107. KTO CHCE IŚĆ ZA MNĄ...
Ludwika: Czy chcesz kochać? Jeśli tak, powinieneś być gotowy do pójścia drogą krzyża nie zapominając, że Jezus idzie przed tobą.
Jezus nie może już cierpieć fizycznie, ale cierpi duchowo.
ü Kto wypowie Jego cierpienie?
ü Czy może być nieczuły na ślepotę wielu ludzi w Kościele, którzy powinni być światłem i apostołami Słowa Bożego i Jego Miłości?
ü Czy może być obojętny na popełnione świętokradztwa wielu kapłanów i licznych wiernych?
ü Czy może być również obojętny na liczne profanacje Najświętszego Sakramentu, na bluźnierstwa, na zniewagi, które nieustannie się powtarzają.
ü Jeżeli ktoś myśli inaczej - nie zna wcale Jezusa.
Jest to dziwne, ale prawdziwe. Mało jest tych, którzy Jezusa rozumieją, lub raczej starają się Go rozumieć. Chcesz należeć do nich? Umysł ludzki nie może objąć i pojąć, kim jest Jezus.
Odmowa pójścia za Nim jest większą winą niż ta, kto nie poznał Jezusa nie z własnej winy i żyje poza rzeczywistością chrześcijańską, która go otacza.
Bądź często przy Nim-Ukrzyżowanym, patrz na Niego i słuchaj każdego Jego Słowa. Wpatruj się w każdy szczegół. Tak powinieneś zawsze czynić zwłaszcza, gdy doświadczenie staje się trudne i przykre.
Jesteście wezwani być zawsze blisko Jezusa. Prawdziwym przyjacielem jest ten, kto podziela los przyjaciela. Jezus nazwał was przyjaciółmi i zdaje się wam nie raz, że nimi jesteście, ale czy chcecie podzielić Jego los?
Czy jesteście gotowi wejść za Nim na Kalwarię? Słowa wasze nic nie są warte, jeśli nie towarzyszą im czyny. To, co ja mówię może być zgorszeniem dla wielu osób duchownych, które nie upodobniły się do Świętego Jana.
Ojciec Leopold tłumaczył o tym wszystkim - dostatecznie.