Sprawozdanie z przebiegu sesji formacyjnej nauczycieli:
Nuda jest tęsknotą, czyli o braku woli i radości życia u dzieci i młodzieży
21 kwiecień 2007.
W sesji formacyjnej połączonej z warsztatami wzięło udział 45 osób z Krzyżanowic, Opola, Reńskiej Wsi, Prudnika, Głubczyc, Piotrówki, Kamieńca, Większyc, Kalinowic k/Strzelec Opolskich, z Tarnowa Opolskiego, Łagiewnik Małych k/Pawonkowa, z Pludry i z Kędzierzyna-Koźla.
Spotkanie rozpoczęło się Mszą świętą w naszym kościele, którą w intencji uczestników odprawił ks. Jarosław, lekcję czytała p. Teresa Buczma -rodzic z Opola, psalm responsoryjny śpiewał p. Wiesław Janicki -nauczyciel LO w Głubczycach, modlitwę powszechną prowadziła s. Weronika -franciszkanka z Krzyżanowic.
I
Tematem spotkania „Nuda jest tęsknotą - czyli o braku woli i radości życia u dzieci i młodzieży” zajęto się na dwa sposoby. Najpierw był wykład br. Tadeusza, który uściślał pojęcie nudy.
Nuda - jako bezruch ciała, bezruch uczuć, bezruch umysłu i woli, ale też nudę wywołuje nadmiar rzeczy, bodźców, propozycji, więc, by zwrócić uwagę człowieka rośnie eskalacja bodźców.
Nuda - nieład, który wprowadza bezwład, a w konsekwencji rozkład osobowości, woli człowieka i jego naturalnej chęci działania.
Nuda - lęk przed wysiłkiem, trudem, co powoduje obsesyjne zainteresowanie ułatwieniami. Dziecko, nie wprowadzone w pokonywanie trudności, boi się wysiłku i nie podejmuje go, tylko skłania się do poszukiwania wygody. Szkoła jawi się wtedy jako wróg, bo coś wymaga. Uciekać przed trudem to uciekać przed miłością, a pośrednio przed Bogiem. Nigdy nie wiadomo gdzie Go spotkamy, może właśnie w tych trudnych zadaniach życiowych.
Nuda - to też pustka wewnętrzna sięgająca pustki metafizycznej, którą jakby zasysa. Człowieka nic nie pociąga, nic go nie interesuje niczemu nie chce się poświęcić.
Nuda - jej istnienie udowadnia ogromną potrzebę rzeczywistego życia, w którym mają miejsce trudy i wysiłki, jako, że one wyzwalają możliwości człowieka.
Nuda - to anemia duszy, eutanazja duszy, agonia duszy na długo przed śmiercią fizyczną i dopomaga do samobójstw.
Tak rozumianej nudzie trzeba stawić czoła, trzeba się z nią zmierzyć. Jednym ze sposobów przeciwdziałania nudzie jest odczuwanie szeroko pojętego braku. Uświadomienie sobie, czego nam w życiu brakuje mobilizuje chęć działania, by ten brak zaspokoić i tym sposobem, nawet bezwiednie, walczy się z nudą. Nie nudzi się ten człowiek, który szuka sposobów, by ulżyć innym ludziom w ich cierpieniu lub bezradności.
Z teologicznego punktu widzenia nuda jest odmianą rozpaczy, z której nie chce się wyrwać. Człowiek odczuwa bezsens życia, duchową noc i sam nie bardzo potrafi to zmienić. Taki stan kryzysu duchowego został w jakiś sposób przewidziany przez Boga. Posługując się nim Bóg przeprowadza człowieka do głębszej duchowości, do zupełnie innej jakości życia. Osoby, które przetrzymały stan opuszczenia, kompletnego milczenia Stwórcy, bezsensu życia i własnej pracy, osiągają stan wyzwolenia się z pożądliwości, osiągają swoistą synchronizację z Bogiem, a co za tym idzie, posiadają przedziwną moc.
Zatem nuda może być sygnałem, że rodzaj prowadzonego życia nie jest prawdziwym życiem i nie do takiego rodzaju życia przeznaczył nas Odwieczny.
II
Drugą częścią spotkania były warsztaty. Pracowano w grupach wokół trzech zadań problemowych:
Jakimi możliwymi sposobami można byłoby praktykować z dziećmi większą prostotę życia, praktykować wyrzeczenia i otwarcie się na sprawy duchowe?
Wyniki wymiany poglądów:
Prostota życia to zaspakajanie rzeczywistych potrzeb życiowych. Przeciwstawianie się reklamom w rozmowie z dziećmi może przybrać formę: „my nie musimy takiego przedmiotu mieć, my nie musimy takiego jedzenia jeść, my nie musimy tak podróżować”. W to miejsce proponować dzieciom poznawanie rzeczywistości, bliższej okolicy w sposób nie konwencjonalny tzn. prowadzić tam, gdzie na ogół się nie chodzi (np.: okoliczne stare młyny i inne pozostałości dawnego życia, wycieczki rowerowe po okolicy, opowiadanie legend i własnych doświadczeń). Takie postępowanie dorosłych wyodrębnia i podkreśla w dziecku to, co indywidualne i pozwala wygrać z upodabnianiem się do grupy.
Formowanie dziecka przez zaangażowanie w życie domu.
Uwrażliwiać dziecko na potrzeby innych dzieci np.: w krajach misyjnych, w Domach Dziecka, dzieci z rodzin niedostosowanych, biednych, patologicznych.
Często podkreślać słowami i czynami, że radość dawania jest większa od radości otrzymywania, a radość jest przymiotem ducha.
Jakimi możliwymi sposobami przeciwstawiać się stępieniu wrażliwości u dzieci, pobudzać do współczucia i konkretnie je okazywać.
Dorośli nie powinni kryć przed dziećmi oznak choroby, słabości, zmęczenia lub złego samopoczucia, powinni tłumaczyć przyczyny i oczekiwać konkretnej pomocy.
Zabierać dzieci do chorych i niedołężnych członków rodziny czy sąsiadów, by dzieci dostrzegały konieczność opieki i pomocy im i by od rodziców uczyły się szacunku, przebywania oraz materialnego i duchowego wspierania słabszych.
Pielęgnować uroczystości rodzinnych (urodziny, imieniny, rocznice) i świąt nie tylko najbliższej rodziny, ale i tej poszerzonej.
W świetlicach szkolnych organizować odwiedziny staruszków w Domach Dziennego Pobytu, wspólne zajęcia (gra w szachy, „proszę mi opowiedzieć, jak to było, gdy pan/pani była dzieckiem), przedstawienia, przygotowywanie laurek.
Angażować dziecięce grupy parafialne w odwiedzanie przewlekle lub terminalnie chorych, którym kapłani lub szafarze przynoszą Komunię św., oczywiście za zgodą chorego i jego rodziny.
Na lekcjach wychowawczych systematycznie poruszać tematykę dotyczącą konkretnych problemów życiowych.
Na spotkaniach dla rodziców poruszać tematy związane z wychowywaniem dzieci (zawsze tylko po jednym temacie).
Jakimi możliwymi sposobami niwelować u dzieci wpływ kultury śmierci, pobudzać zachwyt i wolę życia (z wprowadzaniem w przestrzeń działania łaski Bożej).
Zainteresowanie rodziców, czym zajmują się dzieci, w jakie gry grają, co podziwiają, co ich fascynuje.
Z powodu specyfiki gier komputerowych, z którymi stykają się dzieci, trzeba koniecznie rozmawiać i mini o kruchości życia, jego niepowtarzalności i fikcji komputera w przeciwieństwie do realnego życia.
Wskazywać na przyrodę, jako alternatywę promowanej rzeczywistości wirtualnej, z podkreśleniem, że natura jest stworzona przez Boga a Bóg Stworzyciel stwarza ją nieustannie.
Wdrażanie do modlitwy dziękczynnej za każde życie i za rodzące się życie.
Na zakończenie spotkania przyjechał franciszkanin o. Krystian Pieczka z Góry św. Anny i przedstawił zebranym Projekt Edukacyjny „Dać im nadzieję” Projekt dotyczy kształcenia konkretnego dziecka afrykańskiego mieszkającego na terenie misji franciszkańskiej w Afryce. Pomysł ten wziął się obserwacji wielu zdolnych dzieci, które nie mogły uczyć się pisać i czytać z powodu biedy. ROCZNY koszt wykształcenia dziecka w szkole podstawowej wynosi równowartość 40 EU. Grupa nauczycieli spotykających się w Kędzierzynie na już od roku swego wychowanka Serafina (7 lat), ponadto jeszcze 8 innych osób z Kędzierzyna podjęło się kształcenia „swego” afrykańskiego dziecka. Idea ta jest bardzo piękna, wydobywa naszą wrażliwość serca. Może jeszcze ktoś zechce dołączyć do tej grupki.
Anna Nycz