Wyleczenie z nowotworu złośliwego często jest możliwe.
Zintegrowane Wspomaganie Terapii Choroby Nowotworowej
Detoksykacja
Na problem detoksykacji w chorobie nowotworowej trzeba patrzeć przez pryzmat problemu detoksykacji w ogóle.
Głównym narządem, w którym może dochodzić do gromadzenia się toksyn i kwasów, jest mezenchyma.
Mezenchyma
Mezenchyma zwana też macierzą to przestrzeń wypełniająca wszystkie nasze zakamarki ciała. W niej zanurzone są wszystkie nasze komórki. Jej masa to ok. 10-15 kg. Jest to jakby nie patrzeć nasz największy narząd.
Mezencyma zbudowana jest z wody zawierającej sole mineralne o stężeniu zbliżonym do tego we krwi. Zawiera dodatkowo również kolagen oraz glikozaminoglikany i glikproteiny. Kolagen nadaje mezenchymie pewną wytrzymałość i sprężystość. Glikozaminoglikany i glikoproteiny natomiast nadają jej konsystencję zbliżoną do półpłynnej galarety. Glikozaminoglikany to wielkocząsteczkowe twory strukturą przypominające liść paproci. W jej zakamarkach mogą się gromadzić różne związki chemiczne i to nawet przez dziesiątki lat. Dr Alta Smit podaje przykład pacjenta, który przed ponad 20 laty zażywał amfetaminę, i u którego po zwykłym pójściu do sauny pojawiły się objawy abstynenckie spowodowane uwolnieniem się z zakamarków mezechymy resztek narkotyków.
Mezenchyma jawi się więc jako olbrzymia gąbka zdolna pochłaniać najróżniejsze substancje, które przez nią przeływają, a niektóre z jej zakamarków są tak schowane, że normalnie przepływająca przezeń woda ich nie przepłukuje.
Normalną funkcją mezenchymy jest transportowanie substancji odżywczych i tlenu z krwi do komórek oraz produktów przemiany materii (śmieci) z komórek do krwi. Nietrudno sobie wyobrazić, że jeśli mezenchyma jest zapchana śmieciami, procesy transportu będą utrudnione. Komórki zaczynają się dusić. W końcu dochodzi do ich zatrucia, zaburzenia ich funkcji i ostatecznie do zamiany w komórkę nowotworową. Z tego punktu widzenia transformacja nowotworowa może być postrzegana jako przystosowanie się do niedoboru tlenu i stresu oksydacyjnego. (Trzeba zaznaczyć, że nie wszystkie nowotwory rozwijają się w tym mechanizmie.)
Zakwaszenie
Osobny problem detoksykacyjny to problem gromadzenia jonów wodorowych przez kolagen. Cząsteczka ta posiada dużą zdolność do gromadzenia na swojej powierzchni jonów wodorowych. Z trudem natomiast je oddaje w sytuacji obniżenia ich stężenia w bezpośredniej okolicy (wzrostu pH). Obniżone pH (zakwaszenie) mezenchymy prowadzi do wytrącania się w niej trudno rozpuszczalnych w środowisku kwaśnym soli wapniowych słabych kwasów oragnicznych, szczególnie aminokwasów. Objawia się to jako zwapnienia widoczne w różnego rodzaju badaniach obrazowych, jak USG, KT, MR, RTG. W szczególności zwapnienia widoczne w badaniu mammograficznym w gruczole sutkowym są kryterium rozpoznawczym rozpoznawania nowotworu piersi. Inny przykład zmniejszania się rozpuszczalności w środowisku kwaśnym i olbrzymich mozliwości gromadzenia się w tkankach przedstawia kwas moczowy. Podręcznik dla studentów Biochemia Harpera tak pisze na ten temat:”Podczas gdy w moczu o odczynie kwaśnym pH 5 może się rozpuścić tylko 15mg/ml całkowitych moczanów, to w pH 7 może się rozpuścić 150-200mg/ml moczanów. … Tworzenie się kamieni można zmniejszyć przez alkalizację moczu.” Z powyższych danych wynika, że terapia alkalizująca mocz i płukanie powinny być główną formą terapii dny moczanowej.
Patrząc z innej strony - zakwaszenie jest tym istotnym czynnikiem, który przesuwa nam równowagę zol-żel mezenchymy w stronę żelu. Oznacza to, że mezenchyma odkwaszona będzie dużo łatwiej transportować wszelkie substancje, gdyż jest bardziej płynem (zol), a mniej galaretką (żel). Biorąc pod uwagę powyższe informacje, odkwaszanie, które z racji swojej natury traktuję jako osobny problem biochemiczny, musi być traktowane jako istotny element prowadzonej w chorobie nowotworowej detoksykacji.
Toksynowy tygrys
Guz nowotworowy produkuje duże ilości różnych toksyn. Trudno jest mi dzisiaj określić, jakie to związki chemiczne. Czy są to toksyny pozaustrojowe - ksenobiotyki, czy chodzi tu tylko o kwas mlekowy i inne produkty przemiany materii, które nie mają się jak wydostać z okolicy guza. A może są to pochodne azotowe różnych związków chemicznych powstające w skutek problemów z usuwaniem amoniaku z komórki. Wszak cykl mocznikowy jest integralnie związany z cyklem Krebsa, którego przecież praktycznie nie ma w komórce nowotworowej. Komórka nowotworowa być może nie potrafi więc usuwać wystarczająco sprawnie azotu a przyłączając ten azot do różnych cząsteczek wytwarzać związki toskyczne? Faktem jest, że terapie uruchamiania toksyn z mezenchymy w chorobie nowotworowej trzeba prowadzić szczególnie ostrożnie, gdyż uwolnione nagle z zakamarków do krwi toksyny mogą doprowadzić do nagłych objawów zatrucia centralnego układu nerwowego (zaburzenia świadomości, zawroty głowy, bóle, osłabienie itp.) a także do przeciążenia pracy wątroby i nerek, które normalnie te toksyny neutralizują.
Starożytne przysłowie chińskie mówi: "Jesli chcesz wypędzić z domu tygrysa, otwórz najpierw okna i drzwi". W naszej sytuacji ma ono ważne zastosowanie. Zanim uruchomi się toksyny z mezenchymy trzeba pobudzić wątrobowe i nerkowe mechanizmy detoksykacyjne. Ewentualnie należy równolegle intensywnie usuwać toksyny w jakiś inny sposób, np. przez skórę lub odbytnicę.
Lewatywy z kawy
Wydaje się, że najskuteczniejszym i cenowo przystępnym dla każdego mechanizmem detoksykacyjnym są lewatywy z kawy. 30-letnie doświadczenia w tym zakresie opisuje dr Gerson, który w latach 40-50-tych osiągał bardzo dobre wyniki w leczeniu raków, nawet tych zaawansowanych, stosując jako trzy filary lewatywy z kawy, bezbiałkową dietę alkaliczną oraz potas. Jeśli chodzi o lewatywy z kawy, to bazował on na obserwacjach prof. O.A. Meyera i prof. Huebnera z Getyngi, kórzy zauważyli w badaniach na zwierzętach, że taka aplikacja powoduje, iż przewody żółciowe się otwierają i żółć może swobodnie spływać do jelita. Należy zaznaczyć, że żółć jest jedyną drogą usuwania toksyn rozpuszczalnych w tłuszczach. Przy czym żółć wyprodukowana w wątrobie jest najpierw mocno zagęszczana w pęcherzyku żółciowym a następnie prawie całkowicie wchłaniana w jelicie z powrotem do krążenia. Wynika z tego bardzo duża trudność w usuwaniu toksyn rozpuszczalnych w tłuszczach. Ich okres półtrwania w organizmie może wynosić nawet 3-4 lata. Zwiększenie wypływu żółci z pęcherzyka zmniejsza nam zagęszczanie żółci i więcej toksyn może się wydostać z organizmu. Osobiście nie wykluczam innych mechanizmów działania tej terapii. Pierwszy możliwy mechanizm, to bezpośrednie absorbowanie toksyn przez kawę w odbytnicy w skutek zjawiska dializy przez śluzówkę odbytnicy. Drugi to działanie stricte informacyjne kawy. Wiadomym jest, że nie wolno pić kawy w trakcie leczenia homeopatycznego, gdyż kasuje ona informację homeopatyczną. Nie wykluczone, że w tym wypadku kasuje ona informacyjne działanie toksyn, nie zaś same toksyny. Ten mechanizm widzę jednak co najwyżej jako uzupełniający w stosunku do jednego lub obu z wyżej przedstawionych.
Wątroba
Neutralizacja toksyn w wątrobie związana jest z procesami utleniania tych toksyn oraz łączenia ich z różnymi substancjami organicznymi (np. glutation, siarczany, glicyna), w celu umożliwienia wydalenia ich do żółci lub moczu.
Proces utleniania toksyn jest procesem, który generuje dodatkowe wolne rodniki (główna ich ilość powstaje w procesie spalania paliwa z tlenem). Wynika stąd większa potrzeba spożywania antyutleniaczy. Dodatkowym czynnikiem zwiększającym zapotrzebowanie na antyutleniacze w wątrobie przy wzmożonej detoksykacji jest zwiększone zużywanie glutationu i obniżenie jego ilości w komórce. Glutation jest zużywany do sprzęgania z toksynami i bezpowrotnie tracony. Musi zostać zsyntetyzowany od nowa. Jest to tym czasem bardzo ważna cząsteczka w procesie usuwania wolnych rodników. Wzrost poziomu wolnych rodników powoduje przyhamowanie procesu produkcji energii potrzebnej do procesów detoksykacyjnych, m.in. do regeneracji glutationu. Podsumowując, jeśli wątroba musi prowadzić intensywną detoksykację, musimy zadbać o to by była w niej dostateczna ilość glutationu oraz by inne mechanizmy antyoksydacyjne działały maksymalnie sprawnie. Samego glutationu praktycznie nie idzie suplementować, musi on zostać zsyntetyzwoany w komórce. Można wspmagać natomiast jego regenerację w procesach antyoksydacyjnych porzez podawanie kwasu alfa-liponowego bądź wyciągu z aloesu. Korzystne działanie odciążające glutation w usuwaniu wolnych rodników będą miały też wszelkie inne roślinne, bioflawonoidowe antyoksydanty.
Zioła żółciopędne
Zioła żółciopędne są jedną z tańszych metod wspomagania usuwania toksyn lipofilnych z żółcią. Wśród naszych polskich ziół wymienić należy takie jak: Ziele drapacza, Kora kruszyny, Korzeń omanu, Korzeń mniszka, Kwiatostan kocanki, Liść melisy, Liść brzozy, Ziele pokrzywy, Ziele dziurawca, Kora wierzby, Korzeń,arcydzięgla, Korzeń kozłka, Korzeń rzewienia, Liść bobrka, Liść mięty pieprzowej, Ziele glistnika, Ziele krwawnika. Niektóre z nich mają również działanie rozluźniające na stolec, inne - działanie uspokajające. Każde z ziół jest bogate w różnorodne roślinne bioflawonoidy, których suma składa się na działanie danego zioła. Ponieważ każdy człowiek jest indywidualnością biochemiczą, inne zioło może działać na niego maksymalnie korzystnie. Dlatego najbardziej zaleca się spożywanie mieszanki ziołowej. Poszczególne składniki nawzajem nasilają wtedy swoje działanie.
Na pewne szczególne wyróżnienie zasługuje tutaj Ziele krwawnika, które zawiera szczególnie dużo manganu - bardzo ważnego minerału antyoksydacyjnego w mitichondriach. (Nie ma osobnych preparatów manganu na rynku, wystepuje on jedynie w preparatach kompleksowych z innymi minerałami.)
Osobna kwestia to możliwe swoiste działanie przeciwnowotworowe niektórych ziół. Nie chcę się na razie wypowiadać zbyt jednoznacznie w tym temacie. Miałem jednak jednego pacjenta, u którego włączenie ziół oo. Bonifratrów w trakcie chemioterapii spowodowało zmniejszenie się guza w wątrobie z ok. 8cm do ok. 4cm. (wcześniej, przez 3 miesiące chemioterapii guz się nie zmniejszał).
Okłady z oleju rycynowego na wątrobę
Olej rycynowy jest znany jako środek przeczyszczający. Obok tego działania ma on również silne właściwości stymulacji wątroby do produkcji żółci i wspomagania w niej procesów detoksykacyjnych. Pionierem i propagatorem tej metody był na początku XX wieku Edward Caycy. Również dr Gerson stosował nieduże ilości tego oleju w lewatywach i dosustnie jako wspomożenie lewatyw z kawy. W przypadku okładów na wątrobę występują trzy mechanizmy działania. Pierwszy - zwyczjnie, zadziałanie ciepłem powoduje poprawę ukrwienia przez rozszerzenie naczyń krwionośnych i żółciowych oraz zwiększenie metabolizmu komórki. Drugi - kwantowo-informacyjny. Częstotliwości drgań elektromagnetycznych oleju rycynowego oddziałują stymulująco na wątrobę i indukują podobne reakcje jak olej spożyty doustnie. Trzeci - oddziaływanie na receptory skóry nad wątrobą, które powiązane są z nerwowo z włóknami wegetatywnymi unerwiającymi wątrobę. Na skórze obszaru, na który przykłada się okład, jest kilka punktów akupunkturowych związanych z wątrobą i drogami żółciowymi.
Plastry Chi-Sana i aparat ReVital
Wyciąganie toksyn z organizmu z pominięciem wątroby można przeprowadzić nie tylko przez odbytnicę ale również przez skórę. Mamy tutaj dwie możliwości. Pierwsza to plastry Chi-Sana. Jest to produkt oparty o naturalne składniki i Tradycyjną Medycynę Chińską. Plastry zawierające sproszkowane substancje lecznicze przykleja się do stóp na 12-24 godziny. Indukują one procesy wydzielania substancji toksycznych przez gruczołu potowe i łojowe. Wydaje się również, że indukują proces uruchamiania tych toksyn z mezenchymy i/lub błon komórkowych do krwi. Po kilkunastu godzinach plaster przesiąka czarno-brązową mazią, która w skrajnych przypadkach może aż wylewać się spod plastra mocującego. Zastosowanie na stopy wynika głównie z tego, że skóra sklepienia stopy jest w sumie dość delikatna, na stopie kończą się ponadto meridiany wątroby, pęcherzyka żółciowego, nerek i pęcherza moczowego związane z procesami detoksykacji. Dokładny mechanizm działania tych plastrów nie jest znany. Zważywszy, że nie ma bezpośredniego kontaktu z ciałem pacjenta, najbardziej prawdopodobny jest efekt kwantowo-informacyjny. Wydaje się, że głównym składnikiem oddziałującym w tych plastrach jest sproszkowany turmalin. Jest to minerał, który ma bardzo ciekawe właściwości optyczne (jest dwójłomny) i elektryczne - wytwarza potencjał elektryczny na końcach w skutek ściskania oraz pod wpływem różnicy temperatur. Możliwe więc, że przyłożony do ciała - "pompuje" elektrony to tkanki usprawniając jej metabolizm.
Należy też dodać, że choroba nowotworowa nie jest wymieniana wśród wskazań do ich stosowania. W przypadku stosowania tej metody w nowotworach zalecałbym ostrożność przy kilku pierwszych plastrach: zakładanie ich na dzień a nie na noc i obserwację stanu pacjenta. Jest bowiem możliwe, że plastry uruchomią toksyny z mezenchymy, ich usuwanie przez skórę i wątrobę nie będzie dostateczne i może dojść do pogorszenia się stanu pacjenta w skutek zatrucia centralnego układu nerwowego (innych narządów?). W takim przypadku należy szybko odlepić plaster i wykonać lewatywę z kawy (ew. stosownie do potrzeb kilka lewatyw co 2-4 godziny). Jest też kilka rodzajów podobnych plastrów na rynku, jednak według mojego rozeznania są one znacznie droższe, a skuteczność jest zbliżona.
Aparat Revital to urządzenie, które również wyciąga toksyny przez stopy. Idea tej metody znana jest już od bardzo wielu lat. Istotą działania jest kąpiel stóp w wodzie z dodatkiem odpowiedniej soli i poddanej działaniu prądu. Układ galwaniczny jest tak skonstruowany, by z wody wychodziły ładunki dodatnie i by zyskiwała ona korzystny potencjał ujemny. Dodatkowo efekt związany jest z faktem, że prąd przepływający przez ciało powoduje rozszerzenie naczyń krwionośnych, lepsze ukrwienie stóp a więc i lepsze usuwanie toksyn. Pod wpływem zabiegu kolor wody zmienia się w ciągu ok 20-30 minut na ciemny, przy czym kolor uzależniony jest od rodzaju toksyn wydostających się przez skórę.
Osobiście nie mam jeszcze doświadczeń z zastosowaniem tej metody w chorobie nowotworowej.
Drenaż limfatyczny
Dotychczas omawiane metody skupiały się przede wszystkim na usunięciu toksyn z organizmu. Gdy już zadbaliśmy o to, by toksyny były wystarczająco sprawnie usuwane, możemy pomysleć o pobudzeniu uruchamiania ich z mezenchymy do krwi. W praktyce, ponieważ w chorobie nowotworowej nie ma zbyt dużo czasu do dyspozycji, włączamy równolegle metody usuwające toksyny i drenaż, manipulując jedynie nasileniem obu procesów. Staramy się, by nie dochodziło do zbyt masywnego uruchamiania toksyn w stosunku do ich usuwania z organizmu.
W procesie drenażu limfatycznego wyróżnić można dodatkowo dwie fazy. Pierwsza to uruchomienie toksyn z ukrytych zakamarków mezenchymy oraz z wnętrza komórek do mezenchymy właściwej oraz faza druga - usuwanie ich z mezecnhymy właściej do krwi i chłonki. W tym miejscu należy zaznaczyć, że ból w narządzie, w tym również ból nowotworowy, związany jest przede wszystkim z zastojem toksyn w mezenchymie właściwej. Toksyny pochowane w zakamarkach bólów nie wywołują. Oczywiście pojemność tych zakamarków jest ograniczona. Tym nie mniej, jeśli uruchomimy toksyny z zakamarków, bądź z komórek, ból z dużym prawdopodobieństwem się początkowo nasili, gdyż toksyny będą bardziej oddziaływać na receptory bólowe. W swojej praktyce bardzo często obserwuję tego typu reakcję u pacjentów, u których wykonuję zabiegi bańkowo-akupunkturowe w związku z bólami kręgosłupa. Wiem, że jeśli pacjent ma dotrzeć na drugi zabieg, to pierwszy musi byc bardzo ostrożny, by nie zniechęcić pacjenta. Szczególnie dotyczy to osób z wieloletnimi dolegliwościami i dużym nagromadzeniem toskyn.
Drenaż limfatyczny prowadzić można różnymi metodami. Omówmy je krótko po kolei.
Picie wody
Po pierwsze musimy pić wodę, tak by w łożysku naczyniowym był stale jej nieduży nadmiar, który mógłby przenikać do mezenchymy. Zważywszy, że nadmiar wody jest szybko usuwany przez nerki, ważne jest, by woda była pita niekoniecznie w dużych ilościach , ale za to często. Efekt nawadniający najsilniejszy jest przez 1-2 godziny po wypiciu wody, mniej istotne jest natomiast, czy była to 1 szklanka, czy może 3 od razu. Zalecałbym więc wypijanie 1/2 do 1 szklanki co 1-2 godziny unikając dłuższych przerw. Przy piciu tych ilości wody dobrze jest pić wodę nieco podgrzaną, gdyż picie zimnej wody może już wtedy istotnie wychładzać organizm. Picie wody jest też ponadto ważnym elementem wszelkich innych metod uruchamiania i wydalania toksyn (np. plastry, Revital, masaże), gdyż po pierwsze zwiększa efektywność zabiegów, a po drugie zmniejsza ewentualne negatywne skutki toksyczne.
Bańki i masaż
Metodą wspomagającą zasysanie krwi do tkanki jest masaż bańkowy. Ma on zastosowanie szczególnie w stosunku do pleców. Masaż taki wykonuje się dużą bańką przesuwając ją po plecach po lekko nawilżonej lub natłuszczonej skórze, by umożliwić poślig. Podciśnienie wewnątrz bańki zasysa skórę do środka bańki, a więc i krew do naczyń krwionośnych oraz mezenchymy. Kilkakrotne zassanie i puszczenie wykonane w każdym miejscu pleców powoduje uruchomienie nagromadzonych toksyn. Dodatkowy, a może główny efekt takiego masażu związany jest z tym, że na plecach znajduje się bardzo dużo punktów akupunkturowych związanych z praktycznie wszystkimi narządami w organizmie. Stymulacja tych punktów poprzez masaż aktywuje więc układ wegetatywny prawie całego organizmu. Należy zaznaczyć, że medycyna akademicka jest przeciwna stosowaniu wszelkich tego typu bodźcowych metod u pacjentów nowotworowych wychodząc z założenia, że mogą one bardziej służyć nowotworowi niż pacjentowi. Osobiście jak na razie w chorobie nowotworowej nie stosuję tej metody w praktyce. Negatywne nastawienie medycyny akademickiej może w jakiejś mierze wynikać z faktu, że pod wpływem tej metody może dojść do znacznego pogorszenia stanu ogólnego pacjenta w skutek uruchomienia toksyn z zakamarków bez ich równoczesnego usuwania do krwi i chłonki. Lekarz akademicki, obserwując pogorszenie stanu pacjenta stwierdza, że jest to metoda nieodpowiednia. Trzeba jednak zaznaczyć, że zastosowanie samego tylko drenażu bez innych metod wspomagania terapii może faktycznie przyczynić się do przyspieszenia przebiegu choroby, gdyż obok efektu detoksykacyjnego osiąga się również efekt lepszego dostarczenia komórce nowotworowej substancji odżywczych. Metoda może być więc stosowana ewentualnie jedynie w połączeniu ze wszystkimi pozostałymi elementami terapii wspomagającej, a w szczególności z immunostymulacją i dietą ograniczającą paliwo (cukier) i budulec (białko).
Podobnie się ma rzecz z manualnym masażem leczniczym. Jest to metoda bardzo podobna w swej istocie do masażu bańkowego. Wszystkie powyższe rozważania mają się w podobnej mierze do obu metod leczniczych.
Bodźce termiczne
Skuteczność płukania gąbki w dużej mierze uwarunkowana jest tym, jak często i z jaką siłą ją zaciskamy i puszczamy. Podobnie rzecz się ma z mezenchymą. Oddziaływanie zimnem porównać można zaciskania gąbki, a oddziaływanie ciepłem do jej puszczania. Zimno aktywuje układ współczulny, który zaciska naczynia krwinośne dostarczające krew do tkanki, dochodzi również do obkurczenia załego narządu i wypchnięcia chłonki i krwi do naczyń. Zadziałanie ciepłem działa odwrotnie - naczynia ulegają rozszerzeniu, krew napływa do tkanki, mazenchyma napełnia się. Częsta stymulacja termiczna poprzez branie naprzemiennie ciepłego i zimnego prysznica bądź w silniejszym wariancie sauna z następowym zimnym prysznicem są od dawna znanymi metodami "pobudzającymi krążenie", hartującymi i poprawiającymi stan zdrowia. W saunie dodatkowo wykorzystuje się efekt usuwania toksyn wraz z potem przez skórę. U pacjentów zatoksykowanych i schorowanych metody te mogą być stosowane ewentualnie z najwyższą ostrożnością. Odnoszą się tutaj te same uwagi, które opisane zostały wcześniej przy masażu bańkowym. Zaczynać należy zawsze od bardzo słabych bodźców i obserwować organizm przez 1-2 dni po zabiegu. Stosując tego typu terapię bodźcami termicznymi należy też pamiętać o odpowiednim czasie trwania poszczególnych bodźców, tak, by by nie przegrzać ani nie przechłodzić organizmu.
Homeopatia
Na temat mechanizmów działania homeopatii ściśle związanej z medycyną kwantowo-rezonansową można by napisać całkiem niezależny artykuł. W dużym skrócie napiszę tutaj tylko tyle, że bardzo niedocenianą rolę we wszelkich terapiach odgrywa struktura ciekłokrystaliczna wody wyełniającej nasz organizm, a więc i mezenchymę oraz częstotliwości elektomagnetyczne, które są z tą strukturą związane. Leki homeopatyczne to zasadniczo leki posiadające charakterystyczne dla siebie widmo częstotliwościowe. Jeśli częstotliwości te wchodzą w rezonans z jakimiś strukturami organicznymi, mogą dokonać wtedy aktywacji bądź hamowania różnych procesów biochemicznych zachodzących w komórce, bądź mezenchymie. Jak na razie poznane są widma jedynie niektórych leków homeopatycznych. W dużej mierze pozostaje nam więc się ciągle jeszcze opierać się na doświadczeniu twórców homeopatii: Hannemana (homeopatia klasyczna) i Reckewega (homotoksykologia), kórzy opisali różne efekty stosowania leków homeopatycznych u różnych typów ludzi. Nowe możliwości w indywidualnym doborze leków homeopatycznych daje nam medycyna biorezonansowa, która pozwala nam sprawdzić, czy wzmocnione widmo danego preparatu rezonuje z organizmem pacjenta, czy nie. Nie wnikamy przy tym jakie konkretnie są to częstotliwości, a jedynie obserwujemy efekt. Należy zaznaczyć, że rezonans oznacza, że ekfet może być zarówno leczniczy jak i toksyczny, co w przypadku niektórych związków wymaga rozstrzygnięcia.
Reckeweg wskazuje na kilka leków, które mają zastosowanie w procesach detoksykacji i drenażu. Lymphomyosot to lek kompleksowy o działaniu udrażniającym mezenchymę. Galium Heel - wspomaga oczyszczanie komórek z toksyn. Hepar compositum - wspomaga wątrobę w procesach detoksykacyjnych. Ubichonon compositum, Coenzym compositum oraz Molybdan compositum wspomagają pozyskiwanie energii w mitochondriach zdrowych komórek pacjenta.
Przedstawione powyżej informacje z pewnością nie wyczerpują tematu detoksykacji w chorobach nowotworowych. Należy je traktować jako wstępny przegląd licznych możliwości wspomagania terapii nowotworów i nie tylko. Osobiście dopiero zaczynam zbierać doświadczenia w stosowaniu wielu z tych metod u różnych pacjentów. Celem jest znalezienie optymalnego schematu postępowania dającego możliwie najwięszką szansę wyleczenia z tej ciężkiej choroby, a przy tym przystępnego dla przeciętnego pacjenta cenowo. Zachęcam wszystkich, którym się udało pokonać nowotwór do podzielenia się ze mną swoimi doświadczeniami i metodami, które stosowali. Należy pamiętać, że sukces w leczeniu nowotworów jest zawsze efektem sumy WSZYSTKICH zastosowanych u danego pacjenta metod leczniczych. Brak choćby jednego ogniwa w łańcuchu różnych procesów leczniczych może zniweczyć cały trud.