Zasiedlamy akwarium morskie
Po zainstalowaniu niezbędnych urządzeń w akwarium i po odczekaniu około miesiąca, by ustaliła się wstępna równowaga biologiczna, nadchodzi czas jego zasiedlenia.
Pole do popisu jest tu bardzo duże. Nieporównywalnie większe, niż w akwarium słodkowodnym.
Podczas gdy tradycyjny zbiornik gości głównie ryby, woda morska stwarza możliwości obserwacji różnych gatunków koralowców, ukwiałów, krewetek, raków pustelników, małży, gąbek, rozgwiazd itp. Ich pielęgnacja jest jednak trudniejsza, wymaga sporej wiedzy. Zwierzęta morskie posiadają tylko niewielką tolerancję na zmianę parametrów wody. Po prostu niezmierzone przestrzenie oceanów uniemożliwiają skokowe zmiany jej właściwości.
Każde akwarium morskie zawiera inną wodę. Zwierzęta, przed wprowadzeniem do docelowego zbiornika, muszą być przynajmniej przez 20 minut stopniowo przyzwyczajane. Odbywa się to poprzez stopniowe dolewanie wody z akwarium do pojemnika transportowego.
Wybór pierwszych okazów powinien być mocno przemyślany. Tak zwykle niestety bywa, że pierwsze niepowodzenia powodują zniechęcenie do akwarystyki w ogóle.
Jako idealne wydaje się początkowe obsadzenie zbiornika kilkoma gatunkami glonów z rodzaju Caulerpa. Jednak i te algi będą rosły tylko w czystej wodzie. W wielu akwariach stosuje się je jako element oczyszczajacy wodę - odciągają przecież z niej niepożądane azotany i fosforany.
Do nich można dołączyć na początek kilka niewielkich rybek. Jako regułę w fazie początkowej można przyjąć, że na 10 litrów wody powinien przypadać jeden centymetr długości ryby. Później, po ustaleniu się docelowej równowagi, opartej na naturalnych procesach nitryfikacyjnych i denitryfikacyjnych oraz oczyszczaniu przez odpieniacz i algi, można tę granicę przekroczyć. Niedostosowanie się do tej zasady będzie prowadziło do niekontrolowanego rozwoju niepożądanych, mikroskopijnych glonów. Widok pokrytych czerwonym, zielonym lub brązowym kożuchem akwariów nie jest wcale rzadki. Walka z tym zjawiskiem jest bardzo uciążliwa i na dobrą sprawę niezbyt dokładnie wiadomo, jak sobie z nim radzić. Jedno jest pewne - tam, gdzie rosną dobrze algi wyższe (w systematyce np.Caulerpa), ta plaga się nie pojawia.
Jeszcze w sklepie zoologicznym należy zwrócić uwagę na kondycję kupowanych ryb. Najlepiej obserwować je podczas karmienia. Ryby wciśnięte w zakamarki, leżące nieruchomo na dnie lub posiadające wyblakłe barwy, nie powinny być brane pod uwagę. Długotrwałe skulenie płetw nie jest też oznaką zdrowia. Ewidentnym objawem choroby są liczne białe punkty na ciele ryby. Ta choroba, to kryptokarioza.
W pierwszych tygodniach należy być wyjątkowo oszczędnym w karmieniu. Zbyt duża ilość podawanego pokarmu szybko zanieczyści wodę. Należy karmić małymi porcjami, by ryby zjadały je całkowicie w ciągu minuty. Po 2 - 3 miesiącach można karmić normalnie, co nie oznacza, by je bez opamiętania tuczyć. Po tym czasie pożyteczne bakterie rozwinęły się już w wystarczającym stopniu, by na bieżąco rozkładać szkodliwe substancje białkowe z odchodów i resztek pokarmowych.
Do nowego zbiornika można wprowadzić też od razu niektóre gatunki koralowców w niewielkich ilościach. Dobrze będą rosły np. koralowce krążkowe i różnego rodzaju koralowce skórzaste. Nie wymagają one dodatkowego karmienia - substancje pokarmowe pozyskują z energii świetlnej. Służą im do tego celu mikroskopijne algi symbiotyczne. W fazie początkowej wskazana jest też krewetka. Będzie ona czyścicielem akwarium. Dopiero po dłuższym czasie będzie uzasadnione nabycie bardziej wrażliwych koralowców. Należą do nich przede wszystkim koralowce madreporowe - te, które tworzą twarde wapienne szkielety. Niezbędnym warunkiem jest tu jednak posiadanie oświetlenia metalohalogenkowego.
Oryginalne strzykwy, czyli ogórki morskie, zjadające muł, znajdą dla siebie warunki do życia dopiero w egzystującym dłuższy czas akwarium.