8097


Warto było poczekać do ostatniego spotkania.

V kolejka pełna niewykorzystanych sytuacji, ale i pięknych widowisk.

Osiedle Ulaszowice - Skala Krajowice 8:2

( Hubert Wiewiórski 5, Bartosz Mikos 2, Mateusz Lechwar - Tomasz Pałucki, Rafał Woscik )

Od 1 minuty spotkania Osiedle zatakowało całym zespołem na połowie rywala. Skała próbowała wyprowadzić piłkę, lecz czyniła to bardzo niedokładnie. Kiedy jednak zaczęli się lepiej dogadywać na boisku - stracili bramkę. Z błyskawiczną kontrą ruszyła drużyna z Ulaszowic i za sprawą Huberta Wiewiórskiego było 1:0. Nie minęła minuta, a na tablicy widniał już wynik 2:0. Po uzyskaniu bezpiecznej przewagi zawodnicy Osiedla spokojnie prowadzili grę, czekając na kolejne bramki. Konsekwencja się opłacała, gdyż do przerwy po ładnych akcjach zdobyli jeszcze dwie gole.

II połowę z animuszem zaczęła Skała i już na początku drugiej części gry zdobyła kontaktową bramkę. Błyskawicznie odpowiedziało na to Osiedle, za sprawą Bartosza Miklasa, który trafił na 5:1. Chwilę później Ulaszowice wykorzystały błąd obrońców i trafiły do siatki po raz 6. Kolejne stracone gole kompletnie stłamsiły Skałę, nie umieli już nawiązać walki z rywalem. Do końca meczu zobaczyliśmy jeszcze 3 bramki, dwa dla Osiedla i jedną dla Skały. Skończyło się na 8:2, a my wciąż czekamy na pierwszy punkt Skały Krajowice.

Lider - Zorza 03 Łubienko 2:0

Zorza zaczęła mecz bardzo spokojnie, dokładnie wymieniając piłkę między zawodnikami. Lider czekał na swojej połowie na kontrę, nie za bardzo chcąc przejąć inicjatywę. Jednak w miarę upływu czasu spotkanie było coraz bardziej wyrównane. Do głosu zaczął dochodzić Lider i po jednej ze składnych akcji objął prowadzenie. Była to jedyna bramka I połowy.

W II części meczu stracona bramka całkiem zdekoncentrowała zawodników Zorzy, popełniając proste błędy prokurowali sytuacje dla rywali. Dodatkowo gdy mięli szansę na zdobycie gola, razili nieskutecznością. Natomiast Lider jak wytrawny bokser zadał drugi cios. Grzegorz Munia zdobył bramkę dla swego zespołu, pieczętując zwycięstwo Lidera 2:0.

Real Galacticos - Grupa Iveo 6:1

( Michał Tusiński 2, Wiktor Żychowski 2, Arkadiusz Tabor, Aleksander Nabożny - Piotr Kosiba )

Real jak najszybciej próbował zdobyć bramkę, chciał błyskawicznie zatrzeć złe wrażenie z poprzednich kolejek. Jednak liczne strzały z dystansu graczy Galacticos - mijały cel. Z minuty ma minutę rosła przewaga Realu, Grupa nie mogła sobie poradzić z szybko zmieniającymi pozycje rywalami. Ale na pierwszą bramkę czekaliśmy aż do 8 minuty, wtedy to Michał Rusiński dał prowadzenie Realowi. Kilka minut później było już 2:0 i tak zakończyła się pierwsza odsłona gry. W II połowie Real grał bardzo konsekwentnie, czego owocem była trzecia bramka. Grupa ambitnie próbowała atakować, lecz udało im się tylko raz pokonać bramkarza przeciwników. Real zaś chciał odnieść okazałe zwycięstwo i do końca meczu zdobył jeszcze kolejne trzy bramki, cały mecz pewnie wygrywając 6:1.

Skensy - Osiedle Mickiewicza Gamrat 1:1

( Bartek Opałka - Konrad Gogosz )

Bardzo szybkie spotkanie z okazjami dla obu stron. Widać było zaangażowanie zarówno jednej jak i drugiej drużyny. Sytuacji nie brakowało, Skensi jak i Osiedle mogli zdobyć bramkę. Jedna ta sztuka w I połowie udała się tylko jednej drużynie - Osiedlu Mickiewicza, które po bramce Konrada Gogosza, objęło prowadzenie. To, że dowiozło jedno bramkową przewagę, zawdzięczaja w dużej mierze swemu bramkarzowi, który fantastycznie spisywał się na swojej pozycji. W II połowie do odrobienia strat rzucili się Skensi. Chcieli jak najszybciej wyrównać. Jednak nie udawało się to w głównie dlatego, że bramkarz rywali bronił znakomicie. Pochwalić należy również Goalkeepera Skesnów, który kilka razy uchronił swoją drużynę przed utratą bramki. W końcu jednak Skensi dopięli swego i za sprawą Barka Opałki doprowadzili do wyrównania. Remis ten utrzymał się do końcowego gwizdka.

Mel Bud U17 - Tigre Sport 9:1

( Łukasz Kalityński 4, Karol Musiał 2, Tomasz Gogosz, Konrad Foryś, Konrad Kmiecik - Maciej Kurdziel )

Przez pierwsze minuty zespoły grały jak równy z równym. Nawet lekko przewagę miało Tigry i tylko swej słabej skuteczności zawdzięczają abstynencje bramkową w pierwszej połowie. Mel Budowi wysarczyła jedna akcja, by objąć prowadzenie, którego nie oddali do końca meczu. Gracze U17 grali bardzo rozważnie i inteligentnie i do końca pierwszej połowy byliśmy świadkami jeszcze ich trzech trafień. II połowa zaczęła się od kontaktowej bramki dla Tigre, lecz wtedy otworzył się worek z golami dla Mel budu. Ostatecznie skończyło się na 5 kolejnych trafieniach, ale mogło być ich znacznie więcej, gdyby nie seryjnie marnowane świetne okazje. Tylko nieskuteczność spowodowała, że ten wynik nie był wyższy. Co nie zmienia faktu, że Mel bud jak na razie w rozgrywkach radzi sobie świetnie.

MPM Przecinaki - TS Sokół 4:5

( Dariusz Brągiel 2, Mateuesz Majewski 2 - Sebastian Starzewski, Lucjan Nowosielski, Tomasz Dziedzicki, Bartosz Klich, Grzegorz Koszelnik )

Zdecydowanie mecz kolejki, pełen bramek, ładnych akcji, kartek i emocji, takich spotkań chcemy jak najwięcej.

Obie drużyny wyszły na boisko bardzo zmotywowane. Po kilkudziesięciu sekundach zobaczyliśmy pierwszą bramkę, po świetnie wyegzekwowanym rzucie wolnym Sokół wyszedł na prowadzenie. Radość z prowadzenia nie trwała długo, gdyż na strzał zdecydował się Dariusz Brągiel i po jego uderzeniu piłka znalazła się w siatce, dając remis Przecinakom. Okazje miały obie drużyny. Lekka przewaga zarysowała się po stronie MPM-u, lecz to Sokół zdobył bramkę, najpierw na 2:1, a chwile później na 3:1. Przecinaki się jednak nie poddawali, konsekwentnie budowali akcje i po jednej z nich zdobyli drugiego gola w I połowie. W II połowie MPM chciał jak najszybciej doprowadzić do wyrównania, Zawodnicy Przecinaków zaczęli grać bardziej nerwowo. Wykorzystał to zaraz Sokół powiększając swoją zdobycz bramkową do czterech goli. Dopiero wtedy obudzili się Przecinaki, zaczęli być bardziej dokładni. Poskutkowało to 2 bramkami, które doprowadziły do remisu. Ostatnie słowo należało jednak do Sokoła, który trafiając piątą bramkę, przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Mecz był dobrym widowiskiem, o waleczności i wielkich emocjach tego pojedynku świadczy fakt pokazania dwóch czerwonych kartek. Warto było zostać do końca Ligii i delektować się pięknem i nieprzewidywalnością futsalu.

Damian Racławski



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
8097
8097
8097
8097
8097
8097
8097
8097
09 woj śląskie uzdr zid 8097
8097

więcej podobnych podstron