"Władza, która opiera się na niesprawiedliwości nie może być trwała"
(Demostenes)
Literatura bardzo często odzwierciedla przeżycia nie tylko jednostek, ale i całych narodów, nie była więc obojętna wobec tematu władzy. Władza to bardzo pojemne hasło, wyraża się ona przede wszystkim w rządzeniu, wpływaniu na działalność ludzi, kierowaniu i kontrolowaniu. Problem ten był chętnie podejmowany przez pisarzy wszystkich epok. W utworach swych prezentowali i oceniali różne typy władzy, pokazywali dylematy i trud jej sprawowania.
Już w starożytności pojawiły się utwory podejmujące zagadnienie władzy. Dramat Sofoklesa pt "Antygona" przedstawia postać władcy absolutnego, który ma swoje racje, gdy wydaje okrutne rozkazy. Król Kreon wydał zakaz grzebania Polinejka, uznając go za zdrajcę ojczyzny. Wydał także rozkaz odszukania i skazania na śmierć buntownika, którym okazałą się nieposłuszna Antygona. Kreon w swym postępowaniu brał pod uwagę dobro państwa, utrzymanie autorytetu władzy, konsekwencję w postępowaniu, sprawiedliwość, a więc równą srogość wobec wszystkich obywateli - nawet wobec rodziny. Swoje decyzje uzasadniał dobrem publicznym, chciał, by w państwie panował ład i porządek. Jednak nie przemyślał swojego rozkazu, nie rozpatrzył wszystkich konsekwencji tak poważnej decyzji. Zapomniał o prawach i uczuciach indywidualnej jednostki, zlekceważył prawa religijne i obyczajowe swoich obywateli, tradycję, więzi rodzinne. Kreon nie słuchał nikogo: ani Antygony, ani Hajmona, ani własnego ludu, reprezentuje on typ silnej władzy autokratycznej. Słowa wypowiedziane przez Kreona: "Czyż nie do władcy wiąc państwo należy?" świadczy o dumie i żądaniu bezgranicznego i bezkrytycznego posłuszeństwa i respektowania wydawanych przez siebie praw. Zapomniał, że to władza jest dla ludzi, a nie ludzie dla władzy.
Utworem, który może śmiało uchodzić za jeden z najlepszych przykładów na to, że żądza władzy może zmienić człowieka jest "Makbet" W. Szekspira. Tytułowy bohater był odważnym rycerzem, wiernym poddanym swojego króla, ale także cechuje go męska próżność, chęć zaszczytów, ślepa ambicja. Przepowiednie czarownic budzą w nim skryte i podświadome marzenia o koronie. Ulega także namowom żony. Makbet decyduje się podstępnie zabić króla Dunkana. Posiadł władzę, ale jednocześnie stał się niewolnikiem pierwszej zbrodni. Strach przed ujawnieniem prawdziwego zabójcy, sprawił, że musiał kroczyć drogą kolejnych zabójstw. Makbet chciał być dobrym władcą, ale stał się tyranem. Rozpoczął rządy terrorem, nie cofnął się przed żadną zbrodnią pomagającą mu utrzymać władzę. Niepohamowana żądza władzy zniszczyła jego spokój sumienia, psychikę, małżeństwo - wreszcie życie. Zło pociągnie za sobą następne zło i zniszczy sprawcę. Tak więc władzy nie da się utrzymać fałszem i zbrodnią.
Także w naszej literaturze w okresie renesansu znajdujemy utwór podejmujący problem władzy. Jest nim "Odprawa posłów greckich" J. Kochanowskiego. Pieśń chóru zaczynająca się słowami: "Wy, którzy Pospolitą Rzeczą władacie" skierowana jest do władców, senatorów i posłów rządzących narodem. Zdaniem Kochanowskiego, muszą zdawać sobie sprawę z obowiązku i wielkiej odpowiedzialności moralnej, jaka na nich spoczywa. Rządzący mają sprawować opiekę nad całym narodem, stać na straży prawa i sprawiedliwości, ponieważ zajęli miejsce Boga na ziemi. Nie wolno im myśleć o własnych, prywatnych interesach, lecz winni mieć na uwadze dobro ogółu. Poeta ostrzega, że władcy nie są bezkarni, bo chociaż na ziemi nie mają nad sobą zwierzchnika, to czeka ich jednak sąd najbardziej sprawiedliwy - sąd Boży. Bóg przekupić się nie da i będzie oceniał tylko czyny. Zgubę państwa może przynieść przekupstwo, egoizm, prywata, brak poszanowania prawa. J. Kochanowski wskazuje na większą odpowiedzialność moralną rządzących niż człowieka prywatnego, bo ten swymi błędami gubi tyko siebie, natomiast "przełożonych występy miasta zgubiły". Rządzący muszą pamiętać, że władza nie jest tylko zaszczytem, ale przede wszystkim zobowiązaniem wobec poddanych, wobec ojczyzny.
Równie krytyczne uwagi w odniesieniu do polskiego sejmu odnaleźć można w komedii politycznej J. U. Niemcewicza "Powrót posła". Być posłem, głosować za lub przeciw, rzucić "liberum veto" lub nie - to też sprawowanie władzy. Komedia mówi wprost, że hańbą jest przekupstwo i prywata, pycha i egoizm posła. To przesłanie nie przebrzmiało i nie straciło swej aktualności. Mijały wieki, zmieniały się struktury społeczne i polityczne, lecz problem władzy, jej istota i sens nie przeminęły. Nasz XX wiek właściwie nie zna książąt i królów - przynajmniej tych rzeczywiście dzierżących władzę w swoim ręku. Zastąpili ich prezydenci i premierzy, rządy i parlamenty. Ostatnie lata historii pokazały, jak straszliwa w skutkach może okazać się władza totalitarna, czego przykładem był hitleryzm czy stalinizm.
Wpływ faszyzmu na umysł ludzki przedstawiają "Rozmowy z katem" Kazimierza Moczarskiego. Jurgen Stroop należał do osławionych, brutalnych dowódców SS, był katem
warszawskiego getta. Jego osobowość ukształtowały rodzina, atmosfera miasteczka, w którym dorastał oraz sytuacja Niemiec po klęsce I wojny światowej. Ojciec był policjantem, wychowywał syna w kulcie władzy, siły, wyrabiał w nim przede wszystkim posłuszeństwo. Jurgen Stroop nigdy nie nauczył się samodzielnie myśleć, imponowali my ci, którzy mieli władzę i byli bezwzględni. Mimo przeciętnych uzdolnień i niskiego wykształcenia był ambitny, pragnął bogactwa i władzy. Stroop dał się łatwo otumanić propagandowym hasłom, że Żydzi to podludzie, Słowianie są brudni, a Niemcy to rasa panów. Zniewolenie umysłu prowadzi do wyrażania zgody na każdą zbrodnię, bo można ją wytłumaczyć koniecznością dziejową, dobrem narodu, ideologią. W tym miejscu nasuwa się myśl dzieło Niccollo Machiavellego pt.: "Książę", w którym został skonstruowany model władcy kierującego się racją stanu. Nawet czyn naganny etycznie, nawet podstęp i zabójstwo są usprawiedliwione, gdy potrzebuje ich ojczyzna. Tak więc władca musi być bezwzględny wobec wrogów, nie uniknie przemocy, a interes jednostki musi być podporządkowany dobru ogólnemu. Ta doktryna usprawiedliwia niecne czyny i zdejmuje ciężar z sumienia niejednego władcy tego świata.
Także Tadeusz Konwicki w "Małej apokalipsie" daje wyraz swojemu przerażeniu rzeczywistością, w której człowiek nie znaczy nic, bo o wszystkim decyduje władza ,urząd, ideologia. Warszawa, gdzie rozgrywa się akcja utworu, podobnie jak cały kraj, rządzona jest przez totalitarny reżim. Nie ma od niego ucieczki, zniewoleni są wszyscy. Panowanie władzy nad całością życia doszło do absurdu - manipulacje doprowadziły do tego, że nikt już nie wie, w którym roku żyje, prawdziwa data jest tajemnicą państwową. Władza opiera się na działalności Urzędu Bezpieczeństwa i milicji. Bohater jest przesłuchiwany, milicja kilkakrotnie w ciągu dnia sprawdza dowód osobisty, telefony są na podsłuchu, na każdym kroku można spotkać szpicli i donosicieli. Ponieważ zło znajduje się wszędzie, ten świat rozpada się, kona i nie będzie zbawiony. Katastroficzna wizja końca przedstawionego świata w "Małej apokalipsie" jest przesłaniem i ostrzeżeniem przed skutkami wszechmocnej władzy, wobec której jednostka jest bezsilna.
Również w "Folwarku zwierzęcym" Georga Orwella obserwujemy mechanizmy władzy totalitarnej. Utwór ten ma sens przenośny, dlatego postacie zwierząt symbolizują postawy ludzkie. Napoleon to tępy, okrutny władca, realizujący plan zdobycia i utrzymania pełnej władzy metodami siłowymi, wręcz kryminalnymi. Znakiem silnej ręki jest sąd a zaraz egzekucja wykonywana na wszystkich, którzy żywili jakąkolwiek wątpliwość, co do słuszności drogi wytyczonej przez towarzysza Napoleona. Śmiertelnie wystraszone zwierzęta przyznają się do win nie popełnionych, co bynajmniej nie wpływa na złagodzenie kary. Inną z metod utrzymania władzy była propaganda. Obłudny władca ogłasza folwark republiką, czyli rzeczą publiczną. Skoro kraj ma zostać republiką, to musi być prezydent - głowa państwa. Jest, oczywiście, tyko jeden kandydat. "Folwark zwierzęcy" jest sarkastyczną powiastką filozoficzną przedstawiającą w alegorycznej formie wykład na temat reguł i sposobów zawłaszczania władzy i uzależnienia jednostek.
Bardzo przejrzystą satyrą podejmującą temat władcy jest wiersz Ewy Lipskiej pt.: "Egzamin". W utworze tym zrelacjonowany zostaje egzamin wieńczący konkurs mający wyłonić króla. Nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby nie to, że wybrany został ten, który miał zostać wybrany, ten, który okazał się mistrzem w manipulowaniu człowiekiem. Potrafił uśmiechać się i chwytać za serce. Komisja jest przekonana, że ma przed sobą prawdziwego króla. Wtedy przewodniczący biegnie "po naród", a nie "do narodu", by go uroczyście wręczyć królowi. Nowy władca otrzymał swój "naród oprawiony w skórę". tak więc naród staje się przedmiotem, czymś bezwolnym. Lipska nie zgadza się z instrumentalnym i brutalnym traktowaniem narodu przez rządzących.
Literatura wielokrotnie wypowiadała się w sprawie władzy. Nie sposób tu zaprezentować większości twórców, którym ten problem nie był obojętny. Wydaje mi się, że na zakończenie swoich rozważań nie mogę pominąć utworu Czesława Miłosza pt. "Który skrzywdziłeś". W wierszu tym poeta zwraca się do wszystkich tych, którzy nie dostrzegają wartości każdego pojedynczego człowieka, którzy kosztem życia i godności ludzkiej chcą budować nowy świat. Cz. Miłosz ostro atakuje wszelkie rządy despotyczne, wszelką tyranię. Władca - tyran otacza się gromadą błaznów, zastraszonych, tanich pochlebców, którzy wychwalają jego cnotę i mądrość, kują na jego cześć medale. Jednak żaden tyran, gnębiciel nie może zapomnieć, że trzeba ponosić odpowiedzialność za swoje zbrodnie. Dla złoczyńcy nie ma przebaczenia. Poeta nie ustanie w swoim dziele budzenia buntu przeciwko tyranii i totalitaryzmowi.
"Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta".