Czy można być wierzącym, ale nie praktykującym?
szkoła średnia
Można, ale nie jest to katolicyzm. Obraz Boga zawarty w takim pytaniu, nie jest zgodny z wizerunkiem ujętym w Piśmie św. i w nauczaniu Kościoła. Pojmowanie zaś praktyki, jest odmienne od powszechnie przyjętego, gdyż skłania się bardziej ku statyczności, niż ku działaniu. Często w tak postawionym pytaniu jest zawarty bunt przeciw uczęszczaniu do kościoła i przyjmowaniu sakramentów. Taka postawa jest również poza katolicyzmem. Skąd jednak bierze się takie nastawienie? Myślę, że taka sylwetka człowieka może stać się coraz bardziej popularna.
Mamy w dzisiejszym świecie mnogość praktyk i trudność ze znalezieniem czasu i sił na zaangażowanie się w nie. Dlatego stwarza się możliwość uproszczenia lub wyeliminowania niektórych z nich. Służą temu zakupy w internecie lub dokonywanie opłat rachunków przez bank prowadzący konto. Czasem jednak klient woli sam udać się do sklepu i z pełnym zaangażowaniem dokonać zakupów. Podobnie z religijnymi praktykami. Człowiek sam chce dokonać wyboru, w które i jak często pragnie się angażować. Tytuły jednak, w tym człowieka wierzącego, chętnie zachowuje.
Spytać również należałoby o samą wiarę, jej siłę i rozwój. W ogólnym pojęciu funkcjonuje para pojęć: teoria i praktyka. Można ją wyrazić za pomocą innych sformułowań: myślenie i działanie. W postawionym pytaniu proponowana postawa polegałaby na wierze, która pozbawiona jest działania. Będąc konsekwentnym należy stwierdzić - żadnego działania. Wiara nie miałaby związku z postawą człowieka wobec Boga, ludzi i świata. Nawet kontakt z Bogiem byłby pod znakiem zapytania, gdyż modlitwa jest działaniem (praktyką duchową). Proszę tylko znaleźć boga, który zgodziłby się na taką postawę. W sytuacji zbuntowania przeciwko praktykom religijnym przyjętym w Kościele rzymsko-katolickim, należałoby również dążyć do konsekwentnego modelu religijności pozbawionej praktyk. Doświadczenie duszpasterskie wskazuje, że często mamy do czynienia z postawą wybiórczą: występuje brak zgody na sakramenty wymagające życia duchowego i systematyczności, takie jak Msza św. czy spowiedź oraz chęć przyjmowania innych sakramentów, jak małżeństwo czy uczestnictwo w sakramentaliach (pogrzeb). Okazuje się, że trudno będzie znaleźć boga, który przystałby na takie rozumienie religijności lub człowieka, który godziłby się na wiarę pozbawioną jakichkolwiek ceremonii czy praktyk. Istnieje jednak ludzka fantazja mogąca projektować bóstwa i religie.
W rzeczywistości myślenie i działanie ulegają scaleniu. Wiara będąca odpowiedzią na odkupieńcze działanie Boga i zaproszenie człowieka do wspólnoty z Nim, dąży do urzeczywistnienia zbawienia człowieka. Nie można być obojętnym wobec działania Boga. Ważną kwestią dla współczesnego człowieka jest zdanie sobie sprawy, teoretyczne przemyślenie, że religia jest sprawą najważniejszą w życiu człowieka. Nie można zatem zachować postawy redukcyjnej wobec praktyk religijnych, podobnie jak stosuje się ją do działania związanego z życiem doczesnym. Wiara domaga się czynów świadczących o nowym życiu. Wymaga troski o człowieka, co przejawia się w przyjmowaniu sakramentów i w modlitwie. Wiara i praktyka - spotykają się w człowieku zdążającym do zbawienia i łączą się w jedno.