Czy potrzebny jest parytet w polityce?
W Unii Europejskiej przepisy dotyczące zapewnienia obu płciom odpowiedniej liczby miejsc na listach wyborczych, wprowadziły Francja, Belgia, Portugalia, Słowenia i Hiszpania.
Zdarza się coraz więcej przypadków, gdzie kobiety domagają się równości praw, tłumacząc to przekonaniami feministycznymi, w krajach, gdzie przypada niski procent wyborczy dla kobiet, uznaje się to za złe działanie demokracji. Jednakże o ile prostym jest ustanowienie odpowiednich ilości miejsc na listach, tym trudniej przekonać wyborców do oddawania równych liczb głosów.
Dobrym jest wprowadzanie parytetu w polityce, o ile chodzi o przedstawianie kandydatek do głosowań, powinno się jednak wybierać te najbardziej kompetentne i zdolne. Nie można przecież kierować się tylko chęcią zaspokojenia feministek i afer jakie mogą wywołać. Dla kraju nie będzie dobrze, gdy ważne stanowiska nie będą zajmowane przez osoby kompetentne, to samo tyczy się mężczyzn. Prawdą jest, że nie można ograniczać żadnej z płci, jednak powinno brać się pod uwagę kompetencje. Dziwnym więc staje się argument w sytuacji Elizabeth Krohn, która swą kandydaturę na sekretarza generalnego NATO tłumaczyła tym, że ”Sojuszem nigdy nie kierowała kobieta”.
Proste tłumaczenia stają się w tym wypadku najgorszymi, zaślepia się całej rzeszy kobiet oczy faktem, ze tam nie było jeszcze żadnej z nas, a tymczasem nie mówi się o żadnych kompetencjach, bo jeżeli nawet gdziekolwiek znajdowały się kobiety, stawały się one jedynie narzędziem władz męskich, nie miały własnego wkładu w politykę poza tym że w ogóle widniały na listach, osiągały pewne miejsca, jakiś status.
Aspekt demograficzny, wytaczany w wielu sporach, jako argument do popierania parytetów, jest równie śmiesznym, nierozerwalnie łączy się z poprzednim aspektem braku kompetencji wyrywających się w przedbiegach jednostek.
Ustanawianie parytetów? To jedynie zaspakajanie niektórych potrzeb, odpowiedź na domagania się kobiet do brania udziału w życiu społecznym, do jakiego niegdyś mieli prawo tylko mężczyźni, co wydaje się kobietom trwać nadal. A wystarczyłaby przecież wybitna jednostka, która posiadając odpowiednie kwalifikacje, chcąc i wiedząc co robi, wybiłaby się ponad wszystkich. A do tego nie potrzeba byłoby ustanawianie żadnych kwot i parytetu.
Wniosek? Parytety nie są potrzebne, wystarczy już możliwość uczestnictwa w polityce, kobiety mogą zajmować miejsca w parlamencie i owszem, powinny, gdyby tylko czuły do tego powołanie i miały do powiedzenia coś w kwestii polityki..