Agnieszka Kruźlak
Jasełka
Oto narodził się wam Zbawiciel...
Postaci biorące udział w spektaklu
18-23
osoby
(W
zależności od wielkości grupy,
można
zaangażować większą liczbę
dzieci
na przykład do roli aniołów):
Maryja
Józef
Osiołek (dwoje dzieci)
Właściciel gospody
Kobieta 1
Kobieta 2
Mężczyzna
Aniołowie: 5 do 10 osób
Pasterze:
Michał (Pasterz 1)
Kuba (Pasterz 2)
Kazimierz (Pasterz 3)
Maciek (Pasterz 4)
Mikołaj (Pasterz 5)
mile widziany instrumentalista (skrzypek, pianista)
„obsługa
techniczna”:
akustyk
(osoba włączająca sprzęt muzyczny)
oświetleniowiec
3
osoby do zmiany dekoracji
Elementy scenografii
papier pakowy (popularnie zwany szarym) imitujący skalną grotę
lampka solna, gałązki – ognisko
choinki, rośliny zielone
wycięta z kartonu lub folii aluminiowej Gwiazda Betlejemska i inne pomniejsze gwiazdy
skóry baranie, wełniane koce, dywaniki
górna
część skrzyń z sali gimnastycznej imitująca zwierzęta z szopki
(po dodaniu im głów,
łap
i ogonów)
prześcieradła, kartonowa maska na kiju dla osiołka i wołu
Rekwizyty
Maryja
i Józef:
Tradycyjne
stroje z epoki: długa suknia (chłopcom polecam ministrancką komżę
i koc na plecy), nakrycia głowy w postaci chusty podtrzymane
„wianuszkiem”
(spleciona
apaszka), sandały. Józef trzyma kij w ręce oraz dzwoneczek w
kieszeni.
Maryja
ma „brzuszek” (9. miesiąc ciąży).
kobieta
1 i 2, Mężczyzna:
Ubrani
podobnie jak Maryja i Józef (nie muszą mieć płaszczy, to okrycie
wierzchnie!).
Właściciel
gospody:
Ubrany
podobnie jak inne postaci, z lampką naftową w dłoni.
Aniołowie:
Tradycyjna
biała szata, aureola i skrzydła. Powinni mieć prawdziwe
instrumenty
muzyczne
lub wycięte imitacje liry, harfy albo cytry.
Pasterze:
Mężczyźni
w sile wieku (mogą mieć doklejone brody), jedynie mieszkający z
rodzicami Mikołaj jest znacznie młodszy. Ubrani są w tradycyjne
stroje jak Józef (długa suknia i płaszcz, nakrycie głowy).
Powinni mieć sakiewkę na jedzenie i woreczek z piaskiem
imitujący
skórzany worek, będący w ówczesnych czasach pojemnikiem na wodę,
oraz
kije w ręku.
Osiołek:
Dwoje
dzieci staje od siebie w odległości około pół metra, jedno
wyprostowane, drugie (to z tyłu) zgięte pod kątem 90 stopni.
Nakryte zostają prześcieradłem. W ten sposób tworzy się siodło.
Dziecko z przodu trzyma przed sobą maskę osiołka (pysk z uszami)
umocowaną na kiju.
Wskazówki reżyserskie
Dobrze
byłoby, gdyby spektakl odbywał się w sali posiadającej dwa
niezależne wejścia (jedno
naprzeciw
sceny, drugie – boczne). Jeśli wejście jest jedno, należy tak
ustawić widzów, żeby dać
Maryi
i Józefowi możliwość szukania noclegu, krążenia ulicami
Betlejem – zaaranżować przejście (np. wzdłuż sali). Nad
wejściem usytuowanym naprzeciw sceny, którym wejdą Józef z Maryją
jadącą na osiołku, umieścić napis „Gospoda”. Przejście
między rzędami widzów stanie się ulicami Betlejem, scena –
najpierw grotą pasterzy, a następnie stajenką, w której urodzi
się Jezus. W miarę możliwości zaciemnić okna.
Dekorację
stałą stanowi imitacja skały (świetnie nadaje się do tego celu
zmięty, szary, pakowy
papier),
choinki i kwiaty doniczkowe. Na środku sceny pali się ognisko
(lampa solna otoczona
gałązkami).
Wokół niego leżą rozłożone skóry baranie (ewentualnie
chodniczki lub koce), na których najpierw będą spoczywać
pasterze, a potem zostaną wykorzystane do okrycia taboretów dla
Świętej Rodziny. Nad skałą można umieścić gwiazdy, a wśród
nich koniecznie Gwiazdę Betlejemską
(w
scenie III).
Kolędy nagrane na płycie w dwóch wersjach mogą być odtwarzane jako oprawa muzyczna jasełek w oznaczonych w tekście momentach oraz w innych, zgodnie z wizją reżysera.
Scena
pierwsza
„Nie
było dla nich miejsca w gospodzie”
W
tle kolęda „Mizerna, cicha”. Przez drzwi z napisem „Gospoda”
wchodzą MARYJA i JÓZEF.
Za
nimi w tle słychać głos WŁAŚCICIELA.
WŁAŚCICIEL GOSPODY
To
wy mnie zrozumcie, ludzie. Nie ma nawet gdzie szpilki wcisnąć.
Wszyscy ciągną na ten spis jak muchy do miodu. Podróżni śpią na
stołach, na podłodze, nawet w moim łóżku umieściłem matkę
z
dwojgiem dzieci. Nie mam już wolnej komórki ani spiżarki! Nic!
Wszystko pozajmowane! Szukajcie noclegu gdzie indziej!
JÓZEF
Chodź, Maryjo! Poszukajmy gościny w mieście.
JÓZEF
pomaga MARYI wsiąść na osiołka. Osiołka tworzy dwoje dzieci
przykrytych
prześcieradłem.
Jedno idzie wyprostowane, przytykając do twarzy umieszczoną na kiju
maskę osła z uszami. Prześcieradło i maska przydadzą się
później do przykrycia skrzyni gimnastycznej
imitującej
w dalszej scenie osiołka ze stajenki. Drugie z dzieci w pozycji
schylonej tworzy grzbiet zwierzęcia. Między nimi idzie Maryja.
Po
obu stronach przejścia, wśród widzów, siedzą kolejni aktorzy –
dwie kobiety
i
mężczyzna. JÓZEF i MARYJA idą ulicami miasta. Stają obok
siedzącej KOBIETY 1.
JÓZEF
dzwoni dzwoneczkiem. KOBIETA 1, nie wstając, mówi
zdenerwowanym głosem.
KOBIETA 1
Kto tam?
JÓZEF
Podróżni.
Szukamy miejsca na nocleg. Moja żona jest brzemienna.
Zlitujcie
się nad nami, zapłacimy wam.
KOBIETA 1
Brzemienna?
(Wstaje
energicznie, wykonując gest otwierania drzwi. Spogląda na Maryję.)
Jeszcze
mi tu kłopotu na noc trzeba. Pewnie niedługo urodzi.
Myślicie,
że nie mam nic innego do roboty tylko wstawać całą noc do
rodzącej? Idźcie mi stąd! Już! Dzieci mi pobudzicie.
JÓZEF z MARYJĄ idą do drugiego domu. Podchodzą do MĘŻCZYZNY. JÓZEF dzwoni dzwoneczkiem. Wychodzi na scenę zaspany MĘŻCZYZNA (ziewa, przeciera oczy rękami). Nie czekając, pyta.
MĘŻCZYZNA
Ile zapłacicie?
Józef wyciąga woreczek monet (1-, 2- i 5-groszówki).
MĘŻCZYZNA śmieje się
Macie mnie za żebraka? Idźcie z Bogiem, może On was przenocuje? Ha, ha!
MARYJA
Chodźmy stąd, Józefie. Wyjdźmy za miasto, może znajdzie się jakaś szopa. Ludzie są już zmęczeni tym spisem. Nie my jedni pytamy o nocleg.
JÓZEF
Spróbujmy, Maryjo, jeszcze w tym domu.
Podchodzą do trzeciego domu, stając naprzeciw KOBIETY 2.
KOBIETA 2
Nie
było dla was miejsca w gospodzie? A pytaliście w tym dużym domu?
Też was nie przyjęli? Ech! (Uśmiecha
się smutno.) Nie
mogę was przenocować. Mój mąż jest srogim człowiekiem, nie
szczędzi mi
przykrości.
Wczoraj przenocowałam biedaków, co też się przyszli
zapisać.
Na bruk ich wyrzucił nad ranem, a mnie... (Ociera
łzy i zwiesza
głowę.
MARYJA gładzi ją po policzku.)
MARYJA
Nie rób sobie wyrzutów.
KOBIETA 2 rozpromienia się
Wiem!
Za miastem jest grota. Tam mąż i jego wspólnicy trzymają owce na
czas niepogody! Teraz jest pusta. Tam się zatrzymajcie!
Pokażę
wam, jak tam trafić.
Rozgląda się lękliwie. Idzie z nimi kawałek. Drogę zastępuje im ANIOŁ.
ANIOŁ 1 recytuje
Nie
bój się, Panno Maryjo,
Dzieciątko
w żłobie powijesz,
siankiem
Mu żłóbek wyścielesz,
nim
błyśnie gwiazda w Betlejem.
Radować
wszyscy się będą,
muzyką
sławić, kolędą,
bić
będą przed Nim pokłony,
przed
Twoim Jednorodzonym.
MARYJA z JÓZEFEM wychodzą bocznymi drzwiami.
Scena
druga
„Zwiastuję
wam radość wielką”
W tle kolęda „Hej, pasterze”. PASTERZE (5, 6 osób) śpią na skórach wokół ogniska. Nagle jeden z nich, obudzony niezwykłą jasnością, wstaje na równe nogi. Pozostali leżą pogrążeni we śnie.
PASTERZ 1 (MICHAŁ) recytuje
Nie
wiem, czym na jawie, czy mi się śniło,
że
za tym pagórkiem słonko świeciło.
Zawołam
na Maćka i na Kaźmierza,
by
wstali czym prędzej mówić pacierza.
Światło
pada na stojący z tyłu sali chór anielski. ANIOŁOWIE
(przynajmniej 5 osób)
odpowiadają
słowami kolędy „Anioł pasterzom mówił”, pomijając pierwszy
wers.
ANIOŁOWIE chórem
Chrystus
się wam narodził,
w
Betlejem, nie bardzo podłym mieście,
narodził
się w ubóstwie,
Pan
wszego stworzenia.
PASTERZ
przestraszony kładzie się z powrotem na swoje miejsce, nakrywa
głowę skórą.
ANIOŁOWIE
podchodzą bliżej, recytując.
Zawołaj
na braci, niechaj wstawają,
Kuba
i Mikołaj, niech wypędzają
barany
i capy, owce, kozły, skopy zamknione.
PASTERZ zaczyna recytować słowa kolędy, odwracając się do współtowarzyszy.
PASTERZ 2 (KUBA)
Bracia, patrzcie jeno…
ANIOŁOWIE
… jak niebo goreje.
PASTERZ 2 (KUBA)
Znać,
że coś dziwnego
w
Betlejem się dzieje.
ANIOŁOWIE
Rzućcie
budy, warty, stada,
niechaj
nimi Pan Bóg włada,
a
wy do Betlejem, do Betlejem.
PASTERZE przeciągają się zdziwieni, chowają się za plecami swoich towarzyszy, nakrywają się skórami, zbijają się w jeden kąt.
ANIOŁ
Nie
bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie
udziałem
całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel,
którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: znajdziecie
Niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie.
PASTERZ 3 (KAZIMIERZ) niemalże płacze
Mesjasz się dziś narodził! W szopie… Co za ludzie mieszkają w tym mieście… Tyle domów, gospoda, a nie znalazło się ani jedno łóżko, nawet skrawek pościeli dla Niego i Matki… Bóg zesłał nam Zbawcę, a my? Jak się Mu teraz pokażemy na oczy?
PASTERZ 4 (MACIEK) ze zwieszoną głową, ociera łzy
Moja żona Go na pewno nie przyjęła. Dzieci dużo, pracuje od świtu do zmroku, a swoją drogą – wygodna jest i nie lubi dodatkowej pracy. Stroić się, plotkować z matką i siostrami to jej ukochane zajęcia, ale pochylić karku dla obcych, to już nie. Ja taki sam jestem, też bym nie wpuścił.
PASTERZ 5 (MIKOŁAJ) ze zdenerwowania mnie połę sukmany
Jeśli
do mojego ojca pukali, to mógł Ich nawet psem poszczuć. Jakby
mieli czym zapłacić, to by Ich przenocował. A tak – przegonił.
Moi
rodzice nie lubią biedaków. Sami ciężko pracują…
PASTERZE uśmiechają się
Mikołaj, daj spokój…
PASTERZ 5 (MIKOŁAJ) podnosi się, zaciskając pięści
Czego chcecie od mojego ojca?
PASTERZ 3 (KAZIMIERZ)
Przecież wiemy wszyscy, jak zdobył majątek.
Pozostali PASTERZE stają pomiędzy nimi.
PASTERZ 1 (MICHAŁ)
Uspokójcie się. Słyszeliście, co nam tu zwiastowano: pokój ludziom dobrej woli. Koniec kłótni!
PASTERZ 2 (KUBA)
Patrzcie, nad naszą grotą zatrzymała się chwała Boża!
PASTERZ 1 (MICHAŁ)
Gwiazda
jaśniejąca nad naszą… (przerywa)
Ktoś
musiał wskazać im
drogę.
Trudno tam trafić samemu, nie zbłądzić wśród skał!
Kolęda „Bóg się rodzi”.
PASTERZ 2 (KUBA)
Kaźmierz! To pewnie twoja żona! Nikt inny! Bała się ich przenocować po tym, jak poprzednich wygnałeś.
PASTERZ 3 (KAZIMIERZ)
Ale ja…
PASTERZ 2 (KUBA)
Daj spokój! Nie ma lepszej osoby w mieście niż twoja żona. Nikomu innemu by się nie chciało w środku nocy wskazywać drogę biedakom.
PASTERZ 4 (MACIEK) niemalże płacze
Po nocy szła, sama, bo się mnie boi…
PASTERZ 2 (KUBA)
Pójdźmy do Betlejem i zobaczmy, co się tam zdarzyło i o czym nam Pan oznajmił.
PASTERZE idą w kierunku gospody. Tymczasem na scenie ustawiana jest szopka betlejemska. ANIOŁOWIE śpiewają kolędę „Dzisiaj w Betlejem”.
Scena trzecia
„Oto narodził się wam Zbawiciel, Mesjasz Pan”
Kolęda „W żłobie leży”.
Grota,
w której przebywali pasterze, staje się stajenką betlejemską. Z
dwóch skrzyń gimnastycznych można skonstruować zwierzęta w
pozycji leżącej: wołu i osła (przykryć tkaniną, dołączyć łeb
i nogi zrobione
z
papieru). Nad skałą zawiesić Gwiazdę Betlejemską.
PASTERZE
wchodzą skuleni, przestraszeni, zdenerwowani. MARYJA uśmiecha się
do nich
promiennie.
Składają dary. Widać zmianę na ich twarzach – uśmiechają się
radośnie, ocierają łzy.
Przysiadają
na skórach. Recytują.
PASTERZE
Ach,
ubogi żłobie,
Cóż
ja widzę w tobie?
Droższy
widok niż ma niebo,
W
maleńkiej osobie,
Droższy
widok niż ma niebo,
W
maleńkiej osobie.
Zbawicielu
drogi,
Jakżeś
to ubogi,
Opuściłeś
śliczne niebo,
Obrałeś
barłogi.
Opuściłeś
śliczne niebo,
Obrałeś
barłogi.
Czyżeś
nie mógł Sobie,
W
największej ozdobie,
Obrać
pałacu drogiego,
Nie
w tym leżeć żłobie?
Obrać
pałacu drogiego,
Nie
w tym leżeć żłobie?
PASTERZ 3 (KAZIMIERZ)
Żono
moja ukochana, ja ciebie powinienem na rękach nosić.
Tyś
jako jedyna wskazała im miejsce na nocleg. Nie usłyszysz już
złego słowa ode mnie…
PASTERZ 5 (MIKOŁAJ)
Rodzicom
powiem, co się tu zdarzyło… Niech okażą serce ubogim… Tośmy
Bogu drzwi przed nosem zatrzasnęli, pieniądze
nas
zaślepiły…
PASTERZ 4 (MACIEK)
Ej,
Marta, Marta… Może ty, żono, masz za dużo pracy, bo ja ci w domu
nie pomagam? Jeślibym się dziećmi zajął, miałabyś czas
i
serce dla ubogich. Jak do domu wrócę, zajmę się wszystkim,
a
ty odpoczniesz trochę.
Wchodzą ANIOŁOWIE (do 10 osób). Rozjaśnia się (włączamy dodatkowe światła).
ANIOŁOWIE recytują
Narodził
się Jezus Chrystus, bądźmy weseli,
chwałę
Mu na wysokości nucą anieli:
Gloria,
gloria
in excelsis Deo!
Gloria,
gloria in excelsis Deo!
Na
kolana wół i osioł przed Nim klękają,
Jego
swoim Stworzycielem, Panem uznają.
Gloria,
gloria
in excelsis Deo!
Gloria,
gloria in excelsis Deo!
Kolęda „Wśród nocnej ciszy“.
KONIEC