Cierpienie jest elementem towarzyszącym człowiekowi od początku jego istnienia. Historię rodzaju ludzkiego przepełniają liczne jego świadectwa. Także dziś, w czasach zaawansowanego rozwoju cywilizacyjnego nie możemy się od niego uwolnić. Możemy go obserwować na każdym kroku: w literaturze, prasie, telewizji. Nie ma dnia, żebyśmy nie słyszeli o takiej, czy innej tragedii, wojnie, zbrodni… Z cierpieniem spotykamy się niezależnie od tego, czy tego pragniemy czy nie. Jest nierozerwalnie związane z naszym życiem, a przez to nieuniknione. To, czy stanowi ono dla nas jakąkolwiek wartość i jak do niego podchodzimy zależy w dużej mierze od nas samych, naszego światopoglądu, przekonań religijnych, wcześniejszych doświadczeń. Dla niektórych cierpienie jest czymś całkowicie zbędnym; czymś, co przeszkadza i nie pozwala człowiekowi osiągnąć szczęścia; czymś niechcianym i pozbawionym sensu. Dla innych ma olbrzymie znaczenie. Nadaje sens ludzkiej egzystencji, pozwala poznać siebie, siłę własnego charakteru i wytrwałość. Jeszcze inni nadając mu głęboki, religijny wymiar traktują je jako coś, co upodabniając człowieka do cierpiącego Boga, uświęca ludzkie, często ułomne i pełne potknięć, życie. To swoisty paradoks - z jednej strony cierpienie ma wymiar powszechny i uniwersalny, z drugiej każdy z nas nadaje mu niepowtarzalny i indywidualny charakter.
|
|
Cierpienie ma różnorodne i często bardzo złożone przyczyny. Ból fizyczny, utrata ważnej w naszym życiu osoby, tęsknota, samotność, wyobcowanie, a nawet miłość - wszystko to, może stać się przyczyną ludzkiego cierpienia.
Odzwierciedleniem i dowodem wszechobecności oraz powszechności cierpienia w życiu człowieka jest literatura. Od początku jej istnienia odnajdujemy w niej bogate świadectwa ludzkich tragedii i dramatów. Także dla bohaterów literackich cierpienie jest nieodłącznym, często niechcianym towarzyszem życia. Już na kartach mitologii spotykamy się z cierpieniem. Mit o Prometeuszu ukazuje nam boskiego potomka Nieba i Ziemi, który ulepiwszy z łez i gliny człowieka, kradnie dla niego boski ogień, by ukochana przez niego istota była silna i mogła bronić się przed niebezpieczeństwami natury. Za swój czyn Prometeusz ponosi srogą karę. Rozgniewany zuchwalstwem tytana Zeus skazuje go na mające trwać lata cierpienia - nagi Prometeusz zostaje przykuty do skał Kaukazu, gdzie co dzień orzeł wyjada mu wątrobę. Postać tytana staje się symbolem poświęcenia w imię głoszonych przez siebie idei i wartości. Postawa prometejska na stałe wchodzi do literatury i kultury, wyobrażając humanitaryzm, miłość do człowieka oraz gotowość ponoszenia ofiar.
Podobny rodzaj cierpienia ukazuje nowotestamentowa historia Jezusa. Zgodnie z wolą Ojca, cierpliwie i z pokorą znosi poniżenie, cierpienie i prześladowania. Chociaż jest Bogiem składa największą ofiarę - ofiarę swojego życia dla zbawienia człowieka, człowieka, który Go dręczy, wyśmiewa, prześladuje, a wreszcie przybija do krzyża. Jezus, Bóg-człowiek decyduje się na ten krok, mimo strachu przed śmiercią i lęku. "Boże, mój Boże, czemuś mnie opuścił?" - pyta Ojca przed śmiercią. A jednak nie ucieka przed cierpieniem, świadomy, że tylko Jego męka i śmierć może odkupić grzechy ludzkości. Nowotestamentowy obraz męczeństwa Chrystusa to przepiękny literacki przykład cierpienia niezawinionego, cierpienia, będącego ofiarą za innych. Wątek ten bardzo szybko znajdzie swoje odpowiedniki w kolejnych epokach. Sięgną po niego liczni twórcy tacy jak Juliusz Słowacki czy Adam Mickiewicz.
W literaturze możemy odnaleźć także inne rodzaje cierpienia. Częstym motywem jest cierpienie spowodowane utratą kochanej i bliskiej osoby. Śmierć oznacza ból, nieszczęście, tęsknotę, dotkliwe uczucie straty i pustki, a często nawet szaleństwo czy obłęd. Zazwyczaj towarzyszy temu pojawienie się bolesnych pytań o sens życia, śmierci i cierpienia. Doskonałym literackim przykładem cierpienia, będącego następstwem utraty bliskiej osoby są treny Jana Kochanowskiego. Śmierć ukochanej córeczki poety - Urszulki i niemożność poradzenia sobie z dojmującym poczuciem straty skłania autora do przelania swojej goryczy i tęsknoty na karty papieru. W obliczu śmierci ukochanego dziecka Kochanowski traci natchnienie oraz wiarę w dotychczas wyznawane wartości i zasady. Początkowo nawet jego zaufanie i wiara w Boga ulegają zachwianiu. Ból po stracie najdroższej córki całkowicie dezorganizuje jego życie. Jednakże z czasem godzi się z tragedią. Nie pozostaje mu nic innego, jak pokornie zaakceptować to, co nieodwracalne i ostateczne. I chociaż Kochanowski - ojciec w końcu zostaje zmuszony do pogodzenia się ze swoją tragiczną stratą, jest świadom, że jego życie uległo trwałym zmianom. Cierpienie zachwiało jego życiową filozofią i wyznawanymi wartościami, które w obliczu dramatu nie były dla niego wystarczającą podporą i wsparciem.
Ból i cierpienie po śmierci dziecka ukazuje także średniowieczny "Lament świętokrzyski", jeden z najważniejszych dla polskiej literatury tej epoki zabytek literacki. Oparty na motywach pieśni "Stabat Mater Dolorosa…" lament to swoisty zapis przeżyć stojącej na Golgocie, pod krzyżem Syna Matki Boskiej. Widok umęczonego Syna i jego sponiewieranego, wiszącego na krzyżu ciała staje się powodem jej duchowego, a nawet fizycznego cierpienia: "spróchniało we mnie ciało i moje wszystkie kości". Utwór ten przedstawia skargę, rozpacz matki i jej wołanie o współczucie. Obraz Maryi w tym dziele odbiega od wizerunku Maryi - obdarzonej łaskami Matki Boga. Cierpiąca pod krzyżem Maryja przedstawiona jest tutaj jako matka taka, jak każda inna cierpiąca po stracie ukochanego dziecka; jej ludzki charakter zostaje szczególnie podkreślony. I chociaż człowiek zawsze szukał u niej wsparcia i pomocy w swoich życiowych tragediach i dramatach, tym razem to ona woła o współczucie i pociechę. Jak pisze o tym papież Jan Paweł II, jej ból i rozpacz pod krzyżem Syna uosabia cierpienie wszystkich matek świata: "Wszystkie cierpienia, które złączyły się w Niej jakby w jedno, nieprzerwane pasmo, świadczą nie tylko o niewzruszonej wierze Maryi, ale stanowią Jej wkład w dzieło powszechnego zbawienia. Cierpienie jej staje się niewyczerpanym źródłem dla coraz to nowych pokoleń. Wraz z Matką Chrystusa zatrzymujemy się przy wszystkich krzyżach współczesnego człowieka".
Kolejny rodzaj cierpienia, z jakim stykamy się na kartach literatury to cierpienie związane z miłością. Obiekt tego żarliwego i gorącego uczucia może być różny - najczęściej jest to kobieta, rzadziej mężczyzna. Można spotkać również miłość związaną o ściśle religijnym charakterze - miłość do Boga, a także miłość, której przedmiotem jest ojczyzna.
Z motywem cierpienia w miłości mamy do czynienia zazwyczaj wtedy, gdy chodzi o miłość nieszczęśliwą i nieodwzajemnioną. Pięknym i jednym z najbardziej wyrazistych jej przykładów jest historia tragicznego w skutkach uczucia, jakim tytułowy bohater "Cierpień młodego Wertera" darzył Lottę. W opowiedzianej w formie listów do przyjaciela historii poznajemy Wertera, którego życie zmienia się o 180 stopni po spotkaniu z piękną Lottą. Początkowo wydaje się, że miłość jest dla niego początkiem najszczęśliwszego w życiu okresu, okresu radości i wesela. Werter za jej sprawą odkrywa piękno i sens życia, ale z czasem także ból, męczarnie i rozterki, jakie ona ze sobą niesie. Nieśmiałe i platoniczne w gruncie rzeczy uczucie bardzo szybko przeradza się w niszczącą spokój ducha i nieugaszoną namiętność. Pragnienie bycia z ukochaną staje się niemal obsesją bohatera, który nie mogąc się od tego uwolnić decyduje się na ostateczne, ale jedyne w jego mniemaniu rozwiązanie - samobójstwo. Dzieło J. W. Goethego wywarło silne piętno na mentalności młodych ludzi epoki romantyzmu, a postać Werter stała się dla niektórych wzorcem.
Powyższy przykład potwierdza tezę, mówiącą, że cierpienie jest ściśle powiązane z miłością. To "radosna udręka", która oprócz szczęścia, uczucia spełnienia i radości może stać się również przyczyną rozterek, bólu i cierpienia. Maksyma "To, co tworzy szczęście człowieka, staje się źródłem jego cierpienia" okazuje się być prawdziwa i wyjątkowo trafna.
Również skierowana do Boga miłość może przysparzać cierpień. Doskonałym przykładem takiej właśnie miłości są średniowieczne postaci ascetów, którzy w imię miłości Boga decydują się porzucić doczesne przyjemności, aby poprzez życie w biedzie, a często także w cierpieniu zasłużyć na wieczną nagrodę w niebie. Bohaterem, który wyrzeka się bogactwa i wygodnego życia jest św. Aleksy, bohater "Legendy o św. Aleksym". Porzuciwszy fortunę i dostatek opuszcza rodzinny dom, by w nędzy i głodzie spędzić resztę swojego życia. Cierpienia i troski, jakie stają się jego udziałem nie tylko nie podważają jego wiary i wytrwałości, a jeszcze ją umacniają, ucząc Aleksego pokory i cierpliwego znoszenia swojego losu. Św. Aleksy jest przykładem pokory i wytrwałości. Symbolizuje wierność Bogu oraz obranej przez siebie drodze życia, która choć pełna cierpienia i niedostatku przynosi człowiekowi wieczną chwałę i boską nagrodę. Cierpienie ma w tym przypadku głęboki sens. Jest sprawdzianem i próba wiary, a co więcej, uświęca i uszlachetnia człowieka, ucząc go gorliwości i posłuszeństwa. Kształtuje siłę jego charakteru i staje się przepustką do wiecznego szczęścia. "Według bożego rozkazu, kto za życia choć raz był w niebie ten po śmierci nie trafi od razu" - napisze kilka wieków później Adam Mickiewicz w swoim dziele "Dziady".
Zupełnie inny rodzaj cierpienia ukazuje Gustaw Herling Grudziński w opowiadaniu pt. "Wieża". Tytułowa wieża jest symbolem męki i bolesnego uczucia samotności zamkniętej w niej osoby. Posługując się techniką tzw. narracji szkatułkowej, autor kreśli przed czytelnikiem dzieje trędowatego Lebbroso i jego siostry, zamkniętych i odizolowanych w wieży w Aoście. Ich losy to opowieść o chorobie, samotności i wyobcowaniu człowieka, ale także o jego pokorze i wytrwałym znoszeniu swojego cierpienia. Osamotniony po śmierci siostry Lebbroso samotnie boryka się ze swoim cierpieniem, chorobą i postępującym rozkładem ciała. Początkowo pragnie jak najszybciej zakończyć swoje życie, jednakże Biblia i pozostawiony w niej list ukochanej siostry skłaniają go do akceptacji swojego cierpienia. Od tego momentu Lebbroso zaczyna poszukiwać Boga i dostrzegać sens swojego wypełnionego bólem i chorobą życia. Przezwycięża rozpacz i chęć samozniszczenia, odzyskując równowagę i spokój. Mimo swojej choroby potrafi dbać i troszczyć się o innych - by nie zarazić trądem innych mieszkańców Aosty nie dotyka nawet kwiatów, które hoduje. Odmienną postawę przyjmuje drugi z bohaterów "Wieży", sycylijski nauczyciel, który w trzęsieniu ziemi traci żonę i dzieci. Rozgoryczony i nieszczęśliwy traci wiarę w Boga i decyduje się na życie w samotności i izolacji od innych. Nie potrafi zaakceptować cierpienia i niecierpliwie czeka na śmierć, która ma uwolnić go od męki i trudów życia. Jednakże w sytuacji, gdy ma szansę oddać swe życie za innego człowieka i ocalić życie mieszkańców Aosty, zwycięża w nim instynkt życia. W tej godzinie próby okazuje się, że nie potrafi poświęcić się dla innych - tchórzliwie unika śmierci z rąk hitlerowców, a zamiast niego życie oddaje proboszcz wioski. "Tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono" - ten cytat z wiersza Wisławy Szymborskiej jest doskonałym komentarzem takiej postawy. U Herlinga Grudzińskiego cierpienie to swoisty sprawdzian ludzkiego charakteru i miernik człowieczeństwa. To nieodłączny składnik życia człowieka, życia, które jest mozolną i trudną wędrówką ku Bogu, czego symbolem jest w "Wieży" posąg kamiennego pielgrzyma, który podążającego ku szczytowi Świętego Krzyża przesuwa się co roku zaledwie o ziarenko maku dalej.
Motywy cierpienia pojawiają się również w twórczości Adama Mickiewicza. Źródłem tego cierpienia jest nostalgia i tęsknota za ojczyzną, którą na skutek decyzji władz carskich autor jest zmuszony opuścić. Swoistym zapisem uczuć tęsknoty za ukochanym krajem jest powstały na zesłaniu cykl "Sonetów krymskich". Wątek tęsknoty za ojczyzną oraz samotności podróżnika odnajdujemy już w pierwszym sonecie pt. "Stepy akermańskie". Z kolei w sonecie pt. "Burza", pełnym dynamiki i grozy wizji rozwścieczonych żywiołów spotykamy zrezygnowanego i zmęczonego życiem samotnego poetę - wędrowca. Ten wieczny tułacz nie obawia się śmierci. Jest ona dla niego niecierpliwie oczekiwanym kresem cierpienia i samotności. Jego refleksjom o sensie ludzkiej egzystencji towarzyszy żal i tęsknota za ojczyzną.
Obrazy cierpienia w działach Herlinga Grudzińskiego czy też te, zakorzenionej w historiach biblijnych ukazywały pozytywną rolę cierpienia w życiu ludzkim. Cierpienie uszlachetniało, kształtowało siłę charakteru, służyło wyższym celom. W przypadku "Cierpień młodego Wertera" Goethego prowadziło do obłędu, a ostatecznie samobójstwa bohatera, co dowodzi, że może być ono niszczącą i dezorganizującą życie siłą. Powstałe po II wojnie światowej utwory w sposób szczególny ukazują destruktywną rolę cierpienia, które może prowadzić do utraty istoty człowieczeństwa. "Medaliony" autorstwa Zofii Nałkowskiej - cykl opowiadań powstałych w oparciu o obserwacje i badania autorki poczynione w okresie, gdy uczestniczyła w pracach komisji badającej zbrodnie hitlerowskie stanowią tego doskonałe świadectwo. To obraz ludzi, którym zadawano cierpienia i ból na setki sposobów. To obraz ludzi transportowanych do obozów zagłady w bydlęcych wagonach, gdzie umierali w ciasnocie, bez wody i jedzenia, torturowanych, zmuszanych do nieludzkiej pracy, wykorzystywanych do zbrodniczych eksperymentów medycznych oraz zabijanych w komorach gazowych. Aż trudno uwierzyć, że "Ludzie ludziom zgotowali ten los". Przedstawione w "Medalionach" cierpienie nie służy żadnym wyższym celom, trudno bowiem interesy Rzeszy Niemieckiej nazwać szlachetnym i "wyższym" celem. Ono nie uświęca, nie uszlachetnia, nie stanowi miernika człowieczeństwa; wręcz przeciwnie - ono zabija w człowieku to, co piękne i dobre, upadla go, a nieraz zmusza do podłości i zachowań sprzecznych z systemem wartości. Zabija ludzką godność i to, co stanowi o wartości człowieka. Zabija jego człowieczeństwo.
Powyższej przywołane utwory to nie jedyne literackie świadectwa i obrazy cierpienia człowieka. to zaledwie niewielka cząstka tego, co odnajdujemy w literaturze każdej epoki. Motyw ten jest bardzo popularny i wielu twórców sięga po niego w swojej twórczości. Trudno się dziwić, wszak cierpienie jest czymś, co dotyka każdego z nas i czego zazwyczaj nie możemy przewidzieć. Niezależnie od tego, co jest jego źródłem zawsze niesie w sobie jakąś wartość, jakąś, choćby i niechcianą przez nas naukę. Jak mówił Jan Paweł II:
"Całe to cierpienie jest w świecie po to, żeby wyzwolić w nas miłość, ów hojny i bezinteresowny dar z własnego "ja" na rzecz tych, których dotyka cierpienie." Uczy nas współczucia dla innych i wrażliwości. Dzięki doświadczeniu cierpienia możemy zrozumieć innych, a co więcej, potrafimy docenić chwile szczęścia, radości i beztroski. Mimo to niezwykle ciężko jest je zaakceptować i przyjąć z pokorą. Zazwyczaj wywołuje ono w nas sprzeciw i bunt. Nie pozostaje jednakże nic innego, jak pogodzić się z tym, co przynosi nam los, gdyż cierpienie towarzyszy nam zawsze i wszędzie i najczęściej nie można go uniknąć. Być może rację miał Czesław Miłosz pisząc, że "Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna". To dobra wróżba na przyszłość, która pozwala nam mieć nadzieję nawet w najtrudniejszych dla nas chwilach. Być może to przekonanie pomoże nam znieść to, co w życiu trudne i nauczy nas dostrzegać w nim sens.