NIEZIDENTYFIKOWANI SPOD SMOLEŃSKA
Dwa tygodnie po pogrzebach ofiar katastrofy rządowego samolotu Tu-154, który rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem, do Polski przyjechało kilkanaście trumien z ludzkimi szczątkami. Wśród nich była jedna z oznaczeniem NN, czyli ze szczątkami, które nie zostały zidentyfikowane.
- To skandal, o którym się milczy. Przecież minister zdrowia Ewa Kopacz w Sejmie mówiła, że każdy znaleziony skrawek ludzkiego ciała został przebadany genetycznie - oburzają się bliscy ofiar katastrofy smoleńskiej, z którymi rozmawiała „Gazeta Polska”. By wyjaśnić wątpliwości, niektórzy z nich chcą się spotkać z premierem Donaldem Tuskiem i minister zdrowia Ewą Kopacz.
Do dziś nie wiadomo, dlaczego nikt nie wyjaśnił, czemu do Polski sprowadzono niezidentyfikowane szczątki. Nie wiadomo, kto imiennie wydał zgodę na ich kremację i pochówek. - Prokuratura nie zajmowała się tą sprawą - mówi nam płk Jerzy Artymiak, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej, która prowadzi śledztwo w sprawie smoleńskiej katastrofy.
Boni nie mówi wszystkiego
10 maja, miesiąc po katastrofie smoleńskiej, na warszawskim Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w specjalnej krypcie złożono urny z prochami 11 ofiar katastrofy (na prośbę rodzin utajniono ich tożsamość) oraz 12. urnę z niezidentyfikowanymi prochami.
W uroczystości udział wzięli minister obrony narodowej Bogdan Klich, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisław Koziej oraz Michał Boni, minister w Kancelarii Premiera. Lakoniczna informacja na ten temat ukazała się zaledwie w kilku mediach i praktycznie została niezauważona. Nikt do dziś nie odpowiedział na pytanie, dlaczego musiały się odbyć ponowne pogrzeby i dlaczego nie zidentyfikowano wszystkich szczątków.
O planowanej uroczystości mówił w Sejmie 29 kwietnia minister Michał Boni, ale nie wspomniał o szczątkach NN.
„Wszystkie rodziny i wszyscy bliscy zostali już poinformowani. Wiemy, że pojawia się zainteresowanie tą sprawą. Dostaliśmy w trakcie przebiegu tego posiedzenia informację, że nasi opiekunowie rodzin dotarli już do wszystkich, tak więc każda rodzina jest poinformowana. Zaproponowaliśmy pewne rozwiązania i zgodnie z życzeniem rodzin to, co będzie się działo, z szacunkiem i godnością zostanie przeprowadzone. Od razu muszę jedno wyjaśnić. Ta informacja nie dotyczy ciał osób, które wróciły w ostatni piątek. Wszystkie rodziny wiedzą, jeśli ktoś nie wie, to znaczy, że jego to nie dotyczy. To jest ostatnia nasza wypowiedź - tak umówiliśmy się z panią minister. Nie należy z tego robić żadnego wydarzenia. Nadal współczujemy rodzinom, ale wydawało nam się, że też jest ważne to, aby szczątki dotarły do bliskich w kraju i żeby każda rodzina miała również prawo zdecydować o tym, co będzie się działo dalej. Chciałbym też państwu powiedzieć, że jednym z elementów zamykających czas pierwszego pożegnania będzie najprawdopodobniej uroczystość 10 maja na Powązkach otwierająca kwaterę pamięci tych, którzy zginęli 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem” - mówił podczas publicznego wystąpienia w Sejmie minister Boni.
Zapytaliśmy go, kto wydał zgodę na kremację szczątków NN, ale do momentu zamknięcia gazety nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Nie wiadomo też, czy skremowane szczątki należą tylko do jednej osoby.