Latające Spodki są wrogie

Z POWODU PRZERAŹLIWEGO ZNACZENIA TEGO W PEŁNI UDOKUMENTOWANEGO MATERIAŁU DOWODOWEGO, MOŻE TO BYĆ NAJBARDZIEJ WSTRZĄSAJĄCA KSIĄŻKA JAKĄ KIEDYKOLWIEK PRZECZYTASZ!



LATAJĄCE

SPODKI

WROGIE


Okrucieństwa UFO od dziwnych zniknięć do dziwacznych śmierci



Autorstwa Brada Steigera, autora Obcych z Przestrzeni Kosmicznej oraz Joan Whritenour, wydawcę Saucer Scoop.





Z 16 STRONAMI FOTOGRAFII ORAZ NIEZALEŻNĄ ANALIZĄ LABORATORYJNĄ RESZTEK UFO!

















WZORCE HORRORU


Ktoś ocenił że pięć milionów Amerykanów miało zaobserwować latające talerze.


Pomimo ośmieszenia, zaprzeczenia oraz umyślnego tłumienia informacji, obecnie mniej więcej pięćdziesiąt milionów Amerykanów ( według najróżniejszych ankiet opinii publicznej) przyjmuje fakt, że UFO istnieje. Stan faktyczny sytuacji spodkowej wydaje się zdecydowanie przedzierać przez zasłonę bezpieczeństwa i mgłę dezorientacji.


Ponadto po dokładnym rozważeniu tych faktów, pojawia się przeraźliwy wzór wrogości!


Nie gasnące samochody, które mnożą się w sytuacjach dotyczących latających spodków, ani przesłodzone Panie z Wenus, które osładzają niektóre z bardziej egzotycznych relacji kontaktowców, ale udokumentowane przypadki w których UFO zostało zaangażowane w morderstwa, porwania, wypadki samochodowe, zniszczenia samolotów oraz inne akty agresji będące częścią wytrwałego, wszechobecnego programu najazdu albo antagonistycznej obserwacji.


Jeżeli nadal uważasz, że latające spodki są sprawą do śmiechu, fakty z tej alarmującej nowej książki nie tylko zmienią Twoją mentalność, one po prostu mogą uratować Twoje życie!


























Latające Spodki


Są Wrogie


BRAD STEIGER


ORAZ


JOAN WHRITENOUR






AWARD BOOKS TANDEM BOOKS

*

NOWY JORK LONDYN










Pierwsza publikacja, 1967 rok




























Copyright & 1967 Eugene Olson

Wszystkie prawa zastrzeżone


Opublikowane przez

Universal Publishing and Distributing Corporation

235 East 45ts Stret, Nowy Jork, N.Y. 10017


Wyprodukowano w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej





ZAWARTOŚĆ


  1. Wzorce Horroru


  1. Ktoś Tam Na Górze Nie może Nas Lubić


  1. Ponure Gry w Kotka i Myszkę


  1. Obca Ingerencja w Wojskowe i Kosmiczne Centra Lotów


  1. Sprawozdania Zamorskie i Zza Żelaznej Kurtyny


  1. Jak Długo To Będzie Trwało Dalej?


  1. Dowody i Obserwacje Lądowań


  1. Brooksville, Floryda: Historia Przypadku Lądowania Spodka


  1. Przypadek z Pozaziemskimi Najeźdźcami


  1. Czy Musimy Przygotowywać Się Na Wojnę Światów?


























Istnieją pewne wzorce sugerujące że oni [ UFO] są zaangażowani w coś co ma naturę rozpoznania. Uważam, że jest to problem numer jeden przed nauką. Jest to problem naprawdę wymagający badań międzynarodowych.”


Dr. James McDonald, wysoki rangą fizyk w instytucie fizyki atmosfery uniwersytetu stanu Arizona.




































1



Wzorce Horroru



Podczas prawie dwudziestu lat aktywnych badań UFO, wiele bardzo rozbieżnych teorii dotyczących ich celów i obiektywów zostało rozwiniętych. Działania UFO zostały zinterpretowane jako braterskie, życzliwe i ochronne; jako neutralne, powściągliwe, i wyniosłe, oraz jako dociekliwe, agresywnie osobliwe, a czasami wojownicze.

Zostało odnotowanych kilka cech charakterystycznych przelotów, obejmują one fakt, ze najwięcej obserwacji jest robionych kiedy Mars znajduje się najbliżej Ziemi, oraz fakt, że niektóre UFO podążają po “prostych liniach” ziemskiej długości geograficznej i niemal wydają się czynić “kartografowanie” globu.

Większość obserwatorów spodków donosiło o ośmiu głównych kształtach – kopule, cygarze, pół globie, półksiężycu, kuli ognistej, dysku oraz rzadko Saturnie i w rodzaju żyroskopu. Podczas spodkowej “fali” jeden konkretny kształt może być obserwowany ponad instalacjami wojskowymi, elektrowniami atomowymi, oraz wzdłuż przybrzeżnych linii obronnych. Inny kształt może poświęcić nadmierną ilość czasu liniom energii elektrycznej, podstacjom energetycznym, wodnym stacjom pomp, zbiornikom, jeziorom oraz innym obiektom wodnym.

W niektórych przypadkach wzór jest złożony z kilku przedmiotów lecących w formacji. Pewne formacje UFO ciągle zmieniają swój kształt od prostokątnego do romboidalnego. Inne lecą w kolistych formacjach. Jeszcze inne szwadrony UFO wydają się zakreślać geometryczne wzory przypominające czcionkę w alfabecie greckim.

UFO zawsze wykazywało otwarte zainteresowanie wojskowym aspektem życia na Ziemi. Od lat czterdziestych były one obserwowane jak szumiały przy lecących samolotach Sił Powietrznych, opadały w dół ku okrętom marynarki wojennej w środku oceanu, unosiły się ponad bazami lotniczymi oraz instalacjami rakietowymi. Nawet najtajniejsze projekty wydają się być przez nich myszkowane. W ciągu minionych pięciu lat stało się coraz bardziej oczywiste, że obcy ludzie z kosmosu pozostają zaciekawieni potencjałami militarnymi, uzbrojeniem atomowym, wyścigiem kosmicznym, energią i sieciami wodociągowymi oraz metodami podwyższenia zbiorów. Niektórzy kultyści spodkowi, którzy oczekują, że kosmiczni bracia przyniosą z nieba jakieś korzyści polityczne, kontynuują dostarczanie zainspirowane spodkami kazania co do tego, że UFO przybywają żeby przynieść gwiaździste zbawienie dla zmartwionego świata. Samomianowani duchowni którzy głoszą ten pozaziemski gatunek ewangelizmu ignorują fakt, że nie wszystkie “spodki” mogą być rozważane jako przyjazne. Wielu świadków złożyło zeznania o wrogich działaniach.

Istnieje bogaty dobrze udokumentowany materiał dowodowy, że UFO były odpowiedzialne za morderstwa, ataki, wypalenia przy pomocy bezpośrednio skupionego promienia, chorobę popromienną, porwania, ścigania samochodów, ataki na domy, zakłócenia źródeł zasilania, paraliże, tajemnicze kremacje oraz zniszczenia samolotów.

Członkowie załóg UFO wydają się być znudzeni przy naszych prostych technikach obserwacyjnych albo, być może, stali się oni śmiali przez naszą widoczną słabość i niższość. Tuziny szanowanych naocznych świadków twierdzi że obserwowali obcy personel załadowujący na ich statki kosmiczne próbki z Ziemi, zawierające zwierzęta, ziemię i skały, wodę oraz szamoczących się ludzi.

Obserwacje pasażerów spodka przez odpowiedzialnych świadków często wysyłają badacza ku jednemu z najbardziej frustrujących aspektów dziedziny UFO – aspektu kontaktowców. Na zjeździe kontaktowców w Nevadzie, młody człowiek nazywający się Hanno Mayberry opowiedział o spotkaniu mającej siedem stóp wzrostu dziewczyny z kosmosu, która miała hebanowo czarną skórę, wysokie czoło oraz dwa kocie oczy świecące na zielone.

Wielebny Hal Wilcox z Los Angeles rozpoczął swoją prezentację przy pomocy mistycznego monotonnego śpiewu w towarzystwie gestu przypominającego ukłon wschodni – położył on koniuszki swoich palców na czole a kciuk na wyższej wardze. Monotonny śpiew, jak doradził on zebranym przed sobą, mógł zostać otrzymany po lekturze trzydziestosześciostronicowej broszury, którą oferował on na sprzedaż. Broszura zawierała samorodki podstawowej mądrości, którą jak twierdził “duchowny” uzyskał w pewnym orientalnym klasztorze oraz w trakcie podróży przez przestrzeń kosmiczną na planetę nazywającą się Celo.

Nevada State Journal z 11 lipca 1966 roku, wymienił kolejne inne tematy dyskusji podejmowanej na zjeździe. Między innymi były: “ Z Ziemi do Alfa Centauri”, “Byłem teleportowany z latającego spodka”, “Byłem agentem kosmitów”, “Wiadomość z Triangulum”, “Tajemnica pustej Ziemi”, “Boże Narodzenie na Jowiszu.”

Nikt nie powinien być zbyt pochopny w robieniu ogólnych stwierdzeń o kontaktowcach. Byłoby to zarówno nieprzyjazne i niepoprawne, nadawanie etykiety wszystkim historiom opowiadanym przez kontaktowców, że są to bajki mówione przez idiotów, pełne przerw i furii i nie oznaczające niczego. Może być coś złowróżbnego i

8


podstępnego pod powierzchnią tych sprawozdań o pięknych, braterskich kosmicznych ludziach, oraz ich innych doczesnych utopiach.

Wielu z tych, którzy twierdzą że mieli spotkania z obcymi przypominają sobie że, natychmiast po nawiązaniu wstępnego kontaktu, został skierowany na nich jasny błysk. Na przykład John Reeves z Florydy myślał, że obcy wykonali jego zdjęcie przy pomocy błysku aparatu fotograficznego, będącego jakimś zaawansowanym modelem. Po doświadczeniu kontaktu, jest prawie zawsze wyraźna zmiana w zdolnościach kontaktowca do przypominania sobie szczegółów. Wydaje się, że większości przypadków nastąpiła czasowa utrata pamięci przez kontaktowców. Czasami miały miejsce pewne trwałe skutki na kontakowców, które miały stawać na przeszkodzie prowadzonego przez niego normalnego życia. Po swoim skontaktowaniu się z życzliwymi braćmi z niebios, kontaktowiec wydaje się mieć całkowicie nowe pojęcie życia, miłości oraz szczęścia, subtelnie wprowadzone jemu przez obcych.

Kontaktowcom zostało opowiedziane o bajecznych utopiach, gdzie nikt nie pracuje, gdzie pieniądze nie są konieczne. Gabriel Green, jeden z tych “wyznaczonych” żeby pójść naprzód opowiadał o takich systemach pozbawionych pieniędzy, napisał on: “ludzie z kosmosu mówią że systemy Shangri-La na ich planetach łączą najlepsze wartości kapitalizmu i socjalizmu.” Kontakt Greena opisał gospodarkę jako “wspaniały system karty kredytowej, gdzie każdy ma kartę kredytową i nie ma żadnego ograniczenia co do tego ile każdy może sobie naliczyć...”

Jeżeli obcy rzeczywiście przybyli podzielić się tak łatwo egzystencją z nami, dlaczego pozostawili oni ludzi bez żadnego dowodu kontaktu, innego aniżeli choroba popromienna, oparzenia pierwszego stopnia, albo w najlepszym wypadku, zaniki pamięci? Dlaczego UFO przypala dzieci przy pomocy kierunkowego skupionego promienia, niszczy niewielkie wsie oraz atakuje samoloty i pojazdy naziemne?

Ostatnie trendy w raportach o UFO przyjmują formę czegoś co można by nazwać “wielka amerykańska pogoń samochodowa.” Tuziny sprawozdań dotyczyły UFO nurkujących ponad autostradami i szumiących ponad przerażonymi kierowcami. W niektórych przypadkach, spodki ścigały samochody do punktu gdzie kierowcy zjeżdżali z drogi i rozbijali się.

Inny obszar, który otrzymał wzmożoną aktywność UFO to nasze zbiorniki. Zbiornik Wanaque w Wanaque, New Jersey, został odwiedzony kilkukrotnie, a fotograf wykonał nawet zdjęcia UFO świecącego promieniem w dół do wody.

Dlaczego są oni tak zainteresowani naszymi zbiornikami? Weźmy pod uwagę raczej tą chwiejną teorię: Jeżeli nadszedłby czas najazdu, co byłoby najłatwiejszym sposobem za pomocą którego jakaś obca rasa nas podbić? Siła? Nie, ponieważ oni dowiedzieli się, że my nie jesteśmy tak słabi, nie ponieważ my eksploatujemy pociski z atomowymi głowicami bojowymi. Chociaż nasza broń jest nieporównywalnie słabsza od nich, moglibyśmy ciągle wypuszczać ogromne ilości energii nuklearnej zanim zostalibyśmy pokonani. Zwiększone promieniowanie w atmosferze mogłoby prawdopodobnie oddziaływać na obcych tak samo jak na nas. Mogą oni ledwie zauważyć fałszywe zwycięstwo, które przyznałoby im tylko spaloną planetę jako nagrodę. O wiele prostsze i nieskończenie mniej kłopotliwe jest wysłanie w dół do naszej wody pitnej hipnotycznych leków oraz stopniowe infiltrowanie ludzi. Jeżeli taki plan najazdu zostałby doprowadzony do skutku, nie byłoby żadnego oporu, żadnych bomb atomowych, żadnego niszczącego promieniowania. Któregoś ranka obudzilibyśmy się i po prostu znaleźlibyśmy się pod ich kontrolą.

Jednakże, nie powinniśmy wykluczać możliwości że istnieje więcej aniżeli jedno źródło pochodzenia UFO. W dodatku do ich agresywności i wrogości, były liczne sprawozdania o UFO których działania muszą zostać zinterpretowane jako troska o człowieka oraz których celem wydaje się być tylko obserwacja jakiejś obcej kultury.

Może tak być, z jednej strony, że mamy ich, a z drugiej, życzliwych obserwatorów. Przez jednych możemy być traktowani jako rzecz ruchoma; przez innych, możemy być uważani za godnych cierpliwości i tolerancji. Natychmiast pojawia się pewne niepokojące pytanie: Czy w wyniku ostatecznego ataku dokonanego przez wyzyskiwaczy, przyjaźni obserwatorzy przybędą nam na pomoc?

Ale, zapyta sceptyk, gdzie jest dowód, że niezidentyfikowane obiekty latające w ogóle istnieją? Oraz – jeżeli można by założyć, że te przedmioty istnieją – w jaki sposób mogłoby to zostać zademonstrowane, że niektóre z nich są wrogie?

To jest celem tej książki, przedstawienie udokumentowanego materiału dowodowego o trwałym, wszechobecnym, oraz coraz bardziej agresywnym najeździe z przestrzeni kosmicznej, oraz poinformowanie zarówno naukowca jak i laika, że nadszedł czas na rozważenie efektywnego sposobu obrony oraz inteligentnego sposobu postępowania.

Chcę, żeby wszędzie naukowcy rozpoczęli spoglądać na dowód”, powiedział ostatnio szanowany fizyk Dr. James McDonald. “Sprawa jest pilna. Nie może zostać odłożona. Lepiej będzie, jeżeli świat uświadomi sobie istnienie latających talerzy, przed tym, zanim będzie na to za późno.”


9



Ktoś Tam Na Górze Nie Może Nas Lubić



W sierpniu 1966 roku, inspektor Jose Venencio Bittencourt z policji w Rio de Janeiro, został postawiony wobec czegoś co on określił “najbardziej kłopotliwą tajemnicą w ciągu moich dwudziestu trzech lat służby.”

20 sierpnia policjanci odkryli ciała dwóch techników elektroniki, Miguela Jose Viany oraz Manuela Pereiry De Cruza, tysiąc stóp w górze stoku, na przedmieściu Rio Niteroi. Ciała zostały znalezione po tym, jak mieszkająca w pobliżu kobieta, zgłosiła władzom, że widziała jak latający talerz wylądował na pokrytym dżunglą stoku Morro do Vintem. Kobieta była tak uparta w swoim twierdzeniu, że policjanci zostali wyekspediowani żeby ją udobruchać. Policjanci nie wiedzieli, co oni mogą odnaleźć, ale nie oczekiwali oni odnalezienia dwóch trupów.

Obaj mężczyźni przykryli swoje twarze ołowianymi maskami zanim zmarli. Kilka kartek papieru zostało znalezionych w pobliżu ciał. Notatki na kilku papierach zostały zrobione jakimś szyfrem dziwnego rodzaju.

W jednej notatce, napisanej w języku portugalskim, czytamy: “O 4:30 po południu weźmiemy kapsułki z pomarańczą. Po tym jak zostanie uzyskany efekt, ochron połowę twarzy przy pomocy ołowianych masek. Zaczekaj na uzgodniony sygnał.”

Druga notatka wydawała się zawierać przepis diety dotyczącej spożywania tajemniczych kapsułek: “niedziela, jedna kapsułka przed posiłkiem; poniedziałek, jedna kapsułka z rana; wtorek, jedna kapsułka przed posiłkiem;

środa, jedna kapsułka przed snem.”

Wyczerpujące testy laboratoryjne nie były w stanie, określić przyczyny zgonu któregokolwiek z techników elektroniki.

Nie było żadnej medycznej przyczyny, w granicach zdolności stanowego laboratorium policyjnego, żeby wykryć przyczynę tych zgonów,” powiedział inspektor Bittencourt. “Nasi pracownicy laboratoryjni przekreślili możliwość trucizny, przemocy albo uduszenia.”

Po tym jak przypadek został opublikowany w gazetach, Pani Gracindo de Souza, żona członka miejscowej giełdy towarowej, powiedziała policjantom, że ona i jej córka jechały wzdłuż Alameda Sao Boaventura, kiedy zobaczyły UFO unoszące się ponad polanką, na której zostały później odkryte ciała. Pani de Souza zrobiła swoja obserwację 17 sierpnia – czyli w dniu, w którym jak założyli medyczni egzaminatorzy, był datą śmierci.

Stróż, Raulina de Matos, widział jak technicy wjeżdżają w górę w samochodzie terenowym z dwójką innych mężczyzn. Kiedy cała czwórka wjechała na stok, de Matos nie zwracał na to więcej uwagi.

Martwi technicy zostali odnalezieni jak leżeli bokami przy sobie, z rękami po ich stronach. Nie było żadnych oznak walki. Badacze znaleźli krew w pobliżu, ale testy laboratoryjne ustaliły, że nie pochodziła ona od którejkolwiek z ofiar. Maski, które przykrywały twarze mężczyzn były z rodzaju tych używanych zazwyczaj w elektronice, mają one na celu chronić oczy od spalenia; później zostało ustalone, że urządzenia te zostały wyprodukowane w warsztacie w mieście Campos, gdzie mieszkali obaj mężczyźni.

Wraz z dwoma notatkami w języku portugalskim oraz tajemniczymi zakodowanymi informacjami, badacze znaleźli pewną ilość elektrycznych diagramów, prostych matematycznych reguł, kobieca chusteczkę do nosa, płaszcz przeciwdeszczowy, okulary przeciwsłoneczne, oraz szczoteczkę do zębów.

Po obszernym trwającym miesiąc śledztwie, brazylijska policja przyznała się do swojego niepowodzenia, żeby rozwiązać “morderstwa ołowianych masek.”

Punkt zero,” wyznał inspektor Bittencourt w szczerym podsumowaniu.

Surowe ołowiane maski. Dwaj martwi mężczyźni w swoich niezmąconych ubraniach niedzielnych, leżący bokami do siebie. Dziwne nie dające się odszyfrować kody. Dwie notatki przepisujące pobieranie nieznanych i nie znalezionych kapsułek. Ślad krwi, który nie pochodził od którejkolwiek z ofiar. Dwaj niezidentyfikowani mężczyźni, którzy mogli też być ofiarami, ich ciała jeszcze nie zostały odkryte.

Czy są to wskazówki do rozwiązania tajemnicy morderstwa, które zdumiało większość stanowczych badaczy? Albo czy są one dodatkowymi manifestacjami wrogiego, jeszcze bardziej inteligentnego sposobu postępowania, którego działania, kiedy patrzy się na nie z pewnej perspektywy, będą wskazywały pewien zawsze wzrastający model horroru o ogólnoświatowym znaczeniu?

Żeby być bezpośrednim: Co z UFO, które zostało zaobserwowane jak unosiło się ponad oraz lądujące na stoku w dniu w którym zostali zabici technicy i w dniu kiedy ich ciała zostały odkryte?

Rozpatrzmy zagadkowe notatki, które mówiły o “uzgodnionym sygnale”. Rozważmy kapsułki, które zostały przepisane i ołowiane maski, które miały być noszone, “po tym jak efekt zostanie wydobyty.” Najbardziej ze wszystkich, należy przemyśleć fakt, że wyczerpujące badania zbrodni w laboratorium policyjnym nie były w stanie, określić jakiejkolwiek przyczyny zgonu dla obojga z mężczyzn.

Czy dwaj technicy elektroniki utrzymywali spotkanie z pasażerami UFO i odkryli, ku ich ostatecznemu przerażeniu, że obcy nie byli życzliwymi kosmicznymi braćmi, ku czemu byli oni kierowani żeby od nich oczekiwać?

10


Czy Viana i de Cruz mieli odkryć, że jacyś kosmici przybyli nie po to żeby puścić w obieg orzeczenie uniwersalnego pokoju, ale żeby dokonać podboju?

Czy ci dwaj młodzi ludzie dowiedzieli się zbyt późno, że członkowie załogi jakiegoś obcego pojazdu, są dalecy od bycia neutralnymi wobec światła odbitego od Ziemi oraz stronienia od kontaktu z nami, za to są zdecydowanie agresywni i traktują Homo Sapiens tak jak człowiek mógłby traktować bydło? Jeżeli wzajemny stosunek tych obcych wobec nas, może zostać zdefiniowany w takich określeniach, wówczas ci obcy ludzie z niebios, nie czuliby żadnych skrupułów związanych z rażeniem nas przy pomocy “ukłucia” jeśli zbliżylibyśmy się do ich pojazdu zbyt blisko, w paraliżowaniu naszych mięśni serca, jeżeli udowodnilibyśmy im że jesteśmy zbyt kłopotliwi, czy w porywaniu nas na pokład statku, żeby myszkować w nas czy wbijać w nas albo nawet obcinać nas otwarcie dla badań biologicznych.

W przypadku dwóch brazylijskich techników, nie ma żadnego jasnego dowodu, że spodki były w rzeczywistości zaangażowane w dziwaczne morderstwa. Mimo tego fakt, że UFO zostało doniesione jak unosiło się w tym samym obszarze, mogło być tylko zbiegiem okoliczności.

Ale to nie jest konieczne, opieranie się na podstawie dowodu, który może być tylko poszlakowy. Istnieją inne, wyraźne dowody fizyczne, które wszystkie aż nazbyt obrazowo demonstrują tezę że “ktoś tam na górze nie może nas lubić.”

2 czerwca 1964 roku, ośmioletni Charles Keith davis z Hobbs, Nowy Meksyk, stał dokładnie na zewnątrz drzwi pralni Laundry, kiedy jego babcia, Pani Frank Smith, wyjmowała ubranie z pralki mechanicznej.

Charles wskazał na niebo i wydawał się coś mówić, kiedy, według jego babci, “był tam świszczący dźwięk i czarnawa kula ognia pokryła Charlsa.”

Pani Smith, która stała w przybliżeniu trzy stopy od dziecka kiedy wydarzenie miało miejsce ( o 4:00 po południu), powiedziała że jej wnuk był, “pokryty sadzą, jego włosy stały na końcach i płonęły. Charles był po prostu tak czarny jak tylko mógł być...jego włosy stały na szczycie jego głowy. Chwyciłam go i próbowałam zdusić jego włosy, które były w płomieniach.”

Wysiłki Pani Smith zmierzające do ugaszenia czarnych płomieni zostały uzupełnione przez pracowników pralni, a dotkliwie poparzony chłopiec został przewieziony do głównego szpitala Lea. Wypisany w dobrej kondycji po tym jak został wyleczony z oparzeń, Charles powiedział policjantom i lekarzom że został on przypalony przez “ogień który wynikł z niebios.”

Jadąc po samotnym odcinku drogi około stu mil od Melbourne, Australia, w kwietniu 1966 roku, Ronald Sullivan został zaskoczony spostrzegając, że jego przednie światła zostały nagle wygięte w prawo, jak gdyby zostały przyciągnięte przez jakiś dziwny magnes.

Zahamowałem tak mocno jak mogłem, po czym spojrzałem na prawą stronę”, Sullivan został zacytowany w wychodzącym w Otago, Nowa Zelandia, Daily Times. “W tym miejscu, pośrodku pola znajdowała się kolumna kolorowego światła mająca około dwudziestu pięciu stóp wysokości i ukształtowana niczym stożek lodów.”

Kiedy Sullivan obserwował oświetlony “stożek lodów”, podnosił się on z ziemi cicho, ale z olbrzymią prędkością. Kiedy przedmiot uniósł się, przednie światła Sullivana powróciły do normy i ponownie skupiły się na drodze.

W tym samym miejscu trzy dni później, młody człowiek o nazwisku Gary Taylor został zabity kiedy jego samochód nagle gwałtownie skręcił w drzewo o 10:00 wieczorem. Kierowca podróżujący mniej więcej pół mili za Taylorem powiedział policji, że nie mógł on dostrzec żadnego wyraźnego powodu, przez który auto miałoby gwałtownie skręcić. “-To było tak jakby coś pociągnęło samochód w drzewo”, powiedział on władzom.

Dowiedziawszy się o domniemanym wypadku, Sullivan zatelefonował do reportera z Mayborough Advertiser oraz zaplanował spotkanie z nim w tym miejscu w Wielki Piątek. Dwaj mężczyźni odnaleźli wgłębienie w kształcie spodka, jakieś pięćdziesiąt jardów od drogi.

To było właśnie tam, gdzie widziałem kolumnę światła”, zauważył Sullivan. “Kiedy opuszczaliśmy pole, widziałem drzewo o które rozbił się samochód, dało mi to pełne grozy uczucie. Nie mogę powstrzymywać się od zastanawiania się, czy chłopiec umarł w następstwie rzeczy którą widziałem.”

W czerwcu 1954 roku jedenastoletni chłopiec afrykański zdumiał się przez “dziwną rzecz”, która zaatakowała całą wieś!

Przez kilka nocy Laili Thindu i jego towarzysze, kiedy opiekowali się stadem kozłów i owiec oraz spali na dworze na kresach wsi Kirimukuyu, obserwowali dziwne światła ponad Mt. Kenya. Najpierw, chłopcy myśleli, że alpiniści uprawiali jakąś wspinaczkę górską w czasie nocy oraz nosili ogromne latarki elektryczne. Kiedy światła wzniosły się w przestrzeń, teorie chłopców zaczęły przyjmować nadprzyrodzone zabarwienie.

Pewnej nocy, kiedy Laili Thindu leżał w swojej prowizorycznej chacie, mógł on usłyszeć bębny z sąsiedniej wsi walące radośnie w szczepowej ceremonii ślubnej. Stał się on zakłopotany, kiedy dziwne światła opuściły Mt. Kenya i zaczęły unosić się ponad wsią, emitując w dół jasne promienie.

Następnego ranka, Laili Thindu dowiedział się, że wszyscy tancerze, wszystkie dzieci, wszystek żywy inwentarz – cała populacja wsi – została spalona na śmierć przez potwornie palące strumienie światła

11


pochodzące od jarzących się przedmiotów. Nie dowiedziano by się o tym, dopóki Laili Thindu nie zaryzykował podróży do Nairobi, gdzie był w stanie opowiedzieć swoją historię komuś, kto rozpoznał w tej historii to co się naprawdę wydarzyło: zniszczenie afrykańskiej wsi przez UFO.

Ten charakter horroru nie jest w żadnym razie czymś szczególnie nowym, pomimo iż niektóre tego rodzaju zostały trochę przystopowane przez nas od zakończenia drugiej wojny światowej, kiedy to najbardziej wynalazcze osoby z naszego własnego gatunku zaczęli odnajdywać parzącą, palącą moc w energii jądrowej.

W wydaniu z 30 kwietnia 1964 roku ukazującej się w Irlandii gazety Watford and West-Herts Post, Lawrence Bradley, napisał artykuł o incydencie UFO, którego on doświadczył w 1922 roku.

...miejscem było hrabstwo Donegal w republice irlandzkiej. Szalała w tym czasie wojna domowa, a armia do której należałem walczyła rozproszona czyniąc działania na tyłach wroga – głównie w górach. Pewnego wieczoru, zmęczony i zniechęcony, położyłem się u wejścia do starej jaskini. W zanikającym zmierzchu zauważyłem, że praktycznie wszystkie krzaki i trawa rosnąca wokół tego wejścia była przypieczona i spalona. Jedynymi mieszkańcami jaskini byli chorzy i ranni ludzie, którzy nie byli w stanie chodzić. Sześciu inteligentnych zdrowych żołnierzy, którzy opiekowali się nimi, opowiedziało mi dziwną historię która wtedy, wydawała się daleko naciągana oraz nieprzekonująca”.

Żołnierze powiedzieli Bradleyowi, że zostali obudzeni przez dziwny furkoczący hałas będący na zewnątrz jaskini wcześnie tamtego ranka. Błądząc na ich stopach i przygotowując ich bronie, żołnierze popatrzyli z ukosa w ciemność poprzedzająca świt i rozstrzygnęli że słyszą zbliżanie się nieprzyjacielskiego samochodu opancerzonego. Oni natychmiast otworzyli ogień.

...przedmiot wziął odwet strzelając strumieniami ognia w jaskinię. Obrońcy musieli się wycofać w obliczu nieznośnego żaru. Całe poszycie było teraz w ogniu a dym kłębił się w jaskini, zatem był to przypadek w którym stawiano czoła miotaczom płomienia czy uduszeniu na śmierć. Pilna potrzeba otrzymania świeżego powietrza sprawiła, że wybrali oni ten drugi kierunek.

Kiedy wybiegli na zewnątrz, zauważyli rzucający płomienie obiekt, idący w górę ku niebu. Był on wyraźnie widoczny w pierwszym świetle świtu – kolisty w kształcie i jasny w wyglądzie, jakby zrobiony z aluminium. Śmiem twierdzić, że niektórzy z ludzi, którzy widzieli to dziwne zjawisko żyje do dzisiaj i może potwierdzić tą historię.”

Bradley jest przekonany, że UFO nie są żadną “sprawą do wyśmiewania”, oraz przedstawia swoją historię “jako kolejny materiału dowodowego popierający teorię, że te latające przedmioty istnieją.”

Bradley również zaprezentował nam kolejny fragment przykrego dowodu, że te latające przedmioty mogą być niezmiernie wrogie. Irlandzcy żołnierze mogli jako pierwsi sprowokować płomienie spodkowe do wystrzelenia na siebie, ale co zrobił Charles Davis że sprowadził kulę ognia która ogarnęła go? Czy członkowie załogi jakiegoś UFO mieli zostać tak obrażeni przez szczepowe bębny jakiegoś afrykańskiego rytualnego ślubu, że oni zniszczyli nieszczęśliwą wieś w Kenii?

7 kwietnia 1938 roku, trzej niewinni ludzie mogli zostać zaangażowani w jakiś wyuzdany galaktyczny eksperyment kremacyjny.

O 1:14 wieczorem P. F. Phillips drugi oficer na trampowym statku parowym S.S. Ulrich, zauważył że statek lawiruje niebezpiecznie kiedy żeglował poza wybrzeżem Irlandii. Obawy Phillipsa dotyczące tego co mogło być niewłaściwe w sterowni, nie mogły obejmować faktycznego przerażenia, które na niego oczekiwało. Kiedy Phillips pchnąwszy otworzył drzwi do sterowni, odkrył, że sternik, John Greeley został przekształcony w ludzki żużel.

Z wyjątkiem ciężkiego, cierpkiego fetoru spalonej błyskawicy, który przenikał sterownię i był nieuniknionym dowodem na odrażająco zwęglone ciało Greeley`a, nie było żadnego innego znaku ognia w kabinie. Pokład, koło sterowe statku, nawet buty martwego mężczyzny, nie zostały oznakowany przez płomień. Medyczni egzaminatorzy orzekli później, że Greeley został dosłownie “usmażony od wewnątrz.”

Kilkaset mil od zdumiewającej kremacji na pokładzie S. S. Ulrich, policjanci z Uptonby-Chester, Anglia, zostali oszołomieni kiedy podczas przebiegu ich badań pochylonej ciężarówki, otworzyli kabinę odkrywając spalone ciało George`a Turnera, kierowcy.

Temperatury konieczne dla ludzkiej kremacji są bardzo wysokie, jednakże badający to oficerowie byli zdumieni, nie znajdując żadnego dowodu ognia w ciężarówce. Poduszki siedzenia nie nosiły najmniejszego śladu ognia, okna nie pękły, odchyliły się, czy roztopiły jak oni mają w zwyczaju przy zwykłym oddziaływaniu ognia o tak intensywnym gorącu. Zegar na tablicy rozdzielczej zatrzymał się na 2:14 po południu.

O 3:14 po południu, w Nijmegen, Holandia, młody człowiek zidentyfikowany jako William Ten Bruik, został spalony w nie rozpoznany sposób kiedy siedział w jego Volkswagenie. Sam samochód nie nosił żadnego śladu ognia. Wystawiony zbiornik na gaz nie pękł w płomieniach.

Chociaż te zagadkowe kremacje są zagadkowe same w sobie, pozwólmy sobie rozważyć kolejny element, który jeszcze bardziej powiększa tajemnicę. John Greeley, sternik na S. S. Ulrich, został poddany kremacji o 1:14 po południu, poza wybrzeżem Irlandii; George Turner, został spalony w swojej ciężarówce w Upton – by – Chester

12


w Anglii, o 2:14 po południu,; William Ten Bruik, zapłonął w nie rozpoznany sposób w swoim samochodzie w Nijmegen, Holandia, o 3:14 po południu – nawet rozdzieleni od siebie o kilkaset mil, ci ludzie zostali poddani kremacji w dokładnie tym samym momencie! Godzinne odstępy pomiędzy spopieleniami, były tylko ze względu na różnice czasu pomiędzy strefami.

Chociaż przypadki obejmujące samozapłon ludzkiego ciała były znane przedtem, to przeciwstawia się prawdopodobieństwu, że trzy takie dziwaczne zdarzenia mogłyby mieć miejsce w dokładnie tym samym momencie, w tak szeroko rozdzielonych obszarach geograficznych, bez kogoś albo czegoś dostarczającego katalitycznego odczynnika, który wywołałby tak upiorne samo ofiarowanie.

Czy to tylko w wyimaginowanych historiach fantastyki naukowej, budzące grozę bronie są umieszczone w rękach obcych ras? Rozważmy historię 45 letniego Jamesa Flynna, z East For Myers, Floryda.

12 kwietnia 1965 roku, Flynn rozpoczął połączone polowanie oraz podróż kempingową w Everglades. Wziąwszy ze sobą psy i swój wózek na bagna załadowany zaopatrzeniem, ranczer czekał z niecierpliwością na objazd kilka dni na jego własności.

Kiedy wypuścił jego psy o 1:00 w nocy w poniedziałek, 15 kwietnia, Flynn odnotował ogromne światło unoszące się ponad cyprysem w odległości jednej mili. Kiedy przedmiot zaczął obniżać się ponad ziemię, ranczer skierował swój wózek bagienny bliżej, w celu zbadania tego.

Przez jego lornetkę, Flynn mógł dostrzec duży przedmiot w kształcie stożka, który jak później ocenił miał pomiędzy trzydzieści a trzydzieści dwa stopy wysokości oraz około sześćdziesięciu czterech stóp szerokości. Przedmiot miał trzy rzędy dwustopowych kwadratowych okien, które przynosiły apatyczne żółte światło. Obszar pod przedmiotem wydzielał czerwonawą poświatę, było obfite promieniujące oświetlenie od tajemniczego przedmiotu dla Flynna, tak że mógł on zbadać jego powierzchnię. Flynn później zauważył, że przedmiot był wyraźnie metaliczny. W trakcie pół godziny, kiedy badał on UFO, był on w stanie określić, że statek został złożony razem z kwadratowego tworzywa mającego w przybliżeniu cztery na cztery stopy. Flynn był nawet w stanie zobaczyć nity, które utrzymywały metaliczne kwadraty na miejscu.

Nie obawiając się niezidentyfikowanego pojazdu powietrznego, Flynn puścił w ruch swój wózek bagienny i zaczął przejeżdżać ćwierć mili rozdzielające go od dziwnego gościa w Everglades. Pies, który podróżował z Flynnem na wózku robił wszystko co w jego mocy, żeby zawetować plany swojego mistrza i zaczął wyrywać się z klatki w której jechał.

Kiedy Flynn znajdował się kilka jardów od przedmiotu, wyłączył on swój wózek bagienny i zgasił jego światła. Bez niepewności, ranczer szedł ku krawędzi czerwonego okręgu światła otaczającego UFO. Wtedy, w czymś co jak przyjął było uniwersalnym gestem dobrej woli, podniósł jedną rękę i zafalował nią. Poczekał trzydzieści sekund, po czym zaczął się zbliżać. Flynn przeszedł jakieś sześć stóp kiedy promień światła wyniknął z dna rzędu i uderzył go w czoło. On natychmiast stracił przytomność.

Kiedy ranczer się obudził zatrwożył się odkrywając, że jest ślepy na prawe oko oraz ma tylko fragmentaryczny wzrok w swoim lewym oku. Niewyraźnie, Flynn mógł dostrzec symetryczny okrąg przypieczonej ziemi, tam gdzie stożko kształtny przedmiot się unosił. Pewna ilość drzew cyprysowych została spalona na swoich szczytach. Jeżeli utrata wzroku przez Flynna nie była wystarczającym dowodem na obecność UFO, teren nosił oczywisty dowód na nadzwyczajnego gościa na bagnach.

Dopóki Flynn nie odwiedził gabinetu Dr. Paula Browna, nie był on świadomy temu że stanął twarzą wobec przerażającego stanu, otóż był nieprzytomny przez dwadzieścia cztery godziny. Dr. Brown był stanowczy w tym, że dzień 17 kwietnia to była środa a nie wtorek 16 kwietnia, jak miał sądzić Flynn. Ranczer potrząsnął swoją głową w oszołomieniu. Stracił on cały dzień.

Dr. Brown był bardziej zaniepokojony utratą wzroku przez Jamesa Flynna. Z powodu krwotoku w przedniej komorze oka, prawe oko Flynna miało generalnie wygląd jasno czerwonego marmuru. Jego czoło oraz obszar wokół oczu był rozpalony i spuchnięty. Człowiek był prawie całkowicie ślepy.

Opowieść Jamesa Flynna o obserwacji UFO oraz byciu uderzonym przez promień pochodzący z wnętrza pojazdu przeszła przez narodowe serwisy informacyjne; a z powodu solidnej reputacji mężczyzny, wydarzenie uzyskało również znaczną uwagę ze strony poważnych badaczy. Po wyjściu z Lee General Hospital, Flynn towarzyszył badaczom na miejscu swojej obserwacji. Fizyczne dowody w postaci przypieczonych cyprysów oraz spalonego okręgu trawy znajdowały się tam nadal do oglądania dla wszystkich. Chociaż opalone szczyty drzew i osmalona trawa nie mogły wytworzyć ostatecznego dowodu, że UFO zatrzymało się żeby odpocząć ponad tym szczególnym miejscem, James Flynn jest pozostawiony z obowiązującym go na zawsze upomnieniem, że powinien zbliżać się do UFO z największą ostrożnością. Skutki badania lekarskiego Flynna po opuszczeniu przez niego szpitala wskazywały, że miał on ciągle przytępiony wzrok w prawym oku oraz zagłębioną krostę mającą około jednego centymetra średnicy w rejonie czaszki ponad tym samym okiem.

2 października 1956 roku, nocny stróż w Trenton, New Jersey, zdołał odebrać medyczne odszkodowanie z powodu, z powodu kalectwa spowodowanego przez bliskie podejście do UFO, kiedy patrolował on nieruchomości jego firmy.

13


Harry Sturdevant był nocnym stróżem przez ponad dwadzieścia lat, i udowodnił zdolność znalezienia się jakiejkolwiek sytuacji w której mógłby być obecny. Ale żaden człowiek nie mógł być przygotowany na przedmiot, który ukazał się najpierw “jako czerwone światło na niebie”, po czym wystrzelił w dół w niego.

Miał on około sześćdziesiąt do stu stóp średnicy, w kształcie cygara. Nie miał żadnych skrzydeł, żadnych sterów – nie słyszałem również żadnego napędu oprócz syczącego dźwięku przypominającego syczącą parę.

Spowodował największy szok w moim życiu. Wydzielał zapach przypominający siarkę, ale był on od niej inny. Nie wiem co to było naprawdę, ale bardzo przyprawiało o mdłości i sprawiło, że stałem się bardzo chory. Straciłem mój zmysł smaku i zapachu, moje gardło nie przełykało właściwie. Mój żołądek odczuwał coś gorszego aniżeli to co czułem w czasie kiedy zostałem opanowany przez gaz musztardowy podczas walk z aliantami we Francji w okresie pierwszej wojny światowej.

Załamałem się z bólu i leżałem tam na ziemi przez pół godziny zanim byłem w stanie odjechać.”

Sturdevant w końcu wykonał swój powrót do jego przyczepy, która służyła jako jego dom kiedy patrolował on częściowo zabudowaną arterię komunikacyjną, która budowali jego pracodawcy, firma konstrukcyjna Herberta Elkinsa. Gdy znalazł się wewnątrz przyczepy, Sturdevant podniósł telefon i zawiadomił centralę policyjną, że po prostu został ciśnięty przez latający spodek. Sześć tygodni później, sędzia przyznający odszkodowania pracownikom zadecydował w przypadku Sturdevanta korzyść i postanowił, że nocny stróż powinien otrzymać zapłatę za medyczne wydatki które poniósł na leczenie jego tymczasowej utraty słuchu i zmysłu powonienia. Po raz pierwszy w historii, UFO oficjalnie poniosło odpowiedzialność za zranienie jakiegoś ziemianina.

Dziesięcioletnia Sharon Stull z Albuquerque, Nowy Meksyk, została dokładnie tak samo pozbawiona sił jak Harry Strudevant, a UFO było za to tak samo odpowiedzialne jak w przypadku stróża. Ale boleśnie poparzona dziewczyna nie była w stanie zażądać odszkodowania od kogokolwiek. Jednakże jej przypadek sprowokował oficjalny odzew. Szef policji A. B. Martinez wyemitował bezprecedensowe ostrzeżenie do mieszkańców Albuquerque prosząc ich, żeby trzymali się z daleka od tajemniczych przedmiotów. Wymuszający prawo urzędnik odmówił stwierdzenia swojego punktu widzenia czym jego zdaniem UFO mogłyby być, ale usilnie podkreślał on swoje ostrzeżenie że “powinny być one traktowane z poważaniem i ostrożnością.”

Doktor małej Sharon Stull stwierdził, że odkrył podrażnienie membrany obojgu oczu oraz oparzenia pierwszego stopnia pod oczami i na nosie. Lekarz poprosił dziewczynkę żeby wykonała rysunek dziwnego przedmiotu, która oparzyła ja przy pomocy bolesnych emanacji promienia. Sharon, oraz kilkoro jej towarzyszy zabaw, którzy byli świadkami wydarzenia z 28 kwietnia 1964 roku, powiedziało władzom, że przedmiot był ukształtowany jak jajko i był nieznacznie mniejszy niż samolot. Nie widzieli oni żadnych okien jakiegokolwiek rodzaju.

Dziwny promień, który parzy i oślepia jest wystarczający przerażający, ale weźmy pod uwagę nieznaną siłę, która potrafi rozpruć samoloty pasażerskie jakby zostały one wykonane z drewna balsa.

Lot linii lotniczych Braniff numer 542, wykonywany elektrycznym pasażerskim turbośmigłowcem Lockheada, wystartował z Houston, w Teksasie, w drodze do Nowego Jorku, 29 września 1959 roku o 10:37 wieczorem. Lot 542 przewoził dwudziestu ośmiu pasażerów oraz sześciu członków załogi. Plan lotu nakazywał żeby samolot pasażerski przeleciał ponad regionem Buffalo, Teksas, sześćdziesiąt osiem mil na południowy wschód od Waco. Okolica była spokojna a niebo częściowo zachmurzone kiedy lot 542 zbliżał się do Buffalo na wysokości piętnastu tysięcy stóp oraz prędkością lotu dwustu pięćdziesięciu siedmiu węzłów. W czasie kiedy lot 542 zbliżał się do Buffalo, major R. O. Braswell leciał C-47 na wysokości sześciu tysięcy stóp pomiędzy Sreveport, Luizjana, a Lufkin, Teksas, który znajduje się na północny wschód od Buffalo. To właśnie w tym miejscu major zobaczył tą “rzecz.”

Była ona w kolorze przypominającym silną pomarańczową poświatę, wyglądało niczym jakaś atomowa chmura. To była masywna rzecz, około pięć stopni ponad moim samolotem. Dno znajdowało się na wysokości dwunastu tysięcy do piętnastu tysięcy stóp. Szczyt był na około szesnastu tysiącach stóp.”

Billie Guyton z Centerville, Teksas, obserwował zjawisko powietrzne z ziemi w tym samym czasie, kiedy major Braswell leciał pod nim. Guyton doniósł, że widział jak przedmiot wynurza się z poświaty. Major Braswell odmówił skomentowania tej obserwacji.

Jackie J. Cox, trzydziestodziewięcioletni nauczyciel, jechał do Buffalo kiedy usłyszał “ odgłos samolotu, który zabrzmiał głośniej niż zazwyczaj.” Potem zauważył on “jasne światło na niebie, które rozpościerało się tak że przykrywało całe niebo, jak gdyby płonął fosfor czy magnez.”

W. S. Webb z Buffalo właśnie szedł spać kiedy przydarzyło się mu wyjrzeć za okno i zobaczyć “kulę ognia, która wyglądała niczym gwiazda, miotająca przez niebo. Potem usłyszałem hałas jakby coś spadało z nieba. To był świszczący, przenikliwy dźwięk.”

Rolnik Richard White i jego żona właśnie wyłączyli telewizor i poszli do łóżka. White zdecydował się spać tej nocy na powietrzu, żeby zminimalizować letnie gorąco. Kiedy leżał wpatrując się w letnie gwiazdy, zauważył błyszczące światło wysoko na południowym niebie.

14


Całe niebo wydawało się zostać rozjaśnione przez ogromną kulę ognistą przechodzącą na górze, będącą po prostu następstwem olbrzymiej eksplozji, tak gwałtownej, że wydawała się poruszyć samą ziemię.”

Sekundy później, noc została wypełniona przenikliwymi gwizdami, jak gdyby gruzy opadały przez ciche letnie powietrze. Olbrzymi, warty dwa miliony trzysta tysięcy dolarów samolot pasażerski został porwany na tysiące fragmentów.

Funkcjonariusze badający wrak powiedzieli, że wypadek samolotu pozostawia zazwyczaj dwadzieścia czy trzydzieści głównych kawałków na ziemi. Nie było tak w przypadku lotu 542. Operacyjny wiceprezydent Braniff, R. V. Carleton powiedział reporterom, “Zbadałem wiele wypadków ale nigdy nie widziałem żeby samolot został tak gruntownie zdemolowany, wrak tak szeroko rozproszony a ludzie tak okropnie zniekształceni. Nie było niczego wśród szczątków co wskazywałoby na ogień czy bombę na pokładzie samolotu.”

Ciała trzydziestu czterech ofiar znajdujących się na pokładzie lotu 542 zostały tak rozlegle porozrzucane oraz rozerwane na tak wiele fragmentów, że odnajdywanie ich było powolnym, ponurym zadaniem. Porcje zakrwawionego miąższu były z trudem rozpoznawalne jako szczątki ludzkie. Niektóre części ciał zostały tak mocno przylepione do konarów drzew, że pracownicy musieli użyć sporego wysiłku, żeby je usunąć.

Śledztwo i wynikłe dociekania wyprodukowały cztery ważne fakty: 1) nie było żadnego ognia czy eksplozji na pokładzie samolotu pasażerskiego kiedy znajdował się on w locie albo gdy rozbijał się. 2) Oznaki przypalenia odnaleziono na szkłach iluminatorów okiennych, tyle kadłuba samolotu, oraz w poprzek linii podziału ogona, były to znaki oznaczające wystawienie na olbrzymie zewnętrzne gorąco. 3) Siła, która spowodowała że samolot pasażerski się rozpadł, nie pochodziła z wnętrza samolotu. 4) Chwile po tym jak kula ognista uwolniła się z czerwonej chmury, każdy pies w granicach mil w obszarze Buffalo zaczął wyć.

Przez minione dwie dekady, pewne jak dotąd niewyjaśnione zjawiska były łączone z obserwacjami UFO: tajemnicze, jarzące się chmury, kule ogniste; przenikliwe, gwiżdżące dźwięki powietrzne, dziwne zachowania zwierząt w obszarze. Wszystkie te zjawiska były widoczne na miejscu wypadku lotu 542.

Jeżeli to nie była żadna eksplozja albo ogień na pokładzie samolotu pasażerskiego, jeżeli nie było żadnej stwierdzonej przyczyny dla śród powietrznej katastrofy powietrznej, czy możemy pozwolić sobie na zignorowanie zeznań mieszkańców Buffalo, Teksas? Widzieli oni jak pewien niezidentyfikowany przedmiot latający wypuszcza kule ognistą chwilę zanim rozbił się samolot pasażerski.

Według naocznych świadków innych katastrof powietrznych, wrogie UFO używają wielu metod w pacnięciu na dół jakichś przypadkowych samolotów.

W nocy 10 czerwca 1960 roku, Edward Henry Tindale, dyżurujący obserwator radaru w biurze meteorologicznym w Mackay, Australia, powiedział badaczom, że wyselekcjonował on dwukrotnie w ciągu nocy niezidentyfikowany stacjonarny obiekt, było to tej samej nocy w której w tajemniczy sposób rozbił się samolot pasażerski. Obydwa “wykresy” UFO zostały zrobione w obszarze, w którym został znaleziony główny wrak samolotu pasażerskiego.

Tindale oświadczył, że po raz pierwszy wyselekcjonował on UFO o 10:30 wieczorem i ponownie godzinę później o 11:30. Nikt nie potrzebuje atakować kwestii, że nigdzie nie jest znany ziemski samolot, który mógłby pozostawać stacjonarny na niebie przez godzinę.

Komisja badawcza z Brisbane, Australia, stwierdziła, że ich eksperci samolotowi nie mogli wyjaśnić przyczyny wypadku.

19 lutego 1961 roku pilot i drugi pilot prywatnego samolotu pasażerskiego używanego wówczas przez wiceprezydenta Lyndona B. Johnsona zostali zabici kiedy samolot rozbił się na krzaczastym stoku sześćdziesiąt mil na zachód od Austin.

Samolot opuścił miejski port lotniczy w Austin o 7:08 po południu, po to żeby wylądować na pasie na ranczu Johnsona. O 7:16 wieczorem, kiedy samolot znajdował się w odległości dwudziestu pięciu mil, personel rancza otrzymał raport, doradzający mu przygotowanie się na odebranie samolotu. Czternaście minut później pilot zganił przez radio ranczo, za nie zapalenie świateł na pasie lądowania.

Mamy je” nadało ranczo w odpowiedzi.

Dobrze, pewnie nie mogę ich dostrzec”, skarżył się pilot. “Wylądowałbym kilka minut temu, ale krążę tutaj, próbując znaleźć Wasze pole. Jaki jest Wasz pułap – mojego samolotu?”

Pilot został poinformowany że jego pułap wynosi trzysta stóp i ponownie zapewniono go, że światła zostały włączone przygotowując samolot pasażerski do lądowania.

Powtarzam, że nie mogę ich zobaczyć”, powiedział pilot. “Nie będziemy usiłowali wylądować na polu, którego nie możemy zobaczyć. Będziemy wracali do portu lotniczego w Austin.”

To był ostatni kontakt radiowy w ranczu Lyndona B. Johnsona. Ale w tym samym momencie, radar w bazie Sił powietrznych Bergstrom wyselekcjonował UFO w regionie. W ciągu kilku minut prywatny samolot pasażerski wiceprezydenta miał katastrofę.

Niektórzy badacze aktywności UFO teoretyzowali, że obcy samolot mógłby sprowadzić w dół ziemski samolot, który zaryzykowałby wejście w pole siłowe spodka. To pole, głęboko i periodycznie kontrolujące strefę

15


radialną, mogłoby oddziaływać na samolot poprzez zbijanie z tropu jego wskaźnika kierunkowego, kompasu, radia i innych wrażliwych instrumentów. To samo pole mogłoby spowodować ogrzanie się wnętrza samolotu, wywołanie pożaru, czy spowodować nagłą awarię zasilania. W rezultacie coraz bardziej potężnych wibracji, będących efektem narażenia samolotu na głębsze pole siłowe, samolot może zachowywać się kapryśnie, albo obracać się całkowicie bez kontroli. Załoga mogłaby się stać całkowicie ubezwłasnowolniona. Jeśli samolot mógłby przeniknąć wystarczająco głęboko do pola sił, samolot i jego pasażerowie mogliby zostać rozszarpani na strzępy.

Ten rodzaj sił mógł być odpowiedzialny za katastrofę należącego do Sił Powietrznych samolotu transportowego C-118, do której doszło w pobliżu Orting, stan Washington, o 8:19 wieczorem 1 kwietnia 1959 roku. W bazie Sił Powietrznych McChord pułkownik Robert E. Booth, dowódca 1705 powietrznej grupy transportowej, do której C-118 był przydzielony, powiedział dziennikarzom, że nadane przez radio sprawozdanie od pilotów wskazuje, że w powietrzu doszło do kolizji powietrznej. Jakąś godzinę i piętnaście minut po wystartowaniu z McChord do rutynowego lotu treningowego, pilot nadał przez radio: “Uderzyliśmy w coś, albo coś uderzyło w nas!”

Pułkownik Booth powiedział, że pilot wezwał potem “SOS”, międzynarodowy sygnał wołania o pomoc i nadał przez radio, że powraca do bazy.

Potem nadszedł okrzyk: “To jest to!”

Nie nadeszło żadne dalsze słowo od rażonego samolotu, który został rozerwany w olbrzymiej eksplozji kiedy rozbił się w górzystej okolicy jeziora Rhodes. Znajdujący się na pokładzie dwaj oficerowie oraz dwaj poborowi zostali zabici.

Potem Siły Powietrzne wzniosły swoją “żelazną zasłonę.” Barykady zostały umieszczone wokół miejsca wypadku i cywilom, dziennikarzom oraz policjantom odmówiono pozwolenia na obserwację miejsca katastrofy.

Czy dopuszcza Pan, że był to wypadek lotniczy?” zapytał dziennikarz badającego katastrofę oficera Sił Powietrznych.

Nie mam żadnego komentarza”, odpowiedział oficer.

Z powodu dziwnego zachowania się Sił Powietrznych mającego miejsce podczas przebiegu tego śledztwa, oraz ponieważ były relacje o dziwnych zjawiskach powietrznych zarówno przed jak i po wypadku C-118, Robert Gribble, ówczesny dyrektor grupy badającej zjawiska powietrzne – Aerial Phenomena Research Group ( Gribble jest teraz dyrektorem narodowej komisji do spraw badań fenomenów powietrznych – NICAP – w Seattle), zaczął podejrzewać, że aktywność UFO mogła być przyczyną tego wypadku, albo przynajmniej być z nią związaną. Z kilkoma świadkami katastrofy zostały przeprowadzone wywiady, przez co dziwny i przerażający przypadek zaczął się wyłaniać.

Chociaż Gribble nie został dopuszczony do zbadania wraku, był on w stanie porozmawiać ze świadkami będącymi na miejscu wydarzeń. Cztery silniki samolotu transportowego zostały opisane jako będące “rozszarpane same z siebie, roztrzaskane na kawałki.” Dwa ciała zostały głęboko zakopane w ziemię wyniku siły uderzenia. Ta relacja była zgodna z oświadczeniami zebranymi przez badaczy A.P.R.G. – Grupa Badań Zjawisk Powietrznych – wśród mieszkańców obszaru, którzy mieli zobaczyć jak samolot “ został ciśnięty na ziemię, prosto w dół,” kiedy znajdował się w pozycji horyzontalnej, jak gdyby został rzucony przez jakąś niewidoczną siłę. Tylko trzy ciała zostały znalezione. Czwarte jest nadal zagubione.

Dokonana przez badaczy z A.P.R.G. rekonstrukcja wieczornego wypadku dowiodła, że o 7:00 wieczorem seria tajemniczych eksplozji powietrznych wstrząsnęła północnym obszarem Seattle. O 7:20 wieczorem, cały duszy region Seattle został wstrząśnięty przez eksplozję powietrzną. Zostały doniesione szkody.

O 7:45 po południu, Pan i Pani Sam Snuder z Graham, stan Waszyngton, który znajduje się blisko miejsca wypadku powiedzieli że oni i ich gość, byli świadkami wspaniałej łuny biegnącej za lasem w stronę miejsca wypadku. Poświata pociągnęła za sobą kolejny wybuch.

Podczas wczesnych godzin wieczornych, kilkoro mieszkańców regionu doniosło o obserwacjach tajemniczych świecących obiektów na niebie. Działalność UFO obejmowała obszar rozciągający się od dwudziestu mil na północ od miejsca katastrofy, po około osiem mil na południowy wschód od niego. Niezidentyfikowane obiekty zostały również doniesione na niebie ponad obszarem Góry Rainier. Te obserwacje zostały potwierdzone przez szefa policji z Orting, Waszyngton, oraz przez rzecznika prasowego z bazy Sił Powietrznych McChord. Rzecznik prasowy przypisał światła flarom opadającym na spadochronach podczas ćwiczeń w bazie w Fort Lewis, która jest zlokalizowana w pobliżu McChord. Ale szef informacyjny w Fort Lewis z naciskiem zaprzeczył, żeby jakiekolwiek takie ćwiczenia były w toku w noc katastrofy.

Kilkoro świadków powiedziało Gribble`owi oraz jego zespołowi badawczemu, że żaden z czterech silników C-118 nie funkcjonował kiedy samolot przemieszczał się ponad ich obszarem. Ci sami świadkowie powiedzieli A.P.R.G. że dwa jarzące się, przypominające spadochrony przedmioty podążały za transportowcem. Zauważyli również, że kiedy C-118 przelatywał na górze, brakowało mu montażowej części ogona.

16


Pan i Pani Bill Jones z Orting mówili że mieli zauważyć w powietrzu trzy albo cztery przypominające spadochron przedmioty, kiedy samolot przelatywał w pobliżu ich domu. Siły Powietrzne nie miały żadnego komentarza dotyczącego tych przedmiotów.

O 10:00 wieczorem, prawie dwie godziny po wypadku, inna seria tajemniczych eksplozji zaturkotała oknami w regionie Seattle.

O 10:00 rano następnego dnia po wypadku, Gribble otrzymał anonimową rozmowę telefoniczną informującą go że “radar w bazie Sił Powietrznych McChord wyselekcjonował obiekty UFO przed wypadkiem.” W trakcie późniejszych rozmów z oficerem prasowym z McChord, Gribble nie był w stanie otrzymać za równo potwierdzenia jak i zaprzeczenia, że radar bazowy wyselekcjonował UFO.

W sobotę, 4 kwietnia, trzy dni po katastrofie, grupa badaczy A.P.R.G. pojechała do obszaru Orting – Sumner żeby zbadać sprawozdania o UFO oraz ich roli w zniszczeniu C-118. Fred Emard szef policji z Orting powiedział Gribble`owi, że będzie szczęśliwy mogąc podzielić się informacjami z A.P.R.G. dotyczącymi obserwacji tajemniczych obiektów świetlnych, ale badacza UFO muszą przybyć do Orting tak żeby szef policji mógł “zobaczyć tego, z kim będzie on rozmawiał.”

Kiedy grupa A.P.R.G. przybyła do Orting, odkryła naczelnika Emerda na naradzie z pułkownikiem Sił Powietrznych. Ulice Orting wydawały się być prawie patrolowane przez personel Sił Powietrznych. Była tam atmosfera nie różniąca się wiele od praw wojennych, obowiązująca w tym niewielkim mieście w stanie Waszyngton.

Gribble i jego badacze oczekiwali na ich rozmowę w domu Emarda. Po około piętnastu minutach przyjechał szef policji i powiedział im, że nie niczego do powiedzenia A.P.R.G. Badaczom UFO poradzono, że jakiekolwiek oświadczenie które mógłby mieć Emard dla ich grupy, mogło by również zostać zrobione przez bazę Sił Powietrznych McChord.

Naczelnik oraz inni funkcjonariusze z Orting zostali uciszeni”, relacjonował Gribble. “Od wypadku, Siły powietrzne pracowały gorączkowo oraz cicho, próbując rozpaczliwie uciszyć każdego i wszystkich, którzy byli świadkami wypadku, albo którzy posiadali jakąkolwiek informację związaną z katastrofą. Mieszkańcy obszarów Sumner – Orting otrzymali informację, żeby nie rozmawiali o wypadku z kimkolwiek. Zostali oni zblefowani do uległości. Operatorzy wież w kilku lokalnych portach lotniczych “zostali zmuszeni” przez oficerów Sił Powietrznych do podpisania pisemnego oświadczenia, zmuszającego ich do milczenia o katastrofie. Nie podpiszą, nie mają pracy.

Pewien Pan, który był jednym z pierwszych którzy przybyli na miejsce wypadku, opowiadał swobodnie i otwarcie o tym co zobaczył i usłyszał. Potem został on uciszony. Jego doświadczenie z cenzurą było wystarczająco złe, ale jego doświadczenie z cenzurą sprawiło że “trząsł się” równie dobrze.

Obywatele w regionie Sumner – Orting są milczący i przestraszeni. Oni wiedzą, że coś jest nie tak, ale oni nie mogą położyć na tym palców. Co Siły Powietrzne próbują ukryć? Czy radar Sił Powietrznych widział jakieś UFO uderzające w C-118? Czy byli tam naoczni świadkowie “kontaktu” o którym relacjonował pilot? Czy to jest powód dla tej całej tajemnicy?

Autorzy nie mają w tym miejscu ochoty na plątanie czytelnika w męczące ponowne prezentowanie różnych oskarżeń, że Siły Powietrzne prowadzą “zmowę milczenia.” Takie zarzuty są obfite w napisanych i opowiedzianych zeznaniach dotyczących zagadki UFO. Według autorów, wydaje się że w niektórych przypadkach Siły Powietrzne prowadziły osobiście zachowanie silnie wskazujące na jawną cenzurę informacyjną. W innych przypadkach, oficjalne oświadczenie badających je oficerów Sił Powietrznych zostały zacytowane poza kontekstem oraz z wojskową procedurą złej interpretacji przez co brzmiały jak brak szacunku dla zaangażowanych w nie osób. Czasami “cenzura” mogła być nieuważna. W innych przypadkach, Siły Powietrzne mogły przyjąć różne maski i role w celu zapobieżenia emisji pewnych informacji kiedy uważali oni, że ich publikacja nie będzie najlepszą sprawą dla Amerykanów.

Bez względu na rolę, jaką Siły Powietrzne mogły odgrywać w przeszłości, my jesteśmy teraz świadomi kilku zmian w oficjalnej polityce oraz mniej niż subtelnym sposobie postępowania w którym odpowiedzialność w sprawie UFO została przesunięta ku uniwersytetowi stanu Kolorado. My przede wszystkim nie jesteśmy zainteresowani w której agencji rządowej czy instytucji oświatowej będą prowadzone badania, oceny oraz analizy danych o UFO. To coś czym my jesteśmy zaniepokojeni to, po tym jak końcowe oszacowania zostaną zrobione a zajmujący się tym naukowcy i wojskowi, zaplanują swój sposób postępowania zakładający obronę społeczeństwa, dla tych, którzy mogą stracić najwięcej w prawdopodobnej wojnie światów.

Snopy energii, paraliżujące promienie, pola sił oraz promienie śmierci nie powinny wydawać się niewiarygodnie fantastyczne na świecie w 1967 roku. Mechanizm zdolny do zagotowania ciała ludzkiego wewnątrz niego, bez przypiekania ubrania może zostać odnaleziony w większości współczesnych szpitali. Jest to tak zwana maszyna diatermiczna, skonstruowana z generatora fal krótkich uporządkowanych w ten sposób, żeby produkcja energii została wchłonięta przez ludzkie ciało.

17


Większość z nas jest obeznana z kuchenką mikrofalową, która w przeciwieństwie do standardowego piekarnika, przygotowuje jedzenie od wewnątrz w ciągu kilku sekund. Jeżeli kuchenka mikrofalowa zostanie ustawiona na zbyt wysoką temperaturę, jest możliwe całkowite zwęglenie grubego befsztyku, kiedy pozostawione zostanie na zewnątrz gołe ciało.

Wystawienie na intensywne fale radarowe może “usmażyć” wewnętrzne organy człowieka a wciąż pozostawiać jego skórę wyraźnie nietkniętą. W drugiej wojnie światowej, rozwój wysokiej częstotliwości fal dla radarów zachęcił niektórych naukowców do rzeczywistego poszukiwania doskonałych “promieni śmierci” dla użytku wojskowego. Ostatnio, lekarze zaczęli ostrzegać o niebezpieczeństwie wynikającym z przedłużonego kontaktu z takimi wysoko intensywnymi mikrofalami jak te stosowane w łańcuchach odległych radarów wczesnego ostrzegania. Zespół lekarski z uniwersytetu Johna Hopkinsa opublikował odkrycia wskazujące na pewien związek pomiędzy mongoloidalnymi dziećmi a ojcami pracującymi w pobliżu ogromnych kompleksów radarowych.

Kontrolowane stosowanie piorunów kulistych czy kule ogniste, jest rozważane jako bron wojskowa zarówno przez Stany Zjednoczone i Rosję. Zostało to zademonstrowane w laboratoriach uniwersytetu stanu Kalifornia oraz w laboratoriach badawczych Bendix, że jakaś nieznacznie wypuszczona elektroda, powinna w odpowiednich warunkach wytworzyć sferyczny plazmoid. Potężne mikrofale mogą zostać skupione w ograniczonej przestrzeni i sztuczny piorun kulisty miałby średnicę równą około jednej czwartej długości fali obszaru mikrofali. Pistolet plazmowy został zbudowany w laboratorium radiacyjnym uniwersytetu kalifornijskiego prawie dziesięć lat temu. Pistolet był w stanie wyrzucić plazmoid w kształcie pączka z szybkością około stu dwudziestu mil na sekundę.

Możliwości wiązki laserowej wydają się być tylko przez wiedzę technologiczną człowieka. Maser Oprics Incorporated już wyprodukowały “karabin laserowy” dla armii amerykańskiej. Karabin jest w stanie oślepić człowieka albo umieścić go w płomieniach w granicach tylko poniżej jednej mili. Dwudziestopięciofuntowy karabin przenosi ogniwo, które gromadzi energię wystarczającą dla dziesięciu tysięcy błysków. Jest to maksymalne tempo strzelania za jednym razem w ciągu dziesięciu sekund.

Rząd sponsoruje badania broni radiacyjnych, asygnując na nie fundusze w wysokości 2 milionów dolarów na rok. Całkowite badania nad laserami są finansowane kwotą około 20 milionów dolarów na rok. Co prawda, nasze różne “promienie” są nadal w prymitywnych stadiach. Weźmy jednakże pod uwagę zdolności broni dla technicznie rozwiniętej rasy – rasy zdolnej do robienia wyłomu w gwiazdach, a być może przełamującej nawet czas i przestrzeń.

W lutym 1963 roku, Associated Press przyniosła artykuł Dr. Leo J. Baranskiego, psychologa doświadczalnego w lotnictwie północnoamerykańskim. Baranski pracował nad promieniem który byłby zdolny do podwajania rozpiętości życia człowieka, oraz paraliżowania albo zabijania całych populacji, byłoby to uzależnione od tego, jaki promień zostałby wyprowadzony.

Badania zaprowadziły Baranskiego do zaawansowanych analiz organicznych cząsteczek kwasu adenozynotrifosforanowy (ATP). Te cząsteczki stanowią podstawę dla funkcjonowania systemu mięśniowego ciała oraz dostarczają energii dla ścięgien mięśniowych. Baranski teoretyzował, że jeśli mógłby odnaleźć częstotliwości mikrofalowe w molekułach ATP oraz nadzorować emisję energii dokonywaną za pomocą sztucznych środków, to mógłby być w stanie, nakierować ludzki system mięśniowy do wykonywania czynów o nadludzkiej sile. Z drugiej strony, Baranski uznawał fakt, że taka manipulacja mogłaby spowodować paraliż mięśniowy albo śmierć.

Naukowiec został zacytowany jak mówi: “Używając maserów [ urządzenia wzmacniające mikrofale] moglibyśmy rozciągnąć zasięg efektywności na prawie dowolną odległość zarówno na ziemi jak i w kosmosie. Broń, która zawiera niebezpieczne mikrofale ATP wypuszczane periodycznie, mogłaby spowodować skutki przejawiające się od całkowicie odwracalnego zadanego urazu [ tymczasowego paraliżu] po faktyczną nagłą śmierć.

Taka bron jest obecnie w stanie sztuki, nawet łatwiejsza od kalibru ręcznego pistoletu, ponieważ wszystkie konieczne komponenty są już na rynku.”

Skoro taki molekularny manipulator zostanie rozwinięty na wysoki poziom wyrafinowania, promień mógłby natychmiast nasycić system mięśniowy przy pomocy energii i umożliwić człowiekowi dokonywanie niewyobrażalnych poprzednio czynów o niesamowitej sile. Ujemnie, promień mógłby zalać mięśnie zbyt dużą dawką energii i spowodować ich “zatrzask” przeciw następnym. W takim przypadku, człowiek stałby się dosłownie “obandażowany mięśniami”, całkowicie sparaliżowany. W jeszcze innym podaniu promienia, pewne grupy mięśni takie jak system naczyniowo – sercowy, mogłyby zostać wydzielone i sparaliżowane w celu spowodowania natychmiastowej śmierci.

Ponownie, nie musimy atakować kwestii, że technicznie wyższa rasa, która jest zdolna do międzyplanetarnej czy międzygalaktycznej podróży, mogła by na pewno dotrzeć do praktycznych aplikacji teorii Baranskiego.


18


Raportów o cierpieniach spowodowanych paraliżem, kiedy miało miejsce bliskie podejście do UFO jest wiele, tak samo jak istnieją sprawozdania o tajemniczych przypadkach wzrostu przyspieszenia.

W dziwnych zjawiskach, które nękają Warminster, Anglia, przez tak długo, możemy odnaleźć prawie cały zasięg działalności dokonywanej przypuszczalnie przy pomocy stymulacji mikrofalowej ATP oraz późniejszej emisji energii. (bardziej szczegółowa relacja o tym niesamowitym przypadku została zaprezentowana w piętnastym rozdziale: “Paraliżująca siła, która podkradła się pod angielską wieś” w książce Brada Steigera Obcy z Niebios.)1

Pani Madge Bye, 38 lat, stała się nagle świadomą “trzeszczącego” dźwięku ponad jej głową, kiedy szła do kościoła rankiem w Boże Narodzenie 1965 roku. Poczuła, jakby została rzucona o ścianę ogrodzenia kościoła i “przypięta tam, jakby przez jakieś niewidzialne palce dźwięku.” Pani Bye była wtedy zamrożona przez stan tymczasowego szoku.

Niesamowity skwierczący dźwięk sparaliżował psa dziecka oraz spowodował że dziewięcioletnia dziewczynka musiała wykonywać swoimi kończynami nagłe ruchy, kiedy usiłowała ona zanieść psa do wewnątrz.

Wielebny P. Graham Phillips mówi w imieniu wielu z mieszkańców wsi kiedy opowiadał reporterom że on i jego cała rodzina często obserwowała “jasno rozpromieniony, przedmiot w kształcie cygara” unoszący się ponad wsią Warminster.

David C. Holton, botanik, geolog i biolog, powiedział jak widział jak stado gołębi zostało nagle zabite w czasie lotu bez żadnego widocznego powodu. Zbadał ptaki skoro tylko uderzyły w ziemię i odkrył, że prawie natychmiast rozpoczęło się u nich ostre stężenie pośmiertne.

Może być tylko jedno wytłumaczenie, które jest w tym wszystkim prawdopodobne”, powiedział Holton reprezentantowi Zjednoczonej Prasy Międzynarodowej (UPI). “Wszystkie dowody wskazują na taki sposób. To nie jest ani naturalne, ani nadprzyrodzone. To jest kosmiczne, zapewniam Pana.”

Pani Dora Horlock pospieszyła z poparciem pozaziemskiej tezy Horlocka. To wydawało się jej jedynym logicznym wytłumaczeniem dla dwunastostopowego ostu, który wykiełkował – dosłownie z dnia na dzień – na zewnątrz jej domku.

Kilka sprawozdań o olbrzymich roślinach które wykiełkowały po obszernej aktywności UFO w określonym obszarze zwróciło uwagę autorów, ale to nie tylko rośliny wydają się doświadczać dramatycznych porywów wzrostu.

W tym miejscu jest najbardziej dziwaczne postscriptum do historii dziesięcioletniej Sharon Stull, z Albuquerque, Nowy Meksyk. Wcześniej w tym rozdziale opisaliśmy w jaki sposób dziewczynka została spalona przez UFO 28 kwietnia 1964 roku. Te twarzowe oparzenia mogą mieć o wiele dalej idące znaczenie aniżeli lekarze w Bataan Memorial Hospital uświadomili sobie kiedy wypuścili Sharon. W ciągu czterech tygodni które nastąpiły, Sharon urosła o pięć i pół cala oraz zyskała na wadze dwadzieścia pięć funtów.

Miesiąc temu była ona po prostu dzieckiem, która lubiła bawić się lalkami”, powiedziała Pani Skull. “teraz jest ona nagle dorosłą i dojrzałą osobą, przyrządza sama posiłki, czyści dom i troszczy się o młodsze dzieci.”

Pani Stull powiedziała reporterom, że Sharon wyzdrowiała z oparzeń oka, chociaż potrzebuje ona nosić ciemnie okulary w świetle słonecznym oraz może przeczytać tylko kilka paragrafów zanim zaczną parzyć ją oczy.

Jestem bardzo zmieszana i nie wiem co o tym sądzić”, powiedziała Pani Stull o nagłym wzroście jej córki i prawie całkowitej zmianie osobowości i zwyczajów.

Czuję się dziwnie”, taka była odpowiedź Sharon na pytanie o stan jej zdrowia.

Kiedy Sharon Stull widziała dziwny przedmiot na niebie, miała ona cztery stopy i osiem cali wzrostu oraz ważyła osiemdziesiąt pięć funtów. Cztery tygodnie później Sharon miała prawie pięć stóp i dwa cale oraz ważyła sto dziesięć funtów. Dziesięcioletnia dziewczynka szybko wyrosła ze swojej wszystkiej odzieży, jak również szybko było za dużo nawet dla swoich nowych sukienek i butów.

Wiem, że ona zdecydowanie widziała cos na niebie, ale nie wiem co”, powiedziała Pani Stull. “Dla nas był to od tego momentu koszmar. Żałuje, że nie trzymałam jej w domu tamtego dnia.”




3.




Ponure Gry w Kotka i Myszkę

19


Jedna z najbardziej dramatycznych faz ostatniej działalności UFO dotyczy wzrastającej ilości wydarzeń, w których niezidentyfikowane obiekty latające wydają się grać raczej ponura grę w “kotka i myszkę”. “Gry” obejmują pasażerów samochodów, lecące samoloty, a nawet samotnych pieszych. Czy UFO prowadzą badania naszych pojazdów oraz próbują zerkać na otrzymane próbki Homo sapiens, czy tylko bawią się z ziemianami, jest trudne do rozstrzygnięcia. Jeżeli to tylko ma być gra z opadającymi i nurkującymi UFO, to musi zostać odnotowane, że obcy grają brutalny zestaw ról.

29 czerwca 1964 roku, Beauford E. Parham z Wellford, Karolina Południowa, mężczyzna, powracał do domu z wyjazdu służbowego do Atlanty, Georgia. Perham opowiadał jak UFO obniżyła się ponad jego samochodem na autostradzie w Georgii, przypaliło jego ramię oraz pokryło pęcherzami farbę na dachu samochodu.

Widziałem ten przedmiot bardzo wyraźnie i wierzę, że mógłbym zbudować jedną z tych rzeczy”, powiedział Parham. “Przybył sycząc na dół i zatrzymał się w powietrzu niczym furkoczący ptak ponad moim samochodem.

Podróżowałem z szybkością sześćdziesięciu pięciu do siedemdziesięciu mil na godzinę, ale kiedy przedmiot się zbliżył, silnik samochodu zaczął zwalniać.”

Parham, który jest rejonowym kierownikiem w Spartanburgu, Karolina Południowa, w przedsiębiorstwie Family Record Plan, przypominał sobie, że przedmiot wydawał się być przyciągnięty przez przednie światła samochodowe. “To przypominało ogromny stożek,“ powiedział. “Spodnia część wydawała się wirować w jednym kierunku a górna partia w przeciwnym.”

UFO wykonało trzy przeloty ponad pojazdem Parhama. Nadeszło z wysokiego nieba, opadło, zatrzymało się z przodu przednich świateł po czym pomknęło ponad szczytem samochodu pozostawiając zapach przypominający nieco płyn balsamujący.

Po swoim drugim przelocie, UFO podążało za samochodem Parhama przez jakieś dwie mile zanim nie wzniosło się z powrotem do nieba. Kiedy przedmiot rozpoczął swój trzeci lot nurkowy, Parham zjechał szybko na bok drogi i wyłączył swoje światła. UFO zanurkowało w dół, po czym śmignęło daleko i znikło. Perham powiedział, że przedmiot wydzielał przerażające gorąco i miał pewną ilość dziur czy otworów na swoich bokach. Były przypominające stateczniki dodatki wokół jego krawędzi zewnętrznych.

Parham pojechał do portu lotniczego w Anderson, Karolina Południowa, gdzie Albert Myrick, pracownik federalnej agencji lotnictwa, zbadał jego samochód, a w tym czasie Parhamowi udzielono pierwszej pomocy na oparzeniach na jego ramieniu. W sprawozdaniu które zrobił dla bazy Sił Powietrznych Warner Robins, Myrick zauważył, że góra samochodu Parhama została pokryta bąblami oraz oleistymi plamami. Oficjalna analiza wydarzenia dokonana przez Siły Powietrzne była taka, że Parham został przestraszony przez “piorun kulisty.”

Parham był bardzo oburzony kiedy otrzymał oficjalne sprawozdanie. “Nie było chmury na niebie”, relacjonował. Piorun nie obracałby się na szczycie i na dnie, tak jak to robił ten przedmiot. Widziałem to moimi swoimi własnymi oczyma.”

Biznesmen uważa również że posiada on coś więcej aniżeli właściwy dowód fizyczny, na udowodnienie swoich twierdzeń. Jego ramię zostało silnie poparzone; farba na dachu jego późnego modelu samochodu została pokryta bąblami oraz okryta substancją oleistą; części jego nowego samochodu zaczęły się psuć.

Chłodnica tak została rozgrzana w wyniku kontaktu z przedmiotem, że będzie musiała zostać wymieniona. Wąż do wody złożył się.”

Parham poczuł się głęboko obrażony faktem, że władze nie wzięły jego historii poważnie. “Nie jestem zawstydzony opowiadając o tym przypadku, chociaż wiem, że muszę przyjąć na siebie wiele zarzutów o kantowanie. Dwa dni po tym jak ta rzecz ścigała mnie, pewna kobieta otrzymała oparzenia trzeciego stopnia, kiedy przedmiot opadł ku niej w tym samym terenie. Znajdujące się w jej samochodzie torebki z jedzeniem zapaliły się.”

7 lutego 1965 roku, komiwojażer mający około trzydziestu pięciu lat, który prosił o pozostanie anonimowym, relacjonował o bliskiej ucieczce od zdecydowanie wrogiego UFO kiedy jechał do domu po opuszczonej drodze w południowo zachodnich Stanach Zjednoczonych.

Sprzedawca został prawie oślepiony przez znakomicie oświetlony obiekt, który nagle pojawił się około dwudziestu pięciu stóp od jego samochodu. Wydawało się oczywiste, że przedmiot podąża bezpośrednio ku samochodowi, próbując zmusić mężczyznę do zjechania z drogi. Sprzedawca próbował przez kilka minut wyminąć UFO, potem, kiedy przedmiot wydawał się robić niezmiernie bliskie podejście, skręcił i wpadł do rowu na boku drogi. UFO podążało za autem poza drogą i utrzymywało swój kurs kolizyjny. Komiwojażer zdołał się wydostać z samochodu dokładnie zanim przedmiot rozpoczął jego taranowanie. UFO kontynuowało uderzanie w samochód, aż rozbiło go o drzewo i zniszczyło nie do naprawienia.

To jest ostatni rozdział do wstrząsającej ucieczki sprzedawcy, który dodaje najbardziej dziwaczny i tajemniczy ton wydarzeniu. Kiedy mężczyzna postarał się o usunięcie jego zmaltretowanego samochodu i umieszczenie go w punkcie złomu, został zaskoczony otrzymując telefon od handlarza złomem, który domagał się, że samochód może być odzyskany natychmiast. “Po tym co się zdarzyło ubiegłej nocy,” handlarz złomem wykrzyknął do


20


telefonu, “odmawiam posiadania tego samochodu na mojej działce.” Handlarz nie był zbyt wyszukany – ale ani jeden ani drugi nie ruszył się ze swojego stanowiska.

Kierowcy, którzy zostali skonfrontowani z UFO na autostradach często relacjonowali takie zakłócenia elektromagnetyczne jak zatrzymanie silnika samochodu, radia, zegara oraz przyciemnienie przednich świateł.

2 lipca 1965 roku, Pani A. W. Brundage jechała do domu z pracy w prywatnej klinice lekarskiej położonej w pobliżu Kent, w stanie Waszyngton. Pani Brundage pracowała na zmianie od 3:00 do 11:00 wieczorem. Mijała ona właśnie stara stodołę kiedy “...samochód zatrzymał się zgaszony na drodze.”

To wszystko zdarzyło się tak szybko. Samochód zatrzymał się i potem pojawiła się ta lśniąca rzecz ponad maską samochodu. Pomyślałam, że musiałam w coś uderzyć. Obiekt był w jakiegoś rodzaju pomarańczowym kolorze i promieniował. Przez chwilę zastanawiałam się czy to był meteor, ale potem zrozumiałam, że to nie spadało na mój samochód. To po prostu unosiło się tam, tylko kilka cali ponad maską samochodu oraz wydawało się powoli wirować. Przypominał mi dziecięcego bąka.

Byłam przerażona...Zastanawiałam się, kiedy ta rzecz będzie przechodziła przez przednią szybę. Byłam tak przestraszona, że zdrętwiałam. Po prostu siedziałam tam i zastanawiałam się co wydarzy się następnie.”

Pani Brundage wydawało się, że przedmiot pozostawał ponad jej samochodem “przez okres czasu który wydawał się wiecznością”, ale później zdecydowała ona, że inspekcja UFO trwała około dwóch minut. Kiedy odleciało, przy pomocy “szeleszczącego gwizdu jakiegoś rodzaju”, Pani Brundage przypomniała sobie że “światła powróciły a radio zaczęło grać. To w jakiś sposób ocknęło mnie z powrotem i stwierdziłam, że nadal trzymam kierownicę. Silnik samochodowy nie działał, ale kluczyk zapłonu był nadal włączony.”

Po doświadczeniu kilku trudności w ponownym uruchomieniu jej samochodu, Pani Brundage pognała do domu żeby opowiedzieć swojej rodzinie przerażającym doświadczeniu. “Wierzę tobie, Mamo”, powiedział jej syn Wayne wstając, “ale to jest mój samochód!”

Samochód nie doznał żadnej widocznej szkody, ale następnego ranka odkryto, że akumulator został całkowicie popsuty. Każda ostatnia iskra energii wydawała się być osuszona z jego ogniw. Rodzina odkryła również, że zegar samochodowy wydawał się być opóźniony o jakieś dwie minuty.

Zegar był ustawiany tamtego ranka i zawsze utrzymywał doskonały czas”, powiedziała Pani Brundage dziennikarzowi z ukazującego się w Kent News – Journal. “Właśnie wtedy doszliśmy do wniosku, że to musiało dotyczyć tych mniej więcej dwóch minut w czasie których przedmiot znajdował się ponad samochodem.”

Po naleganiach jej męża Pani Brundage zadzwoniła po patrol policji stanowej. Oni wysłuchali jej historii, po czym zapytali jej jak dużo wypiła. “Powiedziałam mojemu mężowi że oni mieli po prostu tylko mnie wyśmiać”, skarżyła się Pani Brundage, “i oni to zrobili.”

Pani Brundage przyznała się, że była ona poprzednio sceptyczna wobec sprawozdań o UFO. “Naprawdę nie możesz w takie coś uwierzyć, dopóki to nie przydarzy się tobie.”

Jeśli to by się powtórzyło to myślę, że pozostałabym ciekawa. Mogłabym spróbować wyjść z samochodu żeby mieć lepszy widok. Ale wtedy byłam zbyt przestraszona. Odkąd to się zdarzyło, nie przejechałam tego odcinka w nocy!”

William Howell z Rural Shade, Teksas, był kolejnym kierowca który stracił swój sceptycyzm podczas ożywionego lata spodkowego w 1965 roku. Powracał do swojego domu o 11:15 wieczorem kiedy to się zdarzyło. Dwójka dzieci jego brata była razem z nim w samochodzie, oboje spali. Zbliżając się do miejscowego słupa granicznego znanego jako “Mgliste Wzgórze”, Howell odnotował jasny obiekt na niebie.

Wydawało się podążać bezpośrednio ku mojemu samochodowi”, opowiadał on następnego ranka, nadal wyraźnie wstrząśnięty doświadczeniem. “To wydzielało niebieskawe światło, które stało się tak jasne, że cały samochód wydawał się być skąpany w niebieskich oparach. Jeżeli ta rzecz byłaby meteorem, to mogłaby wylądować z dużym hukiem. To nie uczyniło tego. To wykonało ostry zwrot w kierunku południowo – zachodnim i pomknęło z impulsem prędkości.”

W wydaniu z 9 sierpnia 1965 roku, Sunday Sun z Newcastle, Anglia, doniósł że Panna Molly Petherick została zabrana w stanie silnego szoku do do schroniska młodzieżowego w Ambleside, po tym jak ona oraz jej towarzysz Michael Dean, zostali przyciśnięci przez przedmiot w kształcie cygara, kiedy wędrowali w obszarze gór Keswick.

Dean powiedział policji, że przedmiot był “jarzący się, płomiennie czerwony z iskrami i robił okropny hałas.” Młody człowiek porównał UFO ogromnego zeppelinu, oraz powiedział, że wydawał się posiadać światła elektryczne wzdłuż boków. Powiedział, że UFO emitowało głośny, nisko umieszczony warkot oraz że inni mieszkańcy schroniska młodzieżowego usłyszeli przedmiot.

Niektórzy kierowcy twierdzą, że UFO manipulowali ich pojazdami o wiele bardziej niż tylko wyłączając ich światła, radia i silniki. 20 grudnia 1965 roku, piętnastoletni Edward Burns z Herman, Minnesota, twierdził że UFO rzeczywiście podniosło półciężarówkę którą on kierował i osadziło ją w rowie. Wystarczająco dziwne jest to, że istnieje materiał dowodowy wydający potwierdzać historię młodzieńca.

21

Edward jechał do swojego gospodarstwa rolnego o 11:45 wieczorem kiedy zauważył duże jasne światło na drodze około pięć mil na zachód i dwie mile na południe od miasta. Bruns powiedział, że przedmiot wydawał się pokrywać cała drogę, a kiedy zbliżył się on do niego, silnik i światła jego półciężarówki zgasły. Przedmiot, który unosił się jakieś sześć stóp ponad drogą, zaczął unosić się w powietrze.

Kilka następnych sekund wprawiło w zakłopotanie kogoś takiego jak młody Edward Burns. Przypomina on sobie, że czerwone wnętrze UFO zaczęło się jarzyć, a coś co wydawało się być iskrami zaczęło wylatywać ze spodniej części dna przedmiotu. Bruns oświadczył, że widział on “coś” przesuwające się wewnątrz UFO, oraz że to “coś” wyglądało jak człowiek. Bruns jest również pewien, że jego półciężarówka zaczęła unosić się w prawo wraz z latającym talerzem.

Następną rzeczą której Bruns jest pewien to że ciężarówka która była skierowana na zachód, znalazła się nagle na południowej stronie drogi i wskazywała północ. Nastolatek miał dosyć. Wyskoczył z kabiny i zaczął biec pozostałe półtorej mili do domu jego rodziców.

Ojcowie młodych chłopców stają się przyzwyczajeni do raczej szalonych i przesadzonych relacji o tym w jaki sposób ich synowie sa w stanie skierować samochody do rowów oraz w górę o drzewa, ale John Bruns był z trudem przygotowany na opowieść jego syna o latającym talerzu, który uniósł rodzinną półciężarówkę z drogi do rowu.

Starszy Bruns powrócił ze swoim synem i zbadał miejsce gdzie półciężarówka spoczywała w rowie. Nie był w stanie ruszyć pojazdu który ugrzązł w rowie w głębokim śniegu, zatem postanowił pozostawić pracę ratunkową do rana. Zdecydował się również odłożyć orzeczenie co do fantastycznej historii jego syna. Również, jak mógł on to rozstrzygnąć w przednich światłach swojego samochodu, John Bruns nie mógł zauważyć żadnych ścieżek opon w śniegu prowadzącym z drogi do rowu.

Następnego ranka, dziennikarz z wychodzącego w Herman Review towarzyszył Panu i Pani Bruns na miejsce dziwnego wypadku. Trójka dorosłych zbadała zaśnieżony rów i jezdnię w poszukiwaniu śladów która mogłaby zrobić ciężarówka, jeśli pozostawiłaby drogę w sposób konwencjonalny. Nie znaleźli niczego. W chłodnym świetle dnia, mogli oni zauważyć półciężarówkę w rowie; tylny koniec półciężarówki znajdował się daleko na nasypie a przedni koniec wskazywał na drogę w przeciwnym kierunku do tego, w którym ona podróżowała – jednak nie było żadnego śladu kół ani znaków opon prowadzących z drogi do rowu.

Dziwne latające obiekty które śledzą autostrady pozostawiając fizyczne dowody ich spadających ataków inne, aniżeli osiadające na ziemi pojazdy na odludnych wiejskich rowach.

Pomalowane na czarno UFO zderzyło się z domem na kółkach – przyczepą – w pobliżu Trinity, Karolina Północna, w marcu, 1966 roku. Przyczepa została uderzona dokładnie ponad linią dachu. Część metalowa obiegająca wokół krawędzi dachu została swobodnie wyrwana ze swojej podstawy, było tam wklęśnięcie na boku dokładnie pod dachem.

31 marca, samochód dziewiętnastoletniego Roya LaMarka, jadącego na zachód ulicą Q w Ralston, Nebraska, został uderzony przez UFO, co pozostawiło trzystopowe wklęśnięcie w daszku i w okolicy zderzaka.

Był to przedmiot mający czarny wygląd, z czymś co przypominało płomienie na krawędziach”, powiedział LaMark. “Po raz pierwszy zauważyłem to mniej więcej wtedy kiedy to mniej więcej uderzyło w samochód, nadchodziło z wysokości sześciu stóp.”

Drogowy przejazd estakadowy na drodze międzystanowej numer 10 w pobliżu Baytown, Teksas, był miejscem kolizji UFO – auto 30 marca. Panna Donella Banning, fryzjerka z Baytown, oraz jej matka, Pani Doyle Havard, przejeżdżały obok domu córki pracodawcy Pani Banning, kiedy rozpromieniony przedmiot uderzył w dach ich samochodu. Na samochodzie zostały pozostawione dwa wklęśnięcia, znajdowały się około piętnastu cali od siebie i miały około pięciu cali średnicy.

Policjant w La Porta, Indiana, stał się świadkiem UFO, które ścigało dwóch młodych kierowców przez całą drogę z Michigan City, 20 marca 1966 roku.

Młodzieńcy odbili na krawężnik i wskazali przedmiot policjantowi na patrolu Michalowi Spevakowi. Bliscy histerii, młodzi ludzie powiedzieli policjantowi, że UFO podążało za nimi jak jechali z Michigan City do La Porta. Według kierowców, przedmiot często wpadał w tak jasny blask, że oślepiał ich i zmuszał do opuszczenia autostrady. Obaj młodzi ludzie wspominali, o antenie w kształcie krzyża wystającej z UFO.

Policjant Spevak obserwował przedmiot przez więcej niż kwadrans. Zgodził się z tym, że UFO miało dodatek w kształcie litery X. “Kierowcy byli bardzo poważni i bardzo podekscytowani,” powiedział później policjant reporterom. “Powiedzieli, że przedmiot podążał za nimi na wysokości mniej więcej trzeciego piętra budynku. Nie wiem co to było, ale jestem pewien tego co widziałem. Nie mogę tego zrozumieć, ale życzyłbym sobie, żeby ktoś mi to wyjaśnił.”

Apel policjanta Spevaka o dodatkowe informacje dotyczące dziwnych przedmiotów widywanych na niebie był powtarzany na świecie w ciągu ostatnich kilku lat. UFO już dawno temu wyprowadziło się poza obszar peryferyjnych dziwaków, ponieważ coraz bardziej dramatyczne obserwacje były donoszone przez trzeźwych i inteligentnych obywateli. Zasłona wyparcia się ustanowiona przez ludzi trzymających władzę, że latające talerze

22


nie istnieją, już nie rozprasza wątpliwości tak jak to było kiedyś. Według ostatnich badań ankietowych Gallupa, więcej aniżeli pięć milionów Amerykanów twierdzi, że mieli zobaczyć “coś, co jak uważają było `latającym spodkiem`”.

Ankieta idzie dalej stwierdzając że “...około dziesięcioro razy więcej ludzi – albo prawie połowa dorosłej ludności Stanów Zjednoczonych – że te często donoszone przedmioty latające...są prawdziwe a nie tylko wytworem wyobraźni.”

Dwadzieścia lat temu, kiedy Gallup po raz pierwszy przeprowadził przegląd nastawienia do UFO, czterech z dziesięciu Amerykanów wierzyło, że te ostatnio zaobserwowane “spodki” były albo produktami złożonego żartu albo przegrzanej wyobraźni tych, którzy twierdzili, że je widzieli. W 1950 roku, inne badanie dotyczące UFO odkryło, że nastawienie do niewyjaśnionych powietrznych pojazdów zaczęło się zmieniać.

Innym interesującym punktem jest to, że dziewięćdziesiąt sześć procent tych z którymi przeprowadzono wywiady słyszało albo przeczytało coś o UFO. Ten “wynik świadomości” był jednym z najwyższych w trzydziestoletniej historii badań Gallupa.

Oraz, wbrew zbyt pospiesznie zrobionemu przez wielu zaprzeczającemu założeniu, zostało odkryte że osoby mające wyższe wykształcenie “...są bardziej skłonne do uwierzenia w realność latających talerzy, aniżeli osoby mające ukończoną tylko szkołę średnią, czy nawet nie ją.”

A co z mityczną “małą starszą Panią w Dubuque?” W lecie, 1966 roku, sondaż w Iowa zwrócił się do mieszkańców stanu z poniższymi pytaniami: “Ostatnio, pewna liczba osób doniosła o obserwacji niezidentyfikowanych obiektów latających ( latających spodków) na niebie. Czy uważa Pan, że były to prawdziwe przedmioty czy po prostu wymyślone?”

Czterdzieści pięć procent z badanych mieszkańców stanu Iowa odpowiedziało że wierzą, iż UFO były realnymi przedmiotami. Podobnie jak w ankiecie Gallupa, osoby z wyższym wykształceniem miały najsilniejszą wiarę w to, że obserwacje “spodków” były prawdziwe. Z czterdziestu pięciu procent z tych, którzy uwierzyli w istnienie UFO, dwadzieścia jeden procent było zdania, że przedmioty te były pochodzenia pozaziemskiego.

Kierowca ciężarówki Bruce Field z East Hampton w stanie Nowy Jork, znajduje się wśród tych kierowców, którzy nie potrzebują odkryć ankiety, żeby przekonać ich że “coś jest tam na górze.” I, nawet bardziej znaczące jest to, że to “coś” nie jest wcale nieśmiałe w obniżaniu się w dół na poziom ziemi żeby wzbudzać zamieszanie u obywateli.

30 marca 1966 roku, Field doprowadzał swoją nową ciężarówkę do domu w East Hampton z Montauk. W Napeague, blisko wież radiowych Mackaya, silnik ciężarówki nagle się wyłączył, światła przygasły a klakson nie zabrzmiał. Field wyszedł z szoferki i zaczął majstrować pod maską.

Kierowca ciężarówki nie zrobił niczego więcej poza poruszeniem kilku drutów, kiedy światła nagle powróciły. Field wspiął się z powrotem do kabiny i odkrył, że silnik wystartował a klakson pracuje. Ale przejechał on nie więcej niż niewielki odcinek, zanim ponownie został wystawiony naprzeciw defektom w jego nowej ciężarówce.

Do czasu kiedy jego głowa nie znalazła się pod maską po raz drugi, Field w końcu zwrócił uwagę na jasne światła, które poruszały się równolegle do niego. Najpierw, Field myślał, że jakiś mały samochód terenowy podąża wzdłuż linii brzegowej pobliskiego oceanu. Wtedy obiekt zmienił kierunek przy brzegu i zaczął poruszać się powoli ponad kierowca ciężarówki oraz jego zatrzymanym pojazdem. Kiedy przedmiot ruszył w kierunku wież radiowych, Field zauważył że był on w kształcie torpedy i emitował najwspanialsze białe światło, jakie kiedykolwiek on widział. Przy wieżach, przedmiot nagle wystartował “szybciej aniżeli odrzutowiec” w kierunku wysp Gardner i Fisher. “Znalazł się poza moim wzrokiem w ciągu chwili i nie wydał żądnego dźwięku.”

Gdy UFO znikło na nocnym niebie, Field zauważył, że światła ciężarówki powróciły. Spróbował ja zapalić i odkrył, że silnik zaskoczył ponownie.

Tylko na pięć minut zanim Field wszedł do komisariatu o 10:15 wieczorem, złożyć swoje sprawozdanie z obserwacji, Dallas Spicer zawiadomił policję o “bardzo dziwnym świetle”, które on i jego żona zaobserwowali ponad słupem telefonicznym na drodze w pobliżu ich domu.

Spicer powiedział policjantom, że światło było bladoniebieskie, oraz wytwarzało słup rzucający cień, który poruszał się na lewo i prawo kiedy światło kołysało się tam i z powrotem. Doświadczenie Spicerów rozpoczęło się o 9:00 wieczorem z gwałtownymi zakłóceniami blokującymi stację radiową której oni słuchali. Kiedy Spicer poszedł na zewnątrz do garażu żeby wziąć filtr zakłóceniowy, zobaczył on niebieskie światło. Wszystkie psy w sąsiedztwie szczekały a kucyk Spicera tupał nerwowo w jego przegrodzie.

Zaniepokojony przez światło, Spicer pobiegł drogą Abrahama, żeby to zbadać. Niewiele dalej w dół drogi, zauważył czarny przedmiot na niebie ponad wieżą anteny telewizyjnej. Przedmiot błysnął światłem w górę i zaczął ruszać się w kierunku samochodu Spicera. Potem, kiedy Spicer pędził po ulicy Three Mile Harbor, UFO krążyło ponad oceanem i podążyło ku East Hampton.

7 kwietnia 1966 roku nauczyciel Sten Larson oraz jego syn Timothy zostali dmuchnięci przez UFO około 7:40 wieczorem kiedy podążali do Benzonii, Michigan. Larson ocenił, że przedmiot miał jakieś dwie długości samochodu. Na krawędziach zewnętrznych przedmiotu znajdowały się dwa czerwone światła, a wewnątrz

23


czerwonych były dwa zielone światła. UFO było w stanie osiągnąć prędkość super odrzutowca, jak również pozostawało przez jakiś czas stacjonarne w powietrzu. Było ciche, za wyjątkiem jakiegoś rodzaju “szelestu.”

Niesamowity, oświetlony UFO podążał za Panią Burl Bruns z Westby, Wisconsin, kiedy jechała do swojego wiejskiego domu 21 kwietnia. Zwolniło, kiedy ona zwolniła swój samochód, i ruszyło kiedy ona zaczęła jechać szybciej. Za jednym razem, przedmiot spowodował w samochodzie tak jasną poświatę, jak gdyby zostały włączone światła kopuły. Kiedy Pani Burns dotarła do jej domu, UFO wydawało się opadać ponad dom i garaż po czym ruszyło na wschód. Pani Burns i jej rodzina byli w stanie obserwować przedmiot przez lornetki przez około godzinę. Członkowie rodziny Burns są zgodni, że UFO było w kształcie dysku z kopułą na szczycie. Rodzinny pies policyjny szczekał nerwowo i zachowywał się jak gdyby został przestraszony. Nikt z Burnsów nie zgłosił, że słyszał żeby przedmiot robił jakikolwiek dźwięk.

24 kwietnia, Pani Viola Swartwood została przyjęta do szpitala miejskiego w Auburn, stan Nowy Jork, w celu leczenia porażenia prądem, które miało miejsce kiedy UFO pikowało ponad samochodem w którym jechała. Lekarze w szpitalu powiedzieli że prawa strona Pani Swartwood wyglądała jak by została poddana porażeniu prądem, ale nie miała ona oparzeń na swoim ciele.

Pani Charles F. Jones została prawie oświetlona przez wspaniałe światło, które wyniknęło z UFO, kiedy wiozła swego wnuka do gabinetu lekarskiego w Merrill, Michigan, 25 kwietnia.

Najpierw, myślałam że to było słońce odbite od jakiegoś samolotu, “ powiedziała Pani Jones. “Ale potem to uniosło się nieznacznie i mogłam zobaczyć, że chociaż to było podobne do trójkąta z krępymi cyplami, to nie posiadało jakichkolwiek skrzydeł. Zatrzymałam samochód ażebym mogła na to lepiej popatrzeć. To wyglądało jak latający Volkswagen.

Wydawał się szybować na południowy wschód, ale potem zatrzymał się ponad drzewami i opadł prosto w dół. Wtedy po raz ostatni to widziałam. Nigdy nie zostanę przekonana, że to nie było UFO. Wiem. Widziałam to. Myślałam, że ludzie tylko wymyślali takie rzeczy. Ale mój wnuk i Ja oboje widzieliśmy to jasne światło oraz ten dziwnie wyglądający przedmiot.”

William Karelas przyznał, że był on również osobą niewierzącą tak jak większość dopóki UFO nie ścigało jego kabrioletu z szybkością przekraczającą sto dwadzieścia mil na godzinę rankiem 6 maja.

To była najdziwniejsza rzecz jaka kiedykolwiek mi się przydarzyła”, powiedział później Karelas. “To było straszne.”

Karelas jechał wzdłuż szlaki Tamiami, z Miami, Floryda, w kierunku Naples rankiem w którym UFO wybrało jego jako “mysz” przez dzień. Młody człowiek właśnie złożył szczyt samochodu na dół żeby dostać trochę świeżego powietrza, kiedy zauważył jasny przedmiot podążający za nim. Ocenił, że UFO miało około stu stóp długości.

To nie robiło żadnego dźwięku”, przypominał sobie Karelas, “nawet kiedy znajdował się on nade mną. Był tylko świszczący odgłos, jak gdyby przejeżdżała naczepa.”

1 kwietnia 1966 roku, trzej “tropiciele spodkowi” zostali wciągnięci na listę przez obracające się elipsoidalne UFO kiedy oni szli po ulicach Dearborn, Michigan, przez prawie pół godziny.

John O`Donnell był pierwszym który zobaczył dziwną maszynę “unoszącą się w powietrzu niczym mały sterowiec albo helikopter”, kiedy jechał razem z Victorem Goldenem i Larry`m Shortridge`m. “Mogliśmy naprawdę dobrze popatrzeć na niego”, powiedział O`Donnell. “Jechaliśmy dokładnie pod nim i mogliśmy poznać jego kształt. Był okrągły i płaski z kopułami na szczycie i na dnie. Posiadał obracające się czerwone światło na dolnej kopule oraz coś co wyglądało jak światła fluorescencyjne na szczycie.”

Mówi Shortridge: “Myślę, że to miało około pięćset stóp wysokości. Za pierwszym razem myśleliśmy, że był to mały sterowiec, ale kiedy przejechaliśmy pod tym, mogliśmy stwierdzić, że jest to wyraźnie niemożliwe. To nie robiło żadnego hałasu. Nagle to wystrzeliło w górę i poszybowało daleko. Wiem, że na pewno coś widziałem. To było w kształcie owalu, takie, jakby wziął Pan jajko i spłaszczył je nieznacznie. Mogłem dojrzeć z boku połowę świateł szczytowej kopuły oraz wszystkie z przodu kiedy obiekt obracał się w naszym kierunku.”

Utrzymując swój pościg za UFO, trzej mężczyźni podążyli za cichym obiektem do Crowley Park, gdzie nakryty kopuła spodek wydawał się zanurzać za jakimiś drzewami i terenem. Nagle mężczyźni zaczęli się czuć bardzo nieprzyjemnie. To było jedną kwestią utrzymywanie UFO pod kontrolą kiedy znajdowało się na wysokości pięciuset stóp w powietrzu. Ale jeśli rzecz rzeczywiście wylądowała, oni mogli po prostu znaleźć się na linii frontu najazdu z przestrzeni kosmicznej.

Potem zauważyliśmy to ponownie”, powiedział Shortridge, “i zaczęło podążać w naszym kierunku.”

Wpadliśmy w panikę”, wyznał Golden. “W radiu były do tego słyszalne przeszkadzające zakłócenia; a im szybciej jechałem tym ta rzecz szybciej podążała.”

Cofająca się trójka myśliwych UFO zdołała się dostać do domu Goldena. Wpadli oni do środka i obudzili siostrę bliźniaczkę Victora Goldena Vickie. Chociaż jej sceptycyzm mógł być zwiększony przez rozdrażnienie wynikające z faktu zostania obudzoną o 3:30 rano, towarzyszyła ona swojemu bratu oraz jego kolegom w


24


wyjściu na zewnątrz gdzie zauważyła “...parę małych czerwonych świateł. Nie było żadnego dźwięku: tylko światła.”

Nazajutrz, O`Donnell zaprowadził krewnych i badaczy na miejsce w Crowley Park, gdzie jak się wydawało wylądowało UFO. “Był tam skrawek trawy mający około dwudziestu stóp średnicy, która została spalona i zgnieciona,” powiedział on reporterom. “Reszta gruntu była mokra i przesycona wilgocią.”

17 czerwca 1966 roku, UFO spryskało stary model samochodu jakąś nieznaną substancją chemiczną. Wydarzenie miało miejsce o wpół do pierwszej w nocy, kiedy gospodyni domowa z Brampton, Ontario, ( która chce pozostać anonimowa), przejeżdżała przez peryferie Georgetown na autostradzie numer 7. Nagle, jasny, okrągły, srebrzysty przedmiot przeleciał z przodu jej samochodu i pomknął z prawa na lewo.

Widziałam to przez mniej więcej trzy sekundy”, powiedziała kobieta. “Był długi, długi ślad za nim, jasnego koloru. Sam przedmiot wyglądał na ogromny. Zatrzymałam swój samochód a inny samochód przede mną również się zatrzymał. Przeżycie, strasznie mnie przestraszyło.”

Gospodyni domowa kontynuowała swoja podróż i pozostawiła samochód na zewnątrz jej domu. Następnego ranka, kiedy ona i jej mąż badali samochód w świetle dziennym, zostali wstrząśnięci odkrywając, że cała przednia część dachu została splamiona przez małe, twarde, przezroczyste chemiczne bąble. Substancja chemiczna utworzyła twardą skałę w tysiącach bąbli wokół zderzaków, rusztu oraz maski samochodowej.

Młody człowiek powracający do siebie z domu swojej dziewczyny doświadczył czegoś co musi być jedną z najbardziej przerażających małych sztuczek, których UFO używają w swoich dziwacznych grach. Według dwudziestojednoletniego Leona P. Gainesa z Peorii, Illinois, UFO podjęło kontrole nad jego samochodem 24 września 1966 roku, i skierowało go kilka mil poza jego drogę.

Gaines po raz pierwszy zauważył UFO kiedy odprowadzał Pannę Genevę Robinson do jej mieszkania. Zarówno gaines jak i Panna Robinson opisali obiekt jako duży i niebieski, oboje oni zapewnili, że przedmiot unosił się przez chwile ponad samochodem Gainesa. Kiedy przedmiot obniżył się kilka stóp ponad ziemię, Gaines skierował swój samochód żeby to zbadać. UFO pozwoliło Gainesowi zbliżyć się na odległość kilku jardów, po czym uniosło się cicho ku niebu i znikło.

Zaskoczeni doświadczeniem UFO w tak bliskim zasięgu Gaines oraz Panna Robinson spędzili kilka minut na dokładnym przedyskutowaniu tego co oni zobaczyli oraz porównali ich indywidualne wrażenia dotyczące przedmiotu. Wrażenia jakie były jego udziałem w początkowej obserwacji, były dla Gainesa tak naprawdę “jeszcze niczym.”

Krótki czas później, kiedy Gaines jechał do domu z mieszkania Panny Robinson, okrągły niebieski przedmiot pojawił się nagle ponownie.

Wyglądało to tak jakby przejmował kontrolę”, powiedział Gaines. “Mój samochód zaczął zwiększać szybkość...hamulce nie pracowały...drzwi nie mogły się otworzyć.”

Gaines próbował rozpaczliwie prowadzić jego samochód, ale jego naciski na koła nie były w stanie zrobić niczego co spowodowałoby, że pojazd poruszałby się właściwie. UFO pozostawało ponad samochodem Gainesa przez kilka mil, kierując kursem pojazdu oraz jego szybkością za pomocą jakiegoś diabelskiego zdalnego sterowania. Kiedy młody człowiek był w końcu zdolny odzyskać kontrolę nad swoim samochodem, pojechał bezpośrednio do komisariatu, żeby donieść o wydarzeniu. Gaines czuł, że mogliby odrzucić pomysł obciążenia UFO za pogwałcenie ruchu, ale zrobił to żeby czuć się lepiej, po opowiedzeniu komuś o tym wstrząsającym wydarzeniu.

Tego rodzaju rzeczy naprawdę wstrząsają mężczyzną”, powiedział Gaines z nieco klasyczna powściągliwością.

26 sierpnia kolejny kierowca był wyraźnie “wstrząśnięty” kiedy doniósł o swoim spotkaniu z pikującym UFO na policji w Gastonii, Karolina Północna.

Nie jestem pomylonym czy dziwakiem”, to był szalony apel od kierowcy taksówki Roberta Glovera do policjantów od których domagał się pomocy. “To jest tam. To naprawdę tam jest.”

Glover miał dwóch pasażerów na poparcie jego historii o pikującym UFO. Jeden z pasażerów, mężczyzna, pozostał z Gloverem na śledztwo. Kierowca taksówki musiał wziąć swojego kolejnego gościa, kobietę, do domu, po tym jak dostała ona histerii.

To wyglądało jak duży pączek”, powiedział Glover. “Centrum było czarne a zewnętrzna obręcz jarzyła się na czerwono – pomarańczowo. Wydawało się opadać na mnie.”

Glover nie musiał być tak zdenerwowany próbując sprawić, żeby uwierzyli jemu policjanci. Dyspozytor radiowy James Walden powiedział, że UFO zostało zaobserwowane przez kilkoro z wiejskich policjantów, którzy, najpierw, nie byli chętni żeby o tym wspominać. Jednakże, kiedy została skończona rozmowa z Gloverem, policyjna komunikacja wewnętrzna zatrzeszczała obserwacjami oraz komentarzami o przedmiocie.

Glover powiedział policjantom, że zatrzymał swoją taksówkę, żeby zwrócić uwagę pasażerom siedzącym na tylnym siedzeniu na coś, co jak myślał było dwoma niezwykłymi formacjami chmur. “Rzuciłem światła moich


25


reflektorów na większy z nich,” przypomniał sobie. “Nadal myślałem, że to była tylko jakaś niecodzienna chmura.”

Po tym jak Glover błysnął swoimi światłami na “niecodzienną chmurę”, kształt wydawał się formować w jej centrum i “dokładnie wysegregowany opadł w dół.” Kierowca taksówki powiedział, że przedmiot przypominał mu oko, źrenica była czarna a tęczówka pomarańczowo – czerwona.

Pomimo iż zarówno kierowca taksówki jak i jej męski gość przyznali się do bycia przestraszonym przez UFO, donieśli oni że byli w stanie stać na ziemi nawet kiedy przedmiot wydawał się wybrać taksówkę za swój cel. Żeński pasażer dostał histerii, w każdym razie, było konieczne zabrać go natychmiast do domu.

UFO goniło również samoloty. To jest coś gorszego, ponieważ jak zobaczyliście Państwo w poprzednim rozdziale, czasami one je łapią.

W wydaniu magazynu Fate z maja 1961 roku, Tom Camella, aktywny badacz UFO, zrelacjonował jego wywiad ze starszym sierżantem O. D. Hillem z projektu Błękitna Księga. Artykuł Camelli był zatytułowany “Czy UFO połknęło nasz samolot?” Zacytował on sierżanta Hilla jak mówił że misją centrum powietrznego wywiadu technicznego z Wright Field było dążenie do “ zapobieżenia kolejnemu Pearl Harbor.” Kiedy sierżant został zapytany, czy to prawda że samolot miał zniknąć, odpowiedział: “Muszę wyznać Panu, że to jest prawdą; nasze samoloty znikały i nadal znikają z nieba.”

Według Camelli, który twierdził że zacytował sierżanta Hilla dosłownie w artykule, reprezentant projektu Błękitna Księga opowiedział dwa przypadki tajemniczych zniknięć samolotów, usuwając tylko tak tajne informacje jak daty i miejsca.

Pierwszy przypadek dotyczy pewnego myśliwca odrzutowego Sił Powietrznych F-86, wysłanego w górę żeby zbadać UFO które nakreślone na monitorze radarowym pewnej bazy lotniczej. Stacja radiolokacyjna miała F-86 na swoim ekranie, kiedy okrążał on teren w poszukiwaniu UFO. Wtedy, według sierżanta Hilla: “...operator radaru dostrzegł UFO podążające prostu ku samolotowi. Operator poinformował przez radio odrzutowiec żeby wspiął się wyżej, ale to nie nastąpiło wystarczająco szybko. Przed oczami operatora radarowego dwa punkciki zlały się na ekranie. Potem był tylko jeden.

Operator radaru usiłował nawiązać komunikację z punktem na ekranie, który potem pomknął daleko, ale nie było żadnej odpowiedzi od UFO. F-85 nigdy nie został zobaczony ponownie. Połączone wysiłki Sił Powietrznych oraz brygady poszukiwawczej armii, nie były w stanie odkryć nawet strzępu wraku. Sierżant Hill powiedział, że Siły Powietrzne zaklasyfikowały przypadek jako “tajemnicze zniknięcie.”

Badacze natychmiast wywołali przypadek z Kinross, który został upubliczniony przez majora Donalda Keyhoe. W tym wydarzeniu, pewien odrzutowy przechwytywacz F-89, został wyekspediowany z bazy Sił Powietrznych Kinross w Michigan, po tym jak radar obrony przeciwlotniczej nakreślił jakieś UFO ponad jeziorem Superior. Podobnie jak w przypadku opowiedzianym przez sierżanta Hilla, dwa punkty na ekranie zlały się w jeden i UFO wystrzeliło w kierunku Kanady. Nic nigdy nie zostało znalezione z odrzutowca albo z jego dwóch członków załogi.

Drugi przypadek sierżanta Hilla dotyczył porwania przez UFO samolotu transportowego z dwudziestoma sześcioma osobami na pokładzie. Samolot transportowy był dokładnie śledzony przez stację radiolokacyjna oraz utrzymywał stałą radiokomunikację z bazą kiedy to operator odkrył drugi punkt na ekranie swojego radaru. Radiooperator natychmiast poinformował o tym przez radio pilota transportowca oraz doradził jemu żeby zachował ostrożność z powodu jakiegoś niezidentyfikowanego przedmiotu, który szybko porusza się ku samolotowi.

Według słów sierżanta Hilla: “UFO podróżowało z dużym tempem szybkości, około dwóch tysięcy pięciuset mil na godzinę. Skakało na ekranie radarowym niczym piłka tenisowa. Nagle, tajemniczy punkt podążył prosto ku samolotowi transportowemu i zanim operator radarowy mógł go o tym ostrzec, dwa przedmioty połączyły się w jeden na ekranie radarowym. Jeden pozostały punkt na ekranie popędził prosto w górę z przerażającym tempem szybkości. Zewnętrzne poszukiwanie znajdującego się w pobliżu zbiornika wodnego, nie ujawniło żadnej plamy oleju, chociaż generalski pokrowiec z aktami został znaleziony jak pływał wokół. Samolot zniknął zupełnie!

Takie przerażające epizody nie ograniczają się do Stanów Zjednoczonych. Obcy z Niebios opowiadają o podobnych powietrznych grach w kotka i myszkę, które miały miejsce na niebie ponad Japonią 22 marca 1965 roku. Podobne sprawozdania z innych części świata opowiadają o UFO uderzających w dół samoloty niczym zazdrosne orły, które odmawiają podzielenia się zasięgiem przestrzeni zewnętrznej z młodymi z ziemi. Nasze dokumenty mnożą się od sprawozdań o samolotach po prostu znikających albo wydających się “zlewać” się z obcymi punktami na ekranach radarów. W innych przypadkach, wrak opadłego samolotu zostaje odnaleziony, ale ciała pasażerów i członków załogi były usuwane przed przybyciem na miejsce wydarzeń grup ratunkowych i poszukiwawczych.

W tych ponurych grach w kotka i myszkę znikają również żywi ludzie. 16 września 1962 roku, Telemaco Xavier został zabrany przez jakieś obce polujące towarzystwo, które dodało nieszczęśliwego człowieka do jego

26


zbioru siedemnastu kurcząt, sześciu świń i dwóch krów. Xavier był ostatnio widziany jak szedł do domu wzdłuż ciemnej ścieżki w dżungli, po tym jak wziął udział w meczu futbolowym we wsi Vila Conceicao w północnej Brazylii. Robotnik z pobliskiej plantacji kauczuku powiedział władzom, że widział rozpromieniony, okrągły przedmiot lądujący na polanie. Trzej ludzie wyszli z ognistego pojazdu i chwycili człowieka, który szedł wzdłuż drogi. Gazety z Rio de Janeiro zacytowały władze zwierzchnie które odkryły: “ ślady walki, tam gdzie jak powiedział pracownik walka miała miejsce.” Zgodnie z brazylijskimi gazetami, wydawało się oczywiste że “Pan Telemaco Xavier został porwany przez latający dysk.”

Czy brazylijczyk dołączył do kolekcji ziemskiego życia, które miało zostać zanalizowane, ocenione oraz poddane sekcji w jakimś obcym laboratorium? Albo czy niektóre załogi UFO są jakimiś zwierzętami mięsożernymi, które nie widzą żadnego powodu by odróżniać między ciałami kurczęcia, świni, krowy, i Homo Sapiens? Każde pytanie wywołuje u nas jakieś zdecydowanie nieprzyjazne obrazy.

13 sierpnia 1965 roku dwie siostry z Renton, stan Waszyngton, przyszły do pracy o siódmej rano żeby zrobić wczesne rozpoczęcie na polu fasoli w Yas Narita w pobliżu Kent. Ellen i Laura Ryerson zaledwie weszły na pole fasoli kiedy zauważyły, że trzej “pracownicy” już chodzili po obszarze. Nastoletnie siostry nie znajdowały się długo na polu, tym niemniej, w tym czasie odkryły one, że trzej obcy mężczyźni byli bardziej zainteresowani nimi aniżeli zbieraniem fasoli. Jeszcze bardziej przerażające było odkrycie dziewczyn, że ci trzej zbieracze fasoli nie byli ludźmi.

Trzej obcy mieli białe kopuły na głowach oraz wyłupiaste oczy. Byli oni wysocy pomiędzy pięć stóp i dwa cale oraz pięć stóp i pięć cali. Ciało ich pozbawionych wyrazu twarzy miało bardzo duże pory, a ich cery były “zszarzałe, jak kamień.” Trzej obcy nosili pozbawione rękawów, purpurowe z wycięciem w kształcie litery V u szyi swetry z białymi koszulkami pod spodem.

Na szczęście dla dziewcząt, trzej dziwni “ludzie” zostali łatwo prześcignięci i wydawało się że byli bez broni. Ellen i Laura były w stanie powrócić do ich samochodu i popędziły daleko, żeby złożyć swoje sprawozdanie patrolowi policji stanu Waszyngton.

Rozdział “Latające Talerze i Znikający Ludzie” w “Obcych z Niebios”, opowiada wiele niesamowitych historii o UFO obcujących z ludźmi, którzy zostali “wzięci.” Być może jedno z najbardziej przerażających wydarzeń jakie zostało kiedykolwiek zarejestrowane dotyczy porwania całego brytyjskiego pułku podczas kampanii w Dardanelach w czasie pierwszej wojny światowej.

Według dwudziestu dwóch naocznych świadków z nowo zelandzkiej sekcji numer trzy z kompanii polowej numer jeden, błyszcząca chmura “mgły”, nie poruszanej przez raczej szybki wietrzyk, osiedliła się na “Wzgórzu 60” oraz oddziałach które były tam okopane.

Chmura wydawała się być “prawie masywna w obserwowanej strukturze, całkowicie zwarta, mierzyła około ośmiuset stóp długości, dwieście stóp wysokości oraz trzysta stóp szerokości.”

Potem nowozelandczycy zobaczyli brytyjski pułk, Pierwszy czwarty Norfolk, maszerujący ku “Wzgórzu 60.”

Rzekomo brytyjczycy przybyli żeby wzmocnić oddziały znajdujące się na wzgórzu, ale kiedy weszli w chmurę, “oni wmaszerowali w nią, bez żadnego niezdecydowania.”

Jakąś godzinę później “mgła” rozwiała się, i tak samo, widocznie, dwustu pięćdziesięciu ludzi z pułku. Ani jeden żołnierz nie pozostał na pozycji na “wzgórzu 60”, oraz nikt w nowozelandzkiej kompanii nie widział jakiegokolwiek członka wychodzącego z dziwnej chmury mgły. Pierwszy czwarty Norfolk zniknął co do człowieka.

Pułk został oficjalnie zapisany jako “zaginiony”, i, po poddaniu się Turcji w 1918 roku, pierwszą rzeczą jaką Brytania domagała się od pokonanego narodu był powrót Pierwszego Czwartego Norfolk. Turcja odpowiedziała, że jej oddziały wojskowe nie miały ani pojmać tego pułku ani też nawiązać z nim kontaktu. Turcy nawet nie wiedzieli o jego istnieniu.

Oficjalne księgi rejestrowe kampanii dardanelskiej stwierdzają: “Oni [ Pierwszy Czwarty Pułk Norfolk] zostali pochłonięci w górę przez nieodpowiednią mgłę. Ta mgła odbijała promienie słoneczne w taki sposób, że artyleryjscy obserwatorzy zostali oślepieni jej jasnością, i nie byli w stanie strzelać we wsparciu. Dwustu pięćdziesięciu ludzi nie zostało zobaczonych ani usłyszanych ponownie.”

Jakaś “nieodpowiednia mgła” zdolna do szybkiego porwania w górę dwustu pięćdziesięciu brytyjskich żołnierzy, sprawia że jest o wiele bardziej szkodliwa od naszych uprzemysłowionych chmur smogu, które wydają się być w porównaniu przy niej bardzo słabe. W jaki sposób władze wyjaśniają takie zniknięcia bez jakiegokolwiek stopnia satysfakcji dla ocalałych osób z tych którzy znikli w “chmurach mgły” albo “zlały się z punkcikami” na ekranach radarów? A wątpliwe odpowiedzi z kondolencjami i apelem, że milczenie jest w najlepszym interesie narodowym?

W Saucer News` “wydawanym poza obiegiem biuletynie # 27, wydawca James Moseley, pisze o licznych pilotach linii lotniczych, którzy stają się coraz bardziej bojącymi się “wzrastającej ilości spotkań z UFO podczas walk.” Co zrozumiałe, jest wielu pilotów i załóg, nie mających żadnego pragnienia, żeby zlać się z szybkim


27


punktem na ekranie monitora radarowego, i w efekcie czego być uniesionym do miejsc nieznanych oraz być może nieprawdopodobnych.

Moseley opowiedział o wydarzeniu które miało miejsce 17 lipca 1963 roku. Opowiedziała mu o tym kobieta która była pasażerem na pokładzie Convair – 880 czterosilnikowym pasażerskim samolocie odrzutowym, w nocy w czasie której był on ścigany przez jakieś UFO. Kobieta została wyrzucona ze swojego siedzenia ponieważ nie miała ona pasa bezpieczeństwa na swoim miejscu, “ponieważ odrzutowiec, podróżujący z szybkością sześciuset pięćdziesięciu mil na godzinę, wykonał ostry zwrot, żeby uniknąć UFO, zbliżającego się teraz szybko do samolotu. Dokładnie, kiedy kolizja wydawała się nieunikniona, UFO skręciło z fantastyczną szybkością i wkrótce zostało zgubione na nocnym niebie.”

Gdy znalazła się bezpiecznie na ziemi, kobieta zapytała pilota o bliską katastrofę.

Nie ośmieliłbym się zaryzykować opowiedzenie linii lotniczej o wydarzeniu,” powiedział pilot. “Jeśli mógłbym opowiedzieć Pani trochę o wydarzeniu, moi koledzy mogliby sprawić, że nie poleciałbym nigdy ponownie.”

Jeżeli podróż powietrzna staje się coraz bardziej niebezpieczna z powodu wzrastającej zuchwałości ze strony UFO, to musi być oczywiste z tego rozdziału, że podróż samochodem nie jest bardziej bezpieczna. Zaiste, nawet chodzenie wzdłuż ścieżki w dżungli czy praca na polu fasoli może mieć swoje pozaziemskie ryzyko.

Ostatnio, wyszedł na jaw przypadek, który wytworzył ogromne poruszenie wśród ufologów. To zaniepokojenie dotyczy doświadczenia mężczyzny, który został porwany na pokład “spodka” w jedynym celu parzenia się z obcą kobietą. Ci czytelnicy którzy rozważali dziwne doświadczenie Betty i Barneya Hillów – w pełni opowiedziane w książce Johna Fullera Przerwana Podróż, gdzie zostali oni zabrani na pokład UFO w celu badań lekarskich – byli trochę “daleko”, to teraz niewątpliwie wygną w łuk wysoce sceptyczną brew przy opowieści młodego człowieka który został uprowadzony w celu seksualnego figlowania. Również autorzy, byli skłonni do wątpienia w tak fantastyczną historię, jeśli nie byłoby w niej budzących niepokój okoliczności, że młody mężczyzna w omawianym zdarzeniu był prostym rolnikiem z Brazylii, oraz że symptomy choroby na które cierpiał on po kontakcie ze swoja pozaziemską kochanką, bardzo silnie sugerowały chorobę popromienną. Kosmiczna kobieta była naprawdę “gorąca” – z oznaką promieniowania.

Brytyjski badacz Gordon Creighton przetłumaczył relacje z tego wydarzenia, opublikowaną pierwotnie w brazylijskim magazynie O Cruzeiro, dla Flying Saucer Review. Wkrótce po opublikowaniu tłumaczenia Creightona w 1965 roku, brytyjski autor otrzymał korespondencję od Dr. Olavo Fontesa, jednego z oryginalnych badaczy domniemanego aktu prokreacji pomiędzy istotami z dwóch różnych światów. Dr. Fontes zawarł zapisy początkowych zeznań poczynionych przez młodego człowieka 22 lutego 1958 roku, oraz oficjalny raport dotyczący jego badania lekarskiego.

Dr. Fontes podkreślił, że chociaż inteligentny, młody człowiek Antonio Villas Boas, miał niewielkie formalne wykształcenie. Takie sprawy jak UFO i obce istoty po prostu nie były w zasięgu zainteresowania Antonio i jego kolegów rolników w pobliżu miasta Francisco de Sales w stanie Minas Gerais.

Według jego własnego zeznania Antonio po raz pierwszy zobaczył UFO przez okno jego sypialni, noc po tym jak jego rodzina miała przyjęcie na ich gospodarstwie rolnym. Antonio opisał je jako będące “...niczym światło lampy samochodowej świecące na dół.” W ciemności, Antonio i jego brat Joao oglądali “światło przenikające przez listewki żaluzji, przesuwające się w kierunku dachu, po czym świecące pomiędzy dachówkami.”

Około dziewięciu dni później, dziwne światło badało Antonio po raz drugi, kiedy orał pole rodzinnym traktorem. Ponownie, jego brat również poświadczył światło “tak jasne, że raniło oczy.”

Następnej nocy, 15 października 1957 roku, Antonio oraz ziemię sam kiedy przedmiot w kształcie jaja zbliżył się do niego i zaczął unosić się ponad jego traktorem. Dwudziestotrzyletni rolnik zrozumiał, że ucieczka była niemożliwa na jego powoli poruszającym się traktorze, oraz że miękka ziemia która pojawiła się w wyniku jego pługa zahamowałaby ucieczkę piechotą.

Mogłem widzieć kształt maszyny wyraźnie,” stwierdził Antonio w swoim zeznaniu. “Była niczym duże wydłużone jajko z trzema metalowymi ostrogami z przodu...Na górnej części maszyny znajdowało się coś obracającego się z wielką szybkością jak również wydzielającego mocne fluorescencyjne czerwonawe światło.”

Kiedy przedmiot zaczął lądować, Antonio zaobserwował trzy obniżające się metalowe podpory, mające przytrzymywać ciężar obiektu na ziemi. Młody rolnik przyznał, że stracił on jako taką samokontrolę, którą on dotychczas zachował. Jednakże, był on w stanie przebiec tylko kilka kroków, zanim ktoś chwycił jego ręce.

Gwałtownie wykręcił się on od uścisku swojego pierwszego prześladowcy, ale wkrótce odkrył, ze jest boksowany przez trzech innych “mężczyzn”, którzy chwycili jego ręce i nogi i unieśli ponad ziemię. Antonio, dobrze umięśniony portugalczyk – indianin, powiedział, że sprawcy jego uprowadzenia byli jego wzrostu ( około pięciu stóp cztery cale) i siły. Później, w jego zeznaniach, stwierdził, że myślał, że mógłby on dać sobie dobrze z nimi radę na podstawie walki jeden na jeden.


28


Kiedy porywacze zanosili Antonio do przedmiotu w kształcie jaja, młody rolnik zaczął krzyczeć o pomoc i przeklinać dziwnych ludzi. “Moja mowa wydawała się budzić ich zaciekawienie czy ciekawość, ponieważ oni zatrzymywali się i wydawali patrzeć uważnie na moją twarz zawsze kiedy mówiłem.”

Już wewnątrz maszyny, Antonio stanął w jasno oświetlonym pokoju, gdzie dwaj mężczyźni trzymali jego ręce a inni zebrali się wokół żeby porozmawiać o swoim łupie.

Powiedziałem `porozmawiać` jedynie jako sposób wyrażania tego”, powiedział Antonio Dr. Fontesowi oraz innym ludziom, którzy badali jego zeznanie. “Ponieważ tak naprawdę to co słyszałem nie nosiło żadnego podobieństwa do jakiejkolwiek ludzkiej mowy. To była seria szczeknięć, nieznacznie podobna do takich dźwięków wydawanych przez psa. To podobieństwo było bardzo nieznaczne, ale jest to jedyny sposób dzięki któremu mogę spróbować opisać te dźwięki, które były tak całkowicie różne od czegokolwiek co usłyszałem do tej pory.”

Były to powolne szczekania i skowyty, ani bardzo wyraźne ani bardzo zachrypnięte, niektóre dłuższe, niektóre krótsze, czasami zawierające kilka różnych dźwięków wszystkie natychmiast, innym razem kończące się drżącym głosem. Ale one były po prostu dźwiękami, szczekaniem zwierzęcym, nic nie można było wśród nich odróżnić do tego stopnia żeby można to było wziąć za sylaby czy słowa w obcym języku...”

Kiedy obcy zakończyli “omawianie” sytuacji, Antonio został rozebrany do naga. Krzepki młody człowiek spróbował jeszcze raz oprzeć się takiemu sponiewieraniu, ale obcy wydawali się spróbować żeby on zrozumiał, że “są oni grzecznymi ludźmi.”

Przekonując się, że byłoby łatwiejsze zastosować się do ich życzeń, Antonio pozwolił się gruntownie zbadać. Szklana kolba w kształcie kielicha, z dzióbkiem na końcu, została przyłożona do jego podbródka i jakaś pomniejsza operacja została wykonana, która pozostawiła bliznę nadal widoczna dla Dr. Fontesa i badaczy. Kolejna kolba została przystawiona do boku młodego człowieka i Antonio widział jego krew “powoli spływającą do kolby, aż stała się ona wypełniona w połowie. Potem jeszcze raz została mi spuszczona krew z podbródka, z drugiej strony, gdzie wy Panowie, możecie zobaczyć ten kolejny ciemny ślad podobny do pierwszego. Tym razem kielich został napełniony po brzegi, potem przystawiona bańka została wycofana. Skóra została w tym miejscu również zadraśnięta, parzyła i swędziała, dokładnie tak jak na pierwszej stronie..”

Kiedy obcy skończyli swoje poszczególne zadania kłucia i szturchania biednego Antonio, został pozostawiony sam żeby odpoczął na tapczanie. Nie leżał długo zanim nie stał się świadomy szarego dymu, który zaczął wchodzić do pokoju z jakiś rurek wystających ze ścian. Dym miał duszący zapach “niczym paląca się pomalowana odzież”, a Antonio dał upust swoim nudnościom wymiotując w kącie pokoju.

Po kilku dalszych minutach, Antonio wydawał się dostosowywać do przyprawiającego o mdłości zapachu i zaczął łatwiej oddychać. Było to wtedy, gdy zaskoczony młody rolnik dostał zadziwiającego gościa. Drzwi do pokoju zostały otwarte i dobrze zbudowana oraz całkowicie naga dołączyła do niego na tapczanie. Zezłoszczony upuszczona krwią oraz pobranymi próbkami skóry co on dopiero co wycierpiał, oraz zdenerwowany tym że jest nagi w obecności blondynki z przestrzeni kosmicznej, Antonio miał ochotę odpowiadać na otwarte postępowanie kobiety.

Później Antonio powiedział Dr. Fontesowi, że obcy musieli oblać go afrodyzjakiem, co sprawiło że tak szybko przystąpił on do tak szybkiego związku seksualnego z kobietą. Według jego opisu kobieta miała duże niebieskie oczy, które wydawały się być skośne na zewnątrz, prosty nos, wysokie kości policzkowe, prawie pozbawione warg usta oraz ostro zakończony podbródek.

Kiedy akt seksualny został zakończony, jeden z obcych mężczyzn pojawił się w pokoju i szczeknął do kobiety. Zanim opuściła ona pokój, odwróciła się do Antonia, wskazała na jej brzuch i niebo.

Mężczyzna wręczył Antonio jego odzież i wskazał, że powinien on się ubrać. Było oczywiste, że młody rolnik posłużył za cel dla którego został on pozyskany i pasażerowie UFO nie potrzebowali już jego krwi czy jego ciała.

Jeżeli obcy odeszli zadowoleni, przez to że otrzymali to czego pragnęli w wyniku swojej wizyty, to jednak dało się dostrzec, że oni nie byli naprawdę tak uprzejmi jak mieli to przedstawić Antonio. Następnego dnia rolnik zachorował. Oczy zaczęły go parzyć, a seria ran pojawiła się na jego rękach i nogach. Pośrodku każdej z ran był niewielki guzek albo miejsce, które było bardzo swędzące. Dwa tygodnie później twarz Antonio została pocętkowana żółtawymi krostami. Te symptomy silnie sugerują zatrucie promieniowaniem albo wystawienie na promieniowanie.

Podczas trwania jego doświadczenia, Antonio miał dużo czasu, żeby studiować swoich porywaczy kiedy byli oni zajęci badaniem go. Wydaje się warte zachodu zacytowanie niektórych z tych obserwacji, ponieważ noszą one ze sobą wielkie podobieństwo do opisów obcych danych przez wielu ludzi którzy byli świadkami pasażerów UFO. Są one podwójnej wartości, ponieważ ten prosty rolnik z prymitywnego brazylijskiego interioru, nie był poprzednio narażony na historie o kontaktach z UFO. Jeżeli język wyda się trochę zbyt wypolerowany i literacki, na takiego człowieka jak przedstawiliśmy Antonio Villas Boasa, pamiętajmy, że autorzy cytują to z tłumaczenia brytyjskiego autora Gordona Creightona, zaprezentowanego we Flying Saucer Review.

29


[Obcy]...byli ubrani w obcisłe kombinezony zrobione z grubego ale miękkiego materiału, szarego koloru, z czarnymi strefami tu i tam. Ta część garderoby przylegała ściśle aż do szyi, gdzie łączyła się z jakiegoś rodzaju hełmem...tego samego koloru, który wydawał się być sztywniejszy i był wzmocniony od tyłu przy pomocy pasów z cienkiego metalu, jeden z nich był trójkątny i znajdował się na poziomie nosa. Te hełmy okrywały wszystko, pozostawiając widocznymi tylko oczy ludzi – za pomocą dwóch okrągłych okienek podobnych do lornetek używanych na spektaklach...ich oczy wydawały się być trochę mniejsze od naszych, ale myślę, że był to efekt spowodowany przez okienka.

...wielkość ich hełmów musiała odpowiadać podwójnej wielkości normalnej głowy. Jest prawdopodobne, że było coś innego także w samych hełmach...ale na szczycie, ze szczytu głowy, wynurzały się trzy okrągłe srebrzyste rurki, które były niewiele cieńsze aniżeli rura węża ogrodowego. Te rurki, jedna w środku i po jednej z każdej strony, były gładkie, biegły na plecach i na dół, zakrzywiając się w pobliżu żeber. Nie zauważyłem niczego, żadnej wypukłości czy bryły, które wskazywałyby że te rurki zostały przyłączone do jakiegoś pudełka albo instrumentu ukrytego pod odzieżą.”

Obcy nosili pięciopalczaste rękawiczki z grubego materiału, ale to nie przeszkodziło im w chwyceniu mocno Antonia, ani od zwinnego posługiwania się wężami gumowymi, których użyli oni do wyciągania jego krwi.

Wszyscy członkowie załogi nosili, na wysokości piersi, jakiegoś rodzaju okrągłą tarczę, wielkości plasterka ananasa, która od czasu do czasu wydzielała świecące odbicia...

Spodnie były również obcisłe wokół pośladków, ud i nóg...Nie było żadnego widocznego oddzielenia przy kostce pomiędzy spodniami i butami; były one kontynuacją siebie...Jednakże, podeszwy ich stóp miały szczegół odmienny od naszego. Były one bardzo grube, dwa albo trzy cale grube oraz dosyć wykręcone w górę ( albo wygięte łukowato w górę ) z przodu. Pomimo tego chód mężczyzn był całkiem swobodny i byli oni zwinni w swoich ruchach.”

Gordon Creighton, były urzędnik w konsulacie brytyjskim w Brazylii, zaoferował ostatnio kilka teorii dotyczących wydarzenia Antonio Villas Boasa. Nazwał to ”Najbardziej Zdumiewający Przypadek Ze Wszystkich.”

Antonio poczynił wyjaśnienia, że wszyscy jego mali ludzie nosili hełmy z rurami wychodzącymi z urządzenia umieszczonego na ich plecach. Dziewczyna, która nie opuściła UFO, nie nosiła żadnego takiego hełmu ani urządzenia, przypuszczalnie, ponieważ była ona `w domu` w jej własnej atmosferze. Jest oczywiście prawdziwe, że Antonio nie miał również żadnego hełmu ani urządzenia oddychającego, twierdzi on, że był tam w stanie utrzymać się przy życiu. Nie zapominajmy jednakże, że miał on atak gwałtownych wymiotów. Czyni to być może prawdopodobnym że ich atmosfera, chociaż dla nas nieprzyjemna, może być tym niemniej tolerowana przez nas i nie być śmiertelną? Czy, kontrastując z tym, nasza atmosfera jest dla nich niemożliwa? Czy w takim przypadku, oczywistym rozwiązaniem nie byłoby wyhodowanie mieszanej rasy, nowej rasy, która odziedziczyłaby trochę z naszych cech, łącznie z naszą zdolnością do życia w mieszaninie złożone w osiemdziesięciu procentach z azotu w dwudziestu procentach z tlenu? Nowej rasy, krótko mówiąc, która jest przeznaczona do życia tutaj i zaludnienia ogromnych niezamieszkałych obszarów Brazylii?

Stajemy teraz wobec pytania: Jak daleko będą podążały tego rodzaju sprawy, oraz czy istnieją inne przypadki? Antonio nie był zbyt skłonny do rozmawiania o tym. Który mężczyzna byłby? Albo która kobieta? Mimo wszystko, ponieważ my wszyscy wiemy, że jest w niezwykle złym smaku zaledwie zaobserwowanie latającego talerza a prawie ohydną obrazą zaobserwowanie albo spotkanie jego pasażerów, pozwólmy sobie tylko na posiadanie jakichkolwiek innych relacji z nimi!”

Czy załogi UFO zasieją nową rasę, nie tylko w odległych obszarach Brazylii ale również w tak wysoce zaludnionych regionach jak Kalifornia. Autorzy posiadają w aktach zeznanie młodej kobiety z Kalifornii, że została ona zgwałcona przez pasażera UFO. Istnieje również zeznanie jej lekarza, który poświadcza o leczeniu młodej kobiety z powodu przedwczesnego porodu urodzonego martwego dziecka, które wydawało się być produktem wysoce dwuznacznej mieszanej hodowli. Nie ma do tej pory jeszcze wystarczająco dostępnej dokumentacji dotyczącej tego przypadku żeby ustalić, czy dziewczyna powiedziała prawdę o jej kosmicznym gwałcicielu, albo czy wymyśliła ona wysoce oryginalną historię, żeby wyjaśnić niechcianą ciążę.

Okoliczność, że wysoce kłopotliwa sytuacja kobiety była odpowiedzialna za jej poronienie, wskazuje na bardzo realnym składnik, który hodowcy z UFO mogliby brać pod uwagę w ich planie mieszania ras. Niewiele ziemskich kobiet posiada emocjonalną siłę, żeby przejść przez uraz zgwałcenia przez jakąś obcą kreaturę a potem spokojnie wykarmiać jej nasienie w ich puchnących macicach. Wówczas również, kontrola brzemiennej matki byłaby niezmiernie trudna w czasie obsługiwania jej ze statku kosmicznego. Umieszczenie jej na pokładzie na jej dziewięciomiesięczny okres ciąży nie dokonałoby niczego więcej poza szybkim załamaniem umysłowym.

Nie, byłoby o wiele bardziej efektywne, prowadzić operacje programu krzyżowania się, tak jak to obcy zrobili z Antonio Villas Boasem. Przyprowadzono kobietę, której jajo było gotowe do zapłodnienia przez Ziemianina. Natura męskiej seksualności odpowiada temu co to było, obcy potrzebowali tylko dostarczyć kobietę z ich

30


gatunku, która prawie odpowiadała ideałowi kobiecego piękna Ziemianina, oraz oblać człowieka potężnym afrodyzjakiem, żeby pomóc mu pokonać jakąś wrodzoną nieśmiałość i strach. Szybko, cały problem krzyżowania staje się łatwy do dokonania. Obca kobieta spędza komfortowo swój okres ciąży, pozostając pod opieką jej własnego gatunku, a Ziemianin jest pozostawiony albo z utratą pamięci, albo z historią w którą nikt nie uwierzy. Obcy zyskaliby kolejny zdrowy produkt mieszania gatunków; mieszkańcy Ziemi otrzymaliby tylko kolejne badanie przypadku jeszcze bardziej wprawiające w zakłopotanie ich uprzednie wiotkie i niezdecydowane wysiłki mające na celu wyprowadzenie sensu z raportów o UFO. Czy jest łatwiejszy sposób do zdobycia świata aniżeli przy pomocy nadrzędnej rasy działającej we wnętrzu własnego ludzkiego gatunku?




4.




Obca Ingerencja w Wojskowe i Kosmiczne Centra Lotów



Pod koniec 1958, po osobliwej niesprawności należącego do Stanów Zjednoczonych rakiety Juno II, Dr. Wernher von Braun został zacytowany w zachodnioniemieckich gazetach jak mówił, że rakieta straciła swój kurs jak by to było “odchylenie.” 1 stycznia 1959 roku, von Braun powiedział podobno reprezentantowi Neues Europa że “znaleźliśmy się twarzą twarz wobec sił, które są o wiele silniejsze aniżeli dotychczas przyjmowaliśmy, oraz których baza operacyjna jest obecnie nieznana dla nas. Nie mogę powiedzieć więcej obecnie. Obecnie jesteśmy zajęci wchodzeniem w bliższy kontakt z tymi siłami, po sześciu czy dziewięciu miesiącach może być możliwe, rozmawianie z większą precyzją na ten temat.”

Kiedy wykładałem na konferencji w Waszyngtonie 11 maja 1962 roku, Joe Walker pilot X-15, powiedział że on ostatnio sfotografował UFO kiedy był w locie. Pilot opisał pięć czy sześć przedmiotów jako będących cylindrycznych albo dyskoidalnych i doniósł, że sfotografował on podobne przedmioty w trakcie poprzedniego lotu. Le Matin z Paryża zacytował Walekra jak cytował, że jednym z jego było dostrzeganie UFO.

5 grudnia 1964 roku o 11:06 wieczorem, tylko niewiele więcej aniżeli tydzień po tym jak NASA wystrzeliła Marinera IV, UFO zostały dostrzeżone ponad przylądkiem Kennedy`ego. Równocześnie, pewna ilość tajemniczych zielonych świateł została doniesiona prze ludzi mieszkających w pobliżu bazy Sił Powietrznych Patrick. Przedmioty były odpowiedzialne za więcej aniżeli pięćdziesiąt gorączkowych telefonów do Międzynarodowego Portu Lotniczego w Miami. Większość obserwatorów była zgodnych że UFO było w kształcie cygara i zielonego koloru.

Dziennikarz Miami News John Keasler zauważył jedno z UFO kiedy szedł w dół siódmej ulicy pomiędzy trzynastą i dwunastą aleją. Keasler pospieszył do siedziby gazety, żeby opowiedzieć redaktorowi działu lokalnego o jego obserwacji, ale odkrył on że został on już wcześniej “zaczerpnięty.”

Każdy w mieście donosił o obserwacji UFO,” wyjęczał redaktor. Telefony na jego biurku dzwoniły intensywnie.

Miesiąc później, 5 stycznia 1965 roku, warty 30 milionów dolarów system radarowy z bazy Sił Powietrznych Eglin, jedyny z tego rodzaju pracujących, został zniszczony przez “tajemniczy ogień”, który palił się poza kontrolą późno tej nocy. Unikalny system radarowy, zbudowany przez Bendix i przekazany Siłom Powietrznym na próbę, dostarczał “oka na przestrzeń”, które mogło zostać użyte do dostrzegania, śledzenia i identyfikowania przedmiotów nadchodzących z przestrzeni kosmicznej. Najważniejszą funkcją kosztownego systemu radarowego było obserwowanie wszystkich orbitujących ciał przynajmniej dwa razy dziennie i wykrywanie UFO. Wydawało się, że obserwatorzy na naszym niebie nie lubią mieć ich działań analizowanych dokładnie.

Mimo to UFO zostały dostrzeżone ponad Bogotą, Kolumbia, 7 września 1966 roku, dokładnie zanim dwumilionowe miasto zanurzone w całkowitej ciemności przez ponad trzy godziny. Urzędnicy przedsiębiorstwa energetycznego z Bogoty, nie byli w stanie określić jakiejkolwiek fizycznej przyczyny dla zaciemnienia.

Porty lotnicze i bazy wojskowe zawsze były popularnymi miejscami dla krążących UFO. O 2:30 po północy 23 lipca 1966 roku, cztery niezidentyfikowane przedmioty latające, zostały zaobserwowane w bazie armii kanadyjskiej Shilo, dwadzieścia mil na wschód od Brandon. Jedno z UFO podobno obniżyło się “tak nisko, że myśleliśmy, że wyląduje.”

O 3:40 tego samego dnia, cztery spodki zostały zobaczone ponad wieżą portu lotniczego hrabstwa Fulton w pobliżu Atlanty, Georgia. Robert A. Bennett, nocny kontroler z Federalnej Agencji Lotnictwa w stacji obsługi lotu w Atlancie, jako pierwszy miał widzieć UFO. Bennett miał wyjść na zewnątrz ze wspomnianej stacji, żeby

31


sprawić optyczną kontrolę warunków atmosferycznych kiedy “zauważyłem, jak te dwie jasne rzeczy znajdują się tam. Powróciłem i zapytałem innych, czy chcieliby oni zobaczyć parę satelitów. Kiedy powróciliśmy, jedno ze świateł wystartowało niczym sparzony pies w kierunku północno wschodnim po czym gdy drugie kontynuowało swój kurs, po czym stało się stacjonarne.

To nie jest żadna metoda dla wprawionego w zakłopotanie, dobrze wychowanego satelity, żeby tak się zachowywać.”

W jednym przypadku, jedno UFO zostało wyselekcjonowane na radarze Federalnej Agencji Lotnictwa. Bennett opisał przedmioty jako “ w rodzaju koloru pastelowego, czerwonawo – zielonkawo – niebieskawe, z bardzo subtelnie zmieniającym się efektem. Kontroler z Federalnej Agencji Lotnictwa był z nią związany przez dwadzieścia osiem lat. I, o ile on wie, poczynił on pierwsze obserwacje, które zostały publicznie uznane przez federalną Agencję Lotnictwa.

Równiny w Północnej Dakocie z lokalizacjami wyrzutni pocisków ICBM nie wymknęły się skrupulatnym badaniom obserwacyjnym dokonanym przez obcych ludzi z niebios.

16 sierpnia 1966 roku pracownik federalny który prosi o anonimowość, jechał w pobliżu Donnybrook, kiedy odnotował gwałtowne zakłócenia w jego radiu samochodowym. Nabawiło się ono nagle wysoko tonowego jęczącego dźwięku oraz serii sygnałów dźwiękowych.

Było to w tym momencie kiedy zauważył on jakieś UFO, płynące powoli w dół w kierunku dna doliny. Kiedy UFO znajdowało się około pięćdziesięciu stóp ponad autostradą i torami kolejowymi, które biegły przylegając do niej, statek kosmiczny zaczął poruszać się powoli ku stawowi znajdującemu się na gospodarstwie rolnym. Świadek opisał przedmiot jako mający około trzydziestu stóp średnicy oraz około piętnastu stóp wysokości na szczycie jego kopuły.

Nie powinno stanowić żadnego zaskoczenia stwierdzenie, że duża aktywność UFO prowadzona jest ponad naszymi należącymi do NASA centrami kosmicznymi. To że my trwamy przy wypuszczaniu statków kosmicznych, może niewątpliwie zaniepokoić rasę, która może nie mieć żadnego zamiaru żeby pozwolić nam, na podzielenie się z nami przestrzenią kosmiczną.

26 sierpnia 1966 roku, B. F. Funk, pewien inżynier aeropowietrzny zatrudniony w znajdującym się w Huntsville, Alabama laboratorium aero astrodynamicznym należącym do centrum lotów kosmicznych Marshalla, zauważył formację UFO w pobliżu Fort Payne. W drodze ze swoją żoną z Atlanty, Georgia do Huntsville, Funk zauważył zbliżające się jasne przedmioty, z jednym poruszającym się tam i z powrotem wewnątrz trójkąta utworzonego przez trójkę innych. Funk doniósł, że UFO zmieniały swój kolor z białego na pomarańczowy, poruszały się z fantastycznym tempem szybkości, oraz nie wydawały absolutnie żadnego dźwięku kiedy robiły rozległy zwrot i pomknęły poza zasięg wzroku. Będąc laikiem, który musiał zrobić “przypuszczenie”, Funk że według jego matematycznych obliczeń przedmioty leciały na wysokości trzech tysięcy stóp oraz że miały one trzydzieści stóp średnicy. “Bardzo dobrze wiem czym one były”, powiedział Funk Huntsville News, “nie były one żadnym etnicznym samolotem.” Czy to stanowi przyznanie się przez inżyniera NASA, że UFO są pozaziemskie?

22 września, Gene Newman, właściciel stacji radiowej WHRT, wylądował swoim samolotem w Roundtree Field w hrabstwie Morgan, Alabama. Miejscowy pas startowy nie ma żadnych świateł i Newman usiłował wylądować przy świetle księżyca. Kiedy krążył on przed lądowaniem, coś z dwoma światłami robiło coś co wydawało się być “nurkowaniem” przy nim. Newman powiedział że po oszumieniu jego samolotu, obiekt poszedł “prosto w górę w przeciągu sekund.”

23 czerwca 1966 roku, Julian Sandoval, lecący inżynier związany z kosmicznym projektem Apollo, zobaczył UFO w północno – zachodnim Nowym Meksyku. Sandoval stwierdził, że przedmiot wydawał się być zawieszony ponad Placitas, małym miastem na północ od Albuquerque. Inżynier ocenił długość UFO na około trzysta stóp i powiedział, że znikło ono po zwiększeniu swojej szybkości do dużych prędkości.

Podczas lotu kosmicznego Gemini 10 w lipcu 1966 roku, astronauci Collins i Young donieśli o UFO które zostały sprawnie i w doraźnym trybie jako fragmenty pozostawione przez drugie stadia wcześniejszych pojazdów. Później, podczas tej samej misji, Collins zobaczył inne UFO ponad Australią, które poruszało się z północy na południe. Urzędnicy NASA nie byli w stanie zidentyfikować przedmiotów, jak również w przyszłości nie było żadnego komentarza zrobionego w tej sprawie.

Wkrótce po tym jak astronauta Richard F. Gordon Jr., zakończył jego czterdziestocztero minutowy spacer w kosmosie podczas misji Gemini 11 14 września 1966 roku, Gordon oraz pilot dowódca Charles Conrad Jr., zgłosili pewne UFO które leciało “lewym skrzydłem” do nich, z dala od ich lewej strony. “Nie mogło to być cokolwiek z wyrzuconego wyposażenia, albo czegoś innego,” powiedział Conrad kontroli misji. “Wykonaliśmy jego zdjęcia.”

Na wyspie Wallops, Wirginia, 23 września, eksperyment kosmiczny rozesłał ogromną różnokolorową chmurę na obszarze setek mil po niebie. Jak gdyby kolorowa chmura była czerwoną flagą falującą przed jakąś areną


32


rozgniewanych byków, niebo zostało nagle zapełnione UFO od Wirginii po Chicago. We wietrznym mieście czterej piloci w międzynarodowym porcie lotniczym O`Hare złożyli sprawozdanie z wieży kontroli lotów.

UFO pojawiły się w pomocniczej stacji powietrznej marynarki wojennej w pobliżu San Diego, Kalifornia, 16 grudnia 1966 roku, i było obserwowane przez dziewięć minut przez czternaście osób. Podporucznik marynarki John Schmitt, pilot helikoptera a Ream Field zgłosił że on oraz kilku przyjaciół właśnie wychodziło przez główną bramę kiedy po raz pierwszy zauważyli przedmioty o 9:30 po południu.

Były trzy z nich”, powiedział Schmitt. “To były jasne, okrągłe żółte przedmioty na wysokości około pięćdziesięciu tysięcy stóp; lecące w trójkątnej formacji. Wyglądały jakby były wielkości ćwierćdolarówki, z miejsca w którym byliśmy.”

Z pilotem helikoptera byli porucznik marynarki David Coghill, pilot ze stacji powietrznej marynarki wojennej Miramar, oraz porucznik marynarki David Conklin, pilot stacji marynarki wojennej na wyspie północnej. “Nie wiemy czym one były,” przyznał się Schmitt, występując jako rzecznik całej trójki. “Ale nikt z nas nie zobaczył nigdy czegoś podobnego do tego.

Zgodziliśmy się, że one nie mogły być meteorami. One unosiły się, potem podążały naprzód, potem na jedną stronę. Poruszały się one z prędkością większą około pięć razy od maksymalnej szybkości bombowca.

Czwarty przeleciał ponad horyzontem ze wschodu z przerażającą szybkością. Przybył powyżej grupy złożonej ze trzech, pozostał w pobliżu formacji przez minutę, poczym podążył na wschód. Opadł na niższą wysokość, a rozmiary jego światła zwiększyły się. Kiedy się opuścił, wydawał się być dwiema sferami światła, które znikły, potem podążył na zachód i straciliśmy go z oczu.

Inne trzy obiekty nagle znikły. Leciały w formacji i przemieściły się w różnych kierunkach. Mieliśmy te obiekty w zasięgu wzroku przez około dziewięć minut.”

Fakt, że UFO utrzymują taką uporczywą czujność ponad naszymi wojskowymi i kosmicznymi centrami lotów, oraz kontynuują demonstrowanie tego że są one wysoce stechnicyzowane oraz wyrafinowanie wtrącają się w nie, jest już czymś wystarczającym żeby zdenerwować kogoś bardziej niż niewiele wrażliwego. Ale, jak gdyby to nie było wystarczająco przerażające, musimy też wziąć pod uwagę to z jaką łatwością UFO monitorują nasze transmisje radiowe, zaciemniają nasze miasta, oraz dopiekają naszej ludności, musimy również rozważyć dodatkowy punkt ery horroru kosmicznego: UFO mogłoby wywołać katastrofę jądrową, jeżeli zostałyby źle zrozumiane jako ziemski wróg podejmujący się ataku powietrznego.

Rozważmy, co mogłoby się wydarzyć, jeżeli Rosjanie postanowiliby że to było jakieś urządzenie amerykańskie, które przecięło nagle orbity Wostoku I oraz Wostaku II.

I jaki moglibyśmy zastosować odwet jeśli doszlibyśmy do wniosku, że sowiecki sabotaż był odpowiedzialny za zniszczenie wartego 30 milionów dolarów systemu radarowego w bazie Sił Powietrznych Eglin? I co mogłoby być rezultatem, jeżeli jakiś nerwowy operator w strategicznym dowództwie powietrznym zinterpretuje punkty na ekranie jako będące wrogimi bombowcami i pociskami?

I czy ta obca interwencja u naszych wojskowych i przemysłowych ośrodków byłaby zaprojektowana w celu ustanowienia dokładnie takiego holokaustu jądrowego? Nietoperze zrzucające sporadycznie jakieś prymitywne pojazdy kosmiczne, zaciemniające okazjonalnie miasta, niszczące sporadycznie działy fabryk czy systemy radarowe, jak również mieszkańców Ziemi, z ich głęboko ziarnistymi rysami barbarzyństwa, podejrzenia i zazdrości, będą tu niedługo – każdy z inną gardzielą.




5




Sprawozdania Zamorskie i Zza Żelaznej Kurtyny




Nie ma żadnej kontrowersji z latającymi spodkami w moim kraju,” powiedział Dr. Olavo Fontes, czołowy brazylijski badacz UFO w pewnym wywiadzie z listopada 1966 roku. “Zbyt wielu ludzi – tysiące – zobaczyło te przedmioty w bliskim zasięgu w Brazylii w ciągu ostatnich szesnastu lat. Było również wiele dramatycznych wydarzeń, obejmujących pewną ilość krótkich lądowań, niedostatków energii przypisywanych bezpośrednio obecności tych przedmiotów, oraz przypadków w których ludzie zostali zmuszeni do hospitalizacji po wycierpieniu oparzeń i innych zranień najwyraźniej spowodowanych przez te przedmioty.”

Dr.Fontes nie jest żadnym o dzikim wzroku spodkowym fanatykiem czy UFO kultystą. Jest on wybitnym lekarzem w Rio de Janeiro, profesorem w państwowej wyższej uczelni medycznej, oraz członkiem kilku

33


czołowych towarzystw medycznych. Jego zainteresowanie UFO nie jest ani nową ani krótkotrwałą sprawą. Dr. Fontes jest aktywny w badaniach spodków przez około dwanaście lat i osobiście zbadał więcej niż trzysta przypadków.

W Brazylii”, według Dr. Fontesa, “ rząd nie drwi ze sprawozdań o UFO ani nie próbuje ich wyjaśnić jako gwiazdy czy `gaz bagienny`. Brazylijskie Siły Powietrzne dokładnie badają ważniejsze sprawozdania, ale nigdy nie udostępniają swoich odkryć. Oni po prostu nigdy nie mówią niczego.”

Te obiekty”, kontynuował Dr. Fontes, “ systematycznie odwiedzają i być może badają trzy obszary najważniejsze dla naszej cywilizacji – nasze sieci wodociągowe, nasze systemy energetyczne oraz nasze zasoby wojskowe. Podczas nawału obserwacji w Brazylii, UFO pokazały się w prawie równocześnie ponad trzydziestoma trzema ważnymi centrami komunikacyjnymi, węzłami kolejowymi oraz kluczowymi autostradami. UFO mogą zbliżać się do ich ostatecznego celu – kontaktu. Możemy mieć wszystkie odpowiedzi w ciągu najbliższych trzech lat.”

Jeżeli pasażerowie spodków mają kontakt raczej aniżeli podbój jako ich ostateczny cel, to wydaje się, że taki cel mógłby być łatwo otrzymany. Nawet standardowa metoda “zaprowadź mnie do Twojego lider” wydaje się o wiele bardziej pożądana od przypalania czy terroryzowania naszej ludzkiej populacji. I dlaczego obsesyjne zainteresowanie “trzema obszarami najważniejszymi dla naszej cywilizacji?” czy oni szumią ponad naszymi sieciami wodociągowymi, naszymi systemami energetycznymi oraz naszymi zasobami wojskowymi, żeby dowiedzieć się więcej jak działamy jako utrzymywane w dyscyplinie jednostki, czy też w celu określenia w jaki sposób mogliby oni to najskuteczniej zamienić na kapitał przy naszych oczywistych słabościach?

W każdym bądź razie, żeby nie amerykańskie odczucia że oni raczej częściej niż się należy podlegają nadzorowi UFO, może być korzystne na podstawie porównania materiału dowodowego zebranego w sprawie UFO stwierdzenie, że obserwują one każdy naród na tym globie oraz warte odnotowania, że modus operandi załóg spodka jest dokładnie taki sam w każdej miejscowości.

UFO było widoczne podczas kilku kolejnych nocy podczas kwietnia 1966 roku, w pobliżu Melbourne, Australia. Widoczny jako silne białe światło, przedmiot zdumiał urzędników w obserwatorium w MT. Stromlo w Canberze, Królewskich Australijskich Siłach Powietrznych oraz w departamencie lotnictwa cywilnego.

Bezpłatnie kopiujący fotograf George Mehes z Blackburn twierdził że miał widzieć UFO przez okres dwunastu miesięcy. Serie jego fotografii obiektu pojawiły się w kilku australijskich publikacjach.

Latem 1965 roku, sprawozdania o lądowaniach UFO w Peru tłoczyły się na pierwszych stronach informacyjnych wszystkich innych dzienników spoza tego kraju.

Na przedmieściach miasta stołecznego Limy, piętnastolatek, Alberto San Roman Nunez, był trzymany w niewoli przez jakieś “intensywne czerwone światło” które pochodziło z kulistego obiektu unoszącego się ponad dachem jego domu. Nastolatek twierdził również, że zobaczył istotę, około trzech stóp wysoką, która widocznie wynurzyła się ze spodka.

W andyjskim mieście Santa Barbara, nie mniejsza osobistość niż zastępca gubernatora twierdził, że widział dwójkę mężczyzn mających około trzech stóp wysokości chodzących po śniegu w pobliżu jeziora Ceulacocha. Obcy wydawali się zniknąć we wspaniałym błysku, po tym jak chodzili przez kilka minut. Setki chłopów w Huancavelica zostało przerażonych później tego samego dnia, kiedy pięć UFO naciskało na ich wieś przez okres około trzech minut.

Ze wsi Torren, Santo Time, Argentyna, pochodzą historie o pasażerach UFO, którzy powracali sukcesywnie kolejnymi wieczorami w lutym 1965 roku, próbując porywać mieszkańców małej społeczności rolniczej.

Pierwszy atak nastąpił podczas bardzo ciemnej nocy, kiedy UFO wylądowało przy pełnym widoku niewielkiej grupy przerażonych rolników. Dwie dziwne istoty, mające około sześciu stóp wzrostu, wyniknęły z pojazdu i szły bezpośrednio do domu na farmie, gdzie próbowały wywlec na zewnątrz rolnika który tam mieszkał. Zebrawszy się w obronie ich przyjaciela, inni rolnicy zdołali udaremnić plan porwania obcych.

Kiedy następnej nocy spodki wylądowały żeby przeprowadzić ich misje porwania, rolnicy otworzyli do nich ogień ze swoich strzelb. Chociaż kombinezony obcych kosmonautów wydawały się ochraniać ich od kul rolników, wydawali się oni słabi fizycznie i całkiem łatwo zostali zniechęceni od dalszej próby poszukiwania zdobyczy we wsi. Nikt po którejkolwiek ze stron dziwacznej międzyplanetarnej kłótni nie wydawał się być poważnie zranionym, jednakże, kilkoro rolników którzy weszli w przedłużony kontakt fizyczny z niebiańskimi porywaczami zachorowało na dziwną chorobę skóry.

1 lipca 1965 roku, kiedy pracował na swoim polu w pobliżu Valensole, Francja, Maurice Masse został zaskoczony zobaczywszy przedmiot wyglądający niczym duża piłka do rugby stojący pomiędzy jego roślinami. Kiedy Masse zbliżył się do przedmiotu, który opisał on jako będący wielkości samochodu Dauphin, zauważył dwóch małych “ludzi” badających jedną z jego roślin. Oprócz ich niskości ( byli oni wielkości około ośmioletniego dziecka), ich duże głowy ( trzy razy większe od normalnych głów dorosłych), oraz ich pozbawionych warg ust, Masse zaobserwował, że w swym wyglądzie przypominali oni ludzi.

34


Rolnik kontynuował zbliżanie się do mężczyzn, zamierzając porozmawiać z nimi. Jednakże, kiedy oni zauważyli go nagle, jeden z obcych wskazał rurką na Masse i spowodował jego całkowite unieruchomienie. Uwolnione od dalszego zakłócenia, dwa małe stworzenia kontynuowały szczebiot między sobą w dziwnego rodzaju języku i badały roślinę. Chociaż czasami wysyłali oni kpiące spojrzenia w kierunku Masse, Francuz ani przez chwilę nie wyczuwał, żeby ci dziwaczni mali ludzie chcieli zrobić jemu jakąś prawdziwą krzywdę.

Musiał minąć kwadrans po odlocie statku kosmicznego, zanim Masse był w stanie poruszać się ponownie. Właściciel kawiarni oraz policjant potwierdzili opowieść rolnika mówiąc reporterom że widzieli oni dziwne ślady, które pozostawili dziwni ludzie oraz dziury, zrobione przez sześć podpór statku kosmicznego. Masse miał solidną reputację w górskiej wiosce a żandarm powiedział pracownikom mediów informacyjnych, że policja nie była skłonna uważać to wydarzenie za żart.

8 lutego 1966 roku, pewne UFO zostało zaobserwowane jak ląduje na przedmieściach Madrytu, Hiszpania. Spodek pozostawił spieczoną ziemię jako fizyczny dowód na jego pojawienie się. Kobieta, która oglądała krótkie lądowanie z jej okna stwierdziła, że drzwi na boku UFO zaczęły się otwierać tuż przed tym jak przedmiot wzniósł się nagle ku niebu.

27 sierpnia 1965 roku, trzej naukowcy w Santiago, Chile, powiedzieli zgromadzonym dziennikarzom, że jest zdecydowanie coś dziwnego latającego po ziemskim niebie.

Chilijski profesor Gabriel Alvial stwierdził, że jest tu “naukowy dowód, że dziwne przedmioty odwiedzają naszą planetą. Jest godne pożałowania, że rządy zaciągają zasłonę tajemnicy ponad tym wszystkim.”

Rosyjski naukowiec, Dr. Mitrovan Zverev Saldi, pracujący w obserwatorium w Cerro Calan powiedział: Coś nieznanego dla naszej zdolności pojmowania porusza się wokół Ziemi.”

Profesor Claudio Anguita, dyrektor obserwatorium zgodził się że “my nie jesteśmy sami we wszechświecie.”

3 września 1965 roku, jakieś UFO pikowało ponad częścią lasu w Epping, Upshire, Anglia, oraz ruszyło daleko “ z fantastyczną prędkością” w kierunku Waltham Abbey. Było ono obserwowane przez cała minutę przez byłego nawigatora nowozelandzkich Sił Powietrznych oraz jego dwunastoletniego syna. Przedmiot nie wydawał żądnego dźwięku oraz podróżował na wysokości pomiędzy pięć a osiem tysięcy stóp.

To zdecydowanie nie był balon,” powiedział Martin Westgarth, były nawigator, który zawsze był sceptyczny wobec UFO, “zatem zadzwoniłem do służby powietrznej. Świecił jak metal i poruszał się bardzo szybko.”

14 września 1965 roku, Gloucestershire Echo przedstawiło relację o tajemniczym obiekcie z kopuła, który został zaobserwowany ponad Cotswolds.

Kierowcy ciężarówek zatrzymali się, żeby obserwować jak unosił się przez noc, podróżując szerokim łukiem ze wschodu na zachód. Stewart Mardle, kierowca przewozowy, powiedział reporterom że “to zdecydowanie nie była spadająca gwiazda.”

Mardle powiedział, że zobaczył on przedmiot dokładnie po piątej rano. “Zbliżałem się do Gloucester i przytrafiło mi się spojrzeć w lustro. Zobaczyłem coś co jak myślałem było wielką czerwoną poświatą na niebie. Równocześnie zauważyłem trzy inne pojazdy zatrzymujące się po drugiej stronie drogi a ich kierowcy patrzyli w górę na niebo...mogliśmy obserwować ten dziwny przedmiot podróżujący z przerażającą szybkością. Potem zdarzyła się rzecz zdumiewająca. Wydawał się zatrzymać na sekundę, unosił się, oraz oddalił się ponownie z jeszcze większą prędkością.

Nie nazwałbym tego kulą ognia ale to było wyraźnie rozżarzone oraz w kształcie owalu z kopułą na szczycie. Kopuła wydawała się jarzyć bardziej niż dolna część. Ale najbardziej fantastyczną rzeczą w tym wszystkim była przerażająca szybkość. Nic na Ziemi nie może poruszać się wystarczająco żeby schwytać to. Był przerażająco wysoko, poruszał się łukiem. Zawsze byłem sceptyczny wobec tych sprawozdań w gazetach, ale nigdy więcej nie będę!”

Relacja o kolejnym niewierzącym który stracił swój cynizm wobec UFO została przekazana 30 marca 1966 roku w wychodzącym w London, Ontario, Kanada, Evening Free Press.

John Lewis “widział światło” które pochodziło bezpośrednio od przedmiotu w kształcie spodka, który unosił się około siedemset stóp ponad szpitalem Westminster w London, Ontario. “Zanim zauważyłem tą rzecz”, powiedział Lewis, “myślałem że ten biznes latających spodków był wielką ilością bzdur. Ale teraz uważam bezsprzecznie że coś w tym jest.

Ktoś, kto może zbudować coś takiego, musi być lepszy aniżeli nasi rodzimi naukowcy, albo co najmniej mieć lepsze materiały żeby pracować z nimi.”

Lewis doniósł, że fluorescencyjny dysk miał około trzydziestu pięciu stóp szerokości, unosił się bez ruchu i nie robił żadnego hałasu. Spodek był w swoim środku nakryty kopułą oraz miał dwie wypukłości “niczym olbrzymie skrzynki transmisyjne”, po jednej stronie. Gdy Lewis patrzył, dysk wywinął się ku pionowej pozycji i znikł w chmurach z olbrzymim tempem szybkości.

W jednym z wydań Olthe II Cielo-Missili E Bazzi, dobrze znanego włoskiego czasopisma technicznego poświęconego pociskom oraz badaniom kosmosu, pisarz naukowy Alberto Fenoglio był w stanie zgromadzić niektóre fakty o zadziwiającej walce Rosjan z UFO. Fenoglio zebrał swoje informacje oraz otrzymał

35


odpowiednie wypowiedzi od obywateli radzieckich – takich jak rosyjscy dyplomaci stacjonujący na zachodzie, rosyjscy inżynierowie – oraz od kilku rosyjskich gazet technicznych. Robert Pinotti przedstawił skondensowane angielskie tłumaczenie artykułu Fenoglio, w wydaniu Flying Saucers z maja 1966 roku.

Jeden punkt jest wielokrotnie podkreślany w artykule: Związek Radziecki ze wszystkimi jego instalacjami atomowymi, lotniskami, bazami rakietowymi, instalacjami wojennymi oraz elektrowniami, wydaje się być pod jakimś bliskim nadzorem UFO podobnie jak to jest w Stanach Zjednoczonych oraz innych krajach zachodu.

Wiosną 1959 roku, UFO doprowadziło niemal do paniki radziecki radar oraz personel Sił Powietrznych przez unoszenie się i krążenie przez więcej aniżeli dwadzieścia cztery godziny ponad Sverdlovakiem, główną kwatera taktycznego dowództwa rakietowego. Czerwoni piloci myśliwców wysłani w górę żeby przegonić UFO donieśli, że obce przedmioty łatwo przechytrzyły ich odrzutowce i poruszały się zygzakiem żeby uniknąć ich ognia z karabinu maszynowego.

Tuziny nerwowych kandydatów na radzieckie pozwolenie na cywilne latanie narzekało na UFO opadające na nich a nawet podążające za ich samolotami kiedy wracali na swoje lotniska.

Pewna ilość dużych, cygarokształtnych “statek matek” zostało zaobserwowanych na rosyjskim niebie, a ich długość została oceniona na od ośmiuset metrów do kilometra. W nocy, te ogromne pojazdy dawały intensywny niebieskawo – biały kolor. W ciągu dnia oraz kiedy są stacjonarne, statki matki są najczęściej opisywane jako będące szarego koloru.

W 1961 roku, w pobliżu Irkucka, lekarka sfotografowała UFO na ziemi. Była ona również w stanie wykonać fotografie dwóch pasażerów spodka, którzy wynurzyli się z pojazdu kosmicznego.

Podczas regularnego, kursowego lotu przez centralne równiny Rosji w 1961 roku, pocztowy samolot z czterema pasażerami na pokładzie został porwany z niebios przez UFO. Według informatorów Fenoglio 9 w przekładzie Pinottiego): “Maszyna została znaleziona, nietknięta, dwa dni później, w pobliżu Tobelak [ Syberia]. Wszystko na pokładzie...było w doskonałym porządku. Zbiorniki zawierały paliwo na dwie godziny lotu. Czterej pasażerowie znikli bez śladu. W odległości stu metrów od samolotu znajdował się ogromny, wyraźnie zdefiniowany okrąg, szeroki na trzydzieści metrów, na którym trawa została całkowicie spieczona a ziemia przygnieciona. `Latający talerz` wylądował tam.”

Jeszcze bardziej dziwaczną od porwania samolotu z niebios, jest historia spadochroniarz który nigdy nie dotarł do ziemi.

W 1961 roku kobieta spadochroniarz wyskoczyła z wysokości dziewięciu tysięcy metrów. Pilot jej samolotu widział ja opadającą w dół, z rozciągniętym jej spadochronem, zatem wylądował żeby na nią poczekać. Ona wylądowała...w Saratovie...trzy dni później. Jej wytłumaczenie? Została ona złapana w powietrzu przez `spodek`. Jego trzej pasażerowie potraktowali ją dobrze, zabrali ją w ogromną odległość w kosmos, tak że mogła obserwować Ziemię, oraz przekazali jej informacje dla władz. Koperta zawierająca wiadomość została przekazana szefowi miejscowej policji. Nie wiemy nic o jej zawartości.”

Latem 1961 roku, mamuci cygarokształtny statek kosmiczny obniżył się na wysokość zaledwie dwóch tysięcy metrów ponad miastem Woroneż.

Podczas tego samego lata, “statek matka” oraz pewna ilość mniejszych spodków zajęła pozycje na niebie, z której mogły obserwować konstrukcje nowych baterii rakiet zainstalowanych jako część moskiewskiej sieci obronnej.

Nerwowy dowódca baterii wpadł w panikę i wydał – nieautoryzowany – rozkaz wystrzelenia salwy do ogromnego dysku. Pociski zostały wystrzelone. Wszystkie eksplodowały w szacunkowej odległości dwóch kilometrów od celu. Nastąpiła druga salwa, z takim samym skutkiem. Trzecia salwa nigdy nie została wystrzelona, ponieważ w tym momencie małe `spodki` ruszyły do działania i zgasiły urządzenia elektryczne całej bazy rakietowej.

Kiedy małe dyskoidalne UFO wycofały się i dołączyły do większego pojazdu, odkryto że elektryczna aparatura jest ponownie sprawna. UFO miały wywołać zakłócenia w elektrycznych urządzeniach bazy przy pomocy ich potężnego pola siły elektromagnetycznej.”

Elektromagnetyczna manipulacja oraz kontrola są od dawna łączone z UFO. Rosjanie zostali poddani dramatycznej demonstracji tego, w jaki sposób ich pociski były nieefektywne wobec międzyplanetarnemu atakowi dokonanemu przez spodki. Pocisk musi zostać wypuszczony zanim może uderzyć w jego cel. Jeżeli elektryczna aparatura bazy rakietowej miałaby zawieść, warte wiele milionów dolarów rezerwy “zimnej wojny” byłyby mniej więcej tak przydatne jak stos rzucanych kulek z pożutego papieru.

Jeszcze bardziej obrazowa i przerażająca demonstracja zdolności UFO do zakłócania i kontroli działalności na Ziemi, została dostarczona Rosjanom pod koniec 1961 roku, w fabryce produkującej ciężkie czołgi ( źródło Fenoglio nie ujawniło miejsca i dokładnej daty z powodów bezpieczeństwa).

... była wielka eksplozja która prawie przyspieszyła międzynarodowy kryzys, ponieważ władze radzieckie wydawały być skłonne przypiąć winę za to amerykańskim agentom. Jednakże, pewna ilość ` latających cygar` oraz `spodków` została zaobserwowana w pobliżu tej fabryki w ciągu poprzednich tygodni, było również kilku

36


świadków którzy mówili, że dokładnie o świcie zobaczyli kule ognia opadającą w kierunku fabryki. Potem nastąpiła głośna eksplozja, której towarzyszyły `miriady mocno świecących małych kul`. W półświetle świtu, całe sąsiedztwo zostało rozjaśnione i dał się odczuć wielki podmuch powietrza...Kiedy chmura osiadła, wszystko co pozostało było gruzem wypełniającym lej. Lej znajdował się na miejscu w którym kilka minut wcześniej miał stać jeden konkretny wydział fabryki. W tym wydziale było produkowane specjalne urządzenie automatyczne używane przy pomocy wyrzutni atomowych.

Po eksplozji, UFO było obserwowane w stacjonarnej pozycji na górze przez jakieś kilka minut, jak gdyby upewniając się, że praca została wykonana. Po zbliżeniu się myśliwców, wystartowało.

Ale największą tajemnicą w tym wszystkim było to, że nikt nie został zraniony. Wydaje się zatem, że fabryczne syreny alarmowe wydały sygnał na kilka minut przed eksplozją i wszyscy pracownicy znaleźli schronienie. Jednakże, w późniejszych badaniach zostało wykazane, że nikt nie dotykał alarmu; był to fakt ustalony na podstawie położenia kontaktu wyłącznika.”

Z jakiegoś powodu, UFO które zniszczyły część fabryki czołgów, która albo najbardziej obraziła ich pokojową wrażliwość albo prezentowała potencjalne niebezpieczeństwo dla ich projektowanej dominacji na Ziemi, uważały za stosowne dostarczyć rosyjskim robotnikom ostrzeżenia przed wypuszczeniem śmiertelnej kuli ognistej. Innym, jak często widzieliśmy to w tej książce, nie został przyznany taki fragment niebiańskiej uprzejmości.

Pozostaje niewielką wątpliwością, że Rosjanie są pod całkowitym wrażeniem wywartym przez tajemnicze dyski, które zademonstrowały że są naprawdę zdolni do “zamknięcia” stacji rakietowej, porywania samolotów i spadochroniarzy z powietrza, przechytrzać zarówno odrzutowe przechwytywacze oraz pociski i niszczyć sekcje fabryk po aktywowaniu systemów alarmowych, żeby uniknąć niepotrzebnej utraty życia.

Dr. F. D. Drake, z centrum radiofizyki oraz badania kosmosu na uniwersytecie Cornella, ujawnił on otrzymane ostatnio informacje dotyczące podejmowanych w Związku radzieckim prób mających na celu skontaktowanie się z cywilizacjami kosmicznymi.

Grupa najwybitniejszych naukowców przyjęła stanowisko, że wykrywanie cywilizacji pozaziemskich będzie tak wielkiego znaczenia, że drogie poszukiwania powinny zostać przedsięwzięte, pomimo iż nie może zostać zagwarantowany sukces,” skomentował Dr. Drake.

Niektórzy naukowcy radzieccy są przekonani, że istnieją inne cywilizacje planetarne, oraz że cywilizacje te mają zdolności technologiczne oraz dostępną energię daleko przekraczające nasze własne.

W rzeczywistości”, kontynuował Dr. Drake, “ci naukowcy radzieccy mają na myśli cywilizacje które mogą wykorzystywać cała energię gwiazdy, oraz powtórnie emitować ją jak transmisję radiową. Mogą oni nawet zdobyć całkowitą energię promieniowania gwiezdnego wytwarzaną w całej galaktyce...”

Dr. Drake spostrzega że “...klimat otaczający takie propozycje poszukiwań w Stanach Zjednoczonych wydaje się być znacznie bardziej ograniczony.”

Pomimo niektórych równie imponujących pokazów władzy ze strony UFO w Stanach Zjednoczonych, naukowe i wojskowe instytucje stwierdziły publicznie, że nie dostrzegły one żadnego konkretnego dowodu żeby wierzyć, że istnieją cywilizacje pozaziemskie, nie mówiąc niczego o fakcie, że mogą one już w rzeczywistości patrolować nasze niebo oraz planować najazd czy infiltrację naszej planety. Być może taki konserwatyzm ma tradycję w naszym kraju. Pamiętamy, jak generał Custer odmówił uwierzenia, że byli jacyś Indianie w pobliżu Little Bighorn?

UFO zaatakowało również rosyjskie statki kosmiczne. Świat zdumiał się 12 października 1964 roku, kiedy duży radziecki statek kosmiczny Woschod I, z jego trzy osobową załogą, powrócił na Ziemię w centralnej Azji zaledwie po szesnastu okrążeniach i tylko dwudziestu czterech godzinach w kosmosie. Radziecka prasa zuchwale proklamowała, że Woschod I, został zaangażowany w “przedłużony lot.” Wobec tego co, spowodowało nagły koniec lotu rosyjskiego statku kosmicznego?

Oficjalne oświadczenie z Moskwy było tajemnicze, delikatnie mówiąc. Kosmonauci zostali zacytowani jak mówili, że oni bardzo żałowali że musieli wylądować tak szybko, ponieważ “zobaczyliśmy wiele interesujących rzeczy oraz chcieliśmy zbadać je w pełni.”

Jakie “interesujące rzeczy” tworzyły obserwację kosmonautów? Słońce, księżyc, gwiazdy, powierzchnia Ziemi z daleka – to rzeczy które teraz muszą być raczej rutynowymi powietrznymi widokami. Całe to stwierdzenie niesie ze sobą aurę przygotowanego oficjalnie; jest tak nieszkodliwe jak to tylko możliwe i tym serwuje coś co jest osłona dla prawdy.

To co mogło stanowić “prawdę” zostało wydrukowane w relacji w gazecie niemieckiej. Autor, S. R. Oilinger twierdzi że jego moskiewskie źródła powiedziały mu że Woschod I “był wielokrotnie doganiany przez niezmiernie szybkie latające dyski, które gwałtownie uderzały w pojazd, przy pomocy ich wstrząsających podmuchów potężnych pół magnetycznych...”


37


Oilinger powiedział również, że wczesne książki napisane przez majora Donalda E. Keyhoe zostały polecone radzieckim kosmonautom, jako “interesujący materiał do badań” oraz zasugerowane jako będące przydatnymi do “badania porównawczego” w związku z lotem Woschodu I.

18 marca 1965 roku podpułkownik Aleksiej Leonow wyszedł z Woschodu II stając się pierwszym człowiekiem z Ziemi “spacerującym” w kosmosie.

Potem, na kilka godzin, radziecki statek kosmiczny stracił całkowity kontakt z wszystkimi radzieckimi stacjami kontrolnymi. Opadły statek został odnaleziony w głębokim śniegu w pobliżu Permu, osiemset siedemdziesiąt trzy mile na północny zachód od obszaru, gdzie astronauci mieli zaplanowane wylądować. Światowa prasa przyniosła informacje o tym że Woschod II obniżał się w płomieniach, jego zewnętrzne anteny płonęły, a jego dwaj członkowie załogi z trudem uszli z życiem.

Dokładnie kontrolowana konferencja prasowa została przeprowadzona przy astronautach 27 marca. Oni uparcie odmawiali kwestii, kiedy proszono ich żeby potwierdzili pogłoski, że byli nękani przez niezidentyfikowany statek kosmiczny. Przyznali się do obserwacji “jakiegoś bezzałogowego satelity” znajdującego się pół mili od ich statku kosmicznego o 5:12 rano 19 marca. Astronauci przyznali również, że nie byli w stanie zidentyfikować przedmiotu, oraz że widocznie pojawił się on wkrótce przed utratą przez nich kontaktu ze stacjami kontrolującymi.

Dwa ważne pytania zostały pozostawione bez odpowiedzi: Czy radzieccy kosmonauci obniżali się w pośpiechu, żeby uciec od UFO, po tym jak rozbiło ono ich kontakt ze stacjami kontrolującymi? Albo czy UFO uderzyło ich na orbicie i zmusiło do wylądowania?




6




Jak Długo To Będzie Trwało Dalej?




3 września 1965 roku, John J. Eckhart, felietonista z wychodzącego w Seattle, stan Waszyngton, Catholic Northwest Progress, napisał o swojej obserwacji UFO w Alasce.

To patrzyło się bezmyślnie na nas z około dziesięciu tysięcy stóp ponad kanionem Bear River, nie mrugało i było nieruchome.

Względem nagiego oka, był to okrągły, biały, świecący przedmiot, w kształcie spodka, jeśli Pan woli. Staliśmy i wpatrywaliśmy się. Inni świadkowie obejmują Pana i Panią Gary`ego Benedicta, młoda parę posiadająca Sealaska Inn, Roya Hawkinsa z Port Townsend, oraz pilota helikoptera z geologicznego zespołu badawczego. Ten ostatni brodaty mężczyzna nie pozostawił jeszcze swoich wrażeń.

...Gary Benedict...pobiegł po jakieś lornetki. Wszyscy wykonaliśmy po kilka spojrzeń. Dysk jarzył się pomarańczowo wokół dna oraz na niebiesko wokół szczytu...Lornetki wykazały również zacieniony pas biegnący przez środek dysku, który zmieniał konfigurację bardzo powoli.

W tym czasie okoliczny przykrywający góry liczący sześć tysięcy stóp lodowiec zamieniał się w ciemno purpurowy kolor wieczoru a ciemność zamykała się wzdłuż linii brzegowej. Przedmiot nadal wisiał tam na górze. Być może tak wyglądał, być może tak nie było, ale w tym czasie sprawiał na obserwatorach dziwne wrażenie. Do teraz był tam przez około siedem godzin.

...Pilot helikoptera wydawał się być trochę więcej zainteresowany. Po kolejnej pół godzinie przyznał on, że nigdy wcześniej nie widział niczego podobnego do tego.

...o 10:30...nasz niebiański przyjaciel poczuł, że nadszedł czas, żeby rozdzielić się na inne części. Teraz jest to prawie niemożliwe, żeby ocenić szybkość przedmiotu na tej wysokości, zwłaszcza w nocy. Jedynymi odnośnymi widocznymi punktami były gwiazdy. Ale byliśmy zgodni, że poruszał się na północ, znikając za górami z czymś co było nadmiarem ośmiuset mil na godzinę. Teraz to jest za szybko, nawet dla balonu pogodowego.

O ile wiem żadna ziemska technologia nie nauczyła się przełamywać raczej surowych praw grawitacji, co ten unoszący się przedmiot miał robić przez tak długo. O ile wiem, żadna ziemska technologia nie nauczyła się poruszać z prędkością ośmiuset mil od stojącego startu....Zostaliśmy zmuszeni do wniosku, że wszyscy przybyliśmy tak czy owak do tajemnicy. Obserwowaliśmy oraz byliśmy obserwowani przez coś albo kogoś posiadającego technologię naukową, która nie jest jeszcze znana na Ziemi.”



38


I tak kolejny sceptyk UFO “otrzepał brodę.” Felietonista Eckhart został pozostawiony z przekonaniem spowodowanym przez jego obserwację, że Ziemia jest nadzorowana przez “ technologii naukowej, która nie jest jeszcze znana na Ziemi.” Na co my odpowiadamy pytaniem: Tylko jak długo te obserwację będą wały dalej?

Piąty rozdział Obcych z Niebios dotyczy zapisów o latających talerzach w czasach starożytnych oraz wymienia kolejno kilka czcigodnych dokumentów opowiadających o jaskrawych wydarzeniach, wydających się opisywać lądowania UFO oraz przedłużony kontakt z pasażerami statków kosmicznych. Sądząc na podstawie odzewu pocztowego, który ten szczególny rozdział wywołał u czytelników, wydaje się iż prawdopodobieństwo że Ziemia mogła być pod bliska obserwacją dokonywaną przez astronautów na przestrzeni kilku wieków, utrzymuje osobliwą fascynację u bardzo wielu ludzi. Nie jest w naszym interesie dostarczenie chłodów północy, przez to że bierzemy ponownie ten temat, ale raczej reaktywowanie pytania “jak długo.” Ta do czytelnikowi nawet większą perspektywę kiedy zajmie się on tym poważnie przy pomocy kwestii obcego najazdu.

W 840 roku naszej ery, Agobard, arcybiskup Lyonu, napisał o poświadczeniu egzekucji trzech mężczyzn i kobiety, którzy zostali schwytani kiedy opuścili “statki, które pochodziły z chmur.” Obcy ludzie zostali aresztowani kiedy handlowali owocami i produktami rolnymi wśród chłopstwa. Urzędnicy kościelni trzymali trzech obcych przykutych łańcuchami przez trzy dni, zanim pozwolili oni ludowi żeby ukamieniował ich jako demonów.

W Otio Imperalia, Księga Pierwsza, Rozdział Osiemnasty, Gerwazy z Tilbury pisze o statku powietrznym, który usidlił jego “kotwicę” w stosie kamieni w pobliżu miasta Bristol około 1207 roku. Kiedy jakiś pasażer wynurzył się ze statku żeby ją uwolnić stwierdził, że został otoczony natychmiast przez ciekawych obywateli. Chociaż gość wykonał swoje zadanie uwolnienia statku, wydawał się nagle dusić w atmosferze i spadł, umierając bez tchu, na ziemi. Według Gerwazego z Tilbury, kotwica którą “marynarz z nieba” uciął wolna zanim umarł, została przykuta “do żelaznych krat przy drzwiach bazyliki, które stały się otwarte żeby społeczeństwo mogło ją oglądać.”

Podobny przypadek jest zarejestrowany w King`s Mirror, książce ze starym norweskim ceremoniałem oraz wiedzą ogólną, którą jest datowana na trzynaste stulecie. Tłumaczenie epizodu dokonane przez Alberta B. Hellanda ukazało się w wydaniu Fate z marca 1958 roku.

To coś wydarzyło się w mieście Cloena, które również będzie wydawało się cudowne. W tym mieście jest kościół poświęcony Świętemu Keraniusowi. Pewnej niedzieli, kiedy ludność znajdowała się w kościele słuchając mszy, z nieba została upuszczona kotwica jak gdyby zrzucona ze statku, ponieważ sznur był przywiązany do niego a jeden z grotów kotwicy został usidlony o sklepienie łukowe ponad drzwiami.

Wszyscy ludzie wybiegli z kościoła i zdumieli się kiedy ich oczy podążyły w górę za sznurem. Zauważyli oni statek z ludźmi na pokładzie płynący przed kablem kotwicy, oraz widzieli jak mężczyzna skacze za burtę i nurkuje w dół ku kotwicy jakby chciał ją uwolnić...Obniżył się on ku kotwicy i próbował ją uwolnić, ale ludzie pognali w górę i pochwycili go.

Biskup obecny kiedy to miało miejsce zabronił swoim ludziom przetrzymywać człowieka, ponieważ jak powiedział, mogłoby to spowodować śmierć, bowiem dla niego oznaczało to przebywanie pod wodą. Skoro tylko człowiek został wypuszczony pospieszył on do statku; kiedy znalazł się w górze, załoga ucięła sznur i statek odpłynął poza zasięg wzroku.”

Jest interesujące do odnotowania, że w żadnym z tych wydarzeń obcy nie zostali opisani jako cokolwiek innego niż ludzie. Średniowieczni urzędnicy kościelni oraz lud mogli umieścić pewną interpretację dotyczącą ich działań, która odpowiadała własnej technologii człowieka w tym okresie historii, ale w żadnym przypadku zaobserwowany “marynarz niebieski” nie został opisany jako groteskowy czy odmienny od człowieka w wyglądzie.

Fakt, że obcy wydawali się mieć tyle kłopotów z ich “kotwicą”, która mogła być atmosferycznym urządzeniem testowym, wydaje się sprawiać tylko, że stają się oni jeszcze bardziej “ludzcy.” Chociaż technologicznie bardziej rozwinięci, ciągle są w stanie popełniać błędy w niewielkich szczegółach ich misji.

Uduszenie się astronauty wydaje się być kolejną oznaką, że nasza mieszanina atmosferyczna nie jest całkowicie kompatybilna z płucami przynajmniej kilku z naszych obcych gości. Czy krzyżowanie obcych i Ziemian w celu wyprodukowania skrzyżowanej rasy zdolnej do prosperowania w atmosferze którejkolwiek planety może być drażliwym problemem przed którym kosmiczni ludzie stawiali czoła przez kilka wieków. To że nie jesteśmy jeszcze wystawieni ku pełnemu w dużej skali najazdowi może stanowić najbardziej pozytywny dowód, że taki związek obcego i śmiertelnika nie wyprodukuje super rasy. Z drugiej strony fakt, że aktywność UFO zwiększyła się coraz bardziej poczynając od 1948 roku może wskazywać że taka super rasa prosperuje w odległych regionach Ameryki Południowej, Afryki, Australii albo Antarktyki a nawet oczekuje teraz na niebiański “czerwony alarm.”

Niebo wczesnej Ameryki nie było pozbawione obiektów przeprowadzających rozpoznanie. W 1825 roku w Poland, Ohio, błyszczący przedmiot był widoczny na niebie przez więcej aniżeli godzinę. Podobne duże,


39


świecące duże ciało, które emitowało długie strumienie światła, zostało zobaczone przy Wodospadach Niagara 13 listopada 1833 roku.

Wesołe Dziewięćdziesiątki” – ostatnia dekada XIX wieku – były ożywionymi Dziewięćdziesiątkami tak daleko jak dotyczyło to aktywności UFO. Obserwacje były odnotowywane każdego roku tej dekady oraz prawie w każdym stanie Unii. W sierpniu 1966 roku, Frank Masquelette, felietonista z wychodzącego w Houston, Teksas, Daily Post, spędził pewne popołudnie ze stosem pożółkłych wycinków prasowych i wyszedł z “Wielką Falą Sterowców z 1897 roku.”

Z oznaczeniem daty i miejsca; Childress, Teksas, 17 kwiecień 1897 rok, Daily Post relacjonował: “Wiele mówią o sterowcu który został zobaczony tutaj ubiegłej nocy o 1:16 na zegarze. Wielebny J. W. Smith był pierwszym który odkrył osobliwego powietrznego potwora. Najpierw pomyślał on że to była pędząca gwiazda ale, po obserwacji przez chwilę czy dwa, zauważył, że to nie było to...Wkrótce znikło, przesuwając się w zachodnim kierunku. Wielebny Smith uważa, że to musiało być na wysokości dwóch tysięcy stóp i podróżowało bardzo szybko.”

20 kwietnia korespondent w Longview, Teksas, widział statek osobiście: “Jasne światło, o pozornej wielkości Wenus, poruszało się szybko na północny zachód, znikając poza horyzontem. W ciągu kilku minut, pojawiło się ponownie...Światło wyemitowało serię przerywanych błysków stalowego koloru...”

W Atlancie, Teksas, rolnikowi o nazwisku Jim Nelson włosy miały “stanąć dębem ze strachu” kiedy zauważył on UFO schodzące powoli w kierunku Ziemi oraz unoszące się chwilowo ponad nim.

Ludzie ze spodka zgubili kolejna ze swoich “kotwic” 26 kwietnia w Merkel, Teksas: ”Niektórzy z wiernych wracający z kościoła ubiegłej nocy zauważyli ciężki przedmiot wlokący się za przymocowanym do niego sznurem.

Podążyli za tym do przejazdu kolejowego, gdzie zaczepiło się to o szynę. Spojrzawszy w górę zauważyli coś co jak przypuszczali było sterowcem...Mogło być zaobserwowane światło wyzierające z kilku okien; jedno jasne światło było z przodu niczym przednie światło lokomotywy.

Po jakichś dziesięciu minutach, został zauważony mężczyzna schodzący po sznurze; zbliżył się wystarczająco żeby być wyraźnie widzianym; nosił jasnoniebieskie ubranie marynarskie i był niewielkich rozmiarów.

Zatrzymał się kiedy odkrył grupę przy kotwicy, uciął sznur znajdujący się pod nim i popłynął w północno wschodnim kierunku. Kotwica jest teraz na wystawie w kuźni Elliot & Miller i przyciąga uwagę setek ludzi.”

Co stało się z “kotwicą” nie wiadomo. Prawdopodobnie została zdemontowana, rozgrzana i ukształtowana w podkowy. Jest interesujące do zauważenia, że ludzie interpretują UFO zgodnie z czasami w których żyją. Starożytni określali dziwne na niebie, “ogniste rydwany”, “chmury ognia”, “koła na niebie” oraz “kolumny światła.” Średniowieczny człowiek widział UFO i ich załogi jako statki Szatana obsługiwane przez demony. Dopóki człowiek nie zaczął odnosić sukcesów w lotach w pojazdach cięższych od powietrza, on całkiem naturalnie porównywał statki kosmiczne do morskich okrętów oraz odnosił się do ich załóg jako do marynarzy.

Być może najbardziej doniosłe wydarzenie, które mogło zostać niemal całkowicie zamazane z naukowych ustaleń lat dziewięćdziesiątych dziewiętnastego wieku, dotyczy wypadku statku kosmicznego w pobliżu Aurory, który miał miejsce około 6:00 rano 17 kwietnia 1897 roku.2 Relacja z dziwacznego wydarzenia została przedstawiona w Dallas Morning News wydaniu z 19 kwietnia 1897 roku.

...Ranne ptaszki w Aurora zostały zdumione nagłym pojawieniem się statku powietrznego szybującego ponad okolicą.

Szybował bezpośrednio ponad placem publicznym, kiedy dotarł do północnej części miasta zderzył się z wieżą wiatraka sędziego Proctora oraz rozpadł się na kawałki z przerażającą eksplozją, rozrzucając szczątki na więcej niż kilku akrach ziemi, rozbijając wiatrak oraz zbiornik wodny jak również niszcząc ukwiecony ogród sędziego.

Pilot statku był przypuszczalnie jedyna osobą na pokładzie, ponieważ jego dotkliwie zniekształcone szczątki, były wystarczająco osobliwe żeby wykazać, że nie był on mieszkańcem tego świata.

Pan T. J. Weems, z amerykańskiej Signal Service w tym miejscu, oraz autorytet w dziedzinie astronomii, przedstawił to jako jego opinię że on [ pilot] był autochtonem planety Mars...

Znalezione dokumenty...były zapisane jakimiś nieznanymi hieroglifami...Statek został zbyt dotkliwie rozbity, żeby wysnuć jakikolwiek wniosek co do jego konstrukcji czy bodźca napędowego...Miasto jest dzisiaj pełne ludzi, którzy oglądali wrak oraz zbierali fragmenty dziwnego metalu ze szczątków. Pogrzeb pilota będzie miał miejsce jutro w południe.”

Dobrych ludzi w Aurorze widocznie nie powstrzymały wątpliwości czy “Marsjański” pilot pochodził z rasy bojącej się Boga czy też był z upadłej ale odkupionej rasy. Ich nabożeństwo żałobne miało tylko na celu okazanie szacunku oraz dostarczenie właściwego pogrzebu odważnemu podróżnikowi. Ale możemy spodziewać się, że taka życzliwość może charakteryzować nasze przyszłe relacje z obcą rasą. Część wynikającej wrogości ze

40


strony latających spodków może być efektem obserwowania nas od dłuższego czasu i wynikającej stąd wiedzy o tym, że my śmiertelnicy nie zawsze jesteśmy najmilszymi i wspaniałomyślnymi ze stworzeń. Faktycznie, wspomnienia o lądujących oddziałach które zostały ukamieniowane na śmierć albo zostały dostarczone w sprawne ręce inkwizycji w czasie średniowiecza, mogło przekonać mniej pobłażliwe załogi UFO, że nasze barbarzyństwo jest dostosowane do załatwiania spraw w żaden inny sposób aniżeli gwałtowną siłą.

Jest pewne, że druga wojna światowa ugruntowała o nas opinię, jako o krwawej i barbarzyńskiej rasie. Jednakże, jeżeli załogi UFO które przemykały ponad Los Angeles 25 lutego 1942 roku, monitorowały nasze transmisje radiowe, to powinny one zrozumieć dlaczego zdenerwowane inwazją wojsko skierowało swoje przeciwlotnicze armaty na ich formacje tej nocy.

Zuchwały atak na Pearl Harbor dokładnie dwa miesiące wcześniej spowodował że całe zachodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych pozostawało w strachu, że Japończycy mogą pójść śladami ich pomyślnego ataku i rozpocząć bombardowania stałego lądu amerykańskiego. Kiedy kilka niezidentyfikowanych obiektów latających przeleciało powoli ponad Los Angeles tej lutowej nocy, zachodnie dowództwo armii rozkazało natychmiastowe zaciemnienie miasta.

Kenneth Larson, badacz UFO z Los Angeles zbadał wydarzenie gruntownie. W ostatnim wydaniu Saucer Scoop napisał on: “Setki obywateli którzy słyszeli i widzieli działania opowiadali historie o tym jak potężne reflektory omiatały niebo w czasie gry baterie przeciwlotnicze kropkowały niebo z pomarańczowymi wybuchami szrapneli....Artykuły gazetowe zawierały opisy przedmiotów poruszających się powoli, złapanych w promieniach reflektorów. Na jednej z fotografii gazetowych był widoczny okrągły, biały przedmiot w centrum dziewięciu promieni reflektorowych. Przedmiot nie wyglądał jak jakikolwiek konwencjonalny przedmiot i był otoczony przez wybuchy armatniego ognia. Według wszelkiego prawdopodobieństwa, każdy konwencjonalny samolot uchwycony w środku takiej działalności zostałby trafiony i zestrzelony.”

Kiedy badał ten zdumiewający epizod z drugiej wojny światowej, Larson osobiście skontaktował się z wieloma mieszkańcami Los Angeles, którzy doświadczyli tego dziwnego “ataku.”

Wyciągając wnioski ze swoich wywiadów, badacz odkrył zebranie poniższych danych dotyczących wydarzenia:

  1. Żaden z przedmiotów nie został zestrzelony przez intensywny ogień przeciwlotniczy, ani też żaden z przedmiotów nie zrzucił żadnej bomby.

  2. Gazetowe fotografie pokazują okrągły, jasny obiekt odmienny od konwencjonalnego samolotu.

  3. Relacjonowane przedmioty miały poruszać się powoli, kiedy były uchwycone w promieniach reflektorów.

  4. Powojenne relacje w Japonii nie zawierały jakiegokolwiek sprawozdania o nalocie z tego dnia.

  5. Zachodnie dowództwo obrony upierało się, że te niezidentyfikowane obiekty zostały zaobserwowane.

Larson uważa, że materiał dowodowy wskazuje w pełni, że te przedmioty były UFO poruszającymi się na niebie ponad Los Angeles. Jeśli przedmioty były japońskimi bombowcami, wyciąga wnioski Larson, zapewne przynajmniej jeden z samolotów zostałby zestrzelony przez intensywny ogień przeciwlotniczy. Jak również wydawało się całkowicie niewiarygodne, że japońska armada nie zrzuciła przynajmniej jednej bomby ponad Los Angeles. Jednak relacje prasowe nie zawierają jakichkolwiek sprawozdań o pojedynczej zrzuconej bombie, ani nie zawierają jakiejkolwiek relacji o dźwiękach silników samolotu.

Przez całą drugą wojnę światową, alianccy piloci kontynuowali robienie sprawozdań o tajemniczych kulach białego światła, które przemierzały za ich samolotami. Te epizody wydawały się przydarzać najczęściej przy granicy niemiecko – francuskiej, a największa fala miała miejsce podczas listopada i grudnia 1944 roku. Lotnicy nazwali te niesamowite zjawiska “foo fighters” a załogi bombowców donosiły że rozpromienione dyski wydawały się być kontrolowane w inteligentny sposób i wydawały się być zaangażowane raczej w misję rozpoznawczą niż działania wojenne. Pomimo powtarzających się obserwacji oraz złożonych do akt sprawozdań, przedmioty nie zostały nigdy zidentyfikowane. Większość pilotów dochodziła do wniosków, że przedmioty były jakiegoś rodzaju tajną bronią, nad która naziści pracowali rozpaczliwie w celu jej udoskonalenia.

Najbardziej interesujące opisane szczegółowo wczesne zainteresowanie Sił Powietrznych “Foo Fighters” ukazało się w wychodzącym w Manchesterze, New Hampshire, Sunday News z 24 stycznia 1965 roku. W artykule, były korespondent wojenny z czasów drugiej wojny światowej rozważa, że aktualne zainteresowanie UFO nie jest naprawdę niczym nowym.

To od pewnego majora Sił Powietrznych usłyszeliśmy naszą pierwszą historię o latającym talerzu w Paryżu 7 maja 1945 roku. To był V-E dzień3.”

Były korespondent wojenny przypomniał sobie jak on oraz tuzin innych dziennikarzy siedzieli przy centralny stole w barze hotelu Scribe, jowialnie zajęci świętowaniem zwycięstwa. Do dziennikarzy został przyprowadzony pułkownik z ministerstwa wojny, po czym stał się obrażony kiedy zaczęli oni wyrażać sceptycyzm wobec jego

41


opowieści o nazistach pracujących z “ciężką wodą” w Norwegii oraz będących u progu wytworzenia “bomby atomowej.” W tamtym czasie, przypominał korespondent, “każdy miał tajne bronie przychodzące do jego uszu...V-1, V-2 oraz resztę przerażającej stajni Hitlera.”

Pułkownik, dotknięty powątpiewaniem, ruszył do jego własnego stołu. Jego miejsce przy stole korespondentów zostało zajęte przez o wiele bardziej przekonywującą osobę, pewnego majora Sił Powietrznych.

Hej, wy ośmieszacze, wy jesteście korespondentami wojennymi?` chciał wiedzieć ten człowiek. “Zatem dlaczego nie opowiadacie miejscowych opowieści ludowych o latających talerzach`?”.

( Proszę zauważyć, że major użył określenia “latające talerze” w 1945 roku, dwa lata przed obserwacją Kennetha Arnolda w pobliżu góry Rainiera, kiedy to nazwa to została przypuszczalnie utworzona.)

Major miał pierś pełną medali i gwiazd bitewnych, co czyniło z niego kombatanta walk lotniczych o długim doświadczeniu. Zidentyfikował się jako pilot B-17 z pięćdziesięcioma misjami.

Ostatnie pięć czy sześć było ponad Berlinem`, powiedział, `i w czasie każdej z nich te rzeczy wyskakiwały z nikąd.

Nagle znajdowały się one na naszym skrzydle, sześć czy osiem z nich, lecące w perfekcyjnej formacji.

Obracasz się i przechylasz; one obracają się i przechylają; wspinasz się; one się wspinają; nurkujesz; one nurkują – po prostu nie możesz od nich uciec. Małe, brudno szare aluminiowe przedmioty, mające dziesięć czy dwanaście stóp średnicy, przypominające kształtem spodki; pozbawione kokpitów, okien, żadnych oznak życia. Teraz to nie jest żadna bajka, zatem dlaczego nie umieścicie tego w gazetach?`”

Zaciekawieni, korespondenci zapytali majora, czy spodki kiedykolwiek próbowały zestrzelić którykolwiek z alianckich samolotów. Major odpowiedział, na tyle na ile daleko wiedział, “kiedy przedmioty w końcu znudziły się swoją zabawą, po prostu startowały one w przestrzeń i znikały, lecąc z ogromnie niewiarygodnymi prędkościami, pięciu tysięcy mil na godzinę albo więcej.”

Kiedy reporterzy zapytali majora co myśleli piloci o tym czym były latające talerze, oficer odpowiedział: “Niektórzy z nas myśleli, że były one dalszymi broniami Hitlera typu V, czymś przy pomocy czego Niemcy byliby w stanie podnieść się końcowych dniach wojny. Kilku chłopców myślało że to urządzenia Rosyjskie...niektórzy uważali, że muszą być one z przestrzeni kosmicznej, ponieważ manewrowały tak niesamowicie oraz leciały z takimi nadludzkimi szybkościami.”

Korespondenci umieścili opowieść majora o latających spodkach w tej samej kategorii co historie pułkownika o bombie atomowej. Insynuowali oni, że dwaj oficerowie zebrali się i wymienili uwagi, po czym pozostawili grupę zmęczonych wojną dziennikarzy i udali się na ich szampan zwycięstwa.

Potem, w sierpniu, Siły Powietrzne zrzuciły bombę atomową na Hiroshimę i korespondenci nagle zaczęli spoglądać na całą scenę V-E w barze Scriber w nowym świetle. Mieli, mimo wszystko, bombę. Zatem teraz, co z tymi o których wspominał major że mieli latające spodki?

Rok albo dwa później dziennikarz spotkał człowieka, który był związany z SHAEF G2 w Paryżu w pobliżu końca wojny. W końcu rozmowa doszła do punktu, w którym korespondent mógł zapytać o latające talerze.

Och pewnie,` powiedział mężczyzna. `SHAEF wiedział o tych sprawozdaniach. Była ich dowolna ilość, bardzo dobrze poświadczonych. Były one uważana za tak tajne że umieszczono je w aktach ”jedynie do czytania.” W ten sposób nie mógł Pan zrobić ich kopii. Chce Pan wiedzieć coś jeszcze? Te latające talerze były raportowane, w końcowych dniach wojny, ponad Tokio jak również Berlinem`”

Jim French, jeden z najpopularniejszych prezenterów radiowych ze Seattle, był naocznym świadkiem aktywności UFO w Japonii natychmiast po zakończeniu drugiej wojny światowej. Radiowa osobistość również “została potraktowana” przez jakiś niezidentyfikowany obiekt powietrzny na Hawajach, oraz w 1949 roku, przeprowadziła wstrząsający wywiad na temat UFO z jednym z naszych czołowych krajowych geofizyków.

Byłem wówczas w armii Stanów Zjednoczonych, służąc w wojskowej obsłudze radiowej w mieście Kokura, na japońskiej wyspie Kiusiu. To była prawie północ i byłem na całodniowym wypadzie z jakimiś brytyjskimi kumplami; przepływaliśmy cieśninę Shimonoseki na byłej japońskiej łodzi policyjnej. Przepraszam, ale muszę powiedzieć, że większość z pozostałych osób na pokładzie ryczała pijacko po whisky, którą mieli ze sobą. Jednakże ja, byłem sztywny ze strachu przez perspektywę przepłynięcia przez zdradziecką, zasypaną wrakami cieśninę z załogą pijaków, przez co nie wypiłem ani jednej kropli whisky. Miałem chwilowo odczucie, że najeżdżamy na kadłub na wpół zanurzonego zatopionego okrętu japońskiego, zatem byłem czujny, świadomy każdego wahania dużej, liczącej sześćdziesiąt stóp lodzi.

Siedziałem na dole w mojej kabinie na znajdującym się tam krześle. Kabina, zamiast posiadania iluminatorów, została zaopatrzona w duże okna. Odwróciłem się od okna, żeby zapalić papierosa. Coś błyszczącego, niewiarygodnie błyszczącego, skierowało moja uwagę ponownie ku czarnej wodzie na zewnątrz. Coś co zauważyłem sprawiło, że moje włosy dosłownie stanęły pionowo! Jakiś równomiernie rozmieszczony rząd oślepiająco jasnych, okrągłych świateł pojawił się nagle przy sterburcie po prawej stronie łodzi. Oczywiście, najpierw uważałem, że były to iluminatory jakiegoś olbrzymiego transportowca przepływającego wzdłuż obok. Z okrzykiem przerażenia popędziłem w górę przedniej zejściówki, wpadłem do przedniej sterowni

42


i odkryłem, że jest ona pusta. Brytyjczycy znajdowali się na eliptycznej rufie, w pozycji opuszczanego mostu, byli widocznie nieświadomi pojawiającego się wokół nich niebezpieczeństwa.

Ale kiedy moje oczy dopasowały się do jasności świateł, mogłem wyraźnie zobaczyć, że żaden statek jakiejkolwiek wyobrażalnej wielkości nie tkwi obok nas w wodzie. Robiliśmy jakieś dziesięć węzłów, jakikolwiek okręt dorównujący naszej prędkości ( tak jak to robiły światła) oraz będący tak blisko nas jak myślałem że był ten okręt, czyniłby przerażający hałas podczas prucia przez wodę. Ale to nie był statek! Światła płonęły w biało – niebieskich aureolach od monstrualnego cygarokształtnego pojazdu, który wisiał ponad wodą! Nie czynił żadnego dźwięku kiedy płynął na trawersie przy nas.

Zostałem sparaliżowany przy pomocy prymitywnego strachu nieznanego, kiedy oglądałem ogromną rzecz powoli unoszącą się w górę, jeden koniec nachylił się nieznacznie niczym wynurzający się okręt podwodny. A potem, z szybkością której nawet nie usiłuje opisać, ten pojazd katapultował się ku niebu, opuszczając ziemię tak nagle, że jego światła pozostawiły płonący ślad przed oczyma. Ostatnią rzeczą którą widziałem było światło wielkości ostrza szpilki, przelatujące z Bóg wie jak wieloma tysiącami mil na godzinę, pokrywające smugami niebo niczym spadająca gwiazda. Tylko że ta gwiazda spadała do góry!”

...Dobiłem na ląd w Kokura, zawołałem na przejeżdżający samochód terenowy żandarmerii wojskowej i poprosiłem o podwiezienie do biura komendanta żandarmerii. Dwaj zaspani żołnierze słuchali cierpliwie mojej historii, potem zaczęli się ze mnie śmiać i powiedzieli żebym napisał sprawozdanie jeżeli chciałbym. Zrobiłem to. Gdzie ono wylądowało...czyj był kosz na papiery do którego trafiło, nigdy się nie dowiedziałem.

...Naturalnie opowiedziałem każdemu rodakowi w stacji AFRS o moich doświadczeniach i kilkoro z nich powiedziało mi, że dokonali oni podobnych obserwacji...Ponieważ chce Pan żebym podał nazwę tego zjawiska które zobaczyłem, nazwałem to `cygaro`. Ponieważ, naprawdę, to właśnie tak wyglądało. Olbrzymie, rozświetlone cygaro.

Powróciwszy do Ameryki odkryłem, że nie byłem sam w moich stawiających dęba włosy doświadczeniach, ale stwierdziłem również że to było niemądre opowiadanie o takich rzeczach generalnie w towarzystwie, jeżeli miał Pan jakieś poważanie co do swojej reputacji. Zatem stopniowo umieszczałem wszystkie wątpliwości w czeluściach mojego umysłu, w którym leżało to tląc się do wiosny 1949 roku. Wtedy zdarzyło się coś całkowicie przypadkowego, dolewającego paliwa do węgielków.

...Otrzymałem szansę zrobienia rejestrowanego na taśmie programu specjalnie dla sieci radiowej ABC z Hollywood. Spędzałem swoje weekendy próbując wyszukać interesujących ludzi i takież wydarzenia do prezentacji. Pewnej nocy, mój dobry przyjaciel z Pasadeny opowiedział mi o wyprawie do której wlaśnie się przygotowywał; wyprawie która miała za cel zbadanie górnego odcinka Amazonki, w poszukiwaniu jakiegoś dowodu na początek cywilizacji w poszukiwaniu jakiegoś dowodu na początek cywilizacji na tym kontynencie. Lowell, mój przyjaciel powiedział, że grupa otrzymała statek LST – statek wojskowy produkowany po drugiej wojnie światowej – którego montaż został zakończony prawie przed podróżą. To zabrzmiało bardzo naturalnie dla mojego magnetofonu, zatem następnej niedzieli moja narzeczona, mój przyjaciel Lowell, stąpaliśmy na pokładzie LST, płynąc w górę za odbita falą na San Pedro...Spotkałem trzon wyprawy, który obejmował kilka imponujących nazwisk z geofizyki, oceanografii, geologii, elektroniki, oraz pół tuzina innych dziedzin...

Jeden Pan, Dr. Holther, przyciągnął naszą szczególną uwagę znajdującym się na dole statku niedawno wyposażonym laboratorium. W jak sposób przeszliśmy na ten temat nie dowiem się nigdy, ale w ciągu kilku minut temat rozmowy przeszedł na latające talerze. Pamiętam pytanie, któremu towarzyszyło coś co jak myślałem było odpowiednio podniosłą miną, `Czy to oznacza że wierzy Pan w takie rzeczy – Pan, naukowiec?` A jego odpowiedź, jak myślę, jest nieśmiertelna. Odpowiedział on cicho, `Czy wierzy Pan w samochody?`

Wystrzeliłem ku niemu z pytaniami, jednym po drugim. W ciągu dwudziestu minut, opowiedział mi on następujące rzeczy: Że, przede wszystkim, latające talerze istnieją w rzeczywistości. Że są one z innego świata, prawdopodobnie o pięć tysięcy lat bardziej rozwiniętego niż nasz. Że jego mieszkańcy są zdecydowanie pokrewni do ziemian w wyglądzie – mam na myśli słowo, którego używają pisarze fantastycznonaukowi - `Humanoidalni` - oraz że mógłbym zobaczyć “spodkowian” osobiście! Uderzyło to mnie w ucho, ale nie wyjaśnił on niczego więcej.

W końcu zapytałem go w jaki sposób doszedł on do wiedzy o tych sprawach. On oraz towarzyszący jemu geofizyk, powiedział, zostali przyłączeni do projektu spodkowego jako cywile, oraz zostali rozgoryczeni sposobem którym urzędnicy poczynali sobie z największym na świecie rozwojem wypadków od narodzin Chrystusa. Opisał on jak rządowa agencja odpowiedzialna za informacje o spodkach zaplanowała, przez wieloletni okres czasu, celowe “wycieki” fragmentów autorytatywnych informacji do społeczeństwa w formie oficjalnych komunikatów, opowieści, “obserwacji” a nawet przy pomocy obrazów ruchomych. To, wyjaśniał, było ich `indoktrynacją` kraju do stanu umysłowego dzięki któremu ludzie mogliby przyjąć pełna prawdę o kosmicznych gościach bez dosłownie wywrócenia ich kolektywnej pokrywy.

Od tego momentu do teraz, miałem niewielką cierpliwość na zaprzeczenia oraz przeciw zaprzeczenia jak również kontr przeciw zaprzeczenia wypływające niczym zmielone ziarna z rządowych agencji, które z

43


pewnością najbardziej naciskały wieko na informacje o spodkach. Nie sprzeczam się z ich zamiarami, że mają zamiar w ten sposób uchronić od niepotrzebnej udręki, samobójstw religijnych i tym podobnych. Celem jest jak Ja uważam – i robi tak rosnąca ilość innych ludzi, którzy zostali poddani obserwacjom spodków – że jakieś wiarygodne, sensowne stwierdzenie o stanie faktycznym powinno zostać przedstawione...

W 1952 roku pracowałem w radio w Honolulu. Moja żona powróciła w odwiedziny do Waszyngtonu, przez co czas wlókł się dla mnie na Hawajach. Na szczęście, nawiązałem bliską przyjaźń z pracownikiem cywilnej administracji lotniczej...Nazwę go Tom Beall, ale to nie jest jego prawdziwe nazwisko. Tom pracował dla cywilnej administracji lotniczej w międzynarodowym porcie lotniczym w Honolulu w 1952 roku.

Pewnej nocy siedzieliśmy w moim Fordzie i okrążaliśmy wyspę Oahu – była to podróż trwająca około trzech godzin. Zatrzymaliśmy się, żeby odpocząć i rozmyślać o naszej wspólnej miłości do wysp w miejscu zwanym `pęcherz`...trochę starej lawy, która rozlała się przez łamacze i powodująca nadzwyczajny efekt gejzeru kiedy napływają na nią fale. Noc była doskonała, były gwiazdy, a moje myśli były przy wszystkich oprócz latających talerzy. Tom, co do niego, odmówił wierzenia w nie. Patrzył on przez przednią szybę, a ja przeglądałem się nieprzytomnie przez tylne okno, kiedy nagle Tom wykrzyknął, `Spójrz!`

Przekręciłem się i zauważyłem wskazany przez niego przez przednią szybę na błyszczące, przypominające gwiazdę światło, poruszające się równo i z umiarkowana prędkością na północ, na wysokości mniej trzydziestu stopni ponad horyzontem. Wiedziałem instynktownie, jak myślę, że Tom uważał, że zauważył spodek; skarciłem go, mówiąc że to co zauważyliśmy było błyszczącym światłem na kadłubie samolotu stratosferycznego, zbliżającym się do lądowania w porcie lotniczym. Ale zanim otworzyłem swoje usta żeby powiedzieć jeszcze cokolwiek, światło nagle zmieniło kierunek i pędziło z powrotem po tej samej ścieżce na której było obserwowane! Moje serce trzepotało, wyskoczyliśmy z samochodu i popędziliśmy w dół na sam koniec miejsca umożliwiającego obserwację.

Trzymając ołówek pionowo do góry i patrząc przez niego, Tom i Ja próbowaliśmy przekonać siebie, że to co widzieliśmy zdarzyło się naprawdę. Światło huśtało się, robiło piruety, oraz kreśliło prawie geometryczne manewry bezpośrednio przed nami. Oglądaliśmy to co najmniej przez pięć minut, kiedy to opadało z pewnością z szybkością tysiąca czy więcej mil na godzinę w kierunku morza, po czym równie nagle zmieniło swój kurs i wytwarzając smugi udało się pionowo w górę dopóki nie znalazło się poza zasięgiem wzroku. Chwilę potem, jak pomyśleliśmy że odleciało na dobre, Tom wskazał na niewielkie grono świateł daleko na horyzoncie. Był to niewielki między wyspowy parowy statek, podążający ku innej hawajskiej wyspie. Wydawał się on stanowić cel dla spodka, który pojawił się nagle ponownie z innej części nieba, gonił statek niebezpiecznie wzdłuż wody, nagle gwałtownie podskoczył w górę, a po wykonaniu dwóch korkociągów z prędkością dwóch Macha po prostu wydawał się znajdować na szczycie statku.

W końcu, statek kosmiczny odleciał. Tom i Ja pobiegliśmy z powrotem do samochodu i rozbijając wszystkie zapisane w książkach rekordy szybkości żeby dostać się do telefonu publicznego z którego ja zadzwoniłem do stacji a Tom do CAA – cywilnej administracji lotniczej.

Tak, CAA zobaczyła to. Faktycznie, kiedy jechaliśmy tej nocy wokół Oahu, setki ludzi zobaczyło to – albo cos dokładnie takiego jak to...

W porządku, to jest relacja...Nie Pan mi powie, że jestem obłąkany, albo że moje dwa obserwacje dotyczyły Wenus, albo balonów pogodowych, czy inwersji temperaturowej. Ale nie będę Panu wierzył.

I nadal nie jestem w stanie przełknąć dogmatycznych zaprzeczeń naszych władz wojskowych, które chciałyby żebyśmy uwierzyli, że wszyscy cierpieliśmy na masową halucynację. Ale nie opowiadam tej relacji, żeby dać upust mojego gniewu na jakiekolwiek źródło władzy...Spodziewam się tylko, że niektórzy zatwardziali sceptycy przeczytają to. Oraz, że po przeczytaniu tego, może stać się on wystarczająco uczciwy, żeby zgodzić się z prawdopodobieństwem doskonale inteligentnego życia na jakiejś innej planecie, - oraz z możliwością, że inne rasy mogą cofając się wstecz przez lata a może nawet wieki, systematycznie badać tą ciekawą niebiesko – zielona planetę, będącą przy słońcu drugiej klasy żeby zobaczyć co preparujemy.

Ta ostatnia sugestia nie pochodzi oryginalnie ode mnie; była to sugestia jednego z największych w tym kraju geofizyków, semantycznego myśliciela, który opiera się tylko na faktach. Ten człowiek, który z pewnością nie miał żadnego powodu, żeby zażartować sobie ze mnie i oszukać jego wspólników, powiedział mi tamtego dnia na pokładzie LST w zatoce San Pedro, że Waszyngton wie kim są nasi goście, dlaczego są oni tutaj, oraz posiada kilka niewielkich informacji o ich kulturze. Ale dobry doktor uszanował jego przysięgę bezpieczeństwa i nie komentował niczego więcej pod tym względem. Jednakże, pozostawił on mnie ze frustrującym uczuciem, że nasi goście poza niebiańscy są tacy sami jak my w wyglądzie, cytując jego ponownie `Mógłby Pan widzieć w nich samego siebie!` Być może wyjaśnia to niechęć rządu do przyznania się, że spodki istnieją, ponieważ świat wówczas domagałby się reszty szczegółów. A co jeżeli ktoś powiedziałby Panu, że Pański sąsiad mógłby być turystą z przestrzeni kosmicznej?”

Dwie z najwcześniejszych i najważniejszych fotografii spodka w okolicy zostały wykonane przez Augusta C. Robertsa, niezależnego fotografa który odtąd stał się dobrze znaną postacią w badaniach UFO.

44


To było deszczowego wieczoru, 28 lipca 1952 roku, kiedy Roberts wdrapał się na wieże obserwacyjną nieba obrony cywilnej w Jersey City i zobaczył rozpromieniony dysk o 12:11 w nocy. Według słów Robertsa:

Deszcz przestał padać i powietrze ładnie się przejaśniło. Kiedy patrzyliśmy, George Conger powiedział nagle, `hej Roberts, pożycz mi na chwile lornetkę. Obejrzę światło znajdujące się tam na wschód od Empire State Building oraz jego dziwne zachowanie,`

Kiedy Conger spojrzał przez lornetkę, on później zauważył, `To nie jest podobne do samolotu.`”

Każdy z trzech mężczyzn w wieży obserwacyjnej nieba, zaczął studiować obiekt przez lornetki, po czym Conger zasugerował żeby zadzwonili oni do Filter Station, z zapytaniem czy oni mogliby potwierdzić ich obserwację. Kiedy James Leyden porozumiewał się ze stacją przez telefon, Roberts zabrał się za robienie zdjęcia tajemniczego rozpromienionego dysku. Osoba dyżurująca w Filter Station odpowiedziała, że nie było żadnych samolotów w obszarze i natychmiast przekazała telefon Leydena do pewnego oficera Sił Powietrznych. Leyden powiedział że dwaj inni obserwatorzy nieba na wieży zauważyli UFO.

George kontynuował obserwację `światła` a Ja próbowałem spojrzeć na tył aparatu fotograficznego żeby przekręcić film....Wykonałem drugie zdjęcie dysku kiedy poruszał się w górę, na odległość jego własnej długości, jak gdyby niezdecydowany którą drogą podążyć. Conger zauważył, że promień reflektora usiłował to złapać...Miałem lornetki powiększające od dziewięciu do trzydziestu pięciu razy, oglądałem dysk dopóki nie znalazł się poza zasięgiem wzroku. Miał czerwonawo – brązową plamę w centrum; krawędź była w tym samym kolorze. Kiedy zaczął się poruszać z niewielką szybkością w kierunku południowo wschodnim, krawędź zamieniła się w jasną czerwień niczym jarzący się metal....Kiedy się obracał, mogłem dobrze widzieć głębokość jego krawędzi...

Wkrótce potem, zasugerowałem kolegom, że zadzwonimy do wychodzącego w Nowym Jorku Daily News, żeby sprawdzić czy oni to widzieli, ponieważ to pojawiło się tak blisko ich budynku.”

Zaniepokojony mężczyzna w recepcji odpowiedział na telefon Leydena, że Daily News posiada wszystkie relacje które chcieli oni mieć z tej nocy. O 6:00 rano Roberts poszedł do domu i zabrał się za wywoływanie negatywów dysku.

Kiedy zobaczyłem co zawiera film, poczułem się zrozpaczony – jedna klatka zawierała tańczące światło, inna miała tylko dwie plamy. Ale tak czy owak zrobiłem kilka odbitek, nie wydawały się one takie złe jak pierwotnie myślałem. Powróciłem do wieży z odbitkami tuż przed tym jak Leyden i Conger odchodzili ze służby. Byli zaskoczeni, że zdjęcia okazały się takie dobre.”

Nie jest zbyt odległe od prawdy stwierdzenie, że Roberts odniósł sukces po uchwyceniu UFO na taśmie..

Przez kilka dni rodzina żyła w koszmarze. Telefon nigdy nie przestawał dzwonić. Dzwonił każdy – gazety, radia, telewizje, kroniki filmowe, czasopisma, - wymieniając je, mieli oni to. To były pierwsze zdjęcia UFO wykonane kiedykolwiek na wschodnim wybrzeżu, a ponieważ miałem poparcie urzędników obrony cywilnej, przez to obserwacja miała solidne wsparcie znaczenia i autentyczności.”

Od tej nocy w 1952 roku, August C. Roberts poświęcił wiele czasu i energii na badania UFO. Aktualnie, Roberts sponsoruje FOES ( Serwis Wymiany Obcych Obiektów), organizacji zaprojektowanej ku temu by utrzymywać badaczy UFO na bieżąco z wszystkimi obserwacjami. Jeśli osoba w jakimkolwiek kraju, łącznie z Ameryką, posiada wycinki prasowe albo fotografie obserwacje wykonane w jej sąsiedztwie, może przysłać tą informację do FOES, 25 Laurel Street, Paterson, New Jersey, a w odpowiedzi otrzyma wycinek albo zdjęcie obserwacji które wydarzyło się w innej miejscowości.

Roberts jest przekonany, że globalny program rozpoznania UFO będzie trwał dalej przez długi czas i wierzy on, że każda obserwacja jest w jakiś sposób związana z inną.

Większość z prowadzących od dawna badaczy UFO podziela opinię Robertsa. Bob Gribble, dyrektor oddziału NICAP w Seattle, powiedział ostatnio: “Po dwunastu latach intensywnych badań doszedłem do wniosku, że jesteśmy pod bliską kontrolą obserwacyjną dokonywaną przez istoty z zewnętrznych światów – istoty, których rozwój naukowy i technologiczny jest daleko poza zasięgiem naszych obecnych metod naukowych. Takie odpowiedzi mogą zostać znalezione tylko wtedy, gdy ortodoksyjna nauka przyjmie fakt, że UFO reprezentują cywilizację czy cywilizacje których zmysły inteligencji oraz fizykalne są wyraźnie o tysiące lat przed naszymi.”





7




Dowody i Obserwacje Lądowań


45


Badacze spodków wydają się być zgodni, że rok 1966 był wielkim rokiem lądowań. Ufolog George D. Fawcett, z Deland, Floryda, zestawił coś w rodzaju “skrzynki notatek” obejmującej miesiące od stycznia do września i zawierające czterdzieści sześć lądowań spodków. Symbol (0) obejmuje te lądowania, w których byli widoczni pasażerowie.

Styczniowe lądowania zostały doniesione z South Hayward, Kalifornia; Georgetown, Alabama,; Tully, Australia.

Luty przyniósł “wydarzenia” w Madrycie, Hiszpania, oraz w Little Hulton, Anglia.

Marzec był ożywionym miesiącem z lądowaniami w Brisbane, Australia; Harrow, Ontario, Kanada; Dexter, Michigan; Ann Arbor, Michigan; Hillsdale, Michigan; Bangor, Maine; Temple, Oklahoma (0); Cook, Minnesota; Wichita, Kansas; Hamilton, Ontario, Kanada; Pecon, Teksas (0); Pioneer Mountain, Oregon (0); San Francisco, Kalifornia (0); Alden, Nowy Jork.

Kwiecień był kolejnym wielkim miesiącem ze “spodkami na ziemi.” Spotkania były relacjonowane z Bearborn, Michigan; Liberty, Kansas (0); Denver, Kolorado (0); Mansfield, Ohio (0); Alanson, Michigan; Lancaster, Ohio; Lawrenceville, Ohio; Yorktown, Iowa; Stonington, Michigan; Conway, New Hampshire; Dorchester, Massachusetts.

Maj i czerwiec były cichymi miesiącami, z tylko jednym doniesionym lądowaniem z Sault St. Marie, Ontario, Kanada, w maju.

Lipiec był o wiele bardziej ożywiony z uziemionymi spodkami w Erie, Pennsylvania (0); Haverhill, Massachusetts (0); Mud Fork, Wirginia Zachodnia; Ovalle, Chile.

Temperatura sierpnia wzrastała nawet jeszcze bardziej przez obserwacje w Eden Prairie, Minnesota (0); Roxana, Delaware; Anita, Iowa; West Deer Township, Pennsylwania; Tanchachin, Meksyk.

Wrześniowe lądowania były relacjonowane z Gwinner, Dakota Północna, oraz z Glines, Utah (0).

Badacz Fawcett reasumuje swoją kartę zapisu spodkowego zauważając że “...pasażerowie obserwowani w pobliżu czy w `spodkach`, najczęściej wydawali się być humanoidalni w swoim wyglądzie, wydawali się być zainteresowani zbieraniem okazów flory i fauny oraz w obserwowaniu samochodów i pracujących maszyn, jak również sprawdzaniu wody i dostaw elektryczności oraz gospodarstw rolnych i zbiorów. Większość z tych sprawozdań obejmowała obserwacje stworzeń ubranych w coś co wydawało się być kombinezonami kosmonautów z różnymi hełmami, chociaż było kilka wyjątków od tej reguły. Kilku z humanoidów wydawało się mieć trudności z oddychaniem w naszej atmosferze.”

Te “trudności” w oddychaniu nie były wystarczające żeby powstrzymać duże UFO od spowodowania czasowej głuchoty u chłopca w East Liverpool, Ohio, 19 sierpnia. Czterej chłopcy z sąsiedztwa “obozowali na zewnątrz” w jednym z ich przydomowych podwórek, kiedy duże UFO opadło i zaczęło unosić się ponad nimi. Chłopcy pobiegli ze strachem do swoich domów, ale jeden z młodzieńców, który był trochę bardziej mężny, pozostał na zewnątrz, żeby obserwować statek kosmiczny tylko przez kilka sekund dłużej. Kiedy stał tam, drzwi na dnie pojazdu otworzyły się i wyemitowały “promień świetlny” który uderzył chłopca w bok głowy. Słuch chłopca został osłabiony długi okres czasu, zanim powrócił do normalnego stanu.

7 września sześcioletni Barry Bruns z Durand, Wisconsin, przybył do domu narzekając na “rzecz” na zewnątrz która miała zranić jego uszy. Kiedy Pani Ed. A. Bruns wyszła żeby to sprawdzić, zauważyła dziwny przedmiot unoszący się około czterech stóp ponad ziemią pomiędzy jej domem a sadem w odległości dwustu stóp. Ze względu na jej bliski związek z branżą budowlaną jej męża, Pani Bruns czuła że jej ocena długości przedmiotu ( około trzydziestu stóp) była tą dokładną.

W sobotnią noc, 17 września, Joe McFarland i Edward Alcorn, oboje mniej więcej siedemnastoletni, poszli do lasu w pobliżu hrabstwa Rockcastle, Kentucky, żeby wziąć kawałek drewna żeby zrobić łożysko lufy w klasie rzemieślniczej w szkole. Prawie natychmiast gdy usiedli żeby na chwile odpocząć, obaj nastolatkowie zaczęli narzekać na uczucie “słabości i ogłupienia.”

Później, Joe McFarland powiedział wychodzącemu w Mt. Vernon, Kentucky, Signal, “Oboje zauważyliśmy, że wokół nas pojawiło się światło...potem stało się naprawdę jasno i spojrzeliśmy w górę. Około dwudziestu pięciu stóp ponad nami znajdował się jasny okrąg światła...Wyglądał jak górne światła w sali operacyjnej szpitala. Światła miały około trzydziestu stóp w poprzek. Było tak tylko przez kilka sekund, potem wydawały wygasać i ponownie było ciemno. Nie usłyszeliśmy jakiegokolwiek rodzaju dźwięku.”

Dwaj chłopcy pobiegli w dół wzgórza, otrzymując zadrapania od wrzośców. Brat i siostra Alcorna oraz jego przyjaciel myśleli, że chłopcy żartowali, dopóki nie zaprowadzili ich oni do szczytu wzgórza, gdzie mogli oni zobaczyć w pełni tajemnicze światło na niebie.

Mogliśmy również widzieć inne, mniejsze światło. Mogliśmy zaobserwować jaśniejsze światło pomiędzy drzewami...ono zamrugało raz, potem trzy razy. Potem stało się ciemne. Potem zamrugało raz, następnie trzy razy, i stało się ciemne.”


46


Mogę powiedzieć, że ci chłopcy opowiedzieli szczerą historię”, powiedział oficer policji stanowej który wysłuchał przekazanego przez McFarlanda i Alcorna sprawozdania. “Myślę, że opowiedzieli oni o tym co widzieli. Ale co oni widzieli pozostaje tajemnicą. Jest interesujące, że inni w różnych obszarach hrabstwa Rockcastle zobaczyli dziwne obiekty i światła, ale ci pozostali nie są związani z tymi chłopcami i tym wydarzeniem.”

1 września 1965 roku, peruwiański robotnik, który jest “ bardzo odpowiedzialną osobą niezdolną do wymyślenia takiej rzeczy” opowiedział o nagłym opanowaniu siebie przez “dziwne uczucie”, które zaprowadziło go do pewnego terenu lotniska na którym miał kontynuować pracę. To było o 5:00 rano gdy owalokształtny dysk obniżył się z nieba usadowił na polu w niewielkiej odległości od mężczyzny.

Utrzymywany na miejscu przez niezwykłe “uczucie”, robotnik zauważył obcego wynurzającego się ze statku kosmicznego. Pomimo iż istota miała tylko około trzech stóp wzrostu, była humanoidalna pod każdym względem. Podobnie jak w wielu przypadkach z pasażerami, obcy został doniesiony jako posiadający głowę około dwa razy tak duży jaka byłaby proporcjonalna do jego wielkości.

Humanoid przeszedł się przed robotnikiem, wydawał się próbować komunikować z nim falując swoimi rękoma oraz emitując krótkie szybkie szczekliwe dźwięki. W końcu widocznie się poddał i wszedł ponownie do UFO.

Więcej niż dwustu mieszkańców dzielnicy San Joaquin, z Ica, Peru, zostało potraktowanych przez najniezwyklejszy i spektakularny pokaz UFO 7 września, 1966. O 9:00 wieczorem dwa spodki zeszły powoli ku ziemi, dopóki one tylko lekko nie muskały powierzchni. Unosiły się one tam przez dziesięć minut, pozornie nieświadome tłumu który się zebrał. W końcu poleciały one prosto w górę i znikły. Jako ślady, UFO pozostawiły zespół przypieczonych dziur w ziemi.

Następnego dnia, Jorge Chavez, dziennikarz sportowy, podróżował ze swoją rodziną w pobliżu Puno, kiedy zauważył UFO które pozornie przygotowywało się do lądowania. Dziennikarz wyszedł ze swojego samochodu i poszedł w kierunku pojazdu, zafalował swoimi rękoma, dając w ten sposób znak, że życzy sobie skomunikowania się z pasażerami. Jednakże obcy nie byli w bardzo komunikacyjnym nastroju. Unieśli się i pospieszyli ku niebu kiedy Chavez zbliżał się do ich unoszącego się pojazdu.

Kilka dni później, w tym samym obszarze, w pobliżu miasta Pichaca, pasąca owce dziewczyna oświadczyła że widziała, jak sześciu obcych wynurza się z wylądowanego UFO. Opisała istoty jako mające od trzech do czterech stóp wysokości. Humanoidzi rozmawiali między sobą rozbrzmiewającym głosem, dziewczyna przestraszyła się i uciekła ze swojej kryjówki.

Samuel Prosancho Pineda, wysoko postawiona postać polityczna w Puno, zainteresował się historią pastuszki i sam prowadził dochodzenie. Władze zostały zaskoczone, odkrywając pewną ilość przypalonych dziur w miejscu, w którym jak twierdziła dziewczyna wylądował statek kosmiczny. Badacze znaleźli również metalową substancję pozostawiona na miejscu. Analiza substancji nigdy nie została opublikowana.

Brazylijski rolnik o nazwisku Antonio Pau Ferro Da Silva, mieszkający w gminie miejskiej Guarulhos, Pernambuco, twierdzi że miał widzieć kilku małych ludzi jacy wynikli z pewnego UFO które wylądowało 14 września; celem wizyty gości było zbadanie jego pola pomidorów. Przestraszony przez obecność takich niezwykłych gości, Antonio Da Silva schował się za kępą drzew, skąd mógł obserwować obcych jak badali oni pomidory. Da Silva doniósł, że humanoidzi gestykulowali dziko i konwersowali w podnieceniu między sobą w dziwnej paplaninie. Rolnik powiedział, że oni wydawali się być całkowicie ludzcy, za wyjątkiem ich “odrażającej” skóry na twarzy.

Rodzice dziesięcioletniego Michaela Bizona z hrabstwa Marion, Oregon, zabronili mu czytać komiksy oraz oglądać programy fantastycznonaukowe w telewizji. Państwo Bizon nie uważają takiej rozrywki za właściwego rodzaju działanie dla dorastającego chłopca. Zatem jest łatwe do zrozumienia dlaczego potem, 18 maja 1964 roku, miał takie trudności w przekonaniu swojego ojca, żeby zbadać “jasny lśniący przedmiot” który wylądował na ich czterdziestoakrowym polu pszenicy i wydawał sygnał dźwiękowy “bip-bip” zanim “wystartował niczym rakieta.”

Ale kiedy Pan Bizon zobaczył dziurę którą “jasna lśniąca rzecz” pozostawiła na jego polu pszenicy, zadecydował, że będzie lepiej zadzwonić na policję. Zastępca szeryfa Shirlie Davidson zgodził się, że miejsce w którym cała pszenica została spłaszczona na dół naprawdę wyglądało podejrzanie. Był on również zaintrygowany trzema odbiciami, “o wielkości mniej więcej talerza obiadowego”, które zostały pozostawione na ziemi.

Ten chłopiec nie kłamie”, powiedział przedstawiciel prawa władzom w bazie lotniczej w Adair w Corvallis, kiedy informował ich o tajemniczym miejscu na polu pszenicy Bizonów.

Porucznik Frank Rezac przyznał się, że było to jego pierwsze badanie UFO ciągu jego dwudziestu dwóch miesięcy pracy. Powiedział dziennikarzom, że jego zespół nie udał się do Bizonów żeby “ potwierdzić czy zaprzeczyć obecności jakiegoś opowiadanego przedmiotu, tylko potwierdzić fakty a następnie wysłać je do wyższego dowództwa.”

47


Oficer Sił Powietrznych zauważył, że nie było żadnej niezgodności w historii chłopca po powtórnym przepytywaniu. “Jest to jedna z tych rzeczy, które mnie zdumiewają,” powiedział. “Każda historia pozostaje taka sama. Ojciec i matka chłopca, szeryf hrabstwa Marion, pracujący tam stolarz...wszyscy oni popierają chłopca.”

June Franklin, dziennikarka z wychodzącego w Whitehorse, terytorium Jukon, Canada Star, znalazła się w sytuacji kiedy jakiś obserwator UFO nie ma w swoim pobliżu nikogo kto poparłby jego twierdzenie.

1 stycznia 1964 roku mieszkaniec Whitehorse zatelefonował do Star donosząc o czerwonych przedmiotach “przypominających sześćdziesięciowatowe żarówki na niebie.” Pani Franklin oraz inni członkowie kolegium redaktorskiego odprawili obserwatora “czerwonych świateł” jako dziwaka. Potem, 8 stycznia Pani Franklin została osobiście poddana działaniu jaskrawego pokazu czerwonawych, jarzących się UFO.

To nie było dobre próbując opowiedzieć o tym komukolwiek”, napisała June Franklin. “Wszyscy śmiali się jak rynsztoki na zwykłą wzmiankę o światłach na niebie. Miejscowa stacja CBC wysłała kogoś żeby przeprowadził ze mną wywiad z zastrzeżeniem, że cała sprawa była bujdą. Namawiałam redaktora naczelnego żeby sprawdził w biurze pogodowym, na policji i w miejscowej służbie lotniczej. Nikt nie zobaczył niczego `tam na górze` przynajmniej tak oni powiedzieli.

Potem nagle dostaliśmy inne sprawozdanie. Dwaj lokalni mieszkańcy jadący do domu z kina, późno w nocy 28 stycznia, zobaczyli czerwone światła dokładnie takie same jak opisał je nasz pierwszy widz. A żeby było jeszcze lepiej, oni obaj byli trzeźwymi sceptykami, nie przywykłymi do uznawania z góry informacji.

Inny niezależny świadek ( nie wiedząca niczego o innych) udzieliła informacji o tym, że zobaczyła ona czerwone światła z okna jej pokoju mieszkalnego 8 stycznia, nie wspominała o nich wcześniej ponieważ w takim przypadku jej mąż pomyślałby że zwariowała.

Miejscowy pilot powiedział nam, że mniej więcej od początku stycznia, RCMP – Kanadyjska Królewska Policja Konna – wysłała kilku oficerów osobno w helikopterze, aż do stacji węzłowej Haines, żeby zbadali sprawozdania o tajemniczych światłach na niebie.

...Dotychczas każda próba, żeby znaleźć wytłumaczenie...była blokowana przez czyjąś niechęć do ryzykowania oficjalnej opinii. Jeżeli jakieś ministerstwo mogło by to wyjaśnić, dlaczego oni tego nie robią? Jeżeli oni są po prostu nieśmiali, wówczas nie mogą oni winić miejscowych mieszkańców za spekulacje. Weźmy mężczyznę, który widział światła ze swojego samochodu w drodze do domu. `One były czerwonymi światłami i unosiły się`, powiedział stanowczo. `Patrzyłem na to na tej drodze. Przechwalamy się ciągle tym w jaki sposób będzie lądował ktoś na księżycu. Jak możemy być pewni, ze nie ma tam już na górze rasy, która planuje lądowanie kogoś przed mi?`”

31 lipca 1966 roku, pewna ilość mieszkańców Erie, Pennsylwania, poczuła pewność, że “ktoś” już wcześniej wylądował na plaży w parku na półwyspie wyspy Presque.

To było o 10:00 wieczorem kiedy policjanci na patrolu Robert Loeb Jr. Oraz Ralph E. Clark natknęli się na samochód wetknięty w piasek na szóstym regionie plaży. Siedzącymi w ubłoconym pojeździe byli Douglas Tibbets, osiemnastolatek; Betty Jean Klem, szesnastolatka; oraz Anita Haifley, dwudziestodwulatka. Powiedzieli policjantom, że inna osoba z ich grupy dwudziestosześciolatek Gerald La Belle, już poszedł po pomoc zatem funkcjonariusze nie muszą się już zajmować ich sytuacją. Policjanci na patrolu powiedzieli, że wykonają oni obrót po terenie w ciągu następnych czterdziestu minut i sprawdzą ponownie tylko po to, żeby upewnić się, że samochód został oswobodzony.

Kiedy policjanci na patrolu przejeżdżali ponownie przez szósty obszar, odkryli że La Belle nie powrócił jeszcze do osadzonego na mieliźnie samochodu. W dodatku, według Douglasa Tibbetsa, kilka “niesamowitych” spraw zdarzyło się dalej. Coś, powiedział, wylądowało w pobliżu obszaru plaży numer siedem a pasażerowie samochodu usłyszeli jakieś niezwykłe dźwięki emanujące z tego kierunku.

Dwaj policjanci poszli z Tibbetsem na odległość około trzystu jardów wzdłuż plaży, ale oni nie mogli znaleźć niczego co mogłoby wyjaśnić dziwne hałasy które Tibbets i inni jak donieśli słyszeli. Chociaż było zbyt ciemno żeby zidentyfikować jakiekolwiek ślady na piaszczystej plaży, mężczyźni usiłowali zbadać trochę oznakowań kiedy usłyszeli syrenę z samochodu Tibbetsa, zaczynająca brzmieć mocnym trąbieniem.

Kiedy trzej mężczyźni powrócili do samochodu, znaleźli kobiety w stanie różnej histerii. Panna Klem zaczęła biec, wrzeszcząc, w dół plaży i musiała być ścigana i uciszona przez policjanta Clarka.

Później, wydarzenia z tamtego wieczoru terroru zostały umieszczone w spójnej kolejności przez świadków.

Wkrótce po tym jak patrolujący policjanci odjechali o 10:00 wieczorem, pasażerowie samochodu zobaczyli jasne światło “tak duże jak dom” opadające w dół na pobliską plaże numer siedem. Zgodziły się, że przedmiot był w “kształcie grzyba” oraz że mogły one rozróżnić rzędy świateł na jego odwrotnej stronie. Kiedy przedmiot wylądował na plaży, zamienił się we wspaniałą czerwień a ich “samochód wibrował i trząsł się” od siły przedmiotu uderzającego w plażę. Po wylądowaniu przedmiot zrobił brzęczący dźwięk, “taki jak robi słuchawka telefoniczna.”

Kiedy one siedziały cicho w samochodzie, przejęte strachem pasażerki mogły zauważyć “promienie światła” zaczynające świecić z przedmiotu i omiatające plażę “jakby one czegoś szukały.”

48


W tym momencie, na miejscu wydarzeń pojawił się ponownie wóz patrolowy, jego czerwone światła zabłysły żeby zidentyfikować jego działania jako oficjalnego pojazdu, a wtedy promienie wynikające z przedmiotu nagle osłabły .Wtedy, gdy Tibbets i policjanci na patrolu badali obszar plaży numer siedem, Betty Jean Klem zobaczyła “potwora.”

Była to pionowa, wysoka sylwetka, powiedziała policjantom i kompletnie ją przeraziła. Nacisnęła rękę na sygnał samochodowy i trzymała ją tam dopóki kreatura nie poruszyło się ociężale za krzaki.

Oczy Panny Klem były nadal czerwone od płaczu kiedy reporterzy przyjechali na miejsce zdarzenia. Został zawiadomiony szef policji parku Dan Descanio, i po przeprowadzeniu wywiadów z młodymi ludźmi zadeklarował, że nie uważa on sprawy za “jakiś żart”. Sprawdzenie innych osób będących w parku tej nocy ujawniło, że pewna ilość mieszkańców zobaczyła dziwny przedmiot i niesamowite światła późnym wieczorem.

Następnego ranka badacze znaleźli kilka śladów w piasku oraz domniemane miejsce lądowania. Została odkryta pewna ilość trójkątnych wzorów oraz “oznaki płóz”, jako seria śladów prowadzących z “miejsca lądowania” do około dwunastu stóp od miejsca gdzie był zablokowany samochód. W obszarze zostały również znalezione ślady przypominające pazury, a ich gazetowe fotografie otrzymały szerokie publikacje. Niezidentyfikowana płynna substancja również została rozlana w kilku miejscach. Próbki płynu zostały zebrane do plastikowych butelek przez przedstawiciela Sił Powietrznych, który, według szefa Descanio, wydawał się wiedzieć “dokładnie co z nimi zrobić.”

Połączone wysiłki poszukiwawcze pilota cywilnego oraz grupy poszukiwawczej szeryfa dotyczące “zaokrąglonego” UFO miały miejsce w Teksasie w 1961 roku. Jest interesujące zorientować się, czy Siły Powietrzne wiedziały “dokładnie co zrobić” z tym.

W nocy 10 stycznia, W.K. Rutledge, adwokat, oraz George A. Thomas wykonawca odwiertów, lecieli do Abilene, Teksas, z Tulsa, Oklahoma. Około 9:12 wieczorem dwaj mężczyźni zobaczyli jakieś dziwne zjawisko na niebie, około tysiąca pięciuset stóp ponad ich wysokością wynoszącą sześć tysięcy pięćset stóp.

Kiedy oni podlecieli bliżej miejsca, gdzie “rzecz” wydawała się znajdować, mężczyźni mogli zauważyć, że przedmiot nie był samolotem lecącym bez świateł, jak oni najpierw pomyśleli, ale dużym, okrągłym, świecącym pojazdem jakiejś nieznanej produkcji, niesamowicie otoczonym przez wspaniałą poświatę.

Zaintrygowany obecnością dużego pojazdu posiadającego osobliwą zdolność pozostawania stacjonarnie w powietrzu przez większy okres czasu, Rutledge kontynuował pilotowanie jego własnego samolotu w kierunku UFO w celu otrzymania bliższego spojrzenia. Kiedy prywatny samolot zbliżył się do obszaru, gdzie unosił się statek kosmiczny, UFO zaczęło opadać. Kiedy ono to zrobiło, tuziny ludzi na ziemi oglądało pomarańczowy, jarzący się statek poruszający się zygzakiem przez niebo. Szeryf hrabstwa King Dub Holler zobaczył UFO w Guthrie, a żona szeryfa hrabstwa Knox Homera Meltona widziała przedmiot opadający w dół na zachód od Benjamin.

Byliśmy w stanie utrzymać przedmiot w zasięgu wzroku przez około sześć minut,” powiedział Rutledge. “Kiedy się obniżało, trwało około dwóch minut zanim osiągnęło nasz poziom, oraz jakieś cztery czy pięć minut więcej, zanim osiągnęło ziemię. Wylądowało w niedalekiej odległości od Benjamin.”

Chwilę potem jak statek kosmiczny dotknął ziemię, Rutledge skontaktował się przez radio z Wichita Falls pytając o jakieś relacje o kłopotach samolotu w obszarze. Dwaj mężczyźni chcieli się upewnić, że źle zinterpretowali przymusowe lądowanie konwencjonalnego samolotu. Odpowiedź z Wichita Falls była negatywna.

Rutledge skontaktował się z szeryfem Meltonem bez tracenia kolejnej chwili. Melton już został poinformowany o widocznie wylądowanym UFO przez jego żonę. Teraz, kiedy pilot potwierdził to sprawozdanie, szeryf Melton natychmiast ustanowił zorganizowanie grupy poszukiwawczej.

Kiedy “grupa” była organizowana, Rutledge kontynuował krążenie ponad obcym pojazdem. W podnieceniu, on oraz Thomas rozważali że spodek cierpiał na jakiegoś rodzaju trudności techniczne i został zmuszony do wylądowania w celu napraw. Jeżeli szeryf i jego ludzie będą mogli przybyć w porę na miejsce wydarzeń, być może wielka zagadka latających talerzy zostałaby rozwiązana na wszystkie czasy.

Poświata bijąca od tego pojazdu była tak jasna, że rzucała światło na nasz samolot na wysokości czterech tysięcy stóp,” powiedział Rutledge.

Pilot cywilny kontynuował krążenie ponad obszarem, kierując grupę szeryfa ku miejscu lądowania. Jednakże, o 10:00 wieczorem kiedy poszukiwacze znajdowali się sto jardów od statku kosmicznego, Rutledge musiał zakończyć swoje krążenie z powodu ograniczenia paliwa i został zmuszony do powrotu do Abilene.

Jeden z policjantów obecnych na miejscu zdarzenia powiedział później, że UFO wystartowało wkrótce po tym jak samolot pozostawił obszar. “Ono po prostu wydawało się wystrzelić prosto w górę i znikło z zasięgu wzroku.”

Rutledge i Thomas powrócili do Benjamin nazajutrz. Pomimo iż byli oni zawiedzeni że statek kosmiczny zbiegł, byli oni ochoczy porównać uwagi z szeryfem oraz z członkami jego grupy poszukiwawczej. Nigdy nie


49


pozwolono na to, żeby takie spotkanie się zdarzyło. Oficerowie Wywiadu Sił Powietrznych z bazy Sił Powietrznych Sheppard przejęli Rutledge`a i Thomasa i przewieźli ich z terenu zanim obaj mężczyźni mieli okazję porozmawiać zarówno z urzędnikami hrabstwa Knox czy z dziennikarzami którzy zebrali się żeby przeprowadzić z nimi wywiad. Wysiłki ze strony badaczy UFO, żeby uzyskać dodatkowe szczegóły o tym ważnym, ale mało znanym wydarzeniu były bezowocne.

Pełnoetatowi pracownicy w biurze ogólnokrajowego obywatelskiego związku japońsko amerykańskiego przyszli do pracy 31 marca 1966 roku o 6:30 rano, trzy godziny wcześniej niż zwykle, po to żeby mogli pracować w stosie papierów zebranych wstępnie na nadchodzącą konwencję.

To był mglisty poranek a widzialność była słaba, ale Pani Helen Sugiyama pracująca w pobliżu okna, zauważyła coś bardzo niezwykłego po drugiej stronie ulicy, w obszarze będącym miejscem budowy japońskiego centrum kulturowego i handlowego. To coś wydawało się pulsować przy pomocy niebieskawego światła. Potem, kiedy mgła rozwiała się nieco, Pani Sugiyama była w stanie wyraźnie zauważyć przedmiot – i ona rozpoznała go natychmiast.

Podekscytowana, zawołała do Pani Chiz Satow, sekretarki jej męża, dyrektora wykonawczego Masa Satowa.

Widziałam to,” powiedziała Pani Satow. “Miało to około sześćdziesięciu stóp długości oraz trzydzieści stóp od szczytu do dna. Pulsowało niebieskim oraz pomarańczowym światłem. Były trzy okna na boksu zwróconym ku ulicy Post. Nie wiem jak wiele okien było na innej stronie. Widziałam istoty poruszające się wewnątrz. Nie mogę powiedzieć, że wyglądali oni jak ludzie. Tak czy owak, kiedy to przechodziło widziałam jednego z nich w pobliżu okien. Wyglądał jakby falował rękoma. Zatem pofalowałem również...”

Policyjni śledczy nie udostępnili informacji która wskazywałaby czy lub nie UFO pozostawiło jakiś fizyczny dowód jego wczesnoporannej wizyty. Jednakże namacalne dowody obcych odwiedzin zostały ostatnio doniesione z Australii, gdzie pewna ilość “spodkowych gniazd” została znaleziona w wysokich trawach i trzcinach w pobliżu Tully, Queensland.

Dwudziestosiedmioletni plantator bananów o nazwisku George Pedley znalazł pierwsze “gniazdo” z suchych trzcin, otoczone przez normalne obszary zielonych trzcin, w styczniu, 1966 roku. Gniazdo miało około trzydziestu stóp średnicy a Pedley twierdził że widział jak UFO startowało z tego osobliwego miejsca. To i późniejsze “gniazda” znalezione w Australii zostały odwiedzone przez mnóstwo reporterów i badaczy oraz setki zaciekawionych ludzi.

Nikt nie może nam pomóc w zastanowieniu się, czy australijskie Siły Powietrzne wiedziały “dokładnie co zrobić” ze spodkowymi przygniecionymi gniazdami.




8.





Brooksville, Floryda: Historia Przypadku Lądowania Spodka




2 marca 1966 roku, John Reeves, emerytowany doker, mieszkający dokładnie milę na zachód od Weeki Wachee Springs, Floryda, otrzymał wiele narodowego rozgłosu kiedy stwierdził, że jego fotografia została wykonana przez obcego.

Reeves był w stanie poprzeć swoją historię dowodem fizycznym w postaci śladów, dziur zrobionych przez podwozie statku kosmicznego, oraz “listu” który miał upuścić obcy. Rękopis, zawierający pismo o dziwnym wzorze, został przekazany do badań Siłom Powietrznym. Reeves stwierdził później, że fotokopie wykonane z oryginalnego dokumentu nie są takie same jak próbka odesłana przez Siły Powietrzne.

Reeves został przebadany przez profesorów z regionu, oraz został poddany próbie na wykrywaczu kłamstw. E. J. Edwards, egzaminujący za pomocą wykrywacza kłamstw, stwierdził że jego zdaniem Reeves “był prawdomówny we wszystkich aspektach.”

Martin Griffin z uniwersytetu w Tampa powiedział, że Reeves był gruntownie przekonany, że to co on doniósł co do obserwacji było całkowicie prawdziwe.

Joan Whritenour, jej mąż Ron, oraz towarzyszący redaktor z Saucer Scoop, Jean Chapman, prowadzili śledztwo w sprawie pierwszego lądowania w obszarze Brooksville oraz kontynuowali utrzymywanie bliskiego związku z Reevesem oraz ludźmi w New Port Richey, Hudson, Brooksville, “trójkącie” który stał się pierwszym obszarem dla obserwacji spodków. To samo trio badaczy było również na miejscu wydarzeń natychmiast po

50


najbardziej świeżym lądowaniu z 4 grudnia 1966 roku. Tym razem, w dodatku do otrzymanych fotografii fizycznego dowodu na obce wtargnięcie, badacze odkryli pewne próbki pozostawione przez załogę spodka. Analiza laboratoryjna tych próbek jest po raz pierwszy opublikowana w tej książce.

Żeby uzyskać bardziej kompletne zrozumienie “bazy UFO” z Brooksville, podążmy za Joan Whritenour, jej mężem fotografem i towarzyszącym im badaczem Jeanem Chapmanem jak oni rozwiązują historię przypadku lądowania spodka.

Według Pani Whritenour, ta cała sprawa posiada wszystkie cechy najlepszej detektywistycznej czy fantastyczno – naukowej powieści jaka kiedykolwiek została napisana. Obejmuje ona wszystko co jest dobre w człowieku, jak również ludzką przewrotność która zwycięża i nęka wszystkich z nas przez cały okres historii. Dotyczy to bardzo samotnego człowieka, który nagle został popchnięty ku światłom reflektorów rozgłosu publicznego, który nie wykazał ani mniej ani więcej z sił i słabości jakiegokolwiek innego śmiertelnika, który zostać popchnięty do podobnych okoliczności. Życie obfituje w ludzi, którzy zostali popchnięci do sytuacji, które przeraziły ich oraz na które oni nie byli przygotowani. John Reeves był opisywany różnie, jako szarlatan, aktor, poszukiwacz rozgłosu, oraz kłamca głodny pieniędzy. Kilku, nielicznych, uwierzyło w to co on opowiedział o swoim spotkaniu z “robotem”, oraz w podaną mu informację, jak również “wiadomość” że powrócą żeby go zobaczyć.

Podczas gdy liczni ludzie mają wiele do powiedzenia o Johnu Reevesie, ma on słuszną ilość spraw do powiedzenia licznym, którzy uznali jego gościnność i przyjaźń tylko po to, żeby wykorzystać ją później dla ich własnych ambicji i chciwości. To byli ci którzy obiecywali Johnowi wszystko pod słońcem, ale oni stwarzali tylko w ten sposób metodę do zarobienia przez siebie szybkiego dolara, pozostawiając oryginalnego obserwatora tylko z pustą kieszenią i pustą kuchnią.

Pani Whritenour nie usiłuje udowodnić prawdziwości kontaktu Johna Reevesa. Próbuje ona przedstawić wizerunek Johna Reevesa, którego ludzie nigdy wcześniej nie otrzymali. Mianowicie, obraz skomponowany z jego własnych słów. To co poniżej została transkrybowane z taśmy nagranej 5 kwietnia 1966 roku. Ta kaseta jest w ewidencji w biurze Saucer Scoop. Zostało to wykonane niewiele przedtem zanim przyjaciele Johna przyjechali na miejsce zdarzenia i wypełnili umysł prostego człowieka pełnią gwiezdnych marzeń, które w rzeczywistości mogły w ogóle nie istnieć.

Kiedy pozostawiłem miejsce parkingu mojej przyczepy o 1:15”, zaczął John Reeves, “chodziłem wokół po tutejszym lesie. Szedłem na północ. Czerwony ptak przeleciał na lewo ode mnie. Kiedy spojrzałem jaką drogą on podążał, zobaczyłem coś mniej więcej w odległości siedmiuset jardów. Wyglądało niczym dach przyczepy. Pomyślałem, następnie, co ta przyczepa robi w tej części lasu?

Patrzyłem nadal w tamto miejsce i zacząłem iść w kierunku tego, dostałem się na odległość wynoszącą około trzystu stóp od niego. Zauważyłem bezzwłocznie, że to był latający talerz. Jakiegoś rodzaju statek kosmiczny. Spojrzałem na prawo ode mnie. Była tam inna duża grupa krzaków, zatem pomyślałem sobie, `przejdę wokół tych kolejnych krzaków, po czym jak myślałem, zobaczę spodek na prawo ode mnie`. Spodek znajdował się teraz w pobliżu innej dużej wiązki krzaków tam prosto przede mną. Zatem pomyślałem, dobrze będę wracał inaczej, zatem wróciłem z powrotem około stu jardów.

Powróciłem drogą wokół boku wzgórza. Doszedłem niezauważony w prawo aż do krzaków, ale spodek znajdował się po drugiej stronie krzaków; zatem wczołgałem się w krzaki i znajdowałem się mniej niż sto stóp od niego. Zatem w pozycji tak jakbym raczkował, patrzyłem na to.

Nagle powyżej na lewo ode mnie, przytrafiło mi się zobaczyć robota. Znajdował się w odległości około dwustu stóp, chodził wokół oraz poniżej statku kosmicznego, obracał się wokół, przeszedł trochę w górę w kierunku w którym znajdowałem się Ja. Zatrzymał się i rozejrzał się wokół, po czym kontynuował chodzenie dopóki nie znalazł się jakieś piętnaście stóp ode mnie. Spojrzał w krzaki i zdarzyło się, że zobaczył mnie. Spojrzał prosto na mnie; obserwował mnie przez około, uh parę minut...jakieś półtorej minuty czy dwie, niedługo potem wyjął on coś ze swojej lewej strony. Wyglądało jak...Nie wiem co to było...Ja-Ja-Ja-Ja domyślam się że to był aparat fotograficzny. Uniósł to na poziom podbródka. Był błysk. Cóż, zostałem w jakiś sposób przestraszony zatem zacząłem wychodzić z tych krzaków. Obawiałem się go. Gałęzie krzaków strąciły moją czapkę. Plątałem się wokół. Moje okulary upadły. Cóż, robot wtedy odwrócił się i wykonał kolejne zdjęcie. Uświadomiłem sobie, że miał on aparat fotograficzny, po czym wziął go ze sobą, odwrócił się i powrócił piechotą do statku kosmicznego.

Teraz statek kosmiczny miał od dwudziestu do trzydziestu stóp średnicy, około sześć stóp grubości, stał około czterech stóp ponad ziemią, miał cztery podpory. Statek był w jakimś rodzaju niebieskawo – zielony, pomimo tego na szczycie wyglądał czerwonawo – purpurowy. Były dwa okna na szczycie. Ponadto miał zewnętrzną obręcz z łopatkami na niej. Te łopatki miały około trzech stóp długości oraz od ośmiu do dziesięciu cali średnicy. Widziałem je tam na statku.


51


To tutaj robot, wspiął się, pochylił się na dół, oraz wdrapał się. Pod spodem musiały być drzwi zapadowe. Wszedł on po jakichś zabawnie wyglądających jakiegoś rodzaju schodkach. Były one okrągłe, miały około czternastu czy piętnastu cali średnicy, ale pod spodem znajdował się tam walec. Kiedy następowały kolejne kroki, było około siedmiu czy ośmiu kroków, a jak sądzę stopnie przesuwały się niczym ruchome schody. Walec miał około osiemnastu cali w średnicy. Potem ten jakiegoś rodzaju walec uniósł się i wszedł do dna statku kosmicznego.

Niedługo potem zobaczyłem tutaj zewnętrzną obręcz, z łopatkami na sobie, zaczynającymi się otwierać i zamykać niczym żaluzje weneckie. Wtedy ta pierwsza rzecz którą nazwałem Panu obręcz zaczęła huczeć. Obręcz zaczęła się obracać, dokładnie zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Później dosyć szybko zaczęła ona zwiększać swoją szybkość, zaczęła obracać się szybciej, po czym równie szybko zaczęło się wydawać jakby się dostała trochę wyżej ponad ziemię, jakby cały obiekt zawisł w powietrzu. Zauważyłem podwozie; wydawało się ono być wysunięte prosto; potem zostało wprowadzone do spodka.

Do tego momentu, leżałem na ziemi opierając się na moim lewym boku, spoglądając tam. Wtedy łopatki zaczęły poruszać się wokół oraz zaczęły zwiększać szybkość. Widziałem tutaj jak jakiegoś rodzaju podwozie zostało wciągnięte do wewnątrz. Podniosłem się z ziemi, oglądałem to; potem zaczęło, podwozie, wchodzić i wsunęło się prawie dokładnie do środka spodka. Zatem spodek zaczął się wznosić, poruszał się ciągle powoli i znajdował być może na wysokości mniej więcej stu stóp. Potem zaczął zwiększać szybkość, wydając przy tym huczący czy pogwizdujący dźwięk. A kiedy łopatka zaczęła się poruszać wokół szybciej, obręcz zaczęła pogwizdywać; robiła bardzo głośny pogwizdujący dźwięk. Ale z zabawnej rzeczy nie wydobywały się żadne spaliny, nic nie wynikało z niej. A zatem czym było to co poruszało pojazd; nie wiem.

Wystartował w około, no cóż, dziesięć sekund, albo może niewiele mnie; to nie mogło być dziesięć sekund, tak to mniej więcej obliczam. Tak czy owak byłem trochę podekscytowany. Poszedł dokładnie prosto w górę, znalazło się poza zasięgiem wzroku w ciągu dziesięciu czy dwunastu sekund. Potem usiadłem na ziemi. Zatem siedziałem tam przez chwilę i popatrzyłem wokół tam gdzie siedział spodek. Zacząłem patrzeć na trawę i zauważyłem tam zabawnie wyglądający papier. Został w całości złożony niczym bibułka. Zatem, tą bibułkę, podniosłem, rozwinąłem i popatrzyłem na nią. To było bardzo dziwne pismo przypominające orientalne czy stenograficzne.

Popatrzyłem na to i pomyślałem że jest to tutaj jakiegoś rodzaju dowód, ale nadal myślałem, że jeśli opowiedziałbym o tym komuś to nikt mi nie będzie wierzył, zatem poszedłem z powrotem na swoje miejsce.”

John kontynuuje na tej kasecie opowiadanie wydarzeń związanych z “robotem”: Był on wysoki na około pięć stóp. Nosił on szaro srebrzyste ubranie, jakiegoś rodzaju płócienny strój, na swojej głowie miał szklane nakrycie, osadzone dokładnie na szczycie jego ramion, mogłem widzieć dokładnie przez nie. Pierwszy raz będąc w krzakach popatrzył na mnie, zobaczyłem jego oczy. Skóra była bardzo ciemną skórą, jaką czasami widzi Pan u ludzi leżących na plażach z prawdziwą opalenizną, która jest dokładnie tym na co wygląda. Jego oczy były bardziej oddalone od siebie aniżeli u istoty ludzkiej. Jego nos i usta były takie same jak nasze, ale podbródek był trochę bardziej równy. Miał on jakiegoś rodzaju rzecz ponad swoją głową, coś bardzo cienkiego w górze ponad głową, cos bardzo cienkiego przechodziło przez czubek jego głowy przykrywając włosy. Przechodziło to w dół jego uszu, mógł Pan zobaczyć brwi. Nazwałem go robotem, ponieważ był on z przestrzeni kosmicznej, ale był on istota ludzką, taką samą jaką jesteśmy my.”

Kolejna taśma znajdująca się w dokumentach opowiada o doświadczeniach Reeves`a kiedy dostał się do domu, z kim rozmawiał, co zostało powiedziane, oraz wysiłkach podejmowanych przez ludzi zainteresowanych otrzymaniem informacji o tej historii ( Reeves nie był pierwszym który uzyskał rozgłos publiczny dotyczący samego siebie). Co do wydarzeń, które miały miejsce po początkowym spotkaniu, wystarczy powiedzieć że wikłanie jest zbyt słabym słowem, żeby opisać wybryki tych którzy nałogowo podążali za tego rodzaju przygodą!

Najpierw były media informacyjne, sceptyczne, nieugięte, niechętne nawet do tego żeby dać człowiekowi przywilej wątpliwości na korzyść oskarżonego. Potem poszukiwacze ciekawostek, dreptali wokół po całej okolicy, przywiązując wagę do byle jakiego dowodu który oni mogliby albo nie mogliby zgnieść przy pomocy ich stóp. Oraz liczni samozwańczy “badacze” którzy gmatwali sprawę jeszcze bardziej. Następnie, oczywiście, nie wolno zapominać o Siłach Powietrznych. Przybyli oni w wielkim stylu: trzech poruczników oraz pewien zaciągnięty do wojska mężczyzna. Oni zadawali pytania, zbadali dokumenty, i zabrali jedyny dowód który Reeves posiadał na poparcie swoich twierdzeń. Kiedy John zapytał czy odzyska papiery, człowiek z Sił Powietrznych powiedział, że nie uważa że tak się stanie, ponieważ rząd chce je “do stałych dokumentów.” Zatem kiedy oni odeszli, wyeliminowali swoim odejściem szansę Johna żeby udowodnić przynajmniej sobie samemu, że to co się wydarzyło nie było snem. Tak, jakiś czas później, “papiery” zostały zwrócone Johnowi, ale podkreśla on, że te które do niego wróciły nie były tymi samymi które zabrały Siły Powietrzne.


52


Wiele relacji zostało napisanych rozważając w jaki sposób obcy “mówił” do Johna Reevesa. Jedni mówili, że używał gestów; inni twierdzili że zostały zatrudnione różne metody. Ale to wszystko było “scedowywane” na Johna, któremu “to” było przenoszone przez każdy z dwudziestu dziewięciu dni. W po raz pierwszy wyznaczonym czasie, według sprawozdań, pojawiło się UFO.

Byli też tacy, którzy oczekiwali przez następne miesiące żeby otrzymać przelotne spojrzenie na sławnego teraz “robota.” I potem, pod koniec października, wydawało się to powtórzyć. Powiedzieliśmy “wydawało”. Pani Whritenour nie wierzy, że “przyjaciele” Johna Reevesa przybyli w tym czasie. Jest wiele powodów dla tego negatywnego wniosku, np. różnice w wielkości dziur i śladów stóp po “lądowaniu”, niezgodności w relacjach, które nadeszły w wyniku tych domniemanych “lądowań” i inne czynniki, zbyt liczne, zbyt zabawne i zbyt nieetyczne żeby o nich wspominać.

Wiara Johna Reevesa w rzeczywistość jego pierwszego spotkania nigdy nie została wstrząśnięta. Nawet pod największą hipnozą, opowiadał on tą samą historię. Czy to nie jest nieodparty dowód? Nie, ale jest to znak, że “coś” zrobiło tak głębokie wrażenie na jego umyśle, że nawet w najciemniejszych zakamarkach jego pamięci jego “przygoda” wciąż żyje.


Kopia raportu dochodzeniowego autorstwa Joan Whritenour dotycząca przypadku Reevesa. Datowana 24 listopad 1965 roku.


Wnioski co do dnia: Pierwsze lądowanie i kontakt uważa się za będące prawdziwymi. Drugie lądowanie, prawdopodobnie żart, ale szczery, usprawiedliwiony, dobrze udokumentowaną obserwacją w tym samym obszarze.

  1. Większość obserwacji ma miejsce ponad czy pod jeziorami.

  2. Istnieje wyjątkowa piana ponad indywidualnymi jeziorami.

  3. To jezioro zostało zaobserwowane, jak pałało nocą niebieskawo – zielonym kolorem.

  4. Inni wiedzieli “coś” ponieważ znajdowali się tam ludzie obozujący przy tym jeziorze z kamerami filmowymi.

  5. W pobliżu są inne jeziora które wysychają. Ryby ani rośliny nie sa w stanie w nich istnieć. Wydaje się, że są pozbawione tlenu.

  6. Wszystkie te jeziora wydają się być połączone podziemnymi źródłami. Istnieje wiele podziemnych jaskiń wapiennych w regionie, wszystkie są połączone przy pomocy jezior.

  7. Większość obserwacji obejmuje cygarokształtne obiekty albo niebieskawo białe oraz pomarańczowo – żółte kule.

  8. Większość z nas badaczy pracuje nad teorią, że w tym obszarze znajduje się podziemna baza spodków.

  9. Mężczyzna ( nazwisko usunięte z dokumentów, nie ma zgody na użycie jego danych) został widocznie uderzony przez “niewidocznego” rodzaju urządzenie, które uderzyło go w kolana. Robiło bardzo wysoki dźwięk. Mężczyzna nie mógł poruszać się przez kilka minut po tym jak to się zdarzyło.

  10. 18 listopada, kilkoro ludzi (nazwiska w aktach) doświadczyło obserwacji piętnastu UFO w obszarze Brooksville od 7:30 do 10:30 wieczorem. Przedmioty te były masywne kiedy obserwowano je przez teleskopy czy lornetki. Były widziane samoloty Sił Powietrznych podobnie jak samolot rozpoznawczy marynarki wojennej. Rozpromienione kule “zagrały w berka” z odrzutowcami, pozwalały im na bliskie podejście, po czym przyspieszały i pozostawiały samoloty Sił Powietrznych z czubkami zawieszonymi w próżni.

Aktywność zaczęła słabnąć po prawdopodobnie około pół godzinie, potem przedmioty miały lecieć w formacji...czasami po cztery, czasami w mniejszej grupie. Te zostały doniesione jako masywne obiekty, koloru żółtawego albo pomarańczowego, obserwowane przez teleskopy były okrągłe, z jakimś zielonkawym ogonem albo “smugą”.

Dodatkowe notatki: Jestem przekonana, że gdzieś w okolicy znajduje się “baza”, najprawdopodobniej pod ziemią. Wysoki dźwięk był słyszany tam raz za razem. Usłyszałam go, ale nie mogę powiedzieć skąd on pochodził. Jest, jednakże, stary, opuszczony zbiornik na wzgórzu na który znajduje się nienowy zagajnik pomarańczowy – od owocu – a dźwięk wydaje się często pochodzić z tego obszaru. Ponieważ dźwięk przesuwa się po wodzie w zbiorniku, być może woda ze zbiornika połączona jest z jeziorami oraz podziemnymi jaskiniami.

Jakiś czas temu na tym samym wzgórzu pewnej nocy ostatniej zimy, Ja oraz pewna ilość innych badaczy mieliśmy niesamowite doświadczenie. Noc była w tonacji czarnego koloru; miałam dużą latarkę kierującą nami. Ziemia jest tam niezmiernie krucha, a resztki dawno obumarłych drzew pomarańczowych zawsze skrzypią pod każdą stopą. Kiedy tam byliśmy, skrzypiąc daleko od głównej grupy, samotni, aż dotarliśmy do obszaru zbiornika.

53


Kiedy zatrzymaliśmy się tam, usłyszeliśmy “zgrzyt, chrzęst” przychodzący bezpośrednio ku nam. Zaświeciłam latarką w kierunku skrzypienia. Mogliśmy dokładnie zobaczyć, gdzie ziemia była przesuwana. Mogliśmy usłyszeć jak trzaskają gałązki, mogliśmy zobaczyć jak gałązki się poruszają, ale tam nie było niczego! Nikt nie został zobaczony. To było najbardziej diabelskie uczucie, jakie kiedykolwiek miałam. Zbytecznym jest dodawać, że zdecydowaliśmy się pozostawić wzgórze w spokoju z powodu tej “rzeczy” tamtej nocy.

Lądowanie z 4 grudnia 1966 roku: O 2:15 nad ranem John Reeves był późno na nogach, pracując nad jakąś korespondencją oraz oglądając telewizję kiedy jego pies zaczął robić poruszenie na zewnątrz jego domu. John otworzył swoje drzwi frontowe żeby wpuścić psa, przestraszone zwierzę wpadło do sypialni i ukryło się pod łóżkiem. Kiedy wyszedł za drzwi frontowe, Reeves zobaczył spodek na ziemi; jego światła mrugały.

Reeves pobiegł natychmiast do budki telefonicznej znajdującej się w pobliżu drogi i zadzwonił do szeryfa hrabstwa Hernando, który obiecał przybyć osobiście tak szybko jak to będzie możliwe. Jego następny telefon był do Pani Ralph Lewis, która z kolei zatelefonowała do Whritenours w St. Petersburgu. Kiedy Pani Lewis spieszyła się na nowo do domu Reevesa, UFO uniosło się prosto, z mrugającymi światłami i znalazło się poza zasięgiem wzroku.

O 5:35 nad ranem, Whritenourowie oraz jean Chapman byli pierwszymi badaczami na miejscu wydarzeń, i, w świetle poranka, zaczęli badać i tropić obce odciski stóp, które były nadal widoczne w piasku na terenie. Wiał lekki wiatr, nanoszący piasek na odciski stóp oraz dziur pozostawionych przez cztery nogi podwozia spodka. Jednakże, Ron Whritenour, był ciągle w stanie wykonać kilka wyraźnych fotografii.

Odciski stóp prowadziły z miejsca lądowania do małego budynku na własności Reevesa. Z tego punktu, tropy skrzyżowały podwórko Reevesa, podeszły do okna jego sypialni, a stamtąd na trawiasty teren. Joan Whritenour oceniła że badacze byli w stanie iść za śladami przynajmniej przez ćwierć mili.

Podwozie statku kosmicznego pozostawiło cztery prawie identyczne dziury w piasku, tam gdzie jak twierdził Reeves widział mrugający spodek. Dziury miały po dziesięć stóp, z jednym calem od środka do centrum, oraz były rozmieszczone w idealnym kwadracie. Odbicia były nieznacznie szersze na dnie niż na szczycie.

Odciski stóp mierzyły jedenaście cali długości oraz cztery i pół cala szerokości w najszerszym punkcie oraz dwa i pół cala w najwęższym. Ślady, w kształcie hantli z wyraźnym wzorem sieci wskazywały na rozkrok wielkości około trzydziestu cali. Oceniono, że wymagały one wagi od dwustu pięćdziesięciu do dwustu siedemdziesięciu pięciu funtów, żeby można było zrobić podobne odbicia.

Obszar w pobliżu domu Reevesa jest piaszczysty, nie było tam absolutnie żadnego znaku na odciski stóp innych aniżeli te pozostawione przez obcego oraz kilku zrobionych przez Panią Lewis, która w przypływie zdrowego rozsądku szybko wycofała się z terenu w celu zachowania go dla fotografii i badań. Odciski stóp obcego są prawie takie same jak te pozostawione w czasie pierwszego lądowania w marcu 1965 roku.

Opinie laboratorium: Pani Whritenour wysłała pobrane próbki piasku i dziwnego metalu “bi-bi” znalezionego w pobliżu wcięć nóg podwozia do trzech oddzielnych laboratoriów chemicznych. To co poniżej stanowi wypisy z tych analiz. Kompletne sprawozdania znajdują się w biurze redaktorskim Saucer Scoop i są dostępne dla poważnych badaczy. Nazwiska chemików oraz ich laboratoria nie są użyte w celu ochrony ich prywatności. W próbce wysłanej do jednego z laboratoriów analityk znalazł aluminium, boksyt, boraks, żelazo, wapń, fosfat, siarkę, wszystko w normalnych (dla Florydy i Kalifornii) ilościach, plus trzy miligramy sheetlite...ten minerał jest znajdywany czy zlokalizowany tylko [na Ziemi] w Cienistym Łańcuchu Górskim w Kalifornii.

Komentarze: Trzy miligramy sheetline, jedynej obcej substancji, wydziela jasne niebieskie promieniowanie ( światło) kiedy wchodzą one w wyższy obszar atmosfery czy spore skupienie źródła ultrafioletowego – wyższy – niewidoczny zasięg promieniowania ultrafioletowego - odległy od normalnego światła widzialnego, jakie dają źródła światła, dopóki nie zostaną one poddane albo promieniowaniu atomowemu jakiegokolwiek rodzaju, albo skoncentrowanej energii ultrafioletowej w jakiejś formie, wtedy zaczynają się one jarzyć, stają się aktywne oraz wydzielają widoczne jasne niebieskie światło które może widzieć ludzkie oko. One nie zapałają ani nie wyprodukują tego jasno niebieskiego światła w polu magnetycznym...tylko w wyższej skali promieniach X, ultrafioletowych, atomowych promieniach radioaktywnych, polach, albo czarnym świetle.”

Laboratorium, które otrzymało próbkę “bi-bi” odpowiedziało 8 grudnia: “...nie możemy otrzymać składu. Mogłoby to być manganem czy kobaltem. Ten metal wprawia mnie w kłopoty. Około dziesięć procent próbki ma ten dar. Skontaktowałem się z Panem S.----, chemikiem w dziedzinie geologii, nie mógł on wykryć jaki to mógłby być metal w takim procencie w którejkolwiek z próbek. To jest magnetyczne. Nie mam odpowiedniego sprzętu na zmniejszenie radioaktywności, ale to po prostu może być niebezpieczne. Zabiorę to do...atomowego ośrodka badawczego dla sprawdzenia promieniowania.”

Ze sprawozdania datowanego na 13 grudnia: “...Mogę dać teraz Panu wyjaśnienie co do próbki która zainteresowała mnie. To jest tytan...Tytan jest bardzo trudny do otrzymania go w czystym stanie, ponieważ posiada wysoką temperaturę topnienia. Metal tytanu jest bardzo silny, lekki ( ciężar właściwy 4.5)...i odporny na korozję. Te właściwości czynią metal oraz jego specjalne stopy wartościowymi w produkcji silników


54


odrzutowych oraz bardzo szybkich samolotów. Pewien stop, żelazotytan ( czyniący go magnetycznym) jest używany w produkcji specjalnej stali o wielkiej sile i twardości, z tytanem działającym, żeby usunąć azot oraz inne niepożądane zanieczyszczenia...”

Z osobistego listu datowanego 6 styczeń 1967: “ Musze najpierw powiedzieć, że wierzę że jakiś przedmiot wylądował w Brooksville, a moi współpracownicy z laboratorium zgadzają się ze mną, po tym jak przeanalizowaliśmy różne próbki. Miałem bardzo bliskiego przyjaciela na Florydzie, przysłał mi on piętnaście próbek ziemi i piasku żebym mógł się dowiedzieć czy mieszkańcy Florydy mogą odcedzić metal z ich piasku. Nie mogą.

Wierzę, że może być więcej lądowań w Brooksville. My w laboratorium mogliśmy zauważyć, że nie było w tym żadnego dużego żartu...Wierzymy, że jesteśmy w stanie skonstruować mapę pokazująca dokładnie gdzie udadzą się te przedmioty...oraz możemy nakreślić Panu kompletny obraz ich działalności.”

Czy “bi-bi” odnaleziony w Brooksville oferuje naszą pierwszą prawdziwą wskazówkę co do składu podstawowych metali używanych w UFO? Czy była mała metalowa kulka, jak teoretyzował jeden z analityków, łożysko, które zostało użyte w mechanizmie który przetransportował obcy statek kosmiczny na Ziemię?

Życzymy sobie, że moglibyśmy podzielić się śmiałością techniczną kiedy on stwierdził że czuje się zdolny do nakreślenia “kompletnego obrazu ich pracy.” Spodziewamy się tylko, że ta praca nie będzie miała na celu odrzucenie przed siebie niebiańskiego “orszaku wozów” które wkrótce zaczną przywozić kilka tysięcy kosmicznych “pionierów” na naszą planetę. To może nie być wystarczające miejsce dla nas obojgu.




9




Przypadek z Pozaziemskimi Najeźdźcami




Wkrótce przed pierwszym amerykańskim spacerem w przestrzeni kosmicznej, podpułkownik Sił Powietrznych Edward White wyraził swoje religijne poglądy w liście do Pani Kenneth Done z Salt Lake City.

...Wierzę, że prawo i porządek istnieją w boskim stworzeniu, oraz że Bóg dał niewątpliwie życie innym poza naszą Ziemią”, napisał astronauta. “Gdzieś tam mogłyby być miejsca, w których życie podobne do naszego własnego, być może bardziej rozwinięte, być może mniej, może być rzeczywistością. Bylibyśmy raczej egoistyczni uważając, że nasze jest jedynym życiem wśród tych wszystkich możliwych źródeł. Uważam, że jest możliwe do wyobrażenia, że istnieją inne istoty nie z tego świata, które, również, są w `bezgranicznym uścisku Boga.`”

Koncepcje podobne do tych utrzymywanych przez podpułkownika White`a, nie były popularne przez długi okres czasu. Czterysta lat po Koperniku, duża ilość myślicieli naukowych nadal uparcie trzymała się pojęcia, że ludzie są czymś szczególnym, czymś naprawdę unikalnym, oraz że wszechświat krąży wokół nas. Nawet dziewięć planet było uważanych za kosmiczne wybryki, podobne do nich ciała niebieskie miały nie zaistnieć nigdzie indziej we wszechświecie.

Teraz naukowcy rewidują swoje teorie. W 1967 roku wierzymy, że może być około miliona planet w naszej galaktyce zdolnych do podtrzymywania życia, oraz że inteligentne stworzenia mogą być na szczycie rozwoju planetarnego. I być może raczej dramatycznie musieliśmy przyjąć pogląd, że co najmniej kilka z tych planet może posiadać kultury o wiele bardziej rozwinięte od naszej własnej.

22 listopada 1966 roku fotografia księżyca wykonana przez Boeing Lunar Orbiter 2 pokazała dziwne iglice, które nigdy przedtem nie zostały zobaczone. Rzecznik Państwowej Administracji Aeronautycznej i Kosmicznej - NASA – pozwolił na opublikowanie informacji, że obszar o wymiarach siedemset pięćdziesiąt na pięćset pięćdziesiąt stóp miał sześć wypukłości, największa z nich została oceniona na pomiędzy czterdzieści a siedemdziesiąt pięć stóp wysokości oraz około pięćdziesiąt stóp szerokości w swojej podstawie.

Jedna z nich wygląda jak pomnik Jerzego Waszyngtona”, powiedział rzecznik w laboratorium napędu odrzutowego Caltech w Pasadenie w Kalifornii. “Kilka z tych mniejszych wygląda jak ustawione do góry nogami rożki lodów. W tym miejscu są małe białe punkty, rzucające raczej rozwlekłe cienie. Na jednej z klatek fotograficznych jest jeden bardzo wysoki szczyt oraz cztery krótsze. Wyglądają prawie jak szereg anten.”

NASA odmówiła komentarza co obecność tego “szeregu anten” mogłaby oznaczać dla naszych własnych wysiłków w dotarciu do księżyca, albo dla naszego bezpieczeństwa narodowego.

55


Jeśli dziwne iglice są naprawdę wieżami anten, wtedy te konstrukcje tworzą dowód fizyczny, że życie inteligentne pracowało na powierzchni księżyca. Jest to, oczywiście, niemożliwe, żeby wyobrazić sobie życie jakie znamy egzystujące na skalistej powierzchni księżycowej, pozbawionej wody, wegetacji, oraz atmosfery do oddychania, ale wielka ilość naukowców, patrząc wstecz przez wieki, spekulowała że ziemski satelita może być w jakimś czasie nadającym się do zamieszkania. A karykaturzysta Chester Gould, który sprawił że Dick Tracy przyswaja jego synową z rasy księżycowych ludzi, nie był pierwszym człowiekiem który uważał że księżycowi ludzie oraz panny mogliby utrzymać się przy życiu w naturalnych czy sztucznych pieczarach głęboko wewnątrz księżyca.

Podczas lata 1964 roku, Ranger 7 powrócił z czteroma tysiącami trzystu dwudziestoma fotografiami powierzchni księżyca. Kilka z tych zdjęć pokazywało dwa duże białe przedmioty, które nigdy przedtem nie zostały zaobserwowane. Czasopismo uniwersytetu Harvarda Sky and Telescope, doniosło że fotografie wykonane przez Ranger 7 pokazują około dwustu z tych “kopuł księżycowych.” Takie kopuły wydają się być naturalnymi konfiguracjami skalistej powierzchni księżyca. Francuscy astronomowie zaobserwowali pewna ilość takich kopuł i donosili o nich patrząc wstecz do lat trzydziestych dwudziestego wieku. Ich niezwłocznie sceptyczni koledzy próbowali wyjaśnić z dala kopuły jako będące wulkanami. Potem zostało zademonstrowane, że “wulkany” poruszały się z miejsca na miejsce. Trzydzieści lat temu, francuscy astronomowie zostali wyśmiani, kiedy oni poważnie zasugerowali, że kopuły mogłyby być bazami kosmicznymi używanymi przez ludzi z innego świata. Teraz naukowcy są zmuszeni do ponownego rozpatrzenia ich orzeczenia.

13 stycznia 1967 roku trzydzieści trzy nowe fotografie z Lunar 2 zostały opublikowane w Waszyngtonie. Jedno zdjęcie, pokrywające obszar tysięcy mil kwadratowych, pokazuje niezwykły szereg kopuł, które wydają się mieć od tysiąca do tysiąca pięciuset stóp wysokości oraz od dwóch do dziesięciu mil średnicy.

Jest czystą ignorancję założenie, że Ziemia jest tylko jedyną zamieszkałą planetą we wszechświecie,” powiedział dziennikarzom w maju 1966 roku Charles Harvard Gibbs – Smith historyk aeronautyki z muzeum Victorii i Alberta w Londynie. “Z pewnością są inne cywilizacje, być może o tysiące lat starsze i mądrzejsze. Wierzę, że inteligentne istoty z tych cywilizacji odwiedzają nas w statkach kosmicznych – i może tak być przez lata.”

Według Gibbsa – Smitha, to jest tylko “to tylko naturalny strach oraz ludzka arogancja sprawiają, że niektóre z autorytetów mówią, że spodki nie istnieją.”

Profesor W. T. Williams, członek katedry botaniki na uniwersytecie w Southampton, Anglia, wygłosił 1 września 1964 roku odczyt dla brytyjskiego stowarzyszenia rozwoju nauki. Stwierdził, że “monstra z wyłupiastymi oczyma” mogą naprawdę istnieć na innych planetach. Według profesora Williamsa jest możliwe do pomyślenia, że istnieją przypominające człowieka stworzenia pływające w oceanach płynnego amoniaku na Jowiszu, albo skaliści ludzie mieszkający na przypiekanym słońcem Merkurym. Jako biolog, Williams powiedział, że jest przygotowany na przyjęcie jakiegokolwiek obcego o dowolnym kształcie, pod warunkiem, że on, ona czy to jest wystarczająco duże, żeby mieć odpowiednio duży mózg.

W wydaniu The Enquirera z 19 lutego 1967 roku Dr. James E. McDonald został zacytowany jak mówił że latające talerze “mogą być równie dobrze gośćmi z przestrzeni kosmicznej – szpiegującymi Ziemię.”

Dr. McDonald, który był w projekcie fizyki chmur realizowanym przez uniwersytet z Chicago, oraz który jest profesorem meteorologii na uniwersytecie stanu Arizona, oraz starszym fizykiem w jego instytucie fizyki atmosfery, jest odświeżająco szczery w swoim wywiadzie, oraz wydaje się nie uznawać zasłony, którą nosi on jako jeden z najbardziej liczących się naukowców w Stanach Zjednoczonych, do ukrywania czy to jego ostrożności czy kompetencji do zabierania głosu.

Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych skandalicznie zaślepiają społeczeństwo co do tego co naprawdę dzieje się w niebiosach. Badania Sił Powietrznych były absurdalne, pobieżnie i niekompetentne. Istnieje przekonujący dowód, że te przedmioty są pojazdami pozaziemskimi. A naukowcy na całym świecie zrobią lepiej powstrzymując się od akceptowania śmiesznych sprawozdań Sił Powietrznych i zaczną badać natychmiast problem osobiście. Sprawa jest pilna.

Istnieją pewne modele sugerujące że oni [UFO] są zaangażowane w coś mające naturę rekonesansu. Uważam to za problem numer jeden stojący przed nauką. Jest to problem naprawdę wymagający badań międzynarodowych.”

Fizyk usilnie odrzuca oficjalne wytłumaczenie, że ci wszyscy którzy zaobserwowali UFO byli “mającymi halucynacje” czy też źle zinterpretowali zjawiska naturalne albo sztuczne urządzenia, takie jak samoloty czy satelity. "Takie wytłumaczenie po prostu nie obejmują materiału dowodowego,” stwierdził McDonald. Atakując stanowisko Sił Powietrznych, że tylko pięć procent obserwacji UFO pozostaje niewyjaśnionych, naukowiec ripostuje: “Brednie! Wierzę, że od trzydziestu do czterdziestu procent z tych przypadków pozostaje niewyjaśnionych, albo wytłumaczenia Sił Powietrznych nie są sensowne czy rozsądne.”


56


Dr. McDonald czuje, że wśród urzędników i naukowców został “wzbudzony strach przez prestiż Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych”, oraz zostali oni przekonani że badania w ramach projektu Błękitna Księga były gruntowne oraz realizowane z wykorzystaniem obszernej wiedzy naukowej.

Moje doświadczenie z pierwszej ręki sprawia, że jest według mnie prawdopodobne do stwierdzenia, że nic nie mogło być dalsze od prawdy”, podkreślił McDonald. “Fakty są takie, że badania Sił Powietrznych były całkowicie pobieżne, o bardzo niskim priorytecie oraz niskim poziomie kompetencji naukowej...A ich wytłumaczenia po prostu nie pasują do faktów.”

McDonald nazwał sytuację dotyczącą UFO skandalem, ponieważ naukowcy byli zadowoleni utrzymywać opinie bazujące raczej na autorytecie Sił Powietrznych aniżeli na czynieniu wysiłku żeby spojrzeć na materiał dowodowy osobiście.

Nie sądzę, żeby jakikolwiek inny naukowiec stanął gdziekolwiek tak blisko skoncentrowanego wysiłku badawczego jak Ja to zrobiłem. Studiowałem zapisy projektu Błękitna Księga – które Siły Powietrzne otworzyły dla mnie jako naukowca – oraz rozmawiałem z mnóstwem ludzi którzy zgłosili obserwacje UFO. Jako naukowiec, porównałem wyjaśnienia Sił Powietrznych z zapisami pogodowymi oraz innymi tego typu informacjami. Często odkrywałem, Ze Siły Powietrzne przypisywały obserwacje UFO rzeczom które były meteorologicznie niemożliwe.”

Fizyk jest przyzwyczajony do pracy pod obstrzałem profesjonalnych kpiarzy w społeczności naukowej. Takim jest Dr. McDonald który jest naukowcem przede wszystkim odpowiedzialnym za wykazanie że jest możliwe zrobienie deszczu poprzez “obsianie” chmur przy pomocy środków chemicznych.

Bazując na jego intensywnych wysiłkach obserwujących wszystkie możliwości mogące w pełni wyjaśnić UFO, Dr. McDonald wierzy, że latające talerze są efektem powodowanym przez ”sondy przesłane w celu rozpoznawczym przez innych we wszechświecie...

Nazywam te obiekty raczej sondami aniżeli statkami kosmicznymi z powodu prawdopodobieństwa, że są one przysyłane tutaj za pomocą zdalnego sterowania lub też są kontrolowane przez roboty.

Bardzo silne i ważne tezy mogą być podnoszone co do podróży międzygwiezdnej. Ale są one poruszane, jeśli chodzi o nasze pojęcie technologii. Trzeba przypomnieć sobie samemu, że po prostu kilka wieków rozwoju technologicznego może umieścić do naszej własnej dyspozycji rzeczy, o których nawet nie moglibyśmy teraz śnić.

Newton nie mógłby pojąć podróży do Nowego Jorku z Londynu w samolocie odrzutowym w czasie w jakim można to zrobić dzisiaj. Nie było pod żadnym względem niczego w siedemnastym wieku, co można byłoby sobie racjonalnie jako to wyobrazić. Rozwój technologii zwiększa się jak rzadko kiedy. Wystarczy że wrócicie Państwo około pięćdziesiąt lat wstecz, żeby odkryć naukowców parskających śmiechem na sugestię, że pojazdy cięższe od powietrza będą mogły latać.

Według Dr. McDonalda zagadka UFO jest “teraz największym problemem stojącym przed nami, i coś w tym temacie musi zostać zrobione.”

Nie wątpliwie było pojawiło się to jako zaskoczenie, kiedy żądania żeby UFO były badane poważnie wyszły spod pióra astronoma Dr. J. Allena Hynka, dlatego że był on lokalizowany w Siłach Powietrznych w roli głównego odbrązawiacza obserwacji spodkowych przez wiele lat. Teraz, okazuje się że, Dr. Hynek, przewodniczący katedry astronomii na uniwersytecie północno-zachodnim, nie jest naprawdę nemezis badań nad UFO.

W “liście otwartym” do redaktora naczelnego czasopisma Science oznaczonym datą 1 sierpnia 1966 roku, Dr. Hynek skrytykował amerykańskie środowisko naukowe, ponieważ nie zdołało właściwie zbadać bezustannych raportów o UFO.

...Każda fala obserwacji dodaje nowe do stosu zarówno źle zinterpretowanych z innych powodów znajomych spraw ( będących nadal znaczną większością) oraz do sprawozdań które, przy obecnych metodach ataków, przeciwstawiają się analizie. To wszystko zwiększa moje własne zainteresowanie oraz sens osobistej odpowiedzialności i motywuje mnie, żeby przyspieszyć rozpoczęcie znaczącego naukowego badania zjawiska UFO przez naukowców przyrodniczych i społecznych. Ostrożnie podnosiłem tą sugestię w przeszłości...oraz na różnych oficjalnych przesłuchaniach, ale z małym sukcesem. UFO było terminem, wywołującym bufonadę oraz uszczypliwy żart; dlatego żaden naukowiec nie spoglądał na niego. Pozostawało ono tematem dla błazeństw oraz uszczypliwych żartów właśnie dlatego że naukowcy nie zwrócili żadnej uwagi na dane pierwotne – same sprawozdania.”

Hynek wyraził zadowolenie, z tego że Siły Powietrzne znalazły ostatnio fundusze dostępne do przyzwoitego, naukowego badania zjawiska UFO ( było on, oczywiście, odnoszącym się do wartego 313 tysięcy dolarów stypendium przyznanego uniwersytetowi stanu Kolorado) i stwierdził, że czuje on że mógłby sprawić największe usługi swoim kolegom przez “zaprezentowanie dalej czegoś czego nauczyłem się podczas swoich `podróży`, zwłaszcza kiedy wiąże się to z często czynionymi oświadczeniami co do UFO, które mogą


57


zaprowadzić do nieporozumień pod którymi nieświadomie mogą się oni podpisać. Niektórymi z tych stwierdzeń są:

Tylko `wyznawcy UFO` donoszą o UFO: Dokładne przeciwieństwo jest o wiele bliższe prawdy. Tylko małej wagi garść sprawozdań przedłożonych Siłom Powietrznym, albo do jakiejś innej organizacji na tyle na ile Ja wiem, pochodzi od `naprawdę wierzących`, tych samych którzy uczestniczą w zjazdach ufologicznych, oraz którzy są członkami grup `kręcących się wokół mistrza`...Moja praktyka pokazała mi, że generalna większość naprawdę zagadkowych sprawozdań pochodzi od ludzi, którzy nie mają wyrobionego, czy jakiegokolwiek zdania na temat UFO, zazwyczaj uważają je za `banialuki` dopóki nie zostaną wstrząśnięci przez ich własne doświadczenie.

UFO są donoszone przez nierzetelnych, niezrównoważonych i niewykształconych ludzi:...UFO są donoszone nawet w dużych ilościach przez godnych zaufania, stabilnych i wykształconych ludzi. Dobrej jakości, wysoko zrozumiałe i logicznie powiązane sprawozdania orzekają o wysokim progu inteligencji; tępacy rzadko pokonują bezwład właściwy przy zabieraniu się do tworzenia pisemnego sprawozdania.

UFO nigdy nie są donoszone przez wykwalifikowanych naukowo ludzi: Jest to jednoznacznie fałszywe. Niektóre z bardzo dobrych, niezwykle logicznych sprawozdań pochodziło od wyszkolonych naukowo ludzi. Jednakże jest prawdą, że naukowcy znajdują się wśród tych którzy są najbardziej niechętni, żeby robić sprawozdania i je publikować.

UFO nigdy nie są obserwowane wyraźnie albo w bliskim zasięgu, ale są widziane w warunkach wielkiej nieokreśloności oraz zawsze są donoszone niejasno: ...to jest właśnie ta przyczyna, przez którą domagałem się naukowej uwagi dla zjawiska UFO. Są takie sprawozdania, i tylko takie sprawozdania, które jak uważam zasługują na uwagę ze strony autorytetów naukowców przyrodniczych i społecznych przy pomocy przyzwoitych i naukowych badań. Posiadam w swoich dokumentach setki sprawozdań, stanowiących naprawdę trudny problem, oraz mogą śmiało stać się przedmiotem pożytecznej dyskusji zarówno pomiędzy naukowcami przyrodniczymi jak i społecznymi.

Siły Powietrzne nie mają żadnego dowodu, że UFO są pozaziemskie albo reprezentują jakiegoś rodzaju rozwiniętą technologię: To jest prawdziwe stwierdzenie i do pewnego stopnia uczciwe, ale jest ono szeroko interpretowane żeby oznaczało, że stanowi dowód przeciwny tym dwóm hipotezom...Tak długo jak będą tutaj `niezidentyfikowane` ta kwestia musi oczywiście pozostawać otwarta...

Sprawozdania o UFO są generowane przez rozgłos: Pozytywna reakcja działa z pewnością kiedy obserwacje zostaną szeroko upowszechnione. Zawsze będziemy mieli przy nas reprezentację `ja również`. Z drugiej strony, niektóre obserwacje, które są donoszone niekiedy z dużym rozgłosem pochodzą od godnych zaufania ludzi, proszących o anonimowość oraz stwierdzających, że jeśli nie usłyszeliby raportów od innych pozornie godnych zaufania osób, oni nigdy nie wspominaliby o ich własnych doświadczeniach ze strachu przed ośmieszeniem. Nie można zaprzeczyć, że istnieje wymuszona emisja sprawozdań o UFO, ale jest nieuzasadnione podkreślanie, że jest to jedyna przyczyna wysokiej częstotliwości raportów o UFO.

UFO nigdy nie zostały zaobserwowane na radarze czy sfotografowane w pobliżu meteoru albo przez aparaty fotograficzne satelitów szpiegowskich: To stwierdzenie nie jest równoznaczne z oświadczeniem, że radary, aparaty fotograficzne oraz naziemne stacje śledzące satelity nie wyselekcjonowały `osobliwości` czy filmów, które pozostały niezidentyfikowane. Zostało to lekceważąco przyjęte, że chociaż były to niezidentyfikowane, to osobliwości nie były nie możliwe do zidentyfikowania jako przedmioty konwencjonalne. Jednakże, każdy powinien wziąć pod uwagę istnienie takich osobliwych fotografii jak te ze `wstecznego satelity` wykonane w 1958 roku, oraz tajemnicze raporty pochodzące od kilku zespołów obserwujących księżyc podczas Międzynarodowego Roku Geofizycznego. Widziałem fotografie wykonane przy pomocy śledzących aparatów fotograficznych Baker-Nunn, zawierające niewyjaśnione ślady `satelitów`...”

Dr. Hynek zakończył stwierdzeniem, że jego troska o poważne badania nad UFO zostało wzmocnione przez “zauważalny wzór który pojawił się po wielu latach `monitorowania fenomenu`. Ten wzór sugeruje że `coś idzie naprzód`.

Nie mogę odprawić zjawiska UFO przy pomocy wzruszenia ramionami. Zacząłem odczuwać że istnieje tendencja w nauce dwudziestego wieku zapominająca o tym, że będzie nauka 21 wieku oraz naprawdę, nauka 30 wieku, z których w przeważających kwestiach nasza wiedza o wszechświecie może się okazać się całkowicie odmienna aniżeli nam się to wydaje obecnie. Być może cierpimy na czasowy prowincjonalizm, formę arogancji, która zawsze irytowała potomnych.”

Na spotkaniu w Amerykańskiego Towarzystwa Astronautycznego w 1966 w Anaheim, Kalifornia, grupa czołowych biologów, geologów, astronomów oraz inżynierów kosmicznych próbowała mieć się na baczności przeciw tendencji ku “czasowemu prowincjonalizmowi” w trakcie trzydniowego sympozjum na temat “poszukiwanie życia pozaziemskiego.”

Zbiorowa opinia zebranych naukowców była taka, że jest najnieprawdopodobniejsze, że my jesteśmy sami w kosmosie.

58


Dr. G. J. Wasserburg z Caltech powiedział na sympozjum że “my wszyscy jesteśmy pozostałością albo produktami długiej serii nuklearnych eksplozji.” Układ słoneczny został utworzony, powiedział Dr. Wasserburg po przygotowaniu i mieszaniu, które trwało przez dziesięć miliardów lat, pociągając za sobą nagłe zakrzepnięcie.

Nic, co wiemy dzisiaj o Marsie nie wyklucza prawdopodobieństwa istnienia tam życia. Nasza wiedza o tej planecie jest nadal bardzo fragmentaryczna”, powiedział Dr. Norman H. Horowitz, szef sekcji nauk biologicznych w laboratorium napędów odrzutowych w Caltech.

Dr. Horowitz wyraził swoją opinię, że życie na marsie nie koniecznie musi być takie same jak życie na Ziemi. “Wszystkie gatunki zwierząt i roślin na Ziemi zbudowane są z tego samego rodzaju składników organicznych – aminokwasów oraz nukleotydów. Pomimo różnic w wyglądzie zewnętrznym, jest tylko jedna forma życia na Ziemi. Jest teoretycznie możliwe żeby życie rozwinęło się ze składników innych aniżeli te znalezione w naszych własnych kwasach nukleinowych i białkach. Tajemnica życia leży w formacji zakodowanej w kwasach nukleinowych. Są to cząsteczki zrobione z węgla, wodoru, azotu, tlenu i fosforu.

Jeżeli życie na Marsie powinno wykazywać podstawowe różnice chemiczne od naszego, wtedy możemy być rozsądnie pewni, że życie na marsie zostało zapoczątkowane niezależnie od życia na Ziemi. Jednakże, jeżeli życie na Marsie oraz życie na Ziemi są chemicznie podobne, wówczas będziemy musieli rozważyć możliwość, że żywe formy na obu planetach są potomnością pochodzącą od wspólnego przodka.”

Oczywiście to samo stwierdzenie mogłoby zostać zrobione wobec życia na jakiejkolwiek innej z planet w naszej galaktyce albo na jakiejkolwiek z planet na zewnątrz naszej galaktyki. Perspektywa, że moglibyśmy mieć razem “wspólnego antenata” z obcymi ludźmi z kosmosu doprowadza do naprawdę gorących opinii.

Pewna ilość liderów religijnych i filozoficznych również została zaproszona na sympozjum, żeby zaprezentowali rozprawy naukowe prezentujące ich reakcje na perspektywę stanięcia przez Homo Sapiens twarzą w twarz z jakąś obcą rasą.

Harold D. Lasswell, profesor prawa i politolog na uniwersytecie Yale, zaoferował swoje przemyślenia na temat co się zdarzy kiedy człowiek zostanie skonfrontowany z jakąś obcą cywilizacją. Jeżeli jej kultura byłaby technologicznie wyższa od naszej, profesor Lasswell przewiduje że “...moglibyśmy być w takich samych relacjach wobec innej planety, jakie często miały wieśniacze społeczności w odniesieniu do uprzemysłowionych narodów Europy Zachodniej czy rozwiniętych militarnie imperiów.

Ludzkie religie, nauki i sztuki cierpiałyby przy konfrontacji z jakimiś doktrynami i formułami które przypisano by grupom rządzącym.”

Profesor Lasswell stanął wobec ponurej możliwości, że wyższa kultura mogłaby wybrać najbardziej zdolne, najzdrowsze i najbardziej obiecujące ziemskie dzieci i rozdzielić ich od swoich rodzin, żeby mogły zostać wychowane w obcym bardziej rozwiniętym intelektualnie i technologicznie środowisku. Jednakże, miejmy nadzieję - przypuszcza Lasswell – że taka kultura mogłaby być nieco życzliwa i ojcowska oraz zmusiłaby człowieka do porzucenia wszystkich agresywnych dążeń oraz poświęciła swój czas na estetyczne zajęcia.

Jeśli obca kultura mogłaby być porównywalna z naszym własnym postępem naukowym oraz rozwojem technologicznym, politolog widzi nas “...w centrum znacznego rozwoju, chociaż rodzima sytuacja mogłaby w jakiś sposób spowodować pewną eskalację zimnej wojny ponieważ Wschód i Zachód szukałyby zwycięstwa w korzystaniu z przysług nieznanej cywilizacji.

Jeśli obca planeta jest zjednoczona i silna” teoretyzuje Lasswell, “Ziemia będzie w niekorzystnej sytuacji.”

Wielebny J. Joseph Lynch salezjanin z uniwersytetu Fordhama, przedstawił swoje opinie co do religijnych i teologicznych implikacji naszej konfrontacji z cywilizacją “stamtąd.”

Jest całkiem możliwe, że Bóg mógł zaludnić niektóre galaktyki przy pomocy mieszkańców w naturalnym stanie, w przeciwieństwie do stanu nadprzyrodzonego. Takie istoty niekoniecznie musiałyby zostać poddane jakiejkolwiek próbie, ale dane by im było wieczne naturalne szczęście kompatybilne z ich stanem. Bóg mógł również zaludnić jakąś planetę przy pomocy rasy w stanie nadprzyrodzonym, która może albo nie musi przeżyć swojej próby, ale, która, bez względu na jej wynik, nie została przeznaczona do obdarzenia jej jakimiś nadprzyrodzonymi prezentami, takimi jak wolność od bólu, choroby czy śmierci.

Ograniczając się do czegoś co jak moglibyśmy oczekiwać było pewnym egzaminem życia intelektualnego na naszej własnej planecie, możemy przypuszczać, że jacyś pozaziemscy sąsiedzi byliby poddani podobnej próbie. Niektórzy z bożych wysłanników przeżyli próbę – inni, możemy powiedzieć, zawiedli i stali się diabłami. Wydaje się sensowne przypuszczać, że niektórzy z naszych pozaziemskich sąsiadów przeżyli próbę oraz niektórzy, podobnie jak my, zawiedli, tak jak zrobiliśmy to my w osobach naszych pierwotnych rodziców. Dlatego moglibyśmy oczekiwać co najmniej dwóch obszernych klas pozaziemskich sąsiadów: tych, którzy przeżyli próbę uznając zwierzchnictwo Boga, oraz tych którzy zawiedli.”

Ci których “rodzice” uniknęli piętna “upadku” oraz przeżyli próbę, według przypuszczeń Ojca Lyncha byliby wolni od chorób, żądzy, śmierci oraz zostaliby obdarzeni nadprzyrodzonymi talentami. “...Nie byłoby żadnych lekarzy ponieważ nie byłoby żadnych chorób. Nie byłoby żadnych wojen i żadnych armii. Nie byłoby żadnych właścicieli zakładów pogrzebowych, ponieważ nie byłoby żadnych zgonów.

59


Ich wiedza zrobiłaby o wiele więcej w drogach ku odkryciom naukowych aniżeli my to możemy uczynić – z kilku powodów. Ich umysł był nieuszkodzony i w związku z tym bardziej konstruktywny od naszego uszkodzonego...przede wszystkim, byliby oni naszymi przyjaciółmi.”

Te obce kultury które miałyby “upaść”, spekuluje Ojciec Lynch, stałyby się bardzo podobne do nas samych. “Możemy rozsądnie przypuszczać, że po swoim upadku zostałyby one również odkupione ale niekoniecznie w ten sam sposób...Ich pasje i nienawiść doprowadziłoby do wojny i zbrodni. Ich raporty Huntleya – Brinkleya zabrzmiałyby prawie tak samo jak nasze własne...”

Ojciec Lynch również zanalizował nieprzyjemną możliwość, że mogłaby istnieć planeta na której ludzie upadliby i nie zostaliby odkupieni.

Życie rasy obdarzonej jedynie naturalnymi uzdolnieniami i nie przeznaczonej do nadprzyrodzonej egzystencji byłoby gorsze od nas. Jednakże, naturalna zawiść pobudzona w takiej rasie po spotkaniu z nami, wydaje się wykluczać prawdopodobieństwo takiego spotkania!”

Jeżeli istnieje naukowa zgodność, że my nie jesteśmy prawdopodobnie sami we wszechświecie, jakiego wyglądu moglibyśmy oczekiwać od członka obcej rasy?

W artykule zatytułowanym “Przyczynki o małych ludziach pozaziemskich”, który ukazał się w wydaniu z jesieni 1966 Saucer News, Jack i Mary Robinson “opisują” gościa z przestrzeni kosmicznej za pomocą prezentowanego krokowo badania “zasad” według których mógłby nastąpić międzyplanetarny rozwój gatunków. Te reguły konstrukcji biologicznej, stwierdzili autorzy, zostały po raz pierwszy rozwinięte przez Christiana Huygena, holenderskiego matematyka i fizyka żyjącego w siedemnastym stuleciu. Od Huygena, kolejni naukowcy rozszerzyli i wyrafinowali oryginalną hipotezę, aż mogli oni zadecydować, z oczywistymi ograniczeniami, jakie podstawowe formy istnienia byłyby zdolne do rozwinięcia wysoko udoskonalonej technologii.

Przede wszystkim, stworzenie musi oddychać powietrzem.

Po drugie, istota musi być uzależniona od ograniczonych szablonem praw. “Zgodnie z tym, nie jest o wiele większy od najwyższego człowieka, może być o wiele mniejszy. Ograniczone szablonem prawa stosują czynnik limitujący. Jeżeli podwoicie Państwo wzrost istoty i nadal utrzymacie te same proporcje, waga zwiększy się co najmniej o osiem razy.

Jeżeli brzmi to trochę dziwnie, proszę pozwolić przedstawić jako przykład przeciętnego ważącego sto pięćdziesiąt funtów człowieka. Kiedy zwiększony zostanie jego wzrost, musi on również zwiększyć swoją masę i szerokość. Formuła odczytywana jest 150 x dwa do trzeciej potęgi, co równa się tysiącowi dwustu funtom. Robi się to raczej nieporęczna wagą dla przewożonej istoty oraz tworzy oczywiste trudności w obsługiwaniu małych narzędzi. Nie moglibyście Państwo naprawić zegarka bez poważnych przekręceń. Małe części wymagają delikatnego obsługiwania, dla którego mechanik musi mieć rozsądnie małe, wrażliwe palce oraz używać niewielkich, lekkich narzędzi.”

Robinsonowie stwierdzają, że reguły nalegają również żeby istoty były zarówno roślinożerne jak i mięsożerne. Roślinożerca musi spędzać swój cały czas pasąc się na niskobiałkowym pożywieniu. Mięsożerca jest w stanie spędzać czas na odpoczynku, po zjedzeniu obiadu. Jeżeli istota przystosuje się do zrównoważonej diety zarówno roślinnej jak i mięsnej, to jest o wiele bardziej stojącym wyżej zarówno od zwierzęcia pasącego się jak i polującego, głównie dlatego ponieważ może przetrwać głód łatwiej z powodu dietetycznej zdolności adaptacyjnej. To jest ten sam typ stworzenia, które zrzesza się w plemiona i rozwija systemy wzajemnej obrony, polując w poszukiwaniu mięsa oraz rozwijając zbiory. Przez ten sam znak, jest to takie samo stworzenie, które w końcu rozwinie się do stadium w którym znajdzie się czas wolny który będzie dostępny dla usatysfakcjonowania swojego zainteresowania własnym środowiskiem. W pewnej chwili zostanie osiągnięty pewien stopień prymitywnego wyrafinowania technologicznego; ta istota rozpocznie podróże, które w ostateczności zaprowadzą ją poza jej planetę.

Taka istota musiałaby ważyć co najmniej czterdzieści funtów, według naszych teoretycznych reguł konstrukcji biologicznej. “Jest faktem naukowym, że mózg jakiejkolwiek zaawansowanej istoty inteligentnej musi mieć wysoką pojemność pamięciową, oraz musi ważyć co najmniej dwa funty. Daje to nam minimalnie możliwą wielkość pilota UFO. Ciało o wadze przynajmniej czterdziestu funtów byłoby konieczne, żeby zawierać taki mózg...

Ponieważ mózg jest najważniejszą własnością jakiejkolwiek istoty inteligentnej, natura wytworzyła formę otoczenia go torebką podczas rozwoju gatunku; jest to typ zbroi chroniący go od zranienia. Najnaturalniejszą reakcją jest czaszka wykonana z materiału kościstego.”

Autorzy mówią nam, że podstawowe reguły konstrukcji biologicznej eliminują posiadających trzy oczy obcych z pięcioma uszami. “Dwa oczy są najbardziej logiczne. Jedno oko przeszkadzałoby istocie w ocenie odległości oraz ograniczałoby widzenie stron...dwoje oczu łączy się formując należytą trójwymiarową percepcję. Dodatkowe oczy tylko zmniejszałyby informacje docierające do mózgu. Dwoje uszu mogą dostarczać

60


właściwego świadomego wrażenia kierunku wydawanego dźwięku, jak również przybliżonej odległości, z której on emanuje. Więcej uszu tylko gmatwałoby informacje docierające do mózgu.

Byłoby również konieczne, żeby oczy i uszy były umieszczone na czaszce tak blisko jak to możliwe mózgu po to, żeby zwłoka pomiędzy odbiorem sygnałów niebezpieczeństwa i odpowiednią reakcją mięśniową mogła zostać skrócona na tyle na ile to możliwe.

A co z ramionami i nogami istot? “...astronauta musi być w stanie się poruszać, w przeciwnym razie nie mógłby zgromadzić surowców do budowy jego statku kosmicznego. Będzie musiał mieć jakąś formę nóg i stóp. Będzie musiał mieć parę rąk ze zginającymi się palcami i kciukami, żeby w jak najbardziej skuteczny sposób używać narzędzi. We wczesnym rozwoju, stworzenie mogło by mieć cztery nogi, ale niedługo potem nauczy się stać prosto i dwie nieużywane kończyny rozwiną się do rąk, jeżeli ma ono przyswoić sobie zdolności do konstruowania przedmiotów. Żaden inny dodatek oprócz ręki nie wystarczy w tym celu. Pazur czy dziób albo szpon nie wystarczą. Nie zrobią tego również macki, ponieważ można nimi tylko pociągać, nie naciskać.”

Robinsonowie kończą ich sprawozdanie przy pomocy zauważenia że stworzenie, które rozwinęłoby się według reguł biologicznej konstrukcji byłoby “...zasadniczo jak małpa, człowiek, albo, być może, niczym często donoszeni mali ludzie obserwowani w związku z zauważeniem UFO.”

Było wiele sprawozdań o owłosionych, przypominających małpy stworzeniach widzianych w pobliżu wylądowanego UFO. Najczęściej te stworzenia zostały zaobserwowane podczas zbierania próbek ziemi, roślin, skał, albo małych zwierząt. Ci naoczni świadkowie, którzy czynili takie oświadczenia dochodzili do wniosków, ze pasażerowie spodków muszą być porównywalni w wyglądzie fizycznym do naszych małp i szympansów. Jednakże alternatywna teoria byłaby taka, że załogi spodków wykorzystują wysoko wyszkolone naczelne z ich własnej planety do takich służebnych zadań jak zbieranie geologicznych, biologicznych i botanicznych okazów.

Takie hipotezy mogą się wydawać zbyt daleko idące, jednakże przewodniczący komisji energii atomowej Glenn T. Seaborg przewiduje, że możemy, w przyszłości, wykorzystywać takich zwierzęcych służących na naszej własnej planecie. Mówiąc o życiu rodzinnym w 21 wieku, na spotkaniu kobiet z partii Demokratów 14 lutego 1967 roku, Dr. Seaborg zasugerował użycie wyszkolonych małp dokonujących prac ręcznych, takich jak prace w ogrodzie albo podwożenie rodziny napędzanym jądrowo samochodem.

Te domy, które nie miałyby robota w schowku na miotły, mogłyby mieć żywe małpy” powiedział Dr. Seaborg, sugerując, że taka selektywna hodowla inteligentnych naczelnych mogłaby skutecznie spowodować, że gatunek zwierząt służyłby w gospodarstwie domowym.

Pewni badacze zaczęli spoglądać przy pomocy nowego podejścia na sprawozdania o Yeti, Sasquatchu, i innego rodzaju “Yeti”, które zostały zaobserwowane w tak rozlegle odbiegających miejscowościach jak Himalaje, Oregon, Kalifornia, Florydzie oraz zachodnie prowincje Kanady. Folklor i legendy obfitują we wzmianki o odwiedzinach dokonywanych przez te dziwne stworzenia. Indianie amerykańscy opowiadają o “owłosionych”, podobnie jak robili to starożytni ludzie w krajach dalekiego wschodu. “Snowmen” – dosłownie bałwan ze śniegu – został określony “brakującym ogniwem”, nadal żyjącym pośrednikiem pomiędzy współczesnym człowiekiem a małpą. Inni uważają go za pewną niezależną odrośl od człowieka i wyższą aniżeli naczelne.

Pewno ilość ufologów teoretyzowała, że te stworzenia mogły by być przekształconymi pozostałościami z kiedyś dumnych i inteligentnych astronautów którzy przybyli na Ziemię, zostali pozostawieni bez pomocy w jakiś sposób, oraz nie byli w stanie powrócić do domu. Po pewnym okresie czasu ich wygląd fizyczny został dotknięty przez nasze ziemskie częstotliwości wibracyjne, które wywołały u nich defekty i szkody i zaczęli oni ulegać metamorfozie, która spowodowała zmianę ich kształtu oraz utratę ich wyższych zdolności umysłowych. Istniejące tutaj na Ziemi niesprzyjające warunki doprowadzały stopniowo do zwrotu na poziom zwierzęcy, jak również, w niektórych przypadkach, spowodowało że astronauci stali się dosyć niebezpieczni. Pomimo takiego dramatycznego ruchu do prymitywnego stanu, inni astronauci, wiedzący o trudnościach ich braci, przyrzekli kontynuowanie poszukiwania w celu wyratowania tych, którzy zostali pozostawieni na tej planecie.

Pewna ilość raportów o “obrzydliwych piaskowych ludziach” znalazło swoją drogę do gazet na Florydzie w ciągu kilku minionych miesięcy. Obserwacje zdarzały się w pewnych obszarach tego stanu przez kilka lat, a mieszkańcy bardziej odległych regionów Florydy zaczęli być coraz bardziej przyzwyczajeni do pozornie przyjaznych ale zawsze przerażających przypominających goryle stworzeń.

Jesienią 1964 roku w regionie Brooksville, Floryda, Joan Whritenour osobiście zbadała sprawozdanie o dużym, owłosionym stworzeniu, które zostało obserwowane wielokrotnie w pobliżu wylądowanego UFO poświadczonego przez Johna Reevesa.

Pani Eula Lewis, długotrwały mieszkaniec terenu, właśnie przeszła przez tylne drzwi jej domu, wkrótce przed zmierzchem, kiedy usłyszała hałas, który opisała ona jako “obfity szelest” na zachód od niej.

Zauważyłam jakąś sylwetkę – okrągłą głowę, zaokrąglone ramiona,” powiedziała Pani Lewis. “To nie poruszało się, po prostu tam stało. Ruszyłam do tylnych drzwi, a to poruszyło się w moim kierunku. Słyszałam głośne, ciężko stąpające ślady. To miało niezmiernie szybki sus i brało bardzo duże kroki. Było zbyt ciemno

61


ażeby odróżnić cechy, ale odniosłam wrażenie że to było bardzo owłosione. Nie mogłam dojrzeć jakiegokolwiek oblicza.”

Po tym jak Pani Lewis wbiegła z powrotem do domu, ani ona ani jej mąż Ralph nie wyszli ponownie tej nocy. Trochę bardziej odważna następnego ranka, Pani Lewis zbadała ziemię w obszarze gdzie “to” stało i znalazła trzy ślady. Były one humanoidalnego kształtu, ale w żaden sposób nie sprawiały podobieństwa do odbić łap niedźwiedzia.

Po zbadaniu śladów, mających duże okrągłe odciski palca, Pani Lewis zdecydowała się przepytać mieszkańców obszaru żeby stwierdzić, czy ktokolwiek z nich mógł zaobserwować takie stworzenie grasujące wokół po zmroku. Pani Lewis dowiedziała się wkrótce, że nie była ona osamotniona w swojej obserwacji przerażającego “potwora.”

Pewna kobieta powiedziała Pani Lewis, że “to” zaglądało w jej okno przy trzech okazjach, oraz że została ona przestraszona głupim monstrualnym zerkającym samcem. Kobieta nie zrobiła żądnego sprawozdania z groteskowego patrolu, ponieważ bała się ona ośmieszenia.

Kilkoro z mieszkańców doniosło że posiadane przez nich blaszanki na śmieci zostały przewrócone przez “ogromną rzecz”, która cofała się w nocy. Nikt nie był zbyt chętny żeby ścigać potwora, albo utworzyć grupę poszukiwawczą, w celu odkrycia legowiska stworzenia.

Większość z naocznych świadków opisała istotę jako mającą ponad sześć stóp i kilka cali wysokości oraz ważącą od trzystu do czterystu funtów. Wielu wspominało o “piskliwym, nieziemskim wrzasku albo płaczu”, towarzyszącym ich obserwacjom. Liczni myśliwi donieśli o odnalezieniu wielu dziwnych śladów, które nie odpowiadały tym pozostawianym przez jakiekolwiek znane zwierzę z regionu.

Po jej śledztwie i wywiadach, Pani Whritenour rozwinęła jeszcze jedną teorię, która może wyjaśnić liczne sprawozdania o “ludziach śniegu oraz piaskowych ludziach.”

Przypuśćmy, że obcy osadzili pewną ilość ich `małp`, członków prymitywnego krajowego gatunku z ich własnej planety w naszym świecie żeby zobaczyć, czy zwierzęta te będą w stanie zaaklimatyzować się do ziemskich warunków. Było wiele obserwacji UFO w obszarze Brooksville, odkąd John Reeves zobaczył jego UFO oraz jego `robota`. Czy mogłoby być tak, że pasażerowie UFO powracają, żeby sprawdzić ich żywy inwentarz, ich wyszkolone małpy? Czy mogło by być tak, ze obcy rozważają, żeby Brooksville stało się jakiegoś rodzaju gospodarstwem rolnym?

Również, czy obcy zażyczyliby sobie rozpocząć prowadzenie ich własnej `farmy` na swojej rodzimej planecie, czy byłby lepszy sposób na otrzymanie okazów aniżeli ustanowienie sytuacji, w której Homo Sapiens staje się zaciekawiony tą całą tajemnicą i zaczyna obserwowanie niebios, pozostając poza domem w lesie przez całą noc, żeby patrzeć co mogłoby zostać zaobserwowane? Niektórzy ufolodzy mogliby po prostu być jakiejś nocy w niewłaściwym miejscu w odpowiednim czasie i skończyć jako atrakcja w jakiejś kolekcji w pozaziemskim zoo.”




10.




Czy Musimy Przygotowywać Się Na Wojnę Światów?




9 października 1955 roku New York Times zacytował odpowiedź generała Douglasa MacArthura kiedy został on zapytany o możliwość trzeciej wojny światowej: “Narody świata będą się musiały połączyć, ponieważ następna wojna będzie wojną międzyplanetarną. Narody Ziemi muszą pewnego dnia uczynić wspólny front przeciwko atakowi ze strony nacji z innych planet.”

Słynny wojskowy nie uczynił swojego oświadczenia po prostu dlatego, żeby wstrząsnąć osobą przeprowadzającą z nim wywiad, czy też zapewnić sobie zacytowanie w gazetach. MacArthur powracał do kwestii najazdu międzygwiezdnego raz za razem i siedem lat później, kiedy zwracał się w 1962 roku do grupy kończącej studia w West Point, powiedział: “Obecnie zajmujemy się sprawami nie tylko z tego świata, ale nieograniczonymi odległościami i jak dotąd niezbadanymi tajemnicami wszechświata. Sięgamy po nowe i bezgraniczne kresy. Rozmawiamy, na tematy związane z wykorzystaniem energii kosmicznej...w ostatecznym konflikcie pomiędzy zjednoczonym rodzajem ludzkim oraz groźnymi siłami z jakiejś innej planetarnej galaktyki...”


62


Czy generał MacArthur wiedział coś więcej o prawdziwej motywacji kryjącej się za naszym programem kosmicznym, czego my nie wiemy? Czy inni wojskowi uczestniczą w tej tajemnicy? Czy przygotowujemy się na wojnę światów?

Najbardziej zagadkowy kawałek “pogwizdywania w ciemności” pojawił się w wydaniu Readers Digest z sierpnia 1950 roku. Artykuł zatytułowany jest “Latający talerz Jest Dobrą Informacją” i stanowi streszczenie transmisji radiowej autorstwa sprawozdawcy Henry`ego J. Taylora.

W tym artykule, Taylor zgadza się, że latające talerze istnieją naprawdę. Zauważa, że istnieje kilka kształtów, które są zdalnie kierowane, a inne nie są. Mówi on nam, że nie mają one żadnego strumienia światła, żadnego dymu oraz żadnej wskazówki co do mechanizmu napędzającego. Dostrzega on, że mogą się one poruszać błyskawicznie, ale są one całkowicie nieszkodliwe.

Latające talerze są częścią dużego i rozszerzającego się projektu eksperymentalnego, który rozwijał się w Stanach Zjednoczonych przez prawie trzy lata. Przechodził on przez kilka faz rozwoju, obserwacje publiczne dotarły do szczytu w lipcu 1948 roku, styczniu 1948 oraz kwietniu 1950 roku. W międzyczasie, `spodki` miały wzrastać poważnie w każdym miejscu. Latały one na wysokościach od tysiąca do trzydziestu tysięcy stóp a nawet wyżej.

Wiem, do czego te tak zwane `latające spodki` są używane. Ale są one doniosłą tajemnicą wojskową. Kiedy amerykańskie Siły Powietrzne uważają za stosowne, żeby opublikować informację, to będzie to dobra informacja – cudowna wiadomość – dla Amerykanów. Tymczasem, nie uważam, że jest to w czyimś interesie, żeby oznajmić do czego są one używane.”

Taylor kończy jego “transmisję” w Readers Digest mówiąc, że jeżeli czytelnik “kiedykolwiek znajdzie latający spodek – szansę są niewielkie, ponieważ większość z nich jest wykonana z materiału, który rozpada się w powietrzu i znika po ustalonym czasie – to odnajdzie na nim szablony w czarnych literach...Tajemnica wojskowa Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych ( i numer). Każdy dyskredytujący czy ujawniający opis czy miejsce pobytu tego pocisku zostaje poddany ściganiu sądowemu przez rząd Stanów Zjednoczonych. Sygnał odbieramy natychmiast. ( Potem jest numer telefonu oraz adres bazy lotniczej Stanów Zjednoczonych) Nie wybuchowe.

Zatem tam to państwo macie. One istnieją i one są nasze. To dobre informacje dla każdego z nas.”

Teraz, prawie dwadzieścia lat później, nadal czekamy żeby Siły Powietrzne podzieliły się z nami swoimi radosnymi tajemnicami. W przeciwnym przypadku mogłoby się wydawać, że albo ktoś sprzedał Panu Taylorowi raczej niepewny przekaz, albo komentator współpracuje w planie milczenia, który byłby realizowany dla “dobra społeczeństwa amerykańskiego.”

Być może ktoś zaakceptuje “spisek milczenia” ( jeśli, naprawdę, taka konspiracja istnieje) jeżeli jego zamiary mają chronić masy przed przerażającą sytuacją, która może zainspirować ogólną i nie powstrzymywaną panikę. Ale jakby nie było pozostaje z logiką, która prowadzi do starego motta, “być przygotowanym”?

Nie dawno temu, narodowy zarząd aeronautyki i przestrzeni kosmicznej - NASA – ostrzegł, że odkrycie inteligentnego życia na innych planetach, mogłoby spowodować upadek cywilizacji na Ziemi. NASA wystąpiła z tym ostrzeżeniem z zaleceniem, żeby nasz glob przygotowywał się na taka konfrontację z kosmitami. Ostrożnie, urzędnicy NASA powiedzieli że chociaż “...odkrycie inteligentnego życia w innych częściach wszechświata nie jest prawdopodobne w natychmiastowej przyszłości, tym niemniej mogłoby jednak zdarzyć się kiedykolwiek.”

Kiedykolwiek takie odkrycie będzie miało miejsce, informuje rzecznik NASA, mieszkańcy Ziemi powinni przypomnieć sobie że, nawet na ich własnej planecie, “społeczeństwa pewne ich własnego miejsca rozpadły się, kiedy zostały skonfrontowane z wyższymi społecznościami, a inne były w stanie utrzymać się przy życiu pomimo zmian. Wyraźnie, będzie lepiej jeśli dojdziemy do zrozumienia, jakie czynniki zostaną włączone w odpowiedzi na takie kryzysy; to będziemy mogli być na nie lepiej przygotowani.

Pewien artykuł wstępny w brytyjskim Flying Saucer Review rozpatruje ostatnio “spisek milczenia” jako pomniejszą próbę ochrony społeczeństwa od paniki aniżeli “podświadome zabezpieczenie przed rozpaczą.”

Artykuł wstępny zatytułowany “ Zagrożenie Z Gwiazd”, widzie strach przed spodkami nie tyle jako strach przed “fizycznym atakiem na nasze ciała, ale prawie nie do zniesienia atak na nasze umysły i zwyczaje myślowe budowane przez wiele wieków.

Kiedy prawda o spodkach w końcu rozleje się na świecie – ponieważ musi to uczynić – w efekcie ci, którzy poprzednio odprawiali je tak nonsensownie zostaną sparaliżowani. Szok u opinii publicznej mógłby być wystarczająco wielki, żeby doprowadzić do upadku każdego rządu na świecie, pozostawiając bezkrólewie chaosu i umysłowego zakłopotania dopóki nie zostaną odkryci nowi liderzy którzy byliby przygotowani na wyjaśnienie i skierowanie świata ku zupełnie nowej koncepcji życia.

Ponieważ różni ludzie posiadający władzę walczyli z prawdą o spodkach, będą oni pierwszymi cierpiącymi na kompletne zaćmienie. Mogą oni być przygotowani do utrzymywania przynajmniej otwartego umysłu w tym temacie, wszystko mogłoby być dobrze. Jeżeli tak jest, to wydaje się prawdopodobne, że jakiekolwiek


63


wydarzenie które nie będzie mogło zostać wyjaśnione rozsadzi publiczną świadomość z naprawdę kosmicznym szokiem. Potem, kiedy stanie się możliwa chwila refleksji, społeczeństwo zwróci się z nieuniknionym pytaniem do każdego rządu, który utrzymywał ciszę: `Dlaczego nie zostaliśmy poinformowani o tym wcześniej?`

Większość rządów, przez jakiś nieujawniony strach, pozwoliło przejść pewnej ilości doskonałych okazji. Oczywiście, to oznacza że nawet teraz nie jest jeszcze za późno, ale wszystkie oznaki wskazują że społeczeństwu pozwolone będzie ignorowanie spodków albo traktowanie ich jako jakiegoś rodzaju żart, dopóki informacja nie będzie mogło być już dłużej powstrzymywana. Kiedy to się zdarzy, to co rząd powie lub nie powie nie będzie znaczyło nic więcej.”

Być może nasz rząd, w końcu, zdecyduje się powiedzieć o tym co robi innego oprócz zaprzeczania rzeczywistości UFO oraz pomijania wydarzeń spodkowych przy pomocy pobieżnych śledztw. 7 października 1966 roku, został ratyfikowany kontrakt ustanowiony pomiędzy uniwersytetem stanu Kolorado, oraz biurem Sił Powietrznych do spraw badań naukowych. Dr. Edward U. Condon profesor fizyki i astrofizyki na tym uniwersytecie, kieruje wartym trzysta tysięcy dolarów piętnastomiesięcznym badaniem. Robert J. Low, pomocniczy dziekan z absolwentów uczelni, będzie koordynatorem projektu. Głównymi badaczami są Dr. Franklin E. Roach, urlopowany astrofizyk ze środowiskowej administracji służby naukowej oraz Dr. Stuart W. Cook, przewodniczący uniwersyteckiego wydziału psychologii.

Po zapowiedzi, Dr. Condon wyemitował oświadczenie mówiące, w części: “Badania, które zostały skupione na uniwersytecie stanu Kolorado, będą zupełnie niezależne od kontroli Sił Powietrznych, chociaż będą wspierane przez Siły Powietrzne. Badacze uniwersyteccy będą swobodnie podążać za dowolnymi liniami badawczymi, oni zdecydują się na najważniejsze, będą używali dowolnych metod badawczych, tak żeby ich końcowe oświadczenie okazało się najbardziej odpowiednie. Ponadto będą oni swobodnie publikowali swoje odkrycia bez jakiegokolwiek rodzaju kontroli ze strony Sił Powietrznych.”

Dr. Condon opisuje siebie jako pewnego “agnostyka UFO”, kogoś, kto jest sceptyczny wobec istnienia “latających talerzy”, ale który utrzymuje otwarty umysł dopóki nie zbada gruntownie surowych danych.

Chociaż taki projekt jak badania uniwersytetu Kolorado muszą zostać pochwalone – jeśli nie z żadnego innego powodu to dlatego, ze może to uczynić z Ufologii szanowany temat do śledzenia przez “poważnego” naukowca – jesteśmy bardzo zachwyceni z powodu tych członków personelu naukowego, którzy już pracują nad projektami ustanowionymi w celu nawiązania kontaktu z życiem pozaziemskim.

Dr. bernard M. Oliver z Hewlett – Packard, Palo Alto, Kalifronia, mówi, że powinniśmy rozpocząć poszukiwania poprzez rozwinięcie najpierw serii doskonałych radioteleskopów.

Przez doskonałe radioteleskopy rozumiem anteny mające powierzchnię dziesięć tysięcy razy większą od obszaru jakiejkolwiek obecnej anteny, zdolne do obserwacji stu tysięcy kierunków natychmiast i być może równocześnie osiągnięcia wielu częstotliwości.”

Dr. Oliver uważa, że radio jest ekonomicznym sposobem komunikowania się z innymi cywilizacjami w obecnym czasie, ponieważ miną jeszcze pokolenia zanim nasze statki kosmiczne będą w stanie dokonywać międzyplanetarnych skoków.

NASA, amerykańska agencja kosmiczna wydaje się być gotowa do przyłączenia się do głównych badań tajemnicy UFO. Teraz od pewnego czasu, istnieje ruch wewnątrz NASA życzący sobie umiejscowienie ogromnych technicznych zasobów agencji kosmicznej do poważnych badań sytuacji spodkowej. Chociaż większość fizyków raczej wydaliłoby UFO do królestwa folkloru i legend, ci po części heretyccy i obecnie całkowicie anonimowi naukowcy prowadzeni przez Dr. J. Allena Hynka, popychają NASA do działania.

Nazwałem tą grupę “Niewidzialną Uczelnią”, powiedział Dr. Hynek. “To jest bardzo podobne do wczesnych dni Królewskiego Społeczeństwa w Anglii, kiedy to nie było zbyt przyjemnym przyznanie się do zainteresowania nauką.”

Dr. Hynek poszedł dalej stwierdzając, że członkostwo w “Niewidzialnej Uczelni” ograniczone jest do tych, którzy mają przynajmniej stopień doktora filozofii. Pewna ilość wybitnych brytyjskich astronomów i fizyków, wszyscy zbyt nieśmiali żeby ujawnić publicznie ich nazwiska, dołącza w badaniach do ich amerykańskich kolegów.

Przez dwie dekady, Dr. Hynek, astrofizyk z uniwersytetu północno – zachodniego, służył jako oficjalny doradca Sił Powietrznych w sprawie UFO. Dzisiaj, tak bardzo wywiera na nim wrażenie ogromny zbiór zeznań pochodzących od godnych zaufania ludzi, że chce on działań w skali narodowej.

Dr. Hynek najbardziej chciałby się dowiedzieć w jaki sposób NASA używa swojej wspaniałej sieci tropienia kosmosu do monitorowania i dokumentowania wejść tajemniczych przedmiotów w atmosferę ziemską. Aż do tej pory, wszystko co zabłysło na tropiących kosmos ekranach, została zaklasyfikowane jako ściśle tajne i stało się niedostępne nawet dla poważnych naukowców. Od czasu do czasu w tej tajemnicy był robiony wyłom, i to ze względu na te “przecieki” w środkach bezpieczeństwa, Dr. Hynek jest przekonany, że NASA tai pewną ilość dobrych obserwacji UFO. Jeżeli śledzące kosmos monitory zostaną uczynione dostępnymi dla niezależnych naukowców, Dr. Hynek argumentuje, że odkrycia mogłyby być sensacyjne.

64


W tym dokumencie, wydaje się że NASA porusza się w kierunku linii myślenia Dr. Hynka. “Dwa lata temu większość z nas uważała UFO za gałąź czarów, jedną ze słabostek współczesnego człowieka,” przyznali naukowcy z NASA. Oprócz tego tak wielu renomowanych ludzi wyraziło wkład w ufność wobec NASA, że Ja bynajmniej nie byłbym zaskoczony widząc jak agencja kosmiczna zaczyna pracować nad kontraktem badawczym na temat UFO...”

Kiedy będziemy mieli naszą konfrontację z inteligentnym życiem z cywilizacji pozaziemskiej, czy będziemy w stanie porozumieć się z nim? Jeśli mamy utrzymać się przy życiu jako gatunek, musimy być w stanie zakomunikować naszą życzliwość i pragnąc pokoju dla tych którzy przebiją się do naszej atmosfery z innego świata.

Dr. John C. Lilly z instytutu badań komunikacji społecznej uważa, że moglibyśmy ustanowić zadowalający transfer pomysłów, jeśli odrzucilibyśmy naszą “antropocentryczną arogancję”. Według Dr. Lilly, będzie konieczne spojrzenie na inne gatunki “przy pomocy oczu dziecka.”

W bardzo prawdziwym sensie, Dr. Lilly już spędził lata usiłując skutecznie komunikować się z obcą inteligencją; z delfinami. Porównuje on mózgi ludzi i delfinów do komputerów. Każdy komputer jest kompleksem jednakowo złożonym ale działają one różnie.

Nie możemy przeprojektować rodzaju narzędzi które mamy dla naszego komputera, na narzędzia które delfiny mają dla swoich,” powiedział Dr. Lilly. Nie byłoby to poprawne żeby oczekiwać, że delfiny na przykład będą miały ręce, ponieważ żyją one pod wodą przez miliony lat. Z powodu różnic w “narzędziach”, Dr. Lilly ostrzega, nie powinniśmy uważać, że posiadamy wyższą inteligencję. Przez ten sam dowód, kiedy spotkamy gatunek pozaziemski, możemy zostać skonfrontowani z “systemami myślenia” z którymi nie będziemy sobie w stanie poradzić.

Dr. R. M. A. Mercer z wydziału fizyki uniwersytetu w Southampton (Anglia) dostarczył przemówienie we wrześniu 1966 roku do brytyjskiego towarzystwa rozwoju nauki, w którym zaoferował on kilka opinii w jaki sposób mielibyśmy komunikować się z załogami spodków.

Budowniczy takiego pojazdu mogliby mieć dla nas informacje o ogromnej wartości, takie jak lekarstwo na raka i choroby serca. Albo oni mogliby mieć sposób na zniszczenie naszej całej planety. Dlatego też byłoby konieczne skomunikowanie się z załogą, jeżeli byłby to bezzałogowy robot, przy statku.”

Dr. Mercer radzi, że jakakolwiek komunikacja musi się odbyć na podstawie wspólnej informacji, oraz że musimy znaleźć i użyć najmniej złożonych informacji. Jednakże brytyjski naukowiec zgadza się z Dr. Bernardem Oliverem, potwierdzając jego opinię że “nasz początkowy kontakt z inteligentnymi istotami stamtąd nie nastąpi poprzez UFO, ale przez długodystansowe fale radiowe.”

Według Dr. Mercera, pierwszym krokiem w ustanowieniu tej radiokomunikacji będzie sprawienie, że nasze sygnały będą wydawały się sztuczne. “...Kosmos jest pełen światła i fal radiowych a nasze sygnały muszą wyraźnie wyglądać jak by nie powstały one z naturalnego źródła.

W związku z ogromnymi odległościami, jesteśmy faktycznie ograniczeni do dwóch środków: krótkich fal radiowych oraz lasera [ wiązek światła]. Z większości planów wydaje się, że radio jest bardziej pożądane...jeśli wyślemy pulsy w grupach 1,2,3,4,5,7,11,13,17, etc., one wyraźnie będą pochodziły od istoto inteligentnych. Żadne burze radiowe ani jakiś inny proces naturalny nie wyprodukują pierwszych cyfr.

Moglibyśmy też zrobić obrazy. W przeszłości sugerowano, że powinniśmy zbudować ogromny łańcuch latarni morskich na dużym obszarze ziemi pokazujący jakiś wyrafinowany wykres. Jednakże, takie latarnie morskie byłyby widoczne jedynie dla czegoś będącego blisko pod ręką – na przykład, obcego statku kosmicznego czy spodka orbitującego Ziemię. Byłoby lepsze, spróbować wysłać sygnały fotograficzne odległej planecie.”

Trudności wynikające z takich długodystansowych transmisji radiowych są takie, że zajęłoby co najmniej dwadzieścia lat, żeby zakomunikowany sygnał przebył tam i z powrotem w obie strony nawet z bliską planetą. Nasza “my chcemy pokoju” informacje mogłaby dotrzeć do jakiejś bazy obcych trzydzieści lat po tym, jak nasza rasa zostałaby podbita przez ich oddziały desantowe. W jakikolwiek sposób, musimy nauczyć się sposobów dzięki którym teraz będziemy mogli komunikować się z załogami UFO.

Ale jak powinniśmy “rozmawiać z obcym personelem spodka? Czy powinniśmy oczekiwać, żeby oni nauczyli się siedmiuset nielogicznych języków naszej planety? Czy oni powinni nauczyć się setek tysięcy chaotycznych słów z nawet jednego języka ziemskiego? Czy powinniśmy ćwiczyć ich w zawiłościach pisowni i wymowy języka angielskiego, zanim pozwolimy im na zrobienie oficjalnego pojawienia się na trawniku przed Białym Domem?

Dr. W. John Weilgart z luterańskiej uczelni w Decorah, Iowa, rozwinął komunikację kosmiczną, której elementy składają się z trzydziestu dźwięków, każdej kategorii i symbolu, a to wszystko może zostać zapisane na obiekcie wielkości znaczka pocztowego i może być nauczone w ciągu godziny.

Dr. Weilgart, który posiada stopnie doktorskie z uniwersytetów z Wiednia i Heidelbergu, jako pierwszy zredagował pomysł nowego języka semantycznego jako młodzieniec. Spędził więcej niż dwadzieścia lat na

65


rozwijaniu nowego języka. Dr. Weilgart studiował standardy normalności dla Narodów Zjednoczonych i musiał nauczyć się czternastu języków w celu praktykowania psychoterapii w trzydziestu siedmiu krajach. To właśnie podczas tej swojej psychologicznej “wyprawy”, Dr. Weilgart zaczął stosować jego “język kosmiczny.” Doświadczył on niewielkich trudności w nauczaniu języka, zarówno u pierwotnych plemion jak i u jego wyrafinowanych kolegów. Bezpośrednia komunikacja była możliwa przy pomocy aUI – “języka kosmosu.”

Weilgart uważa, że aUI “jest pierwotnym językiem który zabiera naszą ludzką rasę z powrotem przed `pomieszanie języków` na wieży Babel. `Język kosmiczny` może zostać nadany przez radio ku najodleglejszej galaktyce. `Język kosmiczny` pobłogosławi inny świat przy pomocy zrozumiałego pojednania, z intuicyjnym utrzymywaniem z dala upadku człowieka. W tym języku o jednoznacznej semantyce, w którym każde słowo przypomina symbol chemiczny, podobne pojęcia brzmią podobnie, odmienne pomysły brzmią odmiennie, przeciwieństwa są rozpoznawane; słowa i sens są jednym.

Tragedie związane z nieprzychylnym nastawieniem zostaną rozwiane. Nie ma żadnych synonimów ani homonimów, żadnych gier słownych czy podwójnych znaczeń. My już nie jesteśmy poddanymi niewolnictwu sloganów, bałwochwalczej ideologii.”

Dr. Weilgart ilustruje swój punkt widzenia odwołując się do psycho – doradczej sesji z nazistowskim paranoikiem, który chciał umrzeć “dla chwały jego lidera.” W aUI “umrzeć dla chwały Hitlera” zostało zanalizowane jako: “Chciałem umrzeć, żeby Hitler mógł się czuć jak Bóg.”

Prawdopodobieństwa dla kalamburów, celowo pokrętnej mowy, sloganów, czy politycznych obelg są wyeliminowane w aUI, według Dr. Weilgarta. “Idiotyzm zbrodni oraz szaleństwo wojny pęknie ostatecznie od niezrozumienia i chaosu podstawowej hierarchii wartości. Dobroć, piękno i prawda – podstawowa natura każdej rzeczy – powinna zostać rozpoznana w każdym słowie. `Język kosmiczny` wprowadza w nas przez wgląd na pokój w unię z wszechświatem.”

Musimy być wdzięczni dla takich twórczych myślicieli jak doktorzy Hynek, Oliver, Mercer, Lilly, oraz Weilgart, którzy poświęcili tyle wysiłku na poszukiwanie pokojowego “związku z wszechświatem.” Jedna rzecz pozostaje pewna dla autorów tej książki: musimy również zostać przygotowani, na ustanowienie pokojowej komunikacji albo zostać przygotowani na przyjęcie zagłady.

Max Lerner, profesor na uniwersytecie Brandais, że pozaziemska eksploracja jest “bardzo dużą częścią naszych czasów.” Taka eksploracja odzwierciedla “pragnienie ludzkich związków.” Pomimo naszego technicznego wyrafinowania “my nadal jesteśmy samotni i odseparowani.”

Gdzieś, w ogromnych zakresach naszej galaktyki, albo w granicach jeszcze jednej galaktyki w naszym bezgranicznym wszechświecie, istnieje nieznana ilość cywilizacji, które mogą również czuć się “samotne i odseparowane.” Kiedy zdarzy się prorocza konfrontacja, Ziemia musi być gotowa, do zaoferowania pokojowego “ludzkiego związku” oraz mieć nadzieję, że nasz gest życzliwości może zostać odebrany w duchu uniwersalnego braterstwa.


CZWARTA STRONA OKŁADKI


Wrogie gry grane przez UFO.


BRUTALNE GRY w kotka i myszkę z jadącymi samochodami, ciężarówkami, samolotami, statkami kosmicznymi – poczynając od niesamowitych “Foo Fighters” z okresu drugiej wojny światowej, do umyślnej ingerencji w obsługiwane przez Rosjan loty kosmiczne!

ŚMIERTELNE GRY w morderstwa, zakończone w ohydny sposób zwęglonymi ciałami spalonymi od wewnątrz oraz dziwnie zamaskowanymi ofiarami znalezionymi w połowie drogi w górę górskiego zbocza w dżungli!

KONSEKWENTNIE CIEKAWE GRY przy pomocy zwiadu, ujawnione przez dokonane szeroko na świecie obserwacje UFO, będące scentrowane na elektrowniach, instalacjach wojskowych i zbiornikach wodnych!

ŁATWOPALNE GRY z palącymi zniszczeniami które mogą spalić warty 30 milionów dolarów system radarowy, ludzkie oko czy cyprysowy zagajnik z jednakowo dewastująca precyzją!

PRZERAŹLIWE GRY z uprowadzeniami i zaginięciami obejmującymi nie tylko porwania ludzi i zwierząt ale samolotów, które dosłownie zostały połykane z niebios przed oczami zdumionych obserwatorów radarowych Sił Powietrznych!

PARALIŻUJĄCE GRY przy pomocy zaciemniania systemów energetycznych, wymazywaniem pamięci oraz czynieniem z ludzi kalek!

PRZYPRAWIAJĄCE O MDŁOŚCI GRY które powodowały umysłowy niepokój, głuchotę, anormalnie przyspieszony wzrost i inne niesamowite symptomy, przeciwstawiające się diagnozie!


66


GRY, które zmusiły poważnych badaczy do dojścia do wniosku, że nie tylko ktoś coś robi – albo jakaś rzecz – stamtąd nas nie lubi, ale że lepiej będzie coś z tym zrobić!

Dowód przedłożony dalej w tej nowej książce jest przerażający – i prawdziwy! NIE POZWÓLCIE PAŃSTWO NA OŚMIELENIE SIĘ ZIGNOROWANIA TEGO1


FOTOGRAFIE


Wydanie z 1967 roku zawiera również fotografie. Co ciekawe nie ma ani jednej w wydaniu z 1970 roku.


Fot. 1. Dowód fotograficzny odsuwający na bok powtarzane oskarżenie, że UFO nie mogą zostać “przedstawione graficznie” na ekranie radarowym został zaprezentowany przez Wichita Eagle – gazeta – 2 sierpnia 1965 roku. Reporter i fotograf zostali zaalarmowani przez stację meteorologiczną w Wichita, że UFO pojawiły się na ekranie radarowym podczas pewnej spodkowej “fali” w regionie. Inne, mniejsze białe kropki pokazują miejsca wcześniejszych obserwacji, kiedy przedmioty poruszały się przez ekran. Fotografia Wichita Eagle.

Fot. 2 i 3. Trzej studenci ostatniego roku wyższej uczelni podczas wycieczki biologicznej wykonali te fotografie UFO 26 maja 1966 roku. Film został obrobiony w laboratorium fotograficznym w szkole wyższej Sweet Home Central i przyniesiony do biura wychodzącego w Amherst, stan Nowy Jork, Amherst Bee, przez Davida Millera, jednego z instruktorów w tej szkole wyższej.

Fot. 4. Radio oficer T. Fogel sfotografował ten latający spodek z mostku brytyjskiego statku parowego S. S. Ramsey kiedy statek znajdował się z dala od San Pedro, Kalifornia, w grudniu 1957 roku. Proszę zwrócić uwagę na przypominające anteny występy na obiekcie. Z dokumentów Augusta C. Robertsa.

Fot. 5. Ta fotografia ukazała się w wychodzącym w Vacaville, Kalifornia The Reporter, 8 grudnia 1966 roku. Została wykonana przez “ostrożnego obywatela” który poprosił o pozostanie anonimowym, ponieważ nie pragnął on uzyskania publicznego wizerunku związanego z osobą będącą obserwatorem latającego spodka.

Fot. 6. To jest słynne Skywatch Tower zdjęcie, wykonane przez Augusta C. Robertsa 28 lipca 1952 roku. Przedmiot był obserwowany ponad miastem Nowy Jork przez pewną ilość innych “obserwatorów nieba” a fotografia uzyskała poparcie obrony cywilnej. Z dokumentów Augusta C. Robertsa.

Fot. 7 i 8. Tajemnicze “Foo Fighters” nękały i wprawiały w zakłopotanie sprzymierzonych lotników podczas drugiej wojny światowej. Większość lotników myślało, że niezidentyfikowane obiekty latające były terroryzującymi broniami wypuszczanymi przez nazistów podczas końcowych dni Trzeciej Rzeszy. Niewielu upierało się, że “Foo Fighters” były kierowane przez inteligencję pozaziemską.

Fot. 9. Nastolatek Bert Buls był na swoim podwórku kiedy zobaczył trzy znakomicie rozświetlone przedmioty poruszające się ponad jego domem. Wpadł do domu po aparat fotograficzny, ale miał czas na wykonanie tylko jednego zdjęcia zanim przedmioty znikły.

Fot 10 – 14. Te pięć zdjęć zostało wykonanych przez George`a J. Stocka 29 lipca 1952 roku – dokładnie dzień po tym jak została wykonana w Skywatch Tower. Stock pracował na tylnym podwórku swojego domu w Passaic, New Jersey, kiedy to zauważył obiekt na niebie. Poprosił swojego tatę żeby utrzymywał wzrok na UFO, podczas gdy on pobiegł po swój aparat skrzynkowy. Ta nadzwyczajna seria fotografii był tego następstwem. Z dokumentów Augusta C. Robertsa.

Fot. 15 i 16 Jak długo to będzie trwało dalej? Powyższy drzeworyt pojawił się w gazecie z 1897 roku, jako ilustracja dziwnego “sterowca” który został zaobserwowany w wielu południowo zachodnich i środkowo zachodnich stanach Wesołej Dziewięćdziesiątki “fali spodkowej”. Pewna ilość spodkowych “gniazd” ( poniżej) została odkryta w pobliżu Tully, Queensland, Australia, 26 stycznia 1966 roku. Ranczer zapewniał, że zobaczył pewną ilość spodków unoszących się z takich gniazd. Z dokumentów Augusta C. Robertsa.

Fot. 17. Gale A. Peck wykonał tą fotografię dziwnego, jarzącego się dysku przez przednią szybę samolotu Cessna – 170, ponad Snoqualmie Pass, stan Waszyngton, 26 kwietnia 1965 roku. Peck powiedział że obiekt “przybył miotając się ponad nami jak gdyby nas oceniał. Zbliżył się z oślepiającą szybkością i nagle zatrzymał. Musiał on osiągnąć przyciąganie 150 gram w trakcie tego zatrzymania, żaden człowiek nie mógł by tego wytrzymać.

Fot. 18. Astronauta James McDivitt doniósł o obserwacji przedmiotu, który znajdował się “w odległości około dwudziestu mil i zbliżał się szybko”, gdy uczestniczył on w locie kosmicznym Gemini 4. Astronauta zużył kilka stóp filmu na tajemniczy przedmiot i jedno szybkie ujęcie przy pomocy jego nieruchomej kamery Hasselblad.

Fot 19 – 21. Dowód fizyczny wskazujący że obcy pozostawili ich odciski stóp na Florydzie. Powyższy odcisk stopy został sfotografowany 2 marca 1965 roku. Obcy, który rozprostował nogę 4 grudnia 1966 roku (poniżej) pozostawił podobne przypominające hantle odciski. Odciski stóp mają jedenaście cali długości, cztery i ćwierć cala szerokości w najszerszej części stopy oraz dwa i pół cala szerokości w środku. Badacze ocenili, że wymagały one wagi ciała od 250 do 275 funtów, żeby powstały takie odciski. Fotografem był Ron Whritenour.

67


Fot. 22. Fotokopia aktualnego sprawozdania analizy laboratoryjnej próbek zebranych na miejscu lądowania spodka w Brooksville, Floryda. Została ona opisana szczegółowo opisana w rozdziale zatytułowanym “ Brooksville, Floryda, historia przypadku lądowania spodka.”

Fot. 23-24. Jedna z czterech dziur pozostawionych przez lądujące UFO, którego lądowanie zostało doniesione w Brooksville. Dziura miała sześć cali średnicy. Cztery dziury utworzyły kwadrat, który mierzył dziesięć stóp jeden cal od środka do środka.

Fot. 25. Student wyższej uczelni Rick Blevins wykonał ta fotografię pewnego UFO unoszącego się ponad Seville, Ohio, w sierpniu 1964 roku. Badacze spodków orzekli, że jedno z najlepszych zdjęć UFO jakie kiedykolwiek zostały wykonane.


Przetłumaczył

Adam Chrzanowski

18 luty 2008 – 17 kwiecień 2008


Na prawach rękopisu

On the laws of manuscript.

1 Obcy z Niebios, Wszechstronne, Zdumiewające Spojrzenie na Kłopotliwą Sytuację Latającego Spodka, autorstwa Brada Steigera, Award Books, Nowy Jork.

2 Jest to wydarzenie fikcyjne – przypis tłumacza.

3 Dzień zwycięstwa Aliantów w Europie – przypis tłumacza.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Latające Spodki są wrogie
na niebie są widoczne różne obiekty astronomiczne
POCH SA
organizmy jednokomórkowe są różnorodne
pieniadze nie sa wszystkim
25 Wyklad 1 Dlaczego zwiazki sa wazne
Analiza sprawozdan finansowych w BGZ SA
IV SA Wa 198 08 Wyrok WSA w Warszawie ws zakazu reklamy świetlnej
Kazn 9 w 5,6 “UMARLI NIE SĄ ŚWIADOMI NICZEGO”
Wystąpienia publiczne są dialogiem, Pedagogika
Jakie są obowiązki merchandisera, Zarządzanie UE Katowice - licencjat - materiały, zarządzanie UE Ka
DDA Kim są, DDA -Dorosłe Dzieci Alkoholików, FAS,poalkoholowy zespół płodowy, Dorosłe dzieci alkohol
Które cechy ryb są charakterystyczne dla strunowców, weterynaria, VET, Od Adama, x X, biologia, ukła
W jezyku wloskim sa dwa rodzaje, język włoski
Zdrowi nie są mile widziani, + TWOJE ZDROWIE -LECZ SIE MĄDRZE -tu pobierasz bez logowania