Czy można przystępować do Komunii św., nie spowiadając się?
Niektórzy księża namawiają do przystępowania do Komunii św., nawet jeśli nie przystąpiło się do sakramentu pokuty, inni tego zabraniają. Czyż jednak Jezus nie powiedział: "Bierzcie i jedzcie wszyscy"?
Przysłowie, które mówi, że "myli się również i ksiądz na ambonie", może być z powodzeniem zastosowane do sytuacji, którą opisuje nasz Czytelnik. Niektórzy kapłani, przed rozpoczęciem udzielania Komunii, mówią: "Osoby, które w ubiegłym tygodniu nie były do spowiedzi, proszone są o nieprzystępowanie do Komunii". Inni natomiast usilnie "zachęcają" do przystępowania do Komunii również i osoby "znane ze swych bluźnierstw, które pokazują się w kościele tylko z okazji jakichś uroczystości". Tak więc mamy tu do czynienia z dwoma skrajnymi postawami, pozostającymi z sobą w absolutnej sprzeczności.
• • • • • •
Grzech ciężki
Prawdziwym problemem nie jest "po spowiedzi" czy "bez spowiedzi", ale to, kiedy jest konieczne, a kiedy jedynie stosowne i użyteczne przystępowanie do sakramentu pokuty. Odpowiedź na to udzielona została po raz pierwszy przez Sobór Trydencki, a następnie przez Kodeks Prawa Kanonicznego w 1983 r. oraz przez Katechizm Kościoła Katolickiego w 1992 r., które to dostarczyły dodatkowych wyjaśnień w tej kwestii. "Kto ma świadomość grzechu ciężkiego, nie powinien bez sakramentalnej spowiedzi przyjmować Komunii świętej", czytamy w Kodeksie (Kan. 916) oraz w Katechizmie (n.1457). Jest to norma nie tylko o charakterze prawnym, ale i teologicznym, wyraża ona bowiem zalecenie św. Pawła co do badania własnego sumienia "przed przystąpieniem do Stołu Pańskiego" oraz jest zgodna z antycznym zwyczajem spowiedzi kanonicznej grzeszników "wyznających swe winy", którzy zostawali rozgrzeszeni przez dopuszczenie ich do Komunii wielkanocnej. Wspólne uczestniczenie w uczcie eucharystycznej jest najbardziej ewidentnym znakiem wspólnoty z Bogiem i Kościołem. Ten, kto złamał przymierze z Bogiem, musi poddać się procedurze pokuty, a nie ograniczać się do zwykłego aktu skruchy.
Istnieją jednak szczególne sytuacje, kiedy to zezwala się wiernym na przystępowanie do Komunii św., nie wymagając od nich uprzedniej spowiedzi. Jest tak na przykład kiedy wierny, mimo iż ma świadomość, że jego sumienie obciążone jest grzechem ciężkim, pragnie "z poważnego powodu przystąpić do Komunii, a nie ma do dyspozycji spowiednika" (Katechizm, n. 1457); może on wówczas bez obaw uczestniczyć we Mszy i Komunii św. "Poważny powód" interpretowany jest w sposób szeroki, podobnie jak obecność spowiednika, których powinno być przynajmniej dwóch, tak aby dać penitentowi możliwość wyboru. Wymagana jest natomiast bezwarunkowo postawa skruchy czy lepiej "nawrócenia serca", jakie pochodzi z miłości Boga: to ono właśnie daje przebaczenie grzechów śmiertelnych, z których w przyszłości trzeba będzie się wyspowiadać. Tak więc jedynie w wypadku grzechu ciężkiego który nie jest czymś codziennym, będąc "obrazą, która łamie przyjaźń z Bogiem" wierny, pragnący przystąpić do Komunii św., musi odbyć najpierw sakramentalną spowiedź. Jednak również i w tym przypadku przewidziany jest wyjątek od reguły, ponieważ Eucharystia posiada zdolność odpuszczania nawet i ciężkich grzechów, będąc sakramentem ofiary krzyżowej, poprzez którą Chrystus pojednał z Bogiem ludzkość. Oczyszczająca wartość Eucharystii stanowi jeden z najlepiej poświadczonych przez tradycję liturgiczną, patrystyczną i teologiczną elementów wiary, potwierdzony również przez Sobór Trydencki.
• • • • • •
Rozmaite formy pokutne
Dla odpuszczenia grzechów powszednich czy codziennych nie jest natomiast niezbędny sakrament pojednania, chociaż jest on jak najbardziej dopuszczalny, pożyteczny oraz wskazany na drodze doskonalenia się w cnotach ewangelicznych. Dla odpuszczenia tej kategorii grzechów, oprócz spowiedzi, przewidziane są jednak również i inne formy wyrażenia skruchy, szeroko rozpowszechnione w antycznej tradycji, tak obrządku wschodniego jak i zachodniego, które jednak, w okresie potrydenckim, z powodu nabrania zdecydowanej przewagi przez "spowiedź sakramentalną", zaczęły zanikać.
Dlatego też zarówno nowe Obrzędy pokuty jak i Instrukcja w sprawie kultu eucharystycznego z 1967 r. zalecają korzystanie z rozmaitych form pokuty. Wspomniana Instrukcja (n. 33) zaleca: "Należy proponować wiernym Eucharystię również jako antidotum uwalniające nas od codziennych win i zabezpieczające nas od grzechu śmiertelnego oraz wskazywać im dogodne sposoby korzystania z pokutnych części Mszy św.". Przypomnimy tu trzy z nich: głoszenie słowa Bożego, Ojcze nasz oraz akt pokuty podczas Mszy św.
• • • • • •
Celem jest nawrócenie
Akt pokuty uważany jest za najważniejszy spośród tych trzech aktów, gdyż dokonywany jest przez kapłana wraz z całym zgromadzeniem wiernych oraz istnieje we wszystkich liturgiach wschodnich i zachodnich. W aktualnym obrządku rzymskim zawiera on: wezwanie kapłana do żalu za grzechy, skierowane do całego zgromadzenia wiernych, chwilę przeznaczoną na indywidualny rachunek sumienia, "spowiedź powszechną" czy modlitwę błagalną, modlitwę kapłana udzielającą absolucji. Nie jest to tylko krótki, standardowy moment, ale znacząca, choć krótka, droga ku nawróceniu, akt skonstruowany na schemacie sakramentu, który wzywa do odpowiedzialności zarówno każdego z osobna, jak i całą wspólnotę, zdolny więc nie tylko do odpuszczenia grzechów powszednich, ale również do pełnienia akcji edukacyjnej, podkreślając eklezjalny wymiar grzechu oraz pojednania. Dlatego też niektórzy teolodzy oraz duszpasterze postulują jego waloryzację sakramentalną także i w odniesieniu do grzechów ciężkich, oczywiście w wypadku zaistnienia nadzwyczajnych okoliczności, określonych przez władze kościelne.
Również i głoszenie słowa Bożego uznane zostało przez całą tradycję Kościoła za element oczyszczający, a co więcej za usuwający grzechy. Świadectwem tego są słowa kapłana, jakie wygłasza on po odczytaniu Ewangelii: "Niech słowa Ewangelii zgładzą nasze grzechy" (w wersji łacińskiej używany jest wręcz termin delicta, czyli przestępstwa!). Słuchanie, udzielanie odpowiedzi, dialog z Bogiem, który przemawia, jest wyrazem autentycznego z Nim pojednania. Jego słowo jest skuteczne.
Ojcze nasz uznawane było zawsze za modlitwę o odpuszczenie grzechów. Prośba "i odpuść nam nasze winy ("grzechy" w wersji podanej przez ewangelistę Łukasza), jako i my odpuszczamy naszym winowajcom", stanowi prośbę o przebaczenie i zaangażowanie się w pojednanie z braćmi.
Na zakończenie pragnę podkreślić, że najważniejsze nie jest kładzenie nacisku na spowiedź sakramentalną, lecz na nawrócenie serca, w przeciwnym wypadku istnieje bowiem ryzyko, iż spowiedź pozostanie pustym rytuałem, mechanicznym i pozbawionym swego znaczenia, będzie ona namiastką nawrócenia.