Wierszyki
Trąbki
Rysia
Rysio
cztery trąbki ma
i
na każdej pięknie gra.
Na
pierwszej gra: tra,
tra,
tra.
Na
drugiej gra: tru, tru, tra.
Na
trzeciej gra: tre,
tre,
tra.
Na
czwartej gra: try, try,
tra.
Rysio
brata Jurka ma,
razem
z bratem gromko gra:
tra,
tre, tra
tra,
tru, tra
tre,
tro, tra
tra,
try, tra.
Rysio
cztery siostry ma,
każda
siostra sama gra.
Marta
gra: tru, tro, tra,
Renia
gra: tre, try, tra,
Irka
gra: try, tro, tra,
Krysia
gra: tru, tre, tra.
Roman
i wrona
Teraz
wrona kracze
„krał"
Znów
spróbuję:„kra,
kra, kra"
Była
sobie czarna wrona,
Dobry
Roman słysząc to
Roman
dobrą radę dał.
Nie
kracz
„krał", lecz „kra" po prostu
tak,
jak twoje wronie siostry.
to
nie trudne jest, prawda?
Ach,
dziękuję ci Romanie
za
me świetne już krakanie.
co
nie miała ćwierć ogona
i
krakała: kła,
kła,
kła,
kto
mi doblą
ladę da?
woła
wronę: kro, kro, kro.
Przyfruń
tu i dobrze słuchaj,
gdy
ci mówię rrrr...
do ucha.
Uwaga:
Powyższy wierszyk służy do tzw. ćwiczeń negatywnych, które
planuje się po opanowaniu
przez
dziecko prawidłowego dźwięku [r].
Ćwiczenia te może prowadzić wyłącznie logopeda.
Nieprawidłowe
[r], które dziecko wcześniej wymawiało, pełni funkcję bodźca
awersyjnego.
Na
warszawskim podwórku
Na
skarpie rozsiadła się chmara wróbelków.
Na
murku rozłożył się czarny kot.
Ćwierkają,
fruwają, okruszki zbierają
i
czynią harmider tak wielki, że sroka się sroży
szukając
pokarmu dla swoich uroczych sroczątek.
Odfruńcie
stąd wróble, bo skarpa to jest mój majątek.
Wru,
wru - zawarczał piesek Prot.
Znowu
kocurku leżysz na murku?
Bo
to mój - mruknął kocurek
i
nie warcz, bo zerwiesz swój sznurek.
Wru,
wru, zawarczał gromko Prot.
Na
taras sfrunęła czarna wrona
Prędko,
kocurku, uciekaj z murku,
Wróble
i sroki niech fruną bez zwłoki.
Ty
czarna wrono przeproś gawrona,
Bo
ja jestem stróżem podwórka.
Od
rana strasznie rozdrażniona.
Kra,
kra - zakrakała
do gawrona,
precz
mi stąd zaraz, bo zrobię ambaras
i
zrozum, że to mój taras.
Jesienią
w ogrodzie
Cała
rodzina Marka pracuje w ogrodzie. Każdy jest zapracowany. Mama
zbiera pomidory. Trochę
- Możecie
nosić warzywa do spiżarni i przebierać je - mówi tata. - Część
zostanie w piwnicy, a z resz-
Wreszcie
praca kończy się, bo jest już ciemno. Babcia zaprasza wszystkich
na herbatę i gorącą potra-
Babciu,
czy będzie deser? - martwi się Mirek, który przepada za
sernikiem. Babcia stawia na stole
Sernik
krakowski dla ciebie - mówi mrugając do Mirka.
Ależ
nie zjem całego, wystarczy dla wszystkich - obrusza się Mirek.
Jest
jeszcze niespodzianka na deser: gorąca czekolada - informuje
dziadek.
Mama
i stryjenka oczywiście zrezygnują z tego deseru. One zawsze
twierdzą, że są za grube - żar-
będzie
do zjedzenia, z reszty zrobi się przetwory: koncentrat i sok
pomidorowy. Marek z bratem
Mirkiem
zrywają gruszki i ostrożnie układają je w skrzynkach. Tata
wyrywa warzywa: marchewkę,
buraki,
pietruszkę, kalarepę, kalafiory, brukselkę oraz kartofle. Martyna
i Elwira grabią trawnik i zbie-
rają
liście. Stryjek ze stryjenką rozglądają się za jakąś pracą.
ty
zrobimy przetwory i mrożonki. Kupiłem ogromną zamrażarkę dobrej
firmy.
wę.
Dziadek już rozstawia nakrycia w jadalni na parterze. Stryjek prosi
o trochę rumu do herbaty.
sernik
przybrany kratką z ciasta.
tuje
tata.
Do
tabelki wpisuj stopniowo te wyrazy, które już wymawiasz z
prawidłową
głoską [r].
Do każdej
[r]
na początku wyrazu
[r]
w środku wyrazu
[r]
na końcu wyrazu
z
trzech kolumn można wpisać 24 wyrazy. Poproś Panią logopedę,
aby na dole tej strony zapisała, jak
długo
uczyłaś(eś) się tych wyrazów.
Bal
noworoczny
We
wtorek wychowawczyni czwartej klasy wróciła z zebrania bardzo
radosna.
Będziemy
organizować bal noworoczny w naszej szkole - powiedziała.
Hurra!
- krzyknęli chłopcy.
Jutro
rozdzielimy zadania i role. Pomyślcie w domu, jak przygotować tę
uroczystość. A więc do jutra
powiedziała
pani. Dzieci wyszły ze szkoły i naradzały się. Oczywiście było
wielu chętnych do roli
Ja
będę wróżką - powiedziała Barbara.
A
ja aniołem - zdecydowała Martynka.
Chociaż
raz w roku będziesz aniołem - zauważył Rysio. Martynka miała
zawsze problemy ze spo-
Zaraz,
zaraz - Jurek starał się zabrać głos - a inne dzieci? Jakie
będą miały kostiumy? Przecież my
Musimy
rozdzielić role, bo inaczej połowa dziewczynek przebierze się za
wróżki - kontynuował
Mówicie
tylko o ubraniach, a kto zrobi dekorację sali? - zauważył Marek.
Właśnie,
to będzie sporo pracy!
- krzyknęły siostry Irka i Irmina. - Zrobimy srebrne gwiazdki
na
Na
jutro zaniesiemy naszej pani gotowy projekt - ucieszyła się
Krysia. Wszyscy są tacy zgodni.
Czy
myśleliście o mojej wczorajszej propozycji? - zapytała pani na
drugiej lekcji? - Jakoś nie jeste-
Proszę
- powiedział - tu jest zapisany cały projekt. Wczoraj razem
wymyśliliśmy dekorację sali
Już
jestem oczarowana - śmiała się pani. - Nie wiedziałam, że moja
czwarta klasa jest tak zgrana
Nieee!
- krzyknęły dzieci. - Na balu będą same anioły i dobre wróżki.
wodzireja.
kojnym
siedzeniem w ławce. Ciągle rozglądała się i kręciła.
jesteśmy
organizatorami. Na balu karnawałowym będą jeszcze dzieci z
pierwszej, drugiej i trzeciej
klasy.
Każdy musi mieć wspaniały kostium.
Jurek.
szybach,
a u góry mogą wisieć papierowe śnieżynki. I oczywiście
różnokolorowa choinka też musi być.
Kto
ją będzie ubierał? Zgłosili się chłopcy: Robert, Brunon i
Arek.
W
środę na pierwszej lekcji wszyscy siedzieli jak trusie.
ście
uradowani. - Na to Marek podszedł do biurka pani i wręczył dużą
kartkę.
i
karnawałowe kostiumy. Będzie wodzirej, wróżki, anioły,
czarodzieje, śnieżynki, pajacyki i oczywi-
ście
Mikołaj. Pierwszaki przebiorą się za różne zwierzątka.
i
mądra. A więc bierzmy się do pracy. Najpierw zrobimy dekorację,
a potem opracujemy wzory
kostiumów.
Dla pierwszaków przygotujemy scenkę noworoczną. Dzieci z drugiej
klasy chcą recy-
tować
wierszyki. Ale najwięcej będzie tańców i dobrej muzyki. Pod
koniec balu Mikołaj rozda pre-
zenty.
Rózgi chyba nikt nie dostanie? - zapytała pani.
Wycieczka
rowerowa
Renia
i Marta wybrały się na wycieczkę rowerową. Zamierzały wrócić
wieczorem, więc zabrały
Też
chcieliśmy jechać na wycieczkę, ale Rysiowi ktoś ukradł rower.
- Cała czwórka zaczęła się
Może
nasz dozorca pożyczy rower - proponowała Renia. - Zaraz zadzwonię
do mojej siostry. Masz
Aż
trudno uwierzyć - gorączkował się Rysio. Renia wręczyła mu
kartkę. Rysio rozwinął kartkę
Pewnie
chciał ukraść i rozmyślił się - orzekł Darek. - Ciekawe, kto
to mógł zrobić. - Litery na kart-
Pewnie
jakiś pierwszak - powiedziała Marta.
Ważne,
że jednak nie ukradł i tak się cieszę, że nawet gdybym go
poznał, chyba już bym go nie sprał
rozważał
Rysio.
Jedziemy
- zdecydował nagle Darek.
Cała
czwórka wsiadła i po kilku minutach była już na drodze
porośniętej rozłożystymi drzewami.
Co
się stało? - wołała Marta, która jechała pierwsza.
Kruczek
biegł za mną! Taki kawał drogi! - martwiła się Renia. - Co ja
teraz zrobię? Chyba wrócę
O
rety! - zawołał Darek. - Czy nie za dużo zmartwień jak na jeden
poranek? - Kruczek merdał
Przez
ciebie zmarnowałam wycieczkę - rozpaczała Renia.
Wy
uratowałyście nas z opresji, a my teraz też coś poradzimy.
Co
poradzicie? - płakała Renia. - Przecież nie można wziąć psa
na ramę. Nie może też biec za
Zaczekajcie,
zaraz wrócę - powiedział Rysio. Wsiadł na rower i skręcił
zaraz w boczną drogę. Nie
W
tym koszu będzie jechał Kruczek. Kupiłem za parę groszy u
rolnika - wyjaśnił Rysio.
I
rzeczywiście, Kruczek chętnie wskoczył do kosza i wszyscy
pojechali dalej. Wrócili wieczorem
Warto
pokonywać razem różne trudności, bo wtedy wszystko kończy się
dobrym rezultatem - rezo-
Wybieramy
się jutro znowu? - zagadnęła Marta.
Ależ
tak! - cała czwórka chciała jechać. Przecież nie tylko jazda
rowerem jest frajdą, ale ważna jest
Zapisz
imiona dziewczynek i chłopców, jadących na rowerach, w których
występuje głoska [r]
Nazwij
też pieska
grube
swetry. Był ciepły, sierpniowy poranek; na trawie lśniła jeszcze
rosa. Tuż za rogiem ulicy
spotkały
Darka i Rysia, którzy stali przy bramie wyraźnie zmartwieni.
głośno
naradzać.
kartę
telefoniczną? - zwróciła się do Marty. Okazało się, że Marta
ma kartę i Renia pobiegła do budki
telefonicznej.
Zaraz wróciła, prowadząc rower Rysia.
i
głośno przeczytał - Przepraszam,
że wziąłem twój rower bez pytania.
ce
były bardzo nierówne.
Przejechali
dobre parę kilometrów, gdy Renia odwróciła się i zobaczyła
swojego pieska Kruczka
biegnącego
poboczem drogi. Zeskoczyła z roweru i czekała, aż pies dobiegnie
do niej. Zaraz też
zatrzymała
się reszta.
z
nim do domu.
ogonem.
On wcale nie był zmartwiony, ale uradowany.
rowerem.
Jest już taki zdyszany.
minął
kwadrans i Rysio wrócił. Na bagażniku wiózł kosz starannie
przywiązany grubym sznurkiem.
szczęśliwi
i opaleni.
lutnie
zauważył Rysio przy pożegnaniu.
wzajemna
pomoc i przyjacielska dobra rada.
42
Literatura
Antos
D.,
Demel
G.,
Styczek I.,
Jak
usuwać seplenienie i inne wady wymowy. WSiP
Warszawa 1978.
Rodak
H.,
Terapia
dziecka z wadą wymowy. Wydawnictwa
Uniwersytetu Warszawskiego 1997.
Styczek
I.,
Logopedia.
PWN
Warszawa 1997.
Wierzchowska
B.,
Wymowa
polska. PZWS
Warszawa 1971.