Józefina Hrynkiewicz
Warunki powstawania i rozwoju rodzin
Uwagi o polityce rodzinnej.
Polityka społeczna jest celowym systematycznym działaniem państwa i innych podmiotów publicznych, której celem są zmiany w strukturze społecznej ludności wywoływane przez zastosowanie narzędzi prawnych, ekonomicznych, społecznych, edukacyjnych oraz instytucji.
Polityka rodzinna jest szczegółową częścią polityki społecznej, której celem są takie działania, które prowadzą do uzyskania założonych celów określanych ogólnie jako tworzenie warunków (i wspieranie) funkcji rodziny. Celem ogólnym polityki rodzinnej jest wspieranie i uzupełnianie funkcji rodziny w takim zakresie, jaki w konkretnych warunkach społecznych i ekonomicznych jest uzasadniony potrzebami rodzin. Polityka rodzinna ma zatem wspomagać rodziny w tych funkcjach, które są z różnych względów niedostatecznie wypełniane lub wręcz zagrożone. Cele szczegółowe wyznaczane są w zależności od określonej sytuacji społecznej, demograficznej, politycznej, ekonomicznej.
Funkcje rodziny:
- prokreacyjna,
- ekonomiczna,
- wychowawcza,
- socjalizacyjna,
- opiekuńcza.
Funkcje prokreacyjna rodziny jest jej funkcją swoistą (właściwą) i niezastępowalną. Rodzina powstaje wówczas, gdy rodzi się dziecko.
Z demograficznego punktu widzenia fazy rozwoju rodziny wiążą się z powstaniem rodziny, narodzinami kolejnych dzieci, ich wychowaniem i usamodzielnieniem i odchodzeniem z rodziny macierzystej potomstwa. Rodzina przestaje istnieć wraz z odejściem małżonków (rodziców).
Czy można instrumentami polityki społecznej - polityki rodzinnej oraz polityki ludnościowej oddziaływać na realizację funkcji prokreacyjnej? W tej kwestii zdania są podzielone. Podjęcie decyzji o liczbie i czasie narodzin dzieci należy do najbardziej osobistej, intymnej sfery życia rodziców, do której bardzo trudno docierać z działaniami polityki rodzinnej. Można jednak - nie ingerując w życie rodzinne - tworzyć warunki prawne, ekonomiczne i społeczne sprzyjające funkcji prokreacyjnej. Można wreszcie tworzyć warunki ochraniające zdrowie prokreacyjne matek i ojców usuwając zagrożenia zdrowotne. O postawach i zachowania prokreacyjnych decyduje bardzo wiele czynników religijnych, kulturowych, tradycja, obyczaj, sytuacja społeczna, warunki ekonomiczne, sytuacja polityczna itp. Polityka rodzinna nie może wpływać na decyzje dotyczące zachowań prokreacyjnych. Może jednak tworzyć sprzyjające lub nie warunki prokreacji (polityka pronatalistyczna, antynatalistyczna lub neutralna). W ochronie funkcji prokreacyjnej rodziny wielkiego znaczenia nabiera problem zapewnienia bezpieczeństwa w szerokim wymiarze (warunki pracy, komunikacja i transport, bezpieczeństwo publiczne itp.).
Dane demograficzne wskazują, że obecnie Polska znalazła się w okresie niekorzystnych zmian demograficznych w których szczególnie nasila się proces niekorzystnych zmian w relacjach międzypokoleniowych, w wyniku których kolejne pokolenia dzieci będą mniej liczne niż pokolenia ich rodziców, zwłaszcza jeśli utrwalą się dotychczasowe zachowania matrymonialne i prokreacyjne społeczeństwa. W latach 1980-2000 odnotowany spadek ( o 50%) poziomu rozrodczości w Polsce. Był to najwyższy spadek spośród państw europejskich. Oznacza to, że już w drugiej dekadzie XXI wieku należy spodziewać się stale większej liczby zgonów niż urodzeń oraz spadku liczby ludności w Polsce. Bezpośrednim tego następstwem będzie nasilenie się demograficznej starości, zjawiska uznawanego powszechnie za jedno z najtrudniejszych wyzwań we współczesnym świecie.
Ważną rolą polityki rodzinnej jest ochrona populacyjna i troska o stan ochrony zdrowia prokreacyjnego. Tymczasem rezultaty badań opinii kobiet w wieku rozrodczym w Polsce wskazują, że jakość opieki medycznej nad tą grupą nie jest satysfakcjonująca.
Tylko 1 % kobiet ciężarnych zgłasza się do lekarza przed planowaną ciążą.
Niedostateczna jest jakość poradnictwa w zakresie planowania rodziny oraz zakażeń przenoszonych drogą płciową.
W Polsce jeszcze nie monitoruje się zakażeń perinatalnych ani wertykalnych zakażeń przenoszenia się wirusa HIV z matki na dziecko
Jest ogromna potrzeba prewencji i wczesnego wykrywanie nowotworów, a szczególnie raka szyjki macicy
Istnieje konieczność wczesnego wykrywania i leczenia chorób przenoszonych drogą płciową, głownie zakażeń chlamydialnych, rzeżączką i kiłą oraz zakażeń HIV,HBV,HCV oraz ewentualne przeprowadzanie szczepień przeciwko HPV
diagnostyki prenatalnej i prewencji niektórych zaburzeń rozwojowych u płodu (kwas foliowy), w tym oceny ryzyka chorób genetycznie uwarunkowanych
poradnictwa w zakresie poprawy stanu odżywienia
promocji prozdrowotnego stylu życia (np. zaprzestanie palenia papierosów, picia alkoholu, używania narkotyków)
poradnictwa w zakresie niepłodności, planowania rodziny w tym również podstawowej diagnostyki związanej z prokreacja
Funkcja ekonomiczna rodziny związana jest zapewnieniem rodzinie odpowiednich warunków materialnego bytu oraz dochodu zapewniającego zaspokojenie potrzeb na poziomie społecznie akceptowanym w danym miejscu i czasie. Podstawową zasadą kształtowania warunków ekonomicznych rodziny jest zapewnienie rodzinie niezależności (autonomii) ekonomicznej - rodzina musi dysponować dochodami i środkami wystarczającymi dla zaspokojenia - na społecznie akceptowanym poziomie - potrzeb. Poziom dochodów powinien pozwolić rodzinie na podejmowanie racjonalnych decyzji o przeznaczeniu dochodu. Rodzina, jeśli ma zachowywać racjonalnie w sferze gospodarowania dochodem musi uzyskiwać dochód regularny, pewny i wystarczający. Samodzielne podejmowanie decyzji o przeznaczeniu dochodów pozwali rodzinie na ekonomiczną niezależność. O poziomie materialnego szycia rodziny decyduje:
- sytuacja mieszkaniowa - wielkość mieszkania, jego standard, usytuowanie mieszkania,
- dochody, w tym dochody z pracy oraz dochody ze świadczeń,
- dostęp do koniecznych usług ochrony zdrowia, opieki, wychowania, edukacji, kultury, wypoczynku, rekreacji i sportu,
- odpowiedni poziom usług społecznych, w tym usług, z których korzystają dzieci i osoby niepełnosprawne.
Polityka rodzinna może wspierać lub nie funkcje ekonomiczne rodziny przez tworzenie warunków uzyskiwania dochodu z pracy lub ze świadczeń społecznych. Służy temu celowi polityka gospodarcza i edukacyjna wspierająca zatrudnienie, regulacje prawne chroniące pracę, stosunek pracy oraz wynagrodzenia za pracę. Polityka podatkowa uwzględniająca zobowiązania alimentacyjne rodziny oraz wspierająca dochody rodziny, chroniąca przed podatkowymi zobowiązaniami dochody rodzinie niezbędne, tak, aby własny dochód rodziny nie był umniejszony przez zobowiązania podatkowe.
Świadczenia rodzinne powinny uzupełniać dochody rodziny do niezbędnego dla zaspokojenia potrzeb rodziny poziomu.
Prowadzona dyskusja: czy wspierać dochody rodziny przez ulgi i zwolnienia podatkowe, czy też przez transfery socjalne (zasiłki) wykazuje, że każdy z wymienionych sposobów prowadzi do odmiennych skutków. Każdy ze sposobów wyrasta z odmiennego systemu wartości i innej koncepcji ładu społecznego.
Podobnie jak dyskusja o powszechnym lub selektywnym wspieraniu rodzin: czy udzielać wsparcia tylko potrzebującym, czy też tworzyć programy powszechne, dostępne wszystkim. Wspieranie niektórych prowadzi do pogłębienia społecznych podziałów, budowania społecznych barier, do społecznej dezintegracji. Programy powszechne służą budowaniu społecznej spójności, solidarności, integracji i więzi społecznych.
Mieszkanie jest podstawowym dobrem pozwalającym rodzinie na kształtowanie warunków życia, stosunków rodzinnych i warunków wychowania dzieci, zaspokojenia tych potrzeb, których zaspokojenia można oczekiwać tylko w rodzinie: potrzeby bezpieczeństwa, przynależności, miłości, akceptacji. Jednocześnie mieszkanie jest najdroższym dobrem materialnym, do którego człowiek w swoim życiu może pracując- dojść. W Polsce brakuje ponad 1,6 mln mieszkań. Wiele mieszkań nie spełnia podstawowych standardów cywilizacyjnych; zagęszczenie, bez elementarnych wygód.
Mieszkanie w okresie transformacji stało się dobrem rynkowym niedostępnym dla osób o niskich i średnich dochodach (1 m kwad. mieszkania - w zależności od regionu i usytuowania kosztuje od 1,5 - 3 przeciętnych miesięcznych wynagrodzeń.
W Polsce różnicują się dochody rodzin w zależności od miejsca zamieszkania, sytuacji członków rodziny na rynku pracy (pracujący - bezrobotni), liczby osób w rodzinie w tym liczby osób pozostających na utrzymaniu.
Dochody gospodarstw domowych 2004 rok.
Dochody: Przeciętny miesięczny dochód rozporządzalny w gospodarstwach domowych w 2004 roku wynosił 735 zł
Dochód rozporządzalny:
- rodziny pracownicze: 735,4 zł - w tym dochód do dyspozycji 706,3 zł,
- pracowników użytkujących gospodarstwa rolne: 542,3 zł, w tym dochód do dyspozycji 523,3 zł;
- rolników: 541,0 zł, w tym dochód do dyspozycji 523,3 zł,
- pracujący na własny rachunek 935,1, do dyspozycji 903,0 zł,
- emerytów i rencistów - 779,2, w tym do dyspozycji 736,3 zł;
Wydatki
- rodziny pracownicze: 717,9 zł ,
- pracowników użytkujących gospodarstwa rolne: 515,5 zł,
- rolników: 507,3 zł,
- pracujący na własny rachunek: 854,7 % zł
- emerytów i rencistów - 761,4 zł
3. Ubóstwo
W stosunku do 2003 roku wzrósł z 11% do 12% udział osób żyjących w 2004 roku w rodzinach i gospodarstwach domowych nieosiągających dochodu na poziomie minimum egzystencji.
Ubóstwem zagrożone są najbardziej rodziny z dziećmi:
- ok. 40% osób w rodzinach z 4 i więcej dzieci nie osiąga dochodu na poziomie minimum egzystencji,
- 21% w rodzinach małżeństw z trojgiem dzieci,
- 15,5% w rodzinach samotnych matek.
Najczęściej w ubóstwie żyją mieszkańcy wsi i małych miasteczek.
Ok. 45% ludności wsi utrzymującej się z niezarobkowych źródeł utrzymania - innych niż renta i emerytura - osiąga dochody poniżej minimum egzystencji.
Odsetek osób żyjących w rodzinach, w których poziom wydatków był niższy od tzw. ustawowej granicy ubóstwa wynosił w 2004 roku
- ponad 19% (w 2003 r. 18%).
Zasięg ubóstwa relatywnego wynosił 20% (tak jak w 2003 r.).
Zasięg ubóstwa tzw. subiektywnego wynosił 27,3% (28% w 2003 r.).
Głębokość ubóstwa jest miarą, która informuje o ile procent przeciętne dochody (wydatki) gospodarstw uznanych za ubogie są niższe od wartości przyjętych za granicę ubóstwa.
Z badań budżetów gospodarstw domowych wynika, że w 2004 roku wskaźnik średniej luki wydatkowej dla gospodarstw żyjących wynosił:
- w sferze ubóstwa relatywnego 23%,
- w sferze ubóstwa ustawowego 24%,
- w sferze ubóstwa skrajnego o 21% (od minimum egzystencji),
- w sferze ubóstwa subiektywnego o 27%,
Najczęściej w ubóstwie żyją mieszkańcy wsi i małych miasteczek.
Ok. 45% ludności wsi utrzymującej się z niezarobkowych źródeł utrzymania - innych niż renta i emerytura - osiąga dochody poniżej minimum egzystencji.
Odsetek osób żyjących w rodzinach, w których poziom wydatków był niższy niż od tzw. ustawowej granicy ubóstwa wynosił w 2004 roku:
- ponad 19% (w 2003 r. 18%).,
Zasięg ubóstwa relatywnego wynosił 20% (tak jak w 2003 r.).
Zasięg ubóstwa tzw. subiektywnego wynosił 27,3% (28% w 2003 r.).
O statusie materialnym rodziny decyduje miejsce zajmowane na rynku pracy. Ubóstwem najbardziej zagrożone są te osoby i rodziny, które są wykluczone z rynku pracy.
W 2004 roku wśród gospodarstw domowych, w skład, których wchodziła przynajmniej jedna osoba bezrobotna stopa ubóstwa skrajnego wynosiła 26%, podczas, gdy w rodzinach, w których nie było bezrobotnych 8%.
W najtrudniejszej sytuacji są rodziny, w których podstawę utrzymania stanowiły świadczenia społeczne inne niż emerytura i renta.
Stopa ubóstwa skrajnego w tych rodzinach wynosiła ok. 34%.
Na ubóstwo narażone są też osoby żyjące w gospodarstwach związanych z:
- rolnictwem (15% - 20% osób żyjących na poziomie poniżej minimum egzystencji)
- rencistów (17% w sferze ubóstwa skrajnego).
Niskie dochody osiągają też robotnicy o najniższych kwalifikacjach. W rodzinach, w których głównym źródłem dochodu była praca na stanowisku robotniczym stopa ubóstwa skrajnego kształtowała się na poziomie 15% (wobec 2% wśród gospodarstw domowych utrzymujących się z pracy na stanowiskach nierobotniczych).
Ubóstwem w Polsce zagrożeni są najbardziej ludzie młodzi, w tym w dużej części dzieci, głównie z rodzin wielodzietnych.
W 2004 roku poniżej minimum egzystencji żyło:
- ok. 40 % osób w rodzinach małżeństw z 4 i więcej dzieci na utrzymaniu,
- około 21 % osób w rodzinach małżeństw z 3 dzieci na utrzymaniu,
- ok. 15% w rodzinach niepełnych (samotnych matek lub ojców z dziećmi).
W Polsce pogłębiają się nierówności dochodowe: bogaci staja się coraz bogatsi, a biedni coraz biedniejsi.
Funkcja opiekuńcza
To obowiązek rodziny zapewnienia swoim niesamodzielnym z powodu wieku lub stanu zdrowia członkom odpowiedniej opieki. Dotyczy to dzieci, osób w wieku starszym, niepełnosprawnych i chorych.
Wypełnienie funkcji opiekuńczej przez rodzinę wymaga wspomagania rodziny przez system rozbudowanych usług, w tym specjalistycznych usług potrzebnych dzieciom, osobom niepełnosprawnym, chorym, starym. Wielu usług specjalistycznych rodzina nie może samodzielnie wytworzyć (np. usługi ochrony zdrowia, rehabilitacji, wspomagania rozwoju osób niepełnosprawnych), dlatego potrzebna jest powszechna dostępność usług oraz ich wysoka jakość. Rodzina obciążona obowiązkami opieki na osobami jej potrzebującymi musi mieć gwarancję pomocy w organizowaniu opieki oraz zapewnione środki na korzystanie z opieki.
Usługi stomatologiczne
15,6% korzysta z usług stomatologicznych.
Funkcja wychowawcza
To wdrożenie młodego pokolenia do norm i zasad konstytuujących ład społeczny. Wychowanie młodego pokolenia jest głównie zadaniem rodziny. W zakresie kształtowania zasad i norm wychowania działania rodziny winny być wspierane przez system i instytucje społeczne. Szczególnie przez system mediów - telewizję, prasę. Także przez działania samorządów lokalnych w środowisku zamieszkania, które powinny tworzyć warunki przyjazne rodzinie. To wymaga od samorządu znajomości struktury ludnościowej i struktury społecznej w danym miejscu.
Funkcja socjalizacyjna wiąże się z wprowadzaniem młodego pokolenia w przypisane role społeczne w rodzinie i społeczeństwie, kształtowanie pożądanych postaw i zachowań, dążeń i aspiracji. W rodzinie dziecko poznaje podstawowe normy życia i współżycia społecznego, kształtuje stosunek do zadań i obowiązków, uczy się pełnienia ról w rodzinie i społeczeństwie. Kształtuje system wartości, normy społeczne i moralne. Socjalizacyjna funkcja rodziny musi być wspierana przez system społeczny, w tym media, które budować atmosferę i klimat przyjazny prokreacji, małżeństwu i rodzinie, ukazywać pozytywne wzory życia rodzinnego i wartości rodzinnych.
To w rodzinie kształtują się postawy wobec innych ludzi, wobec wspólnoty, państwa, ojczyzny. To rodzina kształtuje (lub nie) postawy obywatelskie, uczy uczestnictwa w powinnościach obywatelskich. W tym trudnym zadaniu rodzina musi być wspomagana, jak powiedziałby ks. Stanisław Staszic przez układ rządów publicznych. Jeśli rodzina nie jest wspomagana to obserwujemy taki oto obraz postaw obywatelskich, jak w wyborach samorządowych, parlamentarnych, czy prezydenckich. Gdy z trudem wywalczona wolność ojczyzny i demokratyczny ustrój państwa napotyka na mur obojętności obywateli wobec wspólnych zadań. Bo jak można wyjaśnić masową odmowę Polaków uczestniczenia w wyborach demokratycznych?
Podmioty polityki rodzinnej.
Podstawowym podmiotem polityki społecznej i polityki rodzinnej jest państwo oraz instytucje publiczne; głównie samorządy lokalne.
Państwo dysponuje wszystkimi istotnymi dla kształtowania polityki społecznej (w tym rodzinnej) narzędziami: ustanawia prawo, kształtuje zasady podziału dochodu, powołuje instytucje, wyznacza standardy kształcenia kadr w dziedzinach ważnych dla usług wspomagających rodziny (m.in. zdrowia, edukacji, wychowania). Ustanawiając kompetencje samorządu władze państwa tworzą (lub nie) warunki sprzyjające rodzinie i wypełnianych przez funkcji.
Samorządy lokalne są ustawowo zobowiązane do pomocy rodzinie w istotnych jej funkcjach. Powinnością samorządów lokalnych jest rzetelna diagnoza. Na podstawie poznanych potrzeb władze lokalne mają obowiązek budowania i realizowania programów wspierania rodziny. W tym przypadku nie chodzi o składanie ogólnych deklaracji, ale o konkretne działania odpowiadające lokalnym potrzebom.
Na temat rodziny władze różnych szczebli dużo mówią, ale niewiele robią. Uroczyste, odświętne deklaracje o znaczeniu rodziny jako podstawowej komórki społecznej nie zmieniają położenia i sytuacji rodzin borykających się z różnymi problemami opiekuńczymi, wychowawczymi, ekonomicznymi, czy mieszkaniowymi. Każde środowisko lokalne ma swoją własną specyfikę i swoje problemy, które muszą być rzetelnie poznane i rozwiązywane. Badania monograficzne dotyczące działania samorządów lokalnych pokazują, że samorządy nie mają wiedzy o mieszkających na terenie wspólnoty samorządowej rodzin. Nie tylko nie mają takiej wiedzy, ale najczęściej nie mają świadomości, jaki mogłyby zrobić użytek z wiedzy na temat potrzeb rodzin na terenie danej wspólnoty samorządowej.
Lokalna polityka rodzinna to także polityka skierowana na tworzenie w środowisku lokalnym takich warunków, które zachęcać będą młodych do pozostawania w danym środowisku, wiązania z tym środowiskiem przyszłości swojej rodziny. Przyjazne rodzinie środowisko lokalne to takie środowisko, w którym ułatwia się rodzinie osiedlanie się, pozyskiwanie, czy budowanie mieszkania, organizowanie własnego warsztatu pracy, czy poszukiwanie zatrudnienia. To takie miejsce na ziemi, to ta właśnie mała ojczyzna, to miejsce, do którego wraca, gdzie buduje się dom, sadzi dla potomnych drzewa i wychowuje własne dzieci. Gdzie człowiek gromadzi swój duchowy, kulturalny i materialny dorobek. Gdzie jest obywatelem gotowym brać odpowiedzialność za losy wspólnoty i aktywnie uczestniczyć w budowaniu wspólnoty ludzkiej? Władze lokalne muszą dziś zabiegać o to, aby młodzi ludzie chcieli świadomie wybierać swoje miejsce na ziemi właśnie tu w tej gminie, w tym mieście. Samorządy lokalne mierzą dziś swoje sukcesy kilometrami wyremontowanych dróg, czy urządzeń technicznych. Ale komu mają służyć te drogi, instalacje i supermarkety, gdy młodzi ludzie nie widzą dla siebie możliwości zorganizowania życia w danym mieście, czy gminie? Dużo minie czasu zanim samorządy lokalne zaczną myśleć nie kategoriami interesów grup „trzymających władzę”, lecz kategoriami dobra wspólnego. Gdy perspektywa rozwoju gminy czy miasta nie będzie Kończyc się na kolejnych wybory, lecz na czasie życia następnych pokoleń. Kiedy wreszcie samorządy będą ogłaszać jako swój sukces osiedlenie się na stałe młodych rodzin, dodatni przyrost naturalny i dodatnie saldo migracji?
Mała ojczyzna to miejsce jedyne na ziemi - dla wielu z mojego pokolenia Polaków - nie ma takich miejsc na ziemi, bo nasze rodziny przenoszono, przesiedlano z miejsca na miejsce. Historia wypędziła nas z miejsc, w których nasze rodziny żyły od wieków. Żeby „wrosnąć w ziemię”, zapuścić w nią głęboko korzenie - trzeba czasu, trzeba wielu lat i wielu pokoleń. W 2001 roku prowadziłam badania socjologiczne na pięknej ziemi warmińskiej, gdzie jedna z moich repondenstek powiedziała: tej pięknej ziemi nikt nie kocha. Ci, co z niej odeszli tęsknią do niej gdzieś daleko, a ci, co tu przyszli nie pokochali jej. Jak pokochać nasze jedyne miejsce na ziemi? Co zrobić, żeby młodzi ludzie chcieli zostawać i kontynuować dorobek swoich przodków, strzec ich grobów i dorobku? Żeby coś pokochać, to trzeba to poznać. Ze zdumieniem dowiaduję się od młodych ludzi w Skierniewicach, które szczęśliwie nie przeżywały koszmaru masowych migracji, że nic nie wiedzą o swoim mieście, o jego okolicach, o ludziach, o historii. Jak to się stało? Kto to spowodował? Dlaczego nie są ciekawi historii ich miejsca na ziemi? Historii własnej rodziny, własnego miasta, czy wioski?
Łatwo dziś młodym opuszczać strony rodzinne, bo nie znają (i zapewne nie kochają).
Poszukiwanie lepszego miejsca na ziemi nie kończy się niestety w wielu przypadkach powodzeniem.
Migracja młodych po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej nabrała wśród młodych Polaków masowego charakteru postrzegana jest jako zjawisko bardzo korzystne: oto młodzi, otwarci na świat, przedsiębiorczy, bez oporów pokonują trudności i odnoszą sukcesy w nowych warunkach. To jedna strona emigracji.
Ale migracja to także czynna odmowa akceptacji warunków, w jakich młodym Polakom przyszło żyć w Polsce w okresie transformacji. To niemy protest przeciwko skazaniu ich - w wyniku nieprawidłowej polityki gospodarczej i społecznej - na bezrobocie, na brak dochodu, brak mieszkania. To protest przeciwko usuwaniu młodych i wykształconych Polaków na margines życia gospodarczego, politycznego i społecznego. Nie można zaczynać dorosłego życia bez nadziei na pracę, na samodzielność ekonomiczną, na mieszkanie, na elementarne warunki założenia rodziny.
Chciałoby się powtórzyć za wybitnym socjologiem angielskim pochodzenia niemieckiego - Ralfem Dharendorfem - emigracja to nic przyjemnego. Opuszczając własny kraj młody człowiek nie wie, czy wyjeżdża na stałe, czy na krótki czas, nie wie, czy czeka go tam sukces, czy porażka. Osiedlając się w obcym kraju traci poczucie stabilizacji, prawo do uczestnictwa w życiu danego społeczeństwa. Skazany jest na ogół na pracę poniżej swoich możliwości, wykształcenia i aspiracji. Staje się człowiekiem drugiej kategorii. Dla bezrobotnej polskiej młodzieży migracja jest dziś ucieczka przed niedostatkiem, cierpieniem i poniżeniem. Reakcje przeciwko migrantom wywodzą się z przekonania, że zabierają oni miejsca pracy miejscowej ludności (a nikt nie mówi, że tej pracy nikt z miejscowej ludności nie chce wykonywać). Niechętna reakcja na migrantów ma charakter etniczny, społeczny, wreszcie religijny. Uważa się, że migranci wnoszą ze sobą do zadomowionej społeczności odmienną, z góry uznaną za gorszą - kulturę, - rasową, religijną, rodzinną, zdrowotną obywatelską. Stosunek do migrantów, nawet w tak tolerancyjnym społeczeństwie amerykańskim, jest w ostatnich latach wybitnie niechętny, przejawiający się w retoryce politycznej, w dyskryminacyjnym ustawodawstwie, wreszcie w sporadycznych lokalnych wybuchach wrogości·. Jakie straty dla Polski przyniesie popierana dziś emigracja Polaków? Jakie straty dla rodzin, dla potencjału demograficznego?
Kryzys demograficzny
Polska przeżywa obecnie oczywisty dla demografów, ale nieuświadamiany przez społeczeństwo i władze - głęboki kryzys ludnościowy. Społeczeństwo polskie starzeje się; za 25 lat co czwarty Polak będzie w wieku starszym (poprodukcyjnym). Znaczna część młodych nie zakłada rodzin; częściej niż co trzeci młody Polak nie wchodzi w związki małżeńskie. W coraz późniejszym wieku rodzi się w rodzinie pierwsze dziecko i coraz częściej pierwsze dziecko jest dzieckiem ostatnim w rozwoju rodziny. Prawie co piąte dziecko w Polsce rodzi się w związkach pozamałżeńskich (ponad 18%).
W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci, mimo, że wiek prokreacyjny osiągają obecnie osoby z urodzone w okresie przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, a więc w okresie drugiego powojennego wyżu demograficznego. Sytuacja demograficzna wskazywałaby na możliwe wystąpienie licznych narodzin dzieci w rodzinach, licznych nowych małżeństw. Powstaje pytanie:, dlaczego nie ma takiej liczby narodzin, która gwarantowałaby prostą zastępowalność pokoleń. Liczba urodzonych w 2003 roku (351 tys.) jest o ok. 54% mniejsza, niż w roku 1983 (723 tys.). Gdyby współcześnie przychodzące na świat pokolenie miałoby urodzić taką liczbę dzieci, która byłaby równa pokoleniu ich rodziców, to każda urodzona w 2004 roku dziewczynka w całym swoim okresie prokreacyjnym powinna urodzić 4 dzieci. Obecnie współczynnik urodzeń kształtuje się na poziomie 1,2 tzn. na 100 kobiet rodzi się 120 dzieci, co oznacza znaczny ubytek ludności w kolejnych latach.
Demografowie wskazują także na ogromne straty ludnościowe wywołane wieloma niekorzystnymi zjawiskami (choroby, wypadki, uzależnienia).
Postawy wobec małżeństwa i rodziny w Polsce mają charakter utrwalony. Małżeństwo i rodzina lokują się stale na wysokiej pozycji w hierarchii wartości polskiego społeczeństwa. Postawy te są podtrzymywane przez tradycję i religię.
Nie można jednak nie dostrzegać, że w Polsce w ostatnim okresie lansowane są wzory i postawy antymałżeńskie, antyrodzinne i antyprokreacyjne. Aby takie postawy i wzory nie utrwalały się trzeba podjąć wielokierunkowe działania sprzyjające kształtowaniu pozytywnego stosunku do rodziny, małżeństwa i prokreacji. Pod hasłami równości i tolerancji lansowane są wzory zachowań nie tylko obce rodzinie, małżeństwu i prokreacji, ale wręcz wrogie. Intensywnie wspierane są przez media marginalne grupy, lansowane są wzory zachowań wrogie rodzinie, prokreacji i małżeństwu. Te szkodliwe dla rodziny działania nie napotykają na sprzeciw środowisk przyjaznych rodzinie. Nie ma w mediach ukazywanej marginalnej skali zjawiska.
Rola mediów jako czwartej władzy w kształtowaniu postaw wobec rodziny nie zawsze jest doceniana. Medialne obrazy rodziny, małżeństwa, prokreacji muszą respektować i szanować wartości rodziny i prowadzić do ich afirmacji. Media nie mogą dezawuować wartości małżeństwa i rodziny. Liczne przykłady wskazują jednak, że media skupiają się na ukazywaniu patologii życia rodzinnego, rodziny i małżeństwa.
Przygotowanie młodzieży do życia w rodzinie realizowane w szkołach nie powinny ograniczać się do życia seksualnego i zapobiegania niechcianej ciąży. Muszą one prowadzić do kształtowania właściwych postaw wobec prokreacji, małżeństwa i rodziny. Zajęcia te powinny realizować osoby nie tylko o odpowiednim poziomie wiedzy, ale także o właściwej postawie moralnej.
Rola rodziny w kształtowaniu postaw wobec małżeństwa i prokreacji jest niezastąpiona.
Dane na podstawie badania budżetów gospodarstw domowych, Warszawa GUS 2004..
5