praca-magisterska-7246, Dokumenty(2)


ODPADY TOKSYCZNE

Po raz pierwszy problem przechowywania toksycznych odpadów trafił na pierwsze strony gazet na początku lat 70. Doszło wówczas do ujawnienia związku zachorowań na raka i większego niż przeciętnie odsetka upośledzeń wśród nowo narodzonych dzieci w miejscowości Love Cannal w pobliżu wodospadu Niagara. Okazało się, że budynki mieszkalne i szkoły zbudowano w bezpośrednim sąsiedztwie starego składowiska odpadów chemicznych.

W latach pięćdziesiątych teren składowiska został zasypany ziemia oraz gliną i wyrównany, a następnie zbudowano na nim osiedle. Przez dwadzieścia lat nic się nie działo, jednak z upływem czasu beczki uległy korozji. W latach siedemdziesiątych ich trująca zawartość zaczęła się przesączać do gleby, a z niej do wód gruntowych i powietrza. Wkrótce tez zaczęli chorować wchłaniający je, nieświadomie ludzie.

W 1978 roku calom tę okolicę ogłoszono obszarem klęski ekologicznej i zmuszono ich mieszkańców do wyprowadzenia się. Po tej i podobnych katastrofach powołano specjalne organizacje, których zadaniem jest kontrola zakładów produkujących toksyczne substancje i monitorowanie miejsc ich składowania. W Stanach Zjednoczonych Agencja Ochrony Środowiska (EPA) sprawuje nadzór nad ponad 250 mil ton niebezpiecznych substancji rocznie. Agencja ta jest największą tego typu organizacją na świecie.

Na liście EPA znajduje się ponad 30 tys. Składowisk odpadów toksycznych. Organizacja i zarządzanie takimi miejscami to ogromne zadanie stojące przed producentami chemikaliów. Dlatego też jedynie część ze składowisk odpadu znajduje się pod kontrolą samych producentów, reszta zaś należy do wyspecjalizowanych firm świadczących usługi często więcej nisz jednemu zakładowi przemysłowemu.

Katastrofa w okolicach Niagara nie była odosobnionym przypadkiem. Ujawniła ona jedynie skalę problemu i przyczyniła się do odkrycia i zagospodarowania wielu innych niebezpiecznych miejsc. Podejrzewa się, że mimo dużo większej świadomości zagrożeń setki starych składowisk pozostaje jeszcze nie odkrytych. Na oficjalnej liście miejsc potencjalnie zagrożonych znajduje się ponad tysiąc pozycji, z czego jedynie kilkadziesiąt zostało w odpowiedni sposób zabezpieczonych. Najwięcej składowisk w stanach zjednoczonych, bo aż 65, odkryto w stanie New Jersey. Czasami Agencja Ochrony Środowiska jest w stanie udowodnić, że określone substancje pochodzą z danej fabryki i zmusić jej właściciela do poniesienia kosztów usunięcia niebezpiecznych odpadów. Często przedsiębiorstwa te starają się z własnej inicjatywy oczyścić dany teren, najczęściej jednak zlecają to innym, wyspecjalizowanym firmom czerpiącym z tego bardzo wysokie profity.

W jaki sposób wyspecjalizowane, komercyjne firmy zajmują się niebezpiecznymi odpadami? Zależy to od bardzo wielu czynników. Przede wszystkim od tego, czy jest to ciecz, gaz, czy proszek. Istotne też jest stężenie toksyn oraz docelowa ilość odpadów do zagospodarowania.

Jednym ze sposobów jest przechowywanie substancji w szczelnie zamkniętych pojemnikach w zagłębieniach terenu. Takie składowiska ogradza się, a następnie pokrywa warstwom gliny, betony albo tworzywa sztucznego.

Wymagania dotyczące tego rodzaju składowisk stają się coraz ostrzejsze. Muszą być one położone odpowiednio daleko od ludzkich siedzib, pojemniki muszą być tak skonstruowane, by utrzymywać szczelność przez wiele lat. Przepisy te ustanawiane są w nadziej, ze wielo letni okres przechowywania spowoduje zmniejszenie stopnia toksyczności odpadów bądź ich całkom biodegradację. Inne, na pewno nie ulegające biodegradacji substancje przechowuje się tak długo, gdyż być może w przyszłości postęp technologiczny pozwoli na ich neutralizację.

Z czasem toksyczne odpady rozkładają się, pojemniki, w których są przechowywane, korodują i trujące substancje przedostają się do gleby, a stamtąd do wód gruntowych i rzek. W niektórych składowiskach powoli odsysa się z ziemi wszystkie wycieki i neutralizuje je za pomocom specjalnych substancji chemicznych. Innym problemem są wybuchowe gazy, na przykład metan, który powstaje w procesie rozpadu wielu odpadów. Aby zapobiec eksplozji, w ziemi instaluje się system specjalnych rur wychwytujących takie gazy i transportujące je do spalarni.

Niektóre przedsiębiorstwa zarządzające składowiskami odzyskują takie ilości gazów, że opłaca się wykorzystać je do produkcji energii elektrycznej, którą zasilają swój zakład.

Innym sposobem składowania niebezpiecznych chemikaliów jest zatapianie ich w morzu. Sposób ten jednak jest niezwykle ryzykowny, gdyż w razie ewentualnych wycieków toksyny zanieczyszczają środowisko i mogą łatwo dostać się do łańcucha pokarmowego, w efekcie, czego zagrożone byłoby zdrowie nie tylko roślin i zwierząt, ale i ludzi. Niestety, nielegalne zatapianie odpadów jest niezmiernie trudne do wykrycia. Władze nie są w stanie nadzorować całego ruchu morskiego, niemożliwe jest nawet kontrolowanie, czy każdy statek przewożący toksyczny ładunek dotarł z nim do portu przeznaczenia, czy też "zagubił" go po drodze.

Niektóre odpady można spalać, jednak zawarte w nich toksyny często dostają się wraz z dymem do atmosfery, mogą też pozostawać w popiele. Pewne niebezpieczne substancje można też unieszkodliwiać, poddając ie. odpowiedniej obróbce chemicznej. Niektóre z nich rozłożyć, inne połączyć z określonymi substancjami, by w ten sposób powstały mniej lub całkiem nieszkodliwe związki chemiczne. Obróbka chemiczna odpadów najczęściej jest jednak kosztowna, zwykle też w jej trakcie powstają inne toksyczne produkty uboczne. Stosowanie jej jest, więc opłacalne jedynie wtedy, kiedy składowanie powstałych w jej wyniku produktów ubocznych jest tańsze, niż tych, z którymi mieliśmy pierwotnie do czynienia. Ponadto, przetwarzanie odpadów może być trudne w przypadku nowych rodzaj trujących substancji, co, do których nie wiadomo jeszcze, jaki jest czas naturalnego rozkładu, ani też, jaki jest ich wpływ na środowisko naturalne.

Handel toksycznymi odpadami ma swój pozytywny wymiar. Nie licząc tych przypadków, w których nieuczciwe firmy uciekają się do nielegalnego, czyli zagrażającego środowisku pozbywania się odpadów, doprowadził on do powstania wyspecjalizowanych przedsiębiorstw, które właśnie ze względu na swą specjalizację są w stanie znacznie skuteczniej poradzić sobie z problemem przechowywania tych niebezpiecznych materiałów. Specjalistyczne firmy posiadają własne instytucie badawcze, w których nieustannie poszukuje się tańszych i skuteczniejszych sposobów składowania i neutralizacji odpadów. Dzięki nim ludzie i środowisko naturalne będą prawdopodobnie mniej narażeni na skażenia wynikające z niekompetencji.

Z drugiej strony z handlem odpadami wiążą się też pewne niebezpieczeństwa. Jednym z nich jest niewątpliwie fakt, iż składowiska odpadów znajdują się najczęściej w znacznej odległości od zakładów przemysłowych, w związku, z czym trzeba je tam przewoź albo ciężarówkami, albo koleją, albo statkami. Trasy przewozu niebezpiecznych odpadów są zwykle utrzymywane w tajemnicy. Transport ciężarówkami i pociągami odbywa się najczęściej nocą, kiedy ruch jest najmniejszy, tak by zminimalizować ryzyko ewentualnego wypadku. Ludzie mieszkający w pobliżu składowisk przyzwyczaili się już do wolno przejeżdżających w środku nocy ciężarówek lub pociągów z toksycznymi substancjami.

Od czasu do czasu wybuchają niepokoje społeczne związane z transportem odpadów. Na przykład Zurich wysyłał odpady z miejskiej spalarni śmieci (niektóre z nich toksyczne)do byłego NRD, gdzie zasypywano nimi stare kopalnie i kamieniołomy. Jednak, aby się tam dostać, transporty z odpadami musiały przejechać przez Niemcy Zachodnie, których mieszkańcy protestowali przeciwko temu procederowi, między innymi blokując drogi. Protest odniósł skutek i dzisiaj popioły z Zurichu trafiają do angielskich składowisk w okolicach Walsall, zawożone tam koleją przez Francję i statkami przez kanał La Manche.

W różnych krajach przepisy dotyczące składowania niebezpiecznych odpadów różnią się znacznie między sobą. Dlatego też niektórym ludziom wydaje się, że problem toksycznych odpadów można w prosty sposób "rozwiązać", wywożąc je do kraju, gdzie prawo jest mniej restrykcyjne w tym względzie. Jest to niestety bardzo często praktykowane.

Brak międzynarodowego kodyfikacji prawnej prowadzi do wielu nadłożyć. Odpady często przechodzą, więc przez wiele firm zakładanych w różnych krajach tylko po to, by zatrzeć ślady pierwotnego pochodzenia trujących substancji. Odpady przechodzą z rąk do rąk, poddawane są neutralizacji "na papierze", a zawartość niebezpiecznych substancji staje się w szeregu zezwoleń i świadectw sanitarnych coraz mniej niebezpieczna.

Wiele państw nie dysponuje odpowiednim wyposażonymi służbami, by móc dokładnie kontrolować wszystkie przyjeżdżające bądź przypływające do kraju ładunki odpadów. Urzędnicy sprawujący nadzór nad tego rodzaju importem grzęzną w tonach papierów i na rzeczywiste sprawdzanie zawartości ładunku po prostu brakuje im czasu.

Niektórzy producenci odpadów eksportują je do krajów, gdzie przepisy sanitarne są łagodniejsze bądź mniej rygorystycznie przestrzegane. Powszechny jest proceder wysyłania nie chcianych odpadów z bogatych krajów uprzemysłowionych do krajów biednych, którym pieniądze zarobione na przechowywaniu cudzych śmieci są tak potrzebne, że przymykają oko na związane z tym zagrożenie. W niektórych przypadkach import taki jest jednakże całkowicie zgodny z prawem, a groźne dla środowiska odpady w kraju docelowym przechowywane są zgodnie z najsurowszymi wymaganiami bezpieczeństwa.

Często niestety bywa inaczej. Niebezpieczne substancje przechowywane są w starych, nie używanych i nie oznakowanych, magazynach. Beczki z trująca zawartością powoli korodują i zaczynają przeciekać. Często tez zarządcy składowisk odpadów otrzymują od bogatych krajów tak duże sumy, że mogą dobrze płacić miejscowym robotnikom, dzięki czemu zapewniają sobie przychylność lokalnych władz i całej społeczności. Kiedy mimo to pojawiają się jakieś problemy, często udaje się je rozwiązać za pomocą kilku wręczonych odpowiednim ludziom łapówek? Czasami jednak zdarza się tak, że próba nieuczciwego "podrzucania" odpadów nie udaje się. Klasycznym przykładem takiej właśnie nieudanej akcji jest afera związana z niemieckim statkiem Karin B. W 1988 roku pochodzące z włoskich fabryk odpady przemysłowe zawierające między innymi bardzo niebezpieczne rozpuszczalniki trafiły nielegalnie do Nigerii. W specyfikacji towarowej nie były one wyszczególnione, w odpowiedniej rubryce widniały jedynie enigmatyczne określenie "różne trucizny". Umieszczone w metalowych beczkach odpady przewieziono na farmę w pobliżu miasta Koko. Właścicielowi nie zdradzono, co rzeczywiście zawierają pozostawione na jego ziemi pojemniki, a za ich przechowywanie płacono 50 funtów miesięcznie. Po pewnym czasie okoliczni mieszkańcy zaczęli się uskarżać na uciążliwe bule głowy, mdłości i swędzącą wysypkę.

Wkrótce nigeryjskie władze wyśledziły składowisko i odkryły prawdziwą zawartość pozornie nieszkodliwych beczek. Rozpoczęła się dyplomatyczna, "przepychanka" między rządami Nigerii i Włoch. Rząd nigeryjski zagroził Włochom pozwaniem przed międzynarodowy trybunał, jeśli przedstawiciele fabryk, z których pochodziły owe odpady, nie zabiorą ich z powrotem. Ostatecznie pojemniki załadowano na wspomniany już, pływający pod niemiecką banderom, frachtowiec Karin B. O toksyczności tych odpadów może świadczyć fakt, iż wystarczyło kilka godzin w pobliżu beczek, by dokerzy zaczęli odczuwać wywołane przez nie dolegliwości. Po załadowaniu Karin B. popłynął do Hiszpanii, kiedy jednak tam dotarł, władze wycofały uprzednio wydaną zgodę na przyjęcie toksycznego ładunku. Następnie próbowano zawieźć je do Wielkiej Brytanii, jednak informacja o tym wywołały uliczne demon stracie, w efekcie, których beczki pozostały na pokładzie. Statek wrócił do Włoch. Jednak w każdym porcie, do którego chciał zawinąć, witały go jeszcze większe demonstracje. Załoga statku coraz bardziej odczuwała dolegliwości wywołane przez przewożony ładunek. Ostatecznie Włosi musieli przyjąć z powrotem swoje własne odpady.

Afera Karin B. ujawniła proceder uprawiany przez wiele zakładów przemysłowych z bogatych krajów. Fabryki te często, bowiem wywoziły swoje niebezpieczne odpady do biednych krajów. Niebezpieczeństwo takiego działania polega na tym, że w biednych, zacofanych technologicznie krajach możliwości bezpiecznego przechowywania bądź przetwarzania toksycznych odpadów są znacznie mniejsze niż w krajach o wysokim stopniu zaawansowania technologicznego. Dlatego też wywożone tam odpady stanowią nieporównanie większe niż w krajach bogatych zagrożenie dla środowiska naturalnego.

Pod wpływem opinii publicznej podjęto kroki mające na celu zapobiegnięcie ewentualnej katastrofie biologicznej. Zgodnie z międzynarodowymi umowami bogate uprzemysłowione kraje musza pozbywać się odpadów na własnym terenie. W krajach tych prowadzi się, więc badania nad takimi zmianami procesu produkcji, by w jej wyniku nie powstawały tak niebezpieczne produkty uboczne. Inną drogą jest poszukiwanie coraz skuteczniejszych metod neutralizacji toksycznych odpadów. Niestety, dopóki nie znajdzie się prostych, bezpiecznych i tanich sposobów rozkładu, wciąż znajdom się nieuczciwi ludzie wyznający starą zasadę -"pieniądze nie śmierdzą".

Szukasz gotowej pracy ?

To pewna droga do poważnych kłopotów.

Plagiat jest przestępstwem !

Nie ryzykuj ! Nie warto !

Powierz swoje sprawy profesjonalistom.

0x01 graphic



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
praca-magisterska-a11406, Dokumenty(2)
praca-magisterska-a11222, Dokumenty(2)
praca-magisterska-6811, Dokumenty(8)
praca-magisterska-a11186, Dokumenty(2)
praca-magisterska-7383, Dokumenty(2)
praca-magisterska-a11473, Dokumenty(2)
praca-magisterska-6699, Dokumenty(8)
praca-magisterska-7444, Dokumenty(2)
praca-magisterska-6435, Dokumenty(8)
praca-magisterska-7412, Dokumenty(2)
praca-magisterska-6860, Dokumenty(1)
praca-magisterska-6426, Dokumenty(8)
praca-magisterska-7213, Dokumenty(2)
praca-magisterska-6598, Dokumenty(8)

więcej podobnych podstron