TEMAT: WE WSPÓLNOCIE Z JEZUSEM
Cel dydaktyczny: ukazanie szczególnej wartości wspólnoty
Cel wychowawczy: trwanie w wspólnocie z Jezusem.
Nr |
TREŚĆ |
METODY |
POMOCE |
1. |
Modlitwa: |
|
|
2. |
Sprawdzenie:
|
|
|
3. |
Zainteresowanie tematem: Proszę abyście słuchając piosenki zastanowili się, czy piosenkarka śpiewając słowa; „Nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie lubi miała rację”? (nag. 2)
A więc czy piosenkarka miała rację? Tak czy nie i dlaczego? |
Słuchowisko
Pogadanka |
Nagranie CD |
4. |
Wymiar egzystencjalny: Otrzymacie teraz karteczki. Waszym zadaniem w grupach jest napisanie haseł odpowiadających na pytanie: Kto mnie kocha?
Teraz waszym wypowiedzi ułożymy w formie promieni wokół kartki z napisem. Który z promieni jest najdłuższy? Jak te osoby, które wypisaliście okazują wam miłość? |
Słoneczko
Pogadanka |
Kartka A4 z napisem: KTO MNIE KOCHA + małe żółte karteczki dla uczniów |
5. |
Wymiar biblijny: Odczytamy werset Pisma św. Waszym zadaniem jest odpowiedzieć na pytanie: Dlaczego prorok używa takich słów? Jaką obietnicę daje Pan Bóg? Iz 49:15 15. Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie.
A więc: Dlaczego prorok używa takich słów? Czy zdarza się, że rodzice zapominają o swoim dziecku? Jak myślicie dlaczego o nim zapominają? Jaką obietnicę daje Pan Bóg? |
Odczyt
Pogadanka |
Pismo św. |
6. |
Wymiar eklezjalny: Wypisując osoby, które was kochają z łatwością możemy dostrzec ile jest wokół nas ludzi życzliwych. Niestety czasami zdarza się, że nawet najbliżsi obracają się przeciwko nam. Słyszy się o tym, że rodzice znęcają się nad swoimi dziećmi bądź oddają je do domu dziecka. Jest jednak Ktoś, Kto nigdy o nas nie zapomni, nigdy nami nie pogardzi. Przekonała się o tym wasza nieco starsza koleżanka Magda. Posłuchajcie: (nag. 3). Mam na imię Magda. Sięgając pamięcią wstecz, pamiętam, że zawsze było mi smutno i źle. Mama często piła, krzyczała i mnie biła. Byłam zawsze wystraszonym, głodnym i zaniedbanym dzieckiem. Ojca nie pamiętam. Po tej strasznej nocy, gdy mama chciała się zabić, wysłano mnie do domu dziecka. Potem była rozprawa sądowa. Mama powiedziała tam, że nie jestem jej dzieckiem i że chętnie odda mnie komukolwiek. Miałam wtedy 11 lat. Nie byłam nikomu potrzebna i nikt mnie nie kochał! Gdy skończyłam 18 lat, trzeba było opuścić dom dzieci i stanąć na własne nogi. Nie stanęłam. Wszystko wydawało mi się bez sensu. Potem spotkałam księdza Mirka. Nie wiem, dlaczego chciałam z nim rozmawiać, skoro i tak nie wierzyłam w Boga. Byłam zła na Niego i myślałam, że Go nie ma, skoro tak bardzo cierpię. Potem zjawił się w moim życiu Maciek, myślałam, że teraz będę szczęśliwa, że on mnie naprawdę kocha. Byłam w stanie zrobić dla niego wszystko..., no prawie wszystko. Gdy poczęstował mnie prochami, wzięłam, chociaż na początku się bałam, ale gdy zażądał dowodu miłości, nie potrafiłam tego zrobić. Maciek odszedł, a ja po raz kolejny poczułam się nikim! Kimś zbędnym na tym świecie, nie kochanym i niezdolnym do miłości. Wzięłam prochy a przechodząc przez jezdnię potrącił mnie samochód. Ktoś wezwał pogotowie. Byłam wściekła na tego kogoś. Któregoś dnia, gdy mogłam już chodzić i wałęsałam się po szpitalu, przypadkowo weszłam do szpitalnej kaplicy. Gdy zobaczyłam, gdzie jestem, coś we mnie pękło i wykrzyczałam Bogu cały swój żal, smutek i całą złość. Krzyczałam, płakałam, a potem... zamilkłam i tylko czułam, jak łzy płyną mi po policzkach. W kaplicy panował półmrok. Nie wiem, kiedy usiadłam do ławki i zapatrzyłam się w migocący płomyk lampki przy takim małym, złotym domku (dziś wiem, że to tabernakulum). Patrzyłam i czułam, że nie jestem sama, że Ktoś jest i dobrze mnie słyszy, że mnie rozumie... Nie wiem, jak długo tam byłam. Przez kolejne dni pobytu w szpitalu coś mnie tam ciągnęło i przesiadywałam w kaplicy godzinami. Czułam się tam tak, jakby ktoś dobrą, delikatną ręką dotykał mojego zbolałego serca i kawałeczek po kawałeczku leczył je. Któregoś dnia przyszedł tam Ksiądz. Usiadł obok mnie i powiedział, wskazując na tabernakulum: „Tam jest On - Twoje życie, miłość i szczęście. On ma jedno pragnienie, wyjść z tego złotego domu i zamieszkać w Tobie”. I tak się stało. Oddałam Bogu podczas spowiedzi wszystkie moje grzechy i wszystkie bóle, a On ukryty w maleńkim kawałku Chleba przyszedł do mnie. Teraz przychodzi codziennie, a ja każdego dnia czuję się jak pierwszokomunijna dziewczynka - szczęśliwa i otoczona ciepłem niezwykłej miłości. Moje serce jest spokojne i bezpieczne! Gdyby ktoś przed dwoma miesiącami powiedział mi, że tak będzie, na pewno bym nie uwierzyła, ale dziś wiem, że Jezus obecny w Chlebie Życia, jest Żywy, Prawdziwy i Kochający! I jestem szczęśliwa!
Dlaczego Magda czuła się nie kochana i niepotrzebna? Co doprowadziło ją do próby samobójczej? W jaki sposób trafiła do kaplicy w szpitalu? Jak się w niej zachowała? Dlaczego poczuła ulgę w sercu po wyznaniu Bogu swojego cierpienia? Czyją obecność odczuła w kaplicy? Co robiła przez kolejne dni pobytu w szpitalu? |
Wykład
Słuchowisko
Pogadanka |
Nagranie CD |
7. |
Wymiar liturgiczny: Polećmy Jezusowi nas samych, naszych rodziców, rodzeństwo, dziadków, a także te dzieci którym się w życiu nie powiodło, które porzucili rodzice, aby tak jak Magda z naszego opowiadania znalazły oparcie w Jezusie: Ojcze nasz.... Zdrowaś Maryjo... |
Modlitwa |
|
8. |
Podsumowanie: |
|
|
9. |
Zadanie domowe: |
|
|
10. |
Modlitwa końcowa: |
|
|
2