ŚPIĄCA KRÓLEWNA
NARRATOR:
Działo się to w kraju baśni
gdzie bajkowe płyną dni
i najczęściej tak jest właśnie;
jak naprawdę nie wie nikt. Wielkie stało tam zamczysko,
a w nim mieszkał król z królową, byli młodzi, mieli wszystko wiodło im się więc bajkowo.
Lecz największa radość była
gdy pewnego dnia o świcie królewna się urodziła
aby im umilić życie. Posłuchajcie więc dobosza
jak na ucztę gości sprasza.
DOBOSZ:
Z rozkazu króla ogłaszam wszędzie,
że jutro uczta wydana będzie.
A kto się króla radością cieszy
niech na biesiadę do zamku śpieszy,
Niech wszyscy goście zebrani
ujrzą małą królewnę nazwaną Różą.
NARRATOR:
A nazajutrz, w dzień wesela
wrota zamku otworzone
stół nakryty, gra kapela,
a chór śpiewa zgodnym tonem.
CHÓR
Już gromada gości jedzie
złoconymi, kolasami
Na przód zaś na samym przedzie
kroczą wróżki trzy z darami.
Radość przyszła dziś do zamku bram.
Niech Różyczka żyje nam!
Wiwat! Wiwat! Niech żyje nam!
KRÓL:
Witajcie nam miłe wróżki
w progach zamku, w dzień wesela.
Jedzcie, pijcie i tańcujcie
zaraz będzie grać kapela.
KRÓLOWA:
A córeczce naszej Róży
chciejcie złożyć swoje dary.
By szczęśliwe wiodła życie
rzućcie na nią dobre czary.
WRÓŻKA I:
Przyjm królewno dar dobroci,
która życie ci ozłoci.
WRÓŻKA II:
Ja obdarzę cię urodą, byś szczęśliwą miała młodość.
WRÓŻKA III:
Ku twemu weselu i twojej radości
ja cię obdarzę darami zdolności.
KRÓL:
Niech królewna żyje nam!
Moje panie i panowie
pijcie córki mojej zdrowie!
NARRATOR:
Wtedy w drzwiach się pojawiła
czarna wróżka - wróżka złości.
Królowa się przestraszyła,
zadrżał król i wszyscy goście.
Ta stanęła zaś przed tronem
i tak rzekła groźnym tonem.
CZARNA WRÓŻKA:
Przejeżdżałam właśnie obok,
karet stoi tu nie mało.
W oknach mnóstwo świateł błyszczy,
zajrzę co się tutaj stało.
I co widzę moi państwo?
Wszyscy tańczą przy kapeli.
Każdy dar dla Róży składa
mnie zaprosić zapomnieli.
Cóż to królu i królowo?
Czy skleroza was dotknęła?
Moja zemsta będzie sroga.
Zaraz biorę się do dzieła
Losy dziecka przesądzone.
Gdy szesnaście lat upłynie
to ukłuje się wrzecionem
i upadnie martwa - zginie.
Żegnam panie i panowie.
Czar mój będzie stał na straży,
gdy szesnaście lat przeminie
to nieszczęście się wydarzy.
KRÓL:
Biada, biada! Ta zła jędza
spokój z serca nam wypędza.
KRÓLOWA:
Ledwie przyszło to maleństwo
już dotyka ją przekleństwo,
To jest zemsta, bowiem ona
nie była tu zaproszona.
KRÓL:
Straszne, straszne te pogróżki.
KRÓLOWA:
Co tu robić? Radźcie wróżki!
WRÓŻKA I:
Nie wystarczą nasze chęci
by odwrócić złe zaklęcie.
WRÓŻKA II:
Jedna tylko rzecz jest pewna,
że nie umrze nam królewna.
Tylko będzie mocno spać...
WRÓŻKA III:
...a sen póty będzie trwać,
aż odważny rycerz młody
zwalczy trudy i przeszkody
i odnajdzie sposób pewny
by się dostać do królewny.
WRÓŻKA I:
Jego słowo i dotknięcie
zdejmą wtedy z niej zaklęcie.
WRÓŻKA II:
A królewna się obudzi
ku radości wszystkich ludzi.
KRÓL:
By więc nie kusić strasznego losu
i własną córkę w opiece mieć
wyślę z nowiną ciebie doboszu
abyś ogłosił ludowi wieść.
DOBOSZ:
Niech głos mój trafi w każdy kąt:
Obwieści tę wiadomość
Że zginie każdy kto by prządł
lub w domu miał wrzeciono.
wrzeciona macie na złom nieść.
Przędziwo - precz! Do kosza!
Król tę rozgłosić kazał wieść
gdy wezwał mnie dobosza!
NARRATOR:
Szybko upływały lata,
a królewna dorastała.
Ojciec nie widział za nią świata,
a matka ją rozpieszczała.
Gdy ukończyła szesnaście lat,
zdolna, wesoła, dobra i miła
Różyczka była jak piękny kwiat
wesoło się bawiła.
KRÓLEWNA;
Bardzo to miłe chwile
gdy w słońcu drżą motyle,
gdy ptaszki nucą mile
jak dźwięczne strunki lir.
Gdy po porannej kawce
pobawisz się na trawce
czy piłką, czy latawcem
a ptaszki ci - ćwir, ćwir!
Dziś są me urodziny
prezenty od rodziny
i wróżek odwiedziny
radości będzie wir!
Nigdy tu jeszcze sama nie byłam.
Chyba za bardzo się oddaliłam.
Zajrzę na wieżę szybciutko tu
i wnet do zamku wrócę co tchu.
Co ty tu robisz?
CZARNA WRÓŻKA:
Przędę dziecino.
Przy pracy szybko
godziny miną.
KRÓLEWNA:
A co się tutaj kręci tak szybko?
CZARNA WRÓŻKA:
To kołowrotek jest moja rybko.
KRÓLEWNA:
Jestem tym bardzo zaciekawiona.
CZARNA WRÓŻKA:
A więc Różyczko dotknij wrzeciona.
Cha! Wreszcie klątwa moja spełniona
Teraz cierniami wszystko zasłonię
i niech niepamięć zamek pochłonie.
NARRATOR:
I w tym momencie zasnęła tak
jak chciało złe zaklęcie.
A wszystko to co tylko żyło
razem z królewną też się uśpiło.
Ludzie, owady, ptaki, zwierzęta.
w głazy zmieniła siła zaklęta.
Przez sto lat spała królewna miła
i ani razu się nie zbudziła.
A kiedy minął ten czas złowrogi
zawitał książę w zamkowe progi.
KRÓLEWICZ:
Dotrzeć do zamku chciałbym niezmiernie lecz wszędzie ostre kolce i ciernie.
Nawet miecz drogi mi nie otworzy
przyjdzie tu życie w ofierze złożyć.
I na co zda się moja odwaga?
Hej, dobre wróżki o pomoc błagam!
Pragnę obudzić śpiącą królewnę.
Usłyszcie moje błagania rzewne.
WRÓŻKA I:
Więc to już sto lat dzisiaj minęło? Pora więc siostry dokończyć dzieło.
WRÓŻKA II:
Usuńmy ostre kolce i ciernie,
a książę dalej niech szuka dzielnie.
Więcej ci pomóc już nie możemy.
WRÓŻKA III:
Tylko ty jeden możesz się trudzić, aby Różyczki serce, obudzić.
KRÓLEWICZ:
Gdzie jesteś piękna królewno
tak trudno odnaleźć cię.
Mój śpiew zbudzi cię pewno,
królewno czy słyszysz mnie?
Sto komnat ma to zamczysko
więc w której szukać cię mam?
Czy jesteś daleko czy blisko
królewno już nie wiem sam.
Wszystko śpi tutaj: warty i straże, śpią i gołębie nad garścią ziarna.
A taka tutaj panuje głusza, że nawet wietrzyk drzew nie porusza,
Jesteś kwiecie mój uroczy.
A więc zbudź się, zbudź się śmiało
otwórz swe najmilsze oczy
i podaj mi swą dłoń małą.
KRÓLEWNA:
Co się stało?
Kto ty jesteś, miły panie?
Czy już pora na śniadanie?
KRÓLEWICZ:
Ach królewno, dość już tego! Sto lat spałaś! Czas już wstać!
KRÓLEWNA:
Sto lat spałam? Więc dlaczego wciąż mi jeszcze chce się spać?
NARRATOR: I w tym czasie wraz z królewną
i dwór cały się obudził.
KRÓL:
Gdzie królewna? Hej dworzanie!
Szukajcie mi jej co żywo!
KRÓLOWA:
Hej biegnijcie moje panie
wieść przynieście mi szczęśliwą
KRÓLEWNA:
Tatku, mamo! Oto książę!
Z nim niech los mnie dzisiaj zwiąże.
Bowiem dziś po latach stu
on obudził mnie ze snu.
KRÓLOWA:
Ja i król jesteśmy oto dłużnikami wobec księcia.
KRÓL:
Gdy chcesz książę to z ochotą przyjmujemy cię na zięcia.
KRÓLEWICZ:
Szczęściem dla mnie ta nagroda.
WSZYSCY RAZEM:
Niechaj żyje para młoda!
CHÓR:
Król, królowa i dwór cały
w humor wpadli doskonały
więc kapela tnie z zacięciem,
a królewna tańczy z księciem;.
KRÓLEWNA:
Dosyć smutku, sto lat spałam, teraz będę tańcowała.
KRÓLEWICZ:
Nikt już dziś nie straszy nas
więc zatańczmy jeszcze raz.
CHÓR:
Jak to pięknie, jak to miło
już minęły chwile złe.
więc i my radujmy się.
Już gromada gości jedzie złoconymi kolasami, naprzód zaś, na samym przedzie kroczą wróżki trzy z darami..
Radość przyszła dziś do zamku bram. Para młoda niech żyje nami Wiwat! Wiwat! Niech żyje nam!
Radość przyszła dziś do zamku bram. Wszyscy goście niech żyją nam!
Wiwat? Wiwat! Niech żyją nam!
;,^-A.^;Łi.i-...i>^;łww«.I.-•t«"•It^--a;-•^ r