Ognisko
Można przeżyć coś niesamowitego. Potrzeba tylko trochę radości, pomysłowości i niewielkiego wysiłku organizacyjnego. Dwóch pierwszych składników znajdziemy u każdego z harcerzy wręcz w nadmiarze. Niewielki wysiłek organizacyjny, którym podzielimy się z naszymi harcerzami, pozwoli nam pokierować radością i pomysłowością i stworzyć coś naprawdę wspaniałego.
Dzielimy się wysiłkiem organizacyjnym. Chłopcy muszą mieć świadomość, że to oni tworzą całe przedsięwzięcie. Im więcej osób zaangażowanych - tym lepsze rezultaty.
przez kolejne dni każdy zastęp przygotowuje i prowadzi jedno ognisko, co nie znaczy że wszystkie elementy ogniska realizuje sam bo:
na każdym ognisku każdy zastęp ma „ swoje pięć minut”, zastęp odpowiedzialny za dane ognisko wszystko animuje a drużynowy czuwa nad całością. Ta metoda uważana jest za najbardziej doskonałą.
Potrzebna jest zawsze jedna osoba, która czuwa i jest odpowiedzialna za całość. Zna program jeszcze przed rozpoczęciem ogniska, pilnuje płynności przebiegu. Pomiędzy numerami intonuje okrzyki. Nie musi to być drużynowy. Oczywiście w zastępie tą osobą jest wodzirej. On musi wiedzieć, kto i co robi, kto startuje po kim. Tą kolejność dyskretnie przypomina zainteresowanym. Zawsze ma też jakieś numery w zanadrzu, aby zamaskować ewentualną wpadkę i uniknąć przestojów.
Nie stawiajcie na improwizację. Czasami się udaje, ale czasami to za mało. Kolejne ognisko ma być lepsze od poprzedniego, a to gwarantuje tylko dobre przygotowanie tych, którzy je prowadzą.
Napięcie (entuzjazm, głośność) powinno narastać stopniowo, zaś najwyższy stopień powinno osiągnąć nie w samym środku, ale niedaleko przed końcem. Zaczyna się raczej spokojnie, tempo stopniowo wzrasta, potem (po ok. 30 - 40 min.) kilka coraz mocniejszych numerów, punkt kulminacyjny - coś naprawdę mocnego, potem kilka minutek zwalniamy tempo , piosenka wolna (pierwsza i ostatnia na ognisku) jako przygotowanie do przedstawienia ewangelizacyjnego, wreszcie przedstawienie, wspólna modlitwa i rozchodzimy się w ciszy - bo ostatnie słowa dnia powinny być słowami modlitwy.
Warto zmieścić się z tym wszystkim w jednej godzinie. Półtorej - to już trochę za długo. Czego nie zdążyliśmy zrobić dzisiaj, możemy zrobić jutro!
Pomysłowość. Nie niszczmy. Wykorzystajmy. Jeśli chłopcy w czasie ogniska rozmawiają sobie na boku, wymyślają jakieś rozbijające imprezę numery, może to oznaczać to, że tempo jest za wolne, a propozycja za słaba, aby ich zainteresować.
niech ognisko nie sprowadza się do siedzenia w kręgu i śpiewania podniosłych pieśni, ale zawiera sobie wszystko (oczywiście w pewnych granicach), co tylko może chłopak wymyślić. Skecze, zabawy ruchowe, pantomima, przedstawienia, popisy oratorskie, wesołe piosenki, proste gry zręcznościowe. Itd. Sporo pomysłów znajduje się w tej przesyłce, ale ogromnie ważna jest też twórczość własna.
Tempo, tempo, tempo. Musi być dosyć szybkie. Opowiadanie swoich refleksji o życiu harcerskim zostawcie na jakąś inną okazję. Oczywiście nie znaczy to, że musimy być cały czas na maksymalnych obrotach. Ale żeby na kończącym ognisko przedstawieniu ewangelizacyjnym była cisza, chłopcy muszą się trochę zmęczyć i wykrzyczeć. To co się dzieje, musi angażować tak, żeby do głowy chłopakowi nie przyszło zajmować się czymś innym i żeby nie myślał, co by teraz zrobił, gdyby nie musiał tu siedzieć.
Radość. Też można doskonale wykorzystywać. Jeśli chcemy coś powiedzieć, a jest głośno, nie warto przekrzykiwać i uciszać, tylko zaintonować jeden lub dwa mocne okrzyki i mówić zaraz po nich. Naprawdę działa!
Ognisko powinno odbywać się w miejscu, gdzie nasza radość nie będzie nikomu przeszkadzać. Impreza w zamkniętym pomieszczeniu może grozić stratami materialnymi.
Nie chodzi tylko o to, żeby sobie fajnie pokrzyczeć i poskakać. To, co chłopcy robią, powinno mieć trochę treści. Np. po powrocie z wyprawy zastęp w przedstawieniu opowiada o swoich przygodach, każde ognisko kończy się przedstawieniem ewangelizacyjnym i wspólną modlitwą. Wszystko to jednak musi być skonstruowane tak, by chłopcy po zakończeniu odchodzili radośni i uśmiechnięci.
Jak widzicie, niewiele trzeba, żeby się udało. A jak się uda - oj, jak to pozytywnie ładuje! Ognisko doda wam skrzydeł!!!
Paweł Borowiecki HO