RELIGIA POMAGA STAĆ SIĘ CZŁOWIEKIEM NOWOCZESNYM
(dla młodzieży)
W pierwszym rozważaniu wspomnieliśmy o kimś, kto dziwi się, jak można godzić strach przed piekłem i miłość do rocka. O tym, że można łączyć z sobą prawdziwą nowoczesność z religijnością przekonujemy się, obserwując współczesnych ludzi. Rozejrzyjcie się wokół siebie. Czy nie zobaczycie wśród siebie ludzi nowoczesnych, którzy są równocześnie głęboko wierzącymi? Znajdziemy ich w każdej miejscowości. Oto jeden z nich. Ma 19 lat. Niedawno ukończył szkołę średnią. Obecnie pracuje. Jest lubiany przez kolegów. Pomaga mamie. Ma jednak swoje zasady. Choć ma ojca pijaka i koledzy często namawiają go do picia alkoholu, nie weźmie kieliszka do ust. Jest przy tym wesoły, gra na gitarze, należy do zespołu. Zna wielu piosenkarzy. Równocześnie ten Sam chłopiec modli się, uczęszcza do kościoła. Poprzez spowiedź stara się być coraz lepszym człowiekiem. To jeden z wielu. Chyba żaden z nich nie powie, że Kościół przeszkadza mu w korzystaniu z najnowszych osiągnięć wiedzy i techniki. Przeciwnie, chyba każdy z nich powie, że religia pomaga mu być nowoczesnym człowiekiem. Rozważmy teraz, jak to dzięki religii w Kościele Chrystusowym możemy stawać się i stajemy się ludźmi prawdziwie nowoczesnymi.
Kościół daje nam przykład, jak należy być nowoczesnym. Przez co? Przez to, że sam stara się być otwarty na świat. Dostrzega współczesne trudności świata i chce nieść pomoc ludzkości.
Ot, chociażby - zagrożony jest pokój. Papieże raz po raz wzywali do pokoju, wskazując równocześnie na to, od czego zależy jego utrzymanie. Mówiło się o tym, że Papież Pius XII był kandydatem do pokojowej nagrody Nobla. Jan XXIII otrzymał pokojową nagrodę Międzynarodowej Fundacji Balzana. W całym świecie, także wśród niewierzących, doceniono jego Encyklikę „Pacem In terris” - O pokoju na ziemi. Paweł VI ustanowił międzynarodowy Dzień Pokoju. Jan Paweł II, co roku kieruje do świata swoje orędzie o pokoju.
Jedna trzecia ludzkości głoduje albo jest niedożywiona. Paweł VI w siedzibie ONZ w Nowym Jorku apelował do narodów o przekazanie przynajmniej części sum przeznaczonych na zbrojenia, na pomoc dla krajów cierpiących niedostatek. Wzywał tam także do zwiększenia światowej produkcji żywności. Ojciec Święty Jan Paweł II w czasie każdej pielgrzymki do różnych krajów zwraca uwagę na ten sam problem.
Kościół opowiada się za postępem i cieszy się z jego pozytywnych osiągnięć. Jan Paweł II jednak wiele razy upominał kraje bogate, by popierały te biedne i rozwijające się. Wszystkim zaś przypomina, że postęp techniczny musi służyć dobru człowieka.
Kiedy kosmonauci po raz pierwszy wznieśli się poza ziemię - Papież Paweł VI publicznie się za nich modlił. Wyraził radość, kiedy trzej Amerykanie wylądowali na Księżycu. Nawet przyjął ich u siebie w Watykanie.
II Sobór Watykański jeden ze swoich zasadniczych dokumentów: Konstytucję „O Kościele w świecie współczesnym” poświęca właśnie otwarciu się Kościoła na świat.
Może znacie nowoczesny kościół Matki Bożej Fatimskiej w Tarnowie, kościół we Władysławowie lub w Nowych Tychach na Śląsku? O czym mówią te budowle? O tym, że Kościół docenia „nowe” i włącza je do swego skarbca. Włącza nowoczesną architekturę, malarstwo, rzeźbę.
Kościół jest równocześnie roztropny. Nie zawsze spieszy się z przyjęciem nowego, bo czas pokazuje nieraz najlepiej, co jest rzeczywiście na nowe czasy i naprawdę wartościowe.
Kościół pomaga być człowiekiem prawdziwie nowoczesnym także przez to, że uczy nas właściwie patrzeć na nowoczesność. Zwraca nam bowiem uwagę na rzeczy najbardziej istotne w życiu. Stale przypomina słowa Chrystusa: „Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić” (Mk 8,36). Kościół uczy nas, abyśmy ponad wszystko stawiali Boga i nasze zbawienie, byśmy wyżej cenili cnotę niż konto w banku, bardziej sumienność i uczciwość w pracy i wobec kolegów niż posiadanie komputera czy samochodu.
Kościół uczy nas, że o prawdziwej wartości człowieka i o jego nowoczesności nie decydują rzeczy materialne i zewnętrzne, ale duchowe i wewnętrzne. Inaczej, że nowoczesność zaczyna się od cech charakteru człowieka, a kończy się na tym, co zewnętrzne: na ubraniu się, urządzeniu mieszkania itp. a nie odwrotnie. Kościół przestrzega przed karykaturą nowoczesności: super modnie ubrany, z samochodem zachodniej marki, a arogancki wobec koleżanek i wyrzucony z pracy czy ze szkoły za chuligaństwo.
Kościół uczy i wciąż przypomina: w niedzielę możesz oglądać film, ale wcześnie bądź na Mszy św., miej modną fryzurę, ale wcześniej napełnij głowę wiadomościami. Noś ubranie według wymogów mody, ale wcześniej uporządkuj swoje wnętrze. Śpiewaj przeboje, ale nie podnoś głosu na rodziców. Znaj aktorów, ale wcześniej zdobądź wiadomości potrzebne do wykonywania zawodu. Poznaj najnowsze modele samochodów i umiej je oceniać, ale wcześniej zdobądź tyle wiadomości, abyś umiał uzasadnić, że przerwanie ciąży jest zabójstwem człowieka i jest podeptaniem prawa Bożego. Znaj ostatnie rekordy w światowej lekkoatletyce, ale pamiętaj o tym, że życie jest wyścigiem do wieczności. Biorąc udział w wycieczce, zwracaj uwagę na wypoczynek ciała, ale nie zapominaj, że dusza potrzebuje Komunii św.
Kościół wychowuje nas do nowoczesności także i przez to, że domaga się od nas ciągłej zmiany na lepsze. Wciąż przypomina, że człowiek wierzący musi być otwarty na świat, rozumieć jego troski, angażować się w sprawy tego świata, by go czynić lepszym. Dzisiejszy katolik to żadną miarą człowiek, który może zasklepiać się w sobie i myśleć tylko o swoich sprawach.
Równocześnie Kościół żąda od nas ciągłego rozwoju, doskonalenia siebie właśnie po to, by móc wypełnić zadania katolika, jakie stawia przed nim dzisiejszy świat. Kościół uczy nas, że nie wystarczy być jakimkolwiek człowiekiem. Trzeba być człowiekiem na poziomie. Nie można stać w miejscu, ale trzeba wciąż się rozwijać.
Kościół podprowadza nas do źródła prawdziwej wielkości człowieka, do Boga. Dzięki pracy Kościoła nasze serce wypełniamy Bogiem. W Bogu patrzymy na ziemię i wieczność, na radości i niepowodzenia w życiu.
Mając przed sobą ideał, do którego wciąż można zdążać, i żyjąc w Bogu, jesteśmy pełni radości i entuzjazmu. Niestety, tego nie można powiedzieć o tych młodych ludziach, którzy odeszli od Boga i przestali pracować nad swoim charakterem, choć równocześnie chodzą modnie ubrani, jeżdżą najnowszymi samochodami i mają mnóstwo pieniędzy. Gubi ich ta tzw. nowoczesność. Są nią znużeni i mają jej dość. Szukają upojenia w zażywaniu narkotyków, urządzaniu burd w pociągach, na stadionach sportowych i seksualnych podbojach. Najwięcej tego typu młodych jest w Szwecji, Niemczech, Stanach Zjednoczonych. Niestety, możemy z nimi spotkać się także u nas.
Kościół podaje nam środki, dzięki którym możemy stawać się ludźmi nowoczesnymi. Wszystko, czym on dysponuje, służy tej sprawie. Zastanówmy się teraz nad niektórymi.
W Kościele znajdujemy proste, jasne i dla wszystkich zrozumiałe przykazania Boże, które są podstawą nowoczesności. Już wspomnieliśmy, że przekroczenie któregokolwiek z nich zakłóca życie, utrudnia, a czasem czyni je nawet niemożliwym. Wiemy, że to, co jest sprzeczne z tymi przykazaniami, nie może być dobre dla człowieka i tym samym nie może być nowoczesne.
W Kościele znajdujemy więc podstawę do oceny tego, co jest prawdziwie nowoczesne, a co nie jest. Jednak nie wystarczy znać tylko kryterium oceny. Trzeba w jego świetle oceniać nowe prawdy, poglądy, postępowanie, rzeczy i oczywiście zastanawiać się nad sobą i własnym ustosunkowaniem się do tego, co nowe. Kościół stwarza nam okazję do rozmyślania nad tym. Kiedy? Gdy każe nam robić rachunek sumienia. Robimy rachunek przynajmniej z okazji spowiedzi św. Zastanawiając się nad sobą, pytaj nie tylko o to, czy odmawiałeś pacierz, ale także dlaczego tak rzadko i tak niedbale się modlisz? Może dlatego, że za dużo czasu poświęcasz na telewizję? Może prowadzisz nocny tryb życia. W sobotę wyruszasz do kawiarni czy pubu dopiero o 22, albo i później. Wracasz do domu po północy. Czy stać cię więc na wieczorny pacierz? Czy twoje uczestniczenie w niedzielnej Mszy św. jest aktualne? Czy słuchając muzyki liczysz się z życzeniem otoczenia? Wydajesz pieniądze na modne ciuchy, a czy płacisz rodzicom za utrzymanie? A może jesteś powodem łez swoich rodziców, bo wciąż żądasz od nich nowych ciuchów, nowych butów, nowej kurtki i wciąż im wytykasz, że kolega i koleżanka chodzą modnie ubrani, a ty nie? Czy idąc za tym, co nowe szanujesz równocześnie przekonania swoich rodziców? Czy może z drobnostek, rzeczy starych, a obojętnych robisz problem numer jeden? Czy moda, której ulegasz jest moralna i czy nie szkodzi zdrowiu? Czy na punkcie nowoczesności nie tracisz głowy?
Dzisiaj tak często zachwalają ci pewne nowe ideały, ośmieszają dawne zwyczaje, zachęcają cię do innego postępowania. W domu słyszysz, że trzeba szanować każdą dziewczynę, a jakiej broszurce czy artykule wyczytasz, że wszystko, co pochodzi z miłości, jest dobre. Dlatego dziś musisz tak często zastanawiać się nad głoszonymi poglądami i zasadami, abyś umiał wybierać zawsze to, co dobre i rzeczywiście nowoczesne. Powinieneś umieć uzasadnić, dlaczego idziesz na ten film i dlaczego wybierasz takie, a nie inne ubranie. Jeśli nie będziesz się zastanawiać nad tym, to nie będziesz wolnym człowiekiem, ale niewolnikiem. Stąd należy robić rachunek sumienia nie tylko z okazji spowiedzi św. Trzeba codziennie przy wieczornym pacierzu poświęcić chwilę na zastanowieniu się nad sobą. Abyś mógł się zastanowić, musisz najpierw uklęknąć do modlitwy. Modlitwa więc i spojrzenie na siebie w rachunku sumienia prowadzić cię będzie do prawdziwej nowoczesności. Uchronią cię przed zmanierowaniem i bezmyślnym naśladowaniem.
Nie jest łatwo w codziennym postępowaniu wyżej cenić duszę niż ciało, wyżej stawiać Pana Boga niż świat stworzony. Nie jest też łatwo zawsze na pierwszym miejscu stawiać pracę nad charakterem, a na drugim dopiero znajomość modnych stylów tańca czy nowych przebojów. Popełniasz różne błędy czy grzechy. Potrzebna jest ci pomoc. Dlatego Chrystus wyciąga ku tobie rękę. Gdzie? W sakramencie pokuty. Spowiadając się zastanawiasz się nad sobą, przyznajesz się do błędów, zaczynasz od nowa, aby prowadzić nowe życie. Chrystus ci przebacza. Wzmocniony pokarmem z nieba masz stawać się nowym człowiekiem. Dlatego tyle razy słyszałeś już o tej spowiedzi św. Bez pomocy Chrystusa nie zrobisz kroku naprzód. Nie staniesz się lepszym. Nic się w tobie nie zmieni w kierunku nowego.
Modlitwa i spotkanie z Chrystusem przebaczającym w sakramencie pokuty, a później umacniającym w Eucharystii gwarantuje ci prawdziwy postęp. Tylko u boku Chrystusa potrafisz właściwie ocenić świat i to, co ci świat ofiaruje.
A zatem? Możesz być nowoczesnym chłopcem, nowoczesną dziewczyną. Powiem więcej, takim być powinieneś. Nie wolno ci być tylko karykaturą nowoczesności, źle ją rozumieć i na jej punkcie tracić głowę. Modny ciuch i chętne słuchanie ostatnich przebojów będą tylko zewnętrznym objawem twego poczucia łączności z innymi, dodatkiem do twego poczucia odpowiedzialności za świat, do pracowitości i szacunku dla innych. Potrafisz pogodzić różaniec z zamiłowaniem do rapu, a Komunię św. z pobytem na dyskotece, jeśli oprzesz się o Chrystusa. Chrystus był siłą w życiu św. Stanisława. Dzięki postawieniu na Chrystusa twój patron nie stracił z oczu tego, co było najważniejsze w jego życiu. W tym św. Stanisław zawsze jest i pozostanie wzorem dla nas wszystkich.
3