Osoby: Dziadek, Babcia, Tadzio, Baloniarka, Komendant, Piekarz
Gapie, Strażacy, Żongler, Mistrz
Dziadek: Ja jestem dziadkiem Tadka Niejadka
i właśnie babcię biorę na świadka,
że ten nasz wnuczek niczego nie je.
Babcia: Dziadek siwieje i ja siwieje.
Odgrzewam w kuchni po kilka razy
rosół z kluskami, marchew i zrazy.
Już przez pomyłkę i kompot grzeje..
Dziadek: Zjedz chociaż trochę.
Babcia: Dlaczego nie jesz?
Dziadek: Za zdrowie babci.
Babcia: Za zdrowie dziadka.
Dziadek: Pyszny kotlecik.
Babcia: Pyszna sałatka.
Patrz jak się krzywi,
pod stół ucieka...
Dziadek: Ja go nakarmię.
Ty go już nie karm
Babcia: Może omlecik,
może kompocik.
Dziadek: Za zdrowie wujka
Babcia: Za zdrowie cioci
Dziadek: Może buraczki? Może szpinaczek?
Babcia: Zjedz ten szpinaczek bo się rozpłacze.
Dziadek: Widzisz babunia bierze chusteczkę.
Zjedz choć łyżeczkę.
Babcia: Chociaż troszeczkę
Dziadek: Ajjj
Babcia: Co się stało?
Dziadek: Okropna draka,
wnuczek spod stołu dał nam drapaka.
Babcia: Trzymaj ten talerz,
trzymaj widelec
Dziadek: Wnuczku gdzie jesteś?
Babcia: Jest pod fotelem
Dziadek: Łap go!
Babcia: Nie mogę zgubiłam kapcie!
Dziadek: Wnuczku uważaj! wpadniesz na babcie
Babcia: Talerz
Dziadek: Serweta
Babcia: Półmiski
Dziadek: Taca
Babcia: Wnuczku gdzie jesteś?
Dziadek: Stół się przewraca
Babcia: Widzisz coś zrobił?
Dziadek: Ja go nauczę
Babcia: Lecz gdzie właściwie
podział się wnuczek
Dziadek: Dziecko nie szpilka,
choć też jest cienkie
Babcia: Schował się w szafie
Dziadek: Śpiewa piosenkę
Babcia: Teraz piosenkę. Ja oszaleje.
Dziadek: Lepiej nam powiedz dlaczego nie jesz?
Babcia: Dlaczego nie chcesz mleka i kawy,
czemu odsuwasz wszystkie potrawy.
I PIOSENKA TADKA
Nie chce mleka bo z kożuchem,
Nie chce ciasta bo za kruche,
nie zjem jajek bo na twardo,
i serdelka, bo z musztardą.
Precz z owsianką i kaszanką
i z kluskami także precz,
bo jedzenie to okropnie nudna rzecz.
Nie chce jeść no i cześć
Przestań pleść
Nie chce jeść, Nie chce jeść
Nie chcesz jeść?
No i cześć.
Nie chce śledzia, bo za słony.
Nie chce groszku bo zielony.
Nie zjem grzybów, bo to rydze.
Nie zjem kaszki bo się brzydzę.
Precz z omletem, precz z kotletem
i z pasztetem także precz,
bo jedzenie to okropnie nudna rzecz.
Nie chce jeść no i cześć
Przestań pleść
Nie chce jeść, Nie chce jeść
Nie chcesz jeść?
No i cześć.
Dziadek: Co zrobić z takim
Tadkiem Niejadkiem?
Babcia: Może na pomoc wezwać sąsiadkę?
Dziadek: Jedna za mało!
Babcia: Zawołam cztery.
Sąsiadki: Tylko spacery, tylko spacery
Dziadek: Słyszysz co mówią mądre kobiety?
Spacer Tadkowi wróci apetyt.
Laska, melonik
Babcia: Czapka, sweterek
Dziadek: No chodź Niejadka na ten spacerek
Tadzio: Dziadku
Dziadek: Co mówisz?
Tadzio: Dziadku przed nami
jest taka pani z balonikami.
O jakie ładne są te balony.
Kup mi zielony albo czerwony.
PIOSENKA PANI Z BALONAMI
Tańczą sobie na sznurkach,
każdy lżejszy od piórka
i rozdają obłokom ukłony.
Najpiękniejsze pod słońcem
nad głowami tańczące,
kolorowe wesołe balony.
Który wybrać, ten czy ten,
każdy piękny jest jak sen,
taki sen co się śni raz do roku.
Ani wiatr, ani ptak,
nie potrafią tańczyć tak,
jak balony wśród obłoków.
Dzieci śmieją się do nich
Każde chce mieć balonik,
bo wiadomo z balonem weselej.
Więc dziadkowie i babcie
za portfele się łapcie
i kupujcie balony w niedziele.
Który wybrać, ten czy ten,
każdy piękny jest jak sen,
taki sen co się śni raz do roku.
Ani wiatr, ani ptak,
nie potrafią tańczyć tak,
jak balony wśród obłoków.
Dziadek: Który ci kupić?
Baloniarka: Sam niech wybierze
Tadzio: Ten, ten największy
Baloniarka: Masz kawalerze. Tylko uważaj,
bo wiatr dziś wieje
Tadzio: Dziadku ratunku. Oooo co się dzieje!!!
Dziadek: Balon go porwał!
- Porwał chłopaka?
- A to ci heca.
- A to ci draka
Dziadek: Ludzie na pomoc
- Tam nad kominem
Dziadek: On nic nie waży!
- Kto ma drabinę?
- Kto nic nie waży?
Dziadek: On nic nie waży!
- Dzwońcie do straży! Dzwońcie do straży!
PIOSENKA STRAŻAKÓW
Ryczy syrena, jadą strażacy
a każdy z nich się pali do pracy.
Już przyjechała cała drużyna
mówią że jedli na obiad szpinak.
Po tym szpinaku silny jak rydz
Zrobią co trzeba raz, dwa i trzy.
Mają drabinę, najdłuższą w mieście
Bo ta drabina, ma szczebli dwieście.
Już po drabinie strażak się wspina,
co jadał na obiad wiadomo szpinak.
Po tym szpinaku silny jak tur,
wspina się strażak do samych chmur.
Popatrzcie na tych dzielnych strażaków
jacy są silni po tym szpinaku
i jaki zapał mają do pracy
po tym szpinaku wszyscy strażacy
więc kto chce żywot strażacki wieść
ten musi szpinak koniecznie jeść
I co?
Nie mogą ściągnąć chłopaka?
A to ci heca.
A to ci draka.
Komendant straży pokiwał bródką.
Komendant: No cóż, drabinę mamy za krótką.
Strażacy płachtę trzymają w rękach.
Strażacy: Skacz na ta płachtę, nic się nie lękaj.
Puścił balonik.
Za chwilę spadnie.
Widzisz?
W powietrzu zawisł bezradnie.
Cii. teraz mówi komendant straży.
Ładna historia on nic nie waży.
Komendant: Jeśli natychmiast nie zje obiadu,
do końca świata nie spadnie na dół.
II PIOSENKA TADKA
Mnie się tu nudzi okropnie nudzi,
ja chcę do dziadka ja chcę do ludzi
coś konkretnego teraz bym podjadła
ja jestem głodny, ja chcę zjeść obiad.
Tak, tak, tak, ja chcę jeść
nie chce dłużej sterczeć w górze
no i część.
Trzeba nakarmić chłopca czym prędzej.
Dziadek: Właśnie z bułkami z piekarni pędzę.
- To jego dziadek.
Piekarz: Porwał mi z półek
tuzin okrągłych, rumianych bułek
i proce zrobił ze swoich szelek.
Dziadek: Uważaj wnuczku bo zaraz strzelę
Naciągnął gumy ile miał mocy
I tuzin bułek wystrzelił z procy
Tadzio: Bułki już zjadłem ale to mało
jeszcze kakao by się przydało.
- Wielką sikawkę niosą strażacy.
Komendant: No moje zuchy brać się do pracy.
Strażacy stają przy mlecznym barze.
Dziadek kakao pompować karze
Patrzcie już pije ze dwie minuty
Komendant: Coś mi się zdaje, że trochę utył
Zjechał do dołu metr czy półtora
Mówi, że teraz na obiad pora
Dziadek już pobiegł do restauracji
Jeszcze nie było takiej sensacji
Pięciu kelnerów robiąc sztafetę wpada na metę z wielkim kotletem
Widząc ten kotlet z bramy pobliskiej skoczył sportowiec, mistrz w rzucie dyskiem z ręki kelnera już talerz bierze
O rety kasza, rzuca talerzem
Dziadek: Jeszcze ziemniaki, jeszcze sałatka.
Wszystko trafiło prosto do Tadka
Jeszcze serwetka, jeszcze widelec..
Dziadek: Może widelec to ja wystrzelę?
Dziadek widelec wystrzelił z szelek
Tadzio: Dziękuje dziadku za ten widelec
Złapał widelec spojrzał na mięso i już mu uszy nad nim się trzęsą.
A tu strażacy krzyczą
Strażacy: Smacznego, jedz żebyś utył chudy kolego
Już po kotlecie nie ma ni śladu
Dziadek: Patrzcie na Tadka opada na dół
jest coraz niżej...
Tadzio: O co się stało przestałem spadać
zjadłem za mało
Teraz potrzebny deser dla chłopca
dziadek na pomoc wzywa cyrkowca
PIOSENKA ŻONGLERA
Mucha nie siada, komar nie kuka
Żongler do góry jabłuszka rzuca.
Rzuca jabłuszka łapie ogryzki,
swoją zręcznością zadziwia wszystkich.
Jeden rzut, drugi rzut, rzucam łapie,
łapie rzucam tak jak z nut.
Jeden rzut, drugi rzut,
rzucam łapie, łapie rzucam
rzucam łapie, łapie rzucam
tak jak z nut.
Dziwią się ptaki, dziwią się chmury,
żongler cukierki rzuca do góry.
Rzuca cukierki łapie papierki,
to ci dopiero pokaz żonglerki.
Jeden rzut, drugi rzut, rzucam łapie,
łapie rzucam tak jak z nut.
Jeden rzut, drugi rzut,
rzucam łapie, łapie rzucam
rzucam łapie, łapie rzucam
tak jak z nut.
Dziadek: Brawo żonglerze, brawo żonglerze
mój wnuk jest grubszy po tym deserze
zjadł kilo jabłek
cukierki zjada
i powolutku na ziemię spada
jest coraz niżej
jest już, tuż, tuż
brawo dla Tadka
orkiestra tusz
dziadek Tadzika w ramiona złapał i chciał go podnieść lecz się zasapał
a Tadek krzyknął wesołym głosem
Tadzio: To ja cię dziadku teraz podniosę
a to ci draka
a to ci heca
biegnie do domu z dziadkiem na plecach
babcia ich wita na progu sieni
Babcia: Wnuczku kochany jakżeś się zmienił, buzia jak księżyc, brzuszek jak bania,
za ciasne będą wszystkie ubrania
wszyscy z radości tańczą wokoło a wnuk piosenkę śpiewa wesołą.
III PIOSENKA TADKA
Lubię mleka bo z kożuchem,
Lubię ciasta bo za kruche,
Lubię jajek bo na twardo,
i serdelka, bo z musztardą.
Wiwat grzanka i owsianką
Już nie będę mówił precz,
bo jedzenie to okropnie fajna rzecz.
Ja chce jeść no i cześć
Dobra wieść.
Ja chce jeść, Ja chce jeść
On chce jeść? On chce jeść.
No i cześć.
Lubię śledzia, bo jest słony.
Lubię groszek, bo zielony.
Lubię kaszkę, bo to grysik
i nie będę już kaprysił.
Wiwat ryby, wiwat grzyby
Już nie będę mówił precz
bo jedzenie to okropnie fajna rzecz.
Ja chce jeść no i cześć
Dobra wieść.
Ja chce jeść, Ja chce jeść
On chce jeść? On chce jeść.
No i cześć.