Balladyna charakterystyka
PRZEDSTAWIENIE POSTACI
POCHODZENIE SPOŁECZNE BALLADYNY
Balladyna, będąca tytułową bohaterką dramatu Juliusza Słowackiego, jest postacią niezwykle złożoną i przez to bardzo ciekawą. Już w początkowym akcie dramatu, dowiadujemy się, że pochodzi ona z ubogiej rodziny chłopskiej, a także, że nie ma ojca. Na początku dramatu dowiadujemy się również, że wraz z matką; będącą w sędziwym wieku i młodszą siostrą Aliną, utrzymują się z roli. Pracując od rana do wieczora, w pełnym słońcu, kobiety wspólnymi siłami starają się, zapewnić chociażby minimalny byt. Matka wyraźnie o wiele bardziej adoruje Balladynę, proponując jej odpoczynek i zejście ze słońca, by nie spiekła się ani by nie miała brzydkich spracowanych rąk (wizję odpoczynku Balladyny, zakłóciła jednak Alina - która wtrąciwszy się, zaproponowała odpoczynek matce).
Kobiety mieszkają razem, w małej chatce pod lasem. Autor nie wspomina nic, na temat losu ojca dziewczyn. Balladyna, jako starsza siostra, ma prawo do pierwszeństwa w zamążpójściu, jednakże nie śpieszy się jej, - chociaż nie ujawnia z początku swoich powodów.
WYGLĄD ZEWNĘTRZNY BALLADYNY
Jest ona bardzo rożna pod względem sylwetki i wyglądu od swojej siostry. Przypomina bardziej szlachciankę, aniżeli spracowaną chłopkę. Balladyna - pomimo długo godzinnej pracy w polu - ma jasną, niemal alabastrową karnację, zdaje się być bardziej kształtną, a przez to i nieporównywalnie delikatną. Balladyna ma przy tym długie rzęsy i ciemne oczy, jest bardziej kobieca, dalece zmysłowsza od siostry.
Starsza jak śniegi — u tej warkocz cudny
Niby listkami brzoza przyodziana;
Ta z alabastrów — a ta zaś różana —
Ta ma pod rzęsą węgle — ta fijołki —
Ta jako złote na zorzy aniołki,
A ta zaś jako noc biała nad rankiem.
Więc jednej mężem — drugiej być kochankiem;
Odmienność przypadku Balladyny, od klasycznego rysu charakteru wiejskiej panny, wyznacza się też w sposobie jej myślenia, wypowiadania się czy działania.
CECHY CHARAKTERU BALLADYNY
Jest sprytna i przewidująca. Potrafi kłamać, działając tym samym na własną korzyść. Nie jest już niewinną dziewicą, a doświadczoną kobietą. Świadczy o tym fakt jej nocnych podróży do lasu, w celu spotykania się tam ze swoim kochankiem, pijakiem Grabcem. Potrafi poruszać się bardzo sprawnie i cicho, przemykając niezauważoną. Co ciekawe, Balladyna nie jest rozmarzoną romantyczką, nie wzdycha i nie zakochuje się nagle. Jednak potrafi zachowywać się wedle konwenansu i przybierać pozę zakochanej - chociażby w celu zdobycia pozycji społecznej.
O panie! jeśli w zamku są czeluście,
Z czeluści ogień bucha, a ty każesz
Wskoczyć — to wskoczę. Jeśli na odpuście
Ksiądz nie rozgrzeszy, to wezmę na siebie
Śmiertelne grzechy, którymi się zmażesz.
Jeżeli dzida będzie mierzyć w ciebie,
Stanę przed tobą i za ciebie zginę…
Czegóż chcesz więcej?…
Balladyny nie można nazwać również leniwą, gdyż poza brakiem zaangażowania, czy też zachwycania się zbieraniem malin, w dramacie kilkukrotnie dano wyraz, że kobieta ta pracuje ciężko. Z treści książki wynika, że Balladyna musi być naprawdę sporo starsza od Aliny. Ma ona umysł zdolny do łączenia faktów i przewidywania następstw swojego działania. W chwili przybycia hrabiego Kirkora, wykazuje się trzeźwością umysłu - zwraca uwagę ze nikt tam nie śpiewa i nic nie gra, jak się mu wydaje. Stara się skorzystać wprawdzie z okazji zamążpójścia za bogatego pana, ale z miłą chęcią oddałaby go młodszej Alinie. Sam Kirkor szukał żony, tylko po to by mieć potomstwo, dające pewność przedłużenia rodu. A do chaty kobiet zaprowadził go magiczny traf.
Drzewo Kirkorów, aby kiedyś nowe
Plemię rycerzy tronu twego strzegło?
Kogo wprowadzić w podwoje zamkowe
Z żony imieniem?
Tylu ludzi biegło
Z pierścionkiem ślubnym za marą wielkości,
A prawie wszyscy wzięli kość niezgody
Zamiast straconej z żebra swego kości.
Oczywiście wybór Kirkora to także chęć uniknięcia wojen o dobra spadkowe, przynależne kobietom z dobrych rodów. Prawdopodobnie Balladyna zdawała sobie z tego sprawę, dlatego nie zachowywała się jak szczebiotliwa Alina - która już po pierwszych słowach hrabiego, niemalże oszalała z miłości. Balladyna w chwili niespodziewanego zaginięcia Grabca, a także w zderzeniu z myślą na temat prawdopodobieństwa łatwego uwolnienia się od biedy i chłopskiej chaty, sprowokowana również przez siostrę, dokonała morderstwa. Nawet w trakcie jego wykazała się sprytem i przewagą fizyczną, gdyż za nim zasztyletowała siostrę kazała jej się położyć na ziemi. Może to świadczyć o tym, że była osoba bardzo dominującą, pewną swoich działań itp.
Podstępem zdobyła pierścień weselny, jednakże jak Kain została naznaczona znamieniem zbrodni. Na ślub nie założyła wianka - a czarną wstęgę, mającą zakryć bliznę w kształcie i kolorze maliny. Z drugiej strony można tu dopatrywać się nie tylko działania, przez które chciała ukryć znamię zbrodni, ale i formy żałoby. W czasie wesela była dobrym obserwatorem, gdyż zaraz odrzuciła białe kwiaty z czerwonymi plamami - mającymi symbolizować czerwień krwi na ciele młodszej siostry. Z kolei weselnicy zwrócili uwagę, ze panna młoda nie ma wianka. Kiedyś, - ale i po dziś dzień wianek oznaczał dziewictwo, jednak skoro takowego nie posiadała, to go nie zakładała. W ciagu akcji całego dramatu da się zauważyć, ze świat przedstawiony podzielony jest na ten realny zamkowy, a także fantastyczny związany z Gopłem i lasem. Balladyna w tym świecie jest mocno wpisana do świata realnego, jednakże jest ścigana przez mistycyzm; należący do świata swojej rodziny, korzeni i pochodzenia. Starając się unikać prześladowań ze strony świata przyrody i duchów, na własnym weselu zdawała się zadzierać nosa. Jednakże tak naprawdę tego nie robiła, po prostu nie tłumacząc się nikomu ze swojego zachowania, starała się unikać symboli przypominających jej o zbrodni. Z zachowania się weselnego orszaku, można wywnioskować, że nie miała ona przyjaciół, ani bliższych znajomych. Gdyż ci nie oskarżyli by jej o zadzieranie nosa, a zauważyli niepokojącą zmianę zachowania się.
A ta panna młoda
To zadzierała nosa! Widzieliście wczora.
Wstążkę czarną na czole miała zamiast wianka,
Wszystko, by się odróżnić a w kosach równianka
Nie z białych róż, ze złotych Twarz niby upiora
Blad a uśmiech hardy; a kiedy się śmieje,
To ząbków ani widać
Jej nowy status społeczny stal się obiektem zazdrości i obmowy. Napiętnowano ją, za uzyskanie tytułu hrabiny (grafiny). Zaczęto oskarżać Balladynę o skąpstwo oraz wyniosłość. Jednocześnie zaczęto plotkować, na temat jej romansu z Grabcem, miejscowym pijakiem i obibokiem.
Tego im i trzeba;
Każą ci na dziedziniec wynieść kawał chleba,
A ty się kłaniasz nisko jak wieko u skrzyni; społeczna
A pani z okna plunie. — Ha! mościa grabini,
Przyniosłam ci kosz jajek. — Wiecie wy, że ona
Była już na grabinie z dawna przeznaczona,
Bo miała wziąść za męża Grabka pijanicę.
Wiecie o tym? na Bog to nie tajemnice,
Zwąchali się z Grabiczem — to dziw, gdzie on siedział?
Nie było go na ślubie.
Po małżeństwie z Kirkorem, Balladyna przedstawiła także swój pogląd na temat ogólnie stosowanego modelu szlacheckiego małżeństwa, w którym to pan domu zostawiając małżonkę, jechał wałczyć lub zdobywać w imię idei. Napominając męża, ze nie godzi się tak zachowywać, aby w trzy dni po ślubie pozostawiać żonę, potwierdziła brak uczucia w tym związku - jego rzeczowy wymiar. Poddawana próbom przez Kirkora, osamotniona i zniesmaczona, a także zaplątana w dalsze swoje niecne posunięcia, Balladyna znalazła sobie sprzymierzeńca i kochanka zarazem. Był nim Niemiec Fon Kostryn, naczelnik straży w zamku Kirkora. Z nim to zdobyła się do jawnego przeciwstawienia się władzy własnego małżonka. Zdolna była do wydania rozkazu zabicia Popiela / pustelnika - jedynego prawowitego następcy tronu. Pełna odwagi i braku zahamowań, mordowała wciąż i bez opamiętania. Robiła to nawet po ciemku. W chwili bezpośredniej bitwy z wojakami Kirkora, wraz z Kostrynem przywdziała zbroję i znalazła się na polu bitewnym. Już wtedy była w ciąży - na pewno z samym Kostrynem. Zdobywszy poprzez przekupstwo, a także odpowiednio rozplanowaną bitwę władzę, Balladyna zdecydowała się na pozbycie ostatniego światka jej zbrodni - Kostryna. Dzieląc zatrutym nożem chleb, podała go wspólnikowi. Ten w krótkim czasie umarł. W chwili ostatecznego objęcia władzy należnej rodowi Popielów, przysięgła być mądrą i rozważną oraz już nie mordować. Jednak w tym samym czasie odezwalo się fatum, poprzez które - na lamach skargi zakochanego w Alinie Filona - Balladyna wydała na siebie wyrok śmierci. Po czym poprzez skargę matki, która torturowana nie chciala wydać córki -również wydała na siebie wyrok śmierci,. Tak się stało piorun trzasnął i zabił Balladynę. Ingerencja nieba jest odniesieniem się do moralności ludzkiej. Z drugiej strony chłopka na tronie - okrzyknięta drugą Wandą, motyw rządzy mordowania w celu zdobycia władzy, nieosadzone morderstwa…. To literackie powielenie schematu, udowadniającego, że nie ważne skąd człowiek, ale wystarczy dać mu władże, to sam siebie zniszczy.
Strona4