Donatien Alphonse François de Sade
Markiz de Sade
Fakty
ur. 2 czerwca 1740 w Paryżu, zm. 2 grudnia 1814 w Saint-Maurice, W wieku 10 lat (1750) został posłany do kolegium jezuickiego Louis le Grande i został uczniem J.F. Ambleta. Zdobył tam szeroką wiedzę w zakresie literatury i historii. Ojcowie jezuici przez 4 lata starali się formować charakter i duszę chłopca, w dziedzinie edukacji moralnej niewiele jednak zdziałali, Sade wyniósł z kolegium jedynie pogardę i obrzydzenie dla doktryny krępującej - jak później twierdził - myśl ludzką niezrozumiałymi więzami. W maju 1754 przerwał studia, aby wstąpić do lekkokonnego pułku gwardii królewskiej. Po półtora roku, w grudniu 1755 przeszedł, już jako podporucznik, do królewskiego pułku piechoty. Następnie w 1757 r. dostaje awans na stopień porucznika w pułku karabinierów hrabiego Prowansji, wraz z którym bierze udział w wojnie siedmioletniej. W 1758 r. odznacza się w bitwie z Prusakami pod Sondershausen, po czym zostaje mianowany kapitanem pułku jazdy burgundzkiej. Pod koniec 1762 r. jest urlopowany ze służby frontowej, a w lutym 1763 r. po podpisaniu traktatu w Wersalu kończącego wojnę przeniesiony w stan spoczynku. Na wiosnę 1763 r. zaręczył się w tajemnicy przed ojcem z Laure-Victoire-Adeline de Lauris, jednak już wówczas ciągnęła się za nim opinia hulaki i rozpustnika i markiz de Lauris nie zgadzał się na ślub. Jednocześnie ojciec Louisa prowadził negocjacje z prezydentem de Montreuil. 17 maja 1763 Louis wziął ślub z Renée-Pélagie de Montreuil.(list do „wiarołomnej Laury” s. 209).
W ciągu pierwszych pięciu lat małżeństwa Sade spędził razem z żoną najwyżej kilka miesięcy. Już w 1763 wynajął sobie pod Paryżem ustronną willę, dokąd zaczął sprowadzać tancerki, aktorki, kurtyzany czy też dziewczyny wynajmowane wprost od stręczycielek. Wkrótce miał w Paryżu podobno aż 5 czy 6 utajonych mieszkań, gdzie spędzał noce częściej niż u boku niedawno poślubionej małżonki. 29 października 1763 młody markiz został po raz pierwszy uwięziony w twierdzy Vincennes z powodu wywołanego skandalu ( zapewne z małą pomocą teściowej). Dwa tygodnie później skruszony młodzieniec opuścił mury więzienia z nakazem opuszczenia Paryża. Wydany przez króla nakaz został jednak uchylony we wrześniu.
Sade, jak każdy ówczesny libertyn, znajdował satysfakcje przede wszystkim w praktykach seksualnych budzących wyjątkową grozę i oburzenie opinii publicznej, potępionych i zagrożonych surowymi karami. Z dążeniem do najpełniejszego zaspokojenia swoich gwałtownych popędów łączył jednak postawę badacza i filozofa: usiłował wypróbować wszystkie możliwe formy seksualnego obcowania, obserwował reakcje psychoseksualne uczestniczących w orgiach kobiet i mężczyzn, zaczynał gromadzić swoją „piekielną dokumentację”, olbrzymi zbiór doświadczeń i obserwacji seksuologicznych, którym posłużył się po latach konstruując „120 dni Sodomy” i wiele fragmentów Justyny i Julietty.
Nasilenie i różnorodność rozwiązłych praktyk obyczajowych w mieszkaniach markiza zwróciły wkrótce uwagę policji. Notatka inspektora Marais z 7.12.1764 s.214.
20 stycznia 1772 de Sade przedstawił na zamku La Coste swoją pierwszą sztukę (komedię). Razem z państwem de Sade przebywała tam także kochanka markiza i jego wielka miłość, a zarazem siostra jego żony - Anne-Prospère de Launay.
9 września 1772 markiz, przebywający w Chambéry, został aresztowany z polecenia swojej teściowej i osadzony w twierdzy Miolans.
Wieczorem 30 kwietnia 1773 z twierdzy uciekli de Sade i baron François d'Allée de Songy. Pod koniec roku Louis wrócił do La Coste.
14 stycznia 1777 zmarła matka markiza. Louis przybył do Paryża 8 lutego. Król wydał przeciw niemu lettre de cachet. Pięć dni potem de Sade został przewieziony do Vincennes. 14 lipca 1778 izba sądowa parlamentu Prowansji w Aix-en-Provence skasowała wyrok śmierci z 1772 r. (co zaowocowało napisaniem noweli "Prezydent w pole wywiedziony", ośmieszającej parlament w Aix i tamtejszych "kauzyperdów" jak nazywano pogardliwie prawników). 16 lipca markiz uciekł eskorcie, dwa dni potem przybył do La Coste. 28 sierpnia został ponownie aresztowany.
Praca pisarska oddaliła markiza od szaleństwa. W 1781 r. zmarła Anna de Launay, w 1785 lokaj Latour, rok potem jego pokojówka, Gothon. 29 lutego 1784 Louis został przewieziony do Bastylii. 4 lipca 1789 de Sade krzyczał z okna więziennego "Na pomoc, mordują więźniów Bastylii!!!". W obawie przed reakcją paryskiego ludu naczelnik więzienia wnioskował o przeniesienie kłopotliwego więźnia do zakładu dla obłąkanych w Charenton, gdzie pozostał do 2 kwietnia 1790.
14 lipca - 10 dni później Bastylia została zdobyta przez ludność Paryża. Większość pism markiza uległa zniszczeniu. "Sto dwadzieścia dni Sodomy, czyli szkoła libertynizmu" dostała się w ręce jednego z plądrujących Bastylię: Arnouxa de Saint-Maximima, który następnie ofiarował go markizowi de Villenevue-Trans, którego rodzina przechowywała rękopis przez trzy pokolenia. W 1900 r. manuskrypt zakupił anonimowy niemiecki bibliofil, wywiózł go do Berlina i przez 30 lat przechowywał w futerale w kształcie fallusa. W tym samym roku opublikował go seksuolog Iwan Bloch i udostępnił hermetycznemu gronu naukowców. Sade nie wiedział, że dzieło jego życia przetrwało. Sądził, że zaginęło bezpowrotnie i zrozpaczony starał się odzyskać swoją ideę pisząc kolejne swoje słynne dzieła "wyklęte" np. trzy wersje "Justyny...", "Juliette...", "Alina i Valcour...". W liście do przyjaciela napisał słynne zdanie: "Można odkupić stoły i krzesła, ale nie można odzyskać idei!".
Lata spędzone w Charenton zaowocowały również wieloma dziełami "komercyjnymi", pisanymi dla zarobku, które pokazują jego talent i kunszt pisarski. Zakład w Charenton zreorganizowany został za dyrektoriatu i przeznaczony dla osób uznanych za umysłowo chore, które zdaniem władz policyjnych nie powinny pozostawać na wolności. Trafiali tutaj chorzy z rzeczywistymi zaburzeniami psychicznymi, ale częściej jeszcze rozmaici opozycjoniści i wrogowie nowego reżimu, izolowani od społeczeństwa pod pozorem obłąkania i skazani na bezterminowe odosobnienie. Markiz miał tam jednak względną swobodę, dużo pisał, całkowicie pochłonął go teatr - współpracował z pensjonariuszami przy tworzeniu amatorskich przedstawień, które stopniowo stały się swego rodzaju tradycją zakładu.
Aktywność Sade'a nie spodobała się jednak władzom szpitalnym, 2.08. 1808 naczelny lekarz kieruje do policji ciekawy list s. 339.
W 1810 Markiz był już starcem stojącym nad grobem, w 1814 już coraz rzadziej wstawał z łóżka, nie zagladał do pokoi innych pensjonariuszy. W 1914 pojawił się w zakładzie młody student-stażysta. 19latkowi oddano w opiekę starego więźnia. Wspomnienia studenta s. 342.
Testament i ostatnia wola markiza s.343-344.
Ciekawostki
Miano mu nadać imiona Louis-Aldonse-Donatien, jednak ponieważ w Paryżu nie było ani rodziców chrzestnych (byli nimi dziadkowie chłopca: Donatien de Maillé de Carmen i Louise-Aldonse d'Astoaud de Murs), ani jego ojca, podczas ceremonii chrztu rodzinę reprezentowali służący domu Sade. Niestety pomylili imiona, jakie mieli nadać dziecku i Louis został zapisany w dokumentach parafii Saint-Sulspice jako Donatien-Alphonse-François. Nikt, nawet sam Donatien, chowany pod imieniem Louis, nie dowiedział się o pomyłce aż do czasów rewolucji, kiedy to po raz pierwszy odebrał swoją metrykę z parafii Św. Sulspicjusza i stwierdził, jak naprawdę się nazywa.
W roku 1757 brał udział w najsłynniejszej orgii, która trwała 120 dni. Tam poznał pewną kobietę, która słynna była z powodu swoich sadystycznych skłonności. 21 kwietnia 1759 został wtrącony do więzienia za bycie rozpustnikiem i szerzenie niechrześcijańskich zachowań. Jednak to przykre doświadczenie nie przeszkodziło mu w późniejszym napisaniu o swych przeżyciach w książce 120 dni Sodomy czyli szkoła libertynizmu.
3 kwietnia 1768 markiz zaproponował kobiecie żebrzącej pod kościołem, Róży Keller, wyjazd do willi Arcueil, gdzie oddali się libertyńskim praktykom seksualnym. Nie wiadomo dokładnie, co działo się potem w domu de Sade'a. Kobiecie udało się uciec przez okno i mur w ogrodzie. Chociaż jej obrażenia były niewielkie, udało się jej oskarżyć markiza przed sądem w Arcueil. Sprawa trafiła do izby karnej parlamentu paryskiego. Rodzina przekupiła poszkodowaną kwotą 2400 liwrów i 7 złotymi ludwikami. Ludwik XV wydał akty abolicyjne i sprawa przeciwko markizowi zakończyła się jedynie grzywną 100 liwrów. 16 listopada 1768 Louis opuścił twierdzę Pierre-Encise i, zgodnie z rozkazem, udał się do swojej posiadłości La Coste.
W czerwcu 1772 de Sade wyjechał do Marsylii w interesach. 27 czerwca zaprosił do swojego apartamentu cztery prostytutki i podał im afrodyzjak. Źle przygotowana substancja wywołała zatrucie prostytutek, wybuchła tak zwana afera cukierków kantarydowych. Oskarżony o sodomię i trucicielstwo de Sade zbiegł do Sabaudii. 11 września 1772 markiza oraz jego lokaja Latoura skazano zaocznie na karę śmierci. Wyrok wykonano en effigie.
W styczniu 1775 wybuchł kolejny skandal z udziałem markiza. Z zamku zbiegła jedna z pokojówek, którą pobito podczas orgii. Rodzice złożyli skargę przed trybunałem w Lyonie. W sierpniu Louis zbiegł do Włoch. Tam prowadził zapiski na temat libertyńskich praktyk seksualnych.
3. Filozofia
Markiz de Sade był przedstawicielem libertynizmu, skrajnego hedonizmu. Na ich podstawie markiz stworzył swoją własną filozofię - nazywaną "filozofią rozpaczy" - oparta jest on na negacji absolutu, z której wynika pełna suwerenność człowieka. Sade neguje Boga, istnieje jedynie jako "chimera:, "widmo" ludzkiego umysłu. Ale Sade neguje również rozum, co nadaje jego filozofii charakter autodestrukcyjny. Według niej człowiek jest dzieckiem zbrodniczej, wrogiej życiu natury. Natura jest okrutna, skoro cierpienie i śmierć poszczególnych osobników, a nawet całych narodów, nic dla niej nie znaczą; dlatego też cnota i dobro skazane są na klęskę w świecie występku i zbrodni. Podporządkowanie się jej nakazom oznacza wybór zła, które w świecie Sade'a bezapelacyjnie tryumfuje nad słabym i naiwnym dobrem. Człowiek jeśli nie chce przegrać w wiecznej walce z bliźnim, musi się stać posłuszny nakazowi - zniszczyć innych aby, samemu nie zostać zniszczonym. Prawo i obyczaje, będące zawsze po stronie słabych, ograniczają niekiedy jednostkę w jej nieskrępowanym rozwoju - jako środek zaradczy autor proponuje posługiwanie się wyrachowaniem i obłuda. Zdaniem de Sade'a motorem działań ludzkich jest dążenie do osiągnięcia maksymalnej rozkoszy. Stąd postulat skrajnego indywidualizmu i hedonizmu, ale to skazuje człowieka na porażkę egzystencjalną.