Inscenizacja pt: „Dwanaście zagadek”- M.Terlikowska
WŁADEK:
Dzień dobry państwu, jestem Władek!
Proszę o pomoc i o radę.
Bo bez pomocy- koniec, końcem-
Dostanę dwóję, przez te miesiące!
Sami przyznacie przyjaciele'
że tych miesięcy jest zbyt wiele.
Mają imiona i numery...
Mogę spamiętać trzy, no... cztery,
Ale dwanaście! To nie żarty.
Nie zapamiętam nigdy na świecie.
MIESIĄCE:
To jest sprawa niepojęta, że nas Władek nie pamięta.
MIESIĄC
Każdy miesiąc to zagadka dla biednego Władka.
WŁADEK:
Kto jesteście?
MIESIĄCE:
My? Miesiące.
MIESIĄC :
Zimne, ciepłe i gorące.
MIESIĄC :
Ja mam w torbie deszcz i chmury.
MIESIĄC :
Zgadnij, który z nas jest który?
MIESIĄC
Każdy z nas ma jakiś znak, chcesz zgadywać?
WŁADEK:
Chyba tak?....
Zgaduj zgadula! Zgaduj zgadula!
Mój znak jest biały, śniegowa kula.
Ja z Nowym Rokiem pierwszy się liczę,
wiesz kto ja jestem?
WŁADEK:
No...chyba Styczeń.
STYCZEŃ:
Pozwolisz Władku, że Cię pochwalę.
Dobrze odgadłeś!
WŁADEK:
Pytajcie dalej!
LUTY:
Ja tam powiem niewiele.
Mój znak: lodu sopelek!
Wkładam kożuch i buty.
WŁADEK:
Może Luty?
LUTY:
Tak, LUTY.
MARZEC:
Do widzenia mówię zimie.
Od Marzanny moje imię.
Deszcz ze śniegiem mieszam w garncu...
WŁADEK:
Jesteś Marzec. Prawda Marcu?
KWIECIEŃ:
Ja- wianuszkiem zdobię głowę.
No, i imię mam kwiatowe...
WŁADEK:
Jak? Kwiatowe? Lipiec zatem...
KWIECIEŃ:
Lipa drzewem jest nie kwiatem.
Ach, ten Władek! Co on plecie?
WŁADEK:
Już wiem, zgadłem! Jesteś Kwiecień!
MAJ:
Mój znak- to gałązka bzu.
Słowik nuci mi do snu.
Kwitnie pole, sad i gaj...
WŁADEK:
Oj, to łatwe! Jesteś Maj!
CZERWIEC:
Moje imię- czerwone czereśnie.
Dla mnie słońce się budzi najwcześniej.
A ty, Władku, mnie lubisz z tej racji,
że ja jestem początkiem wakacji.
WŁADEK:
Jesteś Czerwiec!
LIPIEC:
Dojrzewają kłosy żytnie.
Róża pachnie, lipa kwitnie...
WŁADEK:
Jesteś Lipiec!
SIERPIEŃ:
Dawniej z sierpem w ręku,
ludzie szli do żniwa,
dzisiaj mego sierpa, nikt już nie używa.
WŁADEK:
Sierp - to sierpień. Jak myślicie?
Czy odgadłem?
WSZYSCY:
Znakomicie!
WRZESIEŃ:
Liliowy kwitnie wrzos.
Babiego lata włos.
Wiatr nad ścierniskiem niesie.
Na brzozie żółknie liść.
Do szkoły trzeba iść.
WŁADEK:
Już wiem! Ty jesteś Wrzesień!
PAŹDZIERNIK:
Imię mi dały paździerze lniane.
Ale wolałbym zwać się kasztanek...
WŁADEK:
To ty jesteś Październiku?
Bo kasztany masz w koszyku.
LISTOPAD:
A ja chodzę z parasolem.
Mokre drzewa, nagie pole...
Już ostatni listek opadł...
Apsik! Apsik!
WŁADEK:
To Listopad!
GRUDZIEŃ:
Choinkowa świeczka.
Gałązka choinki .
Bardzo mnie kochają.
Chłopcy i dziewczynki.
WŁADEK:
To jest Grudzień.
WSZYSCY:
Brawo proszę Władka.
To ostatnia już zagadka.
Władek:
No, i sobie wyobraźcie,
że odgadłem ich dwanaście!
Dziękuję Wam! Daję słowo,