Sprawozdanie z sesji formacyjnej dla nauczycieli i wychowawców
„Prawda i szczerość wychowaniu”
26. 03. 2011 r.
Kontynuując formacyjne spotkania nauczycieli ks. proboszcz Edward Bogaczewicz ponownie zaprosił do naszej parafii brata Tadeusza Rucińskiego z wykładem i warsztatami dla nauczycieli i rodziców „Prawda i szczerość w wychowaniu”.
Sesja rozpoczęła się Mszą św., jak zwykle, w intencji uczestników spotkania, brata Tadeusza i nauczycieli naszej parafii. Eucharystię sprawował ks. Michał Pieńkowski, któremu asystował, odbywający praktykę w naszej parafii, diakon Stanisław Zioło, lekcję czytała p. Renata Wójcik - katechetka z Kędzierzyna, modlitwę wiernych przedstawił Bogu w imieniu zebranych dr Georg Glomb - nauczyciel ze Strzelec Opolskich, za organami zasiadł organista Bartosz Wieczorek.
Po Mszy św. i po zarejestrowaniu swego uczestnictwa można było zaopatrzyć się w książki i czasopisma przywiezione przez Brata, w tym „Sygnały Troski” o tej samej tematyce, co sesja.
W marcowym spotkaniu wzięli udział nauczyciele i katecheci przybywający z: Reńskiej Wsi, Starych Kotkowic, Przewozu, Głubczyc, Strzelec Opolskich, Raciborza, Zdzieszowic, Racławic Śląskich, Głogówka, Kotulina, Dębskiej Kuźni, Biedrzychowic, Łan, Prudnika i z Kędzierzyna-Koźla - łącznie 35 osób.
Wykład
Na początku swego wystąpienia Prelegent zwrócił uwagę słuchających na stronę tytułową „Sygnałów Troski”, gdzie umieszczona jest maska. Maska z uśmieszkiem, sztywna, strojna zakrywa często smutną twarz, która jest ekranem duszy. Puste oczodoły symbolizują karnawał, podczas którego ludzie pozwalają wypłynąć z siebie temu, co wyparte, nie nazwane, a czego bardzo się wstydzą - stąd maski. Średniowiecze brało człowieka takim jakim on jest, rozumiało potrzebę wyrzucenia z wnętrza tego, co ukryte. Dlatego kolorowy karnawał, parodie znanych osobistości, w tym duchownych, teatry uliczne dające upust nagromadzonym pretensjom i szydzącym z przywar ludzkich, ku uciesze gawiedzi. Potem następował post, który służył między innymi do palenia masek dosłownie i w przenośni.
Po dziś dzień człowiek, szczególnie osoba na jakimś stanowisku, tworzy sobie „personę” czyli „tożsamość publiczną” na wzór maski średniowiecznej. Często jest ona tak doskonała, że człowiek utożsamia się z nią, myśląc, że jest on właśnie taki. Gdy prawda okazuje się inna, zawsze tak jest z maskami, człowiek przeżywa frustrację, bo nie wie kim jest.
Tymczasem prawdą to jest to, co realne, doświadczalne, sprawdzalne. Prawdą nie jest to, co się jawi, a nie ma potwierdzenia w rzeczywistości i ono wymierzone jest przeciw prawdzie.
Pierwszym wychowawcą do kłamstwa jest diabeł. Tak było w raju i tak jest po dziś dzień. Człowiek nie jest kuszony oficjalnym złem, lecz poprzez pozory dobra, pozory pobożności. Skutek jest zawsze ten sam: rozdźwięk między Bogiem a człowiekiem i rozdźwięk między ludźmi nawzajem. Kłamstwo brudzi duszę kłamiącego, który staje się niewiarygodny. Mówi dużo ale niezrozumiale i nie wiadomo o czym. Tylko początkowo fascynuje i poraża innych, a później nudzi, jest narzędziem handlu (np. wiele reklam) i biznesu.
Prawda jest poszukiwana przez mędrców, dzieci i mistyków. Ludzie prawdomówni znają ciężar słów, są wierni odważni i przejrzyści. W ich mowie nie ma wieloznaczności, mówią zrozumiale. Słowa Jezusa były proste, sięgające głębi ludzkiej duszy. Bóg prowadzi do siebie ludzi, którzy Go nie znają, ale zadają pytania o prawdę.
Dziecku poznającemu świat b a r d z o potrzebna jest prawda, a b a r d z o szkodzi nieprawda. Dziecko jest w fazie budowania sobie sensownego, celowego i logicznego świata. Poznaje kim ono jest, jakie jest i jak dojść do tego, KTÓRY JEST.
Jeśli chce się wychować rozbójnika lub niewolnika trzeba przy nim kłamać. Współcześnie na wychowanie dziecka mają wpływ dom, szkoła i media.
W domu dziecko we wczesnej fazie rozwoju zaczyna kojarzyć dźwięki z rzeczywistością, adekwatności nazw rzeczy do konkretnych rzeczy, wyodrębnia siebie, nazywa siebie, uczy się rozmawiać, chłonie atmosferę domu. Jeśli już wtedy jest okłamywane czuje się zdradzone i szybko się uczy, że też ono może okłamywać. Należy zdawać sobie sprawę, że nie ma „niewinnych kłamstw”, ale też nie każda prawda jest dziecku należna (np.: życie seksualne rodziców).
W szkole dziecko zdobywa wiedzę, czyli szeroki zasób informacji z różnych dziedzin. Jednak żaden przedmiot nie daje odpowiedzi na pytania podstawowe „kim jestem?”, „skąd pochodzę”, „po co żyję”, „czy i dlaczego warto się wysilać?” Tematy te porusza Biblia, czytana na katechezie szkolnej, traktowanej często jak piąte koło u wozu. Z Biblii dziecko dowiaduje się, o swym pochodzeniu, celu i sensie życia. Jednak treści te nie współgrają z wiedzą podawaną dzieciom na innych przedmiotach, jeśli w ogóle są one tam omawiane.
Media. Funkcję mediów (telewizja, internet) bardzo dobrze oddaje początek dziewiętnastowiecznej baśni (oryginału, a nie współczesnych przeróbek) „Królowa śniegu”. Czarownik buduje lustro, w którym wszystko, co złe odbijało się wyraźniej i ostrzej, a dobro było rozmyte i bardzo niewyraźne. Czarownik postanowił pokazać je Bogu, jednak niesione do nieba lustro rozpada się, a jego kawałki rozsypują się po całym świecie. Trafiają do szyb w oknach, do okularów i do serc. Pył z rozbitego lustra unosi się cały czas w powietrzu porażając coraz to nowych ludzi, a czarownik się śmieje. Obraz ten to prototyp mediów. Dziś wyraźniej niż kiedykolwiek złe wydarzenia stanowią zdecydowaną większość przekazu są wyolbrzymiane, wielokrotnie powtarzane, ponieważ „zło jest medialne”. Nie rzadko pojawiają się kłamstwa i oszczerstwa i nie są one odwoływane, a jeżeli już to wstydliwie na końcu stron gazety lub jednym zdaniem w porze najmniejszej oglądalności. Dobre wydarzenia zajmują niewiele miejsca i nie wiele zainteresowania okazują mu zarówno specjaliści decydujący, co będzie powiedziane, a co nie, jak też odbiorcy.
Dziecko korzysta z mediów już od najwcześniejszych lat. Poznaje świat przez bajki nie zawsze nastawione na krzewienie dobra w duszy dziecka (patrz poprzednia sesja „Bajki dla i nie dla dzieci”). Starsze wchodzi w świat gier komputerowych i internetu, gdzie następuje bezlitosna konfrontacja ze stylem wychowania obecnym w wielu domach. Gdy rodzice mówią do dziecka:
„uważaj” - media zachęcają „idź na całość”,
„pamiętaj” - media przekonują „tylko przyszłość się liczy”,
„nie wolno” - media podsuwają jedną zasadę „zabrania się zabraniać”.
Ile potrzeba troski i wysiłku rodzicielskiego, by korygować w dziecku szkody wyrządzone przez tak funkcjonujące media.
Niczym nowym nie jest stwierdzenie, że dziecko kłamie, gdy się boi. Jest to odruch naturalny tam , gdzie jest dużo kar. Pojawia się strach, że nie wypełnia oczekiwań, być może zbyt wielu i zbyt trudnych dla siebie. Jednak mądrzy rodzice potrafią nagrodzić za przyznanie się dziecka do winy. Kara wtedy jest mniejsza a przebaczenie owocniejsze. Wyrabianie w dziecku tej umiejętności uchroni je od pogrążania się w kłamstwie a w dalszej perspektywie w ogóle od kłamstwa.
Dziecko kłamie również wtedy, gdy chce manipulować ludźmi lub sytuacją. Szybko orientuje się jak można sterować dorosłymi, na przykład przez komplementy lub powtarzanie tych rzeczy, nie koniecznie prawdziwych, które dorosły chce usłyszeć. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy dziecko jest przetargiem między kłócącymi się rodzicami.
Fantazjowanie u dzieci jest mało szkodliwe. Pojawia się często, gdy dziecko chce uciec od przykrej, nie do przekształcenia rzeczywistości, gdy nie ma siły, by coś zmienić. Niestety uczy się w ten sposób bycia nieobiektywnym względem siebie, wyrabia w sobie obraz siebie, który nie wiele ma wspólnego z rzeczywistością. Życie dorosłe czasami to koryguje, a czasami nie. „Bezpieczną przestrzenią”, w której można odgrywać tego, kim się nie jest internet. Odgrywanie kogoś jest czasami tak intensywne, że już się nie wie, kim się jest naprawdę (syndrom aktorów). Kiedyś trudna sytuacja zmuszała do walki, do wysiłku, a teraz do ucieczki w sieć internetu.
Zasady wychowania do prawdy
Uczyć dziecko rozróżniać prawdę od fałszu. W baśniach, które mają fabułę zmyśloną, ukryte są zdarzenia potencjalnie możliwe. Baśnie są pełne nadziei, że dobro, które jest wewnętrznie zakodowane, zwycięża, że poświęcenie jest pożądane i szlachetne. W baśniach jest pełno małych i większych stworzeń, których losy uwrażliwiają dzieci. Wychowanie na baśniach zawierających te elementy jest pomocne we wdrażaniu dziecka w świat wartości. Zdecydowanie ograniczać trzeba wpływ współczesnych bajek pełnych przemocy i antywartości.
Demaskować kłamstwa. W rozmowach z dzieckiem, też z tym starszym, wskazywać, co w przekazie jest niewiarygodne i dostarczać narzędzi do poznania prawdy. Jednym z narzędzi jest „sieć Sokratesa”. Daną informację należy zbadać: czy jest prawdziwa (bardzo trudne zadanie, gdy ma się tylko jedno źródło informacji, mało chęci i czasu na zagłębianie problemu), czy jest dobra (to już łatwiej ocenić), czy jest konieczna (również stosunkowo nie trudna czynność). Uczulać dziecko na fakt, że ostatnio telewizja - najpopularniejsze medium, to wielka „plotkara” przemilczająca rzeczy istotne. Nierzadko gości w niej obmowa (mówienie o rzeczach prawdziwych, ale negatywnych i nie ma dla przeciwwagi żadnych pozytywów), oszczerstwo (mówienie o rzeczach negatywnych, nieprawdziwych), które jest kradzieżą dobrego imienia. Bardzo niszcząca praktyka, która sprawia, że człowiek umiera społecznie, a jeśli dostanie się do więzienia, przeżywa tam piekło. Telewizja serwuje również fałszywą pamięć czyli sugerowanie złych rzeczy, szybkie nie potwierdzone diagnozy.
Wychowywać do prawdy to przede wszystkim samemu mówić prawdę, w myśl zasady, że wychowując kogoś, wychowujemy siebie.
Wychowywać do prawdy to bronić prawdy, bronić oplotkowanych. Wiele kłamstw można ukrócić poprzez przyznanie się do winy. Szczere oskarżenie siebie oczyszcza i zamyka usta oskarżycielom (tak postąpił Jan Paweł II).
Wychowywać do prawdy to ćwiczyć szczerość. Jest to odwaga nazwania rzeczy niewygodnych. Szczerość to przejrzystość jednak niema nic wspólnego z weredyzmem czyli „wywnętrznianiem” się lub mówieniem prawdy bez względu na konsekwencje. Wprowadzać w swą intymność ludzi postronnych lub „rąbać kawę na ławę” nie ma na względzie dobra drugiej osoby i nie ma na względzie dobra relacji międzyludzkich.
Warsztaty
W grupie zastanawialiśmy się nad problemem: „Jak się bronić przed zalewem kłamstwa, jak bronić prawdy”?
W sprawach dotyczących wychowania dzieci można razem z nimi zapoznawać się z oryginałami baśni, później z ich współczesnymi zniekształceniami, demaskując sprzeczności i przekłamania,. Jest to dobra lekcja krytycznego czytania tekstów, która niewątpliwie przyda się w dalszym toku kształcenia.
Jako nauczyciele powinniśmy sobie zdawać sprawę, że w sytuacjach konfliktowych w szkole, kiedy wzywamy rodzica, to powinien to być przede wszystkim ojciec (jeśli jest), ponieważ ojciec (mężczyzna) broni dobra dziecka (tępiąc jego wady), a matka na ogół broni siebie w dziecku. Dlatego porozumienie się w sprawie dobra dziecka i jego wychowywania w prawdzie, jest czasem trudne.
Jako dorośli mamy obowiązek szukać prawdy. Powinniśmy sięgać do różnych źródeł informacji. Przykładowo:
Prenumerować lub kupować czasopisma nie poprawne politycznie, których czytanie jest wyśmiewane w mediach publicznych. Samemu je czytać i dawać niektóre artykuły ludziom, którzy takiej gazety nie mają. Prenumerata jest bardzo ważna, bo daje szansę przetrwania takiego pisma.
Odwiedzać strony internetowe zakazane i spróbować samemu dojść, dlaczego są one zakazane, jakie treści prezentują i czy czasami to nie one są prawdziwe. Gwałtowne zwalczanie czegoś powinno dawać do myślenia.
Zaprzestać oglądania stacji telewizyjnych szczególnie kłamliwych, czy też programów o treściach nas obrażających. Spadająca oglądalność (rejestrują to odpowiednie czujniki) powoduje wycofanie się reklamodawców, co w przeciągu tygodnia, jeśli wiele osób włączy się w taką akcję, może doprowadzić do upadłości konkretnej stacji.
Opr. Anna Nycz
6