JEZU GDZIE JESTEŚ? -spotkanie wigilijne 2006
Scenografia: Domy z rozświetlonymi oknami (w jednym kontur telewizora). choinki, Dzieciątko - figura
Występują: Chór, narrator 1, narrator 2, kobieta, mężczyzna, chłopiec, ksiądz, matka, Maryja, św. Józef, uczeń 1, uczeń 2
Kolęda „Mizerna cicha”
Na scenę wchodzą narrator 1 i narrator 2
Narrator 1: Gdyby tak ruszyć z Aniołem tu i tam, po świecie zimowym, gwiazdkowym i bożonarodzeniowym, to by się człowiek napatrzył, oj napatrzył! A na co? Na choinki wystrojone, jak chińskie królewny, na mikołajkowych dziadków z wąsami do pasa a brodami do kolan, na kolędników chodzących po domach, na tysiące smakołyków, na szopki, w których jest Jezusem porcelanowy, gipsowy, plastikowy, papierowy, tekturowy, drewniany, pozłacany, malowany, fikuśnie ubrany
Narrator 2: No tak, ale czy spotkalibyśmy Jezusa prawdziwego? Tego, który nie jest już Dzieciątkiem w żłóbku, z wołem i osiołkiem jak ze strażnikami, ale tego zupełnie dorosłego, który przyszedł do ludzi ponad 2000 lat temu i jest ciągle żywy i prawdziwy wśród nas. Czy czasem ludzie nie zgubili Go pomiędzy tymi Jezusami lukrowymi, siankiem okładanymi, kolędami ośpiewanymi? Gdzie jest Jezus prawdziwy?
Narrator 1: Ktoś powie, że jest w kościele. Dobrze, ale to jest Jego święto i On powinien być wszędzie. On to doskonale potrafi, wystarczy Go tylko zaprosić.
Narrator 2: Chodźmy wiec ulicą i zapytajmy… o, tego pana, który gdzieś się śpieszy Przepraszamy, czy nie spotkał pan gdzieś żywego Jezusa?
Mężczyzna: Nie zawracajcie mi głowy! Choinek nie mam gotowych! Dajcie mi spokój, proszę! Jezus?- Gdzieś sobie poszedł…
Mężczyzna macha ręka i szybko opuszcza scenę.
Narrator 1: A może zapytamy tę panią? Pani szanowna, czy spotkała pani Jezusa?
Kobieta: Też pytanie! Leży u mnie na sianie… Taki tyci… Oczka zamyka… Sama upiekłam go z piernika.
Narrator2: Ale my pytamy o żywego!
Kobieta: Żywego? Ja tam wole piernikowego!
Kobieta zdziwiona wzrusza ramionami i wychodzi.
Narrator 1: O, jakiś chłopiec idzie i skacze… Może on gdzieś Jezusa zobaczył? Poczekaj, czy wiesz czyje dzisiaj święto?
Chłopiec: Co czyje? - Nie, nie pamiętam. Ja mam prezenty i to jakie! Mama upiekła ciasto z makiem, tata mi kupił klocki lego z okazji święta… zimowego!
Chłopiec skacząc wybiega ze sceny
Narrator 2: O, jakiś ksiądz! On na pewno będzie wiedział… Proszę księdza, czy ksiądz nie wie, gdzie się Jezus podział?
Ksiądz: Co mówicie? Pędzę do chorego! Kto? Jezus? Mam Go tutaj schowanego! Chodźcie ze mną i z Nim razem.
Narrator1: Idziemy. Zaglądamy po drodze do okien - wszędzie świątecznie i wesoło. Dochodzimy do małego pokoiku na strychu. Nie ma w nim choinki, nie ma opłatka. Na łóżeczku leży stara, opuszczona matka cichutko płacze…
Matka: Witajcie! Myślałam, ze już w święta nikogo nie zobaczę…
Narrator1: Ksiądz wyjmuje ten biały Jezusowy opłatek i… usta otwierają się na ze zdziwienia, bo gdzieś zawieruszył się ksiądz i sam Jezus daje ten kawałek białego chleba mówiąc:
Ksiądz: Weź ten kawałek nieba.
Narrator2: Potem zostawia z chorą Anioła, bierze nas na ręce i mówi:
Ksiądz: Chodźcie, poszukamy domu, gdzieś na nas czekają…
Chórek śpiewa kolędę „Gdy śliczna Panna”.
Na scenę wchodzą Maryja i Józef, pukają do domów, ale nikt im nie otwiera. Pewien mężczyzna przyjmuje ich. Za Maryja i Józefem idą narratorzy z figurą Dzieciątka i otwierają
okna domów, do których nie wpuszczono Świętej Rodziny.
Narrator 2: Idziemy i szukamy mijając dom za domem. Tu mieszkają telegapia, tam obżartuchy, gdzie indziej brudasy grzechowe, to są ludzie - skorupiaki, tak zamknięci w swoich domach, że nawet nosa za drzwi nie wystawiają, żeby kogoś potrzebującego nie zobaczyć…
Narrator 1: Jezus puka do ich drzwi, do okna, do serca, ale oni są tak zajęci świętowaniem, że o niczym innym nie myślą. Nie widzą, nie słyszą, nie otwierają, choć pozostawili wolne miejsce przy stole dla niespodziewanych gości
Narrator 2: Zapukam jeszcze tutaj, może nas przyjmą….
Pukają do domu, gdzie przyjęto Maryję i Józefa
Ojciec: O jeszcze jedni wędrowcy! Wejdźcie, miejsce się znajdzie, choć tu u nas ciasno i skromnie. Dzisiaj nikt nie może pozostać na dworze. Ja i moja rodzina serce wam otworzę.
Narrator 1: Gdy w Betlejem w tamtą noc, Bóg nie znalazł domu; jakby nikt na Niego nie czekał. Przyjęły Go grota i żłóbek i tam się narodził
Narrator 2: Lecz jak dotąd, w każdą noc, Bóg bezdomny chodzi. Jak w Betlejem, teraz tu, Bóg pod drzwiami czeka, by narodzić się znów mógł i sercu człowieka.
Ojciec: Zapraszam do środka! Będziemy wspólnie kolędować Dzieciątku!
Kolęda: Cicha noc
Wiersz Stanisława Miłaszewskiego -
Kolęda: Ponad dwa tysiące lat
Uczeń 1: Zawsze, ilekroć uśmiechniesz się do swojego brata i wyciągniesz do niego rękę - Bóg się w Tobie narodzi!
Zawsze ilekroć milkniesz, by innych wysłuchać
Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei źle czyniącym
Tym, którzy przytłoczeni ciężarem fizycznego, moralnego i duchowego ubóstwa
Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze, jak bardzo znikome są Twoje możliwości i jak wielka jest Twoja słabość
Zawsze ilekroć pozwolisz, by bóg pokochał innych poprzez Ciebie
Zawsze wtedy Bóg rodzi się w Tobie!
Uczeń 2: W ten najpiękniejszy wieczór roku,
W wieczór narodzin Bożego Syna,
Kolęd, płatków śniegu, ciepła i spokoju
- pomyśl o człowieku, który jest od ciebie na odległość myśli,
- odłam dla niego kruszynę opłatka, bo jest od ciebie na odległość wyciągniętej ręki
- zanuć pieśń o narodzinach Bożego Syna z człowiekiem, który jest na odległość Twojego głosu
- kiedy uklękniesz do nocnej modlitwy, będzie się modlił z tobą człowiek, który jest obok, na odległość twojego szeptu
- by w tę noc nie było samotnych
- by każdy z każdym dzielił się sercem z dobrymi łzami w oczach
- by wszyscy byli dobrej woli, a nad światem panował pokój
Kolęda: Ten szczególny dzień się budzi
-rozstrzygnięcie konkursu, życzenia
Kolęda na zakończenie: W grudniowe noce