien po prostu bo są bardzo nieszczelne i to jest budynek, który ma już czterdzieści lat i wiadomo okna się już powypaczały, a małe dziecko, więc są i jednocześnie przeciągi i tak dalej, więc przede wszystkim wymiana okien.

P.: No dobrze, a proszę mi powiedzieć, czy ma pani sprzęty kupione na raty?

O.: Tak.

P.: Co to jest?

O.: To jest na przykład pralka kupiona na raty.

P.: A teraz proszę powiedzieć mi, czy pieniędzy wystarcza na niezbędne jedzenie, czy też musi pani zrezygnować z niektórych produktów, czym się kieruje podejmując takie decyzje?

O.: Na podstawowe jedzenie tak. No często rezygnuje się po prostu z rarytasów, zamiast szynki kupuje się kiełbasę tańszą, ale nie jest tak źle, żeby po prostu nie wystarczało.

P.: No dobrze, a teraz proszę powiedzieć, porozmawiajmy o marzeniach kulinarnych, co chciałaby pani zjeść na co do tej pory nie mogła sobie pani pozwolić gdyby nie musiała się pani liczyć z wydatkami?

O.: No to na pewno byłoby więcej produktów, po prostu typu właśnie...

P.: Czy jest jakaś konkretna, jakaś potrawa?

O.: Konkretna potrawa może nie, na przykład tak jak niektórzy za owocami morza przepadają, dla mnie po prostu, no nie mam takiego zapędu, można powiedzieć, kulinarnego

P.: No dobrze, a proszę powiedzieć, czy planuje pani jakie zakupy ubraniowe trzeba będzie robić na przykład w ciągu kwartału, pół roku, czy kupuje się wtedy gdy jest taka konieczność, czy zdarza się pani kupić coś z ubrania bez planowania tylko dlatego, że naszła panią taka potrzeba, coś się spodobało?

O.: No tak, często to są zakupy, można powiedzieć okazjonalne bo jest okazja kupić cos ładnego, a niedrogiego jakieś, jakieś wyprzedaże. Zdarza się mi kupić po prostu, no bo cos mi wpadło w oko.

P.: No dobrze, a proszę powiedzieć w jaki sposób można ograniczyć i, czy jest to konieczne, wydatki na ubranie na przykład poprzez donaszanie ubrań, ubrania od rodziny, sąsiadek, ubrań kupowanych w sklepach odzieżą używaną?

O.: Tak, bardzo często właśnie kupuję w sklepach z odzieżą używaną nawet nie dlatego, że nie mogę sobie pozwolić na bluzkę za dwadzieścia złotych, tylko za dwa złote, po prostu uważam, że to są dobre rzeczy jakościowo nawet, często można pochodzić w nich dłużej niż na przykład chińszczyzna, którą się kupuje na rynku, która nas zalewa masowo i wcale nie jest lepsza.

P.: No dobrze. Teraz byśmy sobie porozmawiali o ochronie zdrowia i dbanie o siebie. Czy wszyscy w rodzinie mogą korzystać z bezpłatnej opieki zdrowotnej?

O.: Tak.

P.: Czy w rodzinie jest ktoś przewlekle chory, który musi stale przyjmować leki?

O.: Tak, jest to mój tata z chorobą psychiczną, psychotropy bierze.

P.: Czy wystarcza na te leki pieniędzy?

O.: Musi po prostu, czasami coś kosztem czegoś, ale na leki muszą być pieniądze po prostu bo bez leków, no niestety, ale tata by nie egzystował w tej chwili.

P.: A, czy zdarzało się korzystać z lekarza prywatnego?

O.: Tak, ja osobiście korzystałam.

P.: W jakiej to było sytuacji?

O.: Teraz jestem w ciąży i to po prostu była prywatna wizyta ginekologiczna.

P.: Dobrze, to teraz mamy tak: Kiedy była pani ostatni raz u ginekologa?

O.: Dwa tygodnie temu.

P.: Czy robiła pani cytologię, mammografię?

O.: Tak, cytologię.

P.: Dobrze. Kiedy była pani u stomatologa?

O.: Miesiąc temu.

P.: Czy zdarza się, że chodzi pani do fryzjera, kosmetyczki?

O.: Kosmetyczki nie, ale fryzjer.

P.: Jak często?

O.: Raz na trzy, cztery miesiące.

P.: Rozumiem. Proszę mi powiedzieć, czy jest pani zadowolona ze swojego wykształcenia, czy myślała pani o tym, żeby się dokształcać, przekwalifikować, czy może już to zrobiła?

O.: To znaczy, z wykształcenia jestem zadowolona, ale oprócz tego jeszcze dokształcałam się, rok temu byłam w Olsztynie na kursie z Urzędu Pracy skierowana, żeby przekształcić się i jeszcze dodatkowe umiejętności zdobyć.

P.: No dobrze. To ewentualnie jeszcze by się chciała pani dokształcać?

O.: No w tej chwili to trudno mi jest mówić bo będę miała małe dziecko więc nawet nie ma takiej możliwości, ale...

P.: Nie pozwalają na to warunki rodzinne?

O.: Warunki rodzinne może nie, po prostu, no w tej chwili muszę się zająć dzieckiem, później sobą, na tej zasadzie, ale w przyszłości myślę dalej o kształceniu się jeszcze.

P.: A, czy spotkała się pani kiedykolwiek z propozycją podniesienia swoich kwalifikacji od jakiejś instytucji?

O.: No właśnie to był Urząd Pracy, kurs dla osób bezrobotnych.

P.: Jak często spotyka się pani z rodziną poza swoim miejscem zamieszkania?

O.: To znaczy, siostra mieszka w Mrągowie, to jest dwadzieścia kilometrów więc widzimy się często, z dalszą rodziną przynajmniej raz w roku, raz na pół roku się spotykamy.

P.: Czy jest to wystarczające, czy nie?

O.: No nie, wiadomo człowiek chciałby się widzieć częściej, ale warunki finansowe na to nie pozwalają bo podróże są kosztowne niestety.

P.: Tera tak: W jakich sytuacjach dalsza rodzina, dziadkowie, rodzeństwo są wsparciem, między innymi pomoc finansowa, a w jakich obowiązkiem związanym z opieką nad starszymi, jak kłopotliwe jest sprawowanie opieki, dostęp do opieki medycznej dla starszych i szpitala, a jeśli nie ma rodzina możliwości opieki to, czy jest możliwość umieszczenia w ośrodku?

O.: Znaczy, no jest trudność, na przykład z dojazdem, z dostępem do lekarza, lekarze są nieraz lekarz pojawia się w przychodni raz na pół roku na przykład, są wtedy kolejki, nie zawsze można się dostać do tego lekarza, no, a sprawowanie opieki nad osobą chorą, no wiadomo, jest ciężko, ale człowiek bierze to na siebie bo musi.

P.: Dobrze, a proszę mi powiedzieć, czy rodzina wyjeżdża na wakacje, wspólny urlop?

O.: Jeżeli na przykład ktoś z dalszej rodziny transportem usłuży, wtedy tak, no, a takie typowe wyjazdy sobie pozwolić ot mam kaprys jadę na wakacje, no to raczej trzeba przeliczyć wydatki i nie zawsze na to starczy.

P.: A, czy ktoś pomaga finansowo w zorganizowaniu na przykład takiego urlopu?

O.: No nie.

P.: Czy macie państwo samochód?

O: Nie.

P.: Nie. A jak państwa rodzina spędza czas wolny, na przykład wyjazd za miasto, na działkę, do rodziny?

O.: Mamy działkę rekreacyjną, to są jeszcze z dawnych pracowniczych ogrodów działkowych, ni i najczęściej działka, ewentualnie wyjście do lasu, na spacer nad jezioro.

P.: A spotkanie ze znajomymi, sąsiadami?

O.: Również, czasami jakiś grill na działce właśnie ze znajomymi.

P.: Czy zdarza się, że w czasie wolnym robi pani różne rzeczy w domu sama lub z pomocą innych członków rodziny typu malowanie mieszkania, drobne naprawy?

O.: Tak.

P.: Szycie, robienie na drutach?

O.: Tak bo nie stać nas na to, żeby do każdej rzeczy wynająć dajmy na to hydraulika, fachowca itd. Po prostu co człowiek jest w stanie zrobić sam to sie robi.

P.: Szycie, robienie na drutach dla siebie?

O.: Tak, jak najbardziej.

P.: A, czy za pieniądze ewentualnie dla innych, cos szycie, robienie?

O.: Nie.

P.: Nie.

O.: Nie, w celach zarobkowych nie, na własny użytek.

P.: Czy ma pani swoje hobby, tak, jakie?

O.: No to, to jest zainteresowanie, na przykład kosmetologia, również pogłębianie swojej wiedzy na temat psychologii dużo książek czytam, krzyżówki, programy edukacyjne.

P.: czy łatwo realizować te hobby, zainteresowania?

O.: To znaczy, no w takiej małej miejscowości to raczej, no człowiek, trudno, no trudno się realizuje takie.

P.: A dlaczego nie?

O.: No, na przykład mnie bardzo interesuje psychologia, no, ale psychologia, psychologii nie studiuje przede wszystkim i o tym, żeby otworzyć własny jakiś gabinet psychologiczny i tak dalej, w tak małej miejscowości, po prostu to by się nie sprawdziło, z góry skazane na klęskę.

P.: Czy rodzice lub pani uprawiacie systematycznie jakiś sport, uczestniczycie w zajęciach sportowych?

O.: Nie.

P.: A dlaczego nie?

O.: Po prostu rodzice to są już osoby starsze, tata jest osobą niepełnosprawną więc o sporcie trudno tu mówić, a jedyny sport to jest typu przejażdżka rowerowa na przykład.

P.: Czy bywa pani w kinie lub teatrze?

O.: Tak.

P.: Kiedy ostatni raz?

O.: No pół roku temu.

P.: A na jakimś koncercie była pani ostatnio?

O.: No to są koncerty odbywające się tutaj na terenie miasta ewentualnie Mrągowo typu piknik, szanty w Giżycku.

P.: Czy zdarzyło się pani z tego powodu wyjechać poza miejsce zamieszkania?

O.: Tak.

P.: No to tak, no to jest?

O.: Mrągowo, Giżycko.

P.: Mrągowo, Giżycko. Czy bierze pani udział ewentualnie rodzina, w imprezach organizowanych w mieście, takie jak koncerty, festyny, biesiady?

O.: Tak, jak najbardziej.

P.: Co było ostatnio?

O.: No to były właśnie Dni Rynu na przykład koncerty w plenerze nad jeziorem.

P.: Czy czytuje pani gazety?

O.: Tak.

P.: Codzienną prasę?

O.: Tak, na przykład 'Gazeta Wyborcza", nasza lokalna ' Gazeta Giżycka", " Olsztyńska ".

P.: Czy pisma kobiece?

O.: Rzadko ale na przykład " Przyjaciółka ".

P.: A co jest źródłem informacji o tym co dzieje się w świecie, Polsce?

O.: No głównie telewizja.

P.: Jeszcze coś?

O.: No i prasa codzienna.

P.: A na przykład rozmowy z sąsiadami?

O.: Tak, tylko wiadomo każdy ma swoje poglądy więc to nie można traktować jako źródło informacji, a raczej wymiany poglądów.

P.: Teraz porozmawiamy o uczestnictwie w życiu obywatelskim. Co jest źródłem wiedzy o tym co dzieje się w miejscowości, okolicy, w gminie?

O.: To są najczęściej obwieszczenia z posiedzeń rady miasta, biuletyny informacyjne często się ukazują, na przykład w gazetach też jakieś dodatkowe informacje o tym co się dzieje w Urzędzie Gminy, głównie to. No i wiadomo, rozmowy z mieszkańcami.

P.: Czy należy pani do jakiejś organizacji, które biorą udział w jakiś inicjatywach lokalnych.

O.: Nie.

P.: Czy bierze pani udział w wyborach lokalnych samorządowych?

O.: Tak.

P.: A krajowych, parlamentarnych, prezydenckich, referendach?

O.: Może nie regularnie, ale również.

P.: Czy uważa pani, że ma wpływ na to co dzieje się w społeczności lokalnej?

O.: Na pewno tak.

P.: A na to co dzieje się w kraju?

O.: Również, poprzez na przykład wybory.

P.: Dobrze. Podsumowując, które z tych sfer życia stwarzają największe problemy, co jest największym problemem?

O.: Głównie bezrobocie, bezrobocie i problemy zdrowotne w rodzinie.

P.: Rozumiem, a które z nich są najmniej dotkliwe, które są najmniej, problemy, które sfery życia, z którymi ma pani najmniej kłopotów?

O.: No najmniej kłopotów, trudno powiedzieć, ja na przykład osobiście nie choruję więc to nie jest mój problem, no tak problemy, każdy, mniejszy lub większy.

P.: Na czyją pomoc pani i pani rodzina może liczyć w trudnych sytuacjach życiowych, do kogo się pani zwraca o taką pomoc lub do kogo zwróciłaby się gdyby to było konieczne?

O.: Przede wszystkim najbliższa rodzina, sąsiedzi.

P.: NO załóżmy gdyby pani miała problemy finansowe, do kogo by sie pani zwróciła?

O.: No wiadomo, najpierw do rodziny, jeżeli nie udałoby mi się pozyskać takiej pomocy, no to Ośrodek Pomocy Społecznej.

P.: No, a gdyby były na przykład problemy mieszkaniowe, to znaczy jakaś poważna awaria, do kogo by się pani zwróciła?

O.: No, przede wszystkim sąsiedzi jeżeli ktoś by akurat potrafił daną rzecz naprawić, jeżeli nie, no to już wtedy szukanie fachowców, no niestety.

P.: A gdyby były problemy zdrowotne?

O.: No najpierw lekarz pierwszego kontaktu na pewno, jeżeli to by opiewało jakieś formalności, urzędowe sprawy, urząd, Centrum Pomocy Rodzinie na przykład.

P.: A na czym taka pomoc polegała na przykład?

O.: No, po prostu jakieś informacje, czy, czy na przykład tak jak Opieka Społeczna jakieś dofinansowanie dajmy na to do leczenia, jeżeli by to były jakieś problemy zdrowotne, tego typu rzeczy.

P.: A na czym powinna taka pomoc polegać?

O.: No przede wszystkim na zainteresowaniu takich odpowiednich instytucji, na przykład, żeby ktoś się zainteresował, jeżeli ja się zwracam do kogoś o pomoc, żeby jakieś pismo nie lądowało w szufladzie tylko, żeby faktycznie pomoc to była pomoc.

P.: No dobrze, a jak pani sądzi, czy w życiu zazwyczaj jest tak, że człowiek może pomóc tylko sam sobie, czy też powinien oczekiwać, że pomogą mu inni ludzie lub państwo?

O.: No na pewno najpierw trzeba liczyć na siebie, ale jeżeli żyjemy w państwie demokratycznym, no to jednak władze też powinny zwracać na nas uwagę, żeby człowiek nie czuł się sam.

P.: No, a na przykład powinien oczekiwać, że pomogą mu inni ludzie?

O.: No też.

P.: Na przykład jacy?

O.: No, jakieś, no zaczynajmy najpierw od najbliższej rodziny, sąsiadów, no i kończąc na władzy na najwyższym szczeblu, po prostu, żeby można było uzyskać pomoc gdziekolwiek by się człowiek nie zwrócił.

P.: A dlaczego pani tak uważa?

O.: No uważam, że pomóc jeden drugiemu jest naszym obowiązkiem takim obywatelskim, żeby ludzie nie czuli się samotni.

P.: A jak się pani wydaje, czy państwo lub władze lokalne albo jakaś organizacja mogą zrobić cos by życie pani rodziny było lepsze, łatwiejsze?

O.: Na pewno tak.

P.: Na czym powinny polegać te działania?

O.: Przede wszystkim władze lokalne, które znają swoich obywateli danego miasta i tak dalej, żeby zwracały na nich uwagę, żeby to nie były problemy zmiatane pod dywan i udawanie, że problemu po prostu nie ma.

P.: Rozumiem. A, czy zdarza się, że zostają, czy zostają pani i pani rodzinie jakieś pieniądze po zaspokojeniu wszystkich potrzeb?

O.: Tak, ale to są najczęściej drobne kwoty, które się odkłada, no jeżeli na przykład w następnym miesiącu będzie brakowało, żeby było z czego. Raczej to są, może nie procentujące pieniądze, ale odłożone, no można powiedzieć, że na czarną godzinę.

P.: A co państwo wtedy z nimi robią?

O.: No to jest taka po prostu rezerwa jeżeli danego miesiąca zabraknie, po prostu z tego można wziąć, żeby nie chodzić, nie pożyczać po ludziach bo wiadomo, że jak się pożyczy to trzeba oddać i to jest błędne koło.

P.: Proszę sobie wyobrazić, że wygrała pani dziesięć tysięcy złotych w totolotka, na co by pani przeznaczyła tę kwotę?

O.: No na pewno na podniesienie troszeczkę swojego standardu życiowego, nie mówię tu na przykład o samochodzie, ale właśnie remont, może jakieś wakacje na , których się od dawna nie było, jakieś większe spotkanie w gronie rodzinnym.

P.: Czy na coś jeszcze?

O.: No takie ogólne po prostu podstawowe rzeczy.

P.: Rozumiem, a co zrobiliby z tą kwotą inni członkowie pani rodziny?

O.: Myślę, że sporą część by pochłonęło na przykład prywatne leczenie na, które nas nie stać tak na co dzień.

P.: A, czy inne rodziny w gminie mają takie same problemy, czy inne?

O.: Dużo jest takich samych problemów bo przede wszystkim bezrobocie to jest problem całej gminy, nie tylko jednostek, problemy zdrowotne, wiadomo, emeryci, renciści więc to są podobne problemy. Są i inne problemy typu, na przykład problem alkoholowy, czy narkomanii w rodzinie.

P.: Od czego to zależy, dlaczego tak jest?

O.: No na pewno status społeczny i niektórzy ludzie wybierają tą drogę sami. Ludzie się załamują i problem rodzi problem. Jest ciężko, ratuje się człowiek alkoholem, narkotykami, czy na dyskotekach są na przykład narkotyki dostępne wiec zaczyna się od tego, że dzisiaj spróbujesz, a jutro musisz spróbować, jutro już musisz.

P.: A jak radzą sobie ze swoimi problemami inne rodziny w tej gminie?

O.: No też są właśnie pod opieką Pomocy społecznej na przykład, szukają wsparcia, nie wiem, w instytucjach różnych nawet w kościele, to zależy, czy osoba jest wierząca, czy nie.

P.: A jak jeszcze mogą sobie radzić?

O.: Przede wszystkim sami się nie poddawać. To podstawa.

P.: Niektórzy ludzie będąc w trudnej sytuacji życiowej decydują sie na działania niezgodne z prawem, czy spotkała się pani z takimi sytuacjami, jakie to były działania?

O.: Bardzo często. Ludziom brakuje pieniędzy więc kradną.

P.: Co jeszcze?

O.: Jakieś no, przede wszystkim kradzieże, jakieś włamania.

P.: A na przykład kłusownictwo?

O.: Również.

P.: Spotkała się pani z czymś takim?

O.: Również, szczególnie wędkarstwo, które się niby nazywa wędkarstwem, a tak na prawdę jest kłusownictwem.

P.: A, czy spotkała sie pani z czymś takim jak sprzedaż własnych organów?

O.: Nie.

P.: Prostytucja?

O.: No można to tak nazwać, nie może nie typowo prostytucja w sensie pracy w agencjach, ale dyskoteki i tak dalej, trafią się młodsze dziewczyny prostytuują za paczkę papierosów.

P.: Rozumiem, a spotkała się pani z czymś takim jak szmugiel, przemyt?

O.: Tak.

P.: A jacy ludzie radzą sobie lepiej?

O.: Na pewno są to osoby z jakimś wyższym wykształceniem, no emeryci, renciści, wiadomo jakiś dochód jest, no, a reszta ciągnie wózek każdy w swoją stronę.

P.: A jacy gorzej?

O.: No na pewno niższe wykształcenie, rodziny patologiczne, niezaradne życiowo.

P.: Dlaczego tak sie dzieje, od czego to zależy?

O.: tak jak mówiłam, problem rodzi problem.

P.: A patologie?

O.: Patologie?

P.: Od czego to zależy?

O.: Różne, różne są po prostu powody.

P.: Jak pani myśli? No właśnie od czego to może zależeć?

O.: Niektórzy nie dają sobie po prostu rady z jakimś problemem, popadają w alkoholizm, inni z własnego wyboru bo tak im jest dobrze jak się napije i świat się wydaje lepszy, no, a potem to już po prostu ciągnie się w dół.

P.: Czy są takie problemy, czy sytuacje, z którymi biedniejsze rodziny nie potrafią sobie poradzić?

O.: Na pewno to jest często wychowanie dzieci jeżeli jest patologia, wiadomo, dzieci wychowuje ulica jeżeli jest bieda trudno jest, no dziecko pójdzie do szkoły, ale nie ma podręczników, nie ma książek więc automatycznie ma ograniczony dostęp do wiedzy.

P.: Co sie wtedy dzieje?

O.: Wtedy ludzie się załamują najczęściej, do różnych rzeczy dochodzi.

P.: Rozumiem, a, czy są takie sytuacje, z którymi biedniejsze rodziny nie potrafią sobie poradzić?

O.: No tak jak mówiłam...

P.: Jakie to są sytuacje, że biedni sobie nie dają rady i co sie wtedy dzieje?

O.: No to na przykład posłanie dziecka do lepszej szkoły, wiadomo, że biedny sobie z tym nie da rady bo to są dojazdy, owszem są dofinansowania jakieś z gminy, czy, czy jakieś stypendia, ale to nie zawsze wystarcza, no i po prostu taka rodzina sobie nie radzi.

P.: A, czy są takie problemy, czy sytuacje, z którymi zamożniejsze rodziny nie potrafią sobie poradzić?

O.: Też, po prostu jeżeli ktoś za dużo ma pieniędzy, można powiedzieć, no to tez różnie się to układa, łatwiejszy dostęp do narkotyków, ogólnodostępne, alkohol bo jest za co kupić.

P.: No dobrze, zmieńmy teraz temat. z pewnością w pani gminie są ludzie, którzy zajmują się pomaganiem ludziom w trudniejszych warunkach życiowych, proszę powiedzieć, czy spotkała się pani z takimi osobami, jakie to mogą być osoby?

O.: No tak, na przykład sąsiadka jest pracownikiem Opieki Społecznej, są instytucje charytatywne różnego rodzaju typu na przykład jakiś wolontariat też, młodzież się angażuje.

P.: Dobrze, a, czy spotkała się pani z takimi instytucjami państwowymi jak OPS, OPR, społeczne na przykład Polski Czerwony Krzyż, Polski Komitet Pomocy Społecznej?

O.: Również.

P.: Mamy organizacje kościelne, Caritas, parafia, czy inne osoby, czy też?

O.: Tak.

P.: Czy zna pani te osoby, czy mogłaby pani je opisać, jak pani sądzi co te osoby robią i dlaczego?

O.: No to są najczęściej tak zwani społecznicy. No Caritas wiadomo, zbiórki pieniężne, zbiórki odzieży, Polski Czerwony Krzyż również.

P.: Komu oni pomagają i dlaczego?

O.: Przede wszystkim najbiedniejszym, najbardziej potrzebującym, w jakiś klęskach żywiołowych ludzie ucierpieli, czy, czy po jakiś pożarach, czy po powodziach i tak dalej. Ale również na co dzień, typu bank żywności na przykład, dary dla najbardziej potrzebujących.

P.: Dobrze, a proszę mi powiedzieć jak to się odbywa i skąd dowiadują sie o osobach, rodzinach potrzebujących pomocy?

O.: No przede wszystkim to jest lista osób potrzebujących, korzystających z pomocy Ośrodka Pomocy Społecznej, wywiady środowiskowe są robione, są przeprowadzone, no właśnie ankiety różnego rodzaju, osoby potrzebujące same się zgłaszają do instytucji. Zależy jakiego rodzaju to są instytucje jeżeli kościelne, no to wiadomo, że od proboszcza, od burmistrza, Opieki Społecznej.

P.: Dobrze, a w jaki sposób docierają do tych osób?

O.: Najczęściej, no na przykład wydawanie darów z banku żywnościowego, no to są osoby powiadamiane na jaki dzień się mają zgłosić po pomoc, czy tak jak kościół, ogłoszenia.

P.: Ogłoszenia parafialne są, tak?

O.: Tak.

P.: Dobrze, a jak pani sądzi, czy taka pomoc jest skuteczna?

O.: Na pewno tak bo to jest pomoc, która dociera do wielu osób, może nie zapewnia im wszystkiego, ale na przykład podstawowe potrzeby typu właśnie żywość, odzież.

P.: No dobrze, a, czy ta pomoc, czy ta pomoc jest wystarczająca?

O.: No podstawową, podstawową egzystencję zapewni, ale, czy wystarczająca, no nie do wszystkich jednak ta pomoc dociera, różnie to bywa.

P.: Proszę mi powiedzieć kto, jacy ludzie powinni otrzymywać pomoc, w jakich sytuacjach?

O.: Przede wszystkim rodziny wielodzietne, właśnie osoby bezrobotne, bez dochodu, żeby brany był po uwagę dochód danej rodziny bo często zdarza się, że po prostu z pomocy korzysta osoba, która tej pomocy, no niekoniecznie potrzebuje i wtedy te, ta pomoc mogłaby być przekazana na konto osoby bardziej potrzebującej.

P.: Dobrze, a na czym powinna polegać taka pomoc i kto powinien jej udzielać?

O.: No myślę, że to przede wszystkim nie tylko pomoc finansowa, a na przykład wsparcie psychologiczne danej rodziny, czy, czy osoby jest też ważne, wiadomo, pieniądze, jedzenie to nie jest wszystko.

P.: Ok, a jacy ludzie nie powinni otrzymywać pomocy?

O.: Tacy, którzy rzeczywiście, na przykład dochody nie wykazują tego, że potrzebują pomocy finansowej, a jak również takie osoby, które nie potrzebują, nie potrzebują po prostu uważają, że nie potrzebują tej pomocy bo są i takie osoby, które nie chcą sobie pomóc, typu na przykład, no nie wiem, alkoholicy, którzy wyciąga się do niego rękę, a on mówi nie, ja i tak będę pił więc trudno tu mówić o tym, żeby takiej osobie pomóc.

P.: Rozumiem. Porozmawiajmy teraz o czymś innym. Każdy człowiek ma jakieś marzenia, oczekiwania i plany na przyszłość. Chciałbym o nich właśnie porozmawiać. Proszę podzielić się ze mną swoimi marzeniami, o, czym pani marzy dla siebie i swojej rodziny?

O.: Przede wszystkim to zdrowie, przede wszystkim zdrowie, a takie większe marzenia, no to wiadomo tak jak w moim wypadku założenie rodziny, szczęśliwa, kochająca się rodzina, praca, tak, no po prostu podstawowe rzeczy, praca może jakieś własne mieszkanie.

P.: Jak pani myśli, czy te marzenia się spełnią?

O.: Jest szansa na to, że się spełnią, wiadomo, trzeba w to wierzyć i trzeba robić wszystko, żeby jednak osiągnąć ten cel.

P.: Od czego to zależy?

O.: Finanse przede wszystkim, no bo wiadomo trudno mówić o własnym mieszkaniu jeśli się nie ma pracy i tak dalej. Przede wszystkim od takiego samozaparcia, że po prostu wierzyć, że będzie lepiej.

P.: A co pani chciałby osiągnąć, czego by pani chciała dla siebie i swojej rodziny?

O.: No to tak jak powiedziałam właśnie. Ja na przykład chciałabym się usamodzielnić, odciążyć rodziców, żebym mogła jeszcze tym rodzicom pomóc, nie liczyć na to, że oni ciągle będą pomagać mi.

P.: Rozumiem, a coś jeszcze?

O.: Myślę, że to takie podstawowe.

P.: A co z tego uda się osiągnąć, jak pani myśli?

O.: No myślę, że w końcu znajdę jakąś pracę dobrze płatną, stanę na własnych nogach, a z czasem będę mogła również pomóc rodzicom.

P.: A jak pani, a, czego nie uda się zrealizować?

O.: No nie wiem, zarazie po prostu wierzę, że będzie dobrze.

P.: Ze uda się wszystko?

O.: Że sie uda zrealizować.

P.: Chciałbym, żeby na zakończenie naszego spotkania spróbowała pani wyobrazić sobie jak będzie wyglądało życie pani za pięć lat?

O.: Myślę, że odchowam dziecko, będę pracować, może w tym czasie uda mi się założyć rodzinę, poznam kogoś z kim naprawdę zwiążę się, będzie mi dobrze, że po prostu mój status się troszeczkę polepszy.

P.: A jak będzie wyglądało życie innych osób w pani rodzinie za pięć lat?

O.: No to trudno powiedzieć, no rodzice są już emerytami, każde pięć lat, można powiedzieć, to, to się będzie dziękowało, że to są osoby starsze, że żyją, że będzie jakieś, no, że, że będą zdrowi, na tej zasadzie po prostu. Trudno mówić o jakiś takich większych planach.

P.: A teraz jeszcze powiedzieć jak będzie wyglądało pani życie za dziesięć lat?

O.: Tak daleko to nie wybiegam w przyszłość.

P.: No proszę sobie pomarzyć jak to może wyglądać za dziesięć lat?

O.: Może osiągnę już własne mieszkanie, dobrą pracę, no po prostu, żeby żyło mi się lepiej niż w tej chwili, takie moje podstawowe marzenia.

P.: A jak będzie wyglądało życie innych osób w pani rodzinie za dziesięć lat?

O.: Już właśnie tak jak powiedziałam, rodzice to są osoby starsze, może będą żyli, może nie, naprawdę trudno powiedzieć w tej chwili.

P.: A jak pani sądzi, czy zwykle jest tak, że człowiek sam kieruje swoim życiem i wszystko zależy od niego samego, czy też życiem człowieka rządzi przypadek i czynniki od niego nie zależne?

O.: W dużej mierze, no wiadomo, każdy steruje swoim życiem, ale, wiadomo, że na to mają wpływ również i inne osoby, często przypadek, jakieś wydarzenia, na które nie mamy wpływu, ale wiadomo każdy jest panem swojego losu.

P.: Jeszcze proszę mi powiedzieć, czy wiąże pani swoja przyszłość z pobytem w tej miejscowości, w tym regionie, a jeśli nie to gdzie?

O.: No może niekoniecznie w tej miejscowości chyba, żeby faktycznie przez parę najbliższych lat coś, cos drgnęło, cos się poprawiło, a jeżeli nie, no to jest wyjazd do jakiegoś większego miasta, no po prostu lepsze perspektywy.

P.; A przyszłość swojej rodziny, swoich dzieci?

O.: No raczej chyba też w troszeczkę większym mieście, w regionie może tak, ale niekoniecznie w Rynie jeżeli się nic nie zmieni.

P.: A jaką pani przyszłość widzi dla swojej miejscowości i jej mieszkańców, dobrą, czy złą i od kogo i czego ta przyszłość zależy?

O.: No mam nadzieję, że po prostu się polepszy, w dużej mierze to są władze lokalne, po prostu, no tak samo i mieszkańcy, no.

P.; Od samych ludzi i od władz lokalnych?

O.: Dokładnie tak.

P.: A może od rządu polskiego też?

O.: Również bo to się zaczyna od góry, wiadomo, nie wiadomo kto będzie nami rządził za parę lat.

P.: Dobrze, teraz już naprawdę koniec. dam pani kartkę, na każdej z nich narysowana jest drabina, która ma jedenaście szczebli. Na tej drabinie proszę zaznaczyć za pomocą krzyżyka gdzie znajduje sie pani rodzina pod względem warunków materialnych w chwili obecnej, później poroszę na tej samej drabinie za pomocą kółeczka zaznaczyć miejsce gdzie pani rodzina znajdzie się za pięć lat, a za pomocą kwadracika gdzie znajdować się będą dzieci pani w tym wieku, w którym pani jest obecnie. Serdecznie dziękuję za wywiad.




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Fuentes J D Gut Impact
Laboratorium fizyki CMF PŁ gut, Elektrotechnika PŁ, Inżynierskie, I st, 1 semestr, Fizyka, Laborator
Gut Impact Jak sprawić by ludzie Cię słuchali!
Metody L Zadanie 3 Lab gut
Gut Impact
WPP ćw[1].- wszystko, Psychologia, II rok, Wyższe procesy poznawcze - ćwiczenia - Gut
Zarządzanie kapitałem - ściąga GUT!!, zchomikowane, 35 000 edukacyjnych plików z każdej branży
Zasady PPP2 2009 M[1].Gut, Psychologia, II rok, Wyższe procesy poznawcze - ćwiczenia - Gut
gut impact
S3 Neuronauka poznawcza Małgorzata Gut wykład 1, psychologia, Neuronauka, Notatki własne
passiv gut theorie, Strona bierna:
S4 Statystyka wykłady Małgorzata Gut wykład 2, psychologia, statystyka
gut impact
Fuentes J D Gut Impact
Fuentes J D Gut impact
Gut Impact
Gut Impact(1)