Rydzyk, pop i rabin opowiadają, co każdy z nich robi z pieniędzmi zbieranymi na tacę.
Rabin: - Ja rysuję kółko wielkości tacy i podrzucam pieniądze. Co spadnie do kółka, to dla Boga, a reszta dla mnie.
Pop: - Ja rysuję kreskę i podrzucam pieniądze. Co spadnie na prawo to dla Boga, a to po lewej jest dla mnie.
Rydzyk: - Ja tak samo podrzucam pieniądze do góry. Co Bóg złapie, to jego!!!
Rydzyk przychodzi na lekcje religii i po lekcji uczniowie mówią do niego: nara, cze. Zdziwiony Rydzyk zachodzi do rozgłośni i pyta sie księdza prowadzącego:
- Słuchaj, co to znaczy nara i cze? Nie rozumiem tego?
- Nara to jest narazie, a cze oznacza cześć! Na zajutrz Rydzyk przychodzi na lekcje i mówi:
- No to pochwa!
Ktoś mi ukradł rower - skarży się biskupowi Rydzyk.
- Wiem jak go możesz odzyskać. Jutro w czasie mszy wymień dziesięć przykazań, kiedy dojdziesz do 'nie kradnij' jeden z parafian na pewno się zaczerwieni.
Kiedy w poniedziałek biskup spotkał się z Rydzykiem i spytał:
- Czy wyjaśniła się sprawa z rowerem?
- Tak, zrobiłem jak mi poradziłeś, a kiedy doszedłem do 'nie cudzołóż', przypomniałem sobie, gdzie go postawiłem...
- Ładne buty proszę Ojca Dyrektora, zamszowe ?
- Nie!!! Za swoje !
Ojciec Dyrektor i dwaj inni księża rozmawiają jaki sport lubią najbardziej:
- Ja najbardziej lubię gimnastykę artystyczną- mówi pierwszy- oni się tam tak prężą! Pycha!>
- Ja tam wole pływanie- mówi drugi- jak oni wychodzą z tego basenu w obcisłych strojach i ociekają tą wodą no bomba!
- A ja to lubie piłke nożną- mówi Ojciec Dyrektor.
- Jak to piłkę nożną pytają tamci dwaj! Dlaczego!?
-Biegne z piłką po boisku mijam jednego obrońce, drugiego, bramkarza i strzelam na pusta bramke i pudłuje a cały stadion krzyczy "Chuj Ci w dupe!", a ja rzucam sie na murawe i marze marze!!!