130. Czesław Miłosz a konieczno*ć obrony podstawowych warto*ci moralnych.
Czesław Miłosz debiutował jako poeta w 1930 roku. Ukończył studia prawnicze w Wilnie, potem pracował w tym mie*cie w Polskim Radio, od 1937r. przeniósł się do Warszawy, w której spędził lata okupacji. Wojna była kataklizmem przerastającym wyobrażenie poety - wcze*niej katastrofisty. Symbolika i wizyjno*ć ustąpiły miejsca obrazom realistycznym. Utwory powstałe w tym czasie opublikował Miłosz w tomie „Ocalenie”, wydanym już po wojnie, w 1945 roku. Uwagę zwraca tytuł wydanego zbioru sugerujący, że w latach pogardy dla życia i warto*ci moralnych, poeta pragnie wła*nie ich „ocalenia”. Do idei tej nawiązuje w wydanym w 1957r. „Traktacie moralnym”. Rozpoczyna się on słowami:
„Gdzież jest poeto o c a l e n i e ?
Czy co* ocalić może ziemię?
Cóż dał tak zwany *wit pokoju?
Ruinom trochę dał powojów,
Nadziejom gorycz, sercom skryto*ć,
A wątpię, czy obudził lito*ć.”
Zasady moralne są niezbędne człowiekowi, choćby przyszło mu żyć w czasach pogardy. Nie jest to łatwe zadanie, ale Miłosz zachęca swego czytelnika, aby nie poddawał się „lawinie” postaw filozoficznych, aby pozostał wierny własnemu rozumieniu dobra:
„Możesz, więc wpłyń na bieg lawiny.
Łagodź jej dziko*ć, okrucieństwo,
Do tygo też potrzebne męstwo.”
Zło, które otacza i osacza człowieka potęguje pragnienie dobra:
„Zbyt wiele*my widzieli zbrodni,
By*my się dobra wyrzec mogli [...]
Albo konieczno*ć widząc bredni
Uznawać je za chleb powszedni.”
Poeta - filozof, moralista przestrzega czytelnika przed cynizmem, dwulicowo*cią, za*ciankowo*cią, a także przed pijaństwem:
„Zjawisko wódki jest ciekawe,
Warto po*więcić mu rozprawę,
Ze wszystkich trunków ona jedna
Dymom zagłady jest pokrewna.”
Nie ma recepty na zachowanie podstawowych wartości*ci moralnych, każdy musi zachować je sam w sobie. Jaki sposób „ocalenia” zaleca autor „Traktatu moralnego”? Odpowiedź na to pytanie jest następująca:
„Jest to po prostu może zdrowie
Umysłu, serca równowaga. [...]
Bo z życia, które tobie dano,
Magiczną nie uciekniesz bramą. [...]
A więc pamiętaj - w trudną porę
Marzeń masz być ambasadorem.”
Utwór skrzy się dowcipem i posiada formę rymowanej gawędy, dzięki czemu łatwo „wpada w ucho” i umysł odbiorcy.
Poeta był pracownikiem polskich służb dyplomatycznych i kiedy w 1951 roku został wezwany do powrotu do kraju, odmówił. Była to trudna decyzja, gdyż zamykała Polakowi możliwo*ć powrotu do ojczyzny, ale wyrażała sprzeciw wobec komunizmu i dławienia kultury w Polsce. Tak wprowadził w czyn zalecenia moralne wyrażone w „Traktacie”: stał się „marzeń ambasadorem”.
W 1950 Czesław Miłosz wydał zbiór wierszy, w którym znalazł się piękny, humanistyczny utwór „Który skrzywdziłe*...” Wiersz należy do liryki zwrotu do adresata, który nie został nazwany, ale szeroko scharakteryzowany. Jest nią osoba rządząca i wykorzystująca swą władzę dla krzywdzenia ludzi. Ofiarą jej pada „człowiek prosty”. Określenie „prosty” odnosi się do kogo* zwyczajnego, niższego umysłem i pochodzeniem społecznym, ale może być rozumiane także jako prostolinijno*ć, uczciwo*ć. Krzywda „prostego człowieka” spowodowana została cynizmem osoby rządzącej. Tyran - krzywdziciel czuje się silny i bezkarny, bo „gromada błaznów” klaszcze mu, lecz czyni tak z powodu zastraszenia. Klakierzy cieszą się, „że jeszcze jeden dzień przeżyli”. Mimo poczucia siły tyran nie może czuć się bezpieczny, powinien mieć *wiadomo*ć zagrożenia, gdyż : „Poeta pamięta. Możesz go zabić - narodzi się nowy. Spisane będą czyny i rozmowy.” Tak więc zadaniem poety jest: dawać *wiadectwo „czynom i rozmowom”, przestrzegać przed konsekwencjami krzywdy, głosić pohańbienie krzywdziciela.
Wiersz ten powstał w czasach bezwzględnych rządów Stalina, odnosi się więc przede wszystkim do jego despotyzmu, choć ma charakter ponadczasowy, dotycząc każdego okresu i władcy, który „wybucha *miechem nad krzywdą prostego człowieka.”
Miłosz w wierszu prezentuje pogląd, że zadaniem poety i poezji jest ochrona zwyczajnego, uczciwego człowieka przed złem i absurdem historii.
Zło dotknęło wkrótce samego Miłosza - poeta został odwołany ze stanowiska dyplomatycznego w Stanach Zjednoczonych. Następne lata życia były dla niego bardzo trudne, lecz płodne literacko. Do kłopotów życiowych dołączyła się dręcząca tęsknota za ojczyzną. O nostalgicznym nastroju *wiadczą pełne bólu słowa wiersza „Moja wierna mowo” (opracowanie poprzedniego tematu).
Świat, w którym nie ma warto*ci moralnych, nie jest godzien życia, trwania. Poeta przestrzega więc przed taką zgubną perspektywą w wierszu „Oeconomia divina” (łac. boska ekonomia). Podmiot liryczny, z którym utożsamia się autor („ja”) wyznaje, że przyszło mu żyć w „osobliwej chwili”. Bóg upokorzył ludzi:
„Pozwoliwszy im działać jak tylko zapragną,
Im zostawiając wnioski i nie mówiąc nic”.
Decyzja Boga miała wymiar karzący, bo *wiat pozbawiony sacrum ulega rozpadowi: „Wszędzie było nigdzie i nigdzie, wszędzie” (*wiat stał się chaosem jak przed swym stworzeniem, nastąpił powrót do pierwotno*ci), „Litery ksiąg srebrniały, chwiały się, nikły” (ludzie lekceważyli księgi „Pisma *więtego”, literatura została więc pozbawiona warto*ci moralnych, stała się obłudna i pusta), „Ręka nie mogła nakre*lić znaku...”(ludzie zaprzepaścili dorobek poprzednich pokoleń, nie potrafią już odtworzyć go).
W takim *wiecie człowiek utracił nadzieję, przestał wierzyć w dobro, został „dotknięty niezrozumiałą udręką”. Mowa ludzi stała się niezrozumiała, bo każdy mówił tylko o sobie, nie chcąc słyszeć innych. Obojętno*ć na ból i cierpienie ludzkie - to wyraz opisywanego czasu, zbieżny z wyobrażeniami Sądu Ostatecznego. W *wiecie bez warto*ci moralnych, braku sacrum:
„Za mało uzasadnione
Były praca i odpoczynek [...]
I jakiekolwiek istnienie”.
Wiersz został napisany suchym językiem, wierszem zdaniowym. Oschło*ć potęguje nastrój grozy i przestroga, wyrażona w utworze, staje się bardziej wyrazista. Czas współczesny (utwór powstał w 1982r.) posiada bowiem wiele cech zapowiedzianych w biblijnych księgach „Apokalipsy”.