Islam obywatelski, czyli częściowy konsensus
Katarzyna Jędrzejczyk-Kuliniak
Jednym z atrybutów współczesności jest wieloetniczność wyróżniająca się szczególnie w państwach do których masowo napływają rzesze migrantów. Dlatego też zjawisko wielokulturowości, czyli współistnienia odmiennych wartości i tradycji określonych w ramach jednego organizmu państwowego nabiera coraz większego znaczenia i skłania do głębokiej refleksji.
Europę jako formację kulturową charakteryzuje maksymalizacja różnorodności na niewielkiej przestrzeni. Ta specyficzna mozaika kulturowa i religijna rodzi wiele wyzwań dla rządów i społeczności państw europejskich. Różnorodność doktryn religijnych, filozoficznych i moralnych może stwarzać rozmaite problemy praktyczne. Pojawia się m.in. pytanie, jak w warunkach wielości nie zawsze dających się ze sobą pogodzić poglądów, wyznawanych przez obywateli i tworzonych przez nich grup społecznych uzyskać i utrzymać jedność i stabilność państwa?
Postulatem polityczno-społecznym jest integracja obywatelska, która jednak nie oznacza unifikacji kulturowej. Jest to sugestia zawarta w niemal wszystkich formułowanych dziś modelach pożądanej wielokulturowości, a obecna w dokumentach międzynarodowych: ONZ, UNESCO, Rady Europy i Unii Europejskiej. Rekomendacje w nich zawarte są zalecane jako najwyższy i najbardziej „politycznie poprawny” standard demokracji, która ma stanowić ramy dla obywatelskiej równości ludzi, uniemożliwiające jednocześnie uczynienie ich kulturowo podobnymi. W sferze ideowej z kwestiami tymi próbuje się zmierzyć liberalizm polityczny, a zwłaszcza teoria częściowego konsensusu (ang. overlapping consensus) Johna Rawlsa. Jego idea opiera się na założeniu, że racjonalni i rozumni ludzie żyjący w jednym społeczeństwie, mają pewną pulę wspólnych wartości i przekonań moralnych. Odwołanie się do niej czyni możliwym współpracę pomiędzy odmiennymi grupami, co nie oznacza negowania ich tożsamości, które powinny jednak być odpolitycznione. Rawls postuluje neutralność państwa wobec wspólnot tożsamościowych, ustanowienie jakiegoś modus vivendi, który mógłby przerodzić się w częściowy konsensus. Przy czym twierdził on, że jeśli dojdzie się do częściowego konsensusu w sprawie podstawowych wartości ściśle politycznych, to potem rodzi się z tego jakiś głębszy konsensus, chociaż dalej częściowy, gdyż nie ogarnia on wszystkich spraw tożsamościowych. Dzięki niemu możliwa staje się koegzystencja wspólnot tożsamościowych, które podzielać będą wspólne wartości, takie jak wolność, równość, demokracja, stabilność czy dobrobyt.
Muzułmanie w Europie
Obecność muzułmanów w Europie jest prawie tak długa jak długa jest historia islamu. Pierwsze znane zapiski dotyczące pobytu Arabów na Sycylii pochodzą z VII wieku. Muzułmańscy kupcy lub oddziały zbrojne docierały bardzo wcześnie na kontynent europejski. Islam jako religia nie jest więc nowym zjawiskiem na Starym Kontynencie. Do połowy XX wieku ludność muzułmańska mieszkała głównie na terenie Bałkanów i Rosji, zaś jako mniejszość religijna zamieszkująca tereny innych państw, była traktowana na zasadzie lokalnego zjawiska, dodającego kolorytu krajobrazowi. Mniejszości te były zintegrowane z lokalnymi społecznościami, a reprezentujące je organizacje były uznawane przez prawo.
Sytuacja ta uległa zmianie w drugiej połowie XX wieku, kiedy do Europy zaczęli masowo napływać wyznawcy islamu, przede wszystkim jako zaproszeni przez poszczególne kraje robotnicy, lecz także jako uchodźcy czy studenci. Nie bez znaczenia jest także przeszłość kolonialna wielu państw Europy Zachodniej - w ucieczce przed biedą i bezrobociem czy prześladowaniami w ojczyźnie, wielu z nich przyjeżdżało do byłej metropolii po pracę i lepsze życie. Szacuje się, że obecnie w Europie Zachodniej żyje około 15 milionów muzułmanów, choć, trudno jest jednoznacznie określić faktyczną ich liczbę, ze względu na to, że niektóre państwa (np. Grecja, Dania czy Belgia) nie prowadzą statystyk dotyczących wyznania. Mimo wszystko jest to mniejszość znacząca, a co ważniejsze, wewnętrznie zróżnicowana. Często pomimo jednej wyznawanej religii - islamu, wspólnej historii i powodów migracji, stanowią mieszankę kategorii etnicznych, narodowych i religijnych. Ponadto, złożoność sytuacji muzułmanów można rozpatrywać także w kontekście polityki państw w których mieszkają. Nie wszystkie kraje Unii Europejskiej uznają oficjalnie islam (np. Wielka Brytania), a także stosują różnorodne przepisy prawa dotyczące nauczania religii w szkołach, ubioru (przykład batalii prowadzonej przez francuskie muzułmanki o pozwolenie noszenia w szkołach i urzędach chust), czy nawet rytualnego uboju. Wszystkie te elementy ilustrują wieloaspektowość i wielopłaszczyznowość kwestii muzułmańskiej obecności w Europie, co przekłada się na postrzeganie islamu i jego wyznawców, wzajemne kontakty, możliwość integracji imigrantów czy wreszcie na rozwój uprzedzeń wobec muzułmanów.
Niezaprzeczalny jest jednak fakt, iż islam w Europie z roku na rok coraz bardziej przestaje być religią przybyszów i staje się religią obywateli. Ponieważ wielu z nich buduje w oparciu o nią swoją tożsamość, powodem gorących dyskusji staje się kwestia, czy tradycyjne wartości islamu dadzą się pogodzić z wartościami zakorzenionymi w cywilizacji europejskiej. Co więcej, pojawiają się głosy twierdzące, że religia ta nie tylko może stanowić zagrożenie dla tradycyjnej kultury europejskiej, lecz że jej wartości są zasadniczo niezgodne z zasadami demokracji, a wyznawcy islamu nie mogą równocześnie być wierni swojej religii i wymogom świeckich systemów politycznych. Słowem, nie można być jednocześnie pobożnym muzułmaninem i lojalnym obywatelem swego państwa, tak jak nie można służyć dwóm władcom jednocześnie.
Obywatelskość [1]
Zwolennicy tych poglądów zdają się jednak zapominać, iż islam nie jest już religią wyznawaną przez cudzoziemców, imigrantów, przybyszów. Jest natomiast wyznaniem pełnoprawnych obywateli żyjących w demokracjach liberalnych. Pojawia się zatem pytanie, w jakich kategoriach należy definiować obywatelskość, aby odpowiadała ona rzeczywistości społecznej? Obywatelstwo zakłada przynależność jednostek do wspólnoty politycznej. Jest to przede wszystkim stosunek prawny łączący jednostkę z państwem, lecz również cała sfera związana z aspektami identyfikacyjnymi, partycypacyjnymi i normatywnymi. Prócz wymiaru namacalnego, jakim jest obywatelstwo danego kraju, kategoria ta zawiera w sobie również element tożsamościowy - obywatel poprzez swe prawa i obowiązki uczestniczy aktywnie w życiu zbiorowym wspólnoty, która z kolei kształtuje jego tożsamość. Współcześnie przyjmuje się, że zrównanie jednostek w prawach i obowiązkach stanowi wyróżnik systemu demokratycznego, zaś podział obywatelski na różne kategorie, z których wynikają określone dla grupy prawa i obowiązki, uważany jest za sprzeczny ze standardami demokracji.
Podstawowym zagadnieniem, którym na przestrzeni dziejów zajmowali się prawnicy islamscy była kwestia tego, czy muzułmanin powinien zamieszkiwać dar al-harb („terytorium wojny”) czy też dar al-kufr („terytorium niewiary”). Jest to pytanie o tyle zasadne, iż migracje nie są wynikiem przemian zachodzących w XX wieku. Istniały od momentu powstania islamu, zaś muzułmanie osiedlali się tam, gdzie istniała możliwość dostatniego życia czy lepszych warunków do prowadzenia interesów. W klasycznym prawodawstwie problemami obecności muzułmanów poza terenami islamu zajmowała się przede wszystkim malikicka szkoła prawna, rozpowszechniona w Afryce Północnej. Współcześnie, interesuje się tym doktryna wahhabicka, jak również uczeni nie związani z żadną ze szkół prawniczych, jak chociażby główny ideolog Braci Muzułmanów Sajjid Kutb (1906-1966). Andrew F. March badając kwestie polityczno-filozoficzne funkcjonowania wspólnot muzułmańskich w społeczeństwach liberalnych, wyróżnia główne argumenty przeciwników osiedlania się muzułmanów na terenach niepozostających pod rządami szari'atu. Przede wszystkim: wyznawcy islamu nie powinni być podmiotem władzy i prawa niemuzułmańskiego; islam i muzułmanie nie powinni pozostawać w niższości względem niemuzułmanów; muzułmanie nie powinni tworzyć więzów przyjaźni i solidarności z niewiernymi; wierni powinni unikać terenów niemoralnych i grzesznych oraz argument, że przetrwanie tradycji i zachowanie religijności może być trudne w takim środowisku. Od czasów średniowiecza zgoda na zamieszkiwanie przez wyznawców islamu ziem spoza dar al-islam podyktowana była koncepcją da'wa. Islam, podobnie jak chrześcijaństwo jest religią misjonarską, co w praktyce oznacza prowadzenie działalności na rzecz jej rozpowszechnienia.
Wymienione tu argumenty zakładają dychotomię i podział ludzi ze względu na wyznanie, koncentrując się przede wszystkim na lojalności wobec pierwotnej grupy tożsamościowej, jaką jest umma. Tymczasem, warte podkreślenia jest stwierdzenie, iż liberalizm nie wyklucza funkcjonowania wspólnot opartych o religię, kulturę, ideologię czy styl życia, o ile grupy te nie dążą do zdominowania przestrzeniu publicznej i nie żądają specjalnego traktowania przez państwo. Prawo gwarantuje ochronę mniejszości, pluralizm poglądów i różnorodność. Wszyscy obywatele, choć różni, są równi w obliczu prawa.
Można znaleźć wiele źródeł, które bronią idei społeczeństwa i islamu obywatelskiego rozumianego jako bycie muzułmaninem we współczesnym państwie i przestrzeganie norm społecznych, przy jednoczesnym respektowaniu praw religijnych - bo właśnie to oznacza islam obywatelski. Przykładowo Tariq Ramadan twierdzi, że nie ma sprzeczności między islamem a wartościami europejskimi takimi jak wolność, równość czy demokracja - muzułmanin może z nich czerpać bez szkody dla swojej religijności. Nawet więcej: bycie obywatelem państwa, które gwarantuje mu wolność wyznania, nakłada na niego obowiązek odpowiedzialności za to państwo. Zauważa on jednak także, że nie tylko muzułmanie muszą się zmienić. Również społeczeństwa europejskie powinny zaakceptować fakt, że stanowią oni ich integralną część, że nie są obcymi, lecz pełnoprawnymi obywatelami. Tylko wtedy obie strony będą mogły czerpać z wzajemnego kontaktu i wzbogacać się nawzajem. Ramadan podkreśla, że można być lojalnym obywatelem państwa europejskiego bez utraty religijnej, duchowej i moralnej tożsamości.
Ważne jest bowiem to, by muzułmanie nie skupiali się wyłącznie na podkreślaniu własnej odrębności, lecz także, by włączali się w życie społeczne kraju, w którym żyją. Według niego obowiązek dawania świadectwa przywiązaniu muzułmanina do islamskich wartości polega na zaangażowaniu społecznym w zakresie przeciwdziałania marginalizacji, bezrobociu, przestępczości, celem reformy systemu ekonomicznego, społecznego i politycznego. Do tego sprowadza się istota propagowanego przez niego islamu europejskiego. Wymaga to jednak pewnych modyfikacji w sposobie funkcjonowania islamu, dostosowania go do prawnych ram danego państwa, gdyż respektowanie porządku prawnego istniejącego w państwie, w którym się żyje, jest obowiązkiem muzułmanina (m.in. według szkoły hanafickiej). Dopasowanie takie nie jest więc sprzeczne z duchem islamu, który cechuje zresztą znaczna elastyczność. Wiąże się z tym wprowadzenie nowych pojęć, takich jak dar al-ahd, czyli „terytorium przymierza”, wedle którego muzułmanie, otrzymując wizę czy obywatelstwo danego państwa, zawierają z nim swego rodzaju umowę społeczną, która nakłada na nich obowiązek respektowania obowiązującego tam porządku prawnego (inny termin to dar al-szahada, czyli „terytorium dawania świadectwa”).
Lojalność
Koncepcja „pobożnej obywatelskości” Ramadana ma być kompromisem pomiędzy francuską polityką asymilacji wymagającą od obywateli prywatyzacji religii i angielską polityką wielokulturowości. Jednym z jej podstawowych założeń jest pełna lojalność muzułmanów w stosunku do państw i społeczeństw w których żyją. Jak pisze w swojej książce Być europejskim muzułmaninem: „Szariat wymaga bowiem szczerej obywatelskości”. Jedynym, czego Ramadan oczekuje od społeczeństw europejskich, to akceptacja odmiennej tożsamości muzułmanów. Islam z jego punktu widzenia jest bowiem całkowicie kompatybilny z rozdziałem państwa i kościoła i nie powinno na tym polu dochodzić do żadnych konfliktów.
Poglądy Ramadana nie odzwierciedlają całego spectrum myśli islamskiej, jaka zajmuje się kwestiami lojalności muzułmanów w stosunku do kraju ich pobytu. Andrew F. March zwraca uwagę na dwa główne trendy jurystów zajmujących się tym zagadnieniem. Pierwszy z nich wiąże się z przekonaniem, iż muzułmanie nie powinni sprzymierzać się z niemuzułmanami i ich polityką. Uczeni powołując się na wersety Qur'anu (60:1, 3:28, 31:118) dochodzą do wniosku, że polityczny sojusz z niewiernymi, którego następstwem może być obywatelstwo jest niedozwolony. Drugi z tych trendów, przeciwny, choć w mniejszym stopniu skupia się na kwestiach społecznych i politycznych, można zawrzeć w stwierdzeniu, iż sprawiedliwe życie muzułmanina nie oznacza tylko dostosowania się do wymogów kultu religijnego czy unikania grzechu, lecz także służeniu ummie. Oznacza to przede wszystkim nakaz wojny w sprawie islamu, co w przypadku powszechnego obowiązku służby wojskowej może prowadzić do konfliktu interesów.
Ma to związek z koncepcją obywatelstwa u podłoża której leży przekonanie o konieczności obrony swojej wspólnoty politycznej przed zagrożeniem. Niekiedy niebezpieczeństwo jest tak duże, że należy sięgnąć po broń, by chronić integralność państwa i zapewnić mu przetrwanie. Jak w takiej sytuacji powinien zachować się muzułmanin żyjący w jednym z państw Europy? Nie obca jest przecież islamowi idea obrony wspólnoty, wojny sprawiedliwej. Jednakże dżihad dotyczy tylko terenów dar al-islam. Prawnicy i egzegeci są w tym wypadku zgodni - muzułmanin nie powinien służyć w armii, która walczy przeciwko innym islamskim siłom zbrojnym. Nawet służba w wojsku niemuzułmańskim, które toczy boje z innym świeckim państwem nie jest dobrze widziana przez uczonych.
Lojalność wobec państwa oznacza również tworzenie więzów ze współobywatelami, traktowanie ich jako równych uczestników publicznego dyskursu. Tymczasem, w tradycyjnym prawodawstwie islamskim istnieje zakaz nie tylko osiedlania się na terenach nieislamskich (poza określonymi wyjątkami), lecz również nawiązywanie przyjaźni i solidarność z osobami nie wyznającymi islamu. Pogląd ten często przedstawiany jest jako nakaz, mający swe źródło w Qur'anie (zwłaszcza wersety 3:28, 3:118, 5:51, 60:1, 4:139, 4:144). Współcześni komentatorzy powołując się na termin muwalah, który pojawia się w Księdze i jest tłumaczony jako „lojalność”, „sąsiedztwo”, „sojusz”, „przyjaźń” uważają, że te fragmenty świadczą o możliwości pojawienia się konceptu liberalnego obywatelstwa. Oznacza to, że muzułmanów dotyczy umowa społeczna, określająca prawa i obowiązki wobec państwa. Muwalah jest zalążkiem zaangażowania obywateli we wspólne sprawy i wzajemnego poszanowania, bez względu na wyznanie. Może to być początkiem przymierza lub obywatelskiej przyjaźni.
Te nowe interpretacje dostosowujące praktykę islamu do zachodniej codzienności, stanowią krok w procesie zmiany doktryny społeczno-politycznej islamu w myśl założeń politycznego liberalizmu. Wyzwania współczesności związane z przynależnością i lojalnością do wspólnoty politycznej wynikają z potrzeby uzyskania odpowiedzi na pytanie: jak być prawowiernym muzułmaninem i jednocześnie pełnoprawnym członkiem społeczeństwa. Zagadnienia te podejmowane są przez samych wyznawców islamu, nikt bowiem nie może (i nie powinien) dyktować wyznawcom sposobów zreformowania ich własnej religii. Liberalne społeczeństwo wymaga od swoich członków określonych zachowań, a w sferze duchowej, podzielania wspólnych wartości. Nie ma wątpliwości, że system etyczny islamu nie stoi w sprzeczności z wymogami liberalnej demokracji. Oczywiście, nie oznacza to automatycznie akceptowania wszystkich elementów liberalizmu, lecz chodzi tu raczej o stworzenie wspólnej platformy, dzięki której możliwe będzie osiągnięcie konsensusu. Autonomia jednostek, ich przekonania i poglądy nie mogą jednak prowadzić do destabilizacji wspólnoty.
Demokracja poszerzona, oznaczająca ustrój polegający nie tylko na przyjmowaniu istnienia mniejszości (i innych grup, które w danym społeczeństwie traktowane są w sposób nieuprzywilejowany), ale także na uznaniu ich praw i aspiracji jest postulatem do którego, wedle jej zwolenników, poszczególne państwa powinny dążyć. Wolność religijna zagwarantowana w konstytucjach państw europejskich stwarza muzułmanom dobre warunki do praktykowania ich własnej religii, a przez oderwanie od władzy i posądzeń o uleganie jej wpływom, może dawać nawet lepsze warunki rozwoju duchowego niż w krajach pochodzenia. Nie oznacza to jednak podporządkowania sfery publicznej jakiemukolwiek wyznaniu. Przestrzeń ta powinna pozostać świecka, gdyż tylko to jest gwarantem neutralności światopoglądowej i warunkiem koegzystencji różnych postaw i wartości, dzięki którym obywatele szanują siebie nawzajem.
Pojęcie islamu obywatelskiego może budzić w środowisku muzułmańskim pewien niepokój o to, czy głoszenie tejże idei nie jest jednoznaczne z próbą cenzurowania islamu, narzucenia wspólnocie laickiego światopoglądu, czy „zeświecczenia” tej religii. Wydaje się jednak, iż ewolucja systemu religijnego nie musi być jednoznaczna z utratą tożsamości. Islam od zawsze był religią, która nadzwyczaj dobrze dostosowywała się do lokalnych warunków. Adaptacja zapewnia przetrwanie i rozwój pozwalający tej najmłodszej religii uniwersalistycznej sprawne funkcjonowanie w zachodnim świecie.
Katarzyna Jędrzejczyk-Kuliniak - doktor nauk o polityce. Absolwentka Uniwersytetu Wrocławskiego na którym ukończyła stosunki międzynarodowe oraz politologię. Jej główne zainteresowania naukowe obejmują rolę i miejsce wielkich systemów religijno-kulturowych w globalizującym się świecie, stosunki między kręgami kulturowymi oraz wpływ wartości kulturowych na stosunki międzynarodowe. Członkini zespołu redakcyjnego „As-Salam”.
[1] W literaturze przedmiotu używany jest termin „obywatelskość”, zastępujący angielskie „citizenship” i francuskie „citoyenneté” na równi z pojęciami: „obywatelstwo”, „świadomość obywatelska”, „tożsamość obywatelska”.