Młoda mafia, czyli kto po Pruszkowie.
Warszawski półświatek nie znosi próżni - w miejsce starych bandytów pojawili się nowi. Chcą władzy, pieniędzy, wpływów. W połowie marca gangi - mokotowski i markowski strzelały się w okolicy cmentarza w Markach. Efekt - jeden trup. Choć policja może pochwalić się sukcesami, w czwartek zgarnęli "Salaputa" domniemanego szefa gangu markowskiego, "Kawaleria" TVN Warszawa zadaje pytanie: czy grozi nam nowa wojna gangów?
- W Warszawie nie będzie nowej wojny gangów, jak w latach 90-tych - przekonuje Paweł Wojtunik, dyrektor Centralnego Biura Śledczego.
- Dziś dbamy głównie o to, żeby tzw. "stary Pruszków" się nie odrodził. Na razie się to udaje - podkreśla. W marcu policja zatrzymała 19 bandziorów z mokotowskiej grupy, co nie oznacza, że nikt na Mokotowie i w Śródmieściu nie handluje narkotykami.
Mit "Szkatuły"
W tej chwili po Warszawie działają gangsterzy z kilku grup - wspomnianych markowskiej, mokotowskiej, ale także ożarowskiej, pruszkowskiej, nowodworskiej. Próbował je scalić i przejąć władzę "mityczny" Rafał Skatulski, ps. "Szkatuła". Policja szuka go listami gończymi, ale tak naprawdę nie jest pewna, czy człowiek żyje. - "Szkatuła" to w tej chwili nasz priorytet, jeżeli tylko żyje, złapiemy go - obiecuje Wojtunik.
Powrót "starej gwardii"
W raporcie o pracy CBŚ w 2008 roku na temat rozbijania zorganizowanej przestępczości autorzy napisali: "Można odnieść wrażenie, że działania przeprowadzone kilka lat temu nie były do końca skuteczne. Wielu członków tej grupy przestępczej opuściło zakłady karne z powodu niskich wyroków. Najprawdopodobniej nie udało się też całkowicie pozbawić członków grupy pruszkowskiej ich majątków, co teraz ułatwia im powrót na szczyt hierarchii przestępczej".
Mafia się zmienia
Od czasu rozbicia Pruszkowa mafia się zmieniła. Młodzi, co oczywiste, nadal inwestują w narkotyki. Nieliczni inwestują w legalne interesy - deweloperkę, budownictwo.
1