jak radzić sobie ze stresującymi sytuacjami
Masz prawo być niedoskonały. Masz prawo popełniać błędy. Masz prawo chcieć tego, czego chcesz. Masz prawo odmawiać.
Jesteś w kinie. Ktoś, siedzący obok, gada - to ci przeszkadza i denerwuje, ale siedzisz cicho. Rośnie w tobie złość na tę osobę. Jesteś na wykładzie. Chcesz zapytać o rzecz, która wydaje ci się niejasna. Jednak nikt poza tobą nie ma tej wątpliwości. Wstyd ci więc podnieść rękę i zapytać. Zaczynasz myśleć, że może jesteś kretynem.
Impreza. Kolega namawia cię, żebyś jeszcze się napił. Ty nie masz już ochoty na kolejne piwo... ale nie chcesz wyjść na sztywniaka. Kupujesz to cholerne piwo. W środku czujesz się źle. Zrobiłeś coś, na co nie miałeś ochoty. Nie umiałeś odmówić. Nie byłeś asertywny.
Nie agresja i nie uległość
Asertywność to sposób zachowania, polegający na stanowczym, lecz spokojnym i szczerym wyrażaniu własnych opinii, potrzeb, uczuć. Nie ma tu miejsca ani na agresywność, ani na uległość. Człowiek asertywny odnosi się do rozmówcy w sposób bezpośredni, nie obrażając go, ale prezentując zarazem pewność siebie i - co ważniejsze - świadomość posiadania własnych praw.
Jako człowiek, jako uczestnik życia społecznego, jako student, wreszcie - jako ty sam(a) masz prawo być sobą. Masz prawo dbać o siebie. Masz prawo być asertywnym... pamiętając przy tym o regule nr 1: "dopóki nie narusza to praw innych osób".
Mądrzy ludzie mówią, że nasze prawa kończą się tam, gdzie zaczynają się prawa innych, np. moje prawo do przeklinania kończy się tam, gdzie zaczyna się prawo moich przyjaciół do niewysłuchiwania szewskich wiązanek, którymi rzucam na prawo i lewo. Twoje prawo do głośnego słuchania muzyki kończy się tam, gdzie zaczyna się prawo twojej siostry czy współlokatora do pracowania i odpoczywania w ciszy.
"Nie wiem, czy pani zauważyła... "
Czy można nauczyć się asertywności? Owszem, można. Nie jest to chemia molekularna, ale zespół zachowań, których dzięki ćwiczeniom można się nauczyć. Najlepszym ćwiczeniem jest... stosowanie zachowań asertywnych w sytuacjach z innymi. Żadna teoria czy rozwiązywanie testów nie da ci tej umiejętności. Aby stać się asertywnym, trzeba próbować nim być. Nie wrzeszczeć na wpychającą się przed ciebie do kolejki kobietę (agresywność!), nie zgadzać się na bycie wypchniętym na szary koniec ogonka (uległość!) - przeprosić ją spokojnym tonem, grzecznie i bez złośliwości ("Nie wiem, czy pani zauważyła, ale teraz jest moja kolej, aby zrobić zakupy") i nie wdając się w zbędne dyskusje, po prostu zrobić te zakupy. Ważne jest, by pamiętać, co jest twoim celem w danej sytuacji. Czy twoim celem jest pokłócić się z kobieciną, czy może twoim celem jest zrobić zakupy? Gdy odpowiesz sobie na to pytanie, będziesz wiedzieć, co masz robić i jak się zachować.
Fakt, takie sytuacje są stresujące. Denerwujący są ludzie, którzy gadają, gdy my chcemy czegoś posłuchać którzy wpychają się do kolejek, gdy my stoimy w nich cierpliwie już kwadrans którzy wbrew naszym odmowom namawiają nas na coś, na co nie mamy akurat ochoty. Dla tego ostatniego typu sytuacji świetnym przykładem są kontakty z rodziną i ze znajomymi. Tym, na których nam zależy, najtrudniej jest odmówić. I nie ma znaczenia, czy chodzi o kawałek ciasta na imieninach cioci, kieliszek wódki w klubie czy macha jointa. Czując pewnego rodzaju presję czy "obowiązek", robimy coś, czego później będziemy żałować. A wystarczyłaby asertywna odmowa: - Nie, dziękuję, nie mam ochoty. Gdy ktoś nalega, ponawiamy odmowę: - Naprawdę, dzięki, ale nie mam na to ochoty. Gdy ktoś wciąż nalega: - Wiesz co, niezręcznie się czuję, gdy tak nalegasz. Proszę cię, nie namawiaj mnie, bo robi mi się przykro / czuję się niezręcznie /, jestem coraz bardziej zakłopotana.
"Ja" - "Ty"
Asertywna odmowa powinna zawierać krótkie wyjaśnienie ("nie mam na to akurat ochoty", "właśnie się odchudzam", "nie smakuje mi to" itd.), które jednak nie może przerodzić się w usprawiedliwianie czy rozwlekłe tłumaczenie podjętej decyzji (uległość!).
Poza tym zwróć uwagę, że odmawiając, formułujesz zdania dotyczące twojej osoby. Człowiek asertywny nigdy przenigdy nie zaczyna zdania od "ty!". Nie ocenia i nie wartościuje innych. Mówi o swoich prawdziwych odczuciach, bo to jedyny uczciwy sposób, by wyrazić siebie. Nie atakuje i nie deprecjonuje swojego rozmówcy. Nie obrzuca go wyzwiskami. Nie przemyca aluzji a propos jego braku taktu. Nie stawia zarzutów. Nie wytyka mu, że jest taki i owaki. Nie mówi: - Ale jesteś nachalny! Mówi: - Ja nie mam na to ochoty. Ja. Akcentowanie swojego zdania, swoich praw - przy założeniu, że nie jest to egocentryzm - to pierwszy ważny krok do bycia asertywnym.
Wykrzyczana asertywność
Niektórzy źle rozumieją pojęcie asertywności. Wydaje im się, że jest ona tożsama z zachowaniem emocjonalnej równowagi, że, jedynie będąc spokojnym, niczym mnich tybetański można świadczyć o swojej asertywności. Otóż nie! Można coś asertywnie wykrzyczeć, chociaż przyznaję, że cały czas trzeba się starać zachowywać na tyle spokojnie, na ile to możliwe. Dopóki nie poniżamy i nie obrażamy innych - jesteśmy asertywni, nawet mówiąc podniesionym głosem (oczywiście, o ile ów krzyk nie ma służyć zastraszaniu innych).
Asertywność jest narzędziem, jakie daje nam wiedza o współżyciu społecznym. Jest wyborem sposobu postępowania. Wyborem, którego dokonujemy my sami.
Katarzyna Kubat