Przemiany gospodarki Stanów Zjednoczonych
Stany Zjednoczone Ameryki Północnej oraz obowiązujący tam model anglosaski.
Omówienie specyfiki rozwoju, fluktuacji i zmian (ogólnikowe).
Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, popularnie zwane Stanami lub po prostu USA są zamieszkiwane przez ok. 280 milionów mieszkańców. Obecnie zostało stwierdzone, że dochód narodowy w tym państwie jest wyższy niż 10 bilionów dolarów co wynosi ok. 31 % dochodu światowego brutto. Stany Zjednoczone są więc obecnie jednym z najpotężniejszych gospodarczo państw na świecie. W początkach XX wieku dochód tego państwa był nieco niższy, jednakże dzięki działaniom wojennym nastąpiła tendencja wzrostowa. Prosperity było silnie odczuwalne w gospodarce, która zanotowała rekordowe, prawie 100 % zatrudnienie. Sytuacja gospodarcza Stanów przedstawiała się imponująco również pod koniec działań wojennych roku 1945. Szacowano, że dochód tego państwa to mniej więcej 50 % dochodu światowego brutto. Tak dobry wynik Ameryka osiągnęła w zderzeniu ze zrujnowaniem gospodarek krajów europejskich w wyniku II wojny światowej. Na nieszczęście dla Stanów okres prosperity miał się wkrótce skończyć. Wiele państw w rzeczywistości powojennej zaczęło odbudowywać swoją pozycję i przeżywać niezwykle żywiołowy wzrost koniunktury gospodarczej. To oczywiście wpłynęło na pozycję gospodarczą Stanów Zjednoczonych. W tamtym okresie procent krajów europejskich w dochodzie światowym oscylował w granicach 29 zaś USA obniżył się do prawie 26. Sytuacja zmieniła się znowu na korzyść Stanów Zjednoczonych na progu lat 80tych i 90tych XX wieku.
Stany Zjednoczone pełnią więc rolę niekwestionowanego lidera gospodarki światowej od lat 40tych XX wieku. Rola tego państwa oraz jej mocarstwowe zapędy były szczególnie widoczne w okresie zaciętej rywalizacji z byłym Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich. Obecnie, po rozpadzie ZSRR, wydawało by się, że pozycja gospodarcza tego państwa będzie niezachwiana, jednakże państwa europejskie (szczególnie te, wchodzące w skład Unii Europejskiej), podjęły wyzwanie na polu rywalizacji gospodarczej. Poza tym, nie powinniśmy zapominać o przyczajonym ,,tygrysie azjatyckim”, który zaczyna coraz bardziej liczyć się na arenie międzynarodowej. Tak więc, Ameryka mająca przemożny wpływ na kształtowanie się procesów ekonomiczno -społecznych wielu krajów, ma teraz kilku nie dających się zlekceważyć przeciwników.
Powstanie gospodarki wolnorynkowej Stanów Zjednoczonych.
Oczywiście na rozwój gospodarki USA miało wpływ wiele różnorodnych elementów. Jednym z nich jest umiejętne wykorzystanie oraz wchłonięcie potężnej fali emigracyjnej przybywającej do Stanów w początkach XX wieku. W tamtym czasie Ameryka była ,,ziemią obiecaną”. Emigrowali do niej ludzie w poszukiwaniu lepszego jutra, nowych, nieograniczonych naleciałościami ,,starego świata” perspektywami. Perspektywami pracy, rozwoju i majątku. Emigranci byli więc ludźmi nastawionymi na odniesienie sukcesu, cechowała ich szczera chęć do pracy, pomysłowość, energiczność oraz mobilność. Te cechy nowo przybyłych z oferowaną przez Amerykę wielością urodzajnej gleby oraz bogactw naturalnych dało wybuchową mieszankę, która pchnęła cała gospodarkę do przodu. Do tego wszystkiego należy doliczyć jeszcze słabe zaludnienie oraz przyjazne nastawienie państwa do przedsiębiorczości nowo przybyłych. To wszystko przekształciło gospodarkę Stanów Zjednoczonych w dobrze prosperujący, nowoczesny mechanizm. Wolnorynkowość gospodarki odznaczała się jednakże silniejszym uzależnieniem od zmian koniunktury. Najbardziej było to widoczne w czasie tzw. Wielkiego Kryzysu przełomu lat 30tych. Kryzys ten najmocniej wstrząsnął właśnie gospodarką amerykańską, a także niemiecką. Doprowadził w tych państwach do silnego spadku dochodu narodowego oraz pogłębienia bezrobocia. Natychmiast pojawiło się wiele zaleceń czy pomysłów jak zaradzić kryzysowi. Herbert Hoover pospołu z Henrym Fordem forsowali ideę, która zakładała, że umasowiona produkcja domaga się szerokiej konsumpcji. Twierdzili więc, że wynagrodzenie robotnika powinno być na tyle wysokie, aby umożliwiło mu zakup masowo produkowanych dóbr. Poza tym w czasie Wielkiego Kryzysu H. Hoover apelował o przeciwdziałanie bezrobociu przez (mimo wszystko) ograniczenie redukcji etatów i pozostawienie wynagrodzenia pracowników na dotychczasowym poziomie. Potrzebny był jakiś nowy pomysł na zmianę tak niekorzystnej sytuacji gospodarczej oraz przeciwdziałaniu równie poważnym kryzysom na przyszłość.
Nowy porządek czyli czasy New Deal.
Inicjatorem zmian został Franklin Delano Roosevelt. Jego niestandardowe idee zmierzające do poprawy sytuacji gospodarczej doczekały się miana ,,Nowego Ładu” (ang. New Deal). Polityk ten, po pierwsze, doprowadził do chwilowego wstrzymania działalności banków. Miało to doprowadzić do ustabilizowania sytuacji i przeciwdziałać narastającej histerii. W doprowadzeniu tego zamysłu do finalizacji pomogło mu podparcie się ustawodawstwem wojennym. Po drugie doprowadził do powstania ciała rządowego o nazwie Tennessee Valey Authority, która miała za zadanie rozpocząć szeroko pojęte działania inwestycyjne w dolinie rzeki Tennessee. W planach było wybudowanie infrastruktury pod elektrownie itp., a celem było dostarczenie gospodarce impulsu do podniesienia się z kryzysu. Projekt wywołał liczne kontrowersje i spory o interwencjonizm państwowy. Po trzecie, wprowadzono tzw. Agricultural Adjustment Act czyli ustawa o pomocy dla rolnictwa. Przewidywała ona pomoc dla sektora rolnego w postaci dotacji/ subwencji w celu zniwelowania szkód wyrządzonych przez niekorzystną sytuacje gospodarczą spowodowaną kryzysem. Po czwarte, wydał Social Security Act, nawiązujący stylistyką do unormowań państwa opiekuńczego. Znajdujemy więc tu przepisy dotyczące zapomóg i zasiłków dla różnych grup społecznych (np. samotnych matek, bezrobotnych), unormowania dotyczące systemu emerytalnego, 40to godzinnego tygodnia pracy, wynagrodzeń i obostrzeń dotyczących pracy nieletnich. Po piąte, wprowadził kolejne prawo tzw. Ustawę Wagnera , która pozwoliła na zalegalizowanie związków zawodowych. Związki zawodowe są zaś istotnym elementem wpływającym na zrównoważenie destabilizowanej gospodarki. Mają one wpływ na kształtowanie się wynagrodzeń pracowniczych, a te są jednym z elementów wpływających na popyt krajowy. Poza tym, New Deal doprowadził do utworzenia szeregu instytucji z dziedziny finansów i bankowości oraz giełd papierów wartościowych. Przykładem może być Wydział Antymonopolowy Ministerstwa Sprawiedliwości czy Federalna Komisja Handlu. Wprowadzono także przepisy antymonopolowe. Kolejną ustawą towarzyszącą tworzeniu Nowego Ładu była ustawa dotycząca banków (ang. Banking Act). Nakazywała ona (między innymi) bankom komercyjnym do utrzymywania pewnych wyznaczonych rezerw. Trzeba przyznać, że F.D. Roosevelt był bardzo śmiały w realizowaniu Nowego Ładu, ale przecież tu chodziło o ratowanie poważnie zagrożonej gospodarki państwem. Oczywiście jego polityka miała wielu przeciwników, szczególnie z kręgu ludzi zajmujących się biznesem oraz ekonomią. Wielu z nich uważało, że gospodarka sama pokona kryzys i dojdzie do stabilności, a ingerencja państwa jest zbyteczna. Na koniec warto jeszcze wspomnieć o akcie dotyczącym zatrudnienia (ang. Employment Act), który to akt wyszedł już za rządów Harry S. Trumana. Ustawa ta zobowiązywała władze do utrzymywania maksymalnego poziomu zatrudnienia, a także siły produkcyjnej oraz nabywczej. Poza tym, miały one współdziałać z przedstawicielami sfery przemysłu, rolnictwa i klasy pracującej. Do tego miała zostać wypracowana efektywna współpraca władz federalnych i stanowych, skutkująca promocją nieograniczonej przedsiębiorczości i poprawy sytuacji gospodarczej. Poza tym powstała tzw. Rada Doradców Ekonomicznych działająca przy prezydencie. W jej skład wchodziło trzech członków, jeden z nich pełnił funkcje przewodniczącego Rady. Przewodniczący, któremu przysługiwały uprawnienia ministra, mógł brać udział w posiedzeniach rządu. Członkowie Rady mieli do pomocy sztab profesjonalistów. Głównym zadaniem Rady, było opracowywanie rocznego raportu o stanie działań mających na celu równoważenie gospodarki oraz walkę z bezrobociem. Rola Rady Doradców Ekonomicznych nie była jednak tak silna jakby to mogło wynikać z przyznanych jej kompetencji. Jej prestiż i znaczenie wzrosły dopiero w latach 60tych.
Gospodarka Stanów Zjednoczonych w czasach prezydentury J.F. Kennedy'ego.
W połowie XX wieku w Stanach Zjednoczonych, pomimo początkowego wzrostu gospodarczego, dało się zauważyć kolejną, po czasach postwojennych recesję. Specjaliści wskazywali na powstałe w niektórych rejonach obszary ubóstwa, a bezrobocie wahało się między 7 a 8 %. Poza tym, pewne osiągnięcia Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich w dziedzinie zdobywania przestrzeni kosmicznej również nie polepszały Amerykanom nastrojów. Potrzebne więc były kolejne, nowe idee, które miały tchnąć życie w podupadającą gospodarkę. Postanowiono zastosować metody działania J.M. Keynesa. Po pierwsze, doprowadzono do obniżenia podatków dla mniej zamożnych przedstawicieli społeczeństwa. Wykorzystano także środki budżetowe służące jako pomoc lub baza początkowa na działania inwestycyjne właśnie dla najbiedniejszych. Działania władz doprowadziły do pewnego poruszenia w gospodarce, szczególnie że, towarzyszyły temu zmiany (na korzyść!) w prawach pracowniczych i obywatelskich. W czasie prezydentury J.F. Kennedyego szczególnie zwracano uwagę na utrzymanie i promocję wzrostu gospodarczego na odpowiednim, jak najwyższym poziomie. Czasami uciekano się do niekoniecznie naturalnego dodawania impulsu rozwojowego gospodarce np. poprzez zwiększenie wydatków z budżetu państwa podczas wzrostu koniunktury i co niekoniecznie musi doprowadzić do wzrostu inflacji. Poza tym, wydano akt o dużym znaczeniu, był to akt dotyczący rozwoju gospodarczego (ang. Area Redevelopment Act), na mocy którego najuboższe regiony miały uzyskać od władz federalnych środki finansowe niezbędne do rozpoczęcia działań inwestycyjnych. Inna ustawa z lat 60tych zapewniała finansowanie szkoleń.
Niepowodzenie polityki interwencyjnej państwa.
Działania interwencyjne władz doprowadziły do scalenia sfery administracyjnej oraz sfery biznesowej (szczególnie tego odłamu biznesu, który był zaangażowany w zbrojenia), co spowodowało powstanie nieprzejrzystego układu o charakterze korupcjogennym. Niektóre powstające firmy rozrastały się do potężnych rozmiarów, opanowując rynek i niebezpiecznie zbliżając się do monopoli przechwytywały kontrakty rządowe itp.. Zagrażało to wolnemu rynkowi i zdrowej, swobodnej konkurencji. Teraz władze miały problem, jak pokonać korporacje i wrócić do normalnej sytuacji. Jedynym wyjściem z tego problemu okazał się pomysł konserwatystów, a mianowicie odwrócenie się od polityki interwencjonizmu państwowego.
Następnie nadeszła nowa era zwana przez niektórych Reganomics związana z rządami Ronalda Reagana w latach 80tych, a następnie jego następcy Georga Bush'a seniora, którego koniec rządów przypadł na początek lat 90tych XX wieku. Obaj ww. prezydenci wywodzili się z partii Republikanów. Głównym motywem tych rządów był zwrot ku polityce wolnego rynku. Poza tym, postanowiono doprowadzić wreszcie do równowagi budżet państwa oraz zakończyć epizod z wynaturzeniami państwa opiekuńczego. Zderegulowano oraz zliberalizowano sferę gospodarczą. Działania deregulacje objęły w szczególności obszar bankowy, energetyczny, telekomunikacyjny czy transportowy (tu głównie: lotnictwo). Wszelkim strajkom zapobiegano w dosyć drastyczny sposób, a więc poprzez zwalnianie całych zbuntowanych załóg i zastępowanie ich nowymi.
Próby zrównoważenia budżetu państwa również zakończyły się niepowodzeniem. Na początku lat 80tych postanowiono zmniejszyć opodatkowanie, jednakże te działania nie doprowadziły do zwiększenia działań inwestycyjnych, a wręcz przeciwnie, spowodowały jeden z większych w dziejach Stanów Zjednoczonych deficyt. Polityka władz Stanów Zjednoczonych zmierzała także do ostrej likwidacji przywilejów wynikających z doktryny państwa opiekuńczego. Można powiedzieć, że doprowadzono do sytuacji w której nakłady na tzw. sferę socjalną (zabezpieczenie rentowo-emerytalne, zapomogi, zasiłki itp.), zalicza się do najniższych spośród państw wysoko uprzemysłowionych. Dla porównania, na początku lat 80tych, wydatki na tą sferę wynosiły ok. 15 % w Ameryce, a w krajach kontynentu europejskiego wahały się od 20 do 30 % PKB. Inaczej sytuacja wyglądała na Wyspach Brytyjskich tam nakłady oscylowały w okolicach 17,5 % oraz w Japonii, mniej niż w Stanach o całe 5 %, jednakże specyfika azjatycka zakłada przeniesienie pewnych obowiązków socjalnych na korporację w której pracownik jest zatrudniony.
Do polowy lat 80tych nadal stosowano politykę cięć w sferze socjalnej. Nie oszczędzono nawet najuboższej grupy matek samotnie wychowujących potomstwo. Do tego doszły cięcia w obszarze budownictwa, co przyczyniło się do wzrostu kolejnej grupy potrzebującej wsparcia, a mianowicie - bezdomnych. Pauperyzacji części amerykańskiego społeczeństwa winny był też system podatkowy, który uprzywilejowywał ludzi posiadających pieniądze. Zniesiono obowiązujące stawki i w ich miejsce wprowadzono dwie nowe 15 i 28 procentowe. Do tego znowelizowano cały stanowy system podatkowy doprowadzając do silnego rozwarstwienia społeczeństwa. Po tak przeprowadzonej ,,polityce szoku” Amerykanie mieli dość i postanowili wreszcie powiedzieć - Stop!. Antidotum na rządy Republikanów miał się stać Bill Clinton (przedstawiciel Partii Demokratów), który wygrał wybory o fotel prezydencki w 1992 roku i zamieszkał w Białym Domu aż na dwie kadencje. Głównym celem nowego mieszkańca Białego Domu było przeciwdziałanie pauperyzacji społeczeństwa, rozwiązanie problemu bezdomności oraz postępującego rozwarstwienia majątkowego mieszkańców USA. Jednakże polityka ekipy Clintona nie okazała się w stu procentach sukcesem. Brak było silnych działań na początku kadencji, a poza tym forsowany przez nową ekipę program zmian w służbie zdrowia okazał się całkowicie chybiony. Próbowano przekształcić istniejącą służbę zdrowia w powszechną, jednakże pomysł ten został zablokowany przez Kongres. Zmianie uległ także system zapomogowy dla osób ubogich. Według nowego prawa, pomoc uzyskiwana od władz miała być czasowa ( wynosiła 5 lat; każdy stan mógł wprowadzić delikatne zmiany w ww. terminie). Poza tym, uruchomiono program mający na celu wdrażanie do przyszłej pracy ( podjęcie pracy było obowiązkowe ), właśnie tych obywateli, którzy korzystali z pomocy finansowej państwa. Dzięki tym zabiegom udało się obniżyć liczbę osób żyjących z pomocy państwa jak i stopę bezrobocia, które wyniosło wtedy mniej niż 4 %.
Wysoka koniunktura za czasów Clintona była wypadkową wielu czynników. Niestety, za jego rządów nastąpiło kolejne poważne zadłużenie, głównie sfery prywatnej. Dług statystycznej, amerykańskiej rodziny był obliczany na ok. 130 % jej rocznych dochodów. Także, kręgi biznesu popadły w zadłużenie, a wszystkie te wierzytelności opłacał świat. Dzięki temu nakręcono koniunkturę, ale i doprowadzono do pokaźnego deficytu w handlu z zagranicą. Amerykanie wytworzyli sobie błędny obraz świata, w którym ich bogactwo wyglądało na prawdziwe i nienaruszalne. Jak się potem okazało, było ono snem, wytworzonym dzięki gierkom natury gospodarczej. Dla zobrazowania sytuacji wystarczy dodać, że stopa oszczędności w amerykańskiej gospodarce w ostatnim dziesięcioleciu XX wieku drastycznie się obniżyła. Z początkowej + 5,5 % aż do wartości ujemnej - 5,5 %.
Zgodnie z regulaminem serwisu www.bryk.pl prawa autorskie do niniejszego materiału posiada Wydawnictwo GREG. W związku z tym, rozpowszechnianie niniejszego materiału w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, utrwalanie lub kopiowanie materiału w celu rozpowszechnienia w szczególności zamieszczanie na innym serwerze, przekazywanie drogą elektroniczną i wykorzystywanie materiału w inny sposób niż dla celów własnej edukacji bez zgody Wydawnictwa GREG podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności.