Zośka- dziewczęca uroda, delikatna cera, regularne rysy, jasnoniebieskie oczy, uśmiech dziewczęcy, subtelne palce, wielka powściągliwość, pewna nieśmiałość, uwielbiał dom rodzinny, szczególna więź łączyła go z matka, o czym pisał w pamiętniku, ojciec był profesorem, matka wychowawcą młodzieży (poświęciła pracę zawodową w wychowaniu dzieci i prowadzeniu domu). Był uczniem czwórkowym, w czasie choroby mamy otrzymywał oceny dostateczne. Wyróżniał się w strzelnictwie, hokeju, chociaż był chory niemal zawsze był zwycięzcą, bo był niezwykle uparty i ambitny. Bał się wody, więc nauczył się pływać, reprezentował zespół Buków w zawodach sportowych, ucierpiał z powodu wybuchu wojny, nie szukał przyjaciół, nie chciał na siłę zjednywać sobie kolegów, chociaż zawsze chciał być pomocny, czuł się samotny, mówiono, że jego osoba spaja Buki, a dom jego przyciąga jak magnez. W czasie wojny razem z siostrą, matka i innymi kolegami wyrabiał marmoladę. Zyskał w tym czasie przyjaciela w osobie Jacka Trąbeckiego. Brał udział w wielu akcjach. Poległ w ataku na niemiecką strażnicę graniczną. Odznaczony krzyżem Virtuti Militari i dwukrotnie krzyżem walecznym. *24 stycznia 1921r. + 20 sierpnia 1943r.
Alek- Aleksy Dawidowski, Przez kolegów nazywany Glizdą ze względu na wysoki wzrost. Podharcmistrz, członek organizacji „Wawer”, sierżant AK, odznaczony orderem Virtuti Militari. Był wysokim, szczupły, chłopcem o niebieskich oczach i jasnych włosach, ciągle się uśmiechał, mówił szybko, wymachując przy tym rękami. Potrafił panować nad sobą w chwilach ważnych, był wyjątkowy szczery i uczynny. Posiadał też wyjątkowy talent przywódczy. Doskonały narciarz. Jego słabą cechą było gotowanie. Pochodził z rodziny inteligenckiej, ojciec był kierownikiem fabryki, znany działacz społeczny. Alek nie potrafił mówić spokojnie. Przeżywał każdy czyn i każdy problem- miał w sobie coś, co przyciągało do niego kolegów. * 3 listopada 1920r.; + 30 marca 1943r.; Stworzył Klub Pięciu. Uwielbiał górskie wycieczki i jazdę na nartach. W momencie, kiedy aresztowano jego ojca powiedział do policjanta „Strzelaj pan!”. I była to właśnie pierwsza próba stawienia oporu wrogowi. Potem przyrzekł sobie, że dopóty ojciec jego nie zostanie uwolniony, nie weźmie do ust cukru ani słodyczy. W tym postanowieniu trwał do czerwca 1940r. (ojciec został rozstrzelany w lesie w Palmirach). Brał udział w akcjach fotograficznych, zrywał flagi. Na bramie ogrodu Saskiego napisał „Zoo”, zamalowywał niemieckie nazwy ulic, a na instytucie Pedagogiki Specjalnej namalował dwie kotwice. Udało mu się zdjąć niemiecki napis z tablicy na pomniku Mikołaja Kopernika dzięki temu zyskał honorowy przydomek Kopernicki. Uwielbiał wyprawy do kina, gdzie chodził z profesorem Romańskim- Zeusem. W czasie okupacji prowadził Rikszę z Małym. Pracował pod Warszawą jako drwal, z kolegom Jędrkiem znalazł broń. Miał sympatię Basię Sapińską, do której wyjechał po akcji z tablicą. Dziewczyna czuwała przy nim w chwili śmierci. Został postrzelony w akcji pod Arsenałem. Zmarł tego samego dnia Rudy.