Problem kobiety na tle dziejów buddyzmu


Problem kobiety na tle dziejów buddyzmu

 

„Tylko głupcy mogą uważać, że jedynie mężczyźni

mogą stać się buddami.”  

Tulku Urgjen Rinpocze

 

W hołdzie czcigodnej Khandro Rinpocze

         Trzy wielkie religie: judaizm, chrześcijaństwo i islam po dziś dzień pozostały religiami patriarchalnymi, które nadal nie przyznają tych samych praw kobietom co mężczyznom. Pomimo wysiłków co bardziej rewolucyjnych jednostek , kobiety nadal są w nich traktowane jako gorsza połowa ludzkości, która musi być podporządkowana lepszej , męskiej. Na tym tle buddyzm a zwłaszcza jego dzisiejszy obraz wypada według mnie znacznie lepiej. Celem tej pracy jest ukazanie dlaczego tak sądzę.

         Buddyzm powstał ponad 2500 lat temu w Indiach. Swe powstanie zawdzięcza Siddharcie Gautamie zwanemu później Buddą. Buddyzm z założenia jest najbardziej otwartym ruchem filozoficzno-duchowym po dziś dzień (nie wliczając New Age, który jest jednak według mnie niebezpieczną mieszanką wszystkich tradycji religijnych, duchowych, spirytualistycznych, szamańskich etc.).  Pierwszy zaproponował rozwój intelektualny i duchowy wszystkim obywatelom państwa indyjskiego bez względu na kastę. Jako filozofia głosi zrewidowanie ustalonych koncepcji, co pozwala na szersze spojrzenie na rzeczywistość. A jednak Budda nie od razu zdecydował się na przyjęcie do grona swych uczniów także i uczennic. Musieli go do tego często namawiać uczniowie, zwłaszcza  najbliższy mu Ananda. Namawiała go także do tego, jedna z pierwszych chętnych, jego macocha Mahapradżapati. W końcu Budda zgodził się i powstała druga po dżinijskiej wspólnota mniszek w historii Indii. Jednak była to pierwsza, która przyznawała kobietom możliwość duchowego wyzwolenia (dżinijska oferowała tylko rozwój duchowy , a nie pełne wyzwolenie). Pomimo to wspólnota ta charakteryzowała się surowszymi prawami niż zgromadzenie męskie, ponadto była prawie zupełnie zależna od jej męskiej części.

Oto osiem głównych praw, które bezwzględnie obowiązywały mniszki:

1.       „Mniszka, nawet jeśli została wyświęcona przed stu laty, powinna z uszanowaniem pozdrowić mnicha, nawet jeśli został on wyświęcony tego samego dnia; powinna powstać na jego widok, wznieść złożone dłonie, okazać mu należytą cześć. Skrupulatnie, ze czcią i szacunkiem ma ona przestrzegać tego rozporządzenia przez całe życie, i nie przekraczać go.

2.       Mniszce nie wolno spędzać pory deszczowej w okręgu, w którym nie przebywają mnisi. Również tego rozporządzenia ma ona przestrzegać, itd.

3.       Co pół miesiąca mniszki mają zwracać się do mnichów z prośbą o dwie rzeczy: o radę w kwestiach zebrań spowiednych, a także o przepowiadanie świętej Nauki. Również tego rozporządzenia, itd.

4.       Po upływie pory deszczowej mniszki mają wystosować do obupłciowej wspólnoty potrójne zaproszenie: czy ktoś zobaczył u nich coś zdrożnego, usłyszał, czy też ma jakieś podejrzenie. Również tego rozporządzenia, itd.

5.       Mniszka, która dopuściła się jakiegoś poważnego wykroczenia, musi wobec obupłciowej wspólnoty poddać się półmiesięcznej dyscyplinie pokutnej. Również tego rozporządzenia, itd.

6.       Z prośbą o wyświęcenie można zwracać się do obupłciowej wspólnoty dopiero wówczas, gdy kandydatka ma za sobą dwuletni okres przygotowawczy życia zgodnie z sześcioma zaleceniami. Również tego rozporządzenia, itd.

7.       W żadnych okolicznościach mniszce nie wolno lżyć ani wyśmiewać mnicha. Również tego rozporządzenia, itd.

8.       Od dziś ścieżka rozmowy z mnichami zamknięta jest dla mniszek. Jednakże ścieżka rozmowy z mniszkami nie jest zamknięta dla mnichów. Również tego rozporządzenia, itd.”1

 Nie wiadomo dlaczego tak się stało - trudno podejrzewać o taki stan rzeczy samego Buddę, który nie dość, że był niezwykle mądrym człowiekiem, to także nie mógł narzekać na złe stosunki z kobietami jeszcze w czasie swego świeckiego życia. Poniżej przedstawiam dwie próby wyjaśnienia tego problemu przez dwoje nauczycieli buddyjskich. Pierwszym z nich jest mężczyzna, czcigodny Saddhatissa - mnich z tradycji hinajany (a więc opierającej się na pierwotnych naukach Buddy Siakjamuniego). Pisze on w swej krótkiej biografii Buddy następująco: „ Niechęć Buddy do założenia żeńskiego klasztoru może wydawać się dziwna współczesnemu czytelnikowi, lecz staje się zrozumiała gdy uwzględnimy specyficzne cechy kultury ówczesnego społeczeństwa. Zarówno wtedy, jak i obecnie, kobiety w Indiach muszą pełnić obowiązki rodzinne i nie oczekuje się od nich prowadzenia życia duchowego w odosobnieniu. Kobiety były pod każdym względem uzależnione od mężów; samotne praktycznie nie mogłyby przeżyć. Mężowie, w zamian za roztoczenie nad nimi opieki brali je całkowicie w posiadanie. W przekroczeniu tych zwyczajowych praw i stereotypów niepoślednią rolę odegrała rodzina Buddy.”2

I dalej opisuje on jak po kolei wszystkie kobiety z rodu Siakja (a więc rodu z którego wywodził się sam Budda) stawały się uczennicami Buddy.

         Drugą osobą, którą przytoczę jest kobieta Tsultrim Allione - urodziła się, wychowała i żyje nadal w zachodniej kulturze. Jest ona znana jako badaczka kobiet w historii buddyzmu, a zarazem jako ta, która kładzie silny nacisk na to aby buddyzm potrafił zaoferować współczesnym kobietom odpowiednie dla nich nauki i metody po to, żeby jak najlepiej pomóc kobietom w obecnych, pełnych pośpiechu czasach. W swej głośnej na Zachodzie książce pt. „Kobiety mądrości” pisze tak: „I. B. Horner w swej pracy naukowej „Women under Primitive Buddhism” rozważa szczegółowo związek między kobietami i buddyzmem. Zgodnie z jej badaniami nad problemem przyjęcia kobiet do zakonu wydaje się, że Budda był rozdarty między własnymi kulturowymi uwarunkowaniami i indyjskim systemem społecznym (który jasno i niedwuznacznie stwierdzał, że kobiety powinny być przede wszystkim rodzicielkami dzieci i sługami swych rodzin) a swoim przeświadczeniem, iż kobiety są tak samo zdolne do osiągnięcia oświecenia jak mężczyźni. Chociaż istniał pewien precedens mniszek dżinistycznych, to nadal uważano, że idea kobiet prowadzących życie religijne poza rodziną zagraża społecznej stabilności. Podporządkowanie mniszek mnichom było najprawdopodobniej kompromisem pozwalającym kobietom podążać duchową ścieżką zalecaną przez Buddę bez całkowitego lekceważenia konwencji społeczeństwa indyjskiego tamtych dni”3 . Allione przyznaje, że Budda za pomocą kilku reguł zabezpieczył mniszki przed wyzyskiem ze strony mnichów, wprowadzając takie reguły jak zakaz wymagania szycia, barwienia i tkania dla mnichów. Mnisi ponadto nie mogli zabierać dla siebie darów składanych mniszkom4. Ponadto trzeba przyznać, że zakon mniszek powstał mimo wszystko dość szybko bo po 5 latach od powstania zakonu męskiego5. To, że kobiety nie miały w buddyzmie pierwotnym najlepszej opinii mogło być także wynikiem przypisywania  Buddzie pewnych stwierdzeń, które były najprawdopodobniej dodane później przez nieprzychylnych kobietom mnichów. Mogło łatwo do tego dojść, ponieważ nauki Buddy były spisywane dopiero po paruset latach od jego śmierci . Jest pewnym, że taka grupa nieprzyjaznych kobietom mnichów istniała już za życia Buddy. Wspomina o tym wyżej wymieniony czcigodny Saddhatissa. Mówi on, że Ananda - umiłowany uczeń Buddy, który przekonał swego mistrza do tego, aby przyjął do grona swych uczniów także kobiety był krytykowany z tego powodu przez pewną grupę mnichów.

         Przekręcenie znaczenia nauk samego Buddy mogło być także powodem złego traktowania kobiet. W pismach wspomina się o metodzie jaką przekazał mnichom Budda, po to by mogli pokonać swe pożądanie. Polegała ona na tym, aby mnisi spojrzeli na ciało kobiety z punktu widzenia anatomii, a więc rozkładając je w wyobraźni na poszczególne części. Niektórzy niestety źle pojęli tę naukę i zobaczyli kobietę jako nieczystą istotę, która ich kusi. Zapomnieli o najważniejszej nauce jakiej udzielił im w związku z powyższym Budda mówiąc, że pożądanie znajduje się w umyśle a nie w obiekcie, czemu głównie służył też w/w sposób badania - aby rozkładając ciało kobiety spojrzeli mnisi w swój umysł, dokąd odchodzi pożądanie podczas tych ćwiczeń.

         Innym przykładem przekręcenia znaczenia nauk Buddy jest nadanie negatywnego wydźwięku stwierdzeniu Buddy, że kobieta jest jedną z głównych przyczyn odradzania się. W buddyzmie pierwotnym dąży się do nirwany, którą utożsamia się z zaprzestaniem odradzania się (a więc zakłada się też ideę reinkarnacji). Budda jednak często podkreślał, iż odradzanie się w postaci ludzkiej jest niezwykle cenne, ponieważ tylko w tej formie możemy podążać ścieżką nauk Buddy.

         Przykładów można by przytaczać wiele. Trzeba jednak przypomnieć także dwa bardzo znaczące fakty, które powinny zamknąć usta wszystkim tym, którzy chcieliby nadal przypisywać Buddzie zły stosunek wobec kobiet. Pierwszym  jest historia  kobiety o imieniu Prakriti, która należąc do najniższej kasty niedotykalnych została wyświęcona na mniszkę i „ zasłynęła z głębokiej praktyki i wszechstronnej znajomości nauk Buddy”6 Budda miał spore kłopoty z tego powodu, że złamał prawa kastowości i to dla wyświęcenia kobiety. Drugim  jest stwierdzenie jednego z uczniów Buddy o imieniu Pindola, który tak wspomina naukę swego nauczyciela na temat kobiet: „Budda nauczył nas szanować wszystkie kobiety. Nauczył nas traktować wszystkie starsze kobiety jak matki, nasze rówieśniczki jak siostry, a młodsze kobiety jak córki”7.

Należy tu także przytoczyć nie małą listę uczennic Siakjamuniego, które często były o wiele wybitniejsze od swych męskich odpowiedników: Visakha- patronka sanghi Buddy, Mallika zw. królową kwiatów-po śmierci odrodziła się w niebie Tuszita(a więc tam gdzie przebywa następny Budda Majtreja; Khema i Uppalawanna, którym wiedzą i urzeczywistnieniem mogli odpowiadać tylko Sariputta i Mogallana(„Budda chwalił Kheme jako mniszke przodującą w mądrości”)8, Bhadda Kundalakesa- arhatka „Budda  stwierdził, że Bhadde jest mniszką przodującą w szybkości zrozumienia”9, Kisagotami jest najbardziej znana w literaturze buddyjskiej jako matka z martwym dzieckiem, która próbowała znaleźć pomoc u Buddy-niewielu jednak wie, że dzięki naukom i swojej praktyce szybko stała się arhatką, Sona- w ciągu jednego życia urodziła dziesiątkę dzieci a potem zdążyła osiągnąć stan arhatki, Samawati- królowa , świecka uczennica, która dzięki swojej praktyce stała się ucieleśnieniem miłującej dobroci i współczucia, Patacara- podobnie jak Kisagotami do Buddy przywiodła ją tragedia życiowa: straciła bowiem rodziców, męża i dwóch synów, dzięki naukom Buddy powzięła decyzje złożenia ślubów mnisich, by wkrótce stać się ekspertką w Winaji, Ambapali- szczodra kurtyzana: ofiarowała Buddzie i jego Sandze posiłek a potem cały swój mangowy gaj, osiągnęła stan arhatki ( podobnie jak jej syn ), Sirima- kolejna kurtyzana, która dzięki naukom Buddy i praktyce po śmierci odrodziła się w trzydziestym trzecim niebie jako dewata ( bogini ). Arhatki miały także swój oddźwięk w pismach hinajany tworząc dwa zbiory nauk, które one same w różnych sytuacjach wygłosiły. Są to Therigatha oraz Bhikkhuni-samjutta.

         W buddyzmie późniejszym zwanym mahajaną zaczęto podkreślać ideał bodhisattwy, którego podstawową cechą było doskonalenie się w imię współczucia dla wszystkich istot. Bodhisattwa odkładał zaprzestanie odradzania się, aby móc jak najdłużej uczyć i pomagać innym. W tym kontekście kobieta zyskała więc jeszcze wyższy status, ponieważ w dużym stopniu to dzięki niej było możliwe odradzanie się bodhisattwy. Niestety nie wszyscy  tak to widzieli. W pismach mistrzów mahajany nadal widać antykobiecy wydźwięk. Jednym z najwybitniejszych z nich był Śantidewa, u którego jednak znajdujemy takie fragmenty jak:

„ Nie powinno się wyjaśniać Dharmy (nauki Buddy-przyp. autora)[...] kobiecie, której nie towarzyszy mężczyzna”10

„Kobiety pochłoną wszystko co posiadam”11

„Co więcej, tych nieczystych (kobiecych ciał),

Nie sposób znaleźć, nie płacąc określonej ceny.

Aby je zdobyć, muszę wyczerpać swoje (siły),

A (w przyszłości) narażę się na cierpienia w piekłach.”12

         Mogę jednak poświadczyć, że w tym samym tekście poza wyżej wymienionymi wtrętami znajduje się bogactwo mądrości, która jednak wyraźnie koliduje z powyższymi stwierdzeniami. Dla potwierdzenia przytoczę tu inny fragment  z tej samej pracy:

 „Przede wszystkim powinienem podjąć wysiłek

Medytowania nad równością siebie i innych.”13

Mizygonizm odnajdujemy także w wielu ważnych mahajanistycznych sutrach jak: Ugrapariprcchasutra, Strivivartasutra, Sukhavativyuha, Wimalakirtinirdeśa etc.W większości z nich mówi się kobietom, że jeżeli chcą osiągnąć stan Buddy, bądź jak się to ma w sutrze Amitabhy odrodzić się w jego krainie-muszą się one odrodzić jako mężczyzna, bo to jest odpowiedniejsza forma do tego celu (wyposażona w lepsze predyspozycje do praktyki dharmy w porównaniu z formą kobiety)14.Kobiety mogą osiągać jedynie niższe poziomy bodhisattwy. Na szczęście taka sytuacja nie objęła chińskiej odmiany mahajany- szczególnie pozytywnie wygląda sytuacja w czanie. Stało się to za sprawą samego twórcy czanu- Bodhidharmy(470-543), który wśród swoich czterech głównych uczniów miał także i uczennice. Po wielu latach ich nauki spytał każdego z nich o ich osiągnięcia duchowe, co zrozumieli, co urzeczywistnili. Tao Fu, Tao Yu i Hui Ke(487-593) po opisaniu swoich doświadczeń mieli posiąść kolejno: skórę, kości i szpik kostny swego Mistrza. Natomiast mniszka Tsung Chih powiedziała:  „To co zrozumiałam to jak wspaniale (radośnie) zobaczyć krainę Buddy Akszobji. Zobaczysz ją jednak raz i nigdy więcej. „Musisz posiąść moje mięso”- odpowiedział Bodhidharma.”15 Mamy tu widać przykład bardzo poważnego potraktowania kobiety, która od tego momentu stała się odpowiedzialna za dalszy przekaz nauk czanu w Chinach(mimo iż to Hui Ke stał się głównym spadkobiercą Da Mo (jak określają Chińczycy Bodhidharme) i drugim patriarchą tego odłamu mahajany).Dzięki temu faktowi status kobiet a szczególnie mniszek w czanie jest do tej pory tak wysoki- to właśnie w Chinach i na Tajwanie (który przecież reprezentuje tą samą kulturę) przetrwały pełne ślubowania mniszek(sans.-bikkhuni, tyb.-gelongma).W historii czanu przetrwało wiele historii opisujących wielkie mistrzynie takie jak: Liao Jan, Liao T'ieh Mo, Yuan Chi, Shih Chi etc. W wielu tych historiach to kobiety uczą mężczyzn (mnichów), wskazują na ich błędne widzenie świata. Niewiele osób wie, że klasztor Shaolin (w którym powstał czan, ale także znany jest z kung-fu) miał w szeregach mnichów także i mniszki, które opanowały obie dziedziny praktykowane w tym klasztorze np. Guang Ci (córka ostatniego cesarza z dynastii Ming) i jej uczennica Lu Siniang. Ponieważ w ostatnim czasie wiele kobiet zarówno z Zachodu jak i ze Wschodu (w tym np. Tybetanki) podjęły próbę rozprzestrzenienia pełnych ślubowań mniszek przyjmując je wpierw od swych tajwańskich i chińskich „sióstr” jest szansa ,jak sądzę, że rozprzestrzeni się także ich prawidłowy (a więc wysoki) status. Niestety odnalazłem także w czanie niemiłego „odszczepieńca” i to w dzisiejszych czasach- mowa o Mistrzu Dhjany Hsuan Hua, który w komentarzu do „ Sutry Dawnych Ślubowań Bodhisattwy Ksitigarbhy” (sutry mahajany- w której także wiele znajduje się wątków antykobiecych) tak „zachwala” walory bycia kobietą:

„Jest pięć Przeszkód i Dziesięć Rodzajów Zła, z jakimi spotykają się kobiety. Pierwsza to fakt, że kobiety nie mogą stać się Wielkim Panem Brahmą, ponieważ tę pozycję osiąga się poprzez czystość, a ciało kobiety zawiera bardzo wiele nieczystości. Po drugie, kobieta nie może stać się Siakrą.[...]Chociaż Siakrowie żywią jeszcze nieco pożądania, to jest ono bardzo znikome; kobiety, z drugiej strony, są niezwykle zmysłowe i z tego powodu nie mogą stać się Siakrą. Po trzecie, kobiety nie mogą stać się królami demonami. To akurat nie jest złe. Nie mogą osiągnąć tej pozycji, gdyż demony są niezwykle twarde, odporne i silne, a kobiety są wyjątkowo miękkie i słabe. Jak tylko zdarzy się coś niezwykłego, są zdezorientowane i szukają pomocy. Po czwarte, istoty te nie mogą zostać mądrymi, obracającymi kołem królami[...]Mądrzy królowie mają serca wypełnione wielkim współczuciem i dobrocią; pouczają ludzi, by przestrzegali Pięciu Wskazań i spełniali Dziesięć Dobrych Uczynków. Kobiety, kiedy tylko zobaczą, że coś dobrego zdarzyło się ludziom, stają się zazdrosne i to powstrzymuje je przed odczuwaniem naprawdę wielkiego współczucia. Ze względu na ten podstawowy problem, nie mogą stać się obracającymi kołem królami. Po piąte, nie mogą zostać Buddami. Buddowie mają dziesięć tysięcy zalet; kobiety mają w sobie wiele zła. Są zazdrosne i stwarzają przeszkody.[...]Istnieje także Dziesięć Rodzajów Zła, które odnoszą się do kobiet. Po pierwsze przy ich narodzinach rodzice są niezadowoleni. Chociaż nie zawsze tak bywa, że narodziny córki wywołują niezadowolenie, w większości społeczeństw tak właśnie jest i córka rozpoczyna życie od wywołania złego wrażenia na rodzicach. Drugie zło polega na tym, że wychowanie córki nie jest zbyt interesującym zadaniem. Po trzecie kobieta obawia się ludzi. Chłopcy z reguły nie mają takiego lęku, ale dziewczynki prawie zawsze są nim wypełnione. Czwarte zło wiąże się z faktem, że rodzice kobiety mają wiele zmartwień, związanych z małżeństwem córki.[...]w większości krajów rodzice muszą rozważyć bardzo wiele rzeczy nim wybiorą dobrych mężów dla swych córek. Kiedy dziewczyna dorasta, pojawia się piąte zło z nią związane, konieczność pozostawienia rodziców samych. Szóste pojawia się wraz z ich zamążpójściem, kiedy z reguły zaczynają żyć w ciągłej obawie przed własnymi mężami. Kiedy mąż coś lubi, są zadowolone, a kiedy jest zły, boją się. Siódmym złem związanym z byciem kobietą są trudności i lęki towarzyszące porodowi. Ósma trudność polega na tym, że bez względu na to, co zrobią lub powiedzą, do jej rodziców zawsze dociera opinia, że nie są dobre.[...]Dziewiąte polega na tym, że są bezustannie kontrolowane przez mężów i mają wiele zakazów, które, jeśli zostaną złamane, prowadzić mogą do rozwodu.[...]W starości dosięga je dziesiąte, gdy dzieci i wnuki zaczynają ją lekceważyć.”16 Ten „kwiat” wśród mistrzów dodaje także nauki o dziesięciu złych uczynkach, które doprowadzają do tego, że kobiety stają się brzydkie i dziesięciu przyczynach powodujących chorowitość wśród kobiet, ale nie są to już aż tak „ciekawe” nauki jak powyższe więc szanowny Czytelnik(-czka) wybaczą, że ich tu już nie będę przytaczał. Żeby było śmieszniej dodam, że mistrz ten udzielał tych nauk w obecnych czasach w Stanach Zjednoczonych.

Dużym przełomem w traktowaniu kobiet i w ogóle żeńskości było pojawienie się trzeciej „odmiany” buddyzmu zwanej tantryczną lub wadżrajaną. Tutaj została niezwykle rozwinięta filozofia, która pogłębiła widzenie rzeczywistości w jej żeńskim i męskim aspekcie. Jest ona oryginalna i bardzo ciekawa, dlatego też zatrzymamy się nad nią dłużej.

         Jak duży jest to przeskok w poglądach na temat kobiety i żeńskości może to wyrazić  cytat z „Pradżniaparamity” - jednego z podstawowych pism zawartych w każdej szkole buddyzmu tantrycznego:

„Nie kwestionuj kobiety. Adoruj ją wszędzie. W jej rzeczywistej naturze jest ona doskonałością mądrości Bhagawati,  i w tym empirycznym świecie Bhagawati przybrała formę kobiety.”17 Bhagawati jest synonimem oświeconej żeńskiej natury i często przedstawiana jest jako żeński Budda. Tych form jest wiele, bo wiele jest rodzajów istot, które mają różną wizję rzeczywistości i różne związane z tym potrzeby. Dana forma żeńskiego Buddy jest odpowiednia dla danej istoty, którą dzięki swoim skutecznym środkom doprowadzi do oświecenia.

Poniżej krótka linia genealogiczna żeńskich bóstw w trzech kajach:

Dharmakaja

Samantabhadri(Kuntuzangmo)

Pradżniaparamita(Jumczenma)

Sambogakaja

Wadżrawarahi(Dordże Phagmo)

Wadżrajogini(Dordże Naldziorma)

Nirmanakaja

Tara

Jeszie Tsogjal

 Kobieta w tej koncepcji buddyzmu jest ucieleśnieniem najwyższej mądrości, która rozpoznaje ostateczną naturę rzeczywistości, czyli pustkę. Pustka nie oznacza tutaj jednak nicości - chodzi o to, że wszystko jest współzależne, względne i nietrwałe i jako takie nie ma realnego bytu. Nie istnieje rzecz sama w sobie. Co ciekawe, samą pustkę też utożsamia się z żeńską częścią natury rzeczywistości, która jest kreatywnością. Właśnie dlatego, że wszystko się zmienia i jest współzależne, w rzeczywistości pojawiają się ciągle nowe formy bytu.

         Męskim aspektem rzeczywistości jest dynamizm ale również tak zwane skuteczne środki, które pozwalają najlepiej i najszybciej osiągnąć oświecenie. W wadżrajanie męskie cechy rzeczywistości nie są przeciwstawiane żeńskim. Wręcz odwrotnie, są one nieodłącznymi i naturalnymi składnikami rzeczywistości, razem współtworzą jedną i tą samą rzeczywistość. Aby dobitnie to pokazać, przedstawia się żeńskich i męskich Buddów w seksualnym zjednoczeniu, podkreślając w ten sposób niedualność ostatecznej natury rzeczywistości. Ten wymiar ostatecznej natury rzeczywistości obecny jest w każdym człowieku -zarówno w mężczyźnie jak i w kobietach znajdują się kanały energetyczne. Po bokach ciała mamy żeński i męski kanał energetyczny natomiast wzdłuż osi kręgosłupa umiejscowiony jest niedualny kanał energetyczny. To ukazuje, iż pomimo różnic na poziomie ciała widocznego na poziomie subtelnym wszystkie istoty ludzkie mają ten sam potencjał umożliwiający osiągnięcie oświecenia. Buddyzm przyjmuje ideę reinkarnacji ,lecz inną z prawd, które promuje jest prawda o nietrwałości tego świata i zjawisk w nim występujących. Na podstawie tych dwóch koncepcji można się pokusić także o takie stwierdzenie, iż zarówno formy kobiece jak i męskie, w których się teraz odrodziliśmy, przeminą i w następnym wcieleniu może być zupełnie odwrotnie, tzn. niektórzy mężczyźni odrodzą się jako kobiety a niektóre kobiety jako mężczyźni; więc może lepiej nie przywiązujmy się do swoich obecnych form a zwróćmy raczej uwagę na nasz potencjał, który znajduje się na subtelniejszym poziomie, a który jest równy u wszystkich.

         Wcieleniem żeńskiego aspektu rzeczywistości w buddyzmie tantrycznym jest dakini (sanskryt.), khandro (tybet.)-istoty żeńskie poruszające się w przestrzeni. Przedstawiana jest ona najczęściej jako 16-letnia dziewczyna, dojrzała kobieta bądź stara wiedźma. Dodatkowo może być przedstawiona w 3 aspektach: łagodnym, półgniewnym i gniewnym. Znaczenie dakini najlepiej chyba oddaje Tsultrim Allione w swojej książce „Kobiety mądrości” - pisze ona tam m. in. tak: „Swoje posłanie dakini przekazują bezpośrednio poprzez doświadczenie życiowe , a nie przy pomocy zawiłych argumentów filozoficznych. Właśnie z tego powodu dakini związana jest z naukami tantrycznymi, które pracują bezpośrednio z energią ciała, mowy i umysłu a nie z bardziej intelektualnymi naukami sutr.”18 Po czym dodaje, iż dakini: „Pełni rolę duchowej akuszerki pomagającej tantrykowi przedrzeć się przez konceptualizację i pracować bezpośrednio z energią po to, by urodził mądrość, którą ona ucieleśnia.”19 Mamy kilka podziałów dakiń. Po pierwsze są dakinie oświecone i nieoświecone. Oświecone to dakinie mądrości, nieoświecone to tzw. światowe dakinie. Te ostatnie w przeciwieństwie do oświeconych potrafią ludziom przeszkadzać w życiu, zsyłać choroby a nawet zabić. Do nich należały do niedawna pięć sióstr Tseringma, dopóki Padmasambhawa a później Milarepa nie poskromili i uczynili z nich strażników dharmy. Pomimo tego nadal jednak zaliczają się do tej kategorii, ponieważ obejmuje ona także strażniczki-bodhisatwów. Do kategorii światowych dakiń zaliczają się też wspaniałe praktykujące kobiety, które jednakże nie osiągnęły jeszcze pełnego wyzwolenia. Analogicznie dakinie mądrości to te, które osiągnęły wyzwolenie z samsary. Należą do nich żeńskie jidamy, o których była mowa przy omawianiu żeńskich form w trzech kajach. Zarówno dakinie mądrości jak i światowe posiadają cudowne moce. Obie grupy tych dakiń dzielą się na pięć rodzin:

  

Padma

(Lotos)

Sangje

(Budda)

Ratna

(Klejnot)

Karma

(Działanie)

Dordże

(Piorun)

Dakini jest krępa z różową, tłustą cerą.

Jest rozmowna i silna.

Kontroluje bogów, demony i ludzi.

Z nią drzwi do odrodzeń w niższych sferach egzystencji są zamknięte.

Dakini jest niebieskawo biała.

Jest uśmiechnięta, łagodna i długo żyjąca.

Udziela długiego życia i sprawia, że możemy się odrodzić w krainie dakiń.

Dakini jest wysoka, szczupła, o złotej skórze i z białymi włosami.

Śpiewa i tańczy.

Udziela bogactwa i sukcesu w życiu.

Zamyka możliwość odrodzenia w sferze piekieł.

Dakini jest biała i promieniująca

Jest uśmiechnięta, pełna szacunku, godna zaufania i hojna.

Udziela doczesnych sukcesów i sprawia, że odradzamy się jako ludzie.

Dakini jest piękna, rumiana i promienna.

Posiada specjalne znamiona takie jak 5 pieprzyków na czole(brwi).

Jest współczująca

czysta, cnotliwa i „pobożna”.

Z nią nie jest możliwe spadnięcie do jakiejkolwiek niższej sfery egzystencji.

 

Dakinie rodzą się w trojaki sposób:

1.      Spontanicznie oświecone wyłaniają się z Dharmakaji bądź Sambogakaji.

2.      Odradzają się w niebiańskiej krainie dakiń.

3.      Jako realizacja mantry - są to kobiety, które osiągają różne poziomy urzeczywistnienia.20

 Dakinie rodzą się ze znamionami dakini21

  Dakinie reprezentują cztery rodzaje aktywności: uspokajająca, wzbogacająca (rozwijająca), magnetyzująca i niszcząca (poskramiająca). Na relatywnym poziomie aktywność (energia) uspokajająca uśmierza strach, lęk i cierpienie; aktywność wzbogacająca powiększa zasługę, zdrowie i wydłuża życie; aktywność magnetyzująca pociąga (gromadzi) wszystkie potrzebne warunki (okoliczności) wspierające duchowy rozwój; aktywność niszcząca-gniewna interwencja do szybkiego przecięcia się przez przeszkody stające na ścieżce. Praktykujący buddyzm tantryczny oprócz schronienia w trzech klejnotach (Buddzie, dharmie i sandze) przyjmują schronienie w trzech korzeniach: guru, jidamie i dakini, która w tym aspekcie jest oczywiście oświeconą dakinią i reprezentuje aktywność Buddy.

Wiele tekstów szczególnie termy22 zapisana jest w tzw. języku dakiń. Jest to symboliczny język, który może być odczytywany tylko przez oświecone istoty-w przypadku term musi być to dodatkowo istota do tego specjalnie uprawniona. Ponadto tertoni a więc ci, którzy odnajdują termy i je odczytują, aby to zrobić muszą posiadać odpowiednią partnerkę a najodpowiedniejsza w tym wypadku jest dakini (inkarnacja, emanacja np. Jeszie Tsogjal).

Stosunek męskich nauczycieli do kobiet w tej odmianie buddyzmu może oddać fragment wypowiedzi Milarepy(1040-1123) jednego z najbardziej znanych przedstawicieli buddyzmu tantrycznego w Tybecie. Powiedział on m. in.: „Istotą kobiety jest mądrość, źródło spontanicznego poznania [...]; nigdy nie uważaj jej za kogoś niższego. Staraj się szczególnie o to, aby widzieć w niej Wadżrawarahi.”23. Wadżrawarahi należy do najznamienitszych i najbardziej znanych dakiń. Często określana jest też jako „Matka Buddów” ponieważ reprezentuje mądrość, która jest niezbędna do osiągnięcia stanu Buddy. Oprócz tego jest ona też żeńskim Buddą.

         Do Tybetu została także wprowadzona z Indii najwyższa forma buddyzmu tantrycznego zwana dzogczen, która przez wiele wieków przekazywana była  w sposób sekretny. Jednak najbardziej interesującym jest tutaj, ze względu na problematykę  tej pracy, fakt iż założyciel tejże formy, którym był Garab Dordże przepowiedział, że „większość z tych, którzy mogą osiągnąć ostateczny poziom nauk dzogczen [...], będą stanowiły kobiety.”24.     Dziś, po wielu wiekach od tego stwierdzenia, jesteśmy zmuszeni przyznać, iż przepowiednia już się sprawdziła.

         Czcigodna Khandro Rinpocze - obecnie jedna z największych mistrzyń wadżrajany, w jednym z wywiadów tak opisuje sytuacje kobiet - mistrzyń na przestrzeni wieków: „ ... jeśli przyjrzymy się historii buddyzmu w Tybecie to zobaczymy, że  żyło tam i nauczało wiele, wiele kobiet -mistrzyń. Jednak z powodów społecznych nie miały one takiej samej szansy jak mężczyźni na rozwijanie swojej aktywności np. na zakładanie wielkich klasztorów czy innych wspólnot duchowych. Jeśli prześledzimy biografię tych kobiet, zobaczymy, że ich aktywność była skierowana raczej do wewnątrz. Zazwyczaj udawały się w odosobnione miejsca, aby tam oddawać się praktyce medytacji. Oczywiście i one przekazywały nauki Buddy, ale małemu kręgowi uczniów. Tak więc nie można powiedzieć, że w Tybecie nie było wielu nauczycieli - kobiet. Wręcz przeciwnie. Prawdą jest, że obecnie sytuacja przedstawia się zgoła odmiennie. Mamy mniej nauczycieli wśród kobiet.”25 Na szczęście wskutek rozprzestrzeniania się buddyzmu na Zachód mają takie nauczycielki możliwość przekazania swoich nauk szerszej grupie uczniów.

         Rzeczywiście lista wspaniałych kobiet - mistrzyń w Tybecie jest długa. Do najwybitniejszych i najbardziej znanych należą: Jeszie Tsogjal - uczennica Padmasambhawy - wielkiego mistrza, który w VIII wieku przekazał w Tybecie wszystkie nauki buddyjskie; Nangsa Obum (XI w), Maczig Labdron (XI w), Maczig Ongdzio (XII w), Dziomo Memo (XIII w), Drenczien Rema (XIV w), Dzietsyn Mingjur Paldron (1699-1769), która w XVIII wieku uchroniła nauki dzogczen przed zniszczeniem (jej ojciec Terdak Lingpa (1634 lub 1646-1714) przepowiedział, że w przyszłości jeszcze trzy razy w/w nauki „będą bliskie unicestwienia i że za każdym razem uratowane zostaną przez kobietę.”26) Do najwybitniejszych kobiet-mistrzyń obecnego wieku należą: Aju Khandro (XIX/XX w), Khandro Orgjen Tsomo (XIX/XX w), Jej Eminencja Sakja Dzietsyn Czime -która jest najwyższą nauczycielką w lini Sakja buddyzmu tybetańskiego (siostrą samego J.Ś. Sakja Trinzina Rinpocze) a także inkarnacją Wadżrajogini podobnie jak XIV Samdring Dordże Phagmo (której znaczenie w linii kobiet jest porównywalne z Jego Świątobliwością  XIV Dalajlamą) jest ona także matką „prawdziwego” Panczen Lamy- tzn. tego, którego porwali i uwięzili chińscy komuniści. Jest ona jedną z niewielu w historii opatek męskiego klasztoru lini Gelukpy, do tego posiada przywilej-w przeciwieństwie do podległych jej mnichów-może mieć i ma długie włosy. Z ciekawostek należy dodać, iż pierwszym tulku na Zachodzie była kobieta i to nie byle jaka-jest to bowiem inkarnacja Mandarały (pierwszej partnerki Padmasambhawy)-Dzietsynma Akhon Lhamo. Odrodziła się ona w Stanach Zjednoczonych i została oficjalnie rozpoznana przez dwóch głównych lamów lini Nigmapy: J. Ś. Dilgo Khjentse Rinpocze i J. Ś. Penora Rinpocze27.

         Zachodnia badaczka Miranda Shaw dzięki swej dociekliwości odkryła, iż kobiety miały ogromny wpływ na kształtowanie się buddyzmu tantrycznego już u jego początków w Indiach. Prace jej wykazują, że kobiety jako pionierki wyżej wymienionej odmiany buddyzmu były mistrzyniami nie tylko tych, którzy byli jak dotąd uznawani za „ojców założycieli”, ale także wprowadzały jako pierwsze własne oryginalne praktyki medytacyjne. Do nich należały m. in. anonimowa partnerka a zarazem nauczycielka wielkiego jogina Sarahy, która trudniła się wyrabianiem strzał; Sahadżajoginicinta - filozofka utrzymująca się z wypasania świń, nauczycielka Ghantapy; Padmaloczana i Dżnianaloczana były nauczycielkami Śavari i Maitripy; dakini Bhadri była nauczycielką Khanhy; Nauczycielką Kambali była jego biologiczna matka, której jednakże imienia nie można odnaleźć; założyciela linii Sakja o imieniu Virupa nauczały dakinie Nairatmji i Lakszminkara; jedną z wielu kobiet nauczających założyciela linii Kagju była Barima; Gangadhara miała wielu sławnych uczniów wśród nich w/w Maitripa i Khjungpo Naldzior. Do tych kobiet, które wprowadziły własne nowe praktyki należały z kolei: Wadżrawati, Niguma, Lakszminkara, Mekhala, Kanakhala, Siddharadżni oraz mniszka Lakszmi, która również piastowała stanowisko opatki męskiego klasztoru.

 Dakinie Niguma i Sukhasiddhi przyjęły na ucznia Khjungpo Naldziora stając się w ten sposób założycielkami nowej lini- szangpa kagju. Jest to specjalna linia nie tylko dlatego, że nosi w sobie błogosławieństwo dakiń, ale także na widoczne już do tej pory wyniki- wielu praktykujących w tej lini osiągnęło ciała tęczowe. Jak dotąd wielu uważało, że taki rezultat można osiągnąć praktykując głównie Dzogczen. Niguma była siostrą Naropy i tak jak i on mała wizję Dordże Czanga i tak jak i on otrzymała od niego przekaz nauk- m.in. znane później pod nazwą sześciu jog Nigumy (analogiczne do sześciu jog jej brata Naropy- obecnie oba „systemy” są często przekazywane razem w coraz bardziej zjednoczonych   liniach kagju). Sukhasiddhi była uczennicą mahasiddhy Virupy, dzięki jego naukom i swojej praktyce osiągnęła ona w wieku sześćdziesięciu lat tęczowe ciało a w wyniku tego jej ciało przybrało formę szesnastolatki- do jej nauk należą m.in. sześć jog Sukhasiddhi.

         Niechaj za podsumowanie tej pracy posłuży wypowiedź Jego Świątobliwości XIV Dalajlamy, który tak oto poruszył interesujący  nas temat: „W systemie buddyjskim, szczególnie w Winija Sutra, zarówno kobiety, jak i mężczyźni mają prawo do najwyższych święceń - na bhikku i bhikkuni. Każdy ma tę samą naturę Buddy. Wynika to z Bodhisattwajany. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni mają zdolności do osiągania poziomu Bodhiczitty i praktykowania sześciu paramit. Tak więc, rozpatrując miejsce i prawa kobiety w filozofii buddyjskiej, dochodzimy do konkluzji, że nie ma żadnego podziału według płci. Wszyscy mają tę samą zdolność osiągnięcia Stanu Buddy i wglądu w prawdziwą naturę rzeczywistości. Trzeba jednak dodać, że w niektórych pismach znajdują się fragmenty świadczące o dyskryminacji kobiet.[...] Bardzo jest ważne, aby kobiety zaczęły korzystać ze swoich praw. W społeczności tybetańskich uchodźców w Indiach od wielu lat zachęcam mniszki, aby studiowały tak samo jak mężczyźni. Dawniej klasztory męskie były ważnymi ośrodkami nauki i debaty filozoficznej. W kilkunastu przypadkach w burzliwych dyskusjach filozoficznych między mniszkami a mnichami mnisi przegrali; [...] Ważne jest , aby kobiety przejęły inicjatywę.”28 W podobnym duchu wypowiada się także w/w czcigodna Khandro Rinpocze, która mówi tak : „Osobiście uważam, że niektóre bardzo mocne hasła feministek nie są konieczne... Jednak w pełni podzielam ich postulaty dotyczące wykształcenia i dostępu  do wiedzy. Dobre wykształcenie to podstawa wszelkich zmian. Ważna jest także swoboda wyznania i możliwość praktyki religijnej. Niektórzy sądzą, że takie poglądy wiążą się z feministycznym punktem widzenia. Ale i tak trzeba mówić o tym na głos. Poza tym myślę, że w dużej mierze zależy to od samych kobiet, od ich świadomości tego, co im się należy. Jestem o tym przekonana. Nikt nie da ci należnych praw, jeśli nie postarasz się o nie .”29

Na zakończenie tej pracy przytoczę fragment recenzji książki Mirandy Shaw pióra polskiego badacza buddyzmu Jacka Sieradzana. Niechaj będzie to mój ukłon w kierunku tych o których pisałem powyżej: „Tantra opiera się na integracji dwóch energii (męskiej i żeńskiej) i żadna z nich nie jest z założenia gorsza. „Tantra Czandamaharoszany” mówi nawet : „Buddowie nakazują, że musisz służyć zachwycającej kobiecie, która Cię podtrzymuje. Mężczyzna, który łamie ten nakaz , jest głupi i nie osiągnie oświecenia.”30  



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Płeć kulturowa i sytuacja kobiet na tle walki płci, MAGISTER, Semestr I, Antropologia kulturowa
13 Polski charakter narodowy na tle dziejów ojczystych
O pochodzeniu i zmianie znaczenia wyrazu kobieta na przestrzeni dziejów, czyli jak zmieniała się
M Pauk MNISI – FUNDATORZY – PISMO CRONICA DOMUS SARENSIS NA TLE DZIEJOPISARSTWA KLASZTORNEGO XI–XIV
KOBIETA A MODEL RODZINY NA TLE PRZEMIAN USTROJOWYCH W POLSCE - DEMOGRAFIA, Pedagogika
3 Ochrona środowiska w UE na tle problemów ogólnych Ver 2009
026 , KOBIETA A MODEL RODZINY NA TLE PRZEMIAN USTROJOWYCH W POLSCE - DEMOGRAFIA
Kronika na tle średniowiecznego dziejopisarstwa
wybrana problematyka czynnosci operacyjnych na tle uwag de lege ferenda projektu ustawy o czynnoscia
Zaburzenia psychiczne na tle organicznym
OBOP problemy kobiet model rodziny i polityka rodzinna
Dziecko ocenia się na tle grupy, Dydaktyka
32 Dramat w okresie pozytywizmu i Młodej Polski (na tle dramatu europejskiego)

więcej podobnych podstron