praca-magisterska-a11316, Dokumenty(2)


Kara śmierci - za i przeciw na podstawie filmu „Przed egzekucją”

Problem stosowania lub nie stosowania kary śmierci nie jest nowy. Co jakiś czas powraca on na łamy prasy oraz w dyskusjach toczonych w innych mediach. Ma praktycznie tyle samo zwolenników, co i przeciwników. Spór toczy się od lat i w zasadzie nie ma szans na jego definitywne rozwiązanie. Aktualny wynik tego „meczu” zależny jest od wielu różnorodnych czynników, do których należy zaliczyć: światopogląd prezentowany przez większość społeczeństwa, formację państwa, jaka obowiązuje w danym kraju, sytuację polityczną i gospodarczą danego państwa, obowiązujący w nim kodeks karny, rodzaj dominującej przestępczości itd. Jak wiadomo w państwie polskim kara śmierci nie istnieje i została zastąpiona karą dożywotniego więzienia.

Zastanówmy się zatem, jakimi to argumentami szermują obie strony próbując przekonać społeczeństwo do swoich racji. Zacznijmy od jej zwolenników. Argumenty tej grupy można usystematyzować w następujący sposób:

  1. kara śmierci powinna pełnić funkcję odstraszającą, gdyż potencjalny zbrodniarz będzie się także obawiał utraty życia, co może spowodować, że nie popełni zbrodni zabójstwa,

  2. części przestępców nie da się zresocjalizować i będą oni zawsze stwarzali zagrożenie dla innych ludzi,

  3. powinna być ona odpłatą za popełnioną zbrodnię, tym bardziej, że była stosowana tylko w wyjątkowych przypadkach,

  4. nie zastosowanie jej może spowodować, że przestępcy poczują się bezkarnie, ponieważ będą wiedzieć, że nawet za wielokrotne morderstwa nikt nie odbierze im życia.

Co mówią przeciwnicy kary śmierci? Oto ich podstawowe argumenty:

  1. żaden człowiek nie jest uprawniony do odbierania życia drugiej osobie, nawet w majestacie prawa,

  2. nawet największy zbrodniarz powinien mieć szansę zmazania swoich win,

  3. więzienie jest tak straszną karą, że w zupełności rekompensuje krzywdy, jakich dopuścił się przestępca,

  4. można odebrać życie niewinnemu człowiekowi.

Wydaje mi się, że praktycznie wszystkie argumenty, wysuwane przez obie zwaśnione strony można sprowadzić do wyżej wymienionych punktów. Największym problemem w ocenie kto ma rację jest to, że ... w zasadzie obie strony ją mają. Argumenty jednych i drugich są logiczne i przemawiają do wyobraźni. Co zatem wybrać?

Odpowiedź na powyższe pytanie próbuje dać film w reżyserii Tima Robbinsa „Przed egzekucją”. Główne role grają w nim: Susan Sarandon w roli siostry zakonnej Helen oraz Sean Penn w roli mordercy Matthew'a. Obraz ten przedstawia sytuację, w której katolicka siostra zakonna decyduje się na towarzyszenie w ostatniej drodze skazanemu na śmierć mordercy i niesienie mu duchowej pomocy. Jest ona zdecydowaną przeciwniczką wykonywania kary śmierci, co zresztą wynika z jej przekonań religijnych. Problem okazuje się jednak bardziej złożony. Okazuje się, że kontakty tej prawej osoby z rodzicami ofiar nie są łatwe. Po zorientowaniu się, że siostra Helen próbuje doprowadzić do zamiany orzeczonej kary śmierci na dożywocie uważają oni, że zdradziła ona ich na korzyść mordercy. Okazuje się, że rodzice ofiar jednoznacznie są przekonani o tym, że karą za zbrodnię zabójstwa może być tylko śmierć zbrodniarza. Film pokazuje, że w dyskusjach na temat kary śmierci bardzo często zapomina się o odczuciach ludzi, którzy stracili swoich najbliższych. Jak wynika z filmu nie potrafią oni wybaczyć na tyle, by zaakceptować karę dożywotniego pozbawienia wolności jako rekompensatę za śmierć najbliższego człowieka. Okazuje się, że łatwiej potrafią wybaczać ludzie, którzy nie są bezpośrednio związani z ofiarą przestępstwa. Nic w tym zresztą dziwnego - łatwiej jest teoretyzować niż w praktyce spotkać się z takim bólem, jakim jest strata kogoś przez nas ukochanego. Podobnie reaguje także matka skazanego - pomimo tego, że nie dał on jej wiele radości w życiu, pomimo tego, że będzie musiała żyć z piętnem osoby, która urodziła bezwzględnego mordercę - do końca nie może się pogodzić z tym, że jej syn ma zostać stracony. On sam też nie potrafi się przyznać do popełnienia przestępstwa i zaakceptować wyrok. Prawie do samego końca ma pretensje do wszystkich - nawet do ofiar - tylko nie do samego siebie. Dopiero w przeddzień egzekucji, w sytuacji, gdy nie ma już żadnych szans na ratunek, wyznaje swoją winę, a tuż przed samą egzekucją prosi rodziny swych ofiar o wybaczenie. Wydaje mi się, że w swym pierwotnym założeniu film miał być głosem w dyskusji nad problemem stosowania kary śmierci, ale chyba w trakcie jego realizacji reżyser poszedł inną drogą i w rezultacie powstał film (zresztą całkiem dobry) o postawach ludzi znajdujących się w skrajnych sytuacjach, o konsekwencjach podejmowanych wyborów i o odpowiedzialności. Skazany Matthew stał się mordercą, bo próbował dorównać swemu koledze w okrucieństwie. Nie jest żadnym usprawiedliwieniem fakt, że był wtedy pod wpływem narkotyków. W filmie pokazana jest najpierw sytuacja, gdy wie on o tym, że zostanie stracony, ale jeszcze ma nadzieję na ratunek. Potem widać jego przemianę, gdy kolejne apelacje od wyroku nie dają skutku - zaczyna rozumieć, że musi rozliczyć się z całym swoim życiem. U siostry Helen także widać przemianę. Na początku ta zdecydowana przeciwniczka kary śmierci nie zdawała sobie sprawy z tego, jak ból zadała rodzinom ofiar pomagając mordercy. Okazało się, że za każdy wybór trzeba płacić. Najtrudniejszym problemem było dla niej jednak wytrwanie w postanowieniu, by być do końca z przestępcą. Było to bardzo niszczące psychicznie przeżycie. Film nie daje jednoznacznej odpowiedzi na pytanie: stosować karę śmierci, czy też nie. Oceniając postępowanie mordercy można nawet dojść do wniosku, że reżyser jest za tą karą, gdyż przestępca dopiero w obliczu śmierci uznaje swoją winę. Jak wiemy początkiem procesu resocjalizacji jest uznanie swojej winy i zaakceptowanie kary. Tutaj praktycznie taka sytuacja nie miała miejsca. Przyznanie się do winy i prośba o wybaczenie nastąpiła dopiero wtedy, gdy główny bohater stracił już nadzieję na ocalenie swego życia. Liczył jeszcze tylko na ocalenie swojej duszy. Jak wynika z kontekstu filmu był zatem osobą całkowicie niepodatną na resocjalizację. Działał do samego końca interesownie licząc na osiągnięcie jakichś korzyści (zamiana kary śmierci na dożywocie, ocalenia swojej duszy). Jego postępowanie nie wynikało z przekonania o jego słuszności, lecz z konkretnej sytuacji, w jakiej się znajdował. Cały czas starał się wyciągnąć maksimum korzyści.

Nie bez winy jest także amerykański system wymiaru sprawiedliwości. Jak wynikało z kontekstu filmu wydanie lub nie wydanie decyzji o wstrzymaniu egzekucji było aktem, który niewiele miał wspólnego ze sprawiedliwością. Była to sytuacja, dzięki której można było zbić sobie kapitał polityczny, przekładający się na konkretną ilość głosów w wyborach. Decyzja komisji, przed którą stawał Matthew i gubernatora była uwarunkowana przede wszystkim względami politycznymi. Takie jest jednak prawo i należy go przestrzegać.

W związku z tym, że film nie daje jednoznacznej odpowiedzi na stawiane wcześniej pytanie będę musiała przedstawić swoje przemyślenia. Wydaje mi się, że cały problem należy rozpatrywać głównie na płaszczyźnie światopoglądowej i moralnej. Argumenty typowo racjonalne, dotyczące kosztów wykonywania kary śmierci, kosztów utrzymywania skazanych w więzieniach, zabezpieczenia społeczeństwa przed złoczyńcami, odstraszania przestępców od popełniania przestępstw, skuteczności lub nieskuteczności surowego prawa są dla mnie mało przekonywujące. Jakoś tak jest, że jedne badania udowadniają, że stosowanie najsurowszych kar powoduje ograniczenie przestępczości, a inne wykazują coś wręcz przeciwnego. Inaczej do całej sprawy podchodzą także naukowcy, inaczej rodziny ofiar, a jeszcze inaczej ... przestępcy.

Osobiście uważam jednak, że w kodeksie karnym nie powinno być kary śmierci. Rozumiem, że jest to kara ostateczna i stosowana była tylko w wyjątkowych przypadkach wobec najbardziej zdemoralizowanych bandytów, ale jednak nadal było to morderstwo w majestacie prawa. Każdy człowiek, nawet ten najgorszy powinien mieć szansę poprawienia się i odkupienia swoich win. Jak ma to zrobić, gdy zostanie unicestwiony? Poza tym jakie to ma być zadośćuczynienie dla rodzin ofiar? Morderca nie ma szans niczego naprawić, bo go ... nie ma. Możemy mówić o zemście, ale nie o odkupieniu win. Nasz system prawny w swych założeniach jest nastawiony na resocjalizację przestępców, a gdzież tu ona? Poza tym patrząc z innego punktu bardziej dolegliwa dla przestępcy jest świadomość, że do końca życia nie wyjdzie na wolność, niż ta krótka chwila, w której odbiera mu się życie. Państwo dysponuje odpowiednimi środkami, aby zabezpieczyć społeczeństwo przed najbardziej groźnymi przestępcami i stać je na utrzymywanie ich przy życiu. Nasze społeczeństwo w znacznej większości jest katolickie, a kanony tej wiary zabraniają zabijania człowieka. Poza tym w coraz większej ilości krajów świata likwidowana jest ta kara, co nie powoduje wcale zdecydowanego wzrostu ilości najcięższych przestępstw. My także wchodząc do Unii Europejskiej powinniśmy dostosowywać nasze prawo do tych pozytywnych wzorców. Nie ma żadnego powodu, dla którego mielibyśmy odmawiać komukolwiek prawa do życia, nawet w zgodzie z kodeksem karnym i konstytucją.

1

2

Szukasz gotowej pracy ?

To pewna droga do poważnych kłopotów.

Plagiat jest przestępstwem !

Nie ryzykuj ! Nie warto !

Powierz swoje sprawy profesjonalistom.

0x01 graphic



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
praca-magisterska-a11406, Dokumenty(2)
praca-magisterska-a11222, Dokumenty(2)
praca-magisterska-6811, Dokumenty(8)
praca-magisterska-a11186, Dokumenty(2)
praca-magisterska-7383, Dokumenty(2)
praca-magisterska-a11473, Dokumenty(2)
praca-magisterska-6699, Dokumenty(8)
praca-magisterska-7444, Dokumenty(2)
praca-magisterska-6435, Dokumenty(8)
praca-magisterska-7412, Dokumenty(2)
praca-magisterska-6860, Dokumenty(1)
praca-magisterska-6426, Dokumenty(8)
praca-magisterska-7213, Dokumenty(2)
praca-magisterska-6598, Dokumenty(8)

więcej podobnych podstron