Wybór wierszy(1), lektury


Joanna Kulmowa, Wybór wierszy

Nie wyrastaj z marzeń

Zieleń w mieście

Przepis na mazurek

List do Andersena

Wiewiórki jesienią

Zając zasypia

Zasypianie lasu

Werbel

Kotki marcowe

Zimno — ciepło

Wiatr północny

Nie wyrastaj z marzeń

Podobno z tego się wyrasta,

podobno to z czasem się zmienia.

Ty się nie zmieniaj, już taki zostań,

ty nie wyrastaj z marzenia.

Choćby ci było z nim niewygodnie,

choćby nawet z nim było źle ci,

to je troszkę, odrobinkę odmień,

ale go nie wyrzucaj na śmieci.

Będą mówili, żeś jeszcze dzieciny,

będą się może śmiali,

a ty się z nimi nie licz,

ty bądź taki, jaki jesteś nie inny.

I gdybyś nawet nie mógł sprostać

światu, co zmienia się i zmienia,

to ty się nie martw, taki już zostań

ty nie wyrastaj z marzenia.

Zieleń w mieście

Zieleń w mieście

ledwie się mieści.

Mało jej ogródków na przedmieściach.

To ciasnota jej doskwiera

na skwerach.

To ją dusi dym.

To bruk ją uwiera.

Tyle —

że wyściubia trawkę spod chodnika.

Tyle —

że zza płotu listek wytyka.

Tyle —

że wysunie się brzózką nad rynną.

Tyle —

że tam będzie,

gdzie jej być nie powinno.

Otwórzmy jej drzwi i okna

na przestrzał —

żeby mogła wejść swobodnie

do mieszkań.

Przepis na mazurek

Kilka nutek przełożę andrutem.

Dam cukier waniliowy.

Garść kluczy wiolinowych.

Rodzynki, szczyptę soli.

Trochę pomarańczowych skórek.

Różową kwietniową chmurę, krzyżyki.

Nieco gorzkich bemoli.

Bardzo słodkie migdały.

Wierzby, co już sokiem napęczniały.

I to będzie mój cały mazurek.

List do Andersena

Ja dziękuję panu

panie Janie Christianie

za bardzo dziecinne bajanie.

Za kominiarczyka co kochał się w pasterce.

Za słowika —

że miał żywe serce.

Za szkiełko królowej Śniegu.

I za smutny los żołnierza cynowego.

Za księżniczkę na ziarnku grochu.

Za Cień

który trwa przy mnie wszędzie.

I za każde brzydkie kaczątko

co wie teraz

że łabędziem

będzie.

Wiewiórki jesienią

Wiewiórka lubi jesień,

bo jesienią wiewiórczo w lesie.

Rude są buki na pagórkach.

Rude trawy zeschnięte w dolinach.

Rude są orzeszki na leszczynach.

Cały lasy — to jedna ruda wiewiórka.

Wiewiórki lubią jesienie,

bo same są jak rude płomienie.

Zając zasypia

Zające

zasypiające

słyszą trawy pachnące na łące.

Słyszą, kiedy rośnie seradela.

Słyszą, czemu księżyc pola wybiela.

Słyszą, komu przebiegają chwile.

Słyszą, gdzie śpi motylek.

Słyszą, co myśli pies.

Słyszą to,

czego nie ma...

a jest.

Zasypianie lasu

Już zasypia w śnieżnej bieli modrzew.

Wiatr mu igły podścielił dobrze.

Luli, luli — i ty uśnij, sosno.

Niech gałązki oszronione posną.

Luli, jodło — luli, świerku ze świerkiem.

Wiatr wam niesie kołysanie miękkie.

I ty, brzozo &mdsh; i ty, olcho w bieli.

Zima wam śnieżynę z puchu podścieli.

I nad rzeką pochylone wierzby

w gruby sen porastają śnieżny.

A co śnią — a jakie sny miewa —

to nam rzeka spod lodu

wyśpiewa.

Werbel

Przez czarne miasta, białe wsie,

po zaśnieżonych drogach,

przeciwko sobie armie dwie

uparcie szły na wroga.

Pa ta — ta ta, pa ta — ta ta,

uparcie szły na wroga.

I siały armie śmierć za sobą

po miastach i po wioskach,

a w każdej armii kroczył dobosz,

co bęben miał i rozkaz:

"Doboszu, graj, doboszu, idź,

choćby się świat zawalił,

ty musisz iść i w bęben bić

przed siebie, dalej, dalej!

Ponad bitewny zgiełk i huk

— Do broni! — krzycz — do broni!

bo tamten dobosz to twój wróg

i śmierć mu werbel dzwoni".

Aż wreszcie na rozstajach gdzieś

armia się z armią zwarła

i przyczajona w bębnach śmierć

skoczyła im do gardła.

Pa ta — ta ta, pa ta — ta ta,

skoczyła im do gardła.

I krew po śniegu zbiegła strugą,

i zmilkły armie obie,

tylko dwa bębny długo, długo

warczały przeciw sobie:

"Doboszu, graj, doboszu, idź,

choćby się świat zawalił,

ty musisz iść i w bęben bić,

przed siebie, dalej, dalej!

Ponad bitewny zgiełk i huk

— Do broni! — krzycz — do broni! —

bo tamten dobosz to twój wróg,

niech śmierć mu werbel dzwoni".

Koło dobosza dobosz legł

na skraju wsi, pod dębem,

a z drzewa się posypał śnieg

i werblem zbudził bęben.

Pa ta — ta ta, pa ta — ta ta

i werblem zbudził bęben.

I zagrał bęben: "Naprzód, naprzód!"

i toczy się po drodze,

a drugi mu wtóruje w marszu,

a drugi zagrał odzew:

"Doboszu, wstań, doboszu, idź,

choćby się świat zawalił,

trzeba nam iść i w bębny bić,

przed siebie, dalej, dalej!

Ponad bitewny zgiełk i huk,

nie żałuj martwych dłoni,

niech koło wroga pójdzie wróg,

niech jeden werbel dzwoni".

Spokojnie leżą armie dwie

pod krzyżem na rozstaju

i tylko nocą poprzez wsie

dwa bębny werbel grają,

pa ta — ta ta, pa ta — ta ta,

jednaki werbel grają...

Kotki marcowe

Na wierzbie

nad samym rowem —

srebrne kotki marcowe.

Na deszczu i na słocie

srebrnieją im futra kocie.

Plucha

i zawierucha.

Nie ma mamy, co wyliże brzuch do sucha.

Ale kotki marcowe nie piszczą.

Huśtają się na gałązkach.

Mruczą:

— Nareszcie wiosna!

I sierść mają coraz srebrzystszą.

Zimno — ciepło

Chmurki to przyjdą,

to uciekną.

Bawi się marzec w zimno — ciepło.

Zamrugał słońcem.

Chlapnął deszczem.

O! Ciepło! Cieplej! Szukaj jeszcze!

Deszcz pajęczynę cienką rozsnuł

i kapie

jakby ze stu nosów.

Patrz!

tutaj trawa już wyrosła.

Ciepło — gorąco — wkrótce wiosna.

Wiatr północny

Wieje wiatr zimny,

porywisty

od północy na południe i zachód.

Wypisuje do ptaków listy

alfabetem wiosennych zapachów.

Zapachami rozmokłej łąki —

Żeby to przeczytały skowronki.

Zapachami nadrzecznych traw —

Żeby gęsi wróciły nad staw.

Zapachami pąków nabrzmiałych —

Żeby szpaki i słowiki przyleciały.

Zapachami nagrzanych dachów.

Zapachami mokrego piachu.

I roztopów na drogach.

I błota.

I próchnicy

rozmytej deszczem.

I wilgotnych porostów na płotach.

I zieleni, której nie ma jeszcze.

I owadów.

I zbudzonych żab.

I sosen.

A nie wierzysz —

to wybiegnij pod wiatr

i przewąchaj pismo nosem.

Joanna Kulmowa



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wybór wierszy, lektury
Wybór wierszy-Potocki(1), Lektury Okresy literackie
HLP - barok - opracowania lektur, 36. Zbigniew Morsztyn, Wybór wierszy, Emblemata 29, 38, oprac. Emi
HLP - barok - opracowania lektur, 38. Zbigniew Morsztyn, Wybór wierszy – Emblemata 49, 102, 113. opr
HLP - barok - opracowania lektur, 35. Zbigniew Morsztyn, Wybór wierszy – Emblemata 2, 12, 17, oprac.
Świetlicki wybór wierszy
WYBÓR WIERSZY, PREZENTY od Was, Sentencje cytaty wiersze aforyzmy - [złote myśli]
Wybór wierszy, szkolna gazetka ścienna, szkoła
Konopnicka Wybór wierszy(1), Pozytywizm i Młoda Polska
Wybór Basnie, Lektury Szkolne - Teksty i Streszczenia
Konopnicka M. - Wybór wierszy, Filologia Polska, Pozytywizm
J Tuwim – Wybór wierszy (wydanie BN), K Wierzyński – Wybór wierszy, J Iwaszkiewicz – Wybór wiersz
Słowacki J., Liryki (opracowanie), Julisz Słowacki- wybór wierszy
Renesans, Wybór wierszy, Wybór wierszy - Mikołaj Sęp Szarzyński
11 Zbigniew Morsztyn Wybór wierszy(1)
Gajcy Tadeusz Wybór wierszy

więcej podobnych podstron