lubię spojrzenia słońca ciepłe
gdy cisza w liściach się przelewa
złocony przesypuje piasek
z serca jak kamień spada ciężar
błękitu bezmiar koi myśli
a kaskadami perli spokój
inność intrygująca syci
zapala iskry w spojrzeń wzroku
pląsem dociera fali odgłos
spina się morze z nieba kresem
- obraz ten zbliża mnie do lata
kołysze koi wspomnień echem