O życiu duchowym
Duch jest niedefiniowalny, ale – wielostronnie(z wielu stron) opisywalny, gdyż jest doświadczany przez człowieka jako „ja”.
W doświadczeniu człowieka duch jest odkrywany przezeń jako istota i byt sam dla siebie, zarówno w nim samym i w świecie, odrębny od ciała i duszy człowieka, choć je przenikający i będący ich podstawą.
Człowiek, jako stworzony na obraz i podobieństwo Boga, jest istotą triadyczną: jest duchem, który w każdej inkarnacji, kreuje duszę i dobiera ciało.
Duch jest doświadczany przez „ja” człowieka także jako sens i wartości, tzn. jako Prawda oraz Piękno i Dobro.
Doświadczenie Ducha może być statyczne i jednostronne albo dynamiczne i dwustronne (czy wielostronne – pluralistycznie) jako coincidentia oppositorum (docelowo unio oppositorum), tzn. w konfrontacji z fałszem, brzydotą i złem: złudzeniem, śmiercią i nicością. Toteż zadaniem człowieka jest kreacja – w rezultacie tej konfrontacji – Nadświadomości, Życia i Bytu. Stąd – w antropozofii – duch to jaźn, życie i człowiek.
W istocie rzeczy to sam duch – przez „ja” oraz duszę i ciało – doświadcza sam siebie; jest Narcyzem oglądającym się – przeżywającym swe odbicie – w zwierciadle indywidualnej i kosmicznej duszy i ciała (jak Narcyz też w nim tonie).
Życie duchowe to – zgodnie z modelem danym przez Chrystusa jako Zbawiciela – przemiana człowieka (jego „ja”: duszy i ciała) przez ducha. Przemiana ta to gnoza jako wyzwolenie-i-zbawienie: podniesienie człowieka na wyższy poziom ontyczny. „przeanielenie” go. „Wzór Chrystusowy” to „życie-śmierć-zmartwychwstanie”. Realizowanie tego wzoru (na codzień, a nie „od święta”) to życie duchowe chrześcijanina. Realizacja ta może się dokonywać przez gnozę, mistykę lub magię, ale także – na niższych piętrach – przez religię, filozofię czy naukę lub sztukę, wszelkie formy życia społecznego czy gospodarczego, o ile są uprawiane sub specie aeternalis. Realizacja ta ma dwie formy bierną, kontemplacyjną oraz czynną, twórczą por. wzór Marii i Marty z Nowego Testamentu.
Otóż, jak wiadomo, w tradycyjnym chrześcijaństwie za wzór stawiano sobie Marię, zapatrzoną w Chrystusa, a nie Martę krzątającą się wokół jego przyjęcia. Ale wielki mistyk chrześcijański mistrz Eckhart Martę postawił nad Marią: Marta bowiem była dlań przykładem człowieka realizującego swe życie duchowe w codzienności, w stosunkach międzyludzkich, a nie tylko od święta, w stosunkach z Bogiem. Marta szukała i znajdowała Boga w świecie ludzi.
„ Gdybyś - powiada Mistrz Eckhart – był zatopiony w rozmowie z Bogiem, a usłyszałbyś, że jakiś ubogi prosi cię o miskę polewki, toś powinien przerwać swą rozmowę i dać mu to, o co prosi.”
[Do umieszczenia na stronie Gnosis przygotował Piotr Jaczewski]