Terroryzm cz2, Technik Ochrony Fizycznej Osób i Mienia, Terroryzm


Chociaż demokracja w Ameryce Łacińskiej zawsze przeżywała trudności, Republika Kolumbii, posiada jedną z najdłuższych tradycji tego ustroju. Przed II wojną światową była postrzegana jako jeden z najbardziej rozwijających się i stabilnych krajów w regionie. Dzisiaj jest to jedyne państwo latynoamerykańskie, w którym ilość wystąpień terrorystycznych - ponad 100 rocznie - w dużym stopniu zagraża trwałości politycznej i porządkowi wewnętrznemu państwa [1] . Kolumbia jest dziś bowiem areną, na której toczy się od wielu lat jednocześnie kilka konfliktów, główne zaś strony biorące udział w wojnie domowej powiązane są ze sobą wieloma skomplikowanymi zależnościami a nierzadko okazują się nawet jednym i tym samym. Około 40% terytorium Kolumbii wyjęte jest spod kontroli państwa, które dawno już utraciło monopol na stosowanie przemocy, a o poszczególne regiony toczy się gorączkowa walka między siłami rządowymi, ugrupowaniami partyzanckimi (guerillas) i paramilitarnymi oraz handlarzami narkotyków. Żadna ze stron walczących w Kolumbii nie jest bez winy, często są tam łamane prawa człowieka oraz popełniane zbrodnie wojenne. Mimo iż w trwającym 40 lat okresie przemocy od dłuższego czasu podejmowano rozmowy pokojowe, konflikt wciąż daleki jest od rozwiązania. Podczas gdy jedne ugrupowania pertraktowały z rządem, inne w tym samym czasie prowadziły intensywne walki.. Przypadek Kolumbii jest niezwykle interesujący, bowiem obok otwartych działań wojennych, jakie prowadzi rząd, na przestrzeni lat konsekwentnie sięgano po wszelkie dostępne metody politycznego rozwiązania konfliktu. Ostatnie lata budzą pewną nadzieję, jednakże pomimo konsekwentnej polityki wymuszania zawieszenia walk prowadzonej przez administrację obecnego prezydenta Alvaro Uribe, sytuacja jaka panuje na południu kraju, może w końcu zepchnąć Kolumbię w stan anarchii. Należy pamiętać, że armia rządowa podejmowała już w przeszłości wielkie ofensywy antyterrorystyczne, które jednak większość ugrupowań partyzanckich zdołała dotychczas przetrwać. Przyczyny narodzin terroryzmu w Kolumbii Korzenie konfliktu w Kolumbii sięgają roku 1948, kiedy to morderstwo w Bogocie - stolicy Kolumbii, popularnego wśród najuboższych kandydującego na prezydenta polityka Jorge Eliecera Gaitána, wywołało zamieszki na ulicach stolicy (Bogotazo), a te z kolei wspieraną początkowo przez liberałów i komunistów rewoltę najniższych warstw społeczeństwa kolumbijskiego. Bunt przerodził się w długotrwałą, trwającą od 1948 do 1957 roku wojnę domową (La Violencia) [2] . W całym kraju powstawały małe oddziały chłopskie, stanowiące zalążek przyszłych partyzantek. Nieopanowanie walk przez rządzących konserwatystów, którzy próbowali siłą zdławić powstanie, doprowadziło w 1953 roku do zamachu stanu i przejęcia władzy przez wojskowych. W wyniku chwilowej poprawy sytuacji ekonomicznej, osłabienia rewolty, protestów pogodzonych ze sobą konserwatystów i liberałów oraz utraty zaufania społecznego dla dyktatury wojskowej, władza przeszła w 1957 roku w ręce założonego przez nich Frontu Narodowego [3] . Uzbrojeni w tym czasie chłopi, na wypadek ataków wielkich właścicieli ziemskich, wspieranych przez konserwatystów podczas wojny domowej, odmówili jednak złożenia broni i kontynuowali walkę partyzancką. Ukrywający się na południu kraju, w górach stopniowo zaczęli opanowywać coraz większe regiony. W miarę jak się organizowali, zaczęli wysuwać wobec nowego rządu hasła reform i domagać się autonomii i władzy dla chłopów oraz robotników, by móc budować własne oparte na zasadach marksizmu państwo. Równocześnie zaczęli się przygotowywać do podjęcia walki z nowymi władzami.
W wojnie domowej zginęło ponad 200 tysięcy osób. By uniknąć w przyszłości podobnych tragedii, zjednoczeni konserwatyści i liberałowie stworzyli w tym czasie oryginalną, zagwarantowaną w konstytucji, formę rządów, polegającą na dzieleniu się po równo stanowiskami i władzą, niezależnie od wyniku wyborów [4] . Rozwiązanie takie było korzystne ze względu na stan, w jakim wciąż znajdował się kraj - wciąż działały chłopskie grupy partyzanckie na terenach wiejskich, należało więc czym prędzej, w warunkach świeżo osiągniętej, względnej stabilności politycznej, wyciszyć nastroje społeczne. Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii (FARC) W 1964 roku armia nowego rządu podjęła działania militarne wobec buntujących się i nie uznających nowej władzy, paramilitarnych grup na południu kraju. W tym właśnie roku, doszło ostatecznie do zjednoczenia się większości partyzanckich ugrupowań, chroniących dotąd zbuntowanych chłopów, w jedną organizację, stanowiącą militarne skrzydło Komunistycznej Partii Kolumbii - Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii (FARC), które w przyszłości nazwały się dodatkowo Armią Ludową (FARC-EP). Na czele organizacji stanął Manuel Marulanda (Pedro Antonio Marin) ps. „Pewny Strzał” [5] . Do dzisiaj podstarzały terrorysta, bo już ponad 70-letni człowiek, wciąż stoi na czele kierującego nią sekretariatu. FARC nadal pozostaje najaktywniejszą na świecie partyzantką rewolucyjną, chociaż ideologię armii dawno już zastąpiła zimna kalkulacja zysku pochodzącego ze sprzedaży narkotykami. Teraz jednak, nie walczy już o wyzwolenie mas spod jarzma kapitalizmu czy dążenie do reform, lecz o kontrolę nad częścią terytorium Kolumbii, utrzymanie swej jedności i o warty miliony dolarów handel kokainą. Oficjalnie FARC twierdzi, iż jest reprezentantem ubogich warstw społecznych, natomiast jako przeciwników określa bogatych przedsiębiorców i międzynarodowe korporacje. Przywódcy dodatkowo deklarują walkę z prywatyzacją oraz z wpływami USA na terenie Kolumbii. Głównym celem FARC jest budowa samowystarczalnego państwa opartego na zasadach marksizmu. Zadania te, organizacja chce zrealizować poprzez walkę partyzancką z elementami walki pozycyjnej oraz metody terrorystyczne takie jak: zamachy, uprowadzenia dla okupu (ponad 3 tys. rocznie) oraz zbrodnie ludobójstwa wobec cywilnych mieszkańców wiosek prorządowych lub, chociaż podejrzewanych o popieranie rządu. Na terenach przez siebie kontrolowanych, przeprowadza się uzbrajanie i szkolenie oddziałów. Jednakże najbardziej dochodowym zajęciem, właściwie jedynym, które w tak dużym stopniu finansuje walkę partyzancką, jest uprawa koki a następnie handel narkotykami. Uprawa koki w niektórych południowych regionach Kolumbii na dobre zaczęła się na początku lat 80-tych, kiedy to kartele narkotykowe postanowiły kupować od rolników nieobrobiony materiał. Początkowo FARC i handlarze narkotyków współpracowali ze sobą, partyzanci kontrolowali bowiem większość terenów, na których uprawiano kokę. W zamian za półprodukt, którego dalszą dystrybucją zajmowały się już kartele, dostarczano partyzantom broń. Partyzanci FARC najmowani byli również do ochrony karteli narkotykowych. Kres tej współpracy przyniosło tworzenie przez handlarzy własnych upraw i powołanych dla ich obrony bojówek oraz rozbicie niektórych karteli po roku 1995 w pewnych rejonach. Od tego czasu FARC na zajmowanych przez siebie terytoriach bez przeszkód mogła opodatkować każdego rolnika i dealera. Z jednej strony promowano lewicową politykę, a z drugiej zaczęto pobierać bardzo wysokie procenty od transakcji narkotykowych. Fakt, że lokalna ekonomia jest całkowicie zależna od partyzantów, nie pozostawia chłopom zbyt wielkiego wyboru o do źródła utrzymania. Bojownicy FARC i dealerzy płacą rolnikom niewielkie pieniądze, a ich uprawy często są niszczone przez armię, która likwiduje nielegalne uprawy [6] . Chłopi ledwo wychodząc na swoje, muszą starać się o kolejny zbiór. W swoich prowincjach FARC ustanowiła kokainę walutą, za kokainową bazę wyprodukowaną przez rolników można kupić towary lub usługi. W regionach, które są kontrolowane przez partyzantów, FARC wprowadziła własne prawa. Wypracowano specjalny kodeks, o którego ścisłe egzekwowanie i przestrzeganie cały czas się zabiega. Zabronione jest picie w dni robocze i co najciekawsze, używanie narkotyków. Za łamanie tych reguł, oraz za inne przestępstwa takie jak morderstwo, winnego skazuje się na pracę w głębi puszczy przy budowie dróg lub mostów. W ten sposób FARC realizuje to, czym prawidłowo powinien zajmować się tylko rząd. Do osób, którym udowodniono popełnienie winy, wysyłane jest polecenie spakowania się i meldunku na lokalnym komisariacie FARC. Na ulice wiosek kieruje się również patrole do przestrzegania porządku. Pieniądze pochodzące z porwań i handlu narkotykami, pozwalają zorganizować im nawet w ukrytych namiotach, wyposażonych w sprzęt medyczny, sale operacyjne [7] . Według różnych szacunków partyzantka FARC liczy od 16 tys. do 18 tys. uzbrojonych bojowników i w większości są to rolnicy. Chociaż kontrolują produkcję i handel narkotykami, sami nie mogą ich zażywać. Co roku w walkach z pozostałymi partyzantkami i armią rządową na ulicach miast leżących na południu, ginie wiele niewinnych ofiar, w tym dzieci. Dawniej FARC atakowało głównie cele wojskowe, teraz po załamaniu się wcześniej prowadzonych negocjacji z rządem, zmieniono taktykę walki - partyzanci niszczą mosty, zbiorniki wodne, linie energetyczne, tamy i ropociągi. Bomby podkładane w miastach zabijają cywilów w publicznych miejscach. Atakowane są urzędy, centra handlowe, hotele zamieszkane przez cudzoziemców oraz zatłoczone autobusy. Nowych sposobów walki FARC uczy się od terrorystów z Europy, głównie od Basków i Irlandczyków. Wiele innych krajów zaangażowanych jest jednak w szkolenie partyzantów FARC. W trening zamieszani są między innymi terroryści z Afganistanu, Iraku, Iranu, Libii, Libanu, Kuby, Pakistanu, Sudanu, Syrii, Rosji a nawet z Turcji. Niebezpiecznym zjawiskiem jest rosnąca współpraca FARC z najstarszą nowoczesną organizacją terrorystyczną świata - Irlandzką Armią Republikańską... Wydaje się że FARC przejęła pewne metody działania od Irlandczyków, jak choćby detonacja drugiego ładunku, która następuje po przybyciu na miejsce wybuchu pierwszej bomby, policji i gapiów. IRA w ciągu wielu lat wypracowała bowiem, niezwykle precyzyjną i oryginalną technologię umożliwiającą przeprowadzanie pomyślnych zamachów [8] . Prawdopodobnie FARC odwdzięcza się terenem, na którym irlandzcy separatyści mogą spokojnie doskonalić swoje metody i umiejętności. Inną zmorą społeczeństwa kolumbijskiego są porwania. Zagrożeni są wszyscy, biznesmeni, urzędnicy, politycy, przedsiębiorcy, dziennikarze, sędziowie, studenci, dzieci, a nawet członkowie rodzin zajmujących się handlem narkotykami. Większość uprowadzeń ma miejsce w godzinach porannych, w samochodzie i w drodze do pracy. Nie wszyscy zakładnicy, którzy są przetrzymywani, przeżyją [9] . Niedawno, w listopadzie zeszłego roku, minęło tysiąc dni od uprowadzenia 40-letniej Ingrid Betancourt, kandydatki partii Zielonych na prezydenta Kolumbii, która została uprowadzona w lutym 2002 roku [10] . Nie przyniosły niestety skutku rozmowy prowadzone w celu jej uwolnienia. Partyzanci proponowali bowiem, przyjęcia ustawy o wymianie jeńców, na co nie zgadzał się poprzedni prezydent Pastrana, gdyż legitymizowałoby to FARC. Co roku rośnie liczba porwań dla okupu oraz na tle politycznym. Porwane osoby są często dla przywódców FARC dobrą kartą przetargową w negocjacjach z rządem o uwolnienie schwytanych towarzyszy [11] . Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii mimo znaczenia, jakie wywierają na politykę wewnętrzną Kolumbii, i siły jaką prezentują na zajmowanych terytoriach nie cieszą się już tak dużym poparciem społecznym jak dawniej, nawet na najuboższych regionach. Świadczy o tym determinacja, z jaką obywatele Kolumbii przyjmują kolejne ograniczenia w ramach wojny rządu z FARC. Na wielu terenach terroryści utrzymują się już nie dzięki organizacji życia, lecz tylko z powodu otwartego terroryzmu, jaki stosują wobec mieszkańców. Dotychczas z rąk partyzantów zginęło 200 tys. osób. Armia Wyzwolenia Narodowego (ELN) Jednakże FARC nie jest jedyną lewicową partyzantką stosującą takie metody, z którą musi się liczyć rząd. Na terytorium Kolumbii działa również od 1964 roku Armia Wyzwolenia Narodowego (ELN). Twórcą ELN był szkolony na Kubie „zawodowy rewolucjonista” Fabio Vasquez. Gdy po serii zamachów i porwań na początku lat 70-tych, została rozbita przez armię kolumbijską, Vasquez utracił przywództwo i wrócił na Kubę [12] . ELN była nieco innym i bardziej dziwnym tworem niż FARC. Znacznie silniejszą rolę odgrywała tam ideologia i inspiracje czerpane z Kuby. Wielokrotnie dowódcy ELN zezwalali na czystki w organizacji ze strachu o tworzenie spisków, dochodziło w niej tez często do walk frakcyjnych. Dodatkowo na jej kształt wpłynął fakt, iż jej członkami i opiekunami byli duchowni kierujący się ideą zespolenia w jedną całość doktryny marksistowskiej i chrześcijaństwa. Pierwszym był ksiądz Camilo Torres, który przyłączył się do ELN i zginął w walce z siłami rządowymi. Jednak głównym ideologiem ELN był inny katolicki ksiądz - Manuel Perez Martinez z Hiszpanii. To głównie on nadał organizacji ideologiczny kształt i tożsamość, jednocześnie zabronił partyzantom ELN handlu narkotykami. To jednak nie przeszkadzało terrorystom chronić i udzielać wsparcia kartelom [13] . Obecnym dowódcą Armii Wyzwolenia Narodowego jest Nicolas Rodriguez, który w wieku 13 lat wchodził w skład grupy - założycielki ELN. Po śmierci Pereza w 1998 roku partyzantka całkowicie utraciła swój ideologiczny charakter. ELN działa głównie poprzez porwania dla okupu, podkładanie bomb i min oraz niszczenie infrastruktury i atakowanie baz wojskowych. Terroryści dużo zarabiają zwłaszcza na wyłudzaniu znacznych sum od kompani paliwowych pod groźbą zniszczenia ropociągów. ELN nie jest organizacją zbyt liczną, w porównaniu z FARC, liczy bowiem ok. 4 tys. partyzantów. Zjednoczone Siły Samoobrony Kolumbii (AUC) Kolejnym ugrupowaniem paramilitarnym, tzw. szwadrony śmierci, tym razem jednak znajdującym się po drugiej stronie konfliktu są Zjednoczone Siły Samoobrony Kolumbii - AUC. Jest to chyba najczęściej wywołująca kontrowersje grupa terrorystyczna w Kolumbii, bowiem AUC uważa się za organizację prorządową i sojuszniczą wobec administracji kolumbijskiej w walce z rebeliantami marksistowskimi, ale dokonującą morderstw i uprowadzeń na własną rękę. Korzenie AUC sięgają lat 60-tych, kiedy to właściciele ziemscy, plantatorzy i przemysłowcy postanowili, w ramach obrony przed lewicowymi partyzantkami, zorganizować własne, lokalne organizacje paramilitarne. W latach 70-tych działały legalnie, co wykorzystywała armia kolumbijska podczas wspólnie przeprowadzanych akcji. Później w ramach sojuszu handlarzy narkotykowych z przywódcami prawicowych oddziałów samoobrony powstała organizacja Ruch Przeciw Porwaniom (MAS), której skrót tłumaczono również jako „Śmierć Porywaczom” [14] . Również słynny baron narkotykowy Pablo Escobar zaangażowany był w tworzenie tego typu ugrupowań, traktując je jako własne, służące jego interesom a nie tylko walce z partyzantami armie, którymi w istocie były. Zwycięstwa rządu kolumbijskiego na początku lat 90-tych doprowadziły do usamodzielniania się tych organizacji paramilitarnych. W 1997 nastąpiło formalne zjednoczenie tych prawicowych ugrupowań paramilitarnych pod dowództwem Carlosa Castano i Salvatore Mancuso . Choć dziś, liczące około 10 tys. członków AUC działają nielegalnie, ich związki z armią są wyraźne. Wielu byłych wojskowych wspomaga swym doświadczeniem to ugrupowanie. Po za tym stanowią one pewien element, choć niewygodny, prowadzenia brudnej wojny z terrorystami z FARC i ELN i obrony niektórych miast przed zamachami partyzantów. Niestety dokonują oni również wielu ataków na wioski uważane bądź podejrzewane o popieranie lewicowych ugrupowań. Do dzisiaj zginęło wielu, niekoniecznie faktycznych, członków FARC i ELN. Pod kontrolą AUC znajdują się głównie terytoria północne. Oprócz związków z armią, oczywiste są również powiązania AUC z handlem narkotykami, który stanowi główne źródło finansowania organizacji. Chociaż i z AUC prowadzone są rozmowy na temat złożenia broni, ich przywódcy nie są zwolennikami szybkiego procesu rozbrajania, między innymi z powodu obaw o utratę kontroli nad przemytem narkotyków i ekstradycję do USA. Próby pokojowego rozwiązania konfliktu Pośrodku tego „zagłębia” terrorystycznych organizacji stoi kolumbijski rząd. Przez wiele lat konfliktu próbowano partyzantów zwalczyć siłą, prowadzono z nimi wielokrotnie negocjacje oraz rokowania, jednakże mimo pewnych sukcesów nie udało się całkowicie wyeliminować terroryzmu w Kolumbii. Charakterystyczne właśnie dla tego państwa jest olbrzymia ilość podejmowanych inicjatyw na rzecz zakończenia ponad 40-letniej wojny domowej, zarówno militarnych jak i czysto politycznych. Przykładem wielkich, wojskowych akcji zakrojonych na szeroką skalę, tak by całkowicie zniszczyć terrorystów, jest operacja przeprowadzona w 1973 roku. Choć nie przyniosła ona oczekiwanych efektów (jej koszt pochłonął ok. 100 milionów dolarów), armii udało się częściowo rozbić i osłabić FARC oraz ELN, które od tego momentu do początku lat 80-tych przeżywały poważny kryzys [16] . Jednakże innym ze skutków takiej polityki było skłonienie terrorystów do prowadzenia rozmów. Udało się w tym czasie wynegocjować pierwsze, tak długie, częściowe zawieszenie broni. Zakończenie walk ogłoszono w 1984 roku, rok później FARC postanowił wkroczyć na legalną drogę walki o władzę i utworzył partię polityczną o nazwie Unia Patriotyczna (UP). Uznanie pewnych propozycji społeczno-gospodarczych FARC oraz włączenie jej w legalną walkę polityczną było próbą zakończenia konfliktu w czysto polityczny sposób. Niestety w administracji ówczesnego prezydenta Virgilio Barco nie wszyscy byli zwolennikami takiego rozwiązania. Niedługo po tym, w 1986 roku, rząd wdał się w brudną walkę skierowaną przeciw UP. W 1988 roku, kontrolowane przez handlarzy narkotyków i powiązane z armią kolumbijską „szwadrony śmierci” zamordowały większość działaczy UP. Pokój próbowano jeszcze, bezskutecznie, ratować w 1991 i 1992 roku. Mimo tej porażki, dużym sukcesem dla rządu Kolumbii, który miał swoje źródło w konsekwentnie prowadzonych, długotrwałych rozmowach, było złożenie broni przez dwie inne organizacje terrorystyczne - Ruch 19 kwietnia (M-19) i Ludową Armię Wyzwolenia (EPL), które przekształciły się w normalnie funkcjonujące partie polityczne Ruch 19 kwietnia był organizacją założoną w 1972 roku przez lewicowych członków partii politycznej ANAPO, utworzonej z kolei przez zwolenników obalonej w 1957 przez Front Narodowy dyktatury wojskowej. Założyciele M-19 uznali, iż przegrana ich kandydata (byłego dyktatora R. Pinilla) w wyborach prezydenckich była skutkiem manipulacji wyborczych Frontu Narodowego i postanowili wystąpić zbrojnie. Ich najbardziej znaną akcją był niezwykle śmiały atak na Pałac Sprawiedliwości w Bogocie, w 1985 roku, w wyniku, którego podczas szturmu wojska zginęło 115 osób. W zamian za obietnicę całkowitego ułaskawienia, w 1990 roku ugrupowanie postanowiło złożyć broń i wrócić do walki politycznej jako Sojusz Demokratyczny M-19. Wielu jej członków zginęło potem w zamachach zorganizowanych przez poprzedników AUC - szwadrony śmierci. Drugą organizacją, która w wyniku pertraktacji pokojowych postanowiła włączyć się w legalną działalność była Ludowa Armia Wyzwolenia - EPL powstała w 1967 roku. W marksistowskiej mozaice partyzanckiej od pozostałych lewicowych partyzantek odróżniała ją ideologia zaczerpnięta z maoizmu. Ugrupowanie najbardziej aktywne było w latach 70-tych, jednakże po 1980 zaczęto stopniowo odchodzić od tego nurtu na rzecz działalności na polu związkowym. W 1990 roku organizacja, w wyniku rozmów prowadzonych z rządem, została zdemobilizowana i przeszła pod kontrolę armii. Ostatecznie liderzy ugrupowania założyli partię Nadzieja, Pokój i Wolność (EPL) . Dodatkowo pod wpływem tych wydarzeń z walki terrorystycznej zrezygnowała część bojowników ELN. Jednakże wciąż nierozwiązanym problemem Kolumbii było istnienie FARC, pozostałości ELN oraz AUC, zwłaszcza, że lewicowi partyzanci zaczęli odbudowywać swoje siły. Nowe inicjatywy pokojowe Po kolejnej fali zamachów, nowa pokojowa inicjatywa ruszyła wraz z początkiem prezydentury Andreasa Pastrany wybranego w 1998 roku. Do rozmów partyzantów z rządem tym razem skłoniły nasilające się akcje ze strony AUC Carlosa Castany w 1997 roku, które zaczęły stopniowo wkraczać w rejony południowe. Wtedy to rząd kolumbijski na znak dobrej woli i sygnału do podjęcia poważnych rozmów pokojowych zdecydował się na odważny krok Prezydent Andreas Pastrana postanowił oddać partyzantom z FARC do dyspozycji terytorium na południu kraju o powierzchni 42 tys.2, co miało być również warunkiem do rozpoczęcia przez terrorystów negocjacji. Niestety, ta zdemilitaryzowana strefa (wielkości Szwajcarii), zwana despeje, stała się wbrew intencjom inicjatorów, idealnym miejscem na założenie nowych plantacji koki, handlu narkotykami, nowych uprowadzeń oraz szkoleń i rekrutacji dla FARC. Prezydent Pastrana był też pierwszym prezydentem Kolumbii, który spotkał się osobiście z przywódcą partyzantów Marulandą po objęciu swego urzędu, na ich terytorium w lipcu 1998 roku. W styczniu 1999 roku rozpoczęły się też intensywne negocjacje z ELN w Moguncji, pod auspicjami episkopatu Kolumbii i Niemiec. Przywódcy ELN spotkali się wtedy z przedstawicielami różnych środowisk obywatelskich. Na spotkaniu tym udało się uzyskać zgodę ELN na humanizację działań partyzanckich według zaleceń Amnesty Intenational. W zamian za wznowienie rokowań, ELN domagała się utworzenia podobnego obszaru na wzór strefy FARC. Na takie rozwiązanie nie mogły się oczywiście zgodzić władze. W efekcie ELN wznowiły działania zbrojne, tym razem skupiając się jednak na porwaniach samolotów a nie niszczeniu infrastruktury jak dotychczas. Kolejne spotkania z przedstawicielami prezydenta nic nie przyniosły. Ostatecznie w 2002 roku, narastające problemy z FARC, zahamowały prowadzenie rozmów z ELN. W tym samym czasie Pastrana, idąc za ciosem postanowił rozpocząć realizację „Planu Kolumbia” - dalekosiężnego projektu zakładającego znaczny postęp gospodarczy i społeczny zrujnowanego wojną kraju. W pomoc przy wprowadzaniu planu włączył się aktywnie prezydent Stanów Zjednoczonych Bill Clinton. Niestety, FARC w lutym 2002 roku zdołał zestrzelić nad przejętym przez siebie terytorium państwowy samolot. Wydarzenie to było główną przyczyną wydania przez prezydenta Pastranę rozkazu dla armii kolumbijskiej odbicia ofiarowanego wcześniej terytorium. Nowym prezydentem Kolumbii w 2002 roku został Alvaro Uribe Veleza. Zmiana na najwyższym stanowisku w kraju przyniosła również gruntowną przebudowę strategii działań wobec terrorystów. Uribe, ponad 50-letni prawnik i głęboko wierzący konserwatysta, choć startował jako kandydat niezależny, wygrał wybory już w pierwszej rundzie. W swym programie zapowiedział twardą i bezkompromisową walkę z terrorystami. Podczas ceremonii zaprzysiężenia nowego prezydenta Kolumbii w sierpniu, doszło ataku moździerzowego przeprowadzonego przez FARC w wyniku, którego zginęło 19 osób. Było to początkiem otwartej wojny między administracją prezydencką a terrorystami z FARC. Uribe szybko zabrał się do realizacji swych postanowień. Udało mu się uzyskać poważne wsparcie swych planów od USA, Kolumbia jest bowiem największym dostarczycielem narkotyku do Stanów Zjednoczonych. Przez granicę USA dociera do kraju 90% produkowanej tam kokainy. Administracja Georgia W. Busha postanowiła, po raz pierwszy w historii, oskarżyć konkretną organizację terrorystyczną - FARC, o przemyt narkotyków. Pomocne dla działań Uribe było również wpisanie przez USA i Unię Europejską FARC, ELN i AUC na listę ugrupowań terrorystycznych. Ten fakt oznaczał uznanie dla wszelkich działań prowadzonych w celu likwidacji partyzantek. Na pierwszy ogień poszła intensyfikacja działań w ramach „Planu Kolumbia” opracowanego podczas prezydentury Andreasa Pastrany. Plan Kolumbia „Plan Kolumbia” jako długotrwały i wieloetapowy program walki z kryzysem zakłada ograniczenie uprawy koki, a co za tym idzie likwidację źródła finansowania partyzanckiej walki i zmuszenia terrorystów z FARC do ugodowego stanowiska w czasie negocjacji z rządem. Jako że jest to plan pokojowy, przewidziano w nim wsparcie dla rozwoju innego rodzaju upraw a także pomoc dla przesiedleńców (desplazos) i uciekinierów z terenów zajętych przez FARC pod uprawy i produkcję narkotyku [18] . Jednocześnie twórcy planu zamierzają zwiększyć działania na rzecz praw człowieka, zmniejszenie korupcji oraz przeprowadzić reformę sądownictwa i modernizację armii kolumbijskiej, gorszej niekiedy pod względem wyposażenia od finansowanego z kokainy FARC. Mimo wygospodarowania ogromnych środków na umocnienie demokratycznych instytucji, wspieranie organizacji humanitarnych i pozarządowych oraz ratowanie zadłużonej gospodarki kolumbijskiej, strategia obejmuje również kupno nowego sprzętu militarnego, szkolenia dla wojskowych, doradców i policji kolumbijskiej. Budżet „Planu Kolumbia” obejmuje 7,5 miliarda dolarów, 4 miliardy przeznaczył rząd kolumbijski, 1,3 miliarda dolarów przekazały USA, o resztę zgłoszono się do społeczności międzynarodowej. Niezwykle kosztownym elementem programu był zakup sprzętu dla wojska, który obejmuje wyposażenie oddziałów zwalczających partyzantkę w dżungli i likwidujących fabryki kokainy, nowe samoloty oraz helikoptery służące do likwidacji upraw. Szkolenia obejmują pilotów oraz jednostki specjalne. Nowa ofensywa armii rządowej ma zmusić partyzantów do złożenia broni. Działania prowadzone są w rejonach zajętych przez FARC. Jednocześnie od 2003 roku, rząd zaczął prowadzić rozmowy z AUC na temat złożenia broni. Wysunięto pomysł przeprowadzenia amnestii dla prawicowych partyzantów. W 2004 roku utworzono w tym celu specjalną strefę, o powierzchni 180 km2, dla przywódców AUC i ich żołnierzy, w której toczą się rozmowy. Ostatnio jednak dochodzi do sygnałów o wewnętrznych konfliktach w AUC na tle walki o władzę i przywództwo w organizacji. Rozbrojenie AUC nadal jednak nie jest faktem, póki FARC stanowi zagrożenie bogaci właściciele ziemscy będą wspierać prawicowe grupy paramilitarne a nie rząd. FARC w tym czasie zaproponował wymianę jeńców. Uribe początkowo był temu przeciwny z powodu sukcesów w odbijaniu zakładników, jednakże tylko w miastach, podczas gdy większość uprowadzonych jest trzymana na terytoriach FARC. Nieudane akcje odbicia tych zakładników i społeczna presja wpłynęła na podjęcie decyzji o ponowieniu negocjacji. Rozmowy jednak utknęły w martwym punkcie po tym jak FARC zażądała zgody na ponowne wstąpienie zwolnionych w swe szeregi oraz utworzenia na 72 godziny specjalnej strefy w celu wymiany jeńców i uprowadzonych, na co z kolei nie zgodziła się armia interpretując pomysł jako dążenie do chwilowego wstrzymania działań wojennych. FARC podtrzymała swą propozycję, lecz zapowiedziała, że kolejne rozmowy pokojowe podejmie dopiero z nowym rządem. Nowa wojna? Dzisiaj armia kolumbijska powoli odnosi sukcesy, udało się schwytać pewną liczbę drugoplanowych dowódców FARC. Niestety partyzanci wciąż dokonują wielu zabójstw i zbrodni wojennych, nie ustają także walki z AUC na ulicach wielu miast. Prawdopodobne jest też to, że partyzanci wycofując się, schronienia szukają po drugiej stronie granicy, na terenie Wenezueli. Być może o wszystkim wie prezydent tego kraju populistyczny Hugo Chavez, który woli nie drażnić terrorystów ze strachu o swoje ropociągi. Należy pamiętać, że FARC nadal jest potężne, dysponuje dużymi połaciami kraju, poważnym źródłem dochodów oraz poparciem zastraszonej ludności. Natomiast likwidacja upraw w Kolumbii może spowodować rozlanie się konfliktu i produkcji kokainy na sąsiednie kraje tylko, że w większej skali. Problemem też są niekonsekwentne postawy rządu względem AUC, która również przeprowadza brutalne akcje. W związku ze współpracą USA w ramach „Planu Kolumbia”, na działaniach rządu negatywnie odbijają się również tradycyjne obawy przed interwencją Stanów Zjednoczonych w Ameryce Łacińskiej. Na razie jednak, mimo ograniczeń nałożonych na społeczeństwo w związku z wojną wydaną terrorystom, prezydent Uribe cieszy się około 70 procentowym poparciem. Wciąż nadal bardzo wysoki, poprawił się już poziom bezpieczeństwa, liczba zamachów i porwań znacznie się zmniejszyła. Chociaż wszelkie metody politycznego rozwiązania konfliktu są wykorzystywane nic dziwnego nie ma w tym, że największe nadzieje w środowisku prezydenta, budzi element wojskowy „Planu Kolumbia”.

1. B. Bolechów, Terroryzm w świecie podwubiegunowym. Przewartościowania i kontynuacje, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 2002, s. 462-463. 2. B. Bankowicz, M. Bankowicz, A. Dudek, Ilustrowany leksykon historii XX wieku, Wydawnictwo OPAL, Kraków 2000, s. 296. 3. W. Dobrzycki, Stosunki międzynarodowe w Ameryce Łacińskiej - historia i współczesność, Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR, Warszawa 2000, s. 162-165. 4. M. Sobolewski, Partie i systemy partyjne świata kapitalistycznego, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1977, s. 378-379, 402. 5. B. Sprengel, Terroryzm - historia i teraźniejszość, [w:] R. Bäcker, (red.), Od blokad ulicznych do World Trade Center, Wydawnictwo SECRETUM, Toruń 2002, s. 107.6. C. Villalon, Kraina kokainy, [w:] National Geographic Polska, nr 7 (58), Wydawnictwo G+J RBA, Warszawa 2004, s. 36-43. 7. Tamże, s. 48-49. 8. B. Hoffman, Oblicza terroryzmu, Grupa Wydawnicza Bertelsmann Media, Warszawa 2001, s. 171-174. 9. F. Kuligowska, Przymusowa szkoła przetrwania, [w:] Polityka, nr 38 (2263), Wydawca POLITYKA Spółdzielnia Pracy, Warszawa 2000, s. 64-65. 10. Ingrid Betancourt w swym programie proponowała prowadzenie dialogu z terrorystami, przeciwny był temu jednak prezydent Pastrana. 11. B. Sprengel, dz. cyt., s. 107. 12. Z. M. Kowalewski, Manuel Perez - ksiądz, partyzant, marksista, [w:] Lewą Nogą, Instytut Wydawniczy Książka i Prasa, Warszawa 1999, s. 241-242. 13. B. Bolechów, dz. cyt., s. 464-465. 14. J. Tomasiewicz, dz. cyt., s. 277. 15. Carlos Castano i jego brat Fidel wcześniej założyli inną grupę paramilitarną, zamieszaną w handel narkotykami - ACCU. Przewodził jej Fidel, do swej śmierci w 1994 roku. Dla braci Castano działalność w ugrupowaniu miała również znaczenie osobiste .Ich ojciec został porwany a następnie zabity przez FARC. 16. W. Rómmel, terroryzm polityczny w Ameryce Łacińskiej, [w:] J. Muszyński, (red.) Terroryzm polityczny, PWN, Warszawa 1981, s.347. 17. Z. M. Kowalewski, dz. cyt., s. 228. 18. A. Zakrzewicz, Koka, przegnani, zaginieni, [w:] Polityka, nr 20 (2298), Wydawca POLITYKA Spółdzielnia Pracy, Warszawa 2001, s. 94-101.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Terroryzm cz2, Technik Ochrony Fizycznej Osób i Mienia, Terroryzm
Terroryzm cz2, Technik Ochrony Fizycznej Osób i Mienia, Terroryzm
Terroryzm cz2, Technik Ochrony Fizycznej Osób i Mienia, Terroryzm
Terroryzm cz2, Technik Ochrony Fizycznej Osób i Mienia, Terroryzm
Terroryzm cz2, Technik Ochrony Fizycznej Osób i Mienia, Terroryzm
Terroryzm cz2, Technik Ochrony Fizycznej Osób i Mienia, Terroryzm
Terroryzm cz2, Technik Ochrony Fizycznej Osób i Mienia, Terroryzm
Terroryzm cz2, Technik Ochrony Fizycznej Osób i Mienia, Terroryzm
Terroryzm cz2, Technik Ochrony Fizycznej Osób i Mienia, Terroryzm
Terroryzm cz2, Technik Ochrony Fizycznej Osób i Mienia, Terroryzm
Terroryzm cz2, Technik Ochrony Fizycznej Osób i Mienia, Terroryzm
Terroryzm cz2, Technik Ochrony Fizycznej Osób i Mienia, Terroryzm
Terroryzm cz2, Technik Ochrony Fizycznej Osób i Mienia, Terroryzm
Terroryzm cz2, Technik Ochrony Fizycznej Osób i Mienia, Terroryzm
Terroryzm cz2, Technik Ochrony Fizycznej Osób i Mienia, Terroryzm
Terroryzm cz2, Technik Ochrony Fizycznej Osób i Mienia, Terroryzm
Terroryzm cz2, Technik Ochrony Fizycznej Osób i Mienia, Terroryzm
Terroryzm cz2, Technik Ochrony Fizycznej Osób i Mienia, Terroryzm
Terroryzm cz2, Technik Ochrony Fizycznej Osób i Mienia, Terroryzm

więcej podobnych podstron